Skocz do zawartości

EGM w sosie własnym


EGM

Polecane posty

Cykl o Drussie i Waylanderze (zwany cyklem Drenai), cykl Rigante, opowieści o rewolwerowcu Johnie Shannowie, wszystkie historie, w których pojawiają się kamienie Sipstrasii, to dzieła mające wszelkie znamiona genialności. Wartka, porywająca czytelnika akcja, znakomicie prowadzone wątki intryg, świetne obserwacje obyczajowe, nitki fantastyczne wplatane raz mniej, raz bardziej wyraźnie, konsekwencja w rozwijaniu akcji - wszystko składa się na wizerunek książek, które za każdym razem witam jak starego, dobrego przyjaciela. Książki Gemmela należą do tych nielicznych, dzięki którym zaczyna się wierzyć, że życie to coś więcej, niż bezmyślne przerabianie chleba na [beeep] a [beeep] na chleb...

A czy w tym cyklu Drenai historia Waylandera i Drussa jest ze sobą powiązana?

http://www.biblionetka.pl/zbior_ksiazek.asp?id=3532 Pytam ponieważ w bibliotece znalazłem tylko kilka książek z całego cyklu i nie wiem czy warto czytać np. od razu "Druss Legenda" czy po kolei od I tomu. W sumie w bibliotece nie ma tylko I i IX tomu.

A czytałeś cykl o Troi? Recenzje są bardzo pochlebne i akurat wszystkie 3 tomy mam w bibliotece ;). A zresztą i tak przeczytam i sam się przekonam :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,5k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Moja zagadka:

Poeta i dramaturg brytyjski czasów wiktoriańskich. Jeden z jego wierszy zainspirował współczesnego pisarza do stworzenia swojego "dzieła życia".

Proszę podać nazwisko poety, tytuł wiersza, imię i nazwisko bohatera powieści wierszem inspirowanej i autora tej powieści.

Masz oczywiście rację, Bracie Turze. Można w sumie umieścić Cię w gronie faworytów do zgadnięcia tej zgadki.

Już domyślałem się o kogo chodzi jak o Red Soxach napisałeś ;) Potem małe szperanko po stronie na Wikipedii i voil? ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę podać nazwisko poety, tytuł wiersza, imię i nazwisko bohatera powieści wierszem inspirowanej i autora tej powieści.

Iście przebiegła z Ciebie bestyja Wielbłądzi Dżentelmenie. Może uda mi się jednak przebiegłość Twą pokonać swą... Po kolei: Robert Browning, Sir Roland pod Mroczną Wieżą stanął, Roland Deschain, Stephen King.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy w tym cyklu Drenai historia Waylandera i Drussa jest ze sobą powiązana?

http://www.biblionetka.pl/zbior_ksiazek.asp?id=3532 Pytam ponieważ w bibliotece znalazłem tylko kilka książek z całego cyklu i nie wiem czy warto czytać np. od razu "Druss Legenda" czy po kolei od I tomu. W sumie w bibliotece nie ma tylko I i IX tomu.

A czytałeś cykl o Troi? Recenzje są bardzo pochlebne i akurat wszystkie 3 tomy mam w bibliotece ;). A zresztą i tak przeczytam i sam się przekonam :).

Czytałem wszystko, co napisał Gemmel i moja opinia dotyczy wszystkich jego książek - nie znalazłem słabszej.

Przygody Drussa i Waylandera dzieją się w tym samym świecie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... mogłyby to być dwa naczynia z dwoma płynami, które po zmieszaniu się dawałyby idealny rozpuszczalnik ;)

A może w miejscu gdzie nie ma grawitacji? ^_^

Owszem, Dogmeacie, jest to jedno z rozwiązań. Drugim byłoby np. zamrożenie rozpuszczalnika...

Wiem, że już trochę czasu minęło od tego posta ale z racji tego, że wolno myślę dopiero dzisiaj coś mi przyszło do głowy. Skoro byłby to idealny rozpuszczalnik to w jaki sposób go wsadzić do zamrażalnika albo zamrozić w inny sposób skoro od razu wszystko rozpuszcza? I druga sprawa to próżnia, teoretycznie można by go zrobić jakoś w próżni i sobie by tam latał ale czy w próżni można by go zamrozić? Skoro nie ma tam powietrza to jaka w próżni jest temperatura, bo wszakże nie ma czego w niej nagrzać ani oziębić, zero gazów, itd.? Czy tam w ogóle panuje jakaś temperatura? Tak mi wpadło do łba, w sumie powinienem zająć się nauką przed przyszłotygodniową sesją ale nie mogę, po prostu nie mogę się skupić :(.

Pytanie pewnie banalne ale fizyka nie jest moją mocną stroną (chociaż miałem 4 na koniec ! ;)).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro nie ma tam powietrza to jaka w próżni jest temperatura, bo wszakże nie ma czego w niej nagrzać ani oziębić, zero gazów, itd.?

W próżni idealnej nie ma żadnej temperatury. Temperatura próżni niedoskonałej zależy od tego, co się w niej znajduje.

Widzę, że ominęło mnie trochę zagadek, ale mam nadzieję, że zabawa wciąż trwa i Qbuś pytanie jakieś zada.

A żeby mój post nie był całkiem bezwartościowy, anegdota o ostatnio odgadniętym autorze:

Jeden z wielbicieli Browninga zapytał go kiedyś listownie o znaczenie pewnego niezrozumiałego fragmentu. Browning odpowiedział telegraficznie: Nie wiem, niech się pan dowie w Towarzystwie Browningowskim.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A. Zagadka dla tych, co się nudzą po nocy.

Żył sobie pewien Amerykanin. Pewnego razu postanowił, że będzie pisał szitowate powieści sensacyjno-thrillerowe. Jak powiedział, tak zrobił. Na szczęście biedny Tur poznał się na nim dość szybko, tak więc kupił tylko dwa jego gnioty. Książki może pojedynczo do zniesienia, ale czytane na przykład dwie pod rząd rażą wtórnością. Cóż to za autor, który zyskał aż taką moją sympatię?

ED: Urodził się w Newark, pierwszą powieść wydał w 1990 roku, aktualnie mieszka w Ridgewood.

Dwa razy był nominowany do nagrody Edgara, raz ją zdobył.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie chodzi o Harlana Cobena:P Tylko, że jak dla mnie ąz taki szitowaty to on nie jest:) ale o gustach się nie dyskutuje;]

P.S: Protestuję!!! Kupiłem nowy nr CD-A, i recka "A Vampyre Story" nie wyszła spod pióra naszego Generała, tylko Q'nika;/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że ominęło mnie trochę zagadek, ale mam nadzieję, że zabawa wciąż trwa i Qbuś pytanie jakieś zada.

Przyszedł, zada. Informacji dużo, lecz czy dość? A więc: pisarz, prawnik, kompozytor, krytyk muzyczny, kreślarz, karykaturzysta, bohater opery, grał na instrumencie podobnym do hiszpańskiej vihueli, jako najlepszy czas życia określał czas spędzony w Polsce, jedno z jego opowiadań było bardzo szeroko interpretowane przez pewnego austriackiego znawcę ludzkich głów.

Chodzi głównie o postać, ale tytuł opowiadania i jego interpretator będą mile widziani.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że ominęło mnie trochę zagadek, ale mam nadzieję, że zabawa wciąż trwa i Qbuś pytanie jakieś zada.

Przyszedł, zada. Informacji dużo, lecz czy dość? A więc: pisarz, prawnik, kompozytor, krytyk muzyczny, kreślarz, karykaturzysta, bohater opery, grał na instrumencie podobnym do hiszpańskiej vihueli, jako najlepszy czas życia określał czas spędzony w Polsce, jedno z jego opowiadań było bardzo szeroko interpretowane przez pewnego austriackiego znawcę ludzkich głów.

Chodzi głównie o postać, ale tytuł opowiadania i jego interpretator będą mile widziani.

Ernst Teodor Amadeusz Hoffmann. Opowiadania i psychiatry nie jestem pewnie ale może "Dziadek do orzechów" i Freud?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie chodzi o Harlana Cobena:P Tylko, że jak dla mnie ąz taki szitowaty to on nie jest:) ale o gustach się nie dyskutuje;]

Dobrze :) Ja też nie uważam, żeby był aż tak kiepski, jednak przeczytanie dwóch jego powieści pod rząd skończyło się u mnie małym "deżawi"... Oczywiście, że przesadziłem, ale po nocy człowieka różne dziwne frustracje nachodzą ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Qbuś et consortes!

Polecam tego linka...

http://www.soho.pl/index2.html?strona=arty...akcja=szczegoly

Na innym wątku wyskoczył ciekawy temat, ale ponieważ tam akurat byłby offtopem, postanowiłem - za zgodą oczywiście P. T. Moderatorów - przenieść pytanie tutaj.

W kwestii kary śmierci...

IMVHO śmierć nie powinna być karą, tylko po prostu eliminacją ze społeczności kogoś, kto jest człowiekiem tylko z wyglądu. I czemu z moich podatków miałbym utrzymywać (z zapewnieniem np. bezpłatnej opieki lekarskiej) drania, który za MOJE życie nie dałby złamanego grosza.

W Kodeksie zaś Karnym kara śmierci powinna pozostać choćby z tego prostego powodu, że np. w jej braku bandyci napadający na bank i biorący zakładników na dzień dobry zabiją jednego, żeby dać do zrozumienia policji, że nie żartują. No bo w KK jak nie ma kary śmierci, to co im tam...

Temida nie musi od razu siec mieczem, ale nie powinno się go jej pozbawiać... Świadomość, że za śmierć płaci się głową może np. uratować życie niejednej ofierze rozbawionych i nudzących się dresiarzy.

Co wy na to, o Dostojni?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ernst Teodor Amadeusz Hoffmann. Opowiadania i psychiatry nie jestem pewnie ale może "Dziadek do orzechów" i Freud?

Zgadza się wszystko prócz tytułu opowiadania, którzy brzmi Piaskun (ang. The Sandman). Tak dla picu mogę dodać, że na eseju Freuda analizującym to opowiadania w sporej mierze opierała się moja praca licencjacka, o ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co wy na to, o Dostojni?

Pozwolę wyrazić swoją opinię, że popieram opinię Generała. Jestem za wprowadzeniem kary śmierci do KK w szczególnych przypadkach jak wyrzutki społeczeństwa - degeneraci, zabójcy, pozbawione sumienia szumowiny. Trzeba nazywać rzecz po imieniu. Kara śmierci raz, że usunęła by zagrażający innym obywatelom problem społeczny a dwa taki bandyta dwa razy się zastanowi zanim np. na dzień dobry zastrzeli gościa w banku, bo może otrzymać to samo w myśl zasady "jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie". I kara śmierci powinna być stosowana w momencie kiedy jest minimalna szansa na to, że jednak skazany jest niewinny chociaż gdy doda się badania DNA oraz inne materiały dowodowe (np. zdjęcia, filmy) to gość jest "ugotowany". I dodam od siebie, że czasami dziwią mnie ludzie, którzy gadają o prawach człowieka i są przeciw karze śmierci (wyłączam tutaj przypadki w której niewinna osoba została skazana na karę śmierci). Oczywiście, no offence tylko chodzi mnie o to, że ta osoba diametralnie zmieni zdanie jeśli jakiś czubek zabije jej dzieci albo większość rodziny. Moja opinia jest taka, że jeśli jakaś osoba łamie podstawowe prawo - w tym wypadku do życia - to sama traci traci do tego prawo. Rzekłem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do tematu kary smierci

widze Generale, ze Twoja zlota zasada jest "oko za oko" ;) w sumie, gdy slysze o kolejnych "dokonaniach" "ludzi tylko z wygladu" (gwalty, morderstwa itp), sam mam ochote na kazdym takim delikwencie wyprobowac wszystkie 25 narzedzi tortur, ktore ostatnio Ci pokazywalem. ale to se ne vrati, jestesmy w "cywilizowanej Europie", XXI wiek. nawet jesli gdzies kara smierci obowiazuje, to skazany jest zabijany tak, by nic nie czul - czyli poprzez wstrzykniecie trucizny. jesli chcemy zyc w sprawiedliwym panstwie, gdzie kazdy jest karany tak jak na to zasluzyl, musimy sie wyprowadzic do Chin czy innej Korei. bylo o tym ostatnio w ktorychs wiadomosciach - tam kar smierci jest wykonywanych w roku okolo 500, i to publicznie.

jesli chodzi o sama Polske - jestem za tym, by przynajmniej wiezniowie nie mieli takich wygod. jesli dobrze pamietam, utrzymanie jednego skazanego to jakies 1500 pln/m-c, co miec miejsca nie powinno - powinni gnic w tym pudle w najgorszych mozliwych warunkach, ciezko harujac nic na tym nie zarabiajac, same kary powinny byc wieksze, i w wiekszosci przypadkow bez mozliwosci wyjscia za dobre sprawowanie. kara smierci tez by sie przydala, naturalnie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temida nie musi od razu siec mieczem, ale nie powinno się go jej pozbawiać... Świadomość, że za śmierć płaci się głową może np. uratować życie niejednej ofierze rozbawionych i nudzących się dresiarzy.

Zgadzam się, kara śmierci jest moim zdaniem potrzebna. To absurd, żebym musiał płacić za to, by mordercy mieli przytulnie w swoich celach.

Z drugiej strony, z tego co się orientuję, to surowość kary nie wpływa na współczynnik popełnianych przestępstw. Chyba już Monteskiusz to zauważył. Poza tym istnieją pewne wady dopuszczania takiej kary. Jeszcze nie tak dawno Polskie sądy orzekały kary śmierci z przyczyn politycznych. Tak czy siak, mimo przemożnej chęci rozstrzelania niektórych osób, myślę, że najpierw trzeba zadbać o usprawnienie organów ścigania. Wtedy przestępczość istotnie by spadła, nawet przy niskiej surowości prawa. Grożenie karą śmierci, podczas gdy przestępca nawet nie dopuszcza do siebie możliwości, że naprawdę może go to spotkać, nie ma raczej większego sensu.

Pewność ukarania, choćby umiarkowanego, zrobi zawsze większe wrażenie niż strach przed inną, surowszą karą, z którym jednak łączy się nadzieja na bezkarność.

Cesare Beccaria

a osoba diametralnie zmieni zdanie jeśli jakiś czubek zabije jej dzieci albo większość rodziny.

Czubków należy leczyć lub odizolować. Nie ma sensu karać wariatów. Ale domyślam się, że po prostu użyłeś złego słowa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

poor_leno, nie jestem zwolennikiem zasady "oko za oko". [Oko za oko, ząb za ząb, to czemu (_!_) za pieniądze?].

Bywają np. zabójstwa w afekcie, bywa "spowodowanie śmierci", kiedy śmierć jakiegoś człowieka nie jest wynikiem czyjejś złej woli... można by długo wyliczać. Po prostu, jak powiedziałem, nie należy odbierać Temidzie miecza. Prawo nie musi tym mieczem wymachiwać na lewo i prawo, ale nie likwidujmy tej kary. Niech świadomość, że za życie płaci się niekiedy własnym, nas nie opuszcza.

I oczywiście idiotyzmem byłoby karanie jakimiś torturami...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Qbuś et consortes!

Polecam tego linka...

http://www.soho.pl/index2.html?strona=arty...akcja=szczegoly

biorący zakładników na dzień dobry zabiją jednego, żeby dać do zrozumienia policji, że nie żartują. No bo w KK jak nie ma kary śmierci, to co im tam...

Temida nie musi od razu siec mieczem, ale nie powinno się go jej pozbawiać... Świadomość, że za śmierć płaci się głową może np. uratować życie niejednej ofierze rozbawionych i nudzących się dresiarzy.

Co wy na to, o Dostojni?

A ja na to, że dawniej były i jeszcze w niektórych stanach USA są kary śmierci, a i tak zdarzają się wypadki, że porywacze na dzień dobry zabijają kilku zakładników. Kara śmierci nie ma IMO żadnego waloru odstraszającego dla przestępcy tzn. gdyby przestępca zastanawiał się w momencie popełnienia czynu nad karą jaka do dosięgnie to nawet w przypadku dożywocia czy 20 lat pozbawienia wolności zrezygnował by ze swojego niecnego zamiaru. Ale przecież żaden przestępca nie zakłada, że go złapią, więc nie przejmuje się karą. Jak ktoś okrada bank to nawet kara więzienia sprawia, że "przegrywa", bo traci zrabowane pieniądze.

Zgadzam się natomiast co do "eliminacyjnego" charakteru śmierci, zwłaszcza co do dresiarzy lub innych, którzy zabijają dla zabawy, z głupoty (np. dawna sprawa gdy 2 debili wyrzuciło kobietę przez okno pociągu) - nie wierzę, że na takich działa resocjalizacja, ponieważ czego jak czego ale głupoty w pewnych wieku pozbyć się nie da.

Jednak jak napisałem debil, [beeep], kretyn lub inny matoł z racji swej głupoty nie przejmuję się karą - żaden z nich nie powie "hej nie bijcie go bo może umrzeć i nas zabiją/trafimy do więzienia".

Dla mnie największym problemem jest nieuchronność kary i rozsądna polityka w więziennictwie oraz resocjalizacji. Kiedyś wiele mówiono o tym, że kilkanaście (!) tysięcy osądzonych czeka na miejsce w więzieniu i dopóki się nie zwolnią chodzą weseli. Albo sądy 24 godzinne, które wyłapują pijanych rowerzystów i kierowców, a następnie w ramach skretynienia polskiego aparatu sprawiedliowści trafiają (pijani, nie sądy) do celi z mordercami.

Black Shadow

"gadają o prawach człowieka i są przeciw karze śmierci (wyłączam tutaj przypadki w której niewinna osoba została skazana na karę śmierci)." - wiesz, nikt nie jest za karą śmierci w ramach, której skazywani byliby niewinni ale na tym polega problem kary śmierci, że jest ostateczna, a kilka przypadków w historii USA było gdy w kilka/kilkadziesiąt lat po wykonaniu wyroku temida się rehabilitowała i pośmiertnie oczyszczała z zarzutów.

Generalnie jak napisałem wyżej, za morderstwa debilne, dla zabawy, okrutne karą powinna być śmierć.

A propos - pamiętacie głośną sprawę z Chin, z mlekiem do, którego dodawano melaninę (czy coś takiego, nie pamiętam) w wyniku czego kilka dzieci zmarło, ok. 300 000 tys zachorowało, a na całym świecie zaczęto wywalać mleko z Chin do kosza? Otóż wczoraj (czy przedwczoraj) dwa osoby skazano na śmierć, a jakąś kierowniczkę odpowiedzialną za zakłady w których robiono mleko na dożywocie. I co teraz? Hektolitry mleka, a dwie osoby zostaną zabite chociaż oczywistym jest, że sami do tego nie doprowadzili. Naturalnie skazano na więzienie pełno innych osób ale dlaczego akurat te dwie na śmierć? Na 100% o przekrętach z mlekiem musiały wiedzieć choćby lokalne władze, przy tak ogromnej korupcji jaka tam panuje.

http://news.bbc.co.uk/2/hi/asia-pacific/7843972.stm

Problemem jest to, że teraz mamy pewność, że kara śmierci byłaby w Polsce zasądzana właściwie ale skąd wiemy kto będzie rządził za lat 50, 100? Wprowadzić może by się dało ale odkręcić o wiele trudniej zwłaszcza gdy komuś taka kara będzie na rękę. Ponadto uważam, że instrumenty karania tak jak broń powinna być dawana do ręki po upewnieniu się, że nie zostanie wykorzystana do złych celów ale czy kiedykolwiek pewność taką będziemy mieć?

Zresztą i tak jesteśmy w UE, itd. więc na razie nie ma szans.

A zagadkę zadam dzisiaj późnym wieczorem albo późno nocą tak więc bądźcie cierpliwi moi drodzy zagadkowicze.

Albo co mi tam ale znowu pewnie będzie bezczelnie łatwa.

Zagadka: polski pisarz, który napisał m.in. 9 książek z których każda ma w tytule imię "Tomek". Mile widziane nazwisko tytułowego Tomka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generale, oczywiscie powinny byc karane osoby, ktore lamia prawo z premedytacja i bez skrupulow. kary cielesne? tylko skonczony sku**ysyn, czyli taki sam jak karany, bylby w stanie je wykonywac. (i wbrew temu co wczesniej napisalem - nie bylbym w stanie :P) kara smierci dla powinna byc gwalcicieli, mordercow i im podobnych. to wszystko

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zagadka: polski pisarz, który napisał m.in. 9 książek z których każda ma w tytule imię "Tomek". Mile widziane nazwisko tytułowego Tomka.

Oczywiście Alfred Szklarski, a bohaterem jest Tomek Wilmowski. Część z tych tomów pyszni się na mojej półce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generale, oczywiscie powinny byc karane osoby, ktore lamia prawo z premedytacja i bez skrupulow. kary cielesne? tylko skonczony sku**ysyn, czyli taki sam jak karany, bylby w stanie je wykonywac. (i wbrew temu co wczesniej napisalem - nie bylbym w stanie :P) kara smierci dla powinna byc gwalcicieli, mordercow i im podobnych. to wszystko

Z tą karą śmierci za gwałt to ja bym się jednak wstrzymał. Po pierwsze, nie każde łzy są prawdziwe i nie każda utrzymująca, że została zgwałcona, istotnie padła ofiarą gwałtu. Po drugie... jak już, to czemu tylko za gwałt? Brutalne pobicie, kiedy kilku dresów kopie jednego okularnika też może złamać mu psychikę...

Nie. Kara śmierci za gwałt to moim zdaniem lekkie przegięcie.

Już Mickiewicz pisał: "Gwałt niech się gwałtem odciska... :D"

Rozmowa dwu więźniów.

- Co tam u was wczoraj na piętrze był taki wrzask?

- A, zrobilimy sobie iwent...

- Jaki iwent?

- No, do naszej celi przydzielili jednego nowego. To jak wychodzilimy ma spacer, złapalimy go za ręce, ściagnęlimy mu spodnie i przystawili jego tyłek do uchylonych drzwi celi homosiów gwałcicieli.

- A, i to on tak krzyczał?

- Nie, iwent polega na tym, żeby w odpowiedniej chwili zatrzasnąć drzwi...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i znowu EGM rozwiewa moje fantazje o surowym wymiarze sprawiedliwosci :D

a tak serio - na pewno za jeden gwalt czy ciezkie pobicie kara smierci to za duzo, jednak dla ludzi ktorzy robia to notorycznie (przede wszystkim gwalcicieli), przedwczesne zakonczenie zycia w imieniu prawa to byc moze jedyny sposob, by wiecej tego nie robili

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...