Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Black Shadow

Fairy Court - Bal

Polecane posty

Zarumienił się, jakie urocze. Uśmiecham się szeroko wirując z nim w tańcu i słucham wypowiadanych przez niego pytań. Używa zaklęcia by zmusić mnie do udzielenia odpowiedzi, całkiem zresztą wprawnie, doprawdy... w swej bezczelności doprawdy słodka postawa. Uśmiecham się jeszcze szerzej i otwieram usta by odpowiedzieć na jego pytanie. Tylko po to by po chwili je zamknąć skonsternowana. Niech będzie po trzykroć przeklęta odporność na magię tej chodzącej zapalniczki. Królowe tylko wiedzą jak długo zajmie mi odczarowanie tak odbitej klątwy. Spuszczam po sobie oczy. Biedny namiestnik nie wydobędzie ze mnie słów, jednakże zasługuje na nagrodę za swą odwagę. Uśmiecham się serdecznie i gdy tylko taniec się kończy wspinam się na palce i całuję go w policzek. Pocałunek przepełniony palącym żarem i kojącym chłodem. Ciekawe czy zdradzi sędziemu nasz sekret.

---------------------------

W ramach rewanżu: Rzut na magię +1 wsparty aspektem Mistrzyni Magii, żeby zaszczepić w biednym namiestniku niechęć i nieufność do postaci Blacka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A już myślałem, że zapomniałem jak to się tańczy. Trzeba przyznać, że moja partnerka też ma do tego talent. Nie jedna mogłaby jej zazdrościć piruetów. Wygląda na to, że staliśmy się atrakcją balu. Nawet Królowa na nas patrzy. Dziwi mnie jedna rzecz.- Dlaczego jesteś taka małomówna. Stało się coś?.- Mam nadzieję, że nie jest to spowodowane moim nadepnięciem na jej stopę. Hmmm... to chyba nie o to chodzi. Rzuciłem na nią zaklęcie, a tu nic. Nie uważam się za perfekcjonistę, ale czarować to potrafię i to całkiem dobrze. Nagle muzyka ucichła, szkoda.- Czemu przestali grać? Dopiero się rozkręcałem. Nie zostaje mi nic, jak podziękować za wspólny taniec. Byłaś świetną partnerką. Pokazałaś, że potrafisz się bawić, nie to co Tayeansidhe.- Nagle stało sę coś czego bym się nigdy nie spodziewał. Ona... pocałowała mnie. Nie, żebym narzekał. Był nawet przyjemny. Był chłodny, a zarazem gorący niczym płomień. Nie mogę jednak zapominać, że ten bal to same intrygi. Nie dość, że Królowa została owinięta wokół palca Tayeansidhe, to jeszcze na mnie próbują sztuczek.- Dziękuje, nie wiem za co ten całus, ale nie narzekam.- Żeby jeszcze bardziej zaostrzyć sytuację, ja całuję ją. Lepszego przedstawienia na balu jeszcze nie było. Te miny arystokratów śmiechu warte. Ciekawe, czy Raavas uwierzył w ten teatrzyk. Po pocałunku jeszcze raz dziękuję za tanieć i odchodzę.

--------

Jeśli mogę to będzie mag+1, mistrz magii i wsparty błyskotką, żeby odeprzeć zaklęcie Mav

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Droga Tayeansidhe, proszę cię nie smuć się tak - pochylam głowę - Doprawdy, tak urodziwa osoba nie powinna się smucić. Oczywiście nie śmiałbym prosić cię o pomoc godzącą w ciebie, lub którąkolwiek z królowych. A skoro już zostałem wywołany przez tą, która obecnie sprawuje rządy, chyba powinienem zabrać głos, prawda? Za przeproszeniem.

Prostuję się i odwracam do królowej.

- Jako ten, któremu powierzyłaś berło sędziego dołożę wszelkich starań by znaleźć sprawcę.

---

Jeśli się do to Spryt+1 i aspekt Sprytny by dowiedzieć się (domyśleć?) kto najwięcej by zyskał na zmianach powstałych na I.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bal trwa w najlepsze, tak samo jak sprzeczki, intrygi i, hmm, rozmaite zawody. Ciężko mieć pretensje do moich pobratymców. W końcu czymże mają się zajmować? Czasami zastanawiam się, jak to jest być nimi, widzieć świat ich oczami. To pewnie bardzo... odprężające. Sam nie potrafię się zdobyć na beztroskę, więc obserwowałem ich uważnie. Od jakiegoś czasu skrywam się za zasłoną muzyki, idealne tło niepozwalające wychwycić swojego źródła. Innymi słowy usiadłem razem z orkiestrą i szybko zacząłem grać pierwsze skrzypce. Ten taniec Shaerl i Blathmaca był nawet dobry, ale wszystko ma swój koniec.

- Podziwiam cię, droga Shaerl - odzywam się, odkładając instrument i wychodząc wreszcie na środek sali. - Nie każdy potrafi ruszać się z gracją... a jeszcze mniej potrafi tańczyć. Kiedyś, kiedy nadejdzie dobra okazja, będę musiał poprosić cię o zaszczyt wyjścia na parkiet.

Uśmiecham się lekko, wyraźnie dając do zrozumienia, ze oczekuję odpowiedzi. Najlepiej słownej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ach, więc już wiemy kto w orkiestrze tak... bawił się rytmem, by mój partner mylił kroki i deptał mnie po stopach. Jeśli obserwował wszystkich podczas poprzedniej nocy to z pewnością zdaje sobie sprawę z tego irytującego wypadku, a jednak próbuje nawiązać ze mną rozmowę. Tsk, ciekawe czy podobnie jak Blathmac nie przejmuje się on swoim wizerunkiem. Pozwalam by moje oczy rozszerzyły się z nieszczerego zdziwienia, zaś ręką zasłaniam usta udając, że powstrzymuję histeryczny napad bezgłośnego śmiechu.

--------------------

rzut na magię +1 wsparty aspektem Mistrzyni Magii by przekolorować Aidenowi włosy na marchewkowo rudy, zaś jego ubiór na pastelowo zielony w purpurową kratkę i różowe kropki. By dopełnić całości jego buty transformują się w zdechłe bażanty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Same osobistości naszego świata zebrały się na balu i nim na dobrą sprawę zdążył się on rozpocząć już pojawiły się pierwsze potyczki słowne i konflikty. Doprawdy moi bracia i siostry ciągle mnie zaskakują, a ich zachowanie z pewnością nie stawia nas, arystokracji, w dobrym świetle. Niespodzianką to dla mnie jednak nie jest, wszak tak było i jest od zawsze. Towarzystwo podzielone, więc trzeba dowiedzieć się co się stało. Słyszę głosy jakoby Królowa nakazała znaleźć sprawcę jakiegoś występku, warto chyba się tym zainteresować. Podchodzę do dyskutującej o tym grupy:

- Witam, moi drodzy. Dawno nie mieliśmy okazji się spotkać. Wiedząc o waszej obecności postanowiłam do was dołączyć. Zjawiłam się tu niedawno, lecz już dotarły do mnie słuchy o problemach. Czym się one objawiają i czy mogę wam jakoś pomóc?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To był dopiero taniec. Dawno się tak dobrze się nie bawiłem. Wygląda na to, że przybyli nowi arystokraci. Jeden z nich to był na pewno Vaeletherius. Ciekawe, czy ktoś go jeszcze zauważył oprócz mnie. Niestety wybrał sobie złą partnerkę do rozmowy. Raczej nie wyciągnie z niej nawet słówka. Moment! Ona znowu czaruje. Tak witasz nowego gościa? Chyba będę musiał ci przeszkodzić. Lekko się uśmiecham i robię zamaszysty ruch ręką. Kto jest kolejnym przybyłym?- Noruin !!!- idę szybkim krokiem, żeby jak najszybciej ją przywitać.-Co u ciebie? Wstyd się przyznać, ale na początku Cię nie poznałem. Nie mogę się powstrzymać, ale muszę Ci powiedzieć, że ciągle jesteś piękna. Szkoda, że przestali grać muzykę. Tak bardzo chciałbym zaprosić Cię na parkiet. Nie chcę Ci zawracać głowy więc powiem tylko , że wszystkie pytania związane ze śledztwem możesz kierować do Tayeansidhe.

-------------------------------

Mag + 1 i mistrz magii, żeby zniwelować zalęcie Mavericka

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Witajcie, moi drodzy, witajcie. Długo trzymał was Sen po ostatnim końcu świata. Cóż, Królowe tym razem wyjątkowo się postarały, miałem już okazję nieco pozwiedzać, nie popsujcie te... er. Nieważne - uśmiecham się ciepło i fałszywie. - Ach, zapomniałbym. Królowa Zimy jest znudzona i mówi, że zobaczyłaby jakąś dobrą bitwę, a do jej panowania daleko. Wszystko więc w waszych rękach... Pani Wiosna za to jest bardzo zadowolona z pałacu i przez jakiś czas będzie nieobecna, ponieważ zajmuje się zwiedzaniem. Wreszcie Królowa Lata polubiła te gobliny, które pożarły syreny i chce ich zobaczyć więcej, najlepiej na swoich terenach.

---

Ruchy:

Raavas - wbrew pozorom pamiętałem o twoim ruchu przy robieniu zmian, po prostu rzut nie poszedł bez dodatkowych konsekwencji.

Shaerl - rzut+2 = 11, Blathmac zatrzymuje 3. Wymienia 1 za 1 aby:

- -1 do ruchu Raavasa przeciw niemu

- +1 do ruchu przeciw Raavasowi

- nie musi składać Obietnicy Raavasowi, jeśli z ruchu wyszłoby, że musi

Blathmac i Shaerl zyskują przychylność Królowej Jesieni za widowiskowy taniec.

Asrai - rzut+2 = 10. Zauważasz, że na polu I dokonano dwóch niezależnych Zmian, jedna stworzyła trudne do budowania podłoże, druga jeziora magmy. Ich kombinacja oraz nie do końca skuteczne wykonanie zaowocowała zaobserwowanym efektem. Korzyść odniósł więc każdy, kto chciał utrudnić budowę, by zniesławić twórcę pałacu.

Shaerl - rzut+2 = 9. Widowiskowa zmiana kolorystyczna się dokonała, ale twoje włosy również stały się rude.

Blathmac - rzut+2 = 8. Ubranie znikło (w sensie - Vael jest teraz nagi*). Rude włosy przeszły na ciebie.

*Credits to brylant, jemu możecie podziękować za tą poprawkę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Unoszę prawą brew, czując powiew powietrza na skórze. No proszę. Nie daję jednak po sobie poznać, że cokolwiek się stało.

- Ładny kolor. - Zwracam się do Shaerl. - Jak krew na śniegu.

Zerkam jeszcze na Blathmaca, on też nagle sczerwieniał, co jest kolejnym dowodem, że wtrącał się do zaklęcia. Cóż, miło z jego strony. Tak czy inaczej, aby znaleźć strój musiałbym opuścić Bal, nie mam teraz ochoty na magię... i na odejście też nie. Trudno, nie mam się czego wstydzić. Niektóre Królowe chyba też tak sądzą, o ile mnie oko nie myli. A rzadko to robi.

-------------------

Rzucam na Gorąc (+0) wsparty aspektem Niewzruszony. Vael dalej paraduje jakby nic się nie stało, imponując opanowaniem, kusząc chłodnym pięknem itd.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na chwilę przestaję się śmiać, spoglądam jeszcze raz na Tańczącego w Deszczu, uważnie lustrując go wzrokiem... po czym ponownie wybucham bezgłośnym śmiechem. Później patrzę na najwyraźniej skonfundowanego całą sytuacją namiestnika i znów tracę na chwilę nad sobą kontrolę. Ostatecznie kątem oka dostrzegam kolor mych własnych włosów i trzeci raz w ciągu tak krótkiej chwili zaczynam trząść się ze śmiechu. Świetnie, chyba wraz z Blathmaciem udało nam się naważyć klątwę, ciekawe czy będzie się rozprzestrzeniać. Wyszukuję Tayeansidhe, po czym wciąż lekko zataczając się ze śmiechu podchodzę do niej i kłaniam się uprzejmie. Jedyne czego brakuje w tutejszym powietrzu to jeszcze więcej magii.

--------------------

Rzut na magię +1 wsparty aspektem Mistrzyni Magii by silnie wzmocnić naturalne piękno urzędującego Krola i sprawić, że każda osoba (zwlaszcza plci meskiej) wchodzaca z nim w interakcje bedzie niezwykle silnie oczarowana, prawdopodbnie nie bedac w stanie wykrztusic nawet slowa w obliczu jej cudownego majestatu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile się dzieje...! Wspaniały Bal! Nawet jeden ze spóźnionych Fey już paraduje ze swoją... no, maczugą bym tego nie nazwał... na wierzchu jak gdyby nigdy nic... ALE przede wszystkim jest, moja piękna i sprawiedliwa, Noruin!

- Ah, witaj moja wspaniała Noruin, jakże nudno tu było bez ciebie i ileż to ciekawych rzeczy przegapiłaś. - skłaniam się i szarmancko całuję ją w dłoń. - Niemniej nie należy teraz tracić czasu na przeszłość skoro tyle, jeszcze ciekawszych, rzeczy może wydarzyć się w przyszłości... najbliżej i naszymi rękoma i umysłami, ku chwale Królowej Lata. Syreny to przeżytek, okazały się zbyt słabe dla świata i zapłaciły za to swoją cenę, zamiast nich jednak mamy nowe zabawki... które jednak wypadałoby wywindować. - uśmiecham się szeroko i drapieżnie. - Dać im motywację... liczebność... morale... zapał do walki, można ich wzmocnić na tyle ciekawych sposobów. Oczywiście nie śmiałbym zabierać całej pracy i cieszyć się splendorem z jej wykonania, nie przeciwko tobie. W końcu lato bije tym samym ciepłem. Jestem pewien, że dojdziemy do jakiś konstruktywnych wniosków i razem rozpalimy ogień w sercach goblinów. Tymczasem jednak... miałem się rozmówić z naszym wielce szanownym Królem... ale widzę, że ktoś nie nauczył się na swoich błędach...

Wzrokiem wskazuję na Lodowy Świt - bo przecież wskazywanie palcem nie było kulturalne, nieprawdaż? - i mówię udając wielce przejęty głos:

- Oh, spójrz, kolejny raz próbuje... Magia w nieodpowiedzialnych rękach jest tak nieprzewidywalna. I może być niebezpieczna nie tylko dla otoczenia. Żeby wyjaśnić, pani Shaerl'vonanea chciała zgłębić tajemnicę dźwięku a właściwie to... - chichoczę. - Ciszy. Cóż, mnie faktycznie mowę odjęło, ale jak widać, nie na długo. Niemniej biedna przedstawicielka dworu Zimy nadal nie odezwała się słowem. Nie wiem czy to ze wstydu, który jednak wątpię czy posiada, czy też efekty jej... eksperymentów nadal nie zniknęły, ale ktoś tutaj chyba nie uczy się na błędach. Nie pozwolimy chyba, żeby Pani Lodowego Ogrodu popełniła kolejny i być może zrobiła sobie krzywdę? Nasza pomoc może polecieć nawet z tego miejsca...

---

Rzut na Magię (+0) z aspektem Groźny jeżeli by się dało (no bo jednak w końcu Shaerl mnie wkurzyła i to raczej w jedną Noc nie zniknie ;]) aby przeszkodzić w zaklęciu (czyli robię kopię ruchu Mava, z któregoś z wcześniejszych postów). A nawet sobie policzę - pierwszy ruch wykonany tej Nocy.

Jeżeli więcej niż jedna osoba może przeszkadzać to liczę na to, że Noruin zrobi podobnie... to tylko sugestia taka ^_^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ah, Raavas... Bardzo się cieszę z naszego spotkania. Gdy usłyszałam o balu nie mogłam nie skorzystać z okazji, by dołączyć do was wszystkich. Domyślam się, że choć spóźnienie niewielkie to przegapiłam wiele. Normalnym jest przecież, że na naszych uroczystościach mnóstwo się dzieje już od samego początku... a może nawet nim wszystko się rozpocznie. Sama również spróbuję się dobrze bawić, a może wyklaruje się coś więcej. - kończę nieco uwodzicielskim tonem licząc, że może odrobinę zaintryguję tym mojego rozmówcę, a po chwili kontynuuję mówiąc już normalnym głosem.

- Jestem przekonana, że gdy będzie działać razem, uda nam się sprawić, by nasza Królowa była zadowolona. Wszak jest to naszym wspólnym celem i obowiązkiem. Musimy o tym porozmawiać. Lecz w innym miejscu jak sądzę. Chyba nie chcemy, by ktoś mógł się dowiedzieć o naszych planach i próbować nam przeszkodzić lub co gorsza załatwić to samemu i zgarnąć wszelkie zasługi? Zdążyłeś już się pewnie trochę zapoznać z tym miejscem, więc zapewne znasz odpowiednie miejsce na takie dyskusje. - akcentuję ostatnie słowa mojej wypowiedzi starając się zbudować ich pewną dwuznaczność.

Kieruję wzrok w to samo miejsce co Raavas. Śmiejąc się na widok Shaerl rzucam tylko:

- Skoro uważasz, że leży to w naszym interesie...

________

Rzut na Magię (+0) z aspektem Pewna Siebie (tak myślę) w tym samym celu co Szedou

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekm, nie o to mi chodziło. Rude włosy mi nie przeszkadzają. Jedynym ich minusem jest to, że za bardzo rzucam się w oczy. Wstyd mi natomiast jak ''uratowałem'' Vaeletherius przed zaklęciem. Chyba mam pewien pomysł...

-Witaj Vaeletheriusie, jak tam życie? Wyspałeś się?- uśmiecham się lekko, żeby pokazać, że nie mam wrogich zamiarów.- Chciałem Ci zaproponować jakiś obrus, ale mam wrażenie, że twoja duma Ci na to nie pozwala.- po krótkiej chwili ciszy znowu zacząłem mówić.- Przyjacielu... mogę tak do Ciebie mówić, prawda? Jak słyszałeś Królowa Zimy się nudzi, więc pomyślałem, że czas wziąć sprawy w swoje ręce. Mam dwie propozycje. Pierwsza, wzywamy dzikie, brutalne zwierzęta i walczymy ramię w ramię i druga, stajemy ze sobą w szranki. Od siebie dodam, że drugi pomysł wydaje mi się gorszy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vael usłyszał wokół siebie chichoty, głównie nieco speszonych, a nieco rozochoconych dziewek służebnych. Na nikim innym wrażenia nie zrobił. Shaerl tymczasem kontynuowała czarowanie, ale nagle poczuła opresyjną, wyciskającą powietrze i śmierdzącą siarką magię, rozpraszającą koncentrację i wysysającą Moc. Składane zaklęcie rozpadło się jak szkło uderzające o podłogę.

- Proszę o chwilę uwagi - powiedziałem głośno, przekrzykując wrzawę i unosząc nad głowę piękną przypinkę w kształcie gwiazdy, świecącą wewnętrznym blaskiem. - Właśnie zakończyłem ten oto Dar. Jestem gotów przekazać go osobie, która zechce przyjąć na siebie obowiązek mojego zastępcy, Młodszego Ceremonii. Proszę o jak najszybsze zgłoszenia, jako że niedługo będę zmuszony udać się w krótką, ale jednak męczącą podróż...

Tymczasem wszyscy służący stali się rudzi.

---

Vael - rzut +1 = 6

Raavas, Noruin - rzuty odpowiednio 10 i 9, = -3 do rzutu Shaerl

Shaerl - rzut-1=6

Działanie Gwiazdy Ceremonii - Osoba dzierżąca ten Dar może rozpatrywać ruchy, które nie dotyczą jego osoby. Musi używać do rzutów dice cloud. Dar blokuje 2 punkty Mocy osobie, która go nosi.

Innymi słowy - w czwartek wieczorem wybywam aż do niedzieli i nie chciałbym zostawić was bez rozwiązywacza ruchów. Dar oczywiście zostawię mojemu zastępcy nawet po powrocie, pozycja jest STAŁA. Tak, wygląda to głównie jak próba zwalenia na kogoś moich obowiązków, ale raz, że graczy i ruchów do rozpatrzenia robi się sporo, dwa, że od początku planowałem takie coś, trzy, że nikt nic nie pisał o całkowicie bezstronnym i obiektywnym rozpatrywaniu tychże ruchów. Tak, można to wykorzystać do prywaty, o ile oczywiście pozostaje się w duchu sesji. Jeśli nie, to Dar odbiorę brutalnie, a Królowe będą niezadowolone....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za dużo mówią, zdecydowanie za dużo mówią. Boli mnie od ich ciągłego trajkotania głowa. W dodatku Vael rozprasza służbę i ta nie może skupić się na swych obowiązkach. Jeśli nie przestaną będę musiała od nich odpocząć.

-------------

Rzut na magię +1 wsparty aspektem Mistrzyni Magii. Przywracam Aidenowi jego normalne ubranie, lecz z drobnym dodatkiem w postaci dyskretnej symboliki w postaci płatków śniegu widocznej dla wprawnego oka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypatruję się przez moment Shaerl, zastanawiając się, czy nie powiedzieć jej wyraźnie, co myślę o używaniu na mnie magii do jej własnych celów. Przeczesałam jedwabiste, lśniące włosy dotykając przez moment Upiora, czerwone iskierki zalśniły ostrzegawczo, jednak uspokoiłam się, nie pora na to.

- Witam nowo przybyłych, mam nadzieję, że dzięki temu nasz Bal stanie się dużo wspanialszy - rzucam zdawkowe powitanie, po czym udaję się w kierunku Vaela - Odziej się mój drogi, jedynie służki są pod wrażeniem - mierzę go krytycznym wzrokiem i biorę ze stołu nieopodal kiść słodkich winogron, jedno z nich przygryzam delikatnie, strużka soku spływa kącikiem ust - Chyba nie chcesz zawstydzić Królowej Jesieni tak nieporadnym pokazem? Stać nas na więcej - szepczę mu do ucha.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Blathmacu, wydaje mi się, że pojedynek nie będzie konieczny. Zamiast tego proponowałbym ci zainteresować się goblinami, które zamieszkują twoje tereny. Nawet jeśli zostawisz je sobie samym, wątpię, aby reszta była tak... wspaniałomyślna. Sam nie przepadam za tymi małymi szkodnikami.

W tym momencie czuję charakterystyczny, chłodny uścisk magii Zimy, który jednak szybko przemija i nie pozostawia po sobie nic. Zerkam na Shaerl, ale u niej również nic się nie zmieniło, może poza zamiarem, bo ewidentnie czegoś próbowała. Podchodzi do nas za to Tayeansidhe.

- Skora tak uważasz... Nie chciałbym wzbudzić niepotrzebnego niepokoju, a jeśli rozpraszam służbę, to chyba trzeba im dać zajęcie.

Zatrzymuję najbliższego służącego i wydaję mu polecenie udania się do mojej siedziby, gdzie majordomus ma mu przekazać odpowiedni strój. Zajmie to chwilę, ale gawiedź chyba tyle wytrzyma. Wracam do Blathamaca i Tayn.

- Nie sądzicie, że droga Shaerl'vonanea ostatnio czuje się nieco zbyt pewnie ze swoją magią? Starałem się nie zwracać na to uwagi, jednak to się robi nieco uciążliwe. Nie ma co zawracać głowy Sędziemu, proponuję jednak rozważyć prośbę pani Zimy odnośnie bitwy. Być może powinna rozegrać się ona na terenach Lodowego Świtu?

Przez cały czas taksuję uważnie Lunatyka, starając się odgadnąć jego zamiary.

-----------------------------------

Rzucam na Spryt (+2) z aspektem Spostrzegawczy, aby dowiedzieć się, czy Blathmac w jakikolwiek sposób zamierza zaangażować się w bitwy. Oczywiście poza tym, co mówi. Najlepiej niech odpowie OOC, ze względu na charakterystykę rzutu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę się nam wtrąciła do rozmowy, ale obiecałem sobie, że tej nocy nie będe się denerwował . Chce muzyki to ja dostanie.

-Vael, co do twego pomysłu muszę powiedzieć, że mi się podoba. O ile Tayeansidhe już się nie gniewa to uważam, że nasz trójka powinna omówić to na osobności . Zanim jednak to zrobimy prosiłbym, żebyśmy razem zagrali. Potrafię trochę grać na flecie. Co byś powiedział na szybkie tempo? Widać, że goście zaczynają się nudzić.- Wychodzę na środek sali i zaczynam mówić najgłośniej jak tylko potrafię- Drodzy goście, ja i mój przyjaciel chcielibyśmy dla was zagrać. Proszę się dobrać w pary. Vael, nie męcz służącego. Spróbuję Ci coś stworzyć. Najwyżej sam skończę nagi.

---------------------

Mag +1 i mistrz magii, żeby stworzyć strój Aidenowi( na ubraniu widać nuty, które same się poruszają)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Interesujące, tak więc uroczy mały namiestnik nie dość, że nie raczył się ruszyć gdy próbowałam naprawić całe to zamieszanie, które wywołał, to jeszcze chce udawać, że to on wyszedł oryginalnie z tą inicjatywą. W dodatku jest uprzejmy prowadzić tą jakże uroczą rozmowę w mojej obecności. Chyba paplanina letniaków nie tylko mi szkodzi.

Przez chwilę uważnie przysłuchuję się rozmowie dwójki Fey, starając się odkryć ile w niej czczej gadaniny. Po czym odwracam się i wychodzę z sali. Najwyższa pora spełnić życzenie mej Królowej. No i to także doskonała okazja by sprawdzić gdzie leży lojalność Pana Lodowego Więzienia, ciekawe czy da mi kurtuazyjnie znać gdyby wydarzyło się tutaj coś istotnego.

----------------

Rzut na spryt +0 z aspektem Niewzruszona (bo przysluchuje sie jak swobodnie rozmawiaja przy mnie by zrobic na mnie najazd) by przekonac sie na ile zamiary pana namiestnika odnosnie ataku na moje terytoria sa prawdziwe.

Jak mozna sie przekonac po poscie Aidena nie lubilem go na tyle by sie podstawiac za niego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Skoro nie ma zbyt wielu chętnych - patrzę na nieco zbyt rozentuzjazmowanego Raavasa, któremu chyba niewiele brakuje żeby zacząć skakać i krzyczeć "JA, MNIE WYBIERZ"... - To zaszczyt zastępowania mnie w trakcie moich wojaży przypadnie Ognistej Komecie Dziesięciu Tysięcy Dusz.

Z tymi słowami przekazuję Dar Raavasowi.

---

Vael - rzut + 3 = 7, możesz zadać jedno konkretne pytanie. Ponadto proszę by od teraz odpowiedzi na Spryt wysyłać do mnie na PW (tj. Gawai przysyła odpowiedź do mnie, a ja przekazuję ją do Aidena wink_prosty.gif)

Blathmac - Nie chce już mi się na to rzucać, masz sukces ;P

Shaerl - rzut+1 = 12, zadaj 3 pytania Blathmacowi, Vaelowi lub mi wink_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ten pomysł zdecydowanie mi się podoba. Wydaje mi się, że nasza droga Shaerl również nie powinna mieć nic przeciw pokazowej potyczce na jej terenach. W końcu na tyle jej czarów i ich prób przymknęliśmy oko. Moje centaury są ostatnio bardzo znudzone, naszpikowanie kilku trolli strzałami mogłoby coś na to poradzić.

W moich oczach pojawiają się krwawe błyski, śmieję się cicho wirując w rytm muzyki.

- Jaka jest więc wasza konkretna propozycja, Vaelu, Blathmacu? - zatrzymuję się między nimi, biorąc obu pod ramię i czekam na odpowiedź.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ach, droga Tayn, nie przejmuj się Centaurami. Potrafię przemówić do ich wojowniczej natury. Oczywiście zająłbym się własnym ludem, ale poddane mi gnomy nie są zbyt... wojownicze, nawet jeśli dysponują cudownymi umysłami. Ty, Blathmacu, powinieneś uczynić coś z pixie na swoich terenach. Ziemie trolli porastają pewne niezwykłe jeżyny, powinny się im spodobać. Pozostają jeszcze zwierzęta i drzewce z cudownych lasów Jesieni.

Zazwyczaj nie jestem pierwszy do wszczynania wojen, lecz sytuacja w świecie zaczęła się ostatnio robić nieco... napięta. A lepiej, żeby nasi poddani prowadzili wojny według naszej woli, niż doprowadzali do niekontrolowanego chaosu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z bardzo szerokim uśmiechem na twarzy przypatruję się swojej odznace, który - choć wydawać by się mogło to niemożliwe - staje się jeszcze szerszy gdy widzę wciąż milczącą Panią Lodowego Ogrodu wychodzącą z Balu. Ah, jak przyjemnie... Pora zatem zabrać się do pracy!

- SĘDZIO. - mówię donośnym głosem w stronę Asraia po drodze chwytając i opróżniając w tej samej chwili iście ognisty trunek - Czy nie uważasz, że czyjeś nieopatrzne działanie nie spłodziło na naszym pięknym Balu jakieś... klątwy? Chyba zgodzisz się z obserwacją, że na początku nie mieliśmy tutaj aż takiej ilości rudych. Może ktoś z naszych szanownych arystokratów zabawił się trochę za mocno? Nie, żeby mi to osobiście przeszkadzało... - przejeżdżam ręką po swoich wściekle czerwonych włosach. - ale jako Młodszy Ceremonii chciałbym aby Bal był niezapomniany dla wszystkich. Teraz muszę cię przeprosić, mam wybitnie napięty harmonogram, robota aż pali mi się w rękach. - mówiąc to skłaniam się nieznacznie i idę z powrotem do Nourin.

- Droga Nourin, wracając do kwestii, o której rozmawialiśmy wcześniej to mam kilka propozycji dla naszych goblinów... naturalnie, przede wszystkim, niech się rozmnażają i przybywają na nasze tereny. Dalej, choć zaiste nie było to trudne, musiałem nieźle napędzić im stracha, ale nawet to można wykorzystać... możemy próbować kazać im walczyć, bo jak nie to ich spalę albo... właśnie, wypalić... obrobić ich i ich strach przerodzić w... zapał, wolę walki. Do przemyślenia. Tak, zdecydowanie. No i niech będą jak ciężki do zgaszenia ogień, niech się rozmnażają... ale to na przyszłość. Tak... O, pozwolisz, że oddalę się na moment jeszcze raz, mam do omówienia pewna sprawę z Królem.

Widząc, że Tayn nie jest sama... nie reaguję zupełnie i bez żadnych oporów pojawiam się przy zgromadzonych. Z entuzjazmem w głosie oznajmiam:

- Bitwa! Wojna! Wspaniale! Wschodnim ziemiom przyda się jakieś rozgrzanie atmosfery! - po sekundzie przerwy dodaję: - Piękna Kusicielko Jesieni, przyszedłem do ciebie z pewną... propozycją. Właściwie to jeżeli Vael będzie zainteresowany mogą powiedzieć, że to oferta dla dworu Jesieni. W każdym razie... o czym ja chciałem... a tak! Oferta! A zatem jak bardzo boli mnie serce na tą myśl tak wszyscy wiemy, że czas idzie do przodu i nic nie zostaje wieczne. Miłościwa Królowa zostanie zastąpiona przez również miłościwą Królową... choć może z innym podejściem do pewnych kwestii... albo osób. W przeciwieństwie do niektórych, na szczęście ta persona opuściła chwilowo Bal, widzę pole do współpracy między nami. Moja propozycja brzmi następująco - Obietnica obustronnego sojuszu między nami podczas panowania Lata, dzięki temu Królu będziesz miał całkowitą, absolutną pewność, że zbudowany Pałac nie zostanie przeze mnie tknięty choć w żadnym wypadku nie byłbym taki głupi aby to robić, ale pewność to pewność, zresztą nie tylko o Pałac tu chodzi... W zamian Obietnica dwustronnego sojuszu podczas panowania Jesieni na takich samych zasadach. To co stanie się podczas panowania Zimy pozostanie kwestią otwartą tak, żeby nie było za nudno. Iskrzy we mnie nadzieja, że znajdziemy nić porozumienia, Pani Wędrującego Dworu.

---

Ażeby nie powtarzać się za często - Raavas ma na tą chwilę permanentny slasher smile; jeżeli jego wyraz twarzy się zmieni nie zapomnę wspomnieć o tym w poście wink_prosty.gif I jeszcze jedno - do Sefnira zwróciłem się głównie przez to, że mało się udziela i nie ma za bardzo co robić, więc daję mu okazję się wkręcić ponownie ^_^

Nie, nie robię żadnego Ruchu. Na razie idziemy w dyplomatyczne podejście =]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...