Skocz do zawartości
Holy.Death

Polityka, gospodarka, społeczeństwo

Polecane posty

Zacznę od sprawy śmierci Józefa Oleksego - ciekawa postać, mimo że w PZPR ateistą nie był. Co interesujące, dużo nie brakowało, żeby został księdzem, nawet pobierał nauki w seminarium duchownym w Przemyślu koło Katedry. Skomentuję też wybór kandydata na prezydenta SLD - jego szukanie przypominało łapankę, mówiło się o Napieralskim, jakieś działaczce z partii Millera, nawet chciano Kalisza wystawić, którego de facto wyrzucono z tego ugrupowania. Coś czuję, że SLD może nawet się nie załapać do progu wyborczego w Sejmie.

A co do wyborów samorządowych - frekwencja i tak była najwyższa od 1989 r.. Wogóle mała frekwencja w wyborach wynika z frustracji Polaków, która ma związek z rządzącymi partiami. Tylko PO udało się od 1989 r. wygrać wybory dwukrotnie z rzędu, reszta partii musiała się zadowolić jednorazowym udanym finiszem. Co roku jakieś afery, cyrk ze służbą zdrowia, dużo osób bez perspektyw na godne życie i emerytury oraz zrobienie kariery, brak odpowiedzialności urzędników za ponoszone błędy - obojętnie jaka partia jest wybierana ciągle mamy to samo.

Ja wcale się nie dziwię tym osobom, którzy nie idą głosować, bo albo mają tego dość, albo wyjeżdżają za granicę. W tych wyborach na pewno wezmę udział w głosowaniu na prezydenta, na wybory parlamentarne najpewniej się nie wybiorę.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Określanie wszystkiego na lewo od ściany komunizmem jest fałszowaniem postrzegania historii (i rzeczywistości). Między komunizmem i prawą ścianą znajduje się całe spektrum polityczno-gospodarcze. Należałoby zdać sobie z tego sprawę. Równie dobrze można wszystko na prawo od ściany sprowadzać do faszyzmu. Identyczny mechanizm. Mówienie o komunistycznej Polsce Ludowej jest co najmniej dyskusyjne.

Edytowano przez Holy.Death
  • Upvote 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznę od sprawy śmierci Józefa Oleksego - ciekawa postać, mimo że w PZPR ateistą nie był. Co interesujące, dużo nie brakowało, żeby został księdzem, nawet pobierał nauki w seminarium duchownym w Przemyślu koło Katedry.

Skomentuję też wybór kandydata na prezydenta SLD - jego szukanie przypominało łapankę, mówiło się o Napieralskim, jakieś działaczce z partii Millera, nawet chciano Kalisza wystawić, którego de facto wyrzucono z tego ugrupowania. Coś czuję, że SLD może nawet się nie załapać do progu wyborczego w Sejmie.

1. Miło, że ktoś w ogóle zauważa, że ludzie w PRL milei jakieś życie oprócz opozycyjnego meczeństwa/pachołkowania Rosji wink_prosty.gif

To ogólnie przykre, że PRL publika traktuje jak białą plamę polskiej państwowości, albo w ogóle jako nie-Polskę.

2. A co to za wyróżnik, że w PRl ktoś "nie był ateistą"? Za dużo się kato-patriotycznej propagandy oglądało?

3. Już od czasu porażki w 2001 (pardon, to było w 2005) SLD ma problem z kandydatami na cokolwiek, to i nic dziwnego, że na prezia RP biorą z łapanki.

Już abstrachując od tego, że mało kto na polskiej scenie politycznej widzi sens istnienia tego stanowiska -właściwie chyba tylko amerofil Korwin Mikke wink_prosty.gif

Edytowano przez zadymek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z SLD jest bardzo prosta sprawa. Ta partia dołuje. Już trzecie wybory osiąga wynik rzędu 8%. Jej elektorat albo został uwiedziony przez socjane programy gospodarcze PiSu i PO, albo etatyzm PSL, albo w 2011 przez Palikota, albo naturalnie wymiera. Po 25 latach wolnej Polski, coraz mniej ludzi chce głosować na partię postkomunistyczną. Miller widzi, że wszystko mu się naokoło sypie. Ich kandydat na prezydenta, nie wygra. Nie wejdzie do drugiej tury, nie przekroczy 10% poparcia. Jest nawet spore prawdopodobieństwo, że nie osiągnie i tych 8%. Dlatego Miller nie startuje i szuka naiwnego na tą pozycję. A Wenderlich, Szmajdzińska, Olejniczak, Napieralski czy Piekarska głupi nie są. Ich bardziej interesuje stołek szefa SLD, który jest bardziej prawdopodobny do osiągnięcia. I powoli ostrzą noże na Millera. SLD poniesie klęskę i w maju i w październiku. A wtedy Leszek Miller przestanie się cynicznie uśmiechać, nie zostanie wicepremierem i może w końcu skończy swą karierę polityczną. (I nie - IMHO on jeszcze bardziej na Powązki w przyszłości nie zasłużył).

I właśnie dlatego kandydatem SLD na prezydenta RP została nikomu szerzej nie znana osoba, która nie ma nic do stracenia i może się tylko wypromować.

Do diabła! Znowu zamiast zatwierdzić post kliknąłem na tą nieszczęsną strzałkę. :[

Też kliknąłem żeby Ci smutno nie było :]

@DOWN

To głosuj na doktor Ogórek, kto ci zabroni. Wybory już 17 maja. Albo 10 ale myślę, że 17.

Edytowano przez RoZy
dopisek moda [Stillborn]
  • Upvote 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tu możesz się zdziwić: sukces Pani G. zależy wprost od tego, jakich kandydatów wystawi konkurencja. Kto wie też, czy lata rozczarowań społeczęństwa politką, nie sporawią, że dostanie ona punkty za nie bycie znaną, opatrzoną gębą.

Jak dla mnie, na to durne stanowisko, kandydatka SLD jest jak znalazł: prezencja OK, obycie w świecie, checked, języki pewnie też znam, takiego prezia Polsce inni mogli by tylko zazdrościć. Głosował bym :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznej władzy prezydent nie ma - jego rola jest raczej wizerunkowa. Sądzę, że SLD zdaje sobie sprawę z tego, że i tak z Komorowskim nie mają większych szans. Co prawda Komorowski zupełnie niczym nie błysnął, ale i nie podpadł. Wystawienie kandydatki, której nikt nie zna, jest bezpiecznym zagraniem. Nic nie stracą, nawet jeśli nic nie zdziała, a mają szansę wypromować nową twarz. No i mało prawdopodobne, żeby i tym razem PO znalazło haka na tę kandydatkę, jak to mają w zwyczaju robić od lat.

Edytowano przez Sevard
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To mnie bardzo zaciekawiło. Dlaczego tak uważasz?

Ile komunistycznych idei zostało wprowadzonych, lub do kiedy próbowano je wprowadzać? Gdybyś potrzebował porównania to w Korei Północnej jest komunizm.

Nie potrzebuję porównania, bo na tle Korei nawet Rosja Radziecka wypada blado pod pewnymi względami, a ja nie chcę wprowadzać polaryzacji "bardziej komunizm", "mniej komunizm".

Posiłkuje się więc Wikipedią:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Komunizm

http://pl.wikipedia....ealny_socjalizm

Specjalnie przytaczam obie te ideologie polityczne. Faktycznie po objęciu władzy przez Edwarda Gierka, kurs polityczny został obrany na mniej komunistyczny (większa wolność rynkowa dla rolników, mniejszy nacisk na rozwój działu środków produkcji, większy na środków konsumpcji). Jednak w 74 szybko odwrócono się od tego postępowania na skutek walk wewnątrzpartyjnych i ponownie zaczęto piętnować własność prywatną - znowu zaczęto marginalizować znaczenie wolnego rynku w życiu społeczeństwa, do łask znowu wraca własność uspołeczniona, co jest typowym symptomem dążenia do ustroju komunistycznego.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sporo przywódców, którzy działali w partii jeszcze przed latami 60 żyło spokojnie do XXI wieku. Rządów faszystowskich w tamtym czasie tu nie było, programu partyjnego po Grudniu 70 zmieniać nie próbowali.

A dziwisz się? Ludzie pamiętali co się działo na Węgrzech i w Czechosłowacji.

Zgodzę się, że władze komunistyczne w Polsce były bardziej niezależne oraz były mniej brutalne niż inne rządy komunistyczne(głównie dzięki nie byciu kolejną Republiką Radziecką),

Nie dlatego. Polacy nie chcieli komunizmu. Ustrój próbowano nam narzucić po wojnie ale opór społeczny był za duży. Jak zelżała presja ze strony ZSRR to i u nas towarzyszom wystarczało podtrzymanie władzy a nie budowa ideologii.

ale Gierek był otwartym komunistą

Pewnie dlatego zamiast zlikwidować rolnictwo indywidualne dał mu tanie kredyty i rentę za ziemię.

Za to co do Oleksego i bycia w partii.. Mój dziadek do partii należał, nigdy nie ukrywał przed nami, że było to dla korzyści materialnych.

Tak jak zapewne 90% członków. Ale to się nie zmieniło do dzisiaj - chcesz pracę w ARiMR? Zostań członkiem PSL! Tylko czy taka koniunkturalna przynależność zrobiła z Twojego dziadka komunistę? Przestał dzieci chrzcić i do kościoła chodzić. Takowych fasadowych"komunistów" było u nas większość i dlatego takie fasadowy "komunizm" budowali.

Lwią kwestią jest, że wielu ludzie aktywnych w ostatnich latach politycznie ukrywało przeszłość partyjną zamiast otwarcie przyznać, że oportunistycznie do partii przystąpili.

Czasami wyboru nie mieli, czy też wybór był niewielki - przynależność do partii była w pakiecie z karierą zawodową czy naukową.

Wenderlich, Szmajdzińska, Olejniczak, Napieralski czy Piekarska głupi nie są. Ich bardziej interesuje stołek szefa SLD, który jest bardziej prawdopodobny do osiągnięcia.

Napieralski to chyba już nie :) Prędzej bym obstawał, że czekają aż partia zdechnie by spróbować na jej zgliszczach stworzyć nową lewicową formację - najlepiej wolną od bagażu przeszłość (tj. starych działaczy)

Jednak w 74 szybko odwrócono się od tego postępowania na skutek walk wewnątrzpartyjnych i ponownie zaczęto piętnować własność prywatną - znowu zaczęto marginalizować znaczenie wolnego rynku w życiu społeczeństwa, do łask znowu wraca własność uspołeczniona, co jest typowym symptomem dążenia do ustroju komunistycznego.

Tak jak i po wojnie zaraz. Zwróć jednak uwagę na to jak owa zmiana się zakończyła na początku lat 80tych - dlatego właśnie uważam że komunizmu nie było. Ilekroć władza chciał go zaprowadzić społeczeństwo mówiło nie, a władzy brakowało determinacji (czy siły) by przełamać opór społeczny. Owszem tłumiono protesty społeczne ale to wynikało raczej z obawy o utratę władzy niż miało na celu wprowadzenie komunistycznej utopii.

  • Upvote 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dlatego. Polacy nie chcieli komunizmu. Ustrój próbowano nam narzucić po wojnie ale opór społeczny był za duży. Jak zelżała presja ze strony ZSRR to i u nas towarzyszom wystarczało podtrzymanie władzy a nie budowa ideologii.
Dla mnie to połowa historii. Nie bez powodu odwrócono się od idei komunistycznych i zawrócono w stronę "socjalizmu realnego" (chodź dla mnie ten cały podział na socjalizm realny i komunizm to trochę pic na wodę, obie idee zakładają rzeczy niemożliwe do zrealizowania, czyli przede wszystkim zniesienie własności prywatnej). Ale ogólnie częściowo się z Tobą zgadzam.
Tak jak i po wojnie zaraz. Zwróć jednak uwagę na to jak owa zmiana się zakończyła na początku lat 80tych - dlatego właśnie uważam że komunizmu nie było. Ilekroć władza chciał go zaprowadzić społeczeństwo mówiło nie, a władzy brakowało determinacji (czy siły) by przełamać opór społeczny. Owszem tłumiono protesty społeczne ale to wynikało raczej z obawy o utratę władzy niż miało na celu wprowadzenie komunistycznej utopii.

Ale chwila RoZy, trochę gmatwasz. Co innego komunizm, a co innego komuniści. Tak, oficjalne stanowisko partii mówiło, że odchodzi się od komunizmu, ale komunizm był, patrząc na działania rządu. Bo...
Pewnie dlatego zamiast zlikwidować rolnictwo indywidualne dał mu tanie kredyty i rentę za ziemię.
tak jak wcześniej napisałem, takie działania faktycznie miały miejsce, ale ta praktyka nie utrzymała się długo. Zaraz potem zaczęto z powrotem pompować kasę w PGRy i utworzone w wymuszony sposób Spółdzielnie rolnicze.

Ale to nie jest to o czym przecież pisał 8azyliszek. On pisał o tym, że w PZPR dalej zasiadali komuniści, co jest prawdą, patrząc na wyżej przeze mnie opisane działania. Edward Gierek nie miał aż tak mocnej pozycji i dlatego właśnie w drugiej połowie lat 70 wyraźnie widać zwrot ku komunizmowi. A to kłóci się z tym co napisałeś. W latach 70 dalej nie brakowało komunistów u steru władzy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taaak. Moim zdaniem byli generałowie LWP, oficerowie UB i SB, pierwsi sekretarze i ministrowie komunistycznych rządów nie zasługują na Powązki.

A ludzie, ktorzy juz po upadku Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej w 1989 roku, w kolejnych demokratycznych wyborach parlamentarnych wielokrotnie zostawali wybrani na poslow, ktorzy dwukrotnie pelnili funkcje marszalka sejmu, a takze wicepremiera oraz premiera rzadu Rzeczpospolitej Polskiej? Wiesz, akurat tak sie sklada, ze moj grob rodzinny znajduje sie na Powazkach wlasnie, w ich najstarszej, zabytkowej czesci niedaleko Alei Zasluzonych. I choc moi krewni spoczywajacy na Powazkach walczyli m.in. w wojnie polsko-bolszewickiej, w II WS, gineli w Palmirach, nalezeli do AK, brali udzial w powstaniu z warszawskim i nie nalezeli do PZPR, to nie sadze, zeby im (a tym bardziej mnie), przeszkadzala obecnosc Oleksego na tej zabytkowej nekropolii.

A premier Józef Oleksy miał tyle klasy, że pojechał do Moskwy.

A ja mialem tyle kasy, zeby w zeszlym roku odwiedzic m.in. Tajlandie, Singapur i Dubaj, zatrzymujac sie w hiltonowskich hotelach Conrad. Czy sprawia to, ze jestem lepszy? Nie. Pracowalem, zacisnalem pasa, zaoszczedzilem i pojechalem na wakacje. A on pojechal do Moskwy upamietnic ludzi, ktorzy zgineli podczas II wojny swiatowej. Nie mial obowiazku tam nie pojechac z powodu trwajacej wtedy wojny w Czeczenii. To nie byla olimpiada, ktora odbywa sie co roku, ale 50-lecie zakonczenia wojny, w ktorej zginelo tez wielu Polakow. I taka mala ciekawostka. Wiesz, ze w zniewoleniu Czeczenii ponad 150 lat temu brali udzial m.in. Polacy walczacy w armii carskiej? Nie byla to tez dla nich jakas specjalna tragedia, w koncu niczym krol Sobieski walczyli z ludem dzikim i niechrzescijanskim...

I napisałem powyżej, że nie obwiniam Oleksego za całe zło PRLu - nie doczytałeś Tesu?

Doczytalem, ale skoro go nie obwiniasz za cale zlo PRL-u, to moglbys byc troche bardziej wyrozumialy jesli chodzi o kwestie Powazek i nie zapominac, ze oprocz dzialalnosci w PRL-u, przez wiele lat byl tez aktywnym i szanowanym politykiem w RP.

Nie jest użalaniem się nad sobą wyrażanie swojego zdania i swoich racji.

Z calym szacunkiem 8azyli, ale to Twoje wyrazanie swojego zdania bardzo czesto brzmi jak narzekanie na to, jaki ten swiat, a przede wszystkim forum i jego moderatorzy, jest niesprawiedliwe dla Ciebie. Oleksy zostal zgnojony sprawa Olina, calkowicie nieslusznie, co przyznal niedawno nawet Walesa, ale nie uzalal sie publicznie nad niesprawiedliwoscia. Mial swoja godnosc, nie znizal sie do poziomu wielu ze swoich politycznych adwersarzy i nie prowadzil krucjaty zeby udowodnic wszem i wobec, ze jest tylko jedna racja i to jest jego racja.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznej władzy prezydent nie ma - jego rola jest raczej wizerunkowa. Sądzę, że SLD zdaje sobie sprawę z tego, że i tak z Komorowskim nie mają większych szans. Co prawda Komorowski zupełnie niczym nie błysnął, ale i nie podpadł. Wystawienie kandydatki, której nikt nie zna, jest bezpiecznym zagraniem. Nic nie stracą, nawet jeśli nic nie zdziała, a mają szansę wypromować nową twarz. No i mało prawdopodobne, żeby i tym razem PO znalazło haka na tę kandydatkę, jak to mają w zwyczaju robić od lat.

Niby nie podpadł, ale dla mnie problemem jest to, że w momencie gdy podchodzi do mikrofonu to zasypiam.

Jego sposób mówienia jest po prostu usypiający.

Zdecydowanie bardziej wyrazisty wydaje się Duda, ale nie mogę sobie wyobrazić, że ktoś kto wychodzi spod skrzydeł Kaczyńskiego jest sensownym kandydatem.

Edytowano przez Gordon Lameman
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznej władzy prezydent nie ma - jego rola jest raczej wizerunkowa. Sądzę, że SLD zdaje sobie sprawę z tego, że i tak z Komorowskim nie mają większych szans. Co prawda Komorowski zupełnie niczym nie błysnął, ale i nie podpadł. Wystawienie kandydatki, której nikt nie zna, jest bezpiecznym zagraniem. Nic nie stracą, nawet jeśli nic nie zdziała, a mają szansę wypromować nową twarz. No i mało prawdopodobne, żeby i tym razem PO znalazło haka na tę kandydatkę, jak to mają w zwyczaju robić od lat.

Racja - prezydent nie ma tak dużej władzy, jaką ma (np.) premier. Brak racji - co do stwierdzenia, że "faktycznej władzy nie ma". Np.:

- ratyfikuje i wypowiada umowy międzynarodowe, o czym zawiadamia Sejm i Senat - tutaj pozwolę sobie przypomnieć kwestię Traktatu Lizbońskiego, gdy prezydent ówczesny pokazał, że jednak ma władzę;

- mianuje i odwołuje pełnomocnych przedstawicieli Rzeczypospolitej Polskiej w innych państwach i przy organizacjach międzynarodowych - tu również ówczesny prezydent pokazał, że ma coś do powiedzenia - spór z ministrem Sikorskim;

- Prezydent Rzeczypospolitej stosuje prawo łaski. Prawa łaski nie stosuje się do osób skazanych przez Trybunał Stanu - w paru głośnych (dla przykładu) przypadkach było ono stosowane;

- Jeżeli Sejm nie może się zebrać na posiedzenie, o stanie wojny postanawia Prezydent Rzeczypospolitej;

- Prezydent Rzeczypospolitej nadaje ordery i odznaczenia - funkcja niby reprezentacyjna, ale ma minimalny (ale jednak) wpływ na wytworzenie elity (w oczach opinii publicznej - przy odpowiednim nagłośnieniu);

- Inicjatywa ustawodawcza przysługuje ... Prezydentowi Rzeczypospolitej ... - to nikt nie może nazwać "faktycznym brakiem władzy (a zwłaszcza w przypadku, gdy prezydent wykazuje duże chęci w proponowaniu inicjatyw i ich unaocznianiu opinii publicznej);

- i na koniec: ... może z umotywowanym wnioskiem przekazać ustawę Sejmowi do ponownego rozpatrzenia. Po ponownym uchwaleniu ustawy przez Sejm większością 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów ... - czyli weto do ustawy - uprawnienie nie tylko prestiżowe (szczególnie, gdy większość jest mniejsza niż 3/5 :icon_wink: ).

Odnośnie drugiego podkreślenia - pełna racja - szansa na wypromowanie nowych ludzi (twarzy) w wyborach prezydenckich, to szansa dla partii (może tylko zyskać - nawet gdyby osoba wygrała, może po ludzku czuć wdzięczność do osób ją popierających z partii). :icon_smile:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- ratyfikuje i wypowiada umowy międzynarodowe, o czym zawiadamia Sejm i Senat - tutaj pozwolę sobie przypomnieć kwestię Traktatu Lizbońskiego, gdy prezydent ówczesny pokazał, że jednak ma władzę;

Która to rola ogranicza się do możliwości podkładania kłód sejmowi oraz rządowi, bo bez nich i tak tych umów nie podpisze.

- mianuje i odwołuje pełnomocnych przedstawicieli Rzeczypospolitej Polskiej w innych państwach i przy organizacjach międzynarodowych - tu również ówczesny prezydent pokazał, że ma coś do powiedzenia - spór z ministrem Sikorskim;

Tylko mianowanie jest na wniosek ministra właściwego (blablabla). I znowu rola Prezydenta ogranicza się do możliwości blokowania.

- Prezydent Rzeczypospolitej stosuje prawo łaski. Prawa łaski nie stosuje się do osób skazanych przez Trybunał Stanu - w paru głośnych (dla przykładu) przypadkach było ono stosowane;

Tylko tak szczerze mówiąc to niespecjalnie ma to wpływ na cokolwiek.

- Jeżeli Sejm nie może się zebrać na posiedzenie, o stanie wojny postanawia Prezydent Rzeczypospolitej;

Jeśli sejm nie może się zebrać na posiedzenie. Jeśli może, to Prezydent nic nie może (przynajmniej dopóki ten stan nie zostanie wprowadzony). Zresztą szansa, że z tego przywileju Prezydent będzie miał szansę skorzystać, jest dosyć niska.

- Prezydent Rzeczypospolitej nadaje ordery i odznaczenia - funkcja niby reprezentacyjna, ale ma minimalny (ale jednak) wpływ na wytworzenie elity (w oczach opinii publicznej - przy odpowiednim nagłośnieniu);

Są kraje, w których ordery i tytuły mają jakąś faktyczną wartość, ale Polska takim krajem nie jest. W Polsce ordery i odznaczenia są czysto reprezentatywne.

- Inicjatywa ustawodawcza przysługuje ... Prezydentowi Rzeczypospolitej ... - to nikt nie może nazwać "faktycznym brakiem władzy (a zwłaszcza w przypadku, gdy prezydent wykazuje duże chęci w proponowaniu inicjatyw i ich unaocznianiu opinii publicznej);

Które to ustawy i tak muszą przejść przez sejm i senat.

- i na koniec: ... może z umotywowanym wnioskiem przekazać ustawę Sejmowi do ponownego rozpatrzenia. Po ponownym uchwaleniu ustawy przez Sejm większością 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów ... - czyli weto do ustawy - uprawnienie nie tylko prestiżowe (szczególnie, gdy większość jest mniejsza niż 3/5 icon_wink.gif ).

Ale jednak jeśli te 3/5 weto oddali, to prezydent nie ma nic do gadania (no może skierować ustawę do TK, ale musi mieć jakieś podstawy). Poza tym rząd może zacząć regulować sporą część kwestii różnymi rozporządzeniami, uchwałami itd. Jak Prezydent nie jest skory do współpracy, to w wielu przypadkach da się go ominąć. A poza tym to znowu - daje to możliwość blokowania i nic więcej.

  • Upvote 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie bardziej wyrazisty wydaje się Duda, ale nie mogę sobie wyobrazić, że ktoś kto wychodzi spod skrzydeł Kaczyńskiego jest sensownym kandydatem.

Rozumiem, że gdyby Kaczyński całą swoją partię oparł o ekspertów w swoich dziedzinach, czyli np. na ministra transportu by nominował logistyka z ogromnym doświadczeniem w działalności biznesowej i rozumiał by zagadnienie transportu od wewnątrz też by był zły, bo "to ten od Kaczora" ? I rozumiem, że nie przeszkadza Ci pani teolog na stanowisku MSW?

Uprzedzając: bardzo daleko mi do PiSu i wszelkiego "pisiorstwa", ale akurat ten kandydat wydaje mi się całkiem sensowny. Ciekawi mnie tylko na ile Duda zachowałby autonomię przy podejmowaniu decyzji w przypadku wygranej, a na ile pozostałby pod wpływem Kaczyńskiego. W drugim przypadku i przy wygranej PO znowu byśmy mieli wojenkę polsko-polską przez kolejne 5 lat i blokowanie działalności parlamentu.

Aczkolwiek uważam, że Duda wiele straci, gdy podczas kampanii PiS będzie musiał rozpoczynać część konferencji "objazdowych" od słów: "drodzy państwo, to nie jest ten Duda od Solidarności, uspokójcie się". Trochę strzał w stopę, ale zobaczymy.

Przy okazji: co to SLD zrobiło? Wystawia kandydatkę, która jest historykiem Kościoła, wypowiada się nie jak osoba z polskiej lewicy. Czyżby zabieg na ładną buźkę? Przy okazji rozbroiło mnie jak wróciłem z pracy i akurat w tv pokazywali urywek z jej prezentacji. Pierwsze pytanie: co pani sądzi o planie Kopacz względem górnictwa i tego ogólnego napięcia. I to piękne:"yyy" smile_prosty.gif Niech się cieszy, że ją Miller uratował, bo już pierwszego dnia by była mega wtopa.

Edytowano przez Outsid3r
  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prezydent ma bardzo ograniczone możliwości, to fakt sev.

Ale to jego gęba jest najczęściej kojarzona z Polską przez inne narody świata.

Pani Ogórek by się świetnie prezentowała, choć to lewaczka :D

Za wiele namieszać by nie namieszała, ot pijar platformowy zawinięty w ładny papierek..

Faktyczna władza to premier i jego koalicja. I powiem wam szczerze, że po dwóch kadencjach kolorowej platformy wybrałbym mniejsze zło i zagłosował na pisiorów.

Ale jestem radykalistą i będę się trzymał bardziej radykalnych opcji nacjonalistycznych, a w obecnej chwili chyba tylko krowiniści się liczą na tyle, by próbować rozbić ten beton (wystarczy jedna kadencja... tylko z kim by oni mieli koalicję zrobić? :D )

Oj popaprana ta polska polityka.

Minister Sienkiewicz może mówić o fallusach, pupach i kamieni kupach a ja mam 3 osty i kontroluję każde swoje wypowiedzi 2 razy, nim kliknę 'odpowiedz' :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prezydent ma bardzo ograniczone możliwości, to fakt sev.

Ale to jego gęba jest najczęściej kojarzona z Polską przez inne narody świata.

Nie. W naszym systemie jesli juz, to twarz premiera jest kojarzona z Polska. Tak samo jak w przypadku naszych zachodnich sasiadow to twarz pani kanclerz Merkel jest kojarzona z Niemcami, a nie twarz ich prezydenta Gaucka. No i odwrotnie niz w przypadku USA czy Rosji, gdzie to twarze prezydentow sa kojarzona z tymi krajami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj wszak podejmuje innych prezydentów właśnie w ramach tej reprezentatywności..

Ale posty piszemy dłuższe niż jedna-dwie linijki, m'kay? - behemort

m`key behemrocie :) thx za przypominkę ;P - 3m

Edytowano przez 3m2oo5
Uwaga moderatorska
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to premier jezdzi na roznego rodzaju szczyty i obrady europejskie, gdzie spotykaja sie rzadzacy z roznych panstw i to takze premier czesto spotyka sie z wizytujacymi nasz kraj zagranicznymi politykami. To ze prezydent RP podejmuje krola z jakiegos afrykanskiego Bongo-Bongo wcale nie znaczy, ze jest kojarzony z Polska. Bedac w UK mozesz wpasc na herbatke do krolowej, ale jesli chcesz cos zalatwic, to gadasz z premierem. Tak samo jest i u nas.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wiem tylko tyle, ze gornicy co roku chca coraz wiekszych pieniedzy i ze ich protesty sa organizowane przez dobrze zorganizowane i bardzo silne zwiazki zawodowe gornikow. Nie sadze, zeby istnialo rozwiazanie, ktore byloby dobre zarowno dla gornikow, jak i dla panstwa. Na chwile obecna kopalnie przynosza straty, a panstwo doklada do ich utrzymania z pieniedzy podatnikow, bo w przeciwnym razie tysiace ludzi straci prace i to na dodatek w miejscowosciach, w ktorych poza praca w kopalni wielkich szans na znalezienie zatrudnienia w innym miejscu nie ma. Jest to sytuacja patologiczna, bo od lat dokladane do gornictwa pieniadze nie sa rozwiazaniem dla nierentownosci kopaln, a jedynie polsrodniem majacym odroczyc rozpoczecie procesu uzdrawiania sytuacji, ktorego oczywistym efektem ubocznym beda niestety bolesne zwolnienia i zwiazane z nimi ostre protesty gornikow. Z drugiej strony zwiazkowcy walcza o utrzymanie pracy, domagaja sie tez wyzszych pensji, a jakiekolwiek wywalczone przez nich podwyzki (ktore zwiekszaja obciazenie budzetu przez wydatki na gornictwo) wystarczaja im na rok, po czym cala sytuacja sie powtarza. Z finansowego punktu widzenia panstwo powinno przestac dokladac do gornictwa, bo jest to dziura bez dna i wyrzucanie pieniedzy w bloto. Jednak z ludzkiego, bardziej lewicowego punktu widzenia mocno ucierpia na tym ludzie - gornicy, ich rodziny, mieszkancy miejscowosci z kopalniami, w ktorych bezrobocie drastycznie pojdzie w gore. Kiedys w rzadzonej przez premier Margaret Thatcher Wielkiej Brytanii problem byl identyczny, kopalnie byly nierentowne, panstwo dokladalo do ich dzialalnosci olbrzymie pieniadze. Thatcher podjela decyzje o likwidacji kopaln, decyzje bardzo bolesna spolecznie, ktora wywolala protesty i ktorej wiele osob jej nigdy nie wybaczylo. Jednak historia pokazuje, ze z ekonomicznego punktu widzenia byla to decyzja sluszna i dobra dla kraju.

  • Upvote 5
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@2real4game To jest trochę zakręcone, ale w skrócie można napisać, że górnikom chodzi o to, żeby nic się nie zmieniło. Tak naprawdę górnik ma niewielką podstawową pensję, ale za to ma naprawdę sporo dodatków i przywilejów zagwarantowanych przez państwo. I te przywileje właściwie od niczego nie zależą. Jednocześnie związkowcom bardzo zależy na tym, żeby nikt niczego nie ruszył, bo z "pracy" w związkach wyciągają kokosy, a do tego bardzo często związkowcy są zwolnieni z pracy fizycznej (bo zajmują się działalnością w związkach). Z tego powodu związki zawodowe piorą górnikom mózgi wmawiając im, że jakakolwiek zmiana spowoduje, że górnicy sporo stracą. Gdyby kopalnie zostały przejęte przez prywatne firmy, to górnicy straciliby część przywilejów i o to tu się rozchodzi. W prywatnej firmie górnicy najpewniej mieliby wyższe podstawowe pensje, ale tego już nie dostrzegają.

Ale jestem radykalistą i będę się trzymał bardziej radykalnych opcji nacjonalistycznych, a w obecnej chwili chyba tylko krowiniści się liczą na tyle, by próbować rozbić ten beton (wystarczy jedna kadencja... tylko z kim by oni mieli koalicję zrobić? :D )

Nie obrażaj krów. To naprawdę porządne i pożyteczne zwierzęta.

Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać.

A tak na serio, to ostatnio Korwin po raz kolejny pokazał jakim jest ignorantem oraz po raz kolejny wystawił Polskę na pośmiewisko. Jak chce, to niech sobie rozwala UE, ale kurcze, niech publicznie nie obraża innych religii. Nie wszyscy muzułmanie są źli - większość to normalni ludzie, tacy sami jak my i ich również wkurzają ekstremiści. Tak na dobrą sprawę, to Rosja (tak umiłowana przez Korwina) od lat odwala podobne rzeczy, tylko u nich robi to władza (lub jak kto woli służby), więc jest OK.

Skoro przy muzułmanach i ekstremistach jesteśmy, to ostatnio po raz kolejny rozwalił mnie burmistrz Rotterdamu (muzułmanin, żeby nie było), który powiedział do ekstremistów, że jeśli nie podoba im się wolność, to niech spakują manatki i wyjadą. Nieco bardziej dosadnie zwrócił się również do tych, którym nie podoba się wolność wypowiedzi, ale regulamin zabrania mi cytowania tego. Jeśli ktoś nie wie o co chodzi, to może sobie poczytać o tym np. tu (po angielsku, bo nie znalazłem sensownego tłumaczenia na polski).

  • Upvote 5
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sev

IMO to jest jeszcze bardziej zakręcone. Zgadzam się z tezą, że to głównie działacze związkowi są winni całego zamieszania. Natomiast rząd nie jest bez winy. Jak zwykle w naszym kraju za robotę bierzemy się dopiero wtedy, gdy zaczyna się walić i palić. Było parę lat hossy w handlu węglem, zamiast wtedy postawić się związkowcom i nie dopuścić do przejadania zysków, ale zainwestować, to ugiął się pod żądaniami strony związkowej. Trzeba było wtedy postawić tamę żądaniom, nie wymieniać prezesów spółek, którzy nie godzili się na podwyżki i gratyfikacje, ale chcieli inwestować. Owszem, protesty by były, ale mniejsze niż teraz.

A tak w ogóle, to bardzo chciałbym, żeby Kopacz faktycznie okazała się Iron Lady. Nie, nie chodzi mi o zamykanie kopalń, ale o uwalenie samowoli działaczy związkowych. Bo to co teraz jest, to zakrawa na kpinę. Pamiętam pierwszą Solidarność z roku 80., pamiętam drugą z 89. Te dbały o ludzi. A potem zaczął się upadek. Solidarność osiągnęła dno za Śniadka, który był pisowskim aparatczykiem. Wybór Dudy na przewodniczącego przyjąłem z zadowoleniem, gdyż mówił rozsądnie i wyglądało na to, że będzie w stanie dogadywać się ze stroną rządową. Jednak były to płonne nadzieje. Zmienił front i na każdą propozycję stawia kontrę. Chociaż sądzę, że wymogły to na nim związkowe struktury, które, jak właśnie piszesz, boją się utracić ciepłe posadki.

  • Upvote 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Up A propos pani premier, to też bym tego chciał. Ale po tym jak ostatnio zatańczyli z lekarzami, szans na to nie ma. Mimo wszystko Ewa Kopacz to trochę premier "techniczny", brakuje jej charakteru. Daję dychę. że będą obiecywać, zwlekać, manipulować aż do następnych wyborów. A potem kto wygra - ten się martwi.

No chyba, że zdarzy się cud. Wierzycie w cuda biggrin_prosty.gif?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Kopacz Iron Lady poki co nie jest, bo wybory sie zblizaja. A Kaczynski juz sie zdarzyl pojawic na Slasku i podczas spotkania z ludzmi, ktorych moga dotknac ewentualne zwolnienia zapowiedzial, ze jesli to jego partia wygra wybory, to praca dla wszystkich bedzie i ze wlasnie dlatego ludzie idac na wybory musza o tym pamietac i podjac sluszne decyzje. Populizm polityczny w czystej postaci, ale wlasnie taki najszybciej trafia do zdesperowanych czy niezadowolonych z obecnej wladzy ludzi. A to, ze Kaczynski nie przedstawia zadnych racjonalnych pomyslow na to, skad wezmie te miliardy zlotych na gornictwo, sluzbe zdrowia, oswiate, wojsko, policje, transport, na emerytury i renty, na budowe nowych tanich mieszkan i stworzenie miliona nowych miejsc pracy juz wiekszosci wierzacych w niego ludzi nie przeszkadza. Ja zdaje sobie sprawe z tego, ze budzet jest jeden i ma on swoje granice, ze aby komus dolozyc, to komus innemu trzeba zabrac, ze nawet gdyby zlikwidowac Senat i o 95% obciac wydatki na utrzymanie politykow i calej administracji w kraju, to w dalszym ciagu bedzie brakowac duzo wiecej niz mniej, ale widocznie dla czesci wyznawcow Jaroslawa Polskezbawa to nie jest juz takie oczywiste i sa przekonani, ze pieniadze, ktorych nie ma, w jakis cudowny sposob sie pojawia, moze dzieki wstawiennictwu samego Ojca Dyrektora Tadeusza z Torunia. W koncu powiedzenie, ze z pustego to i Salomon nie naleje nie ma szans przy talencie Tadeusza.

  • Upvote 5
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pzkw Zgadzam się, że to jest dużo bardziej zakręcone i dosyć mocno uprościłem to wszystko w swojej ostatniej wypowiedzi. W przemyśle górniczym jest mnóstwo układów oraz zależności. Jest choćby opłata eksploatacyjna, na której zarabiają gminy i między innymi dlatego mieszkańcy gminy, którzy górnikami nie są, również będą protestować.

Tylko w tym wszystkim nie za bardzo widzę, żeby komukolwiek u władzy zależało na tym, żeby coś zmienić. Kopacz niestety nie ma charakteru, żeby się postawić. Dodatkowo do kolejnych wyborów już dosyć blisko, a utrata Śląska bardzo by Platformę zabolała, więc w najlepszym przypadku będzie jak jest. Na chwilę obecną najbardziej boję się tego, że rząd postanowi dać kolejne przywileje górnikom, żeby ich ugłaskać, czym jeszcze bardziej zwiększy patologię.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że są ludzie, którzy mają pomysł na te kopalnie i pewnie by coś z nich wyciągnęli z pożytkiem dla wszystkich, ale...

@2real4game Prrr... Jeszcze nikt niczego nie kupił (jest zainteresowanie, ale z tego co mi wiadomo, to na razie tylko tyle) i szczerze mówiąc to wątpię, by komukolwiek udało się te kopalnie kupić. Za dużo ludzi mogłoby na tym stracić.

Edytowano przez Sevard
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chciałem sam zaczynać o górnictwie ale z chęcią się do was podłączę. Zgadzam się z @Sevardem, @Tesu i @Pzkw VIb.

Obecna sytuacja jest chora. Trzeba skończyć z dopłacaniem do kopalń. Jeśli na światowych rynkach tona węgla kosztuje około 60 $ (niecałe 200 zł) a u nas w sprzedaży detalicznej 800 zł, to coś tu jest nie tak.

Węgiel da się zyskownie wydobywać. Cały świat to robi - od Niemiec, po Australię, a nie tylko w dotującej wydobycie Rosji. Nawet na naszym rynku są przykłady. Czesi kupili kopalnię Silesia i działa dobrze, to samo w Bogdance. Ja w ogóle tego nie rozumiem, jak na Lubelszczyźnie koszty osobowe wynoszą 30%, ale już na Śląsku jest to 60% kosztów?

Związkowcy w jednym mają rację - jest za dużo podatków obciążających węgiel. A rząd PO dołożył jeszcze w 2012 akcyzę na ten surowiec. To trzeba zmienić. To samo z zarządzaniem. Ponieważ ministerstwo gospodarki dzierży PSL, to spółki węglowe były obsadzane przez ich ludzi i była całkiem spora rotacja, co jak się podliczy pensje i odprawy po kilkadziesiąt tysięcy zl, kosztuje nas krocie. To trzeba zmienić w pierwszym rzędzie.

Ale w drugim są przywileje górnicze. Od czternastek, przez deputaty nawet dla emerytów, po wcześniejsze pokaźne emerytury. To są zdecydowanie za duże koszty. Nie zamykajmy tych kopalni, może nawet wydzierżawmy je prywatnym przedsiębiorcom. Ale te wszystkie przywileje muszą zniknąć. Jeśli górnikowi dołowemu za mało jest 5 tysięcy zł normalnej miesięcznej pensji, to niech idzie sobie pracować gdzie indziej. Nikt go łańcuchem do kilofa nie przykuł.

No i związkowcy. Podobno koszty związkowe (etaty, dodatki itp.) dla KSW i JSW wyniosły w 2013 roku 60 mln zł. Nawet jeśli zamkniemy 4 kopalnie, to nic się nie zmieni, bo przywileje zostaną. Tak więc trzeba jak najszybciej zmienić ustawę o związkach zawodowych i skończyć z etatowymi działaczami. Nawet przewodniczący związku powinien pracować normalnie dla kopalni. Płacenie im wysokich pensji głównie za organizowanie strajków, jest chore.

I wcale to nie związkowcy są silni, tylko rząd słaby. Przez 7 lat nic nie zrobiono z głównymi problemami gospodarczymi i społecznymi w kraju. Rząd nic nie robił a potem podniósł podatki (z których dochody spadły) i dryfował od kryzysu do kryzysu. Brak jest woli politycznej do przeprowadzania poważnych zmian na lepsze. A przed silnymi grupami interesu tylko się ustępuje. W taki sposób sytuacja nigdy się sama na lepsze nie zmieni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...