Skocz do zawartości
Holy.Death

Polityka, gospodarka, społeczeństwo

Polecane posty

I co z tego, że "tych bredni światopoglądowych" nie ma w programie? Czy istnieje jakieś prawo, odwieczny zwyczaj, który zakazałby takiemu korwinowi wcielania swoich "światopoglądowych" pomysłów w życie pomimo tego, że nie ma ich w programie?

:/

Poproszę źródło. I jaką to niby funkcję w tej fundacji pełni też bym wiedzieć chciał. Poza tym - to, że ktoś ma jakąś fundację też o niczym nie świadczy, ba często jest to element marketingu, zręcznie przemalowywany na "CSR".

Jeśli krul musi zgrywać attention wh***, to znaczy, że wcale nie jest lepszy od tych, których chciałby pozamykać - jest taką samą świnią jak reszta klasy politycznej, tylko kwika trochę inaczej.

  • Upvote 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzecia sprawa - jak ten nienawidzący inwalidów człowiek, tak przepełniony żółcią do tych osób i piętnujący ich na każdym kroku może prowadzić fundację na rzecz ludzi upośledzonych już przeszło 7 lat? =) Szkoda, że o tym drobnym szczególe media milczą, ale to indywidualna sprawa, czy wierzymy w każdą papkę, jaką usłyszymy.

Sęk w tym, że to żaden argument. Korwin sugeruje, że przebywanie z inwalidami szkodzi na zasadzie "z kim przestajesz, takim się stajesz". Mogę cię zapewnić, że od przebywania w jednym pokoju z niedosłyszącym twoje dziecko nie zacznie wcale gorzej słyszeć. Swego czasu miałem na uczelni człowieka, który miał problemy z wymową (jąkał się) i jakoś nie wpłynęło to na mnie negatywnie. Zadedykuję Korwinowi następujące słowa: "Surely a prince's brain knows what its mouth is doing?". Prędzej da się uargumentować, że trudniej by było dostosować klasę do potrzeb dwóch osobnych grup (inwalidów i pełnosprawnych).

Nadal czekam na kontrargument w sprawie rządowej kontroli nad bankami i związanym z tymi mechanizmami kryzysem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet Obama powiedzial Bronkowi, że źle wygląda bez wąsów. :) TVN strasznie hypuje tą wizytę, Polsat podchodzi chłodniej i rozważniej.

Tak wszyscy się cieszą z naszej wolności. I bardzo dobrze. Ja myślę, że już czas by zastanowić się nad przeniesieniem święta Niepodległości z 11 listopada na 4 czerwiec. Tą wielką symboliczną datę. Myślę, że już można wziąć ten dystans 25 lat i uznać, że to było wielkie i ważne wydarzenie w naszej historii. Że mimo wszystko PZPR sam się załatwił siadając do Okrągłego Stołu. Zresztą nie miał innego wyjścia. Kończąc z mojej strony wątek Jaruzelskiego - pan generał tak dzielnie rządził krajem od 13 XII 1981, że doprowadził nas do bankructwa i hiperinflacji. Taaak. To jest jedna z tych zasług którą w całej rozciągłości przyznaję temu "jednemu z najwybitniejszych polskich polityków II połowy XX w." (made in Kwaśniewski :P) Dopiero jak nie było innego wyjścia partia postąpiła właściwie, wzięła się i zdechła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zgred13 Doczytaj lepiej co było główną przyczyną tej hiperinflacji oraz bankructwa. Tak, Jaruzelski za nią odpowiadał, tak samo, jak odpowiadał za nią każdy, kto brał udział w obradach Okrągłego Stołu, bo to tam zapadła decyzja, która napędziła hiperinflację - zasada waloryzacji płac o wartość inflacji. Tak, za tę katastrofę gospodarczą odpowiada przede wszystkim strona Solidarnościowa.

(made in Kwaśniewski :P)

Może lepiej nie używaj języka, którego nie znasz...

Edytowano przez Sevard
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sevard

Nie wiem czemu tak bronisz starego systemu, ale nie będę rzucał żadnych insynuacji czy swoich domysłów, bo banobus t3trisa krąży. :) Ale świetnie ci idzie, bo takie posty i tezy jak powyższy mnie naprawdę zatykają z oburzenia.

Tak, indeksacja płac i inne bzdurne zapisy gospodarcze znalazły się w porozumieniach Okrągłego Stołu.Tyle, że nie weszło to w życie. Rzeczywistość zweryfikowała brutalnie te koncepcje.To rząd Rakowskiego doprowadził do 600% inflacji w 1989 roku. Jak można oskarżać o to Solidarność? Wybory były 4 czerwca, rząd powstał dopiero 12 września, a w grudniu Sejm uchwalił ustawy Planu Balcerowicza które wchodziły już 1 stycznia 1990 razem z uwolnieniem cen. Realne płace spadły,a inflacje dodatkowo zdławiał popiwek - podatek od ponadnormatywnych wzrostów wynagrodzeń. Balcerowicz zrównoważył budżet, ograniczając wydatki. NBP podniósł stopy co też ograniczało inflację.W 1991 roku było już 60% inflacji.

http://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/makroekonomia/reformy-gospodarcze-w-polsce-2/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powszechna indeksacja płac weszła w życie, co wywołało efekt lawinowy. Bez tego inflacja byłaby wysoka, ale nie aż tak. Smutne, ale prawdziwe. W Polsce niestety istnieje mit, że Solidarności zawdzięczamy tylko dobre rzeczy, a to niezupełnie jest prawdą. Owszem, doprowadzili do upadku PRLu i za to im chwała, ale wprowadzili również sporo dziwnych rzeczy, za które płacimy do dzisiaj. Były to typowe związki zawodowe, które dbały przede wszystkim o własne interesy. Ratunkiem dla nas mógł być plan Balcerowicza. Niestety jednak pozwolono Balcerowiczowi zacząć reformy, ale nie pozwolono mu ich skończyć.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro to państwo (3RP w sensie) istnieje tylko teoretycznie, to ja praktycznie ogłaszam, że gdzieś w woj. pomorskim, na obszarze cirka ebałt 10m2 powstało właśnie Orłowe Imperium. Zaanektowałbym całe terytorium tego "teoretycznego państewka", ale mi się nie chce...

A idźta w pyry z takimi politykami...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mógłbyś sobie anektować, ogłaszać i tupać, lecz tak długo jak nie miałbyś legislacji tej władzy byłbyś tylko krzykaczem.

Afera z taśmami dobitnie pokazuje, że obecna ekipa stara się obchodzić konstytucję na każdym kroku. Teksty o istnieniu teoretycznego państwa wynikają z tezy o suwerennej władzy narodu. Jeśli grupa polityków robi co chce, nie stosując się do zasad będących podstawą tego państwa, to można takie wnioski wyciągać. Czekam na sensowne opinie dotyczące autentyczności taśm, chociaż i tak widać, że część polityków stara się aferę zepchnąć na bok, zmniejszyć zainteresowanie itd.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podstawowym pytaniem nie jest to, dlaczego Sienkiewicz z Belką kombinowali jak wirtualnie przyśpieszyć wzrost gospodarczy, lecz dlaczego służby specjalne zdziczały i nagrywają nawet swoich przełożonych, po czy rozdają te nagrania dziennikarzom. Owszem, język jest skandaliczny, układ dwuznaczny etycznie, ale ostatecznie nie doszukiwałbym się wielkiej afery. To klasyczny deal polityczny, którego różne wariacje są codziennie replikowane na całym świecie.

Zamiast się ekscytować i nawoływać do dymisji całego rządu zastanowiłbym się co zrobić ze służbami specjalnymi. No sorry, ale jeżeli nawet ministrowie są nagrywani, to kto ma gwarancję prywatności? Kto kontroluje tych agentów? Ile tego typu nagrań istnieje, gotowych do rzucenia w odpowiedniej chwili, tylko po to by zgnoić konkretną osobę? To raczej powinno spędzać sen z powiek.

  • Upvote 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam gdzieś ich bezpieczeństwo i czy są nagrywani, czy nie. Tym bardziej, że już są spisane fragmenty rozmowy Nowaka, który mówi, na ile to państwo przekręcił w danym przypadku i co mu grozi, jak się o tym dowiedzą. Pan minister od zegarków... Nie mam najmniejszego zamiaru bronić tej ekipy, ani martwić się tym, że ich ktoś nagrał. Jak są na tyle głupi, że jeden za drugim przyłażą do tego samego miejsca i prowadzą takie rozmowy, to teraz mają za swoje, a przy okazji my widzimy, jaka to banda jest. I jaki deal polityczny, kiedy NBP prawnie jest niby instytucją niezależną od innych organów, a tu prezentuje się jako odnoga PO?

Edytowano przez R1P
  • Upvote 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam gdzieś ich bezpieczeństwo i czy są nagrywani, czy nie.

A mnie ono obchodzi. Jeżeli politycy są nagrywani przez lokalne służby, to kto wie czy zagraniczne również tego nie robią. Stanowi to poważne zagrożenie bezpieczeństwa, i to nie pana Nowaka i Sienkiewicza, a całego kraju. Jeżeli teraz politycy nie zaczną coś ze służbami robić, to będzie się nagrywać dalej. Kolejne ekipy, kolejnych ministrów, kolejnych posłów, przy czym te nagrania nie będą służyć dobru publicznemu, a partykularnym interesom różnych oficerów. Wręcz domagam się poważnej reformy służb, bo na takich zasadach egzystować nie mogą.

I jaki deal polityczny, kiedy NBP prawnie jest niby instytucją niezależną od innych organów, a tu prezentuje się jako odnoga PO?

Nie widzę tam "odnogi PO" a proste "ręka rękę myje" - wy nam dacie głowę Rostowskiego, a my w zamian ukryjemy deficyt. Proste i nie ma się nad czym rozwodzić.

Zresztą podejrzewam, że Sienkiewicz prowadził grę na własną rękę. Średnio mi się chce wierzyć, że Tusk z własnej woli pozbyłby się Rostowskiego, który był jednym z czołowych ministrów.

Aha, by była jasność - Rostowski sam zrezygnował, nie został wyrzucony.

Widzę to jako przedłużenie rywalizacji w PO - Tusk jest już osłabiony 7 latami rządów i teraz przed wyborami coraz więcej członków partii będzie próbowało go podgryźć i przynajmniej wylądować jak najbliżej jego ucha.

Daleko mi też do bronienia Sienkiewicza, Nowaka i Belki, ale ta sprawa jest dużo głębsza i mniej zero-jedynkowa jak chciałyby wmówić media i opozycja. Zresztą, o polskich mediach mam jak najgorsze mniemanie i ta sprawa nic nie zmienia.

  • Upvote 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jaki deal polityczny, kiedy NBP prawnie jest niby instytucją niezależną od innych organów, a tu prezentuje się jako odnoga PO?

Halo! Pobudka! Zapomniałeś chyba na jakim świecie żyjemy. Prezesi NBP od dawno byli już wybierani z partyjnego klucza. Przypomnę choćby nieszczęsnego Skrzypka z PiS. Pamięta ktoś jeszcze jak nieporadnie dukał coś na swojej prezentacji? Belka akurat nie jest mocno związany z PO. Nie wiem czy w ogóle analizowałeś, co oni tam mówili, ale te nagrania właśnie pokazują, że Belka dyktuje twarde warunki rządowi Tuska. Oczywiście to wszystko oburzające, bo nie powinno się tak robić, ale sorry, taki mamy kraj. Przynajmniej zasługa Belki, że Rostowski odszedł ze stanowiska :D

Zgadzam się w tej sprawie z Klekotem. Zastanawia mnie czemu te nagrania wychodzą akurat teraz, gdy mamy już sytuację po wyborach, a rozmowy prowadzone były tak dawno temu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że służby nagrywają polityków może świadczyć o jakichś rozgrywkach pomiędzy służbami a władzą, co nie świadczy za dobrze o kondycji danego państwa. To, że za kulisami rządzący prowadzą rozmowy pod tytułem "wyrolowałem swój kraj - jak uniknąć odpowiedzialności" świadczy o kompletnej degeneracji klasy politycznej. Jakby to powiedzieć - mleko się rozlało, pozostało pytanie: "co teraz?"

Rząd do dymisji? Już to widzę... Prędzej spadnie kilka głów (oczywiście nie wpadną do kosza, tylko pewnie do spółek skarbu państwa...) i tyle. A jak przyjdą wybory... Wybory powiedziałem? Raczej konkurs "kto ile rzuci kiełbasy." Nie ważne jaka opcja wygra - sprawa ucichnie, przekręty będą dalej, od czasu do czasu jakaś afera... I wszystko po staremu. Chyba, że społeczeństwo postanowi wprowadzić wariant pod tytułem "majdan v2.0" (mało prawdopodobne).

@Earendil

Oficjalnie nakładam na ciebie sankcje! Nie wiem jeszcze jakie, ale nakładam! I idę się skarżyć do onz! O! :3

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd Wy w ogóle bierzecie pomysł, że to służby ich nagrywały? Przy sytuacji, gdy goście ustawicznie umawiają się w jednym miejscu, nie jest żadną sztuką, by zrobili to dziennikarze, czy inne grupy. Mało to afer podsłuchowych z dziennikarzami w roli głównej było? Tym bardziej, że Wprost jest teraz kierowane przez człowieka z wybitnym ciągiem na szukanie sensacji i haków na każdego. To, że nagranie zrobiły polskie służby jest dla mnie najmniej prawdopodobne ze wszystkich opcji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie ono obchodzi. Jeżeli politycy są nagrywani przez lokalne służby, to kto wie czy zagraniczne również tego nie robią. Stanowi to poważne zagrożenie bezpieczeństwa, i to nie pana Nowaka i Sienkiewicza, a całego kraju.

Jakie zagrożenie? Przecież nikt poważny nie bierze na poważnie naszych polityków. Jeśli jakiś wywiad podsłuchiwałby Nowaka lub Sienkiewicza, to znaczy, że nic nam nie grozi ze strony tego wywiadu. To państwo działa jako tako pewnie tylko dlatego, że Polacy nauczyli się ignorować władzę i omijać prawo.

Jeżeli teraz politycy nie zaczną coś ze służbami robić, to będzie się nagrywać dalej. Kolejne ekipy, kolejnych ministrów, kolejnych posłów, przy czym te nagrania nie będą służyć dobru publicznemu, a partykularnym interesom różnych oficerów.

Właściwie to będą służyć dobru publicznemu, bo oficerów, o których mowa interesują tylko nagrania, z których można coś wyciągnąć. Czyli w sumie te, na których ktoś za mocno kombinuje.

Wręcz domagam się poważnej reformy służb, bo na takich zasadach egzystować nie mogą.

Przecież była. Parę lat temu. Antek ją przeprowadzał. Dzięki czemu nie mamy już żadnych kompetentnych służb.

I jaki deal polityczny, kiedy NBP prawnie jest niby instytucją niezależną od innych organów, a tu prezentuje się jako odnoga PO?

Nie widzę tam "odnogi PO" a proste "ręka rękę myje" - wy nam dacie głowę Rostowskiego, a my w zamian ukryjemy deficyt. Proste i nie ma się nad czym rozwodzić.

Tu akurat stanę w obronie NBP. Mieli do wyboru - albo pójść na coś takiego, albo poczekać aż PO wprowadzi ustawę, która wprost wyciągnie co się da z NBP (takie coś już próbował PiS na spółkę z Samoobroną i LPR zrobić). A tak - przynajmniej pozbyliśmy się jednego niekompetentnego ministra z rządu.

Zresztą podejrzewam, że Sienkiewicz prowadził grę na własną rękę. Średnio mi się chce wierzyć, że Tusk z własnej woli pozbyłby się Rostowskiego, który był jednym z czołowych ministrów.

A czemu nie? Tusk od dawna rozgrywa na różne strony. Raz kogoś wyciąga na samą górę, a zaraz potem go grzebie, gdy ten czymś mu podpadnie. To jest scenariusz, który już wiele razy był powtarzany, żeby daleko nie szukać, to z głośniejszych polityków zrobił tak z Rokitą oraz z Schetyną.

Aha, by była jasność - Rostowski sam zrezygnował, nie został wyrzucony.

Pytanie czy sam zrezygnował, czy został postawiony przed faktem dokonanym typu "albo zrezygnujesz sam, albo my Cię zrezygnujemy i dorzucimy coś gratis".

Widzę to jako przedłużenie rywalizacji w PO - Tusk jest już osłabiony 7 latami rządów i teraz przed wyborami coraz więcej członków partii będzie próbowało go podgryźć i przynajmniej wylądować jak najbliżej jego ucha.

Nie będą chcieli się go pozbyć, bo Tusk nadal potrafi manipulować ludźmi, a bez niego jest trudno coś zdziałać - dobrymi przykładami są Palikot oraz Gowin. Tusk jest raczej złem koniecznym i każdy się stara być jak najbliżej niego.

[edit]

@RIP W sumie nie ma znaczenia kto ich nagrał, ale służby jednak powinny zadbać o to, by polityków nikt nie nagrywał. Jacy politycy takie służby, ale nie zamierzam z tego powodu płakać. Więcej - chciałbym, żeby wyciekły inne tego typu nagrania, bo może to otwarłoby niektórym oczy.

Edytowano przez Sevard
  • Upvote 5
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd Wy w ogóle bierzecie pomysł, że to służby ich nagrywały? Przy sytuacji, gdy goście ustawicznie umawiają się w jednym miejscu, nie jest żadną sztuką, by zrobili to dziennikarze, czy inne grupy.

Dla mnie najważniejsze pytanie jakie się pojawia w tej sprawie, to czemu nagrania wyciekły akurat teraz. Przeczytałem, że ta rozmowa pomiędzy Belką a Sienkiewiczem odbyła się prawie rok temu, w lipcu 2013. Byłoby zdumiewające, gdyby dziennikarze mający takie materiały od razu nie opisaliby całej afery. Wynika z tego, że ktoś teraz im je podrzucił, aby wywołać aferę. Mówiłbym zupełnie inaczej, gdyby to były nagrania np. z zeszłego miesiąca, a tak mam pewne wątpliwości.

@Sevard

Mnie bawi zachowanie polityków opozycji. Rostowski był uważany przez wielu jako wróg nr 2 po Tusku, a teraz będą nad nim płakali z powodu jego dymisji. Za SLD mieliśmy aferę Rywina, za PiS taśmy Beger, więc widać wyraźnie, że sposoby negocjacji wiele się od tego czasu nie zmieniły. Polscy politycy to fuszerzy, nawet spiskować dobrze nie umieją.

  • Upvote 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zawsze było tak, że tego typu brudy wyciągało się w najbardziej odpowiednim momencie, by coś osiągnąć. Tylko wcześniej wyciągała to PO lub media z nią związane, a teraz cóż - nosił wilk razy kilka... Przypuszczam, że jeszcze trochę tego typu nagrań czeka w szufladach na właściwy moment.

Mnie tam afera Rywina do tej pory bawi. Z rozmowy, która w sumie nic nie znaczyła zrobiono "niewiadomoco", a z prawdziwymi aferami nic nie zrobiono. Choć w sumie cel został osiągnięty - po tej aferze słupki SLD spadły, a PO i PiSowi wzrosły, więc można było dumnie odtrąbić wypełnienie zadania. Szczerze mówiąc, to za czasów SLD było kilka poważniejszych kombinowań, tylko akurat sprawa Rywina była najbardziej medialna. Za rządów PiSu oraz PO również było kilka dużo poważniejszych spraw (choćby głośne ostatnio kombinacje CBA, których niestety nie uda się wyjaśnić, bo posłowie uznali, że pozbawianie Kamińskiego immunitetu może być zbyt groźne).

A jeśli chodzi o dwulicowość polityków, to niestety, ale zdążyłem się już przyzwyczaić.

Edytowano przez Sevard
  • Upvote 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro już przypominamy te różne afery, to wg mnie najbardziej szokująca była ta z udziałem Cimoszewicza. Wówczas niejaka Jarucka wyciągnięta przez Miodowicza z PO zaczęła trąbić o oszustwie w oświadczeniu majątkowym kandydata lewicy. Później okazało się nieprawdą, ale Cimoszewicz zrezygnował, a warto o tym przypomnieć, że był liderem sondaży. Później pokłosiem tej afery był wybór Kaczyńskiego na prezydenta. Sympatycy Cimoszewicza oskarżali Tuska o brudną grę. Ten zapłacił za to porażką w wyborach prezydenckich. Podałem przykład tej afery, bo w polityce łatwo rzucać błotem, a później tłumacz się, że nie jesteś wielbłądem.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy oby na pewno to była porażka Tuska? Cimoszewicz jest dosyć inteligentnym politykiem i dzięki prezydenturze mógłby jeszcze bardzo dużo zyskać (jak również sporo zmienić, bo w mojej ocenie zależało mu na czymś więcej niż tylko stołku). Sądzę, że dla Tuska ważne było, żeby go wyeliminować za wszelką cenę (co się udało). Zresztą zwycięsto Lecha Kaczyńskiego również na dłuższą metę się Tuskowi opłaciło, bo pokazało ludziom do czego jest zdolny PiS, jeśli da się mu pełnię władzy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sama rozmowa mnie nie dziwi. Powiedziałbym wręcz, że to normalne. Tak normalne, jak normalne na świecie są morderstwa, korupcja, nepotyzm, etc. Niby wszyscy twierdzą co innego, ale rzeczywistość skrzeczy. Bardziej dziwi mnie działanie prokuratury. Może coś mi się pomyliło, ale otwarcie naruszono procedury obowiązujące w demokratycznym państwie? Oznaczałoby to, że "Wprost" musiał trafić blisko czegoś znacznie poważniejszego jeżeli ktoś był na tyle zdesperowany, żeby chcieć znaleźć i zabrać wszystkie taśmy w taki sposób. Podejrzewam, że nagrano jeszcze ciekawsze rozmowy, których treść nie została do tej pory upubliczniona i celem nalotu była próba znalezienia czegoś więcej.

Edytowano przez Holy.Death
  • Upvote 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...]ktoś był na tyle zdesperowany, żeby chcieć znaleźć i zabrać wszystkie taśmy w taki sposób.

Nie moge sie zgodzic z tym fragmentem wypowiedzi, bo jest on po prostu nielogiczny. Niezaleznie od tego, kto jest autorem calej afery, czy te tasmy zostaly nagrane przez zatroskanego stanem panstwa obywatela, rozgoryczonego funkcjonariusza BOR-u, szpiega PiS-u, palajacego rzadza zemsty na Tusku Schetyne czy tez agenta obcego wywiadu (w koncu destabilizuja i oslabiaja panstwo), to naprawde bezgranicznie glupia musialaby byc ta osoba przekazujac prasie posiadane oryginaly i nie robiac po drodze kopii nagrania. A skoro ten ktos byl w stanie w roznych miejscach i w roznym czasie nagrac rozmowy czolowych politykow, to glupi raczej nie jest. Pamietajmy, ze chociaz stosujemy slowo "tasmy" to raczej nie jest prawdopodobne, ze rozmowy faktycznie zostaly nagrane na kasetach magnetofonowych, ktore wyszly z uzytku blisko 20 lat temu. Nagrania sa cyfrowe, a zrobienie kopii nawet duzego pliku audio trwa sekundy. Dlatego tez, o czym zdaje sie podczas konferencji wspominal tez premier, bardzo naiwnym byloby sadzenie, ze wchodzac do redakcji i zabierajac z niej "tasmy" prokuraturze i ABW (oraz oczywiscie stojacemu za tym brutalnym nalotem zlemu premierowi) udaloby sie powstrzymac ujawnienie ich zawartosci. Kopia jest rownie dobra co oryginal pod warunkiem, ze eksperci potwierdza, ze nikt zawartoscia nagrania nie manipulowal.

Na dodatek trudno przypuszczac by ktokolwiek naprawde wierzyl, iz wysylajac trzech funkcjonariuszy BOR do siedziby Wprost z zadaniem pozyskania nagran, uda sie ta akcje utrzymac w scislej tajemnicy przed spoleczenstwem. W czasach powszechnego dostepu do internetu, smartfonow, facebooka i twittera? Kto jak kto, ale paradoksalnie ostatnia osoba, ktora moglaby cokolwiek zyskac na akcji ABW w redakcji Wprost jest wlasnie premier - w tym przypadku to on ponosi najwiekszy wizerunkowy i polityczny koszt takiego przedstawienia, tym bardziej ze w efekcie grozi mu tez utrata dotychczasowej przychylnosci ze strony czesci dziennikarzy i mediow. Moze przesadzam, ale poki co to mi wyglada na niezle zaplanowana i metodycznie przeprowadzana akcje politycznego zniszczenia Tuska.

Inna sprawa, ze jak to ktos wczoraj na innym portalu pod artykulem o aferze i mozliwych przedterminowych wyborach parlamentarnych napisal: "Co za #%&$ kraj... Rzadza nami oszusci, najwieksza opozycyjna partia to nawiedzone oszolomy, gumofilce za stolki kazdemu dadza #%&$, lewica prawie nie istnieje, a do tego polityczny plankton oraz facet z mucha, ktory chce zostac krolem. Normalnie #%&$ wybor.". Do przemyslenia...

  • Upvote 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie moge sie zgodzic z tym fragmentem wypowiedzi, bo jest on po prostu nielogiczny. Niezaleznie od tego, kto jest autorem calej afery, czy te tasmy zostaly nagrane przez zatroskanego stanem panstwa obywatela, rozgoryczonego funkcjonariusza BOR-u, szpiega PiS-u, palajacego rzadza zemsty na Tusku Schetyne czy tez agenta obcego wywiadu (w koncu destabilizuja i oslabiaja panstwo), to naprawde bezgranicznie glupia musialaby byc ta osoba przekazujac prasie posiadane oryginaly i nie robiac po drodze kopii nagrania.

Nie mówimy o mentalności kogoś, kto przekazał nagrania. Mówimy o mentalności kogoś, kto wysłał ABW do redakcji "Wprost". Różnica może być kluczowa, bo i dziś znajdziesz ludzi, którzy nie nadążają na najnowocześniejszymi technologiami. Nie można zakładać, że każdy wie to co my i rozumuje w sposób zgodny z rzeczywistością. Mamy wiele przykładów, że niektórzy nie odbierają rzeczywistości, tylko ideę rzeczywistości. Ujawniono skandal, ale ujawniono też, że były i inne. Dla mnie logicznym jest, że to był ten impuls. Nie to, że ktoś nielegalnie kogoś podsłuchiwał, a to, że podsłuchano jakieś kompromitujące sprawki.

Na dodatek trudno przypuszczac by ktokolwiek naprawde wierzyl, iz wysylajac trzech funkcjonariuszy BOR do siedziby Wprost z zadaniem pozyskania nagran, uda sie ta akcje utrzymac w scislej tajemnicy przed spoleczenstwem.

Nie chodziło o utrzymanie akcji w tajemnicy, tylko o zdobycie nagrań. Najciekawsze jest to, że im się nie udało. Czyli nie mieli podstaw, żeby móc odebrać te materiały za wszelką cenę - wtedy by to zrobili - choć to co się działo sugeruje, że mieli takie dyrektywy, bo nie odpuścili łatwo.

  • Upvote 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Pytanie tylko, kto takie dyrektywy wydal. Bo naprawde nie chce mi sie wierzyc, zeby to premier w to ingerowal. Moze ktorys z umoczonych ministrow albo wiceministrow, moze kolesie z obejmujacego rozne ministerstwa i urzedy ukladu, ale raczej nie ten, ktory wizerunkowo i politycznie mialby na tym najwiecej do stracenia, bo kazde dzialanie premiera w kierunku wiciszania sprawy byloby jawnym dowodem jego przyznania sie do winy nawet jeszcze przed publikacja kolejnych tasm.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo naprawde nie chce mi sie wierzyc, zeby to premier w to ingerowal.

Dlaczego? Wszyscy politycy są siebie warci, przykro mi, ale właśnie w takim kraju żyjemy. Tusk swoje stanowisko (skandaliczne nota bene) zaprezentował na tej nieszczęsnej konferencji, na której postanowił się skupić nie na problemie korupcji wśród własnych ludzi, ale na "problemie" źródeł dziennikarskich, które są chronione odpowiednimi ustawami.

P.S. Washington Post już porównuje Polskę do Rosji, czy Białorusi...Przykre, tym bardziej, że coraz bardziej prawdziwe.

  • Upvote 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie tylko, kto takie dyrektywy wydal. Bo naprawde nie chce mi sie wierzyc, zeby to premier w to ingerowal.

Czy ja mówię, że to był premier? Kogoś nagrano. Ktoś tych ludzi wysłał. Na pewno nie chodzi o sam fakt nielegalnego podsłuchiwania - bo ktoś mógłby i tak próbować to tłumaczyć, że to niezgodne z prawem - a o to, że podsłuchano polityków strony rządowej. I dobrze, bo "okazuje się", że "państwo polskie" (rząd) wprowadza w błąd państwo polskie (obywateli). Ale to nikogo jakoś nie obchodzi, bo liczy się tylko fakt, że te nagrania były nielegalne? Kto w to uwierzy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...