Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Rankin

Temat growy

Polecane posty

@Arturzyn i teraz po cebulancku mam narzekać? Nie ma takiej opcji.

@yojc co jest, nie podoba się, że nie ma pikseli? :P

 

Swoją drogą, teraz chyba znowu jest opcja zapłaty paysafecard w sklepie Ubi. A w czarnym tygodniu poprzedzającym czarny piątek tego nie było. Ja już nic nie wiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończyłem Hob, którego śledziłem jeszcze przed premierą. Pod względem mechaniki blisko mu do starych Zeld, stylistycznie do Miyazakiego (Laputa i Nausicaä). Te dwa elementy dobrze zagrały, ale grze brakuje takiego ostatecznego szlifu - zostało sporo bugów, fabuła jest bardzo oszczędnie podawana, dźwiękowo jest bardzo skąpo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem sobie Final Fantasy XIII i XIII-2. Bo czemu nie? Mam tylko milion pińćset gier do ogrania, połowę z nich zaczętych, ale była okazja, to se kupiłem. I teraz pobieram XIII. 50 giga do pobrania. No i podobno kilka długich pierwszych godzin służy za tutorial, więc... Aha, nie mam teraz za bardzo czasu na granie. Znaczy mam, ale przez to będę zaniedbywał inne obowiązki...

Czemu ja to tutaj piszę, to się nadaje do żali...

Problem w tym, że się cieszę z tego zakupu i zobaczymy, ile godzin utopię w świecie z tej edycji Finala. Jeszcze tylko Lighting Returns mi brakuje, ale nie sądzę, żebym obie trzynastki przeszedł tak szybko, więc...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Berseria dalej nie skończona...

19 godzin temu, SilentBob napisał:

No i podobno kilka długich pierwszych godzin służy za tutorial

Chyba raczej kilkadziesiąt. Następne kilkadziesiąt to przeplatanka cutscenek z faktycznym graniem i prowadzeniem jak za rączkę. Dopiero chyba potem dostaje się jakąś swobodę gry (coś koło 10-11 rozdziału). Ale to chyba, ba sam jeszcze nie doszedłem do tego. Oprócz tego gierka nawet spoko. Wygląda fajnie, system walki inny niż w klasycznych FF (kontrola tylko nad jedną postacią z drużyny, zmiany ról w trakcje walki) ale idzie się przyzwyczaić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogrywam sobie Astroneer. Niby fajnie, niby jest troche klimatu z Masjanina, ale cos z ta gra jest zdecydowanie nie tak. Tworcy gry z jakiegos powodu zdecydowali, ze gracz zamiast eksplorowac powierzchnie planety powinien 90% czasu spedzic na lazeniu po rozleglych podziemnych, wielopoziomowych jaskiniach i tam zbierac surowce. W efekcie zamiast ogladac nasza stale rozbudowywana baze, badac topografie okolicy, cieszyc oczy kolejnymi wschodami slonca oraz szukac schronienia podczas anomalii pogodowych, bawi sie w gornika w ciemnych i nudnych nie tylko wizualnie jaskiniach. Nie polecam zakupu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, SilentBob napisał:

A ty przeszedłeś Berserię?

A i owszem, jak najbardziej. To były bardzo owocne 64 godziny. Polecam przejść bo historia robi się coraz lepsza i coraz mocniejsza. Gdzie tak w ogóle skończyłeś grać?

Ja się zastanawiam czy nie kupić sobie tych Agarestów bo są po 15 złociszków, ale niestety jeszcze nie ograłem jedynki (ta jest za dyszkę - więc jeśli jesteś zainteresowany to warto skorzystać bo to taniocha)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ys Origins przeszedłem z nieskrywaną przyjemnością. Ys I i II to chyba klasyki gatunku, im dalej tym bardziej skomplikowanie jest. Przyjemne gry, ale trudne. Jedynkę skończyłem ostatnich dwóch bossów pokonując cudem i po wielokrotnych próbach. Dwójkę musiałem obejrzeć na youtube, bo stopień skomplikowania później był już za duży jak dla mnie. Grałem jeszcze w The Ark of Napishtim, ale nie przeszedłem. Nie ciągnie mnie, żeby do niej wrócić, ale kto wie? Kolejnych części nie tyknąłem jeszcze.

Jak lubisz dużo grindować, cofać się do miejsc dawno odwiedzonych (po kilka razy) i w ogóle główkować a przy okazji zarzynać potwory, to spróbuj. Ale ja tu nie jestem za bardzo ekspertem od Ys. Bardziej by trzeba @Rankin zawołać. A on chyba forume już nie odwiedza?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest gra jak Baldur. Nie klikasz tam myszką ani nic.

Pierwsze dwie części mają specyficzny system walki. To znaczy - nie ma przycisku odpowiadającego za atak. Zamiast tego trzeba podejść do wroga tak nie bezpośrednio od przodu, tylko tak bokiem. Wtedy ty zadasz mu obrażenia, a on tobie nie. Bohater sam tnie potwora bez twojego udziału, ty musisz tylko iść na niego.

W Ys Origin to już jest standardowy powiedziałbym japoński hack'n'slash. Jest to zdecydowanie najłatwiejsze Ys w jakie grałem.

Tak czy siak serię polecam. Czekam na przeceny kolejnych części, żeby kupić.

Ale ja nie o tym miałem... aha! Kiedyś pytałem tutaj o to, w jakiej kolejności grać, polecono mi zagrać od Origin. No i myślę, że to był błąd. Origin dzieje się jeśli mnie pamięć nie myli kilkaset lat przed pierwszym Ys i ma wiele nawiązań do dwóch pierwszych części, które wyszły najpierw. Jakbym mógł cofnąć czas, zagrałbym najpierw w Ys I i II a potem w Origin. Cóż...

Tak jak wcześniej wspomniałem, na pewno polecam i pozdrawiam. W pierwszych dwóch częściach trzeba się przyzwyczaić do dziwnej mechaniki, ale to kwestia kilku godzin z grą. Potem jakoś leci. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To mi przypomniało, że powinienem skończyć drugie podejście do YS Origin (pierwszy raz przeszedłem tą dziewczyną, potem zacząłem tym magiem i nie skończyłem).

@SilentBob Ty coś wspominałeś, że brakuje ci jeszcze Lightning Returns: Final Fantasy XIII, tak? Na Humble Store masz przecenę na Final Fantasy i LR:FFXIII masz za 8 euro.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...