Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Rankin

Temat growy

Polecane posty

24 minutes ago, Deathroll2097 said:

Crazy Taxi z DreamCasta

to byla bomba. musze ogarnac emulator.

drivecluba probowalem u ziomka. jak zaczalem krecic baczki na zakretach to zrozumialem od razu, ze to gra nie dla mnie. ja lubie dac gaz do dechy i zrobic wielkiego drifta a przy tym nie kalkulowac za bardzo ruchow.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Vigor napisał:

drivecluba probowalem u ziomka. jak zaczalem krecic baczki na zakretach to zrozumialem od razu, ze to gra nie dla mnie. ja lubie dac gaz do dechy i zrobic wielkiego drifta a przy tym nie kalkulowac za bardzo ruchow.

A jest jeszcze opcja 'hardcore handling' :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Arturzyn napisał:

Trochę denerwujące, że w Asasynie nie ma w prawym górnym rogu wyświetlonych klawiszy, tylko te znaczki.

Da się przyzwyczaić. Gorsze jest to, jak podczas cutscenki wyświetla ci właśnie ten znaczek, zamiast klawisza, który masz nacisnąć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@b3rt@Abyss

Ja w TF2 pogrywam ostatnio jak mam czas i checi, co nie zmienia faktu, że drugą regenerację wbilem, wiec troche czasu spedzilem. Ostatnio tylko mam dziwny bug i nie mogę zmienić loadoutu Ion, musze znaleźć  chwile checi i kompletnie przeinstalować grę. A z polecaniem kicajkowi byłbym ostrożny, bo o ile na PS4 i ogólnie konsolach baza graczy jest mocna i stabilna (mecz w TF2 wyszukuje mi kilka sekund) tak podobno na PC jest słabawo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozwaliłem ostatniego bossa w DS3 i olać tę grę. Multi mnie wnerwia, a wszystkie osiągnięcia jakie mi pozostały do zdobycia (poza tymi dwoma na alternatywne zakończenia) wymagają ode mnie farmienia PVP w dość sporych ilościach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie grałem ale polecam.

The Last Guardian strasznie rozdziera mnie wewnętrznie. Z jednej strony wydaje mi się że wywalenie z tej gry Trico byłoby ogromnym plusem bo użeranie się z tym przerośniętym kundlem potrafi być moooocno upierdliwe. Bestia jest raczej nieposłuszna i czasami trzeba dosłownie kilka minut czekać aż załapie o co chodzi i pomoże ruszyć akcję do przodu (zastanawia mnie po co ktoś w ogóle wrzucił do gry trofea za czas przejścia gry skoro to rzecz kompletnie niezależna od nas). Z drugiej jednak jest to jedna z najlepszych cech tej gry bo to jak zwierzak jest zaprojektowany, jak się rusza i żyje jest czym naprawdę wspaniałym. Czasami aż sobie przystanę na chwilę żeby popatrzeć jak się tapla w wodzie czy skacze sobie za motylkami.

Ogólnie jednak gra przepiękna ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja przygoda z Dragon Quest VIII chyba zmierza do końca. A może tylko mi się wydaje? Nie wiem też, czy stety czy niestety. Z jednej strony trwająca prawie sto godzin "siódemka" zaczęła mi się w pewnym momencie nieco dłużyć, z drugiej strony - "ósemka" jest po prostu grą lepszą.

VII jest określana jako "ten smutny Dragon Quest", a VIII jako weselszy. Ale podobnie jak w poprzedniej części, tu też są historie dające "feelsy", które dzięki dubbingowi (którego w "siódemce" nie było) i ogólnie ciekawszym postaciom (ekipa to już nie banda dzieciaków + stary rycerz, a dorośli) są ostatecznie, no, smutne.

No właśnie, postacie. W to się gra dla podróży z drużyną po kolejnych miejscówkach i chłonięcia ich klimatu, nie dla walki czy fabuły, która faktycznie nie rozwija skrzydeł - plot twist, nasz przeciwnik jest zły nie dlatego, że jest zły, ale dlatego, że dzierżona przez niego laska nim zawładnęła. Potem ów przedmiot robi to samo z jedną z członkiń naszej drużyny, a także... psem. I potem jeszcze kimś. Może ostateczne rozwiązanie będzie jednak bardziej zaskakujące? Zobaczy się.

Jest jeszcze humor, który jest tak cudownie nienachalny, niewymuszony, rozluźnia atmosferę po cięższych wydarzeniach, czasem chyba nawet aż za bardzo - w jednej chwili umiera ważna dla historii osoba, a za pięć minut przechadzamy się po jej bibliotece i znajdujemy książki, w których spisywała swoje suchary :P 

Oczywiście jest też soundtrack. Tak jak pisałem kiedyś tam - szkoda, że nie w wersji orkiestrowej (chociaż można pokombinować i go podmienić na właśnie taki, ale wymaga to grzebania w sofcie konsoli), ale w MIDI to nadal te same melodie. Utwór podczas zwiedzania overworldu to typowe "adventure awaits", bardzo podobają mi się także kompozycje przygrywające podczas zwiedzania kilku tajemniczych lokacji czy podczas pływania statkiem. Koichi Sugiyama to geniusz.

Krótko mówiąc, Dragon Quest VIII automatycznie zmierza do mojego ścisłego topu gier RPG. Kolejna gra, która udowadnia mi, że, w moim przypadku, japońskie RPG > zachodnie RPG i mogę tylko żałować, że tyle lat spędziłem z pecetem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Assassin's Creed 2 za mną. Początkowo postać Ezia kompletnie mi nie leżała, może przez to, że zacząłem grać zaraz po zakończeniu pierwszej części, potem jakoś się przyzwyczaiłem. Ogólnie gra podobała mi się bardziej od poprzedniczki, brak wałkowania w kółko tych samych misji wyszedł zdecydowanie na dobre. Możliwość pływania też. Pomysł z willą i jej rozbudową, z jednej strony spoko, z drugiej chyba nie do końca wykorzystany. Bliżej końca miałem wszystko wykupione (udoskonalenia, uzbrojenie, obrazy), a kasy sporo zostało i nie miałem co z nią robić. Nie powiem, chętnie teraz bym zagrał w jeszcze jakiegoś Assassin's Creeda, mam na uplayu trójkę i Liberation, więc pomyślę czy któreś nie ściągnąć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SMT4A myślałem że zbliża się do końca, a tu nagle akcja zwróciła w lewo, prawo, do tyłu, do przodu i w ogóle omg. Mam lv 81, ale niektóre challenge questy zaczynają kopać mi tyłek, co oznacza że jeszcze trochę drogi przede mną. Przynajmniej nie tak dawno miałem comic relief w postaci Mary, demona żądz wszelakich. Sypie on tekstami stylu

eee, stylu

najlepiej będzie jak po prostu pokażę (uwaga, ostro nsfw ze względu na wygląd tego demona):

Spoiler

TxtlSBF.png

uCm6E2U.png

Poza tym polatałem trochę po kosmosie w Elite Dangerous, robiło się nudno, więc wróciłem do bazy wypadowej, sprzedałem dane (ledwo cztery bańki zarobiłem, ale podróż w gruncie rzeczy niedaleka) i zaplanowałem nową wycieczkę, tym razem w przeciwną stronę - docelowo mgławica Barnard's Loop, ale po drodze jest też kilka innych formacji, które chętnie obejrzę z bliska, typu mgławica syren itp. Przemontowałem też nieco systemy, wpakowałem mocniejszy fuel scoop, skromną ładownię na okazję wycieczek planetarnych, tarcze na dużo mniejsze, oraz pozbyłem się AFM skoro nie lecę na aż tak wielką odległość.

also, parę fotek z Elite:

C35XV8nWYAA2PJC.jpg

C35IJoBWcAAmiUR.jpg
(tutaj się lekko przysmażyłem bo takie ciasne upakowanie wzięło mnie z zaskoczenia)

C35XUm8WYAAep80.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...