Skocz do zawartości
Rankin

Temat growy

Polecane posty

O to chodzi, że to jego ostatnia gra dla Konami. Całe jego studio odchodzi.

I bardzo dobrze tak naprawdę, z reputacją Hideo pewnie staną się niezależni tak jak Platinum Games i grom wyjdzie to tylko na dobre.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A gierki ogólnie by skorzystały na tym, gdyby nazwisko głównego projektanta miało większe znaczenie niż teraz. Mogliby na wzór reżyserów filmowych robić swoje rzeczy po swojemu, z mniejszymi naciskami od 'rady nadzorczej'

Edytowano przez Kiicek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A gierki ogólnie by skorzystały na tym, gdyby nazwisko głównego projektanta miało większe znaczenie niż teraz. Mogliby na wzór reżyserów filmowych robić swoje rzeczy po swojemu, z mniejszymi naciskami od 'rady nadzorczej'

Jak ostatnie gry Tima Schafera, Petera Molyneuxa, czy Davida Cage'a?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A gierki ogólnie by skorzystały na tym, gdyby nazwisko głównego projektanta miało większe znaczenie niż teraz. Mogliby na wzór reżyserów filmowych robić swoje rzeczy po swojemu, z mniejszymi naciskami od 'rady nadzorczej'

Jak ostatnie gry Tima Schafera, Petera Molyneuxa, czy Davida Cage'a?

a z drugiej strony jest np. Kojima czy Kamiya

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tima Schafera, Petera Molyneuxa

Wydaje mi się, ze użyłem słowa 'mniejszymi' a nie 'żadnymi'. Skrajności to nie jest spoko rzecz, a teraz wpadamy w tę korpoanonimową.

Z Cagem się zgadzam, ale tutaj raczej on jest po prostu słabym twórcą. Wolę, zeby wychodziło na to że główny projektant nie potrafi robić gier niż żeby coś z potencjałem zostało zmarnowane przez słupki i tabelki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co z Silent Hills?

Przecież tam też Kojima miał być.

Właśnie to jest problem, bo prawa do marek na pewno zostaną u Konami. Czyli pewnie będziemy mieć masę nieudolnych popierdółek z Metal Gear w tytule (jak Portable Ops czy Metal Gear na NES). Jedyna sensowna rzecz którą może zrobić Konami to zlecenie sequela MGR Platinum, resztę raczej z góry przekreślam, bo już mieliśmy okazję zobaczyć jak wygląda Metal Gear bez Kojimy. Silent Hills prócz Kojima P. współtworzył jeszcze Del Toro, więc jest szansa że chociaż pod względem historii i atmosfery gra będzie na plus.

Z Cagem się zgadzam, ale tutaj raczej on jest po prostu słabym twórcą.

Czasami mi się wydaje że jestem ostatnim człowiekiem na ziemi któremu bardzo podobały się Omikron, Fahrenheit (do momentu zmartwychwstania Lucasa, bo później to już bzdury) i Heavy Rain. Nie były to na pewno gry wybitne, ale nie żałuję czasu który na nie spędziłem (zwłaszcza HR, który strasznie mnie wciągnął swoim klimatem i oprawą audio/video).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaaa, nie zaczynajcie znowu o Fahrenheicie, bo dostaje PTSD od tego.

Jezu, jak można tak totalnie skopać tak porządnie zapowiadającą się grę...

W Heavy Rain nie grałem, bo ktoś na tym forum mi zaspoilował zabójce i po tym już mi się odechciało.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyobraź sobie, że coś zaczyna się jak "Siedem" Finchera, a kończy jak "Marsjanie Atakują" + "Matrix". Po prostu Cage zamiast stworzyć dobry emocjonujący thriller (scena gdy chowaliśmy dowody zbrodni zanim wejdzie do nas policja - cud miód i orzeszki) dał mi jakiś sci-fi okultystyczny bullshit, którego wstydziłby się nawet Stephen King.

W Heavy Rain już był chyba bliżej normalności, ale też namieszał tym, że podobno nie potrafi tego dobrze napisać.

Edit: właśnie dowiedziałem się, że Fahrenheit dostał remaster

baccano%20laugh.gif

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Konuga

Jeżeli chcesz wydać pieniądze na najnowsze SimCity, to walnij się w łeb i wydaj je na Cities: Skylines. Dużo lepsza gra, bardziej skomplikowana, z większą ilością możliwości. I tak, grałem w SimCity.

Ale City Skylines jest droższe i nie podoba mi się z wyglądu

I nie wiem czy mi pojdzie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Heavy Rain nie grałem, bo ktoś na tym forum mi zaspoilował zabójce i po tym już mi się odechciało.

Gdy się dowiedziałem kto jest zabójcą (na szczęście dopiero w grze) to zachciało mi się śmiać.

Mi zachciało się śmiać ze zgoła innych powodów...

Tak, to endgame spoiler.

Serio

Edytowano przez Xerber
  • Upvote 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyobraź sobie, że coś zaczyna się jak "Siedem" Finchera, a kończy jak "Marsjanie Atakują" + "Matrix". Po prostu Cage zamiast stworzyć dobry emocjonujący thriller (scena gdy chowaliśmy dowody zbrodni zanim wejdzie do nas policja - cud miód i orzeszki) dał mi jakiś sci-fi okultystyczny bullshit, którego wstydziłby się nawet Stephen King.

W Heavy Rain już był chyba bliżej normalności, ale też namieszał tym, że podobno nie potrafi tego dobrze napisać.

Edit: właśnie dowiedziałem się, że Fahrenheit dostał remaster

baccano%20laugh.gif

Gdyby fabuła trzymała się realizmu podejmowanych działań, rozwiązań sytuacji i decyzjach growych bohaterów, otrzymalibyśmy coś na wzór HR, czyli przeciętny kryminał. Jak dla mnie nic nadzwyczajnego.

Ale to właśnie magia sprawiła, że gra była niecodzienna, miała to "coś", przez co zapadała w pamięć. Nieprawdopodobne zwroty akcji wpychały mnie w fotel, czekałam na więcej i więcej. Rozdział, w którym Kane wynosi z sierocińca (?) cud-dziewczynkę i moment kiedy pojawia się Prorok. Ekran podzielony na pół, z jednej strony widać jak idzie miarowym krokiem w naszą stronę, z drugiej Lucas czeka na impuls z naszej strony do wyjścia. Miałam może z 10 lat, pierwszy raz ogrywając tytuł i teraz jak sobie przypominam, robiłam w spodnie przy podobnych sekwencjach.

Normalność zabiłaby tę grę.

Wizje od początku miały podstawy nadnaturalne, a mimo to początek gry uznajesz za prawilny. Widok gościa w zielonym fraku pośród setek świec + plus dziewczynka wyciągająca rękę miałyby mieć "prawdziwe" wytłumaczenie?[

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam, że to właśnie kryminał musi być napisany z sensem, a tak idiotyczne zwroty akcji jakie wrzucił tam Cage napisze dosłownie każdy, bo nie musi się trzymać jakiejkolwiek logiki czy toku przyczynowo skutkowego. Cage po prostu w pewnym momencie "przeskoczył rekina", taki Fahrenheit mógł być równie emocjonujący bez tego całego matrixowego wariactwa gdyby oddał napisanie historii komuś kto wie jak to zrobić.

Wizje od początku miały podstawy nadnaturalne, a mimo to początek gry uznajesz za prawilny. Widok gościa w zielonym fraku pośród setek świec + plus dziewczynka wyciągająca rękę miałyby mieć "prawdziwe" wytłumaczenie?

Ej dobra, gra mogła mieć jakieś elementy nadnaturalne - spoko. Ale nie kosmitów którzy nagle okazują się programami komputerowymi i walki z Matrixa i tajny ruch oporu bezdomnych i scenę seksu z gościem, który jest właściwie trupem i jakieś tajne rządowe eksperymenty, koniec świata, mitologie i sam już nie wiem co bo wrzucili tam dosłownie WSZYSTKO. Cała ta historia w pewnym momencia wsiada do kolejki górskiej i z prędkością 300 km/h jedzie w dół.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...