Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

PLDan

Piłka Nożna VI

Polecane posty

Gość michaszenko

Mi się podoba.. Jako niepoprawny optymista i wielki fan naszej reprezentacji wolę oglądać ich w meczach o punkty niż sparingach o pietruszkę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Legia wygrywa po bardzo słabej grze z Lechem. Czekam na ból tyłka antyfanów warszawskiego zespołu, bo póki co nikt nie podniósł wrzawy, że bramka strzelona nieprawidłowo. Faktycznie, powtórki pokazują, że Kamiński był odpychany. Czy to jego błąd, że nie przewrócił się i nie dał arbitrowi wyraźnej podpowiedzi co do reakcji? Swoją drogą, w przerwie podczas wywiadu jakoś nic nie wspomniał o tym, że został odepchnięty, wziął winę na swoje złe ustawienie. Dopiero w szatni go olśniło, że jednak był faulowany. Pewnie znów w łapę dostał sędzia, podobnie jak ten, który wyrzucił trenera Zawiszy na trybuny, żeby nie mógł prowadzić zespołu w meczu z Legią. Na pewno to spisek mający na celu poprowadzenie Legii do obrony tytułu.

Ps. Trałkę to chyba szyja bolała, bo co faul był, to kręcił głową. Nawet po tym jak ewidentnie faulowal wychodzącego z kontrą Ojameę, za co zobaczył kartonik.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

up: Co ty masz z tymi antyfanami? Legia wygrała i to zasłużenie. bo Lech był zespołem gorszym.

Legia wygrała, ale sam mecz był przeciętny. Więcej spodziewałem się po Lechu. Legia zagrała na swoim poziomie czyli tak jak zawsze smile_prosty2.gif Faul był na Kamińskim. jednak taka jest piłka nożna. Błędy zawsze się zdarzają.

Jutro kolejny mecz Górnika i kolejne oczekiwanie na ... cud. Na mecz nie idę. Może dzięki temu, zdobędziemy jakże cenne 3 punkty. Choć 1 punkty też dobry smile_prosty2.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko dodam, że sędziował Paweł "Pomyłka" Gil. A Kamiński po meczu twierdził, ze wpadł do bramki. No to obejrzyjmy, jak to obrońca Lecha wpada do bramki:

http://ekstraklasa.tv/radovic-strzelil-ale-wczesniej-faulowal-sedzia-przeprosil-lechitow,413017.html

W sumie jakby była z metr szersza i stała dwa metry bliżej to może faktycznie by do niej wpadł :)

Gil był źle ustawiony i popełnił błąd, jak to Gil. Zapewne nic nie widział jak we Wrocławiu i znowu zgadywał. I znowu źle. Tyle, że taka zmiana zdania (co innego Kamiński mówi w przerwie, co innego po meczu + to "wpadłem do bramki") wiarygodności obrońcy Lecha nie dodaje. A za tydzień mający najlepsze "plecy" sędzia w kraju znowu komuś pogwiżdże i kogoś przekręci.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@grz

Tutaj chyba wychodzi syndrom oblężonej twierdzy w jakiej znaleźli się kibice Legii. Jak ktoś krytykuje Legię, to źle, to jeszcze zrozumiałe, ale później takie awanturowanie się, że nikt nie ma pretensji to już w pewnym sensie hipokryzja. Jak byśmy się nie zachowali i tak dla Stefana będzie źle. Ja spodziewałem się kiepskiego poziomu naszego "hitu", więc najzwyczajniej w świecie sobie odpuściłem. Zazwyczaj w tych meczach pada mało bramek i z tego, co czytałem wynika, że miałem rację.

Dzisiaj sporo niespodzianek w lidze angielskiej. Chelsea nieoczekiwanie przegrywa z walczącycm o utrzymanie Crystal Palace i także niespodzianką dla mnie jest remis i zgubienie punktów przez City na Emirates. Trochę szkoda, bo Everton goni Arsenal i każdy punkt jest na wagę złota. Teraz wszystkie wyniki bardzo dobrze ułożyły się dla Liverpoolu. Jeśli The Reds wygrają jutro z Tottenhamem, to będą mieli dwa punkty przewagi nad Chelsea i cztery nad City, chociaż Citizens mają do rozegrania jeszcze dwa zaległe mecze. Wszystko zapowiadało przez długi czas pojedynek trzech zespołów - City, Chelsea i Arsenalu. Teraz mistrzostwo dla Liverpoolu może okazać się bardzo możliwe.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Bo mecze Lech - Legia czy Legia - Lech są nakręcane sztucznie przez prasę. Niektórym dziennikarzom marzy się taka rywalizacja jak Barcelona - Real w Hiszpanii, tylko zapominają, że to nie te progi, nawet jeśli wziąć poprawkę na różnicę poziomu obu lig i zainteresowanych zespołów. W Hiszpanii oba kluby tak siebie nie cierpią, że oba chcą wygrać, tymczasem u nas chodzi przede wszystkim o to, żeby nie przegrać. Mam wrażenie, ze dla samych zawodników i trenerów to nadal kolejny mecz ligowy, a nie jakieś nadzwyczajne wydarzenie. I każdy normalny to wie, każdy kto widział kilka tych spotkań nie spodziewa się cudów, a mimo to w okolicach czerwca (1 jeśli Lech nie spadnie z drugiego miejsca w ciągu tych ostatnich dwóch kolejek) będzie znowu pompowanie balonika (mimo, że mecz może równie dobrze już o niczym nie decydować). I skończy się kolejnym 1:0 albo 0:1.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś krytykuje Legię, to źle, to jeszcze zrozumiałe, ale później takie awanturowanie się, że nikt nie ma pretensji to już w pewnym sensie hipokryzja.

To nie tak działa. Od pewnego czasu, co wchodzę, to widzę psioczenie jak to arbiter pomaga warszawianom. Wczoraj wolałem uprzedzić głosy frustracji i opisać jak było.

Jak byśmy się nie zachowali i tak dla Stefana będzie źle

No właśnie nie Face. Tylko, że jak słyszę, że jak sędzia pomógł Legii swoją decyzją, to sprzedajny drukarz, a jak pomógł rywalowi, to słuszna decyzja nieomylnego arbitra. Rozumiem niechęć, ale starajmy się być obiektywni i uczciwi. Jak sędzia wypaczył wynik meczu to nazwijmy to po imieniu, bez znaczenia dla kogo to będzie przywilej.

Wczoraj tak było, sędzia popełnił błąd i Legia skorzystała na tym, a przedwczoraj Ruch został pokarany przez karny, którego nie powinno być z uwagi na pozycję spaloną. Oba zespoły zagrały bardzo słabo, a paradoksalnie nie wiem czy nie słabiej goście. Tak, to oni oddali ponad 20 strzałów, wyłączyli z gry ofensywę Legii, ale co z tego? Żadna piłka nie znalazła się w siatce Kuciaka, celowniki do wymiany.

Mam wrażenie, że piłkarze Berga wczoraj nie tyle oklapli w drugiej części meczu, co oddali całkowicie inicjatywę Lechowi, by nie popełnić błędu z Wisłą. IMO to był głupi pomysł, bo doprowadzili do ciągłego zagrożenia własnej bramki, a kontry wychodziły piłkarzom tragicznie. Nie potrafili znaleźć złotego środka pomiędzy grą z kontrataku, a atakiem pozycyjnym. Jeśli to się nie zmieni, to Zawisza nas ponownie pokarze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

UP

Bo na tym Forum jak się rzuca oskarżenia to się dostaje osty i upomnienia. Nawet gdy widać coś gołym okiem. Patrząc na 2 ostatnie mecze Legii decyzję sędziów naprawdę można uznać minimum za kontrowersyjne. Najpierw mija 90 minut spotkania z Piastem ale mecz się nie kończy póki nie padnie gol dla Legii w 5 minucie doliczonego czasu. Wczoraj napastnik aby wyjść na czystą pozycję fauluje obrońcę i strzela gola a sędzie nie reaguje. Mi się takie zagrywki wybitnie nie podobają. Ja spodziewałem się, że tak jak w meczu z Wisłą padnie remis. Może nie 2-2 ale remis raczej był widoczny gołym okiem. Niestety nasze czołowe drużyny raczej nie walczą ze sobą. Wolą sobie zdobywać punkty na słabiakach. Między Europą a naszą ligą jest przepaść.

Naprawdę potrzebne są u nas jakieś zmiany w sposobie sędziowania. Mamy XXI wiek. Czemu nie są stosowane powtórki z kamer tak jak w większości innych sportów. Jakiś system chalange. Albo chociaż niech Komisja Ligi ma możliwość powtórzenia całego meczu po stwierdzeniu ewidentnych błędów sędziego. Bo w innym wypadku naprawdę wystarczy przekupić jedną osobę skoro jego decyzji nie da się podważyć, odwołać ani przedstawić swoich argumentów. Na razie system ma tą istotną wadę i jest wadliwy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę potrzebne są u nas jakieś zmiany w sposobie sędziowania. Mamy XXI wiek. Czemu nie są stosowane powtórki z kamer tak jak w większości innych sportów. Jakiś system chalange. Albo chociaż niech Komisja Ligi ma możliwość powtórzenia całego meczu po stwierdzeniu ewidentnych błędów sędziego.

Gdybyś trochę lepiej orientował się w temacie, to wiedziałbyś, że od tak nie da się tego zrobić. Ekstraklasa musiałaby skierować zapytanie do UEFA i dopiero po zgodzie tej organizacji można by coś takiego wprowadzić. Jak wszyscy dobrze wiemy UEFA z Platinim na czele jest przeciwna jakimkolwiek powtórkom z kamer. Wczoraj widziałem fragment z meczu Korony i Pogoni. Zawodnik gości był faulowany i sędzia odgwizdał karnego. Nawet po 5-6 powtórkach ciężko było stwierdzić czy było przed linią, czy już w obrębie szesnastki. Jeśli my mamy problem nawet z powtórkami, to co może powiedzieć arbiter?

Dzisiaj piąte z rzędu zwycięstwo Evertonu w lidze stało się faktem. Jak powiedział Nahorny pierwszy raz od dwunastu lat mamy taką serię. Fajnie dzisiaj zaprezentowali się Stones zastępujący Jagielkę, do tego świetną zmianę dał Naismith, który popisywał się podaniami, strzelił bramkę, raz Stockdale wybronił jego strzał, a pod koniec trafił jeszcze w słupek. Do tego super spisał się McGeady, który od razu po wejściu na boisko zaczął świetnie dogrywać i posłał kapitalną piłkę do kolejnego rezerwowego Mirallasa, który dał prowadzenie na 2:1. Widać, że fajna jest atmosfera w zespole, bo jak Mirallas zdobywał gola kamery pokazywały Martineza i cieszącego się ogromnie z bramki Osmana, który dopiero co został zmieniony. Widać dla wszystkich najbardziej liczy się drużyna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw mija 90 minut spotkania z Piastem ale mecz się nie kończy póki nie padnie gol dla Legii w 5 minucie doliczonego czasu.

W 26 kolejce Lech w podobnych okolicznościach wygrał z Podbeskidziem. Wtedy problemu z tego nie robiłeś.

Arbiter wtedy uznał, że należy się dodatkowe 5 minut, Lech to wykorzystał. W Gliwicach arbiter, inny pewnie, uznał tak samo i skorzystała Legia, zresztą gniotąca w tamtym spotkaniu przez cały czas (tylko nic z tego nie wynikało, zresztą jak z wczorajszej przewagi Lecha).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki ja jestem wkurzony rozpacz.gif

Jak można prowadzić 3:0, a później odstawiać taki cyrk. Sorry, ale to co wyprawia Górnik to woła o pomstę do nieba. Dobrze że nie poszedłem mecz, bo żałowałbym kasy. Nie mam już siły do Górnika. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach może będzie lepiej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamy wesoło, bo według szefa Kolegium Sędziów PZPN faulu nie było->LINK.

Swoją drogą, jeśli powyższa decyzja sędziego była prawidłowa, to drugi karny dla Jagi już na pewno nie. Bilans pomyłek arbitrów musi się zgadzać, więc tym razem oberwało się Górnikowi. Może nie byłoby w mediach o tym głośno, gdyby Zabrzanie nie pozwoli sobie frajersko wbić dwa poprzednie gole, niczym Legia z Wisłą.

Mówi się o zakontraktowaniu przez Benfikę Pawła Dawidowicza z gdańskiej Lechii. Jest pewnie wielu zwolenników przejścia napastnika do portugalskiego klubu, choć martwię się by nie skończył jak Klich w Niemczech.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe, czy tym razem faktycznie jest coś na rzeczy, czy mamy tu do czynienia z sytuacją analogiczną do "transferów" Bereszyńskiego i Parzyszka. Co do tego drugiego - przeszedł do Charltonu i zupełnie nie gra. Przypominam, że van der Biezen i Voskamp strzelali w Erste Divisie jeszcze więcej goli od Polaka, a nawet w naszej Ekstraklasie sobie nie poradzili. Wielu holenderskich golleadorów to tak naprawdę dobijacze, co wynika ze stylu gry większość ekip z Niderlandów (4-3-3, ciągła ofensywa i niefrasobliwość w obronie).

Dawidowicz kreowany byłby zapewne na zastępcę Nemanji Maticia. Serb w jego wieku grał dopiero na Słowacji, więc kto wie, może pomocnikowi Lechii powiedzie się w Lizbonie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smuda czyni cuda, ale nie takie oczekują kibice :-) Ciekawie to powiedzieli na Orange Sport.

Końcówka w wykonaniu Zagłębia wręcz zabójcza. Nie spodziewałem się po Wiśle, że tak przegra. Jednak dlatego kochamy naszą piłkę.

Jestem ciekaw czy reforma ligi zostanie na stałe. Na razie większość ją krytykują.

Mamy wesoło, bo według szefa Kolegium Sędziów PZPN faulu nie było->LINK.

Swoją drogą, jeśli powyższa decyzja sędziego była prawidłowa, to drugi karny dla Jagi już na pewno nie. Bilans pomyłek arbitrów musi się zgadzać, więc tym razem oberwało się Górnikowi. Może nie byłoby w mediach o tym głośno, gdyby Zabrzanie nie pozwoli sobie frajersko wbić dwa poprzednie gole, niczym Legia z Wisłą.

Rzeczywiście, bardzo ciekawa opinia Przesmyckiego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie ta opinia jest wręcz idiotyczna. Już ja widzę sędziego robiącego analizę w stylu "widać, że Kamiński tak reagując na odepchnięcie pogodził się z faktem, że do piłki nie dojdzie"... Idiotyczne zarówno logicznie, jak i względem czasu, jaki na taką analizę sędzia musiałby poświęcić w czasie meczu. Jak żyję, tak odepchnięcie rywala rękoma w ten sposób zawsze było faulem i tu też uważam, że gola dla Legii być nie powinno.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamy wesoło, bo według szefa Kolegium Sędziów PZPN faulu nie było->LINK.

Przesmycki to widział karnego w ubiegłym sezonie w pierwszej lidze w meczu Arki z Zawiszą. Wszyscy inni widzieli, że piłkarz Arki tam wywalił się sam zanim przeciwnik w ogóle do niego dobiegł. Tego pana się poważnie nie traktuje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Manchester United - Bayern Monachium 1-1

Wynik przed meczem każdy by wziął w ciemno, zważywszy na ligową formę obu zespołów ale po meczu już bym taki zadowolony nie był. Były emocje, spora przewaga Bayernu (w liczbie podań i posiadaniu piłki) ale już na początku spotkania mieliśmy nie uznaną bramkę Welbecka, Welbeck spartolił 100% sytuację w późniejszej fazie meczu, a szczelna obrona nie pozwalała najgroźniejszym "żądłom" Bayernu - Ribery'emu i Robbenowi, na rozwinięcie skrzydeł. Taktycznie bardzo dobrze, "autobus" w obronie i kontrataki, szczególnie z szybkim Welbeckiem i w końcówce Hernandezem, który wszedł za Danny'ego. Żółta kartka dla Martineza wyklucza go z gry w rewanżu i czerwona dla Schweinsteigera tak samo, dlatego mecz rewanżowy zapowiada się ciekawie. I wreszcie w TV - ile ja się naczekałem by obejrzeć na TVP mecz United, a nie tylko na okrągło Borussia i Borussia. Na minus w tym spotkaniu - Young, który wszedł w końcówce, jak zwykle nic nie pokazał i Fellaini słabiutko, głupie straty, przegrywane pojedynki główkowe (!). Rooney w ataku nic ale za to walczył, odbierał, Jones świetnie wyłączył Robbena, De Gea popisał się w paru momentach, plus dla Valencii za robienie szumu na skrzydle... Ogólnie, mam po tym meczu dobry humor i odrobina optymizmu w kontekście rewanżu się pojawiła. Tylko kto układał taktykę, Moyes czy Ferguson ? :D Anyway, w tym momencie liczy się to, że nie było kompromitacji w stylu Barcelony sprzed roku, a United skreślali chyba wszyscy już na starcie i liczyli ile goli nam Bayern załaduje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Liczyłem na...powiedzmy, że niespodziankę w meczu Barcelony z Atletico (patrząc na ligę, żadna to niespodzianka) i na razie jestem optymistą :) Wywieźli dobry wynik z wyjazdu i mam nadzieję, że teraz to dowiozą do końca i będzie półfinał.

Marzyłaby mi się jutro niespodzianka i chociaż 0:0 BVB na wyjeździe z Realem, ale tu to już pobożne życzenia chyba tylko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To się nazywa gra z murowanym faworytem. Chyba łatwiej jest grać, gdy nikt nie nakłada presji na drużynę. Nie mieliśmy przecież nic do stracenia, kiedy każdy nas skazywał na porażkę i to co najmniej 0:3. A jeśli mówił inaczej, to i tak rozsądniejszą opcją było zwycięstwo Bayernu. Ja nie myślałem kompletnie nic przed meczem, jesteśmy bardzo nieprzewidywalni w tym sezonie pod względem wyników, jakie padają szczególnie na Old Trafford. Wynik mnie cieszy, bo można ugrać awans i jest on w zasięgu ręki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko kto układał taktykę, Moyes czy Ferguson?

Jeśli dobrze pamiętam, to kilka sezonów temu Ferguson chciał za wszelką cenę pokazać, że w finale LM ogra Barcelonę nie uciekając się do defensywy i nie skończyło się to za dobrze. SAF był wybitnym trenerem ligowym, ale w Europie wygrał dwa razy i za każdym razem były to mocno fartowne zwycięstwa.

Mnie już dobija jak niektórzy dziennikarze w typie Tuzimka skaczą do kolejnego wozu i kibicują "wielkiemu Bayernowi" i "bawarskiej tiki-tace". Jeszcze niedawno określano Barcelonę mianem najlepszej drużyny wszechczasów i (niespodzianka!) nagle Bayern staje się drużyną wszechczasów. Już nie mogę się doczekać kolejnego sezonu, gdzie będziemy "raczeni" za każdym razem spotkaniami "drużyny Roberta Lewandowskiego"... Czemu do tego nawiązuję? Głównie dlatego, że mam już dość ekspertów gadających co chwila o tym ile dana drużyna miała posiadania piłki i ile podań wykonała. Zauważam, że w ostatnich latach upowszechniło się przekonanie, że to posiadanie jest najważniejszą statystyką, ale ja niestety zostałem z tyłu i wciąż patrzę na bramki...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość michaszenko

Atletico może wyeliminować Barcelonę nie licząc nawet na szczęście lecz własne umiejętności. Co do meczu Manchesteru z Bayernem? Mój Arsenal pokazał, że można zremisować na Allianz Arenie więc i Manchester jest do tego zdolny, chociaż Bayern będzie na pewno bardzo rozjuszony.

Dzisiaj liczę na wielkie emocje w meczu PSG z Chelsea. No i mam nadzieję, że Real gładko objedzie BVB.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli dobrze pamiętam, to kilka sezonów temu Ferguson chciał za wszelką cenę pokazać, że w finale LM ogra Barcelonę nie uciekając się do defensywy i nie skończyło się to za dobrze. SAF był wybitnym trenerem ligowym, ale w Europie wygrał dwa razy i za każdym razem były to mocno fartowne zwycięstwa.

Też to pamiętam, niestety. I mimo iż Ferguson zdecydowanie lepiej się czuł w rozgrywkach ligowych to i w pucharach nie było tak źle. Wygrał w 1991 Puchar Zdobywców Pucharów w finale z Barceloną, a rok później FCB wygrała Puchar Europy mając w składzie takich graczy jak Koeman, Stoiczkow, Laudrup, Zubizarreta. Siedem razy za kadencji SAF-a United meldowało się w półfinale Ligi Mistrzów, wliczając w to czterokrotne granie w finale. Jeśli przyjmując za początek prawdziwej ery Fergusona pierwszy sukces czyli datę 1990 to wychodzi, że średnio co trzy lata United pojawiało się w półfinale LM, a zważywszy na to jak trudne to rozgrywki to nie jest tak źle.

Mnie już dobija jak niektórzy dziennikarze w typie Tuzimka skaczą do kolejnego wozu i kibicują "wielkiemu Bayernowi" i "bawarskiej tiki-tace". Jeszcze niedawno określano Barcelonę mianem najlepszej drużyny wszechczasów i (niespodzianka!) nagle Bayern staje się drużyną wszechczasów. Już nie mogę się doczekać kolejnego sezonu, gdzie będziemy "raczeni" za każdym razem spotkaniami "drużyny Roberta Lewandowskiego"... Czemu do tego nawiązuję? Głównie dlatego, że mam już dość ekspertów gadających co chwila o tym ile dana drużyna miała posiadania piłki i ile podań wykonała. Zauważam, że w ostatnich latach upowszechniło się przekonanie, że to posiadanie jest najważniejszą statystyką, ale ja niestety zostałem z tyłu i wciąż patrzę na bramki...
Pełna zgoda. Mecz United z Olympiakosem oglądałem na Sky Sports, a Ligi Mistrzów w TVP lub Canal+/NC nie oglądałem od wieków. Włączam zatem Canal + i doznaję szoku. Smokowski i Przytuła podniecają się przy każdym zagraniu Bayernu i mówią o "wrzucaniu piątego biegu" gdy Bayern zbliżał się do pola karnego United, jakby już w powietrzu wisiała bramka i miało się zacząć rozstrzeliwanie Manchesteru i rozklepywanie obrony milionem podań. W studiu to samo, Tuzimek, Rząsa, Marciniak i Dębiński tworzą kółko wzajemnej adoracji. Człowiek się na chwilę wychyli ze śledzenia ligi angielskiej i od razu musi się nadziać na coś takiego :/
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Barcelona - Athletico 1:1

Całkiem strawny mecz na Camp Nou, choć takich zachwytów jak komentatorzy po pierwszej połowie nie podzielam. Goście zaczęli od fantastycznej trójkątnej wysokie obrony, co dało wymierne rezultaty. Duża liczba przechwytów i dwie groźne kontry dały o sobie znać. W między czasie w obu teamach musiało dojść do zmian najważniejszych ogniw. Najpierw Pique (coś z plecami) potem Costa (udo) Już wtedy byłem przekonany że gra w ataku Madrytu będzie lekko mówiąc nie najlepsza, ale aż tak źle nie było.

Cudowne uderzenie Diego na 0:1, i remis Barcy daje Neymar po równie dobrym podaniu Iniesty. Rewanż w stolicy zapowiada się niesamowicie ciekawie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowiek się na chwilę wychyli ze śledzenia ligi angielskiej i od razu musi się nadziać na coś takiego

Nie wiem czy miałeś wczoraj okazję posłuchać jak Orłowski z Wolskim komentowali mecz Atletico z Barceloną. Orłowski powiedział, że to wielki hit, bo grają dwie czołowe drużyny najlepszej ligi świata. Rozumiem, że można być fanem hiszpańskiej piłki, ale nie zgadzam się, że już wyprzedziła English Premier League.

Jeśli przyjmując za początek prawdziwej ery Fergusona pierwszy sukces czyli datę 1990 to wychodzi, że średnio co trzy lata United pojawiało się w półfinale LM, a zważywszy na to jak trudne to rozgrywki to nie jest tak źle.

Zauważ, że w ostatnich latach dość często przydarzały się w LM Fergusonowi wpadki. Choćby ta najsłynniejsza, gdy przegrał z Bazyleą i nie wyszedł z grupy. Widać było po prostu, że ta kadra, którą umiejętnie manipulował w trakcie sezonu ligowego nie jest wystarczająca na puchary.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...