Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Black Shadow

Kill la Kill

Polecane posty

Przez studencką sesję i parę innych ciekawych rzeczy nie miałem za bardzo okazji ani chęci do podzielenia się wrażeniami z ostatnich paru odcinków, więc najwyższa pora to nadrobić - zgadzam się z tym, że to jak rozwinęła się akcja po trzynastym odcinku trochę zawodzi i naprawdę ciężko się nie zgodzić ze stwierdzeniem, że zmarnowali naprawdę dobry patent fabularny i sprawiali, że to całe zaskoczenie z Nui oraz pocięciem Senketsu na kawałeczki... nie miało żadnego znaczenia dla historii; zastosowano dosyć tani patent, że nagle bohaterka znajduje w sobie dodatkową siłę do działania czy coś (ogółem dosyć słaby patent na power up imo :|) i rzuca się w wir walki w Osace, gdzie akurat sama akcja była nawet w porządku a one scene wonder w postaci Takarady był bardzo w porządku. Niemniej nie mogę oprzeć się wrażenia, że w tej drugiej części animu - jeśli o jakimś podziale można mówić - twórcy albo nie do końca wiedzieli na co się zdecydować i w którym kierunku popchnąć fabułę albo to mnie po prostu obecne wydarzenia niezbyt kupiły... Nie zrozumcie mnie źle, KlK nadal ogląda się bardzo przyjemnie i czerpię z niego sporo funu, nawet wtedy gdy ten niby twist na koniec z rebelią Satsuki żadnym zaskoczeniem nie jest (cóż, niektórzy przewidywali taki rozwój wypadków od początku serii)... zresztą jeżeli preview osiemnastego epizodu jest jakąkolwiek wskazówką to Ragyo tak łatwo załatwić się nie dała i może narobić jeszcze kłopotów (ale pewnie Nui będzie robić za final bossa). W każdym razie czekam nadal co dalej i liczę, że animu podbije trochę swój poziom :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę? Niespodziewanie? Jestem szczerze zdziwiony, że kogokolwiek to zaskoczyło, skoro było hintowane chyba przy każdej możliwej okazji zachowaniem samej Satsuki. Pytanie brzmiało jedynie "kiedy?".

No, wydaje mi się, że z tym "niespodziewane" to Xerber miał właśnie na myśli to "kiedy". Ja w życiu bym się nie spodziewał, że ten odcinek zakończy się właśnie w taki sposób. Ale spodziewałem się, że Satsuki w końcu coś takiego wykona. :]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, wydaje mi się, że z tym "niespodziewane" to Xerber miał właśnie na myśli to "kiedy".

Nie tylko "kiedy" ale też "jak". Spodziewałem się czegoś mniej hmmm... stanowczego? :D

Ja generalnie mam tak że jeżeli się czegoś spodziewam to i tak jestem ciekawy w jaki dokładnie sposób to się wydarzy, jak dokładnie zareagują bohaterowie czy kiedy to się stanie więc przewidywalność ogólnych wydarzeń w anime/mandze/filmach/grach/książkach jest dla mnie bardzo nieznacznym minusem i widząc niektóre wypowiedzi chyba powinienem się z tego cieszyć bo inaczej krzywiłbym się przy większości udanych tytułów.

Klimatu który mnie przyciągnął od samego początku(dla mnie to najważniejsze kryterium przy ocenie czegokolwiek) twórcy dalej się trzymają więc dla mnie jest świetnie. A i niektórzy twórcy przy swoich dziełach (Monogatari...) powinni na przykładzie Kill la Kill nauczyć się jak powinien wyglądać recap.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, wydaje mi się, że z tym "niespodziewane" to Xerber miał właśnie na myśli to "kiedy".

Sonotoori desu.

Tak jak zaznaczyłem w następnym zdaniu sam fakt zdrady nie był dla mnie niczym zaskakującym, bo kto śledzi ten temat od początku pewnie już zauważył, że dosłownie od drugiego odcinka próbuję zrobić z Satsuki żeńską wersję Lordgenome. A zaskoczyło mnie tylko to w jakim momencie zmieniła swoją przynależność. Początkowo spodziewałem się, że poczekamy z tym co najmniej do ostatnich odcinków. Wydawałoby się, że nawet opening to hintuje.

A to, że w samym odcinku twórcy zostawili masę wskazówek? Rzeczywiście, przyznaję ci rację, ale bez ostatecznego kontekstu w postaci Bakuzana przebijającego pierś Ragyo mogłyby być one typowymi red herringami, które Trigger przecież uwielbia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

caution: really giant fucking spoiler

Ryuuko to córka Ragyo, zaginiona siostra Satsuki i pozornie nieudany eksperyment fuzji człowieka z LF

lel

Well done, Trigger, zobaczymy jak to się dalej potoczy po klajmaksie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ryuuko to córka Ragyo, zaginiona siostra Satsuki i pozornie nieudany eksperyment fuzji człowieka z LF

W sumie spodziewałem się takiego zwrotu akcji od dawna. Teraz niech tylko potwierdzą jakie powiązania z Kiryuuinami mają Tsumugu i Akirou, a wszystko co mnie nurtowało się wyjaśni.

A odcinek sam w sobie fantastyczny! Sporo dobrze animowanej akcji, a fabuła ostro poszła do przodu. Cieszy mnie też, że następny epizod będzie skupiony na Devach, bo ich nigdy za wiele. Trochę jednak mnie martwi, że ma to być "popisowy odcinek Uzu", jak poinformował na Twitterze jeden z członków studia Trigger. Takie akcje nigdy nie kończą się dobrze dla postaci...

Always in our hearts...

Rest in pieces.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj, a w zasadzie już dzisiaj o 3 rano, nadrobiłem sobie zaległe odcinki. Takie szybkie oglądanie dobrze KlK robi, bo po tych "wolniejszych", pozbawionych większego znaczenia odcinkach (np. czwarty) od razu przechodzi się dalej i nie łamią tempa tak bardzo. W sumie nawet to nieszczęsne pocięcie Senketsu na kawałki w czasie oglądania nie przeszkadzało mi zbytnio, bo napawałem się wtedy Ryuuko na motorze i bitwami z resztą szkół :P Dopiero po chwili zastanowienia mogę przyznać, że owszem, było to do pewnego stopnia marnowanie potencjału, wykorzystanie całego tego wątku tylko do zacieśnienia więzi między Senketsu a Ryuuko. Ale wszystko co nastąpiło niedługo potem, tzn. zdrada Satsuki i walka z Ragyou, było po prostu świetne. A nawet Świetne. Nawet jeśli dość przewidywalne, to samo wykonanie tych scen nadawało im mocy. Zresztą akurat ostatniego zwrotu akcji (I AM YOUR MOTHER) się nie spodziewałem. Teraz tylko czas na spekulacje:

- Jak dla mnie Ryuuko wyleczy się tym samym patentem, co Ragyou (nawet imiona mają podobne) i zregeneruje, jeśli dostarczyć serce do reszty ciała.

- Jeśli to co pisze Xerber o Uzu jest prawdą, to pewnie mamy następcę Kittana :/ W wersji hardcore wszyscy z Four Devas mogą przejąć tą rolę. A wersji troll master, Four Devas, Nudist Beach i Mako :P

- Wspomniana wcześniej rewelacja sugeruje, że Satsuki mogłaby założyć Senketsu... Może nie synchronizując się w pełni, ale w końcu jest spokrewniona z Ryuuko, więc podobieństwo na poziomie "krwi" występuje.

- Nui pewnie czeka power up, bo o ile z Four Devas dalej nie miała większych problemów (aczkolwiek musiała przyjmować ciosy), tak Ryuuko starła wreszcie uśmiech z jej twarzy.

- Inna możliwość to usunięcie się w cień i obserwowanie/knucie, z czego może wyniknąć cokolwiek.

- W kosmosie może być więcej Life Fibers albo nawet coś, co zmusiło je do ucieczki (bo kto powiedział, że to nie była ucieczka?) na Ziemię. Inna sprawa, że na nakreślenie i rozwinięcie tego wątku w zadowalający sposób może nie starczyć czasu.

- W ostatniej scenie na pewno zobaczymy połączony Scissor Sword. Kwestia sporna, czy będzie go używać jedna, czy dwie osoby :P

- Gamagoori x Mankanshoku OTP i najlepszy wątek KlK

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cały 18-sty odcinek to jedno wielkie ''no shit, Sherlock" A więc Edward Elric Ragyo jednak żyje i łapie ciągłe powerupy od swoich kosmicznych nitek przy okazji na końcu zamieniając się w totalnego MILFa w mundurku Satsuki by później w rytm starej piosenki zrobić ''shot to the heart". Podobało mi się też zwiększenie poziomu Ryuko z obowiązkowym w każdym anime ''haiai" ;p

Jestem też z siebie prawie dumny, bo ten twist że Ryuko to przyrodnia siostra Satsuki przewidziałem już w pierwszym odcinku

Zawsze kiedy KLK zaczyna mnie wkurzać swoim brakiem akcji i nieudolnymi próbami zainteresowania mnie historią na szczęście wrzucają kilka potężnych gagów i sporo akcji w ramach rekompensaty, good. Teraz przynajmniej jestem też zainteresowany jak to się dalej rozwinie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiałem się trochę na temat ojca Ryuuko. I w sumie ten naukowiec, który stworzył nożyczki może być jej biologicznym ojcem, który uciekł od Raguo bo upozorował swoją śmierć.

Po przygotowaniu Kiruin, zaczął pracować nad bronią dla Ryuuko, która miała być planem B.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez ostatni odcinek muszę chwilowo przejść na tryb autystyczny.

>odcinek 19

>Satsuki robi bum

>timeskip o 10 lat, czy tam miesiąc...

>postapokaliptyczny świat

>Ryuuko nieprzytomna, Satsuki więziona, Mako pożarta przez Covers

>soczyste klapsy w tyłek

>Devy dołączają do Nudisto Bichi

>Nonon i jej nowy strój

>Bakuzan przekuty na dwa mniejsze ostrza

>nowa zabawka Iry i jego minuta chwały w trakcie akcji ratunkowej Mako

>Gamagori x Mako OTP

>"Ten odcinek jest świetny! 10/10 w każdej kategorii!"

>w dokładnie tej samej chwili wyskakuje Ryuuko

>maximum edge mode perma-on

>wszystkie Covers padają po jednym ataku

>JUŻ CIĘ NIE POTRZEBUJĘ, SENKETSU!

>WATASHI WA NINGEN JA NAI!

>mfw

Perfectly calm.gif

A mogło być tak pięknie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta, pozostaje mi się zgodzić, że o ile większość ostatniego odcinka była bardzo w porządku - a wcześniejsza akcja z przybyciem Ragyo, zdradą, walką, wyjawieniem, że Ryuko i Satsuki to siostry, Ira x Mako OTP była imo świetna - tak właśnie ten cały, również awesome moment, z wybudzeniem się Matoi i totalnym zniszczeniem COVERS, został z lekka zdeprecjonowany przez wspomniany full emo mode i wykorzystany niczym przetarta szmata patent z "jestem potworem!1111oneon!!1!". Naprawdę KlK mogło by sobie świetnie poradzić i bez tego a tak pewnie jeden czy dwa odcinki trzeba będzie to przeboleć. Z innych kwestii to fajnie, że wyjaśniono czemu Ryuko kopała zadki jeszcze bez Kamui; pewnie w przypadku Nui Harime wyjdzie coś podobnego, bo na razie bez żadnego wytłumaczenia jej skilla pachnie trochę Villain Sue :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się ze zgadzaniem się Blacka. Cała akcja na koniec, tzn. słowa Ryuuko i odtrącenie Senketsu, była zupełnie niepotrzebna. Takich zwątpień tak czy inaczej nasza heroska już trochę miała, więc po co wrzucać kolejne biadolenie o tym, jak to się jest "potforem"? Szczególnie, że przecież i tak wszyscy wiedzą, że z tego wyjdzie, jak będzie trzeba. Mam tylko nadzieję, że rozwiążą całą sprawę w miarę szybko (ale znowu, po co ją w takim razie wprowadzać?) i w odpowiednio imponujący sposób, najlepiej z solidną fangą w nos dla Ryuuko, Kamina style. A jak już o szybkości mowa, to cały odcinek jak na mój gust nieco za bardzo pędził przed siebie. Żywot Matarou w ruinach Honnou City, zmagania Nudist Beach z COVERS i uratowanie Mako mogłyby zająć nieco więcej miejsca, ale wyraźnie chcieli je upakować z dodatkowymi wyjaśnieniami, scenami z Satsuki i końcówką. Ogółem jednak nie było źle, szczególnie ze względu na Nono (ten strój!) i Irę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje spostrzeżenia odniesienia szału Ryuuko.

Zanim to się zdarzyło, słyszmy rozmowę Raquo z Nui, odnośnie tego, że zostały poczynione stosowne działania w związku z Ryuuko, potem widzimy atak coversów, który kończy się tym,że zaczynają grać w jakiś szczególny sposób oddziaływając na Ryuuko, co powoduje, że ta budzi się ze śpiączki i wpada w szał.

Według mnie Raquo wysłała Coversy, by oddzielić Ryuuko od senketsu, dzięki czemu byłaby ona mniej groźna. Drugim jej celem miało być zachwianie równowagi emocjonalnej Matoi, by ta w złości i zagubieniu poszła szukać zemsty/odpowiedzi i wpadła w pułapkę.

Poza tym jej reakcja była też zrozumiała, wszystko czym żyła wcześniej stało się fałszem, a ona sama okazała się być nie całkiem człowiekiem. W takich warunkach można się zdenerwować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W związku z problemami post produkcyjnymi, dzisiejszy odcinek KlK pojawi się do 24 godzin później niż planowano - oczywiście tylko na Crunchyroll. To już czwarty raz gdy Crunchy ma problem z wydaniem nowego odcinka tego serialu na czas. W międzyczasie wszystkie inne usługi, łącznie z hiszpańskojęzycznym Daisuki, działają według ich zwykłego terminarza.

Przypomnijcie mi proszę - po jaką francę ja dalej opłacam abonament na tym paskudnie failowym serwisie!?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaspoileruję w sumie cały post, bo po co się rozdrabniać.

@Mizgal

Ja nie mówię, że cały ten szał był słabo uzasadniony, bo faktem jest, że cały świat Ryuuko został wywrócony do góry nogami. Po prostu nieco mnie zmierziło przejście znowu do emo-narzekania na swój los, bo takie coś ma tendencje do wkurzania na dłuższą metę i łamania tempa akcji. Zresztą mieliśmy już coś podobnego wcześniej.

ALE

Na szczęście akcja nie tyle zwalnia, co wręcz przyspiesza, a Ryuuko postanowiła bardzo aktywnie wyładować się na przyczynie swoich nieszczęść, wsiadając na kolejny odjechany pojazd dwukołowy :ok: Odrzucenie Senketsu tak naprawdę niewiele zmieniło w jej sprawności bojowej, przynajmniej z tego co pokazała (strach myśleć, co by było, jakby jednak się przemogła). Dało natomiast pożywkę dla ostatniej sceny, którą mogę skomentować w jeden sposób: TOLD YA. To się musiało stać prędzej czy później, ale tak jak wszystkie przewidywalne sceny zostało wykonane świetnie :D No i to wejście Naked Sun. I wyjaśnione backstory Nui (krótkie, ale sensowne). I nawet Takarada! Oby tak dalej.

Calling it now: Naked Sun zostanie użyte jako miecz. Te ostre brzegi i ruchome elementy się o to proszą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Calling it now: Naked Sun zostanie użyte jako miecz. Te ostre brzegi i ruchome elementy się o to proszą.

MIGHTY AND ERECT!

mighty and erect.png

A odcinek rzeczywiście nadrobił zniesmaczenie po końcówce ostatniego. Edgy Ryuuko ma teraz sensowne wyjaśnienie fabularne, nie mówiąc już nawet o tym jak "smakowicie" wygląda na niej Kamui Junketsu. Już się boję o swoje biedne serce gdy przyjdzie nam ujrzeć Kamui Senketsu Satsuki :3

Fragment z misją ratunkową Satsuki był świetny zaczynając od łatwości z jaką była przewodnicząca kładła Covers przy użyciu paznokcia, przez wejście Dev, aż po jej powrót na "tron" już na pokładzie Naked Sun. Cieszy mnie, że w końcu ma rolę na równi z Ryuuko, a nie jest wyłącznie "byłą antagonistką".

Oby tempo nie zwolniło do końca, bo nigdy nie wybaczyłbym Trigger, gdyby spartolili zakończenie takiej serii!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ostatni odcinek jak zwykle dobry, ale chyba największe wrażenie zrobiło no mnie kamui, który zakrywa więcej niż 60% powierzchni ciała. Jak większą część fabuły przewidziałem to tego się autentycznie nie spodziewałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny odcinek już za nami, a finał coraz bliżej.

O ile całość była spoko, o tyle character development Satsuki... Meh. Rozumiem, że miała być expy Lorda Genome, ale czy tylko mi się wydaje, czy ta zmiana z "cold bicza" na uśmiechniętą i ciepłą ojou-samę wypadła sztucznie? Nie zdobyła się ona na większą refleksję, tylko od razu wyrzuciła stary imidż i przykleiła sobie uśmiech do twarzy. Przecież ona ma naprawdę sporo na sumieniu - stworzyła skrajnie kastową społeczność, eksperymentowała na uczniach, znęcała się i pozwalała znęcać nad słabszymi oraz odpowiada za śmierć przynajmniej jednej osoby i zdemolowanie trzech miast. To wszystko jest jej nagle odpuszczone?

Skoro jesteśmy na ostatniej prostej serii, to chyba można pokusić się już o wstępne podsumowanie. Nie oszukujmy się, na tym etapie nagle zając z kapelusza nie wyskoczy i poziom drastycznie nie spadnie ani nie podskoczy.

No, to było... fajne anime. Rozrywkowe mocno, bez głębszych ambicji, ale przyjemne do oglądania. Jedyny problem to nierówny poziom, i to właściwie w każdym aspekcie. Kill la Kill, zamiast wyrobić sobie własną tożsamość, za mocno próbowało emulować swojego starszego brata Laganna. Szkopuł w tym, że zabrakło mu sznytu, ostatecznego spoiwa. Niby wszystko jest na miejscu i powinno działać bez zarzutu, ale ciągle czuć zgrzyty. Plottwisty nie wypadają tak naturalnie, character development również nie szaleje, a oprawa graficzna wręcz potrafi być strasznie tania, i to w ten zły sposób. Fabuła również ma problem z byciem konsekwentną, podobnie jak kilmat. Same absurdalne założenia (wojna światów w wykonaniu kosmicznych ubrań!) nie są w stanie jej obronić, zwłaszcza gdy próbuje ona momentami udawać poważną historię.

KlK jest dobre, momentami wręcz bardzo dobre, jednak brakuje mu tego czegoś, co sprawiło, że do Laganna czy Panty nieraz jeszcze wrócę. Dla mnie 7+/10, z opcją podbicia do 8 jeżeli finał będzie zjawiskowy lub opuszczenia jeżeli okaże się szrotem. Zabrakło naprawdę niewiele - trochę więcej konsekwencji i ciupkę pomysłowości.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja powstrzymam się od ostatecznej oceny aż nie zobaczę w jaki sposób Imashi nas tym razem zrobi w konia. Wciąż liczę na zakończenie łączące wydarzenia KlK ze światem TTGL. Trigger - make it happen!

Chciałbym przy okazji zauważyć, że w wielkim stylu powrócił najlepszy mundurek i skłamałbym gdybym powiedział, że nie jestem z tego powodu totalnie podekscytowany!

BEST UNIFORM IS BACK.jpg

Swoją drogą coraz częściej mam wrażenie, że Trigger bazuje na popularnych pomysłach fanbase'u. Chcieliśmy powrotu Takarady - Trigger dostarczył. Chcieliśmy, wydawałoby się idiotycznie niedopasowanego, związku Gamy i Mako - Trigger dostarczył. Chcieliśmy siostrzanego związku Ryuuko i Satsuki - Trigger dostarczył. Tak samo z wymianą mundurków głównych bohaterek i epizodycznym założeniem Senketsu przez Mako.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też ocenę wystawię dopiero po finale. Mimo wszystko zakończenie serii ma momentami niebagatelne znaczenie przy jej odbiorze, (przynajmniej na jakiś czas).

w wielkim stylu powrócił najlepszy mundurek

ca1.gif

Czekałem na to od samego początku @_@ Nie żartuję, cały czas od zniknięcia Fight Club President Mako miałem nadzieję, że jeszcze się pojawi, a tu proszę. W ogóle, jak już zresztą Xerber zauważył, Trigger wyjątkowo dobrze wyczuwa zachcianki fanów, realizując co lepsze. Sam już nie wiem, czy to po prostu obycie w branży i dobre podejście, czy może po prostu na ostatnią chwilę wprowadzają takie elementy. To by wyjaśniało momentami bardzo tanią oprawę graficzną specyficzny styl animacji. Ale nie wiem, jak wygląda cykl produkcyjny anime i czy jest to w ogóle możliwe tongue_prosty.gif

czy tylko mi się wydaje, czy ta zmiana z "cold bicza" na uśmiechniętą i ciepłą ojou-samę wypadła sztucznie?

Tylko ci się wydaje. Jak dla mnie ona od samego początku była dość wyraźnie wskazywana na surową i niezachwianą w swoich postanowieniach, ale nie nieludzką. Ma swoje "soft spots", zresztą cały motyw z lokajem i herbatą ma służyć głównie temu. No i przyznała, że swoimi wcześniejszymi działaniami nigdy nie pokonałaby Ragyou.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...