Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Black Shadow

Kill la Kill

Polecane posty

Kill la Kill

a.k.a. KLK / ?????

sx2U7mwl.jpg

Producent

Aniplex, Aniplex of America, Trigger

Gatunek

action, school

Fabuła

Satsuki Kiryuuin, przewodnicząca rady studenckiej, która rządzi całą szkołą żelazną pięścią. Ryuuko Matoi, transfer studentka dzierżąca w łapach ogromny, przypominający nożyce miecz, w poszukiwaniu tajemniczej persony odpowiedzialnej za śmierć jej ojca. Jak można się domyślić sprawy nie idą gładko i bardzo szybko na jej drodze staje czwórka "szkolnych królów"*. Nie wszystko jednak stracone. Bohaterka znajduje pomoc w postaci gadającego uniformu, którego słowa: "Wear me. When I am worn by you, this power will become manifest" - oby - są zapowiedzią szalonej i epickiej jazdy biggrin_prosty.gif

>

i

>właściwy trailer ^.^

>parę informacji o settingu

Anime od ludzi odpowiadających za TTGLa (btw. soundtrack robi facet odpowiedzialny za kawałki do SnK co już powinno mówić wiele jakiej jakości powinniśmy się spodziewać ;]) w czymś co na razie wygląda na szkolny setting acz w lekko zdewastowanym świecie (informacje z trzeciego linka). Nie wiem czy jest sens pisać coś więcej, bo tak naprawdę większość powinna skończyć czytanie na pierwszych sześciu słowach i czym prędzej wgryźć się w zaprezentowany trailer. Warto. Jako, że sam od sporego czasu narzekam, że brakuje mi czegoś podobnego do przygód Kaminy, Simona i spółki witam KLK z otwartymi ramionami oraz erupcją hype'u. Naprawdę, NAPRAWDĘ, naprawdę liczę na to, że tego - odpukać - nie zepsują a tymczasem...

GET HYPED YO! biggrin_prosty.gif

*w oryginalne "four divine kings"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GET HYPED YO!

ALREADY DONE YO!

Znajoma kreska od razu wywołała u mnie napad radości, a soundtrack tylko dopełnił dzieła. Potrzebuję już tylko dobrej fabuły i wyrazistych postaci, no i oczywiście efektownej jatki!

Pierwszy odcinek już 4 października. Nie mogę się doczekać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

HYPE general aka dział stał się tak ded, że unded i jest temat o rzeczy która jeszcze w jakiejkolwiek formie nie wylazła.

Tak serio - jestem hyped. Na tyle, żeby oczekiwać porządnej serii na jesień, na co jest jakieś 90% szansy. Ekipa z Triggera pokazała już parę razy, że dalej są w całkiem dobrej formie, z największym naciskiem na animacje akcji wszelakiej. Krótka wstawka w iDOLM@STER animu, masterpiece Inferno Cop, czy całkiem przyjemne Little Witch Academia przykładem.

Z drugiej strony, nic oryginalnego/odkrywczego/zaskakującego imo się nie spodziewam. TTGL już był, a i poza nim całkiem pokaźną dawkę action animu swego czasu oglądał.

(btw. soundtrack robi facet odpowiedzialny za kawałki do SnK co już powinno mówić wiele jakiej jakości powinniśmy się spodziewać ;])

nope.avi

Jednak bym wolał Taku Iwasakiego. Because TTGL. Ale cóż człowiek poradzi, już w tym roku facet robił Genialne (przez duże G) ost do JoJo BT i Gatchamana.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawno właśnie się dowiedziałem, że takie oto cudeńko powstaje. Ogólnie według mnie to na razie wszystko napędza hype, bo w końcu TTGL, jednak bądźmy dobrej myśli.

O ile ładnie zgrają akcję i fabułę to może być hit sezonu.

Jedna rzecz mnie martwi. Czy ten trailer to częściowa reprezentacja rzeczywistej animacji? Wygląda trochę gorzej, niż w (przepraszam, że porównuję ale) TTGL. Chociaż widać, iż to ten sam styl to jednak lekko martwię się, że mogą oszczędzić na animacji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak bym wolał Taku Iwasakiego. Because TTGL. Ale cóż człowiek poradzi, już w tym roku facet robił Genialne (przez duże G) ost do JoJo BT i Gatchamana.

Szczerze mówiąc to po długim czasie od czasu premiery to jedyne kawałki jakie pamiętam i uważam, że są mega to Libera me from Hell, theme Virala (jego nazwy nie pamiętam) oraz jeszcze jeden kawałek, którego nazwy też nie kojarzę... to z "ZE EYE OF ZE SZTORM" :P Broń borze zielony, nie mówię, że jest zły, ale jednak słysząc kawałki w Shingeki no Kyojin wierzę, że Kill la Kill będzie miał równie epicki oraz mega mocny soundtrack, który wybije poziom awesome tego co dzieje się na ekranie pod sufit kosmosu ^_^

A poza tym nowy preview z jedną czy tam dwoma nowymi scenkami - hype undying overall! :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ryuuko zaklepana!

Zmieniam zdanie. Zrobiłem sobie animowanego avatara :D

Pierwszy odcinek już za mną i co mogę powiedzieć? Na każdym kroku czuć tu rękę twórców Laganna. Kreska, setting, Gainaxowskie podejście do fanserwisu, dziwni bohaterowie, którzy więcej gadają niż robią...

I dokładnie tego chciałem! Może i hype nie został spełniony w 100%, ale jak na razie jest świetnie, a ja czekam na więcej.

Scenka, w której generałowie i "jednogwiazdkowi" Satsuki osłaniają ją przed nadlatującym ciałem - czysty geniusz!

Znalazłem gifa!

Best scene ever.gif

@EDIT

Mała lista rzeczy, które aktualnie mnie ciekawią:

- Kto i w jakim celu stworzył mundurki?

- Dlaczego mundurek Ryuuko jest inny?

- Dlaczego i w jaki sposób wchłania energię pokonanych przeciwników?

- Skąd u licha wziął się w "piwnicy" pod domem ojca Ryuuko?

- Jaki mundurek ma Satsuki?

- Kto ukradł niebieską połowę nożycoostrza? Nie wydaje mi się, żeby to była Satsuki. Moje podejrzenia kierują się raczej w stronę jej matki, która według dialogu nauczycieli jest właścicielką szkoły.

- No i jeszcze interesuje mnie "pan wychowawca". Już teraz widać, że będzie on ważny dla fabuły - tylko w jaki sposób?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najważniejsze- Jest klimat!

Aczkolwiek nie jest to klimat TTGL. Jest znacznie bardziej brutalnie, odważnie, mroczno. 18+, podczas gdy w TTGL takiej typowej brutalności i mrocznej atmosfery prawie nie było. Tytuł pasuje do tego co się dzieje.

Czy to źle? W żadnym wypadku! Brakowało mi czegoś tak specyficznego i przy tym nie ugrzecznionego.

Główna bohaterka podoba mi się ze względu na niesamowita determinację.

Grożenie przewodniczącej na widok której wszyscy klękają, chęć do dalszego oporu gdy jest poobijana jakby wpadła pod autobus, piękne wejście w celu uratowania dziewczyny która dopiero co poznała, no, to jest coś. Przy czym to dalej dziewczyna- rumieniec po tym jak przeciwnik zniszczył jej płaszcz ukrywający mocno wyzywający "mundurek" był całkiem cute icon_wink.gif.

Ciekawi mnie czy Ryuuko stworzy później jakiś ruch oporu- tak jak w TTGL ludzie zaczęli przejmować gunmeny by walczyć o swoją wolność na planecie, tak tutaj można się spodziewać że Ryuuko zakumpluje się z grupą która zacznie zdobywać Goku Uniformy by walczyć z siłami przewodniczącej.

Z niecierpliwością będę czekał na kolejne odcinki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SAVED! :D

Jeżeli ktokolwiek miałby jakieś wątpliwości to powiem wprost - dostałem dokładnie to czego chciałem i zostałem absolutnie wciągnięty/zauroczony/zniszczony w pozytywnym sensie od pierwszej do ostatniej sekundy premierowego odcinka, innymi słowy cały budowany hype został, w mojej opinii, zrealizowany i patrząc po tym wszystkim co się działo, jakie sceny akcji dowalili już teraz to zakładając (oby), że im dalej w las tym będzie większe stężenie epickości nie mogę się doczekać na ciąg dalszy ^_^ Z dalszymi opiniami w sumie wstrzymam się jeszcze do trzeciego odcinka, ale na razie Kill la Kill zapowiada się dla mnie jako anime sezonu, a na pewno jeden z jego najjaśniejszych punktów w całym rozkładzie. Kurdę, po prostu podobało mi się wszystko - wykręcone walki (ataki tego boksera wyglądające jak jeden wielki spam uderzeń), robotę jaką odwalają voice actorzy (którzy brzmią awesome!), nawet ta ilość fanserwisu związanego z mundurkiem głównej bohaterki (oraz sama scena jego "zdobycia"... jest sugestywna tak powiem). W każdym razie ciąg dalszy chciałbym mieć już teraz :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój Boże, CO JA WŁAŚNIE OBEJRZAŁEM?!

Gwoli wyjaśnienia - TTGL nie oglądałem, a Kill la Kill raczej mnie nie interesowało (nic o nim nie czytałem ani nie oglądałem zapowiedzi), więc KOMPLETNIE nie wiedziałem czego się spodziewać. W końcu jednak hype zrobił swoje, cegiełkę dorzucił Abyss na Steamie i tak oto siadłem do seansu. Po czterech minutach musiałem zrobić pauzę, wziąć głębszy oddech i wyjść się dotlenić. Po chwili wróciłem z nowymi siłami wmawiając sobie, że dziwniej i bardziej over-the-top być nie może. Z zadowoleniem stwierdzam, że się myliłem :3 Kill la Kill to jeden wielki gwałt na mózgu przy użyciu każdej dostępnej kliszy w gatunku, a to wszystko razy 10. Stopień przegięcia wszystkich elementów świata przedstawionego i wariackie tempo akcji doprowadziły mój mózg do wrzenia, ale to było bardzo fajne uczucie :3 Jeżeli w przesadzie jest metoda to twórcy KlK ją znaleźli. Ba, nie jestem w stanie do niczego się przyczepić! Nawet skrajnie głupi fanserwis jest tu na miejscu! xD

Z braku lepszej analogii (pomóżcie!) powiedziałbym, że KlK robili duchowi następcy Roberta Rodrigueza, którzy nażarli się jakiś grzybów i oglądali na haju wszelkie możliwe produkty Bleachopodobne xD I naprawdę mi się to zaczyna podobać! Coś czuję, że jeszcze jeden odcinek tego prania mózgu i w oczekiwaniu na kolejną dawkę będę łykał kolejne epy TTGL.

Mała lista rzeczy, które aktualnie mnie ciekawią:

- Kto i w jakim celu stworzył mundurki?

- Dlaczego mundurek Ryuuko jest inny?

- Dlaczego i w jaki sposób wchłania energię pokonanych przeciwników?

- Skąd u licha wziął się w "piwnicy" pod domem ojca Ryuuko?

- Jaki mundurek ma Satsuki?

- Kto ukradł niebieską połowę nożycoostrza? Nie wydaje mi się, żeby to była Satsuki. Moje podejrzenia kierują się raczej w stronę jej matki, która według dialogu nauczycieli jest właścicielką szkoły.

- No i jeszcze interesuje mnie "pan wychowawca". Już teraz widać, że będzie on ważny dla fabuły - tylko w jaki sposób?

44041-oh-my-god-who-the-hell-cares-p-di5l.gif

Stwierdziłem, że wywalam logikę za okno i nawet nie próbuję zrozumieć fabuły. Chyba lepiej na tym wyjdę xD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Klekotsan - wczoraj, anoni na pewnym imageboardzie analizowali, klatka po klatce, przedłużony trailer drugiego odcinka. Chyba nie muszę mówić, że doszło do bump limitu.

Na tej podstawie śmiem twierdzić, że są różni ludzie, którzy jednak "cares" trollface.gif

Kilka ciekawych teorii:

- Senketsu jest protoplastą mundurków Goku, a nitki, które dają moc tym drugim, wyrwano właśnie z niego (dlatego jest niekompletny);

- Wychowawca jest prawdziwym antagonistą;

- Cała akademia, wygląda z lotu ptaka jak wielki mundurek ROW! ROW! FIGHT THE POWER! :eyes:

- Sanageyama albo jest bezużyteczny, albo stanie się LI Ryuko trollface.gif

- Mundurek Satsuki pochodzi z tej samej serii co Senketsu, ale jest kompletny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Xerber

Ja nikomu nie bronię tongue_prosty.gif Jednakże nie oczekuję niczego innego niż słodko głupiej historyjki, która będzie uzasadniać kolejne starcia i wzrosty powerleveli. Ba, jeżeli twórcy przekombinują i zaczną na siłę komplikować historię czy wpychać jakieś z zadu wyjęte wątki osobiste czy dylematy to się zwyczajnie obrażę biggrin_prosty.gif Przy tej dawce kiczu inteligentna historia pasuje jak pięść do nosa. Ale zobaczymy co twórcy tam wymotali. Jedyne czego chcę to jeszcze więcej tego co zaprezentowali dotychczas - kiczowatej, efekciarskiej akcji, która pędzi na złamanie karku i nie kieruje się żadną logiką realnego świata :3

To kiedy kolejny odcinek?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również obejrzałem kilka dni temu i uczucia mam podobne do tych, które tutaj wypisał Klekot. Ponarzekałbym na fanserwis, ale wiem, że w przypadku takiego anime jak Kill la Kill nie ma to zwyczajnie żadnego sensu, taki sposób prowadzenia akcji i stylistyka sama wytrąca mi wszystkie argumenty i nakazuje oglądać dalej.

Własnie, przede wszystkim design, wszechobecne przejaskrawione nazwy technik i cała reszta tej over the top akcji tutaj króluje. Fabuła to tylko pretekst do pokazania tego wszystkiego. No chyba, że kogoś strasznie jarają historię o dziewczynie która musi kogoś pomścić (oryginalne) albo ludziach walczących o niepodległość w robotach (jeszcze bardziej) :trollface:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>MFW trzeci odcinek

Just look at the time.jpg

That! WAS! AWESOME!

Scena pojedynku, szczególnie po przebudzeniu Senketsu, była przecudna (pomijając CGI) i liczę na więcej takich w przyszłości. W sumie musiałem obejrzeć ją dwa razy, bo przy pierwszym podejściu zapomniałem o istnieniu napisów. No i jeszcze ta druga forma scisor blade - miodzio! Nie daje też o sobie zapomnieć genialna przemowa Mako o wielkości biustu Ryuko i Satsuki :eyes:

Nevertheless - trochę martwi mnie fakt jak twórcy rozwiążą sprawę z wyrównaniem power levelu przeciwników. W końcu Senketsu jest już przebudzony, a zwykłe mundurki przywódców klubów mają teoretycznie tylko 20% jego mocy. Może walki kliku na jedną?

To teraz z innej beczki - potwierdzono, że wydanie DVD/BD składać się będzie z 9 płyt. Pierwsza z nich będzie rozprowadzana razem z OST co mnie cieszy, bo nie mogę doczekać się pełnej wersji endingu. Przeraża za to cena - 5000-7000 jen w zależności od wersji. 50$ za trzy* dwa odcinki i niepełny OST? This does not compute!

Cóż... Przynajmniej teraz mamy pewność, że dostaniemy 26 odcinków.

I'm already hyped for moar! Szkoda tylko, że kolejny czwartek jest tak daleko, że nie obejmuje go mój kalendarz ;__;

* I guess I cannot into moonrunes

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to hajpujecie, że poleciłem anime kumplowi i sobie u niego dwa pierwsze odcinki oglądnąłem. Cóż, jest dokładnie tak jak przewidziałem, anime, którego sam kijem bym nie tknął, ogląda się całkiem fajnie w towarzystwie. Ale nie będę opisywał, co zrobiło mi ono z głową, bo ktoś kiedyś może wykorzystać przeciw mnie w sądzie. :P Jest tu całe mnóstwo rzeczy, które mnie odrzucają: fabuła, świat, postaci, kreska. Ale dowcip i potężna dawka dynamiki zaliczam produkcji na plus (podrzucony przez Xrebera gif ze ścianą broniącą Satsuki przed lecącym na nią bokserem rządzi :)). Cóż, może przypadkowo zobaczę jeszcze jakiś odcinek, ale sam na bank polować na to nie będę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

xqax.jpg

O ile drugi odcinek podobał się średnio, gdyż starcie z panną tenisistką nie było dostatecznie odjechane (czego nie można powiedzieć o rozmowie z wychowawcą xD), o tyle trzeci wywindował poprzeczkę BARDZO wysoko! Już pal licho ten plothole na początku, który jest zbyt oczywisty (jakim cudem Ryuuko po swoim wejściu dalej chodzi normalnie do szkoły?), ale późniejsze pojawienie się panny przewodniczącej z drugim Kamui i następujące po nim starcie przerobiło mnie na chichrające z uciechy warzywo. Te bikini armory, te miecze tnące przez całą arenę, ta muzyka i animacja, no i przede wszystkim - te genialne w swej wyniosłości monologi o walce w samych gaciach i wielkości piersi xD

Już zachodzę w głowę co twórcy wymyślą na kolejne odcinki, gdyż ten będzie niesamowicie ciężko przebić. No i oczywiste pytanie - jakie jeszcze poverlevele zdobędą Satsuki i Ryuuko? W końcu na rozebraniu się i obudzeniu w ten sposób mundurków skończyć się nie może! xD Czekam z niecierpliwością i już zaczynam rozumieć, dlaczego KlK uratowało anime.

@nerv0

Ja w sumie nie rozumiem jak to można oglądać z kimś xD Niestety, w moim otoczeniu brakuje osób regularnie oglądających anime, a zachęcanie to tego cuda brata czy kumpla mi się nie widzi - byłbym zbyt zażenowany xD Mimo moich zachwytów traktuję KlK jako formę guilty pleasure, którą dozuję sobie na odmóżdżenie tuż przed weekendem i jest fajnie xD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeja, jeżeli dowalili taką walkę w trzecim odcinku to jednocześnie nie chcę myśleć co będzie dalej i do jakich pokładów epickości dojdziemy a z drugiej jest drobne ziarno obawy, że jednak poprzeczka w tym momencie została ustawiona za wysoko. Szkoda by było :| Podzielam także obawy o to jak będą wyglądać power levele, przecież Ryuko starła się jeden na jeden z bodaj najpotężniejszym mundurkiem w całej szkole znacznie przebijającym tych jedno-, dwu- czy nawet trzygwiazdkowych. Ciekawi mnie w jaki sposób twórcy rozwiążą ten problem, czy nasza heroinka będzie dostawała co odcinek jakiś inny worf effect, który sprawi, że nie będzie mogła walczyć w pełni swej mocy albo po prostu przeciwnik będzie wygrywał z nią techniką a nie czystym powerem... czy też po prostu będą całe grupki studentów rzucające się na Matoi w krótkich odstępach czasu i zwyczajnie spróbują ją pokonać wojną na wyczerpanie. Tyle możliwości, tyle wspaniałego chaosu, tyle epickich walk może nas czekać ofc nie zapominając o świetnym soundtracku, tonie fanserwisu itd. Coraz bardziej przekonuję się do opinii, że tak właśnie wyglądało by anime reżyserowane przez Tarantino na jakiś dopalaczach i to potrójnej dawce... i kurczę, uwielbiam każdą sekundę Kill la Kill, tego nieskrępowanego funu, które oferuje i wykręconych walk. Chcę ciąg dalszy biggrin_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

This just in!

Ledwo parę godzin od uruchomienia preorderów a stało się to:

***,*10?/***,*11? ? (***,669 pt) [*,**8??] 2014/01/08 KLK

Dla nieznających mechanizmu - pierwsza cyfra oznacza aktualne miejsce na topliście preorderów Amazona, druga przewidywane miejsce, trzecia to wynik punktowy (niepotwierdzona liczba preorderów Amazona), a czwarta to potwierdzone preordery z NND.

Dla tych, którzy wciąż nie rozumieją - jest dobrze i to bardzo!

KlK w tym momencie sprzedaje się jak ciepłe bułeczki. Zdążyło już nawet wyprzedzić niesławne "CGI Submarines", nie mówiąc już nawet o "Kyoukai no Kanata", które cicho popłakuje gdzieś w kącie, przygniecione początkową krytyką użytkowników Futuba Channel. Niewiele też mu brakuje do pobicia "BlazBlue" i "Machine Doll[...]". Jeżeli sprzedaż się utrzyma to o jakość kolejnych odcinków bym się nie martwił.

Podsumowując - fani się cieszą, IRC płacze i próbuje znaleźć nowe sposoby na wywoływanie kałosztormów w tematach poświęconych KlK, a Trigger oficjalnie uratował anime po raz trzeci. It was a good day :eyes:

Trigger didnt lose their way.png

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, ktoś musiał przyjść i zabawić się w killjoya. Hype KLK dotarł aż do mnie (co coś niecoś znaczy, bo zupełnie nie trzymam ręki na pulsie), więc postanowiłem dać serii szansę. Przez trzy odcinki raczej bawiłem się dobrze, pewnie obejrzę następne, ale szału nie ma.

Nie ukrywam, że generalnie walki były ciekawie zaaranżowane, a niektóre komediowe wstawki naprawdę śmieszne (sensei, który po prostu musi podczas exposition pozować półnago jest pierwszorzędny), ale całość spłynęła po mnie jak po kaczce. Akurat zabawnie się stało, bo dzień wcześniej miałem okazję po raz pierwszy obejrzeć "Adrenalinę" z Jasonem Stathamem i odczucia miałem kubek w kubek identyczne: bezmózgi fun i przerost formy nad treścią, który zapomina się w dwie minuty po zakończeniu seansu. Z jedną różnicą: nikt nie określał Adrenaliny jako 'filmu, który ratuje Hollywood', a odpowiedniki tego określenia słyszałem w przypadku KLK. Tak więc pytam, co właściwie jest takiego fajnego i zajmującego w tym animcu?

Na pewno nie rzekoma 'epickość' - bo ja tu nie widzę żadnych stawek. To zresztą problem, który miałem także z TTGL: w świecie, w którym wszystko oparte jest na byciu cool, tak naprawdę nic nie jest cool. Gdy nie ma żadnych zasad, a wszystko jest podporządkowane robieniu jak największego wrażenia, to tak naprawdę żadna akcja nie niesie za sobą żadnej wagi. Ilość dawanych faków: 0. Wspomniany TTGL miał przynajmniej urok nowości, próbując rozsadzić skostniałe ramy podobnych historii, tymczasem KLK w swej idei przypomina średniej jakości fanfik. Srsly. A jeśli traktować KLK jako odczapistyczną parodię, to takie też już bywały, i to lepsze: by wymienić Dead Leaves i FLCL.

Podobne zarzuty mam do charakterów postaci, z którymi za nic w świecie nie mogę się utożsamiać: na razie mamy przejaskrawioną generic bad guy (zła laska) albo przytemperowaną Kaminę-63 (dobra laska). No i jest jeszcze koleżanka ze szkolnej ławy, która jest żenująca.

A skoro o żenadzie mowa, to niestety pod tę kategorię wpada fanserwis: mundurki w swej uwolnionej formie są tak śmiesznie złe i tak aseksualne, że niemal przeszkadzały mi czerpać radość z oglądania walk. O próbie wprowadzenia fanserwisu jako PLOT POINT nawet nie wspomnę, bo nie warto na to marnować słów.

Jednak największy zarzut jaki mam wobec KLK to brak ambicji (sic!): podczas oglądania miałem nieustanne wrażenie, że twórcy nie dali nam tego, co sami chcieli pokazać, lecz podczas procesu twórczego nieustannie myśleli co widzowie chcieliby obejrzeć. W efekcie, pomimo rzekomego jechania po bandzie, odniosłem wrażenie, że KLK jest jednym z najbezpieczniejszych animców, jakie widziałem od dłuższego czasu. Srsly, nawet Eccentric Family, traktująca o rodzinie zmiennokształtnych tanuki, miała więcej odwagi w eksplorowaniu nie podejmowanych do tej pory tematów.

Także o ile przyznaję, że KLK jest zabawne i sprawia frajdę, tak mam pewne wątpliwości, czy animiec sprowadzający wszystko do najniższego wspólnego mianownika zasługuje na te wszystkie laudacje. Na razie zrobił wszystko, czego można się było po nim spodziewać i ani odrobiny więcej - mam nadzieję, że z czasem będzie potrafił przekroczyć oczekiwania i to nie na zasadzie 'więcej, szybciej, mocniej', bo to już jest so 2007.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak więc pytam, co właściwie jest takiego fajnego i zajmującego w tym animcu?

Oprócz wyliczania jakiś tam wad, niedociągnięć, roztrząsania poszczególnych elementów, jest jeszcze jedna rzecz, której nijak nie da się ocenić, a sprawia że " Ilość dawanych faków co do wad: 0". Klimat. Tak jest, klimat. Coś co każdy ocenia inaczej, a jest bardzo ważne. Składa się na to wszystko- styl graficzny, muzyka, fabuła, bohaterowie, humor i jeszcze parę elementów. Stwierdzę nawet że jakość wcale nie idzie w parze z klimatem. Na ten przykład- grafika. Wcale nie jest dobra- masa klonów, kanciastość, wiele uproszczeń, do tego jest szaro i ponuro. Ale do licha- w Kill la Kill świetnie się to sprawdza i styl graficzny z anime takich jak Guilty Crown, mimo że ma świetną jakość- byłby tutaj kompletnie nie na miejscu. Fabuła? Ma pasować do klimatu dzieła. Często jest tak że komplikowanie historii, czy gubienie tego co było dobre od pierwszego odcinka nie wychodzi na dobre. Powiem szczerze, jak nie będzie "więcej, szybciej, mocniej" to będę zawiedziony, ot, takie ze mnie bezguście icon_wink.gif. Odniosę się jeszcze do "...na razie mamy przejaskrawioną generic bad guy"

Przejaskrawioną, no właśnie. Dobre słowo, powiedziałbym że kluczowe. Cała "magia" tego anime polega na tym, i albo się to pokocha, albo będzie się co do tego obojętnym i będzie się oglądało kolejne odcinki bo nic innego się nie ma do obejrzenia, albo się to znienawidzi. I znowu piszesz "... i jest jeszcze koleżanka ze szkolnej ławy, która jest żenująca.". Nie. Ja powiem że jej głupota jest tak przejaskrawiona że aż fajna. I kto ma rację? Nikt, albo się "chwyta" (znowu muszę użyć tego słowa) klimat tego anime w całości i z niecierpliwością czeka się na kolejną dawkę tego co się polubiło, albo najzwyczajniej w świecie się ma inne gusta.

Dla mnie Kill la Kill na ta chwilę to przykład tego że poszczególne elementy, nawet jeśli osobno nie zachwycają, to mogą stworzyć coś świetnego jeśli do siebie pasują i są odpowiednio połączone.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tego co powiedział Pewker chciałbym dodać, że osoby narzekające na takie, a nie inne wybory dokonane przy tworzeniu KlK chyba zapominają, że mamy do czynienia ze studiem Trigger, które maczało paluchy między innymi przy:

Inferno Cop:

- 3 minutowe odcinki;

- brak fabuły;

- animacja wykonana we flashu;

- celowo beznadziejny voice-acting;

- mimo wszystko uwielbiana za specyficzny humor i parodiowanie banałów branży.

Panty & Stocking with Garterbelt:

- przeciwnicy, którzy składają się (dosłownie) z odchodów, wymiocin, czy spermy;

- epatowanie seksualnością;

-

polegająca na zdjęciu majtek/pończoch;

- animacja wykonana we flashu;

- skakanie pomiędzy stylami graficznymi nawet do kilku razy na scenę;

- mimo wszystko uwielbiana za specyficzny humor i parodiowanie banałów branży.

Tengen Toppa Gurren Lagann:

- "kolejne anime z mechami";

- epatowanie seksualnością;

- inconsistent power levels;

- animacja wykonana we flashu;

- większość odcinków pierwszej części serialu jest tak naprawdę o niczym;

- mimo wszystko uwielbiana za specyficzny humor i parodiowanie banałów branży!

Can you see my point now?

Trigger nie robi anime "na poważnie". Dla nich to zabawa w najczystszej postaci. Jest tak jak powiedział Pewker - o ile poszczególne części składowe często błagają o uśmiech politowania, tak razem stanową coś po prostu "epickiego". Coś co po prostu chce się oglądać mimo aż nadto widocznych wad!

Z resztą stawiam wszystkie szekle, które aktualnie mam w kieszeni, że przed końcem pierwszej połowy fabuła zaliczy zwrot o jakiś naprawdę pogrzany kąt i zrobi coś szalonego. Coś czego nikt, nigdy by się nie spodziewał. Coś w stylu śmierci Kaminy w TTGL. Spekulanci już pracują na najwyższych obrotach i dzień w dzień pojawiają się nowe teorie na temat dalszego obrotu wydarzeń. Pozostaje już tylko czekać...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tengen Toppa Gurren Lagann:

- "kolejne anime z mechami";

- epatowanie seksualnością;

- inconsistent power levels;

- animacja wykonana we flashu;

- większość odcinków pierwszej części serialu jest tak naprawdę o niczym;

- mimo wszystko uwielbiana za specyficzny humor i parodiowanie banałów branży!

Bez przesady z tym naginaniem rzeczywistości do tezy, ok?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Epatowanie seksualnością:

- stroje Yoko;

- dwa odcinki fanserwisowe w pierwszej części serialu;

- mnóstwo podtekstów, szczególnie w wykonaniu Kaminy i Kittana;

- Lagann-hen nie został ocenzurowany.

Większość odcinków pierwszej części serialu jest tak naprawdę o niczym:

- Odcinek 3: pierwsza połowa służy jedynie przedstawieniu postaci Virala;

- Odcinek 4: przedstawienie rodzeństwa Bachika i "majestatyczna" przemiana w Gurren Laganna, cała reszta odcinka to szukanie żarcia i rzucanie kamieniami;

- Odcinek 6: wspomniany wcześniej odcinek fanserwisowy (a wersja nieocenzurowana dodała jeszcze parę scen);

- Odcinek 12: pierwsza połowa - fanserwis;

- Odcinek 13: kolejny pojedynek z Viralem i zdobycie nowego silnika, reszta odcinka nie ma żadnego wpływu na serię;

- Odcinek 16: recap.

Może i nie jest to "większość", jak napisałem, ale nie bez powodu Gurren-hen obszedł się bez wielu z tych scen.

Ostatniego zarzutu nie rozumiem. Chyba, że w jakiś sposób potrafisz zaprzeczyć mojemu twierdzeniu.

Żeby nie było - jestem wielkim fanem TTGL (serial i drugi film mają u mnie wieczyste 10/10), jak i dzieł Imashiego w ogóle, ale bez przesady! Są powody, dla których TTGL jest nazywany, nawet przez fanów, "fastfoodem wśród mecha-anime" i nie mam zamiaru za te oskarżenia przepraszać!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i temat zszedł na TTGL eyes.gif

Z jednym się nie zgodzę:

Większość odcinków pierwszej części serialu jest tak naprawdę o niczym:

Nie do końca. W prawie każdym anime, nawet tych nastawionych na walkę są jakieś sceny "normalne", wprowadzenia nowych postaci, zwykłe rozmowy przy jedzeniu i takie tam i te sceny też są istotne, bo pokazują charakter postaci w innych, bardziej luźnych sytuacjach. Oczywiście fabuła bez nich prawie by się nie zmieniła, ale nie zmienia to faktu że jeśli te sceny się wytnie to powstaje po prostu okrojona wersja.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro o tym mowa - takie kawałki o "niczym" pozwalają na rozwój postaci i ekspozycje fabularne, ergo - są potrzebne (i mówi to osoba pisząca opko złożone w 60% z takich scenek, nuh).

/offtop

Co do KLK - mocno pokręcone, humorystyczno-parodystyczne anime, w którym czuć ducha TTGL i P&S. Połknęłam trzy odcinki w jeden dzień i nie marudzę nawet na durnowatą goliznę (srsly, sutki powinny latać po ekranie, panienkom chyba usunięto organy wewnętrzne... a, i cycki nie powinny tak trzepotać w scenach transformacji), którą zresztą sami twórcy wyśmiewają przy każdej okazji.

I choć z reguły męskie kaloryfery są dla mnie 'meh' i wzruszenie ramion (nie kręcą mnie), o tyle w tym przypadku nie narzekam na wychowawcę zdejmującego koszulę. KLK robi ze mnie hipokrytkę fanserwisem dla pań, to jest okrutne i niezgodne z wszelkimi konwencjami ;_;

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem pierwsze dwa odcinki i nie jestem zachwycony.

Zacznijmy może najpierw od tego, co było dobre. Muszę więc obowiązkowo wspomnieć o świetnej muzyce! ^^ Robiła naprawdę ogromne wrażenie i świetnie dopełniała wydarzenia rozgrywające się na ekranie. Główna bohaterka jest bez wątpienia atutem KlK. Przebojowa, sympatyczna dziewczyna z genialnie podłożonym głosem, nie można nie polubić! :3

Tia, już wymieniałem te fajne rzeczy. Oglądało się umiarkowanie przyjemnie, ale straszliwe epatowanie golizną (chyba, że owa golizna dotyczy głównej bohaterki ;P), dziwaczny, przesadzony humor, cały pomysł na świat i specyficzna kreska zupełnie nie trafiały w moje gusta i niszczyły przyjemność z oglądania. Na rewelacyjną fabułę raczej nie ma sensu liczyć, a epickiej akcji również brak. Po wszystkich tych zachwalających opiniach liczyłem na coś świetnego, ale potwornie się zawiodłem. Nie będę raczej oglądał dalej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...