Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Cardinal

[FPS] Poligon - tutaj testujemy swoje postaci

Polecane posty

Gość Ksiądz666

Katurgiusz nie jest w ciemię bity! Część jego plazmowatej konsystencji zamienionej w ciało stałe zaczyna się miotać, rozbijając w pył swe małe "więzienie". Reszta zaś, przypiekana przez Daveina poczyna sikać. W ten sposób gasi ogień i wyskakuje miski, po czym łączy się z pozostałą częścią. Trzeba znaleźć nową ofensywę... LEPSZĄ ofensywę.

Z pomocą przychodzą prowadzący dzisiejszy program Celebity Deathmatch. Z boków ringu wyrastają najeżone kolcami kraty, na ring zaś, w niedużej skrzyneczce spuszaczają itemki prosto od kata :twisted: . Katurgiusz szybko dopada laserową piłę mechaniczną na 400 baterii-paluszków z automatycznym celownikiem i dwoma super extra wysuwanymi tarczami obsydianowymi. W drugą rękę chwyta zaś wyrzutnię zatemperowanych ołówków. Poraz więc sprawdzić nowe bronie.

Nim Dalvein zdąża dojść do skrzynki, pierwszy ołówek wbija mu się w oko, drugi zaś w krocz. trzeba wykorzystać moment zachwiania wroga, nieprawdaż? Z tą myślą Katurgiusz uruchamia drugą broń i na pełnym rozpędzie wbija go w lewą rękę ofiary. Ta zaś, zosszarpana przez Katiusza odpada w końcu i rozbija się na kracie. hektoplazmatyczny bohater czwartego stanu skupienia prędziutko dopada worek z pajączkami i uwalnia je, po czym posyła n wroga. Te, jakby kierowane instynktem znów włażą mu do gaci wywołując u Dalveina pląsy porównywalne do dych z imprez Disco-polowych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Davein przypominając Katurgiuszowi, że pajęczaki są martwe strzepuje je z siebie. Z okrzykiem bólu bierze swoją rękę po czym przyklejają sobie na wprędce zrobionym Butaprenem. Katurgiusz spostrzega nagle, że jego piła straciła moc i upada na ziemię z charakterystycznym trzaskiem. Davein rozglądając się za jakimiś itemkami, spostrzega nagle najnowszy model RKKNPS (ręczny karabin kulkowy nadziewany proszkiem spulchniającym) i Święty Granat Ręczny! Zabójca czym prędzej zamyka swego przeciwnika w magicznej klatce i przez malutki otworem pakuje cały magazynek w Katurgiusza, po czym zatyka dziurkę korkiem po właśnie opróżniony winiaku... Katurgiusz w niewyobrażalnym tempie zwiększa swoją objętość, lecz klatki ni jak nie może rozbić! Davein wiedząc, że klatka nie wytrzyma długo zaczyna przyzywać mitycznego Lewiatana! Lewiatan, jako niegdysiejsze bóstwo wody zalewa cała arenę wodą, po czym, uważając Katurgiusza za gumę do żucia zaczyna go z lubością żuć :twisted: Davein przyglądający się temu widowisku w akwalungu dopełnia swojej zemsty używając bum-boxa z którego płyną niewyobrażalnie boląca dla uszu dźwięki DISKO-POLO! Okrutny w swej zemście Davein nie ma zamiaru choćby na chwilę odpuścić swojej ofierze. Lewiatan wypluwa swoją ofiarę i czeka na dalsze rozkazy od swego pana. Davein podchodzi do swego oprawcy pakuje mu do przeżutej gęby Święty Granat Ręczny... okrutnik oddala się, po chwili słyszy kojące ALLELUJA! i BOOM! Szczątki Katurgiusz walają się po całej arenie, a Davein jako dowód swego triumfu nabija je na pale wokół areny najpierw wiążąc je snopowiązałką, większe kawałki daje na pożarcie Lewiatanowi....

Okrutnik wie, że Katurgiusz nie do się pokonać tak łatwo, więc przyzywa jeszcze parę dawnych bóstw. Po chwili szczątki Katurgiusza ( gdyby żyły) ujrzały by przerażający widok:

Nagle pojawia się brama, przed ją zastępca spikera ogłasza piskliwym głosem:

- Proszę państwa! Oto pomocnicy Daveina, dawni bogowie! Jako pierwszy na scenę wejdzie gromowładny, trochę stary lecz jakże potężny, bóg bogów, ZEUS!!!!- Na scenę wychodzi wielki, brodaty, z gromem w ręku Zeus z nieodłącznym tuzinem bojowych nałożnic! - Teraz uraczy nas swoją obecnością, prosto ze słonecznego Egiptu, wielki i czcigodny bóg Słońca; RA!!!- na scenę wchodzi istota z głową ptaka, z sierpem w dłoni i emanujący pomocnik Ra, Ozyrys. – Na arenę wejdzie przedstawiciel trzeciej i ostatniej wielkiej politeiztycznej religii! Gromkimi brawami przywitajmy nordyckiego pana; ODYNA!!! Wraz ze swoim ośmionogim rumakiem i włócznią!- Na arenę galopem wbiega Odyn, mierząc wzrokiem Daveina, oddaje mu pokłon - A oto, pomocnik Odyna, bóg piorunów, THOR!!!-

Na arenę wbiega pradawne bóstwo z nieodłącznym młotem. Davein zadowolony ze swojego orszaku w pozycji jednonogiego flaminga

czeka na swego przeciwnika....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ksiądz666

Davein nic nie uzyskał poprzez strzelanie w Katurgiusza siedzącego w skrzynce. Ten przewidział bieg wydarzeń i szybciutko poprzyklejał się do ścianek. W ten sposób uniknął strzałów. Podobnie było w zębiskach stwora. Szybko wskoczył mu w przełyk przez co nic na ataku wroga nie ucierpiał. Dla zmyłki podzialił się i efektownie, niczym rambo który oberwał z bazooki w twarz (i, jak zawsze, przeżył) wyleciał z otchłani gęby potwora. Ze snopowiązałek nie było trudno się wydostać. Wystarczyło się po prostu wyślizgnąć :twisted: . Ale przed Katiuszem stała mała armia bóstw... trzeba więc przyzwać coś, co ich nienawidzi od wieków.

- takiś waćpan sprytny? Takiś jeno kozak? Czekajno se, popamiętasz gniew mój po kres swych dni! Poznaj mojego wuja, Beelzebuba!

Z wielkiego, czarnego portalu wyskoczył pierwszy demon.

- A teraz ujrzyj moją matkę, Tunridę, skandynawską diablicę!

Ta zaś, merdając swymi wielkimi sylikonami wylądowała pomyślnie na ziemi.

- Jeszcze Ci mało?! A masz - przybywaj, Behemocie!

Wielki człowiek-słoń wylądował na ziemi.

- Poraz na Ciebie, mój bracie. Przyzywam najgorszą broń, Bułgarskiego szatana - DRACULA!!!!!!!!

- Ten, z pełną gracją opadł na ziemie, uśmiechnął się szamrandzko po czym zarzucił wielką szatą.

Szatani starli swię z bóstwami. Ich walka na ringu nie trwała zbyt długo - z powodu braku miejsca przeniosła się szybko n ulicę. Kosztowąło to stadion wielką dziurą w ścianie.

Pora powrócić do walki z Daveinem. Nikt już nie był na hali, wszyscy wyszli podziwiać walkę tytanów. Tym lepiej dla Katiusza. Będzie się mógł poznęcać nad wrogiem nie martwiąc się, że jakaś dziewica zemdleje z obrzydzenia.

mały Katurgiusz po raz kolejny podzielił się. tym razem jednak na kilkaset malutkich części. Każda z nich zamieniła się w bąbowiec i wszystkie, niczym mała armia powietrzna ruszyła w stronę Daveina. Wróg został wzięty pod ostrzał. Chomicze bobki spadały na niego hurtem z Katiuszowych samalocików.

Bibliografia: biblia szatana (imiona szatanów).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Davein odsuwa się, wszystkie bombki spadają obok niego. Widząc przeciwnika dającego sobie radą z wszystkimi jego atakami, postanawia użyć broni, której nie chciał używając przed końcem, lecz jak mus to mus. Z kieszeni wyciąga komórkę, dzwoni pod numer 506743982 ucina sobie krótka pogawędkę, po czym odpierając ataki śliniącego się obficie Katurgiusza, czeka na coś. Nagle z ulicy wjeżdżają na arenę dwie furgonetki, jedna z napisem KGB, druga czarna z pentagramem na masce. Katurgiusz widząc swoja rychłą klęskę, ścina się i zastygł bez ruchu. Z furgonetki z napisem KGB wybiegają odziani w kożuchy i futrzaste czapy tajni policjanci. Podbiegając do plazmy, wrzeszczą na przemian: как теб'я зов'ут? за ког'о ты мен'я приним'аешь?;, i pałują bezbronną masę plazmy, gdy jeden wyjmuje zapalniczkę, pytając Daveina мнe 'это сд'е-лать?, na skinienie głowy swego pana podpala Katurgiusza, cały czas go pałujac. Na okrzyk Daveina dk ост'авить, KGB- owcy przestają znęcać się nad masą, stają pod ścianą i czekają na dalsze polecenia. W tej chwili zabójca woła do drugiej furgonetki, aby wyszli. Na zawołanie z furgonetki wychodzą odziani w skóry, ramonezki i inne elementy garderoby skórzanej mężczyźni ok. 25.lat wszyscy uzbrojeni w łańcuch i kastety. Davein wita się z kolegami, sam przywdziewając skórzana ramonezkę i biorąc łańcuch, wybiega z budynku, po chwili wjeżdżając na arenę Charleyem Davidsonem, w odgłosach " Master of Puppets" Metalicy. Z lubością przejeżdżając przerażona masę, przygląda się tłumom skinów, panków i hardcorowców zapełniajacych trybuny. dając swojej drużynie znak, odsuwa się dając miejsce wściekłej zgrai butującej, chłostającej łańcuchami i okładającej kastetami Katurgiusza. Na dokładkę Davein wzywa jeszcze swój klub Charley-owcó, którzy chętnie przyłączają się do katowania kupy plazmy. Przyglądając się swemu przeciwnikowi, pyta czy ma dość. Katurgiusz nie mogąc mówić z powodu opuchłej straszliwie szczęki, tylko błagalnie patrzy na wyniosła postać Daveina. - No cóż, zaraz przestaniesz milczeć- mówi okrutnik dając znak do dalszego katowania plazmy. :twisted:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiec pełen chwały i werwy Nar Sjelen Hentes Til Helvete wywchodzi na plac boju piękny monastyr wykóty w czarno niebeskim marmurze....

Jeśli kcesz walczyć ze mną o mizerna istoto to wiedz że grzechy zostały ci wybaczone,a i jeszcze jedno zwracaj się do mni epełnym imieniem, specjalnie dla ciegbei je powtórze, Nar Sjelen Hentes Til Helvete zapamiętaj ! <poczym rozpościera skrzydła swego płasza i odlatuje na galeryjkę powyżej>

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Coobeck
Nalfein zwraca się do Hentesa:"Ty tchórzu. Schowałeś się na górze? Ale ja i tak cię dostanę Półwampirze". Drow zaczyna lewitować i rzucać na Helveta ogień faerie wiedząc, że wampir nie lubi światła. To jeszcze nie wszystko, Nalfein leci z mieczem w ręku na Półwampira lekko oślepionego.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

<mam nadzieje ze znasz zasady każy ma 5 rund zakładających atak i obronę potem arbiter rozstrzyga pojedynek, hehe nasze p[ostacie sa dość podobne :D)>

obrona/1)Oślepiony z lekka Hentes musi walczyć na wyczucie, usłyszawszy loptajace oły pszaszcza swego prezciwnika natychmokastowo zaczywam obronnie wiwijać swym powdwójnym mieczem z wywiernich kłów, dochodzi do zwarcia, niestety prezciwnik jest silniejszy fizycznie od hentesa więc należy zastosować nieczyste azgranie atak/1 Hentes wymierza celnego kopniaka w przyrodzenie niemilca, o tym jak boli po kopnikau adamntytowego glana mówić nie musze :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atak/2

W ten czas Hentes zręcznie wykóżystujac siłe odpychu swojego oponenta wywinął salto w tył dobywajac przy tym swego miecza podwójnego co bronią był straszliwą, klinga błysneła gdy zadał cios z nad głowy w przelocie, wydała się jego bystrzym oczom że cios dościęł piersi jego czego skutkiem musiała być rana zaiste straszliwa.

Zmiana konwencji na bardziej podniosłą :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Coobeck
(obrona2)Nalfein bierze miecz i odpycha ponowne ataki Hentesa trzymając się za ranę.(atak2)Drow ponownie rzuca Ogień faerie na wampira, który widzi, że miecz nalfein wlaśnie pędzi w stronę jego czułego miejsca.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

obrona/2 Hentes ponownie zaskoczony duszkowym światłem traci chwilowo przeciwika z oczy jetnak ma wiarę że pancerz jego z łusek króla płaszczek zapewni odpowiednią ochronę.

Po próbie uniku wywija salto w tył niczym boski akrobata atak/3 i słchać z pod płaszcza jego inkantację kuli ognistej, czyżby lepsza połowa rówież włączyła się do walki?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Coobeck
(Obrona/3)Nalfein rzuca kulę ciemności na Hentesa aby ten nie mogł go namierzyć i trafić kulą.(Atak/3)Drow zachodzi wampira od tyłu i rzuca sztyletem w ciemnąkulę zatrutym sztyletem.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obrona 3/ Hentes nie lęka się sztyletu zatrutego gdyż elfy a wszególności wampiry na ten specyfik są odporne, lecz aby uniknąć draśnięcia rozpościera skrzydła płaszcza atak4/ Firebal wyinkantowany przez paseczek udeża wszedzie wokoło z pewnością dając się weznaki niemiłem oponentowi ^^ w tym samym czasie hentes wyskakuje z kuli ciemności (dzięki której notabene zgasł ogień ferie i odzyskał wzrok) podbiegł do Drowa zatgaczając swym mieczem groźne młynki, ostrze błyskałą na lewo i prawo a szybkie było straszliwie..
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Coobeck
(Obrona/4)Nalfein chciał unikać fireballa, ale nie udało mu się i przysmażył sobie płaszcz. Drow zręcznie wywija mieczem z taką samą szybkością jak Hentes, odbijając miecz wampira.(Atak/4)Nalfein nagle leći w dół i ponownie rzuca sztyletem, lecz tym razem chce przeciąć nim pasek.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obrona 5/ Stylet dosięga paska Hentasa jednak wbija sie weń bo jak się okazuje pasek jest przecież częścią samego Hentaesa jest jego 2 połową, przybity przez sztylet krwawi sam heteż widać również odczuł ranę i zasłonił się płaszczem.atak 5/Jako że udało ci się odbisz ostrze miecza hewntesa stracił on troszę ze swego impetu ale najwyrazniej w wirze walki niezwróciłeś uwagi na to że miecz mój jest mieczem podwójnym wiecz ostrza są dwa :D....

Po zasłonięciu się płaszczem Hentes zaczyna kręcić młyna swym 2-sotrzowym mieczem po osiągnięciu prezen odpowiediej prędkości wyrowej ciska nim w oponenta po czym umyka na powyższą galeryjkę....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obrona/5Nalfein nie daje rady odeprzeć drugiego ostrza miecza Hentesa i ma dużą ranę. Podobnie jak jego przeciwnik, zakrywa ranę szatą.Atak/5Drow nadal zlatuję w dół i zaczyna kpić z wampira, że nie umie walczyć i takie tam..., aby zleciał w dół.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nagle w jednej ze ścian otwierają się drzwi, przez które potykając się wygrzebuje się mała postać Eloe: 'razem z moim Konikiem oglądaliśmy mecz i nam powierzono zadanie ocenienia was; a więc:

Nar Sjelen Hentes Til Helvete otrzymuje 7 punktów za walkę:1)został ranny

2)mamy nadzieję, że obniżenie mu punktacji pozoli na obudzenie inwencji twórczej w walce

Takoż Nalfein Drow otrzymuje 7 punktów z takimi samymi wskazaniami'

Dziękujemy i ogłaszamy drugą rundę'

(przepraszam, jeśli coś robię nie tak, ale dopiero przed chwilką dowiedziałam się o tym, że sędziuję; sorki)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potrzebuuemy jeszcze decyzji 2 sędziów.... a walka w zamierzeniu i wykonaniu byla poważna więc nie psioczyć na nas (do cardiego) że zamało absurdu bo go tam stricte nie miało być :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faza 2,atak1.Nalfein krzyczy do Hentesa:"Na razie wygrywasz, ale przegrywam tylko o 0,5 punktu. Teraz obejme prowadzenie." Drow wyjmuje wiewióropająka i podlatuje do wampira. Nalfein zaczyna hipnotyzować Hentesa zabawką i mówi:"Jak kopną cię w twarz, obudzisz się!", po czum Nalfein kopie z całej siły wampira w nosek.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh Hentes jako rozwdojony i zmoerfowany z paskiem jest hipnozo odporny, Więc f2/atak1/ Chwyta w zęby twego buta i powoli z lekką nutką perwerwersyjnej rozkoszy odgryza ci palec ^_^...

Po czym chwyta twą nogę oburącz i stara się skręcić a najlepiej wyrwac w kostce ^_^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faza druga.Obrona1.Nalfein robi podwójne salto w tył wyrywając się Hentesowi, lecz noga strasznie go boli.Atak 2.Drow zaczyna latać wokół wmpira aby ten nie mógł go trafić i powoli zbliża się do jego klatki piersiowej. Nalfein rzuca w tej chwili ognie faerie i chce sztyletem rozedrzeć mu piersi.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Offtopic

Sorki, że piszę za Księdza, ale trzeba ten pojedynek jakoś sensownie zakończyć, a baniak uniemożliwia to Księdzu.

Offtopic

Davein gestem ręki odsyła hordę do domów, KGB-owcy strzelają sobie w łeb " Za matuszkę Rosję!". Katurgiusz wstaje, w mgnieniu oka regeneruje uszkodzenia i znowu staje do walki z Daveinem. Tworzy sobie pokaźnych rozmiarów szpony i atakuje przeciwnika. Nagle błysk oślepiającego światła uderza w oczy widzów. Tak, to moc obu wojowników wywołuje anomalię! Oceany wychodzą z brzegów, tornada pustoszą cały świat, trzęsienia ziemi trzęsą świat w posadach. Jednak dwóch wojowników kontynuuje swój pojedynek. Serie sierpowych, prostych, podbródkowych, cięć dolnych, dolnych z góry, dolnych z dołu, z pół obrotu, z piruetu, czegóż tu nie zobaczysz!! Nagle oboje odskakują od siebie, Davein z okrzykiem KAMEHAMEHA, Katurgiusz z okrzykiem O MATKO BOSKA!! Kamehameha dosięga celu, lecz imię osoby świętej zniwelowało całkowicie potęgę ataku. Oboje stali na dwóch rampach, dysząc niemiłosiernie, nie mając siły na dalszą walkę. -OTO KONIEC WALKI!!!!- krzyczy spiker, po chwili leżący po wspólnym prawym prostym obu wojowników.

OCENIAĆ!!!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...