Skocz do zawartości
repta2

Saga o wiedźminie, Andrzej Sapkowski

Polecane posty

Witam wszystkich ;-)

Mam pytanie odnośnie twórczości pana Andrzeja Sapkowskiego. Mianowicie - gra Wiedźmin zainspirowała mnie do obszernego zapoznania się z historią, na której owa gra była wzorowana i nawiązywała do niej. Chciałbym przyswoić całość, nie tylko sagę ale i opowiadania. Stąd moje pytanie:

w jakiej kolejności co i jak czytać, tak, żeby zaznajomić się każdym opowiadaniem i historią nawiązującą do Geralta? :)

Najpierw podobno warto przeczytać opowiadania ("Ostatnie życzenie" i "Miecz przeznaczenia") a potem 5. częściową sagę. Czy w którymś z tych 2 zbiorów opowiadań nie ma którejś z historii?

Pomóżcie, bo kurczę chciałbym łyknąć tę fantasy... ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W opowiadaniach nic nie brakuje, wszystko jest po kolei. Najpierw Ostatnie Życzenie, potem Miecz Przeznaczenia. Jest co prawda "alternatywne zakończenie" sagi, którego nie ma w zbiorze opowiadań, ale to jest tylko taki żart od autora. Słyszałem jeszcze o opowiadaniach ze świata wiedźmińskiego, ale niezwiązanych z Geraltem - więc chyba można je sobie odpuścić. Chyba, że jest się maniakalnym fanem.

Edytowano przez Diex
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To alternatywne zakończenie to "Coś się kończy, coś się zaczyna"?

Nie, nie jest to alternatywne zakończenie.

Za Sapkowskim:

"Uważni czytelnicy dostrzegą jednak w "Coś się kończy..." pewne fragmenty tekstu, które opowiadanie z pięcioksięgiem łączą tak jakby. Jest to niezbity dowód na fakt, że "wiedźmińska saga" tworzona była według precyzyjnego planu, nie była, wbrew plotkom, pisana chaotycznie niczym rozgrywka role playing game, a zakończona wtedy, gdy autorowi się znudziło."

EDIT

Więcej na ten temat tu: http://sapkowski.pl/modules.php?name=News&...cle&sid=422

Edytowano przez korred02
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przeczytałem całą sagę o Wiedźminie (największe wrażenie wywarła na mnie siódma, a zarazem ostatnia część: Pani Jeziora), teraz postanowiłem przeczytać te związane także, lecz niebezpośrednio ze światem Wiedźmina (opowiadanie Coś się kończy, coś się zaczyna). Bardzo podoba mi się fabuła, jakaś taka... wyjątkowa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sądzę, że tutaj (w całym temacie), znów pojawia się to jedno, nieodłączne stwierdzenie: każdy ma swoje zdanie (na całe szczęście). Nie będę roztrząsać, co myślę na temat postaci Cirilli, czy jej relacji z Bonhartem lub czegokolwiek innego, rzeknę tylko, że ta saga (wiem, może to brzmieć zbyt poważnie, ale chyba jakoś to przełkniecie ;)) pomogła mi spojrzeć nieco inaczej na zwykłą, szarą codzienność i za to Sapkowi dziękuję. Przyznam, nie wszystkie wątki mi się podobały, ale całość uważam za kawał dobrej pracy. Pozdrowienia ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wasza, często krytyczna ocena Sagi wynika z tego, że źle ją oceniacie chcecie ją porównywać do Władcy Pierścieni (dla przykładu), a to książka post-modernistyczna . Taki Taranino książek. Nie należy jej oceniać pod względem świata stworzonego przez autora tylko przez dialogi, postacie i różnego rodzaju smaczki. A pod tym względem Wiedźmin wygrywa w kamaszach z Władcą Pierścieni, bo on jest tu po prostu denny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałem sagę Wiedźmińską ze 3-4 razy Władcę Pierścieni 3 razy. I tak szczerze mówiąc Władca jest przyjemny, do poczytania jak najbardziej. Ale Wiedźmińskie pisma mnie urzekły. Podoba mi się świetny sposób narracji pana Sapkowskiego, każdy rozdział zaskakuje, świat nie jest bajkowy, jest bardzo ludzki, fabuła świetna i tak szczerze mimo iż częstym gościem jestem w antykwariacie w Gdyni to nie mogę znaleźć nic pisanego w podobnym stylu. Czytałem Pilipiuka, Dukaja, Zwierzchowskiego i Piekarę (i paru innych), ale jak dla MNIE to nie znalazłem tam nic co by tak mi się spodobało jak w Wiedźminie. Mam nadzieję że pan Sapkowski napisze jeszcze parę książek bym je mógł czytać tak długo aż znajdę godnego następcę do czytania :P

Chyba że ktoś czytał coś w podobnym stylu i może polecić to proszę na PW by nie zaśmiecać tematu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem całą sagę o wiedźminie, wraz z opowiadaniami i bardzo mi się podobała. Jednakże nie spodobał mi się za bardzo koniec, który za wesoły nie jest. Nie podobało mi się to, że

Sapkowski postanowił uśmiercić wszystkich po kolei.

Także niektóre fragmenty były dla mnie żmudne, po prostu nudziłem się przy nich. Np. te z

Jarre i jego wstąpieniem do wojska. Wolałem czytać o Ciri, Geralcie czy Yennefer.

Przeczytałem też trylogie Tolkiena - Władcę Pierścieni - i osobiście wolę sagę Sapkowskiego.

Zapomniałem dodać, iż zżyłem się z postaciami. Po przeczytaniu żałowałem, że to już koniec.

Edytowano przez Dayux
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po zakończeniu Wiedźmina (gry) miałem chęć przeczytać Sagę ale jakoś nie było czasu. Grę skończyłem 2 razy a poczytać nie było czasu.

Ale trzy dni temu pomyślałem że zaczne i zacząłem. Na początek "Ostanie Życznie" następnie "Miecz Przeznaczenia"

Dziś już prawie skończyłem "Czas Pogardy" i chłonę ją momentalnie. Przegenialne książki, najlepsze fantasy jakie było dane mi czytać.

"Władca Pierścieni" też jest świetny (2 razy przeczytany) ale jednak opowieści o Geralcie i "jego przeznaczeniu" są świetne.

Może kiedyś przeczytam coś lepszego ale póki co mój nr. 1

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cała saga Wiedźmińska jest po prostu genialna. Najlepsze książki jakie do tej pory przeczytałem, co prawda, nudziły mnie trochę te przerywki z postaciami drugoplanowymi, jak Nimue czy też Jarre i Jego perypetie, ale dało się to znieść. Z początku miałem problem ze zrozumieniem kolejności w "Ostatnim Życzeniu", ale w "Wiedźminie" jest wiele scen w którym zmienia się czas całej akcji, najlepszym przykładem jest "Pani Jeziora"> :P

Po zakończeniu Wiedźmina (gry) miałem chęć przeczytać Sagę ale jakoś nie było czasu. Grę skończyłem 2 razy a poczytać nie było czasu.

Na książki nie było czasu, a grę przeszło się 2 razy i czas był. :P

Ja osobiście zacząłem grać przy kupieniu książek, ale przerwałem grę, ponieważ wolałem najpierw poznać całą historię, potem jest o wiele więcej frajdy z gry. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jarre i jego wstąpieniem do wojska. Wolałem czytać o Ciri, Geralcie czy Yennefer.

Bluźnisz. Właśnie to mi się w sadze podobało. A wątek Ciri to moim zdaniem, obok

zbierania się tych prostytutek z magicznymi mocami

, najsłabsza część sagi.

jak Nimue czy też Jarre i Jego perypetie, ale dało się to znieść.

Z "nudnością" wątku z Nimue jestem w stanie się zgodzić, ale wątek Jarre... nie, mnie nie nudził. Odpoczynek od arcyciekawych przygód Geralta i drużyny, oraz arcynudnych Ciri i czarodziejek, wyszedł opowieści na dobre.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem porównania LotR'a z Wiedźminem. Jedno i drugie jest dobre. Poza tym, LotR to jest Classic Fantasy, a Wiedźmin jest bardziej realistyczny. We Władcy są uosobienia cnót i dobra, ale są też osoby złe to szpiku kości. W Wiedźminie czegoś takiego nie ma. Wszyscy są jacy są, bez takiego podziału. Mają lepsze i gorsze uczynki. Czytając Władcę... No, nie da się opisać tych emocji. Sam nie wiem czemu. A Wiedźmin? Tak samo! Nie da się zaprzeczyć, że obie opowieści są bardzo dobre.

Może i moje brzmią jak masło maślane i są dla niektórych bez sensu, ale co w końcu? Każdy ma prawo do swojego zdania :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po raz kolejny zdecydowałem się sięgnąć na półkę po "Krew Elfów" i muszę powiedzieć, że po raz kolejny ta pozycja Mnie urzeka, podobnie zresztą jak i cała saga o Białowłosym Wiedźminie. Świetna narracja, wartka, nietuzinkowa akcja, soczyste, pełnokrwiste postacie, no i oczywiście nutka (a może NUTA ;)) humoru.

Co do waszych porównań do "Władcy Pierścieni", to te dwie serie praktycznie się wykluczają, są zupełnie innymi gatunkami. "Władca...", jest śpiewny, heroiczny, z wyraźnym podziałem na dobro i zło, "Wiedźmin" natomiast jest brutalnie dosadny, momentami wulgarny (co jest raczej jego zaletą), z przewagą tchórzów i łotrów, ale bez wyraźnego podziału na dobro i zło. Tak więc przyrównywanie tych tytułów względem siebie jest kompletnie bezpodstawne. To tak jakby porównywać "Bonda" Fleminga do "Pottera" Rowling. Obie pozycje są świetne i godne polecenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłem takie porównanie, ponieważ Władca Pierścieni jest dla mnie skrajnie nudny z tą swoją "biało- czarnością". @Kelin taka mała poprawka. Wiedźmin nie jest książką z gatunku " bardziej realistyczna" tylko postmodernistyczne dark fantasy.

Edytowano przez maciekX360
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Władca Pierścieni to typowe fantasy, które może służyć za przykład przy definicji, a Wiedźmin to o wiele "brudniejsza" i mniej przystępna opowieść... Od tego należy zacząć. We 'Władcy..." mamy postaci, które da się jednoznacznie sklasyfikować do jednej ze stron, w Sadze jest z tym różnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Choć trzeba przyznać, że ten czarno-biały podział świata "Władcy..." nie jest jakoś szczególnie pociągający. Owszem, LotR to świetna książka, ale odpada element zaskoczenia, że a nuż, coś wydarzy się niespodziewanego przez kogoś niespodziewanego. Szkoda, ale Tolkiem widocznie nie chciał za bardzo komplikować swojego dzieła życia...

Natomiast "Wiedźmin" ze swoją dużą dawką szarości... No cóż... wydaje mi się o niebo ciekawszy. Nigdy nie wiemy co czeka nas na następnej stronie :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Up

Po co miał to robić, skoro jego powieść była pierwszą, którą można określić jako heroic fantasy?

Co do Wieśka, to powiem szczerze, że najbardziej mnie bawiło bardzo wiele odniesień do mitu arturiańskiego. Tyle zaczerpniętych inspiracji było (nie wszystkie oczywiste), że ich odkrywanie sprawiało mi nie lichą przyjemność. Imo książki wiele by straciły, gdyby nie ten fakt.

No i przede wszystkim, lepiej mi wchodziły opowiadania, gdzie Sapkowski bawił się popularnymi bajkami, wplatając je (a właściwie adaptując) do fabuły Wiedźmina. Przy czytaniu powieści już niestety momentami się nudziłem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Up

Być może Tolkien nie przewidział, ze jego powieść odniesie aż taki sukces i nawet kilkadziesiąt lat po ukazaniu się "Władcy.." trylogia nadal będzie czytana. I dlatego napisał coś, co wpasowywało się klimat ówczesnego światopoglądu. Walka dobra ze złem, tak jak w bajkach, gdzie rycerze zawsze są szlachetni, a księżniczki dziewicami o nieskazitelnym charakterze.

Biorąc to pod uwagę to dzisiejszym czasom bliższy jest "Wiedźmin" gdzie nie wszystko jest takie jakie się wydaje na pierwszy rzut oka. Tak jak w życiu...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie do końca o to chodzi. Jedną z motywacji Tolkiena było to, że w jego opinii Anglia nie miała spójnej, dokładnie opisanej mitologii*, a jego ambicją było jej (jak sam to określał) "odkrycie". Jasne, w tej kwestii najwięcej pewnie zadziałał "Silmarillionem", ale "Władca" jako część tego uniwersum siłą rzeczy musiał się wpisywać w czarno-białe kategorie "mitologiczne". Czy to źle? wg. mnie nie, ale wszystko zależy od tego, jak się do tej książki podejdzie.

Tak czy inaczej, "Saga..." to kompletnie inna kategoria, więc bezpośrednie porównanie z "Władcą.." jednak nieco mija się z celem. To trochę jakby porównywać "Amerykańskich Bogów" i "Mity" Parandowskiego (może niezbyt trafne porównanie, bo u Gaimana chyba nie było greckich bogów, ale chodzi mi o zasadę).

Pozdrawiam,

*można o tym przeczytać np. w książce "Tolkien. człowiek i mit." J. Pearce'a

Edytowano przez Kulik
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie szkoda że Ciri nie odwiedziła naszego świata więcej razy... W sumie fajnie byłoby, gdyby pojawiła się gdzieś na łące, gdzie w oddali widać wieżowce wielkiego współczesnego miasta i, przerażona, zniknęła ;)

Mi o Ciri czytało się najciekawiej, tak samo o drużynie Geralta. Wstrząsający był fakt, jak

Ciri przeniosła się tuż obok Geralta i zaraz zniknęła myśląc, że to nie ten świat. A za chwilkę Geralt szedł tymi śladami...

To samo z pchłami i plagą Catriony... Wątek o Nimue i Condwiramurs nie był aż taki zły, ale przygody Jarre i bitwa pod Brenną były nudne.

Edytowano przez Wardi
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wątek o Nimue i Condwiramurs nie był aż taki zły, ale przygody Jarre i bitwa pod Brenną były nudne.

Śmiem się nie zgodzić - mając zresztą do tego prawo ;)

Wątek Nimue i tej Condwiramurs był nudny jak flaki z olejem, jedyne co mi się w nim podobało to uznanie całej tej wiedźmińskiej hecy za legendę oraz podniesienie czarodziejek do rangi niemalże świętych. Za to wątek Jarre był bardzo ciekawy -

BPP (hehe =D)

- a bitwa pod Starymi Pupami to dla mnie kwintesencja całej Sagi.

Primo - spełnienie się połowy przepowiedni, Secundo - ukazanie faktu, że tak naprawdę wszyscy wiedźmini mają w sobie uczucia i nie są zgodni jak jeden mąż. Świetny był też motyw z leczeniem Nilfgaardczyków i atakiem jednego z oddziałów na lazaret.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...