Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

geminho

Pytania do gema

Polecane posty

[...]Według mnie Divinity 2 spełnia większość wymagań, jakie stawia się współczesnym grom cRPG, a nawet oferuje coś więcej. Mamy tutaj naprawdę interesującą fabułę (która rozkręca się wraz upływem czasu), bogaty i świetnie zaprojektowany świat gry, mnóstwo ciekawych questów do wykonania, barwnie przedstawione postacie, bardzo udany system rozwoju, dosłownie tony sprzętu, sporą dawkę humoru, niesamowitą grywalność, wspaniałą muzykę i niezłą grafikę na dobrze znanym silniku GameBryo.

Miłość ci wszystko wybaczy :) Bo dla mnie fabuła nie jest dobra, świat nie jest bogaty, questy nie są ciekawe, postacie - bezbarwne, rozwój nieudany, sprzęt kuriozalny, humor wysilony, grywalność beznadziejna, muzyka faktycznie niezła, grafika sprzed trzech lat.

Tutaj masz trochę racji, ponieważ jako wielki fan tego typu gier (i poprzedniczek D2) jestem w stanie przymknąć oko na wiele rzeczy, których inni mogą po prostu nie przeboleć. Fakt, grze do ideału wiele brakuje, ale wierz mi, w życiu widziałem już dużo gorsze cRPGi (a widziałem ich naprawdę sporo) i rzadko kiedy dostawały tak drastyczne noty. No cóż, widocznie mamy zupełnie inne spojrzenie na gry fabularne. Skoro ty w Divinity 2 nie dostrzegłeś żadnych pozytywnych aspektów, a właściwie same wady (poza muzyką - dobrze, że chociaż tutaj się zgadzamy), to widocznie mamy zupełnie inne podejście do tego typu gier i dalsza dyskusja nic tutaj nie wniesie.

Co prawda animacje postaci są wręcz okropne, ale można to przeboleć. W końcu grafika nie jest najważniejsza w dobrej grze cRPG, no nie? W Oblivione ruchy postaci były jeszcze gorsze i jakoś nikomu to specjalnie nie przeszkadzało - gra zbierała rewelacyjne oceny i dziesiątki prestiżowych nagród.

W Obliviona grałem w perspektywie pierwszej osoby.

Nawet z perspektywy pierwszej osoby widać tam szkaradne i poruszające się niczym kłody postacie niezależne :smile: Fatalne animacje głównej postaci w Oblivione to tylko wierzchołek góry lodowej..

[...]Po przeczytaniu twojej recenzji miałem poważne obawy, czy aby na pewno graliśmy w te same tytuły..

Ja zaś zastanawiam się, w jaką wersję gry grali przykładowo Niemcy. Nie zdziwiłbym się bardzo, gdyby było to coś więcej niż nieszczęsne 1.015.

Według zapewnień obsługi technicznej Cenegi polska wersja 1.015 zawiera wszystkie poprawki, jakie wyszły do wersji niemieckiej, więc nie można bezpośrednio porównywać numeracji tych łatek, bo to dwie osobne sprawy. Wszystko przez to, że szwabska wersja wyszła pół roku wcześniej i w dniu premiery była niesamowicie zabugowana. Do czasu światowej premiery z większością tych błędów zdołano się już uporać.

Jak większość ludzi piszących o grach wyznaje zasadę, że ocena tytułu powinna być subiektywnym odczuciem recenzenta. Tyle tylko, że aby wystawić jakąś notę trzeba ją najpierw sensownie uargumentować, a już na pewno w tak skrajnym przypadku, gdy wystawiasz porządnej grze 3/10, co sprowadza ją automatycznie do sfery około - kaszankowej.

Bez obrazy, ale twoja argumentacja w tym tekście jest wyjątkowo słaba i nijaka. Po lekturze tego artykułu poczułem się, jakbym miał do czynienia z wywodami sfrustrowanego nastolatka, który nie może pokonać pewnego bossa i gra w tym momencie traci dla niego sens. Powiem szczerze, że czytam wasze czasopismo od prawie 10 lat i nigdy nie spotkałem się z tak dziwacznym przypadkiem. Sorry że to powiem, ale w twoim artykule nie ma ani krzty profesjonalizmu, z którym zawsze kojarzyłem wszystkie teksty w CDA.

Przykro mi. Naprawdę. Ale nie bardzo. Bo jak dla mnie Divinity 2 to JEST kaszanka. To produkt o fantastycznym potencjale, położonym przez niekompetencję twórców. Kropka.

Każdy może mieć własne zdanie. Mimo wszystko szkoda, że tak słabo (a właściwie nieudolnie) uargumentowałeś tą tragiczną notę, ale niech Ci będzie.

Narzekasz na niezwykle wygórowany poziom trudności - owszem, gra nie jest prosta, a już szczególnie jej początek, gdy jeszcze nie posiadamy dobrego sprzętu i żadnych ciekawych umiejętności. Jak da mnie to naturalna kolej rzeczy w grach RPG i wcale mi to nie przeszkadza. Później robi się już zdecydowanie łatwiej, a według mnie nawet za prosto. Zresztą jeśli Divinity 2 jest dla ciebie grą zbyt wymagającą, to polecam dokładnie przyjrzeć się jej poprzedniczkom (Divine Divinity i Beyond Divinity), o ile jeszcze tego nie zrobiłeś. Gwarantuje, że po ich ukończeniu rozgrywka w nowej odsłonie serii wydaje się lekka i przyjemna :laugh:

A ja proponuję sięgnąc po stare ekszyny, znaleźć recenzje obydwu i przeczytać je ze zrozumieniem. :)

Zajrzę w wolnej chwili. Nie sądzę jednak, żebym przeczytał tam coś odkrywczego. Z tego co pamiętam, DD było u was mocno zachwalane - skrytykowaliście tylko paskudą grafikę, która ostatecznie na zaważyła ma wysokiej ocenie końcowej. Gorzej z BD - tam zauważyliście wiele wad, ale z tym się akurat zgodzę, bo gra była kompletnym niewypałem. Jak dla mnie Divinity 2 przy BD jest arcydziełem.

Tak z ciekawości - czy recenzje DD i BD nie były przypadkiem twojego autorstwa?

Tak się teraz zastanawiam - skoro granie w Divinity 2: Ego Draconis było dla ciebie "prawdziwą drogą przez mękę", to czemu w ogóle podjąłeś się pisania recenzji tej gry? Czy w waszej redakcji nie było nikogo, kto mógłby wygospodarować należytą ilość czasu i porządnie przyjrzeć się temu tytułowi? Śmiem wątpić. Odnoszę wrażenie, że twoja recenzja była pisana na szybko na podstawie początkowego fragmentu gry (nawiasem mówiąc, niezbyt reprezentatywnego, bo gra rozkręca się znacznie później)

Pytanie: ile godzin trzeba poświecić, by gra mogła się faktycznie zacząć? Bo, widzisz, grało w nią trzech naszych i to właśnie ja okazałem się najbardziej cierpliwy. Ponadto - uśmiejesz się - sam sugerowałem naczelnym, by zdjęli ją z rozpiski do czasu wyjaśnienia niejasności. Nie stało się tak - trudno - giera dostała tyle, na ile naszym zdaniem zasługuje.

Mimo wszystko zalecałbym więcej cierpliwości - ja też miałem na początku gry niemały kryzys, ale potrafiłem się jakoś pozbierać. A ile godzin trzeba poświęcić, by gra mogła się faktycznie zacząć? Nasuwa mi się tylko jedna odpowiedź - tyle, ile trzeba. Nawet jeśli miało to być 20h :tongue: Szkoda, że nie daliście tej grze więcej czasu, ale rozumiem, że deadline rządzi się swoimi prawami. Po prostu musieliście mieć tą recenzje w najbliższym numerze - jak wiadomo, konkurencja nie śpi.

Podsumowując, jestem całkowicie zniesmaczony twoim artykułem, z którego tak naprawdę nie można się dowiedzieć niczego o Divinity 2, bo przedstawiłeś go w formie niekończącej się wiązanki żali i lamentów. Według mnie za pomocą tego tekstu wyrządziłeś Divinity 2 ogromną krzywdę, odpychając od niej potencjalne grono odbiorców (całkiem spore, biorąc pod uwagę wasz ogromny nakład czasopisma), które mogłoby się tym tytułem zainteresować. [...]

W takim razie tekst spełnił swoją rolę - zaoszczędzili czas i pieniądze, które bez większego problemu można zużyć lepiej. Hej, sezon wielkich premier, a ja mam się męczyć z Divinity 2?

Z twojego punktu widzenia właśnie tak to wygląda, w końcu nie wystawiłeś 3/10 dla zachęty. Dla mnie jest zupełnie inaczej, ale swoje zdanie przedstawiłem już wcześniej. Co do tych wielkich premier - jeśli chodzi o gatunek cRPG, to obok Divinity 2 mamy tylko Dragon Age'a i Risena. O DAO sam wyraziłeś się niezbyt pochlebnie. Mi się ta gra bardzo podobała, ale ja biorę w ciemno wszystko od BioWare, bo to właśnie na ich produkcjach się wychowałem. Problem w tym, że DAO jest klasycznym erpegiem drużynowym ( z krwi i kości) i to raczej mało przystępnym dla "każuali:, więc ma dość ograniczoną grupę odbiorców. Bezpośrednim i jak się wydaje jedynym poważnym konkurentem D2 jest Risen - gra niezła, aczkolwiek nie wnosząca nic nowego, bo przecież jest to zwykły klon Gothica. Moim skromnym zdaniem to właśnie D2 jest tegorocznym "powiewem świeżości" dla gatunku i choćby z tego powodu warto się było tą produkcją trochę bardziej zainteresować.

[...]W sumie to nie tylko moje, bo jak się okazuje, właśnie takie oceny D2 zbiera w poważanych zachodnich mediach. I bynajmniej nie mówię tu tylko o prasie i serwisach niemieckich (które chwalą swoją produkcje), bo grą zachwycają się również Anglicy, Francuzi, Hiszpanie, Włosi i inne nacje Europy.[...]

Mają pełne prawo do własnej opinii. A, jeszcze jedno - grę zrobili Belgowie.

Mój błąd, Niemcy to tylko wydali. Dzięki za obszerną odpowiedź.

pozdro

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekaj, gem, coś przeczytałem, że byłeś w Londynie, tak?? I że ponoć widziałeś nowego Splinter Cell'a? Jeśli tak, to podziel się chociaż minimalną ilością wrażeń...:)

:przywitanie:

Że jak? Że moje przypuszczenia odnośnie wypowiedzi enkiego, że "część osób udaje, że reszta wyjechała do Londynu na pokaz SC" były mylne??? Damn. :wallbash: Smug, nie prościej ci było zrobić tej emotki :P?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to nie jest tak, że nawet jeśli coś wiedzą, to nie mogą o tym powiedzieć ze względu na embargo? Kary za jego złamanie z tego co wiem są... spore. I to bardzo. Lepiej nic nie mówić, bo się jeszcze dostanie pod krzyżowy ogień prawników.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć, gem.

W swojej recenzji "Star Wars: The Force Unleashed" napisałeś, cytuję: "(...)Z drugiej jednak czuć w niej czasem nowego Lucasa - pojawiają się elementy kompletnie niekanoniczne (Niszczyciele Gwiezdne w atmosferze Kashyyyku - naprawdę?) (...)"

Nie rozumiem, dlaczego Niszczyciele Gwiezdne nie mogłyby się znajdować w atmosferze tej planety. Na Bibliotece Ossus jest napisane, że ma ona atmosferę "tlenową", klimat "umiarkowany", a grawitację "standardową". Nie ma tam też nic napisane, że statki takie jak Niszczyciele nie mogą tam latać.

Dodam też, że nie było pokazane, aby Niszczyciele znajdowały się w atmosferze Kashyyyku. Vader przyleciał na planetę tym swoim statkiem, a wszystkie Niszczyciele pozostały na orbicie planety.

No więc czemu, wg. ciebie, Niszczyciele Gwiezdne nie mogłyby się znajdować w atmosferze Kashyyyku?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co wy sie czepiacie, o divinity, i tak byla jedynka, cienka, i w cda chyba ocena 6 z tego co pamietam. Szkoda, chociaz co najmniej wiekszego sredniaka sie spodziewauem.

To chyba jednak źle pamiętasz - jakbyś chociaż pobieżnie prześledził ostatnie posty, to byś się dowiedział, że jedynka (czyli słynne Divine Divinity) była bardzo udana i zbierała świetne noty, w tym także w CDA.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co wy sie czepiacie, o divinity, i tak byla jedynka, cienka, i w cda chyba ocena 6 z tego co pamietam. Szkoda, chociaz co najmniej wiekszego sredniaka sie spodziewauem.

To chyba jednak źle pamiętasz - jakbyś chociaż pobieżnie prześledził ostatnie posty, to byś się dowiedział, że jedynka (czyli słynne Divine Divinity) była bardzo udana i zbierała świetne noty, w tym także w CDA.

Mnie raczej nie wciągnęło. Dostałem DD na mikołajki i trochę pograłem. Potem po 2 tygodniach pożyczyłem koledze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Widzialem jak robiles naxx swoim rogue, czy biora Cie na naxx kiedy nie masz zadnej rzeczy z epic? mnie nie chcieli nawet jak mialem polowe...

2. Grasz jakakolwiek postacia PvP?

3. Jesli tak, to czy to jest wystarczajacy gear na areny? http://eu.wowarmory.com/character-sheet.xm...ng&n=Sainty

4. Grasz tylko na tym serwerze na V? Wiecej nie powiem bo jeszcze post usuniesz, a powinienes sie domyslic o jaki serwer chodzi...

1. Byłem jakoś ostatnio w Naxx swoją rogalinhą? No może... Ale tak naprawdę to przestałem nią grać jakoś tak na początku lutego. Naxx25 zrobiłem magiem. Uld10 i 25 - priestem healerem. ToTC10 i 25 - warkiem (tankiem, yay :).

2. Nie. PvP grałem serio w czasach rang. Zresztą ostatnio nie mam czasu rajdować, więc co tu mówić o PvP.

3. Ciężko mi powiedzieć, man. Nie gram PvP i nie znam się na nim wcale. Zakładam jednak, że jesli masz te 600+ res, to chwilę pożyjesz.

4. Zaczynaliśmy na AD - postacie zostały. Ale od tych czterech lat bawimy na V. :)

For the Horde, naturalnie.

Cześć, gem.

W swojej recenzji "Star Wars: The Force Unleashed" napisałeś, cytuję: "(...)Z drugiej jednak czuć w niej czasem nowego Lucasa - pojawiają się elementy kompletnie niekanoniczne (Niszczyciele Gwiezdne w atmosferze Kashyyyku - naprawdę?) (...)"

[...]

No więc czemu, wg. ciebie, Niszczyciele Gwiezdne nie mogłyby się znajdować w atmosferze Kashyyyku?

No nie wiem, za moich czasów, czyt. przed Ep. I-III, ISD nie mogły wchodzić w atmosferę. Może VSD, ale głowy nie dam. Ale czasy się zmieniają - teraz faktycznie "like most other Star Destroyer models, the Imperial-class was capable of entering atmospheres and supporting ground operations directly." - http://starwars.wikia.com/wiki/Imperial_I-..._Star_Destroyer

:(

<SALUTE>

Ej gem, czy czytasz Calvina & Hobbsa? Widziałem twój avatar i chciałem się o to zapytać.

Wiesz, C&H i Wattersona nie da się po prostu czytać. Można natomiast żyć C&H i to właśnie zwykłem robić :)

A serio - tak, mam większość albumów wydanych przez Warnera i większość spolszczeń autorstwa P. Cholewy z Egmontu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w sumie nie tyle mam pytanie co... informację. :) Jeżeli to Ty pisałeś tego newsa o kolesiu co zrobił wszystkie achieve'y w WoWie, a z tego co Smugg pisał tak by wynikało.

No więc nick tego kolesia, który wg. tłumacza Google po angielsku znaczy "Small Gray" przetłumaczyłeś jako "Szaraczek". Niby ok, co w tym dziwnego, tylko że taką ksywkę ma nasz Guild Leader, więc gildia ma od dwóch dni niezły powód do śmiechu. :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym CD-Action w twojej ocenie Assassin's Creed Bloodlines dodałeś jako minus brak Desmonda ja to uznaję jako plus na PC mnie to trochę nudziło...

Kolejny minus to nacisk na walkę, przeszedłem tę grę i przechodzę ponownie niektóre lokacje i walki nie ma aż tak wiele

Ja do minusów dodał bym że jest tam mało ludzi...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...