Skocz do zawartości
Smuggler

Pytania do Smugglera

Polecane posty

Dnia 6.04.2016o19:59, Tubelectric napisał:

Miałeś okazję przejść/pograć w Undertalejla?

Osobiście byłem mocno zaskoczony, że pixel artowa gierka może wciągnąć humorem, klimatem świata i jednocześnie związać mnie emocjonalnie niemal tak mocno jak trylogia Mass Effecta.

Az tak? Nie gralem, ale skoro tak polecasz...?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to co jest najsilniejsze w tej grze to sposób w jaki prezentują się główni bohaterowie opowieści. Właśnie aspekt kompanów i ich relacji z twoją postacią przemawia do mnie niemal tak mocno jak  w ME.

A jeśli chcesz się przekonać czy warto zamień z Papkinem kilka słów, gdyż w artykule o scenie indyków z numeru bodajże 03/2016 (ten z dying lightem na okladce) 9kier pisze że choć "mnie undertale nie porwał, to Papkin wychwala pod niebiosa". 

Myślę, że będzie on w stanie wyjaśnić fenomen tej gry lepiej niż ja nie zdradzając za wiele. :)

Edytowano przez Tubelectric
Ortografia
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Undertale jest świetny i wciąż uważam go za jedną z najciekawszych gier w historii, gdzie postacie mają dobrze zarysowaną osobowość.

Ostatnio jednak włączyłem Mass Effect i uznałem, że o wiele bardziej wolę Tali i Garrusa niż Toriel i Undyne.

Ile razy przeszedłeś Smuggler Mass Effect? Ja przechodzę trzeci lub czwarty raz całą trylogię, ale chyba po ogarnięciu Dark Souls 3 znowu wrócę, aby w końcu ukończyć grę postacią kobiecą z Garrusem przy boku.

Do tej pory byli sami faceci, bo wiadomo - Immersja. :)

Edytowano przez Scorpix
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopiero wczoraj udalo mi sie do konca przeczytac jubileuszowy numer CDA. A ze takze wczoraj moj sluzbowy laptop zaczal odmawiac posluszenstwa, to spece z IT uprzedzili mnie, ze nastepnego dnia mi go zabiora na jakas godzine na przeglad. Stwierdzilem, ze to doskonala okazja do tego, zeby zabrac do pracy najnowszy numer CDA, ktory wciaz jeszcze mialem zafoliowany. Poki co tylko go przewertowalem bez zaglebiania sie w lekturze i doszedlem do wniosku, ze to pierwszy numer od 1996 roku, w ktorym absolutnie nic nie trafilo na moja liste obowiazkowych pozycji do przeczytania. :( W poprzednim numerze daliscie swietne zestawienie najlepszych gier ostatniego 20-lecia, przy czym czytajac opisy m.in. Final Fantasy VII autorstwa enkiego, Mass Effect 3 Papkina, World of Warcraft Allora i inne czulem sie tak, jakby autorzy tych tekstow czytali mi w myslach, bo w zdecydowanej wiekszosci przypadkow mam dokladnie takie same wspomnienia i odczucia zwiazane z tymi grami (zreszta moj egzemplarz FF7 nabylem w tym samym empiku co enki :)). Do tego w numerze pisaliscie o Firewatch, Master of Orion, nowym Tormencie, Gripie i Superhocie, byla interesujaca publicystyka i nawet znajdujaca sie na koncu CDA reklama Hitmana dzieki swej nietypowosci i klimatycznosci sprawila, ze przeczytalem ja z zaciekawieniem. Po takiej bombie dobroci zawartosc najnowszego numeru wypada blado. Jedyne co naprawde przykulo moja uwage podczas wertowania pisma byl tekst "Jak zostalam wiedzminka" 9kier, ktory planuje przeczytac w pierwszej kolejnosci. Pozniej zapoznam sie jeszcze z reszta publicystyki, z umiarkowanym zaciekawieniem przeczytam o Batallion 1944 i Escape from Tarkov, opisem pierwszego odcinka Hitmana, Flame in the Flood i to by bylo w sumie na tyle. Dodajac dwa do dwoch i otrzymujac sume w okolicach cztery dochodze do wniosku, ze potrzebujecie robic czesciej numery jubileuszowe, bo sa zdecydowanie bardziej interesujace! Wiem, ze rocznicowych numerow czesciej niz raz na rok nie dacie, co gorsza na nastepny duzy jubileusz numerowy zwiazany z ukazaniem sie trzysetnego numeru CDA trzeba bedzie poczekac do jesieni 2019, wiec moze... zaczniecie obchodzic miesiecznice? ;) Domagam sie wiecej numerow jubileuszowych z bardzo ciekawa zawartoscia!

Abstrahujac od powyzszego, czy starasz sie ostroznie podchodzic do newsow o ME Andromeda, czy tez nakrecasz sie kazdymi informacjami o tej grze? Ja po swietnym wedlug mnie ME3 troche sie boje, zeby moja byc moze wygorowana chec doswiadczenia podobnie emocjonujacego przezycia w ME Andromeda nie przeszkodzila mi w cieszeniu sie tym tytulem po jego premierze i staram sie unikac hype train, a kazdy news o nowym ME traktuje z dystansem.

Ostatnio bedac na kilka dni w Polsce widzialem w sklepie Jima Beama o smaku jablkowym, ktorego zreszta nabylem przy okazji kupowania kilku innych suvenirow w plynie. Czeka sobie teraz na jakas okazje, ale ciekawi mnie, czy warto bylo go nabywac. Miales juz moze okazje go sprobowac?

 

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem otwarty na ME:Andromeda. Pamietam, ze pierwszy ME mi sie podobal ale tak "bez szalu". w mej skali 8/10 i w sumie nawet za bardzo nie czekalem na ME2, tzn. nie maialem tego uczucia "no kiedy wreszcie..." i dopiero jak sie rozegralem, to poczulem ze "to jest to". 

Wiec jesli nawet ME:A nie cisnie mnie na kolana to bede cierpliwie czekal na czesc nr 2, i wtedy dopiero bede wiedzial co o niej sadze. :)

Whisky jablkowa... dla mnie troszke jak piwo z sokiem. Z jablek to cydr albo calvados, jesli juz chcesz pic cos mocnego i dobrego. Whisky ma smakowac whisky. No chyba, ze na zasadzie "na impreze wezme" to wtedy tak.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawde mowiac to mnie pierwsza czesc ME srednio przypadla do gustu. Fabula byla calkiem ciekawa, nowe uniwersum z miejscowkami i rasami interesujace, ale slaby i przez to upierdliwy interfejs zarzadzania ekwipunkiem druzyny oraz najslabszy element calej gry, czyli nudne jak flaki z olejem eksplorowanie planet na pokladzie M35 Mako sprawily, ze gdyby nie popremierowe ochy i achy na temat ME2, to pewnie Czlowieka Iluzji czy Thane'a bym nie poznal osobiscie.

No i wlasnie z czystej ciekawosci kupilem tego jablkowego JB, bo poki co trudno mi sobie wyobrazic jak te dwa smaki sie ze soba zgrywaja. Z drugiej strony do miodowych JB i JD tez podchodzilem ostroznie, a teraz co prawda moze nie zawsze, ale dosc regularnie siegam po nie, wlasnie glownie w przypadku jakichs spotkan, bo nie kazdemu smak samej whisky odpowiada. Cydrow akurat zazdroszcze, bo w Irlandii mamy w sumie tylko Bulmersa i Kopparberga, ale one strasznie drozdzami zalatuje i startu ani w smaku, ani tym bardziej w zapachu do np. cydru lubelskiego nie maja... Z drugiej strony jest tu sporo innych piwnych wynalazkow, ktorych w Polsce jeszcze nie widzialem, ot chocby piwo bananowe robione ze sfermentowanych owocow bananowca, dobre jako ciekawostka. Kiedys tez kupilem z ciekawosci czekoladowego stouta, po raz pierwszy i ostatni zarazem, bo te smaki kompletnie do siebie nie pasuja. Mocno nie polecam. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Mas Effect jest taki problem, że jak się nie gra w całą trylogię to wiele smaczków ucieka np. Wrex na Sur'Kesh w ME 3 czy dialog Tali i Garrusa o windach w Cytadeli.

Pierwsza część mnie zaskoczyła, bo po dłuższym odstawieniu całej serii była świetna, ale teraz gram w 3 i część 1 wypada dość blado. Może to kwestia ewolucji gier, ale choć jest większy dynamizm, wciąż jest ten pierwiastek RPG. Do Andromedy mam pewne wątpliwości, bo to w końcu świeży start i nowe postacie.

Grałeś, kiedykolwiek w multi ME 3? Nawet teraz bez problemu znajduję chętne osoby do gry.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


 


Nie gram w multi. Tak po prostu. 100% singiel (growy) jest.
A ze smaczkami to jest fajnie, bo ostatnio np. wybronilem Tali przed banicja w ME2 i w ME3 jest... admirałem. Wow. 
I po raz pierwszy Ashley/Alenko przezywaja scene z Udina.

Teraz ciekawi mnie co bede  mial zamiast Legiona w ME3, bo po raz pierwszy polegl mi w ME2, porwany przez roj.

A ME w sumie jest najslabsza dla mnie czescia cyklu, tak technicznie jak i gameplayowo, a nawet fabularnie.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli tak dobra gra jak pierwsza część ME jest najsłabsza w cyklu to dobrze świadczy o serii.

U mnie jakoś wszyscy przeżywali i wszyscy byli szczęśliwi.

Ogólnie w Mass Effect 3 Tali ma kilka epickich scen, więc trzymanie jej na pokładzie to najlepszy pomysł. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza nie tyle najsłabsza, a po prostu inna. Widać, że to takie pierwsze kroki i mocne eksperymenty z formą, gdzie to właśnie kontynuacja miała być tym właściwym ME. O ilę się nie mylę to powstał nawet interaktywny komiks mający streścić fabułę pierwszej części, co by ludziska się nie męczyli :) Nawiasem mówiąc to nie wiem jak to zrobiłem, ale mi przy pierwszym przechodzeniu drugiej cześci w finale zginęły trzy postacie (Zaeed, Jacob i Garrus/Thane - pamięć troszku zawodzi).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


 

Albo nie zrobiles lojalnosciowek, albo w finale wyznaczyles tdo tworzenia pola silowego Mirande lub nielojalna Jack. Tudziez poslales w przewod klimatyzacyjny kogos kto nie mial silnego skilla inzynierskiego (np. Tali albo Mordina albo Legiona). Sam stracilem tak Legiona choc byl lojalny, bo Miranda pod koniec oslabla i roj ogarnal getha.

Swoja droga w efekcie tego w ME3 pojawil sie jego backup, ktory "nie jestesmy Legionem" i nic nie pamieta z wydarzen w ME2. Jakos mi sie smutno wtedy zrobilo.


@Tellur - byla inna ale z perspektywy calej trylogii IMO najslabsza wlasnie z roznych powodow. Co nie znacy ZLA, czy KIEPSKA, ale z tych 3 do niej wracam najrzadziej.


 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Tellur napisał:

O ilę się nie mylę to powstał nawet interaktywny komiks mający streścić fabułę pierwszej części, co by ludziska się nie męczyli :)

Interaktywny komiks streszczajacy wydarzenia z pierwszego ME powstal nie po to, zeby ludzie sie nie meczyli przechodzac jedynke, ale dlatego, ze na PS3 jako pierwszy ukazal sie ME2 (w 2011), a ME1 wydano na konsoli Sony dopiero dwa lata pozniej. Zeby posiadacze Playstation nie czuli sie zagubieni Bioware dalo im interaktywny komiks, w ktorym mogli podjac wlasne decyzje i zaimportowac je do ME2 na tej samej zasadzie, na ktorej posiadacze wersji PC i X360 mogli zaimportowac save z pierwszej czesci. 

Jesli mialbym sie przyczepic do jednej, jedynej rzeczy w fabule ME3, to byliby to Salarianie. Nielogicznya pozostaje dla mnie sytuacja, w ktorej Zniwiarze atakuja, morduja miliony istnien na roznych planetach, organizowane sa polaczone sily obronne, ludzie, Turianie, Asari, Quarianie, Gethy, Kroganie czy nawet Elkorowie wysylaja swoje jednostki do walki ze Zniwiarzami, a Salarianie sie obrazaja i pokazuja wszystkim gest Kozakiewicza, bo Shepard nie rozwiazal sprawy Genofagium po ich mysli. Po najinteligentniejszej rasie spodziewalbym sie dostrzezenia bezsensu w stosowaniu taktyki "zrobie mamie na zlosc i odmroze sobie uszy".

Moment pojawienia sie na ekranie polaczonych flot tuz przed ostateczna bitwa ze Zniwiarzami - jeden z najbardziej epickich momentow ever.

10 godzin temu, Tellur napisał:

O ilę się nie mylę to powstał nawet interaktywny komiks mający streścić fabułę pierwszej części, co by ludziska się nie męczyli :)

Interaktywny komiks streszczajacy wydarzenia z pierwszego ME powstal nie po to, zeby ludzie sie nie meczyli przechodzac jedynke, ale dlatego, ze na PS3 jako pierwszy ukazal sie ME2 (w 2011), a ME1 wydano na konsoli Sony dopiero dwa lata pozniej. Zeby posiadacze Playstation nie czuli sie zagubieni Bioware dalo im interaktywny komiks, w ktorym mogli podjac wlasne decyzje i zaimportowac je do ME2 na tej samej zasadzie, na ktorej posiadacze wersji PC i X360 mogli zaimportowac save z pierwszej czesci. 

Jesli mialbym sie przyczepic do jednej, jedynej rzeczy w fabule ME3, to byliby to Salarianie. Nielogicznya pozostaje dla mnie sytuacja, w ktorej Zniwiarze atakuja, morduja miliony istnien na roznych planetach, organizowane sa polaczone sily obronne, ludzie, Turianie, Asari, Quarianie, Gethy, Kroganie czy nawet Elkorowie wysylaja swoje jednostki do walki ze Zniwiarzami, a Salarianie sie obrazaja i pokazuja wszystkim gest Kozakiewicza, bo Shepard nie rozwiazal sprawy Genofagium po ich mysli. Po najinteligentniejszej rasie spodziewalbym sie dostrzezenia bezsensu w stosowaniu taktyki "zrobie mamie na zlosc i odmroze sobie uszy".

Moment pojawienia sie na ekranie polaczonych flot tuz przed ostateczna bitwa ze Zniwiarzami - jeden z najbardziej epickich momentow ever.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale potem (po zwerbowaniu Quarian) Hackett mowi, ze Salarianie jednak deklaruja wsparcie (*). Akurat pamietam, bo wczoraj to zaliczylem. :)


Inna rzecz, ze jakos potem nie widac ich podczas zgromadzenia flot. W ogole troszke mi w tej scence zal, ze nasze zdobycze (np. eskadra mysliwska vorchow, czy pancernik Volusow, ze o flocie gethow nie wspomne) nie sa wyeksponowane, co byloby na pewno miodkiem na serce tego, kto ich zwerbowal w konketnej grze. Ale jak juz mowilem w CDA przemowicenie Hacketta i pojawienie sie flot aliantow to jest jeden z momentow, w ktorych okreslenie "EPICKA SCENA" nabiera sensu, zawsze mam ciary wtedy.

(*) choc nie jest do konca jasne, czy tylko przy konstrukcji Tygla, czy generalnie.
 

Ale potem (po zwerbowaniu Quarian) Hackett mowi, ze Salarianie jednak deklaruja wsparcie (*). Akurat pamietam, bo wczoraj to zaliczylem. :)


Inna rzecz, ze jakos potem nie widac ich podczas zgromadzenia flot. W ogole troszke mi w tej scence zal, ze nasze zdobycze (np. eskadra mysliwska vorchow, czy pancernik Volusow, ze o flocie gethow nie wspomne) nie sa wyeksponowane, co byloby na pewno miodkiem na serce tego, kto ich zwerbowal w konketnej grze. Ale jak juz mowilem w CDA przemowicenie Hacketta i pojawienie sie flot aliantow to jest jeden z momentow, w ktorych okreslenie "EPICKA SCENA" nabiera sensu, zawsze mam ciary wtedy.

(*) choc nie jest do konca jasne, czy tylko przy konstrukcji Tygla, czy generalnie.
 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stracenie Legiona w ME 2, z tego co wiem, ma poważne reperkusje w części 3 i nie jest to tylko pojawienie się innego robota bez duszy - Gethy muszą zostać wtedy zniszczone.
Swoją drogą to przechodząc ostatnio część drugą nie starczało mi czasu na jego lojalnościówkę i modliłem się, aby przeżył. Udało się jednak, bo pozostali byli lojalni w 100%.

Salarianie deklarują pomoc, bo uratowaliśmy ich członka rady.

Ja jestem po Rannoch, ale jeszcze mi sporo do zrobienia zostało (DLC-ki, w tym oczywiście Cytadela). Miło też się słucha dialogów między członkami załogi ("Emergency Induction Port" czy pytania Mordina do Ewy, czy byłaby zainteresowana Garrusem - w końcu też ma blizny), którzy poruszają się po całym statku (najlepsze podsumowanie tego miał Wrex, gdy dziękował za umieszczenie go w lepszym pomieszczeniu niż ten hangar z ME 1, choć mogłoby być jeszcze okienko)

Część trzecia jest najbardziej epicka, ale też najbardziej wzruszająca i może dlatego zakończenie wywołuje tyle kontrowersji, bo w końcu to zwieńczenie całej trylogii i niektóre sceny po prostu trudno przebić (oprócz floty jest jeszcze kilka).

Jakie zakończenie wybierasz? Ja jakoś zawsze wybieram czerwone, bo w końcu o to chodziło, żeby Żniwiarzy pokonać na zawsze, a pozostałe są bardzo niepewne, ale niestety - ginie wtedy EDI i Gethy. Choć może to też trochę z egoizmu, bo nie mogę patrzeć na smutną Tali, a jak mamy wysoki "War Asset" widać u niej niepewność co do stanu Sheparda.

UWAGA Teraz będzie herezja.

Uważam, że trylogia Wiedźmińska jest świetna, ale brakuje jej tego pierwiastka epickości. I to dlatego seria Mass Effect 3 jest lepsza od swojskiego Wieśka i mrocznego Dark Souls. Mass Effect jest najlepszy :)

Edytowano przez Scorpix
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Smuggler

No wlasnie o ten ich brak w animacji mi chodzi. Mogli sie chociaz pokusic o trzysekundowe ujecia z mostkow statkow tych ras, ostatecznie chocby o wzmianke o nich kiedy Joker zglasza Shepardowi kolejne floty meldujace swoja obecnosci i gotowosc do ataku. Uczucie, ze zebralo sie naprawde wszystkich do tego ostatniego, desperackiego uderzenia byloby wtedy jeszcze wieksze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Scorpix - to mnie zasmuciles, bo chcialem w koncu pogodzic te dwie rasy, dotad mi sie nie udawalo i teraz  tez :/ w takim razie.

Z Salarianami racja, bo faktycznie uratowalem radczynie przez Lengiem.

W zakonczeniach to albo czerwone (choc szkoda Edi) albo niebieskie, ostatnio wybralem niebieskie to moze teraz czerwone? :) Niebieskie tez mi sie zdaje zakonczeniem "finalnym" bo skoro tak naprawde Zniwiarze sa dla Katalizatora mlotkiem, to zmiana Katalizatora sprawi, ze nie bedzie juz walenia mlotkiem po glowach. Chociaz zawsze przy Extended Cut prycham smiechem, widzac odbudowujace Londyn i przekazniki Zniwiarki.

A co do Wieska to zgoda. Uwielbiam Wiedzmina ale co moze byc BARDZIEJ epickiego niz  uratowanie (?) Galaktyki i przerwanie trwajacych od milionow lat zniw? Z takim stezeniem epickosci wygrac sie nie da. Krortko mowiac uwazam trylogie ME za Gre Mego Zycia (poki co), najlepsze growe doswiadczenie. Sorry, Geralt.
 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doprowadzenie do zawiązania pokoju między Quarianami a Gethami jest najtrudniejszą częścią całej gry. Nie wystarczy BARDZO WYSOKA reputacja, ale trzeba spełnić kilka warunków:

- Tali'Zorah żyje (+1)
- Tali jest Admirałem (+1)
- Legion żyje i nie został sprzedany Cerberusowi (+1)
- Heretycy zostali zniszczeni (+1), choć tutaj przeprogramowanie również może zaliczać się na plus (punkt znika, gdy Legion ginie)
- Tali i Legion zostali pogodzeni (+1)
- Admirał Koris został uratowany (+1)
- Flota Gethów została osłabiona (+1)

Aby doprowadzić do pokoju potrzebne są 5 lub więcej punktów. Na szczęście ja jakoś (możliwe, że mam dużo szczęścia) przeprowadzałem Legiona i Tali przez to wszystko, aż do nie do końca szczęśliwego finału (Czy ta jednostka ma duszę? :() i pokoju między Quarianami a Gethami. Jak widać bez Legiona można uzyskać tylko 4. No cóż - papa Gethy i tak już raz narozlabialiście.

Z niebieskim jest nieco problem z logiką to trochę tak, jakby za dotknięciem magicznej różdżki III Rzesza stała się dobra i przyjazna, a potem zaczęła odbudowywać wraz z radosnym ludem (który stracił wielu bliskich podczas tej wojny) cały świat. Coś tu nie gra.

Część pierwszą trzeba jednak przejść z prostego powodu - Wrex. Nie lubię tworzyć save'ów na nowo.

Pamiętam jak ostatnio grałem w Wiedźmina i twierdziłem, że tak świetnej i odważnej gry jeszcze nie było. Potem Dark Souls ze swoim mrocznym klimatem. Ale potem włączyłem Mass Effect ponownie i stwierdziłem, że zwariowałem, jeśli myślałem, że Mass Effect został zdetronizowany :)

Tam po prostu czuć, że jest wojna i wiele istnień będzie musiało się poświęcić, aby ją wygrać. W całym Wieśku poświęcają się może 2 osoby -_- . Samo zagrożenie przez Dziki Gon też jest nieco abstrakcyjne.

Edytowano przez Scorpix
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszanie w te dyskusje Wiedzmina jest niesprawiedliwe, bo nasz rodzimy lowca potworow nie jest zadnym wybrancem, ktory ma zbawic swiat, ale wlasnie lowca potworow, ktory przyjezdza, w ten czy inny sposob pozbywa sie maszkary i inkasuje za to kase. Nie pcha sie do wielkiej polityki, choc wielka polityka zazwyczaj ciagnie do niego, wykorzystujac go jako narzedzie w intrygach i chlopca na posylki. Nie ma tu miejsca na jakies wielkie, heroiczne czyny ratujace swiat od jakiegos wielkiego zla niosacego wszystkim smierc i zniszczenie. Geralt jest raczej wyznawca taktyki malych kroczkow i pracy u podstaw - tu zabije kilka utopcow, tam poludnice, gdzie indziej uwolni wiesniakow od gnebiacego ich wilkolaka czy innego biesa. Wiecej bohaterskich wydarzen, ktore moglyby przejsc do legendy, mozna znalez w kolejnych czesciach The Elder Scrolls. Niestety Bethesda chociaz potrafi stworzyc wielkie swiaty, to nie umie przedstawic majacych w nich miejsce wydarzen w rownie wielkiej skali, przez co np. teoretycznie epicka walka ze smokiem wyglada jak okladanie piniaty cepem, teoretycznie smiertelne zagrozenie ze strony Alduina (aka Pozeracz Swiatow aka Bog Zniszczenia) nie wywoluje paniki wsrod wiesniakow, ktorzy jakby nigdy nic dalej spokojnie laza sobie po swojej wiosce nawet jesli nad glowami krazy im smok, a teoretycznie targajaca cala prowincja krwawa wojna domowa wyglada bardziej na kilkunastoosobowa zadyme pod wiejscka remiza w piatkowy wieczor. Mass Effect wygrywa skala wydarzen, widoczna w czasie gry pozycja Sheparda jako najlepszego z najlepszych, ciekawymi towarzyszami, do ktorych gracz sie przywiazuje oraz last but not least odpowiednim wyrezyserowaniem calosci i skutkow naszych decyzji, co nasila emocje towarzyszace przedstawianym na ekranie wydarzeniom - kiedy Wrex sie polapal, ze oszukalem Krogan w sprawie Genofagium i mnie zaatakowal, musialem przejsc gre jeszcze raz, no bo przeciez jak moglem pozwolic na to, zeby po tych wszystkich wydarzeniach z jedynki, w ktorych dzielnie i lojalnie mi towarzyszyl, w trojce zginal z mojej reki?

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



 

No to dupa z Legionem i pokojem. :/
A wszystko przez to, ze kazalem w ME2 Mirandzie generowac pole, a okazuje sie ze to powinna byc Samara albo lojalna Jack. Kurde, przebolalbym w efekcie smierc wiekszosci innych postaci (poza Garrusem), to padlo na niego. I znowu guzik z pokoju. Dupa. No nic. To chociaz bedzie mniej zal Legiona przy wyborze Quarian. Za rok-dwa jak znow bede zaliczal trylogie juz bede wiedzial.

Z "dobrymi Zniwiarzami" nie mam problemu, bo jak mowie - traktuje ich jako narzedzia. Czesi po wojnie latali pare lat nazistowskimi Me-109 i Me-262 i problemow z tym nie mieli. Niewazne narzedzie, wazne kto i jak sie nim posluguje.

@Tesu
Ja nie porownuje doslownie Wieska do ME, wiadomo ze z zalozenia jest to gra o nieco mniejszym rozmachu. Ale mowie po prostu o skali emocji, jaka we we mnie wywoluje. Tego jak siedzialem o 3 nad ranem, gdy pierwszy raz gralem w ME3, gdy mialem najgorsze z mozliwych (pozutywnych) zakonczen nie zapomne nigdy. I gdy doczekalem sie prologu po napisach i mi ulzylo "a jednak bylo warto" (bo ludzkosc ocalala). Szczerze mowiac NIC mnie NIGDY (z ksiazek, filmow, gier itd.) rownie mocno w jaja nie kopnelo. Dlatego nie ogarniam marudzenia na zakocznenie ME3 (choc oczywiscie rozumiem pretensje o rozne detale, a sama idea dzialania Zniwarzy jest absurdalna "zabijamy was, zeby ocalic was przed smiercia z rak maszyn" - ze coooo?). Bo wszystko to maly pikus wobec stanu w jaki wprowadzila mnie wtedy gra. 

PS. Tylko raz oszukalem Krogran (chcac ocalic Mordina) ale nie czulem sie z tym dobrze. Nie jestem politykiem, nie lubie oszukiwac. Tym razem wyleczylem genofagium, Ewa przezyla, jest nadzieja dla Krogan. :) (swoja droga jeden z lepszych utworow z soundtracka ME3).

Z Wreksem dziwja sprawa, bo za pierwszym razem przezyl, a dwoch nastepnych juz nie i nie wiem gdzie robie ten blad w rozmowie. Nawet bylem zdziwiony jak sie dowiedzialem, ze MOZE zginac w ME, bo myslalem ze to tylko takie dramatyczne spiecie w scenariuszu ta klotnia, z ktorej nic nie wynika.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ME 1 jest to moment, gdy ma się albo bardzooooooooooooooooooooo dużo punktów zainwestowanych w charyzmę lub zrobiło się zadanie dla Wrexa ze zbroją. W innym wypadku Wrex nie zgodzi się na nasze działania i trzeba go będzie zabić. Jeśli zaczyna się od 2 jest to jedyna kwestia obok romansu, której nie możemy zmienić. Aby przeżył musimy to zrobić w Mass Effect 1.
Śmierć Wrexa ma potem bardzo duży wpływ na dalsze wydarzenia i zakończenie.

Akurat kwestia zabijania ras ze względu na zagrożenie ze strony syntetyków (przypadek Quarian) była początkowo ograniczona na rasy, które mogą wpadać na takie pomysły, ale wszystko się posypało i Leviatani zostali niemal unicestwieni, a cykl działał niezależnie od tego, czy powstał choć jeden syntetyk. Trochę to wyjaśnia, bo w końcu Leviatani chcieli mieć stabilną sytuację wśród podległych im rasom.

Gdy przechodziłem trójkę pierwszy raz troszkę zawaliłem, ale poprawiłem War Assets przez multi i było znacznie lepiej. Ale tego co czułem, gdy Mordin wjeżdzał na górę, aby rozpylić szczepionkę, Legiona, przemawiającego w pierwszej osobie i pytanie "czy ta jednostka ma duszę" i wszystkie teksty i rozmowy między postaciami (najlepiej chodzić z Tali i Garrusem, bo oni mają najlepsze rozmówki) nigdy nie zapomnę. Wieśka już jakoś zapomniałem (oprócz Barona i wiedźmińskiej imprezy, ale ta w DLC Cytadela też jest dobra).

Edytowano przez Scorpix
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Smuggler

Nie do końca jasno się wyraziłem. Oczywiście do jedynki powracam z większą niechęcią niż do pozostałych części, tylko o dziwo nie można jej oceniać do końca tak surowo jako pełnoprawnego produktu. Bardziej podchodzę do niej jako do "testu" nowych rozwiązań i nowego uniwersum. Ewidentnie ma się wrażenie, że dla Biowaredczyków to druga częsc miała być tym ME właściwym.

Pewnie masz rację, fala zgonów przy pierwszym podejściu wywołana była nie rozsądnym rozdysponowaniem działań. Wszystkie misje lojalnościowe były wykonane, nie wyobrażam sobie innego przechodenia gry. Zaeed jako dowódca drugiej drużyny, Jacob jako technik (przeczuwałem, że inżynier możę zginąć, więc wysłałem najbardziej irytująca postać) i włąśnie Miranda jako psionik. Całe szczeście gra na tyle przypadła mi do gustu, że usunięcie save i szybkie drugie przejście nie było tak bolesne. Z czasem udało mi się nawet uratować Kely przed "zjedzeniem" jej przez rój - pojawia się wtedy w ME 3. 

@Tesu

W kwestii konsol nie za bardzo się orientuję, ostatnią jaką posiadałem był Pegasus. Powtórzyłem tylko zasłyszaną plotkę, chociaż teraz jak wertuję neta to widzę, że pecetwocy nieoficjalnie dali sobie radę zaadaptować ten komiks na piece i ułatwiją sobię tm życie. Osobiście tego nie sprawdzałem i nie wiem czy rzeczywiście działa.

Co do Salarian, to faktycznie udzielają pomocy w zamian za ocalenie członka Rady, nawet jeśli wyleczymy genofagium. Ale jest to wtedy pomoc dużo mniejsza niż przy wykiwaniu Wrexa, który swoja drogą (jeśli przeżyje 1 część) łatwo poznaje się na oszustwie i odchodzi z sojuszu (Tego problemu nie jeśli mamy do czynienia z jego "zastępcą"). Ich bierność w łączeniu sił z innymi tłumaczę sobie w ten sposób, że Salarianie woleli przeznaczyć większe siły na obronę własnej planety/domu niż wysyłać je na drugi kraniec galaktyki do walki na cudzym podwórku. W sumie jakby się przypatrzeć historii naszej rzeczywistości to łatwo można znaleźć podobne zachowania.

@Scorpix

Jeśli zaś chodzi o zakończenie to ja głownie wybieram środkową opcję - synteze. Wszyscy są szczęśliwi (o to głównie chodzi), a przy odpowiednio dużej sile zebranej floty i wysokim poziomie bezpieczenstwa wywalczonym w multi to nawet Shepard przeżyje. W sumię to także przy duzej ilości grze w multi, w finale singla w cutscence zobaczymy każdą zebrana fregatę, w tym i Salarian i różne inne dziwactwa. Pod tym względem multi jest raczej dośc mocno związane z singlem, tak mi się wydaje.

Ja takżę odważe sie na bluźnierstwo, ale mnie pierwsza odsłona Wieśka mocno zmieliła. Pierwszy rozdział, najbardziej klimatycznie podobny do sagi, zrobiłęm stosunkowo szybko. Jednak przy kolejnych męczyłem sie prawie pół roku, zawsze mając jakieś inne ciekawsze tytuły do ogrania. Ogólnie też dopiero teraz zbiera mie się na drugie podejście do pierwszej i drugiej części. 

 

Edytowano przez Tellur
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grunt przezyl walke z raknii, a w klasztorze Ardat_yakshi pojawila sie Samara, wow. Pierwszy raz widzialem cut-scenki z jej udzialem i nawet dosc dramatycznie bylo (nie bede spoilerowal, bo a nuz ktos bedzie sam chcial to przezyc). Czwarty raz gram w ME3 i prosze, ciagle cos nowego. :)

Grunt przezyl walke z raknii, a w klasztorze Ardat_yakshi pojawila sie Samara, wow. Pierwszy raz widzialem cut-scenki z jej udzialem i nawet dosc dramatycznie bylo (nie bede spoilerowal, bo a nuz ktos bedzie sam chcial to przezyc). Czwarty raz gram w ME3 i prosze, ciagle cos nowego. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paradoksalnie, aby poznać wszystkie ciekawe rzeczy należałoby przejść grę wielokrotnie, chodząc z różnym składem. Każdy ma coś do powiedzenia, a niektórzy rozmawiają między sobą. Bardzo dużo wspólnych tekstów mają Tali i Garrus (dlatego polecam z nimi chodzić). Ja jakoś grając, podejmuję cały czas te same decyzję co w poprzednich grach. Nie nadaję się na renegata :)
Nawet romanse te same (przywiązanie do postaci).

PS: Znalazłem postać najbliższą do Smugglera. Javik - narzeka, że jest otoczony prymitywami (antyfanami) i potrafi wbijać niezłe szpile (jego rozmowa z Tali na temat Quarian i ich kostiumów była bezcenna).

Edytowano przez Scorpix
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałem ostatnio twój tekst dotyczących byłych współpracowników i pracowników w formie PDF. Mam kilka uwag:

Eld - warto zaznaczyć, że kiedy w redakcji była Jaspin nie przeklinał w pracy, chociaż tego podobno do dziś się wypiera (pamiętam to sformułowanie z któryś z urodzinowych waszych wydań), pisał też pod ksywkami Ulver oraz Bambino de Bodom, kojarzę też, że był wielkim fanem serii Championship Manager (robionej jeszcze wtedy przez ekipę odpowiedzialną obecnie za Fotball Manager). Po odejściu z CDA pracował m.in. w firmie CD Projekt (obecnie cdp.pl) w dziale marketingu, potem w serwisie Wirtualna Polska (konkretnie dział growy tego serwisu), kiedyś ekspert do spraw nieruchomości (długo tam nie pracował, tylko rok i 3 miesiące, pewnie ciągneło go do gier), obecnie redaktor serwisu onet (pewnie też zajmuję się tam grami).

Martin - kiedyś pytałem Berlina na Facebook, co się z nim dzieję. Odpowiedział, że teraz pracuję bodajże w studiu Tequilla Games.

Magpie i Kinga Mróż - te osoby wogóle nie zostały wymienione w artykule, dlaczego? Magpie pamiętam jeszcze ze swojego pierwszego nabytego CD-Action (12/97, numer 19), Kinga 
Mróz jak dobrze pamiętam, była koleżanką Elda.

Yasiu - ciekawa postać, jego wypad do Londynu księgowe pewnie do dzisiaj niezbyt mile wspominają:tongue: , pamiętam że miał psa imieniem Piorun, nieoficjalna maskotka redakcji, znalezionego bodajże w śmietniku i wychowanego przez tego redaktora.  Ten pies miał być rotwailerem, a okazał kundweilerem (tekst ten kojarzę z działu gamewalker). Obecnie aktywny użytkownik forum w serwisie Gry Online, kiedyś tam nawet niusy na temat gier pisał. Udziela się też jako redaktor gameplay.pl, podserwis Gry Online.

 

Edytowano przez goliat
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...