Skocz do zawartości

Pytania do Smugglera


Polecane posty

Drobna dygresja na temat liczi - nie jadłem puszkowanych, tylko naturalne (wakacje miałem w Anglii). Całkiem smaczny owoc, muszę przyznać, choć nie jestem jakoś przekonany do "obcych" owoców - nasz kraj w tym kierunku jest mocno zacofany. Może po prostu nie zjadłem tego dostatecznie dużo. Z bardziej nietypowych rzeczy to jadłem morskie ślimaki (nie wiem jakie dokładnie) marynowane w occie. Smakowite jak dla mnie, choć to zależy od gustów.

Teraz, pozostając przy tematyce żywieniowej, pytanie do Smugglera - jakie najbardziej egzotyczne owoce i potrawy jadłeś w życiu? I czy (bardziej konkretnie) jadłeś taki owoc, który nazywa się durian?

Wiesz, dla mnie bardzo egzotyczna potrawa jest czernina - do ust nie wezme. :) Ogolnie zarlem wszystko, co bylo w miare martwe, a niekiedy nawet zywe (ostrygi), duriana jeszcze nie jadlem ale mam w planach na jakies wakacje pojechac tam gdzie rosnie i sprobowac.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy byłeś w moim rodzinym mieście...gdyni ?

Jeśli tak jak było ?

Fajnie

1.Co ci się podobało

Blisko morza :)

2.A co nie

Nie pamietam zeby mi sie cos bardzo nie podobalo.

3.Co byś chciał aby tam było

Duzo fajnych NIEDROGICH knajpek z przyzwoita kuchnia, bo albo macie fastfoody i grille z rybami albo ekskluzywne knajpy, gdzie po herbacie trzeba brac kredyt :) a brakuje mi takiego srodka, czyli miejsc gdzie mozna spoczac jak czlowiek. zjesc niekoniecznie z plastykowego talerza i niekoniecznie kebab/dorsza/frytki i niekoniecznie dostac 13 zl reszty ze 100 zl za to. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, dla mnie bardzo egzotyczna potrawa jest czernina - do ust nie wezme. :) Ogolnie zarlem wszystko, co bylo w miare martwe, a niekiedy nawet zywe (ostrygi), duriana jeszcze nie jadlem ale mam w planach na jakies wakacje pojechac tam gdzie rosnie i sprobowac.

Hmm... wieloznaczne stwierdzenie - "do ust nie wezmę". Czemu? Ponieważ nie uznajesz tego typu potraw (krew to jednak krew, nie każdy ma wampiryczne skłonności...) czy po prostu już próbowałeś i nie możesz zdzierżyć tego smaku? Ja nie jestem jakimś znawcą jedzenia - nie miałem jeszcze w życiu okazji jeść np. homara, muli, prawdziwego kawioru itp. Ale czerninę jadłem. I to nie raz. Jasne, sposób przygotowania nie należy do humanitarnych (nie będę pisał jak, bo nie jestem pewien, czy coś takiego przejdzie na forum), ale wychodzę z założenia, że aby zrobić np. kaszankę to też trzeba świnię... wykrwawić. Mi osobiście czernina całkiem smakuje choć nie jest to coś, co mógłbym jadać dzień w dzień. I na pewno nie każdemu zasmakuje. Z czerniną jest trochę jak z serem pleśniowym - brie i camembert to nie to samo co gorgonzola (oj, zupełnie nie to samo). Tak samo jest tutaj - rosół i czernina to dwie absolutnie różne bajki.

Co do owoców - wiem, że duriana można kupić na każdym porządnym targu (takim spożywczym) w Turcji. Całkiem ciekawie ten owoc wygląda. Zastanawia mnie, czy tytuł "króla owoców" jest adekwatny do faktycznego smaku. Z Turcji jako kraju miałem okazję jeść tylko jedną rzecz. Były to cukierki - ale niezwykłe cukierki. Był to orzech zalany w kwadratową, kandyzowaną galaretkę i posypany... hmm... nie wiem co to było. Coś słodkiego i białego. Ale chyba nie był to cukier-puder. W każdym razie smakowało to fenomenalnie - chrupiący arachid (chyba...) i cukrowa galaretka o lekko jabłkowym posmaku... Najlepsze cukierki jakie w życiu jadłem. Z tego powodu po durianie spodziewam się równie niezwykłego smaku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, dla mnie bardzo egzotyczna potrawa jest czernina - do ust nie wezme. :) Ogolnie zarlem wszystko, co bylo w miare martwe, a niekiedy nawet zywe (ostrygi), duriana jeszcze nie jadlem ale mam w planach na jakies wakacje pojechac tam gdzie rosnie i sprobowac.

Hmm... wieloznaczne stwierdzenie - "do ust nie wezmę". Czemu? Ponieważ nie uznajesz tego typu potraw (krew to jednak krew, nie każdy ma wampiryczne skłonności...) czy po prostu już próbowałeś i nie możesz zdzierżyć tego smaku?

kaszanke jem, ale czerniny NIE MOGE. Wyglad, zapach, bleeeeh. PO prostu niedobrze mi sie robi na jej widok. W zyciu jej w ustach nie mialem, na sam widok dzieckiem bedac robilem sie zielony...

Co do owoców - wiem, że duriana można kupić na każdym porządnym targu (takim spożywczym) w Turcji. Całkiem ciekawie ten owoc wygląda. Zastanawia mnie, czy tytuł "króla owoców" jest adekwatny do faktycznego smaku.

Qnik byl na Cejlonie i jadl, mowi ze przereklamowany - tzn. faktycznie smierdzi ale w smaku taki sobie.

Z Turcji jako kraju miałem okazję jeść tylko jedną rzecz. Były to cukierki - ale niezwykłe cukierki. Był to orzech zalany w kwadratową, kandyzowaną galaretkę i posypany... hmm... nie wiem co to było. Coś słodkiego i białego. Ale chyba nie był to cukier-puder. W każdym razie smakowało to fenomenalnie - chrupiący arachid (chyba...) i cukrowa galaretka o lekko jabłkowym posmaku... Najlepsze cukierki jakie w życiu jadłem. Z tego powodu po durianie spodziewam się równie niezwykłego smaku.

W Turcji pyszna byla chalwa w formie "anielskich wlosow". I lody podawane w wydrazonym melonie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... tylko pozazdrości możliwości podróżowania. Ja w Turcji nie byłem niestety (pewnie moja wypowieć zabrzmiała, jakbym "przejazdem" był), ale moja mama chrzestna (nie uznaję słowa "matka") jest archeologiem i nie raz, nie dwa w Turcji była. I pewnego razu przywiozła te cukierki. Chałwy ze sobą nie przywiozła... ;)

Co do sposobu podawania: nikt rozsądny nie zaprzeczy, iż Orient ogólnie pojęty cechuje się znacznie bardziej... wyrafinowaną fantazją niż Ludzie Zachodu (o Europę mi chodzi, nie o Śródziemie :)). Lody w wydrążonym melonie lub kokosie (jadłem w tej drugiej formie) znacznie lepiej się prezentują i znacznie lepiej smakują (jak by nie było, można sobie nieco owocka skrobnąć) niż lody podawane w stalowym pucharku. Czy nawet w srebrnym. Wschód pod względem oryginalności znacznie wyprzedza "cywilizowane" kraje tego świata. Zresztą, zawsze wyprzedzał. Kto miał okazję chodzić po perskim dywanie, ten wie o czym mówię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

żOrient ogólnie pojęty cechuje się znacznie bardziej... wyrafinowaną fantazją niż Ludzie Zachodu

Tamtejsze narody lubia sobie dogadzac i dobrze :) Ja z kazdego wyjazdu w te rejony przywoze cos, co mi potem umila zycie - zwyczaj, przepis, itd. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli bywasz tam stosunkowo często? Hmm... a w jakim języku jeżeli można wiedzieć, się dogadujesz (pytanie czysto pragmatyczne, gdybym kiedyś miał pojechać w tamte rejony)?

Generalnie zawsze miałem wrażenie, iż ludzie z tamtych stron są bardziej cywilizowani niż ci, co tak często tego miana używają. Bardziej zwarte społeczeństwo, charakterystyka ludności i przywiązanie do tradycji. No i pewna doza kultury osobistej. Pewnym problemem jest tutaj wiara i religia (fanatycy każdej religii są niebezpieczni), ale zdecydowanie bardziej lubię Azjatów (z pewnymi wyjątkami) od Amerykanów (Amerykaninów?).

Edytowano przez Veldrash
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio przeczytałem całą Sagę o Wiedźminie i szukam czegoś podobnego. Jest coś co możesz mi polecić?

Jeszcze raz sage o wiedzminie :)

Jak chcesz poczytac wiecej o innym bialowlosnym mutancie to jest cykl opowiesci o Eryku z Melnibone...

Czytales zbiory opowiadan Sapkowskiego?

Czyli bywasz tam stosunkowo często? Hmm... a w jakim języku jeżeli można wiedzieć, się dogadujesz (pytanie czysto pragmatyczne, gdybym kiedyś miał pojechać w tamte rejony)?

Na wakacje. Mnie wystarcza angielski, a oni znaja wszystkie mozliwe jezyki :)

Generalnie zawsze miałem wrażenie, iż ludzie z tamtych stron są bardziej cywilizowani niż ci, co tak często tego miana używają. Bardziej zwarte społeczeństwo, charakterystyka ludności i przywiązanie do tradycji. No i pewna doza kultury osobistej. Pewnym problemem jest tutaj wiara i religia (fanatycy każdej religii są niebezpieczni), ale zdecydowanie bardziej lubię Azjatów (z pewnymi wyjątkami) od Amerykanów (Amerykaninów?).

Nie generalizowalbym. Ogolnie lubie ludzi z tego kregu kulturowego, choc czasem sa... meczacy (np. handlarze). A Azjata - to moze byc Tajka jak i pijany i agresywny 200 kg Chinczyk, wiec ciezko powiedziec, szczegolnie ze sporo Amerykanow to tez Azjaci. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czernina jest egzotyczna? To się nie znasz :D Uwielbiam. Zupa z krwi xd Mniam. Jeszcze z cukrem :) A wiesz, że w Anglii jedzą ser sfermentowany tzn. z robakami? A mówią, że kapusta kiszona jest zepsuta i nigdy jej nie zjedzą. Co za ludzie. No to kolejne pytanie kulinarne : Czy lubisz gotować? I co najbardziej?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie generalizowalbym. Ogolnie lubie ludzi z tego kregu kulturowego, choc czasem sa... meczacy (np. handlarze). A Azjata - to moze byc Tajka jak i pijany i agresywny 200 kg Chinczyk, wiec ciezko powiedziec, szczegolnie ze sporo Amerykanow to tez Azjaci. :)

Ha, ha! :D Co racja to racja - z tej strony generalizacja nie przedstawia się w tym przypadku nazbyt... przyjemnie. ;) Co do Azjatów jako takich - nie miałem na myśli Azjatów jako ludzi, jako rasę, tylko raczej jako cywilizację i kulturę. Azjaci amerykańscy (że tak się o nich wyrażę) faktycznie, są Azjatami, lecz są wyzbyci wielu cech Azjatów "rodzimych" - nie posiadają takiej kulturowości i w ogóle... To trochę jak z ewolucją tego samego gatunku na dwuch różnych kontynentach - każdy przystosuje się do "środowiska" na swój sposób. Zresztą, nie zgrywajmy się, rozumiesz przecież, o co mi chodzi. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czernina jest egzotyczna? To się nie znasz :D Uwielbiam. Zupa z krwi xd Mniam. Jeszcze z cukrem :) A wiesz, że w Anglii jedzą ser sfermentowany tzn. z robakami? A mówią, że kapusta kiszona jest zepsuta i nigdy jej nie zjedzą. Co za ludzie. No to kolejne pytanie kulinarne : Czy lubisz gotować? I co najbardziej?

Chinszczyzne i lubie robic sushi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naszło mnie dziś na wspominki i pokopałem trochę w swoim archiwum. Odkopałem ofcoz Fat Agnusa (mam cały komplet) i sobie troszkę poczytałem. Więc jeśli to nie tajemnica:

Jaką ksywkę miałeś pisząc do niego teksty?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do tych polskich egzotycznych dań, to czy lubiszą wątróbkę? No ja jak spróbowałem kiedyś to normalnie jak biorę to do ust to od razu odruchy wymiotne mam. Poprostu nie da sie przełknąć tego. A co do czerniny- da się zjeść, a jeszcze z tych klimatów to lubisz czarne? Też z krwi:D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś nie miał przyjemności próbować, to polecam jedną rzecz, którą można przygotować będąc na jakimś biwaku: weźcie porządny kawał surowego mięsa, natrzyjcie zebranym, świeżym jałowcem (owocami) i upieczcie na ognisku. Najlepsze będzie ognisko z sosnowych gałęzi. Do tego pieczone w węglach ziemniaczki i herbatka z prądem... Niebo w gębie! Tylko z pieczeniem trzeba uważać coby mięska nie przypalić. trochę to trwa, ale naprawdę warto!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naszło mnie dziś na wspominki i pokopałem trochę w swoim archiwum. Odkopałem ofcoz Fat Agnusa (mam cały komplet) i sobie troszkę poczytałem. Więc jeśli to nie tajemnica:

Jaką ksywkę miałeś pisząc do niego teksty?

To chyba oczywista oczywistosc, mister. Parafrazujac pewnego krola "Fat Agnus - c'est moi". :tongue:

A co do tych polskich egzotycznych dań, to czy lubiszą wątróbkę? No ja jak spróbowałem kiedyś to normalnie jak biorę to do ust to od razu odruchy wymiotne mam. Poprostu nie da sie przełknąć tego. A co do czerniny- da się zjeść, a jeszcze z tych klimatów to lubisz czarne? Też z krwi:D

Nienawidze smaku i zapachu watrobki. Traumatyczne wspomnienia z dziecinstwa. :) Probowalem ale po prostu mnie od tego odrzuca i mam autentyczne mdlosci jak to probuje jesc.

Zabrałem się po czasie za Suworowa. Kiedyś tam Akwarium, obecnie Specnaz, a w kolejce czeka Lodołamacz i Dzień M. Co jeszcze polecasz tego autora lub ew czego nie polecasz?

W sumie wszystko, bo nie ma ewidentnych wpadek. Nawet ksiazki typowo sensacyjne (Kontrola...) sa bardzo fajne, bo mocno osadzone w "stalinowskich" realiach i z pazurem. Co prawda IMO ostatnio troszke sie "rozmyl" gdyz to, co kiedys omawial w 1 ksiazce teraz rozbija na 4 i czasem zaczyna przynudzac albo sie powtarzac ale w sumie i tak czyta sie go swietnie.

Smuggler dzięki że mi na pytanie odpowiedziałeś :)

Niezamaco. Ale jakbys zadal pytanie w watku "do Smugglera" bardziej zwiazane z tematem, to pewnie doczekalbys sie odpowiedzi. Jak dzwonisz na pogotwie zeby sie zapytac jaka knajpke by mogli polecic to sie nie dziw...

Kiedy pełna zapowiedź numeru?

Dzisiaj? Jeśli tak to o której?

Od dobrej pol godziny na kazdym forum :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:angry: LUDZIE! Dlaczego nie potraficie uszanować czyjejś prywatności? Czy tak ciężko zrozumieć, że ktoś nie chce ujawniać całemu porąbanemu światu i wszystkim naokoło kim jest w realu? Biorąc pod uwagę ilu "ciekawych" ludzi pisze maile do CDA anonimowość Smugglera odpowiadającego nie zawsze miło na te maile, wcale nie dziwi. Dajcie sobie wreszcie siana z tymi domysłami i spekulacjami.

Smuggler, nie męczy Cie jeszcze ta ciągła nagonka na Twoją prawdziwą tożsamość?

Edytowano przez Seeker2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...