Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Black Shadow

[FATE] Szara Wojna - dyskusje

Polecane posty

Dobra, nim zacznę, dzięki dla Blacka i nerv0 za opinie, które bardzo się przydały(szczególnie mam na myśli tego drugiego). Gramy w systemie Fate. Zatem, oto założenia i karta:

Założenia:

I Ziemia

Ludzkość przez cały XXI w. walczyła ze swoimi wadami, rozwijała się i poprawiała, celem sięgnięcia gwiazd. Powoli, z upływającymi latami, pokonywano kolejne kamienie milowe. Dawne superkomputery stały się powszechnym sprzętem domowym, samochody objęły przestworza, zaś dzięki rozwojowi odnawialnych źródeł energii zaczęto powoli leczyć planetę. To wszystko pozwoliło na rozwój technologii znanych dotąd jedynie z literatury sci-fi.

Podział polityczny nie zmienił się w porównaniu z początkiem wieku. Unia Europejska po okresie trudności podniosła się z klęczek, podobnie jak Stany Zjednoczone i Chiny stając się jedną z potęg. Rosja i kraje Bliskiego Wschodu z powodu mniejszych dochodów z surowców naturalnych poniosły spore straty gospodarcze, z czego bardziej obronną ręką jednak wyszła Rosja. Rozkwita handel i gospodarka. Większość państw na Ziemi w roku 2070 podjęła wspólny trud i poprzez utworzenie ISEEA (International Space Exploration and Exploitation Agency) rozpoczęła proces terraformingu i zasiedlania planet Układu Słonecznego. Obecnie ludzkość posiada bazę na Księżycu (Luna), będącą w istocie centrum przeładunkowym i stocznią, oraz nowo otwarte kopalnie na Marsie, zasiedlane na razie jedynie przez górników (pracujących na Marsie średnio pół roku przed powrotem na Ziemię).

II Wojna

13 marca 2078 roku ludzkość nawiązała kontakt z inną cywilizacją. Jego przejawami był dziwny obiekt kosmiczny, niewielkich rozmiarów, brany początkowo za meteoryt, który spadł w Australii. Nim udało się go odnaleźć, na środku pustyni Wiktorii powstała ogromna Brama (coś w stylu Gwiezdnych Wrót), przez którą zaczęły wojska Obcych. Żadnych ostrzeżeń, żądań czy negocjacji. Rozpoczęła się Szara Wojna. W ciągu tygodnia upadł cały kontynent australijski, w miesiąc później cała Indonezja i Nowa Zelandia była w rękach wroga. Najeźdźcy cechowali się niezwykłym okrucieństwem i bezwzględnością, mordując miliony cywilów z przerażającą efektywnością. W samej Australii zginęło co najmniej czterdzieści milionów ludzi, tylko nieliczne niedobitki zdołały się ewakuować.

Przez ten miesiąc cała planeta przeprowadzała pospieszną mobilizację i przestawiała przemysł na produkcję zbrojeniową, zaś na bazie ISEEA powstała Earth Victory Union. Zakończyła się też wstępna analiza pojmanych Obcych i ich zdobytej technologii, co dało dowódcom bezcenny wgląd w możliwości wroga.

Dzień 6 czerwca miał stać się rocznicą dla kolejnej przełomowej dla ludzkości bitwy. W trzech oddzielnych starciach, pod Singapurem, na Oceanie Indyjskim oraz na Oceanie Spokojnym siły sprzymierzonych zniszczyły znaczącą część okrętów morskich i powietrznych Obcych. W ciągu następnych dwóch lat, nie bez strat i klęsk, udało się wyprzeć wroga z otaczających Australię wysp i utworzyć silnie ufortyfikowaną Strefę Izolacji składającą się z terenów otaczających kontynent. Kilka dotychczasowych prób inwazji na Australię kończyło się sporymi stratami bez osiągnięcia sukcesu.

Oprócz głównego frontu działań obejmującego okolice Australii wkrótce stało się jasne, że możliwości Obcych pozwalały im na ataki mocno uzbrojonych jednostek na całym globie, co sprawiało, że nagle pojawiający się żołnierze wroga powodowali spore straty wśród cywilów. Sytuację opanowało utworzenie oddziałów Obrony Terytorialnej wyposażonej w broń lekką mających patrolować w okolicach dużych skupisk ludności oraz zmniejszenie restrykcji odnośnie posiadania broni. Paradoksalnie, doprowadziło to do zmniejszenia przestępczości.

Ostatnie osiem lat było dla ludzkości okresem postępu technologicznego, wojny i towarzyszącej jej niedostatkowi oraz cierpieniu. Sytuacja jest patowa i każda ze stron próbuje przechylić szalę na swoją stronę.

III Szarzy

Dosyć dziwna rasa dwumetrowych, humanoidalnych kosmitów z szarą skórą, o długich palcach rąk i pozbawionej uszu, oczu i włosów głowie. Ich czaszka ma sporą narośl na płacie czołowym. Otworu gębowego używają tylko do jedzenia, nie wykształcili strun głosowych. Nos jest recesywny, używany tylko do wymiany gazowej(oddychają tlenem). W toku badań na schwytanych osobnikach wykryto ich niezwykły system percepcji. Nie są zależni od obecności światła, nie potrzebują słuchu, węchu i wzroku. Korzystają z dotyku, smaku i co najważniejsze, pewnej części ciała, narządu, który służy jako wszechstronny czujnik: wykrywa energię i jej rodzaj. Elektryczną, kinetyczną, magnetyczną, przyciągania, co najwyraźniej pozwala im bardzo dobrze mapować otoczenie. Ich percepcja najlepiej działa w kierunku na wprost od płata czołowego, w obszarze około 120 stopni. Komunikują się poprzez swoisty rodzaj telepatii oparty na falach mózgowych. Jeśli chcą rozmawiać, ?puszczają je w eter?, co pozwala innym Szarym na odczytanie ich myśli. Z racji różnic w budowie mózgu nie mogą ?czytać? ludzi. Analiza ich ekwipunku wykazała, że ich hełmy służą do wsparcia ich percepcji w warunkach dynamicznie zmieniającego się pola bitwy.

Bramy: są to portale w kształcie najczęściej okręgu(choć możliwe jest zastosowanie jedynie dwóch pionowych przekaźników), pozwalające na natychmiastową podróż między dwoma zsynchronizowanymi ze sobą wejściami. Bramy działają w każdym układzie odniesienia(dla laika: nieważne, czy się rusza, czy stoi). Ludzie przejęli tę technologię i wykorzystują ją w ograniczonym stopniu w działaniach wojskowych.

Teleportacja: nierozpracowana dotąd technologia obcych. Z analiz dotychczasowych przejawów wysnuto jedynie następujące wnioski.

Jeśli w Australii zdarzały się spore desanty w sile plutonu, tak w miarę zwiększania się dystansu od kontynentu zanotowano, że im większa liczba Szarych pojawiała się w ten sposób, tym większy procent z nich był w jakiś sposób ranny(amputowane kończyny, upośledzony główny zmysł) lub wręcz martwy, podobnie ekwipunek był w gorszym stanie. Najczęstsze są desanty nielicznych grup, średnio 4 jednostek. Najwidoczniej Szarzy muszą wybierać między zasięgiem a ?jakością? przekazu. Spekuluje się, że urządzenia służące do teleportacji są trudne w transporcie.

Zdarzały się przypadki wtopienia Szarego w typu ściany budynków, jezdnię lub poruszające się pojazdy. Brak zatem precyzji w tym systemie transportu.

Każdy z wysłanych teleporterem Szarych ewentualnie ginął, nie zanotowano żadnego przypadku odwrotu. Oznacza to, że te jednostki nie mają nic do stracenia i, będąc de facto pod ścianą, walczą o wiele zacieklej niż żołnierze na froncie.

Jest rok 2086 i różnym (niekoniecznie) ludziom, wyjątkowym pod każdym względem: naukowcom, psionikom, super żołnierzom, istotom na poły fantastycznym, ekscentrycznym osobnikom, ogólnie zbieraninie godnej Avengers, powierza się decydującą dla świata misję. Jeśli nie zajarzyliście, to będą też Wasze postaci.

Oto wzór karty. W razie pytań, walcie tutaj albo przez PW. Napisane karty wysyłacie mi wpierw na PW.

Imię i nazwisko, ew. pseudonim:

Wiek:

Założenia: ogólnie, jak widzicie swoją postać i jej zdolności. Postarajcie się razem stworzyć jak najbardziej wybuchową mieszankę, w stylu Ligi Niezwykłych Dżentelmenów. Wyobraźcie sobie swoje postacie jako godne własnej, pełnej historii, wyjątkowych i piszcie.

Wygląd: obvious

Charakter: jw.

Historia: Jak Wasza postać stała się, kim jest, co sprawiło, że zwrócono na nią uwagę. Co robiła w czasie pierwszych ośmiu lat Wojny i czego mogła dokonać.

Umiejętności: zaczynacie z jedną na piątym poziomie, dwiema na czwartym, trzema na trzecim, czterema na drugim i pięcioma "jedynkami".

Aspekty: macie ich pięć.

Stunty: takoż pięć. Opisane są one w tym poście.

Liczę na 4/5 graczy. Sugeruję termin nadsyłania kart na połowę lipca. Może krótki, ale hej!

Wakacje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakby co chciałem powiadomić, że owszem, nadal tworzę swoją kartę byłego komandosa ASIS a jednocześnie psionika wzorowanego na Deathstroke'u z Arrowa ^_^ Jeżeli los dopisze i nie złapie mnie jakiś blok pisarski powinien pierwszą wersję karty przesłać do dzisiejszego wieczora :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że mogę mieć konkurs kolesi w egzoszkieletach. biggrin_prosty.gif Powiem tak: w skład operacji wchodzi kilku najlepszych ziemskich dowódców, półtora tysiąca najlepszych komandosów oraz ciężki sprzęt zmechanizowany na pokładzie niemal pancernika, ale to Wasze postaci mają być jedną z głównych sił uderzeniowych.

Sefnir, nieśmiertelności lub niezniszczalności bez jakichś wad nie przełknę. Powinny być wyraźne ograniczenia w możliwościach. Porównaj to do wspomnianej Ligi Niezwykłych Dżentelmenów (oglądałem jedynie film), gdzie w skład grupy wchodził Mr. Hyde (słabszy prekursor Hulka z XIX w.), najlepszy myśliwy na świecie, jego uczeń, dwa wampiry, kapitan Nemo oraz niewidzialny człowiek. Dużo potrafią, są niesamowicie groźni, ale nie są wszechmocni.

Blaq, jeśli tłumaczysz brak odpisów tym, że piszesz kartę na moją sesję...

I ain't even mad.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę się zeszło, ale karta wreszcie jest gotowa! Za wszelkie błędy przepraszam, miejsce jednak litość dla człowieka, który kończył ją pisać gdzieś koło drugiej w nocy, k? biggrin_prosty.gif

Slade_Wilson_character_promo.png

Imię i nazwisko, ew. pseudonim: Raymond "Razor" Willson

Wiek: 37 lat

Założenia: były komandos na służbie ASIS, australijskiego wywiadu, a przy okazji w pełni wykształcony psionik. Spec od przetrwania, wywiadu oraz działań za liniami wroga; ogółem robienia jak największego chaosu w szeregach przeciwnika przy jak najmniejszych środkach własnych. Obecnie jest łowcą Szarych, najemnikiem gotowym działać na całym świecie gdzie tylko pojawiają się obcy aczkolwiek nadal gotowym na służbę w regularnych siłach zbrojnych jeśli tylko będzie miał możliwość realizacji swojego celu. Nie zamierza zostawić żadnego z nich przy życiu.

Wygląd: Wydaje mi się, że obrazek na początku posta powinien całkiem dobrze oddawać wygląd mojej postaci ;] Jeśli jednak trzeba by go opisać wystarczy jedno zdanie - groźnie wyglądający facet z zazwyczaj kilkudniowym zarostem o wytrenowanej, atletycznej posturze. Nie nosi na sobie żadnych ciężkich pancerzy ani innych egzoszkieletów zazwyczaj zadowalając się standardowym ubiorem najemnika/komandosa. Zazwyczaj nosi ze sobą co najmniej jedną sztukę broni palnej, krótkiej i długiej, nóż (najczęściej kukri) a dodatkowo ma jeszcze przewieszony na plecach kompozytowy łuk. W rozmowie nie ukrywa swojego australijskiego akcentu (wystarczy, że poszukacie sobie jakiejś scenki z Arrowa i usłyszycie jak gada tam Slade ^_^).

Charakter: Jeżeli można powiedzieć coś o nim na pewno to to, że pała niegasnącą nienawiścią do Szarych i zrobi wszystko aby jak największą ilość z nich posłać do diabła. W głębi duszy nadal opłakuje swoją rodzinę i obwinia się za porażkę ewakuacji Sydney podczas pierwszych dni wojny. Swoją obecną służbą chce wymazać tamtą katastrofę i wynagrodzić zmarłym ich śmierć, pokazać, że nie oddali życia dla swojego kraju nadaremno. Jest całkowicie skupiony na swojej misji i zdeterminowany aby ją wykonać, rzadko kiedy pozwala sobie na odrobinę luzu. Na jego zaufanie a tym bardziej na szacunek trzeba sobie zapracować. Nie jest nastawiony tylko i wyłącznie na działanie w pojedynkę, ale jeśli już to wymaga od swojej grupy maksymalnego profesjonalizmu, poświęcenia oraz nie dawania ciała. Jeżeli ktoś coś schrzanił nie wstrzymuje się od solidnego opieprzenia od góry do dołu.

Historia:

...MIND USAGE: c. 14%...

* * *

Ugh... cholerna migrena...

Teraz, miałem wrażenie, łapała mnie przynajmniej jedna na dzień i zastanawiałem się czy nie wyrzucić tych tabletek w cholerę. Jednak i tym razem łudziłem się, że mi pomogą. Może faktycznie pomagały? W końcu bóle ustawały po jakimś czasie.

- Szlag! - rzuciłem na cały regulator gdy stołek pod moimi nogami się zachwiał. Jeszcze w ostatniej chwili próbowałem złapać się szafki z lekami, ale bezskutecznie. Bez jakiegokolwiek majestatu poleciałem do tyłu. Przymknąłem oczy spodziewając się solidnego uderzenia sekundę potem. Nic się jednak nie stało. Powoli otworzyłem oczy. O mały włos nie wydarłem się kolejny raz.

Lewitowałem! Cholera jasna, naprawdę lewitowałem! Zamiast grzmotnąć o posadzkę unosiłem się teraz jakieś kilkanaście centymetrów nad nią. Nie byłem w stanie nadziwić się dłużej. Usłyszałem nadbiegających rodziców. Chyba podświadomie straciłem koncentrację i dokończyłem upadek. Oczywiście zaraz potem zostałem zalany pytaniami co się stało, czy niczego sobie nie zrobiłem i tak dalej. Skupiłem się jednak na czymś innym...

Moja migrena... ból głowy minął.

* * *

- Aż trudno mi w to uwierzyć... dziesięciu poszkodowanych w tym sześciu ciężko a dwóch z nich nadal leży na oddziale intensywnej terapii. - policjant pokiwał głową z dezaprobatą.

- Sami się o to prosili.

- Młody człowieku, twoim obowiązkiem było wezwanie nas a nie bawienie się w bohatera... właściwie to zabijakę i wysyłanie ludzi do szpitala.

- Chciałem tylko i wyłącznie, żeby zostawili tą dziewczynę w spokoju. Nie wiedziałem, że... yy...

Że potrafisz walić tak mocno, geniuszu? - odezwał się drwiący głos w umyśle. Tak, faktycznie nie miałem pojęcia, że spuszczę im taki łomot. Trenowałem już sztuki walki, wiedziałem jak bić, żeby bolało, ale wtedy doznałem czegoś innego. Znów bolała mnie głowa. Byłem solidnie wkurzony. Za każdym ciosem czułem jakby jakaś dawka elektryczności uchodziła z mojej pięści, tak jakby mnie wzmacniała. Wtedy stwierdziłem, że to tylko nadmiar adrenaliny w żyłach, ale może...

- Eh... - policjant westchnął. - To chyba tyle. Na razie jesteś wolny, ale nie opuszczaj miasta. Czeka cię rozprawa sądowa i sam nie wiem czy w roli świadka czy oskarżonego...

* * *

...MIND USAGE: 35%...

* * *

- On? Psionik? Naprawdę? Nie spodziewałem się, że usłyszę to właśnie od ciebie.

- Mam niemalże pewność. Kazałem prześwietlić jego przeszłość i odkryć wszelkie nietypowe zdarzenia, które mogły by wskazywać na rozwój jego... nietypowych zdolności. Wyniki mówią same za siebie.

- Skoro chcesz w to wierzyć proszę bardzo. Bardziej mnie interesuje co planujesz z nim zrobić. Wątpię, że skoro ty o tym wiesz pozwolisz mu dalej... hm, jak to określasz? Marnować swój potencjał?

Rozmówca uśmiechnął się nieznacznie.

- Za dobrze mnie znasz.

* * *

- 3... 2... 1... jazda!

Wyskoczyłem zza osłony, w biegu oddałem kilka serii gdzie mógł ukrywać się przeciwnik i przylepiłem się do kolejnej ściany. Piąta wirtualna symulacja w przeciągu ostatnich dwóch dni. Ostatnimi czasy dawali nam wyjątkowo większy wycisk niż zwykle. Nie, żeby specjalnie mi to przeszkadzało. Jeszcze liczyłem na to, że ominą mnie migreny. Stawały się coraz rzadsze, ale intensywniejsze. Znacznie intensywniejsze. Nie chciałem zacząć zwijać się z bólu na środku pola walki.

- Na pozycji.

- Trzypiętrowy budynek sześćdziesiąt siedem metrów od nas. Nieznana liczba celów. Brak wiedzy o ich uzbrojeniu. Sekcja druga zapewni osłonę ogniową, kiedy pierwsza...

Wiedziałem, że to powie. Nie, żeby nas oficer był przewidywalny, ale raz, że sytuacja nie dawała zbyt wielkiego pola do taktycznego popisu a poza tym... tak, mój umysł wiedział o planie nim zdołałem faktycznie go usłyszeć. I co więcej, słyszałem szepty gości siedzących w tej samej budowli, którą mieliśmy przejąć. Wiedziałem gdzie są. Wiedziałem, że zaraz rozstawią wirtualnego Gatlinga, który zrobi z sekcji osłonowej marmoladę jeśli nie zanurkują za wyjątkowo grube osłony. Planowali zrobić to w momencie tuż przed startem naszego szturmu... ale cóż, stwierdziłem, że należało przypomnieć im o strategii uderzenia wyprzedzającego.

Wychyliłem się, trzy strzały, dwa trafienia w jedynego typa, który w tej chwili obserwował kierunek skąd nadchodziłem. Oderwałem się od ściany i puściłem biegiem w stronę celu. Głosy moich oponentów stały się szybsze, bardziej zagęszczone, świadczące może o... rozdającej się panice.

Za trzy, dwie, jedna... kolejne dwa strzały w pełnym biegu. Potwierdzone trafienie w drugiego obserwatora na drugim piętrze, akurat miał mnie na muszce. Skok do ściany. Sprawdzenie broni, przeładowanie, zdecydowanie o kierunku natarcia. Tamci w środku już wiedzieli o niespodziewanym ataku i stracie dwóch swoich. O coś niby mój oficer się pieklił. Zignorowałem go. Teraz mieliśmy większą szansę wygrać. Niemalże pewną jeżeli odpowiednio to rozegram.

Heh, uśmiechnąłem się w duszy, każdy normalny człowiek na moim miejscu zaczął by się zastanawiać co się ze mną dzieje. A ja? Po prostu przyjąłem to do wiadomości, ba, już teraz próbuję wykorzystać... chyba tak mogę powiedzieć, swoje nowe zdolności aby wygrać. Ci goście spuszczali nam łomot w większości bitew, pora na odwrócenie statystyki. Dwóch... poprawka, trzech z głowy!, dodałem na koniec gdy kolejny cel wysunął się ze swojej kryjówki aby mnie dopaść. Nawet nie musiałem czytać ich myśli, cokolwiek wpływało na mój umysł pozwalał mi postrzegać świat... jakoś wyraźniej, tak jakby był w stanie usłyszeć oddech małego robaka.

Druga sekcja zaczęła pruć ze swojej broni, reszta gości z jedynki ruszyła do przodu. Jedyne co mi pozostało to wbić do środka budynku i pokazać im z kim mają do czynienia.

* * *

...MIND USAGE: 49%...

* * *

- Teraz jesteś przekonany co do jego możliwości?

Rozmówca przez długą chwilę wpatrywał się w ciszy na powtórkę z symulacji. Razor, jak ochrzcili go koledzy z jednostki, niemalże w pojedynkę zdziesiątkował jednostkę wroga i zajął cel. Mógł zwalić jego wynik na wyjątkowe szczęście albo braki w wyszkoleniu u przeciwników, ale... nie dało się. W kilku momentach ewidentnie było widać, że Willson reaguje na działania oponenta nawet go nie widząc. Nikt nie posiadał tak doskonale wytworzonego instynktu. Nikt.

- Tak... khem... faktycznie jest obiecującym osobnikiem...

- W istocie. Szeregowy, połączcie mnie ze sztabem. Ze skutkiem natychmiastowym przenoszę Raymonda Willsona do ASIS. W wolnej chwili możecie wysłać mu także gratulacje. Od dzisiaj jest kapitanem.

* * *

13 marca. Dzień zero. Annabell wybyła wraz z naszym synkiem, Marcusem, do teściów. Moi rodzice, o ile dobrze pamiętałem, także postanowili wpaść a przy okazji usprawiedliwić brak mej skromnej osoby. Większość moich znajomych siedziała już w swoich desygnowanych bazach wykonując po prostu swoje obowiązki. Konserwowali broń, doglądali maszynerii, ćwiczyli walkę wręcz i strzelanie na dystans, walki w mieście i tak dalej... Każdy żył swoim życiem.

Pager, nie pamiętam już, o której godzinie, zaczął szaleć. Chwilę potem moje PDA. Nawet nie zdążyłem potwierdzić odebrania wiadomości o natychmiastowej mobilizacji i czerwonym alarmie dla całych sił zbrojnych gdy zadzwonił telefon.

- Tutaj kapitan Raymond Willson, zgłaszam. - w międzyczasie zacząłem błyskawicznie ubierać się w mundur polowy i zbierać najważniejszy ekwipunek. Intuicja podpowiadał mi, że szykują się gigantyczne kłopoty.

- Tutaj baza Richmond, potrzebujemy natychmiast wszystkich możliwych sił zbrojnych w naszej lokalizacji. Powtarzam, natychmiast. - wydawało mi się, że za oknem usłyszałem pierwsze dźwięki syren alarmów... Co się do cholery...

- Baza Richmond, zrozumiałem. - w tym momencie byłem gotów i ruszyłem do wyjścia: - Może mi ktoś powiedzieć co się, do licha, dzieje? Jesteśmy atakowani?

- Nie możemy powiedzieć z całą pewnością. Utraciliśmy kontakt z kilkoma jednostkami w pobliżu pustyni Wiktorii i... czekaj...

Minęła chwila. Gdy radiooperator po drugiej stronie odezwał się ponownie jego głos drżał:

- Wykrywamy dziesiątki... nie, setki niezidentyfikowanych kontaktów wyłaniających się skądś na pustyni Wiktorii. Formują się w coś co przypomina grupy bojowe i... wydaje się, że są wrogie...

- O k***a... baza Richmond, gdzie się kierują?!

- Uh... jedna z formacji prawdopodobnie kieruje się na Sydney. Planowany czas przybycia... cholera... mamy najwyżej kilkanaście minut...

- Szlag... jestem w drodze! - przerwałem połączenie. Natychmiast spróbowałem dodzwonić się do Annabelle albo jej rodziców i ich ostrzec. Musiałem spóźnić się o sekundy. Linie były już zapchane a niedługo potem komunikacja całkowicie padła.

* * *

Oczywiście nie dotarłem do punktu zbiórki na czas. Tak prawdę mówiąc zatrzymałem się na obrzeżach północnego Sydney, tam gdzie ogromne drapacze chmur powoli ustępowały mniej futurystycznej zabudowie. Panował chaos. Nikt budząc się rano nie podejrzewał, że przyjdzie mu się zmierzyć z widmem totalnej zagłady. Kto był w stanie chwycił za broń i próbował ratować cokolwiek się dało...

Nawałnica komunikatów na częstotliwościach wojskowych była niemalże niezrozumiała. Przy takiej ilości zakłóceń i zaskoczeniu inwazją byłem w stanie wyłapać tylko pojedyncze frazy. Wieści o kolejnych bazach zmiecionych z powierzchni ziemi. O atakowanych bez litości miastach. O desperackiej próbie ewakuacji cywilów. O walącym się łańcuchu dowodzenia. Miałem wrażenie, że w pierwszych godzinach tej dziwnej wojny zginęło już co najmniej kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Nie tylko nasze miasto, ale i nasz kraj upadała szybciej i boleśniej niż ktokolwiek mógł sobie to wyobrazić. Dowódcy ginęli zbyt szybko aby móc przekazać swoje rozkazy. Żołnierze nie mieli pojęcia kto dowodzi oraz co robić. Cywile próbowali chować się w schronach przeciwlotniczych albo po prostu nieużywanych podziemiach albo uciekać na własną rękę.

Na niebie fruwały wrogie samoloty o dziwnych kształtach. Powietrze przecinały tysiące pocisków i rakiet obracające wieloletnie dzieła człowieka w perzynę w przeciągu paru minut. Ziemia nasiąkała krwią naszych rodaków. Nie było wiadome z kim walczymy, ale wiedzieliśmy jaki ma cel - naszą totalną i absolutną eksterminację. Wiedzieliśmy, że nie uratujemy wszystkich, chcieliśmy kogokolwiek... przeciwnik miał jednak jeszcze jedną niespodziankę w zanadrzu...

* * *

...MIND USAGE: 97%...

* * *

Jedna z rakiet uderzyła niebezpiecznie blisko nas. Niemalże podświadomie stworzyłem dookoła swojej jednostki coś w rodzaju bariery ochronnej.

- Sir, sir! Melbourne zamilkło. Bazy Williams najprawdopodobniej zniszczone przez wroga. Nikt inny z wyższego łańcucha dowodzenia się nie zgłasza. Wygląda na to, że zostaliśmy sami.

- Rozumiem. - wziąłem głęboki oddech. - Nastaw częstotliwość... chcę, żeby każdy jeden żołnierz w granicach Sydney, jeżeli posiada radio, był w stanie usłyszeć ostatni rozkaz. - gdy kapral kiwnął głową zacząłem mówić: - Żołnierze, tutaj kapitan Raymond Willson z ASIS, przejmuję dowodzenie nad całością sił operujących w granicach Sydney. Punkt zbiórki to wylot na starą drogę krajową numer 1 w północnej części miasta. Kierujcie tam wszystkich cywili, których spotkacie. Chrońcie ich. Jesteście żołnierzami. W tej najczarniejszej godzinie macie jeden obowiązek do wykonania, służyć swojej ojczyźnie. Ratujcie co się da aby nasz naród mógł przetrwać. Ewakuujemy Australię... to co z niej zostanie...

Głowa pulsowała. Nie z bólu. Czułem jakby pracowała na pełnych obrotach i wyzwalała z siebie pokłady energii jakich nigdy wcześniej nie czułem. Miałem nadzieję, że moje słowa rozniosły się nie tylko przez technologiczne urządzenia.

- Ruszamy. - dodałem z chłodnym spokojem.

* * *

- Rozstawcie zaporę ogniową na całym południowym półokręgu! Gdy cokolwiek pojawi się w korytarzach pomiędzy budynkami macie to kasować! Ty, ty i ty, doglądajcie konwoju i przypominajcie, żeby ludzie się nie ociągali! Ktokolwiek nie ma przydziału łapie za pierwszą z brzegu wyrzutnię przeciwlotniczą. Przeciwnik ma całkowitą dominację w powietrzu, nic co obecnie znajduje się na niebie nie jest sojusznicze. Strzelać bez rozkazu przy kontakcie wzrokowym! Musimy utrzymać to miejsce przez co najmniej kilkanaście minut! - zerknąłem w przerwie na konwój kilku pojazdów oraz sznur ludzi ciągnący się na północ. Ilu z nich dotrwa do Newcastle? Albo Brisbane? Czy w ogóle pojawiają się jakieś statki aby nas stąd zabrać?

Wiedziałem, że jedna z ostatnich wiadomości potwierdziła reakcję sił sojuszniczych. Podobno Amerykanie mieli wysłać swoją grupę bojową na wschodnie wybrzeże Australii, żeby ewakuować kogo się da. Wtedy nie miałem pojęcia czy przybędą... i... i wyczułem w którymś momencie swoją rodzinę. Spośród całego nawału myśli byłem w stanie ich wyłapać. Anna żyła, mój syn też, rodzice podobnie. Myślałem, że przynajmniej w tej kwestii mogłem odetchnąć z ulgą. Choć przeciwnik nie zamierzał odpuścić miał przeciwko sobie jeden z ostatnich bastionów oporu, który zamierzał walczyć do ostatniego pocisku i kropli krwi aby ich powstrzymać. Tak jak dawniej tak i teraz chcieliśmy aby najeźdźcy skosztowali Termopil. My, w mundurach, nie łudziliśmy się, że możemy wyjść z tego żywi. Chcieliśmy tylko i wyłącznie chronić nasze rodziny, bliskich, rodaków licząc na to, że dożyją następnej wojny... wojny, w której zgnieciemy obcych raz na zawsze.

Byliśmy gotowi wypełnić wszystkie punkty naszej służby do samego końca. Obcy nie byli jednak nami zainteresowani. Widzieliśmy już sylwetki ich maszyn wyłaniające się spomiędzy budowli. Zdążyliśmy może wywalić w nich kilka serii bez wyrządzenia poważniejszych szkód, kiedy zwyczajnie rozpłynęli się w powietrzu. Przynajmniej dla zwykłej, ludzkiej percepcji mogło to tak wyglądać. Przemieścili się ponad naszymi głowami. W tempie, który negował wszelką możliwość przechwycenia i ataku. Obróciłem się choć wcale nie musiałem przeczuwając co zobaczę. Jednostki obcych ustawiały się w kilkudziesięciometrowych ostępach i po chwili wypaliły ze swoich arsenałów na bezbronnych cywilów. A my... mogliśmy się tylko przypatrywać...

- Nie... nienienie... NIEEE! - ryknąłem na cały głos wyciągając ręce w stronę wroga. Miałem wrażenie, że mój umysł eksplodował... gdy dookoła rozgrywało się pandemonium...

* * *

Wróciłem. Na miejsce rzezi. Na miejsce powykręcanych siłą umysłu maszyn. Na miejsce mojej największej porażki. Na miejsce ostatniego bastionu Sydney. Na miejsce smutku i gniewu. Na miejsce przysięgi. Rok temu umarł tutaj dawny Raymond Willson a narodził się łowca Szarych. Nie zamierzałem spocząć póki ich nie dopadnę. Sprowadzą na nich ten sam los, który spotkał Australię albo zginę próbując. Może i mu kraj padł, ale wiedziałem... czułem, że reszta Ziemi walczy dalej. Ja także zamierzałem.

Do tej pory skupiałem się tylko na eliminowaniu pojedynczych jednostkach albo mniejszych patroli, odnajdywaniu niedobitków, którzy podobnie jak ja zeszli do partyzantki bądź też znaleźć możliwość połączenia się ze światem zewnętrznym. Chciałem, żeby wiedzieli co się tutaj dzieje. Czułem, że niedługo będę w posiadaniu czegoś bezcennego dla ziemskiego wywiadu, czegoś co pozwoli nam pokonać Szarych...

* * *

- A dla ciebie zachowam coś specjalnego... - syknąłem przez zęby nim potraktowałem głowę Szarego uderzeniem kolby karabinu. Jego bezładne ciało osunęło się o ścianę.

Miałem szczęście. Nie wiedziałem czy mój jeniec jest kimkolwiek ważnym w strukturach przeciwnika czy robi za mięso armatnie, jego wartość nadal była spora. To, że jeszcze na działającym transportowcu w niezbyt pilnie strzeżonej - daleko od linii frontu - bazie znalazło się urządzenie... które możliwe, że służyło do teleportacji traktowałem jak wygraną na loterii. Musiałem przebić się przez linie wroga i dostarczyć to wszystko komuś kto zrobi z tego należyty użytek. Nie zamierzałem cofać się przed niczym i nawet cała armada wroga może próbować mnie powstrzymać. Telekineza, psionika... dla mnie była to po prostu moc zdolna do odwrócenia losów wojny.

Kolejnych kilku Szarych musiało zorientować się w mojej lokalizacji. Seria trzech strzałów - tors, szyja, głowa - powaliła pierwszego. Ciśnięta telekinezą strzała dopadła drugiego przebijając go na wylot. Ostatnich dwóch uniosłem w powietrze i wbiłem w ścianę. A potem w drugą. Zdechłe, zmasakrowane truchła wyrzuciłem na zewnątrz. To był jeden z prezentów pożegnalnych. Drugi aktywował się kilka chwil po oderwaniu się od ziemi i zamienił połową bazy zaopatrzeniowej Szarych w zgliszcza i popiół...

* * *

- Imię, nazwisko, ranga i okupacja.

Sam w białym, sterylnym pomieszczeniu. Skuty. Głos prowadzącego przesłuchanie dochodzący z głośników.

- Raymond Willson, ksywka Razor, służący w ASIS, australijskim tajnym wywiadzie wojskowym w randze kapitana. - odpowiadałem na to pytanie chyba drugi czy trzeci raz.

- Kapitanie Willson, czy może nam pan wyjaśnić w jaki sposób wszedł pan w posiadanie statku obcych, żywego przedstawiciela najeźdźcy oraz przykłady jego technologii?

- Jestem komandosem... i psionikiem. W dodatku dobrym. Wiem jak przetrwać za liniami wroga, jak je nękać, jak znajdywać słabe punkty i atakować kiedy wróg się tego nie spodziewa. Wiem jak zabijać i przez ostatni rok albo nawet półtora nie robiłem niczego innego jak tylko polowałem na Szarych. Mój umysł jest moją najlepszą bronią. Dzięki niemu wiedziałem gdzie spodziewać się przeciwnika, gdzie szukać niedobitków takich jak ja i gdzie robić największe zamieszanie. Zrobiłem to co robi komandos i partyzant. Znalazłem obóz wroga, zinfiltrowałem go i dokonałem maksymalizacji strat.

Po dłuższej przerwie głos odezwał się znowu:

- Psionik?

- Mogę zademonstrować.

Odparłem ze spokojem. Chwilę potem ściany pomieszczenia lekko wgięły się do środka a tytanowe kajdanki na moich rękach wystrzeliły w sufit niczym odpalone fajerwerki.

- Może powiem jeszcze raz... nazywam się Raymond Willson, jestem byłym komandosem służący w ASIS w randze kapitana. Teraz jestem łowcą, psionikiem i zabójcą Szarych. Jedyne czego oczekuję i pragnę to powrót na pole walki. Mam z obcymi rachunki do wyrównania.

Umiejętności:

5 - psionika (ciskania przedmiotami/ludźmi, wytwarzanie mentalnych broni, infiltracja umysłów itd.)

4 - siła woli (niby jak psionika, ale służąca do obrony - tworzenie pól ochronnych, ochrona przed obcą ingerencją w umysł)

4 - refleks (druga umiejętność obronna gdyby coś miało unieszkodliwiać moje zdolności psioniczne ;])

3 - broń palna (szerokie, wojskowe wyszkolenie na temat różnego rodzaju broni)

3 - percepcja

3 - survival (zdobywanie pożywienia w dziczy, budowanie kryjówek, tropienie, ogółem przetrwanie w obcym i niesprzyjającym środowisku)

2 - broń biała (na wypadek braku innych możliwości potrafi wywijać skutecznie kukri i innymi ostrzami)

2 - walka wręcz (jako ostateczność w zabijaniu przeciwników)

2 - materiały wybuchowe

2 - charyzma

1 - wiedza ogólna

1 - pierwsza pomoc

1 - naprawa

1 -

1 -

Aspekty:

1. Psionik - jego umysł jest największym sprzymierzeńcem oraz podstawową bronią w walce z Szarymi

2. Commando - lata służby wojskowej, zarówno w regularnych formacjach jak i potem w wywiadzie, dały mu ogromne doświadczenie w walce i nie tylko

3. Blood Knight - nie czuje żadnej litości dla Szarych, ma nadzieję, że kiedyś będzie w stanie wyrżnąć ich wszystkich w pień za to co zrobili podczas wojny, rzadko kiedy przepuszcza okazję aby uszczuplić ich szeregi

4. My greatest failure... - uznaje się za winnego śmierci swej rodziny oraz kilku tysięcy innych cywilów podczas ewakuacji Sydney w pierwszych dniach wojny; swoimi obecnymi działaniami próbuje ową porażkę naprawić

5. Determinator - trzeba czegoś więcej niż całej armii Szarych, żeby go powstrzymać przed zrealizowaniem swojego celu (pt. roaring rampage of revenge)

Stunty:

1. Iron Mind - pasywny bonus dający mu na stałę dodatkową kratkę życia (czyli zamiast pięciu ma sześć)

2. Juggernaut! - tworzy dookoła swojego ciała przylegające pole kinetyczne tymczasowo zwiększające jego wytrzymałość; wynik rzutu na siłę woli determinuje na ile tur/kolejek tenże bonus się utrzymuje, daje na początku trzy dodatkowe kratki życia (tzn. żeby z aktywną mocą przeciwnicy mogli go faktycznie drasnąć muszą wyrzucić +4 zamiast typowego +1); może tego użyć maksymalnie raz na walkę

3. Mind Enchacement - zdolności psioniczne są w stanie ulepszyć sporą część innych działań (np. podczas strzelania z łuku umysł może dodatkowo pchnąć strzałę robiąc z niej niemalże pocisk); gdy zostanie zadeklarowane użycie tego stunta (nie jest to zdolność pasywna) rzuca się sześcioma kośćmi na umiejętność (czyli 6k6 zamiast 4k6)

4. Calculated Error - umiejętność pasywna pozwalająca na odrzucenie jednej, najniższej cyfry na teście umiejętności (np. jeżeli wypadnie 1, 2, 3, 5 zostaje odrzucona jedynka); stunt niemożliwy do użycia w tej samej kolejce co powyższy

5. Hive Mind - jeżeli gracze działają w grupie Raymond może stworzyć mentalne połączenie pomiędzy wszystkimi służące do wzajemnego wsparcia i lepszej komunikacji; technicznie musi zadeklarować czy daje pozostałym bonus +1 do ataku czy obrony (nie może obu naraz)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra. Chwilę się męczyliśmy z jednym elementem, ale jest zgoda, więc karta ląduje w temacie.

Imię: Natalia "Furia" Iwanienko

Wiek: 29

Założenia:

Szpieg / zwiadowca

Świetnie wyszkolona w szpiegostwie, skradaniu się i walce na krótkich dystansach (broń palna i krótka broń biała).

Wygląd:

Młoda i w opinii większości mężczyzn piękna kobieta. Bujne kruczoczarne włosy sięgające ramion, błękitne śmiejące się oczy i wydatne usta. Po cywilnemu przeważnie ubrana w najprostsze ciemne spodnie i luźną czarną bluzkę. Włosy najczęściej spina wtedy w kucyk. W czasie służby zaś nosi obcisły, niekrępujący jej ruchów lekko opancerzony kombinezon w stonowanych kolorach. Twarz chroni maska posiadająca kilka ciekawych funkcji, zresztą tak samo jak cały strój.

Wyposażenie:

Ulubioną bronią białą Natalii są dwa 30cm Tanta o obosiecznym ostrzu. Idealne do cichego eliminowania wrogów lub do walki z niewielką grupą.

Wybór broni palnej zależy zaś od wyznaczonych jej w trakcie misji zadań. Nigdy nie bierze jednak dwóch rodzajów broni palnej na raz, gdyż nie lubi działać pod zbytnim obciążeniem. Gdy potrzeba dostać się gdzieś bez powodowania wielkiego hałasu wybiera jeden zwykły pistolet z tłumikiem oraz celownikiem laserowym. Bardzo dokładne i przede wszystkim ciche ustrojstwo. Jeśli zaś ma przeprowadzić rekonesans i eliminować cele z dużej odległości zabiera ze sobą karabin snajperski.

Unikatowym, wyróżniającym Natalię elementem wyposażenia jest zaprojektowany przez nią wspólnie ze znajomymi naukowcami kombinezon. Zbudowany jest z materiałów znalezionych w bazie Szarych. Przeprowadzone nań badania pokazały, że tłumi on energię emitowaną przez człowieka do stopnia bliskiego energii otoczenia. Sprawia to, że osobnik staje się z pewnej odległości praktycznie niewykrywalny dla Szarych. By tak się stało trzeba jednak zachować ostrożność, nie wykonywać gwałtownych ruchów i poruszać się niezbyt szybkim tempem. W innym wypadku kombinezon nie jest w stanie obniżyć poziomu energii do odpowiedniego stopnia i człowiek staje się znów widocznym punktem dla kosmitów Próby skopiowania tej technologii nie powiodły się, więc postanowiono stworzyć z nich kombinezon dla Iwanienko. Pozwala on jej na dosyć swobodne przekradanie się w ich szeregach, oczywiście z zachowaniem pewnych procedur.

Charakter:

Pracowita, wytrwała, cierpliwa i strasznie opanowana. Te cechy sprawiają, że jest najlepsza w swoim fachu. Poza tym szybko nawiązuje dobry kontakt z osobami, z którymi współpracuje. Uprzejma, choć gdy sytuacja tego wymaga potrafi dopiec. W czasie pracy liczy się tylko sukces za wszelką cenę. Zdolna do poświęcenia innych jeśli to przyniesie odpowiedni skutek. Wierzy, że to siły Rosyjskie są główną światową potęgą i to one pomogą Ziemi wygrać wojnę.

Historia:

Prawdę mówiąc Natalia nie zna dokładnie swojej historii. Odkąd pamiętała wychowywała się w jakimś wojskowym ośrodku w centralnej Rosji. Od samego początku trenowana była na szpiega, choć jej i innym dzieciom początkowo wmawiano, że znajdują się w państwowym ośrodku zajmującym się sierotami i uczącym ich normalnego życia. Z każdym kolejnym tygodniem, miesiącem i rokiem wszyscy coraz bardziej zdawali sobie sprawę, że z pewnością nie jest to zwykłe miejsce. Uczono ich normalnych szkolnych przedmiotów, ale wraz z upływem czasu i wpajaniu dzieciom rosyjskich wartości i ideałów zaczęły pojawiać się również zajęcia dość nietypowe. Kursy sztuk walki, samoobrony, czy korzystania z różnych rodzajów broni. Coraz częściej zdarzały się także wyjazdy poza ośrodek, gdzie kazano im niezauważenie dostać w określone miejsce patrolowane przez wojskowych. Po każdym takim wypadzie z ośrodka znikała 2 lub 3 dzieci. Nikt nie wie co się z nimi stało. Prawdę mówiąc nikogo to nie interesowało, gdyż każdy troszczył się o siebie. Pojawiały się również zajęcia polegające się na włamywaniu do różnych miejsc i wykradaniu przeróżnych rzeczy. Nie trzeba chyba mówić, że znajomość różnych języków była jednym z punktów podstawowych szkolenia.

Upływały lata, a Natalia potrafiła coraz więcej. Gdy miała 21 lat wybuchła wojna ludzkości z obcymi najeźdźcami z kosmosu. Wszyscy pełnoletni uczniowie akademii zostali przydzieleni do różnych oddziałów wojskowych. Początkowo Natalia wysyłana była tylko do najprostszych czynności tj. np. rekonesans po okolicznych terenach i zapoznanie się z rozmieszczeniem jakichś elementów. W późniejszym czasie doszedł zwiad na wrogim terenie, a także wspólne akcje z jej zwierzchnikiem, które służyły jej dalszemu nauczaniu. Po kilku latach służby stała się jednym z najlepszych szpiegów na świecie i obrosła sławą. Od teraz znana jest głównie jako Furia ze względu na swój nietuzinkowy styl, który nie wybacza żadnych błędów i nieporozumień. I choć w trakcie akcji jest opanowana i cierpliwa czasem zdarzy jej się jakiś nie do końca przemyślany ruch, który może wprowadzić ją w kłopoty lub zdecydowanie ułatwić dalsze działania.

W ciągu ostatnich dwóch lat dokonała kilku spektakularnych akcji, które ułatwiły wygranie kilku potyczek. Jej ruchy odwracały uwagę wroga, co skrzętnie wykorzystywali atakujący zdezorientowanych obcych żołnierze. W trakcie jednej z misji w bazie szarych odnalazła materiały i pojedyncze elementy pancerza, które później wykorzystano do stworzenia unikalnego kombinezonu Natalii. Wszystkie te wydarzenia sprawiły, że zainteresowało się nią kilka największych oddziałów specjalnych stworzonych z obywateli różnych państw i działających dla wspólnego dobra.

Umiejętności:

5: Skradanie się

4: Materiały wybuchowe, Posługiwanie się bronią palną

3: Inteligencja, Elektronika, Walka bronią białą

2: Refleks, Percepcja, Orientacja, Kamuflaż

1: Wytrzymałość, Siła Woli , Siła, Charyzma, Survival

Aspekty:

Wytrwałość - Natalia potrafi całymi godzinami pozostać w bezruchu, by nie dać się wykryć wrogowi.

Szczerość- w trakcie rozmów Nat potrafi był wręcz irytująco szczera.

Zdeterminowanie - bez względu na okoliczności liczy się tylko wykonanie zadania.

Kombinezon - kostium zdecydowanie wyróżnia ją z tłumu wojskowych. Głównie dlatego, że sama go wykonała.

Adaptacja - lata treningów i bycia w różnych sytuacjach sprawiły, że Natalia szybko się adaptuje w nowych miejscach i nieznanych doświadczeniach.

Stunty:

Atak z zaskoczenia (walka bronią białą) - jeśli Natalia nie została wykryta i atakuje niczego niespodziewającego się przeciwnika, natychmiast go eliminuje.

Unik (refleks) - w trakcie otwartej walki z jednym lub dwoma przeciwnikami może uniknąć lub zmniejszyć obrażenia. +1 do rzutów na obronę.

Kameleon (kamuflaż) - kombinezon Natalii, nad stworzeniem którego współpracowała, pozwala jej na normalne ukrywanie się przed przeciwnikiem pokroju Szarych. Niweluje wszelkie bonusy do wykrywania posiadane przez kosmitów, nie oznacza jednak, że jest nie do wykrycia. [powolne poruszanie w zasięgu Szarych]

Hackowanie (elektronika) - wykorzystując swoje możliwości Natalia pomaga sobie np. przy otwieraniu zamkniętych elektronicznym zamkiem drzwi. Bonus +1 do Elektroniki wobec prostych urządzeń. [tzn. z komputerami nadal może być problem, ponieważ interfejs jest diametralnie inny]

Nadzieja umiera ostatnia (siła woli) - Natalia nigdy nie poddaje się. W krytycznych i ekstremalnie niebezpiecznych sytuacjach, tzn. przy zaznaczonej trzeciej konsekwencji niweluje kary do rzutów na dwie tury od otrzymania konsekwencji. Ponadto w wypadku otrzymania czwartej konsekwencji wypada z walki dopiero w następnej kolejce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto i moja karta:

Imię: Saxton ,,Serpent'' Rogers/Roy Kidd/Khayal/DATAEXPUNGED

Wiek: 45 lat

Założenia: Szpieg i infiltrator, agent amerykańskich służb specjalnych od dzieciństwa wychowywany na żołnierza, posługujący się strojem maskującym pozwalającym mu na dosłowne wtopienie się w otoczenie bądź też odtworzenie stroju i twarzy żywego celu z przerażającą dokładnością. Posiada syntetyczną prawą rękę dopasowaną do technologii maskowania stroju, posiadającą ukryte ostrze energetyczne wydobywające się zeń (coś w ten deseń, tylko w drugą stronę:http://static.giantb...concept_art.jpg). Niezwykła zdolność obezwładniania i walki wręcz.

Wygląd: zielone oczy, długie czarne włosy spięte w kucyk i wąsy w stylu kierownicy. Zwykle nosi czarny garnitur, pod którym zawsze ma swój strój maskujący. Niewiele osób jednak zdaje sobie sprawę że jest to jedynie projekcja, idealna nawet w dotyku.

Charakter: Zahartowany niekończącą się walką tłumi swoje emocje, głównie okazując spokój i opanowanie, przechodzi prosto do sedna przez co wychodzi na dość zimnego. Mimo to często okazuje zachowania altruistyczne i przejmuje się losem swoich towarzyszy. Ma dość silne poglądy o wojnie, lecz mimo to nigdy nie odmówi walki, czuje że jest to jego obowiązek, cel jego istnienia. Preferuje samotność, tak spędził większość życia, aplikując weń nieco paranoi.

Historia:

Classification Level Secret

Wychowany w Phoenix i na prawdziwych amerykańskich wartościach, dziedziczący rodzinną pasję do wojska Saxton Rogers to komandos z wieloletnim doświadczeniem w boju, nabytym podczas wojen na Bliskim Wschodzie. Jego zdolności penetrowania linii wroga nabyły mu pseudonim ,,Serpent''. Dumnie stracił rękę w boju, przez co teraz posiada syntetyczną ze specjalnym ,,specjałem'' weń ukrytym na nagłe wypadki. Wyekwipowany w specjalny strój maskujący na specjalne zamówienie, Saxton jest idealnym zwiadowcą i infiltratorem. Znany za unieszkodliwienie Szarego jedną ręką oraz odegranie kluczowej roli podczas walki pod Singapurem, jest wysoko cenionym agentem jednostek specjalnych ameryki.

Classification Level Top Secret

Nieznane pochodzenie, jeden z dziecięcych żołnierzy znalezionych przez amerykańskie jednostki specjalne na Bliskim Wschodzie. Przy spotkaniu wyglądał na 10 lat, lecz mimo wieku udało mu się jednostkę niemal całkowicie wybić z ukrycia, więcej niż DATAEXPUNGED widoczne było samo nauczone doświadczenie w infiltracji. Chłopiec został oficjalnie ochrzczony imieniem Roy Kidd i po powrocie z misji został wcielony w jednostki specjalne które go znalazły przez DATAEXPUNGED. Dzięki solidnym podstawom nabytym na froncie, jego dalsze szkolenie przebiegło bez najmniejszego problemu, ośmieszając wręcz zdolności dużo starszych rekrutów i weteranów. Niezwykłe zdolności walki w zwarciu oraz skradaniu okazały się użyteczne podczas wielu wojen pomiędzy mniejszymi państwami walczącymi o skrawki pozostawione przez kraje przyszłego ISEEA, awansując go do członka tajnej jednostki ASSET (America's Supreme Spies Ensuring Tranquility) która przyznała mu nową tożsamość i strój maskujący do odzwierciedlenia nowej twarzy.

Był przydzielany do bardzo delikatnych misji pomiędzy członkami ISEEA, do czasu aż stracił swoją rękę osłaniając cywili przed granatem podczas zamachu. Niemalże dzień później Szarzy zaatakowali, zmuszając go do walki na froncie jedną ręką do czasu wyhodowania syntetycznego zamiennika, sam nalegał na dalszą służbę. Był agentem który zdobył pierwszy żywy egzemplarz Szarego, jak również jeden ze statków do analizy. Po otrzymaniu nowej ręki i zaznajomieniu się z nią został wysłany do Singapuru gdzie odegrał kluczową rolę w pamiętnej bitwie dnia 6 czerwca, działając od wewnątrz. Od tamtego czasu wrócił do swoich standardowych obowiązków jako agent ASSET, zostając tylko co jakiś czas wysyłany do stłumienia odosobnionych ataków Szarych. Nawet w czasach inwazji kosmitów, kraje zjednoczone pod jednych sztandarem ukradkiem zaglądają sobie nawzajem za plecy szukając sztyletów... lub szansy na jego umieszczenie.

Classification Level Omega

DATAEXPUNGED inżynierii genetycznej DATAEXPUNGED 43 prezydent DATAEXPUNGED Mark II. Rozkazem DATAEXPUNGED został umieszczony DATAEXPUNGED Z informacji zdobytych na froncie wynika że chłopiec zdołał wyrobić sobie reputację jako ,,demon-morderca'', lecz zdrobniale nazywano go Khayal, co oznacza cień. DATAEXPUNGED kod genetyczny DATAEXPUNGED

Umiejętności:

-5 Walka w zwarciu (CQC, styl walki używany przez jednostki specjalne bazujący na chwytaniu, rozbrajaniu i ogłuszaniu z użyciem rąk, noża lub nawet broni palnej)

-4 Stealth (skradanie, infiltracja, wtapianie się w otoczenie)

-4 Siła woli

-3 Broń Palna

-3 Percepcja

-3 Survival (zdolności przetrwania w ekstremalnych warunkach)

-2 Aktorstwo

-2 Inteligencja

-2 Siła

-2 Zręczność

-1 Wytrzymałość

-1 Pilotaż

-1 Charyzma

-1 Pierwsza pomoc

-1 Gotowanie

Aspety:

1. Vocal mimicry - głosowe naśladownictwo, zdolność rekreacji głosów ludzkich i zwierzęcych, jak również dźwięków otoczenia.

2. Syntetyczna ręka - prawa ręka wykonana z syntetycznej tkanki symulującej ludzki organizm, dostosowana do technologi stroju maskującego, posiadająca ukryte ostrze energetyczne. Mimo wykonania ze sztucznych elementów i wbudowanych mechanicznych systemów, ręka została wyhodowana w biologicznych warunkach i idealnie symuluje działanie prawdziwej ręki, dzięki czemu została wszyta w ciało i zaakceptowana przezeń jako normalny organ.

3. Octo-camo - strój maskujący pokrywający całe ciało z wyjątkiem prawej ręki, standardowe wyposażenie jednostek ASSET. Strój jest zbudowany z kilku połączonych części, dzięki czemu jest możliwe ściągnięcie osobnych części bez ściągania całego stroju. Strój noszony jest niemal cały czas, głównie jako przykrywka prawdziwej tożsamości, ale także na wypadek nagłego wezwania do działania.

4. Forged in fire - lata bitew i wojen zahartowała jego psychikę i ciało, przez co bardzo trudno jest go złamać. To zamknięcie nie przydaje się jednak w życiu prywatnym.

5. Espionage experiance - doświadczenie w dziedzinie szpiegostwa pozwalające na przewidywanie ruchów przeciwnika, jak również planowanie zaawansowanych taktyk. Przysparza to też nieco paranoi.

Stunty:

1. Rush - adrealina ukryta w prawej ręce zostaje uwolniona, dając prawdziwy zastrzyk energii. Dwukrotnie w czasie walki można wykorzystać darmowy bonus +2 do dowolnego rzutu fizycznego.

2. Artificial buff - prawa ręka uruchamia specjalne mechanizmy napinające sztuczne mięśnie, dając bonus do siły. Raz na walkę można wykorzystać bonus +3 do CQC.

3. One inch punch - specjalne, szybkie, jedno na milion uderzenie w punk krytyczny przeciwnika. Postać musi przejść dwa testy percepcji, aby móc wykonać atak zaznaczający automatycznie konsekwencję u przeciwnika. W czasie szukania słabych punktów jest kara -1 do rzutów na CQC i Broń Palną.

4. Overcharge - przeciążenie ostrza energetycznego energią i uwolnienie jej w postaci pocisku energii. Test na broń palną, trafiony przeciwnik oprócz obrażeń jest sparaliżowany na jedną rundę, maszyny dostają automatycznie konsekwencję.

5. Unbreakable spirit - niezwykłe skupienie pozwala na przełamanie się przez limity ludzkiego ciała, pozwalając na normalnie niemożliwą akcję. Przy wyjątkowo trudnych testach postać dostaje dodatkowy rzut kostką, którego wynik nie może być ujemny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamy już na stanie psionicznego Punishera, Black Widow z możliwością maskowania, korzystającego z energetycznego ramienia(miecza?) Hawkeye'a, to czas urozmaicić naszą Marvelowską śmietankę o kogoś równie "rozpoznawalnego" z uniwersum.

Panie i panowie - oto Hulk w skafandrze Iron Mana. chytry_prosty.gif

Michael McGavish "Radiusman"

Wiek: 32

Założenia: Były kapitan Marynarki Wojennej EVU, napromieniowany obcą technologią zmienił się w niezwykłą istotę o zadziawających zdolnościach - zarówno umysłowych jak i fizycznych. Lecz jakim kosztem...

Wygląd: Przebywanie na przesyconym ciężkimi pierwiastkami polu bitwy poważnie wpłynęło na jego wygląd. Nie to jednak jest przyczyną jego obecnego stanu. Michael miał wybór - albo do końca życia być niepełnosprawnym kombatantem - lub poddać się niekontrolowanemu eksperymentowi na bazie obcej technologii. Mający trzeci krzyżyk na karku weteran podjął jedyną słuszną dla siebie decyzję, nie chciał być do końca życia kaleką.

Mutacje wywołały na niespotykaną wcześniej skalę ingerencję w całe jego jestestwo. Poczynając od powstania nowych połączeń międzysynaptycznych umożliwiające znacznie szybsza reakcję, niż u przeciętnego człowieka, kończąc na wzmocnieniu się tkanki mięśniowej spowodowane nowymi pierwiastkami krążącymi w jego krwiobiegu. Musiał to okupić jednak wielkim kosztem - roztacza wokół siebie promieniowanie ogromnej mocy, i w związku z tym przez większość czasu przebywa w egzoszkielecie własnego projektu.

Dobrze zbudowany, niemal masywny przez swoją posturę - zwłaszcza, że większość czasu przebywa w odizolowanym kombinezonie. Nadaje to całej jego postaci złowieszczej prezencji tym bardziej, że roztacza wokół siebie specyficzną poświatę. Jego proste, lecz nie prymitywne rysy twarzy zapadają w pamięć - szczególnie, że lubi prezentować swój lśniący zielonawy uśmiech.

Charakter: Wbrew uprzedzeniom innych co do swojego wyglądu i przeszłości wojskowej McGavish jest naukowcem. Teraz wręcz pogłębia swoją wiedzę na temat możliwych mutacji ludzkiego genomu, by zniwelować negatywne skutki swej przemiany. Rozwagę i błyskotliwość skrywa pod pozornym płaszczem szaleństwa - niewielu dopuszcza do swej prawdziwej osobowości. Ma negatywne nastawienie do samej wojny - sposobu jej prowadzenia przez rząd. Pomimo tego, jak go potraktowano, stara się szanować władzę, nie skrywa jednak urazy. Wciąż ma nadzieję by przywrócić go na łamy społeczeństwa i to zapewne motywuje go do dalszego działania. Nigdy jednak nie wybaczy działań, mających na celu "zatuszowanie" projektu New Breed.

Historia: Przez rodziców wychowywany na prawdziwego patriotę i w duchu poszanowania dla kultury i środowiska. Przeżył tak sporą część swojego życia, nim zdecydował się na karierę w Akademii ISEEA, cieszących się obecnie największą renomą uczelni w USA. Edukowany tam przez najtęższe umysły ówczesnego świata, pogłębiał swoją wiedzę, ze szczególną ciekawością zaś zainteresowany był potencjalnymi czynnikami mutagennymi. Nie wiedział, jeszcze że jego pasja w przyszłości popchnie go do radykalnych czynów. Gdy po ukończeniu kursu oficerskiego wziął odpowiedzialność za swój oddział dał się u przełożonych poznać jako przykładny i obowiązkowy. Szybko awansował w szczeblach dowodzenia. Do czasu, gdy przyszło mu przejąć dowodzenie nad sporą jednostką, w roli kapitana podczas walk na Pacyfiku. Z traumą przywołuje przewagę sił najeźdźcy, a i zwycięstwo, jako jeden z niewielu ma świadomość jakimi stratami zostało osiągnięte. Jak najusilniej stara się wymazać tamten moment ze swego życiorysu, lecz wspomnienia wracają w ciężkich koszmarach. Przez długi czas zmagał się z głęboką psychozą, zresztą gdyby nie ona, pewnie nie zgodziłby się na poddanie swego nadwyrężonego organizmu testom obcej technologii...

Sprawozdanie rzeczowe nt. podjętych działań.

Eksperyment - dzień pierwszy

Profesorze, rozpoczęliśmy wczesne przygotowywanie obiektów. Pierwsze uszkodzone jednostki zostały wdrożone w projekt badawczy, a my staramy się dokończyć prace nad "Łazarzem". Tak bowiem został nazwany nasz mechanizm. Dalej diagnozujemy jego implikacje w tkance żywej, lecz nie możemy dokonać pełnej analizy bez przeprowadzenia pełnych prób na ludzkim organizmie.

Z poważaniem - Dr Z.

Eksperyment - dzień trzeci

Pierwsze obiekty przeszły przez wstępną fazę testów sprawnościowych i psychicznych. Większość prezentuje zadowalający poziom, aczkolwiek pojedyncze jednostki mogą sprawić pewne problemy. Jest to ryzyko, które musieliśmy ponieść dla dobra sprawy. Obiekt #7 znacznie później niż inni zrozumiał swoje aktualne położenie. Prawdopodobnie wciąż zmaga się z podjętą pochopnie decyzją. Wnioskuję o przyzwolenie na podanie mu środków psychoaktywnych - myślę o odpowiedniej dawce fenelzyny, która będzie właściwą reakcją na zachowania afektywne podmiotu. Na jutrzejszy dzień planowane są pierwsze próby wpływu "Łazarza" na pełnosprawnych osobnikach.

Z poważaniem - Dr Z.

Aaach, moja głowa - wykrzywiłem usta w grymasie, po wybudzeniu z nieprzyjemnego snu - rozejrzałem się w nadziei na jakąkolwiek zmianę w lokum, którego ściany oglądam już od dobrych paru dni. Niestety, poza wyłożonymi wygłuszoną(czy aby na pewno?) płytą ścianami i podstawowymi sprzętami nic nie znalazłem. Zajrzawszy pod pryczę uraczył mnie tylko widok moich znoszonych butów wojskowych.

Przynajmniej pozwolili mi zachować mundur - mruknąłem sam do siebie i spojrzałem na mojego Luminoxa - cholera, już jedenasta a jajogłowi dalej nie dali wytycznych na dzisiejszy dzień. Ciekaw jestem, kiedy w końcu zakończą się te próby i sprawdziany, a zacznie konkretne doświadczenie. Nie poprawia mi wcale nastroju to, że z własnej woli zostałem wiadomym królikiem. Jedno jest pewne - to otoczenie źle na mnie wpływa, a zamknięte ściany i brak szerszej możliwości kontaktu z innymi badanymi budzić moją wątpliwość. No i dzisiejsze śniadanie smakowało inaczej niż zwykle...

Eksperyment - dzień siódmy

Absolutny sukces profesorze! Dzięki dogłębnemu poznaniu promieni obcych udało nam się wyizolować ten typ radioaktywności, który umożliwił Szarym na zmutowanie zdolności bojowych w organie psionicznym - jesteśmy ciekawi jaki będzie to miało wpływ na umysł ludzki. Dodatkowo planujemy wykorzystanie pancerzy bojowych Szarych i ich broni na biontach. Sądzę, że pan również przejawia zaciekawienie z możliwych odkryć. Pierwsze przeprowadzone próby na indywiduach dowodzą nieposkromionej siły jaka kryje się w manipulacji genetycznej za pomocą terapii genowej "przybyszów". Mam nadzieje na dalsze poparcie dla naszego projektu w Radzie. Zgodnie z poprzednią korespondencją rozpoczynamy bardziej zaawansowane operacje, nie zważając na ryzyko utraty życia obiektów. Wszak zwycięstwo w tej krwawej wojnie jest ważniejsze, od zdrowia jednostki - a dzięki tej technologii może uda nam się nawet osiągnąć wyższe stadium rozwoju niż obcy.

Z poważaniem - Dr Z.

Dziwne - dzisiejszego dnia nie pozwolono nam na kontaktowanie się między sobą - jak również wspólne spożywanie posiłków w stołówce. Być może jest to częścią badania, lecz wygląda to cokolwiek podejrzanie. Może nie zaczynam jeszcze powątpiewać w intencje całego przedsięwzięcia, ale jeśli ma być prowadzone w izolacji nie odpowiada mi to. Nie wiem jak doktor zareaguje na moje uwagi, lecz zamierzam wprost przekazać mu to co myślę. Kurczę, właśnie sobie zdałem sprawę że pierwszy raz od nie pamiętam jak dawna się wyspałem. Nie wiem czy to zasługa tej całej maszynerii, czy raczej tego czym nas tu serwują w postaci posiłków - mam jednak wrażenie, że również wzrosła moja siła.

Eksperyment - dzień jedenasty

Nie wzięliśmy jednej poważnej rzeczy pod uwagę - przez pańskie zbytnie ponaglanie przeforsowaliśmy kilka ustrojów immunologicznych. Naprawdę, nie chciałby pan profesorze oglądać tego efektów. Dość powiedzieć że z paru jednostek pozostały jedynie ochłapy do wegetacji i ew. poboru organów. Zauważyłem też buńczuczne zachowanie u obiektu #7, w związku z tym postanowiliśmy przerwać kurację fenelzyną. Za godne uwagi uważam również wspomnienie o jego nadzwyczajnej odporności i pozytywnym wpływie radioaktywności na cały organizm. Proponuję przeprowadzenie przedwcześnie drugiego etapu pod narkozą, a wytworzenie superżołnierzy będzie możliwe szybciej niż się spodziewamy, jeśli nasz "prototyp" okaże się w pełni sprawny.

Z poważaniem - Dr Z.

Zostałem dzisiaj zaproszony do sali konferencyjnej przez przewodniczącego naukowca - tajemniczego doktora Z. - przedstawił on otwierające się właśnie możliwości - bo chce z pełną moją świadomością zagłębić tajniki manipulacji genetycznej - coś mi jednak nie pasowało, bowiem pomimo zobrazowania niebywałej potęgi, na bezpośrednie pytanie o możliwych konsekwencjach i powikłaniach odpowiedział enigmatycznie. Zakładałem, że i tak by nie przyjął do wiadomości mojej odmowy, toteż wyraziłem zainteresowanie.

[...]

Skrycie jednak w coraz większą wątpliwość poddawałem wszelkie słowa jakie do mnie kierowali. Zarówno on jak i jego pracownicy. Zaczynam zastanawiać się, czy pod tym wszystkim nie kryje się mroczny spisek. Nie będzie się łatwo dowiedzieć czegoś więcej, ale mam nadzieje na potajemne uzyskanie odpowiedzi na dręczące mnie pytania. Kto wie, może zapowiada się nawet na dywersję? Do czasu jednak nie dam po sobie niczego poznać - nim zakroję działania na szerszą skalę, muszę uzyskać pełną dawkę potęgi jaką dla mnie szykują.

Eksperyment - dzień piętnasty

Stała się rzecz straszna...

Pomimo tytanicznych wysiłków i zabezpieczeń, w trakcie procedury "Resurrection 2.0" obiekt #7 zbiegł z naszego ośrodka - obecnie kieruje się prawdopodobnie przez pustynię, w kierunku gór. Obdarzony jest niezwykłą wytrzymałością i siłą - może w dowolny sposób manipulować dowolnie przejętą formą energii - nasz ostrzał zaporowy nie robił na nim żadnego wrażenia. Warto jednak zwrócić uwagę, że początkowo zmiany jakich doznał przyjął ze stoickim wręcz spokojem. Zarówno utrata włosów, jak i emisja poświaty, czy oliwkowy kolor skóry mu nie przeszkadzał. Znacznie większe wrażenie wywarło na nim niewiarygodnie zwiększona siła, uodpornienie na uszkodzenia, czy przyspieszona odnowa doznanych ran. Jedynie te cechy udało nam się u niego zarejestrować podczas kontroli, nim się niespodziewanie zbuntował.

Najwyraźniej Michael domyślił się, jakich przerażających czynów dopuściliśmy się pod jego niewiedzą. Potrzebował jedynie potwierdzenia, które uzyskał przez brutalne przesłuchanie jednego z naszych pracowników. Dowiedziawszy się, że jako jedyna osoba przetrwał eksperyment, rozpętał krwawą wendettę na terenie naszego ośrodka. Z ubolewaniem muszę stwierdzić, że większość naszego zaplecza biotechnologicznego uległa znacznemu uszkodzeniu i nic nie rokuje na to, by ją ponownie je uruchomić, nawet w przypadku całkowitej renowacji. Zbyt wiele obcej technologii uległo zniszczeniu, aby mówić o kontynuacji naszego projektu. Zmuszony jestem utajnić cały protokół, a pana profesorze prosiłbym o przyciszenie i zatajenie całej sytuacji. Nasza reakcja zarówno na media i pojawienie się "zbiega" powinna być natychmiastowa. Powstrzymanie go teraz jest jednak niemożliwe - ciężko jest też liczyć na dalszą współpracę z osobnikiem w przyszłości. Jedynym możliwym wyjściem w takim wypadku pozostaje eliminacja potencjalnego zagrożenia...

Z poważaniem - Dr Z.

[Pewną ilość miesięcy później]

Przez długi czas żyłem na wygnaniu i odosobnieniu, próbując poznać trawiące mój organizm zmiany. W zbudowanym własnoręcznie laboratorium pracowałem i studiowałem kolejne fragmenty mego DNA. Do czasu...

Zbyt długo skrywałem się przed światem, gdy w końcu mnie wytropili podjąłem już decyzję. Przygotowany na ostrą wymianę ognia, założyłem prototyp zbroi. Już, już szykowałem się na ostrzał - gdy zdziwił mnie pokojowo ogłoszony manifest. Wyczuwałem podstęp, lecz w zasadzie nie miałem większego wyboru - nawet wychodząc według nich przypuszczalnie bezbronny miałem spore szanse.

Umiejętności:

V - Wchłanianie i kontrola energii. Gromadzenie i możliwość późniejszej eskalacji zgromadzonej mocy. Nieprzeciętny efekt uboczny radioaktywności, jednak budzący największe zainteresowanie i chęć pełnego poznania dla McGavisha.

IV - Odporność. Jest niewrażliwy na ból, przy wyjątkowo wysokiej granicy wytrzymałości.

IV - Regeneracja. Tkanki macierzyste u niego mogą się replikować w nieskończoność. Dzięki temu potrafi przetrwać i przeżyć co nie jednego by w prosty sposób zabiło. Dodatkowo gdy jest w kombinezonie staje się potencjalnie nieśmiertelny.

III - Kontrola uzbrojenia i opancerzenia.

III - Nauki ścisłe.

III - Siła.

II - Majsterkowanie.

II - Dowodzenie.

II - Spostrzegawczość.

II - Adaptacja.

[...]

Aspekty:

#Napromieniowany - roztacza wokół siebie charakterystyczną aurę - gdy nie jest w egzoszkielecie, trudno jest zdefiniować jak na to może zareagować wszystko co jest w jego najbliższym otoczeniu.

#Frantic Genius - umiejętnie skrywa swoje wykształcenie - nie raz udało mu się w ten sposób zwieść przeciwnika, jak i zdobyć niepostrzeżenie potrzebne informacje. Bo kto uważa niezrównoważonego(pozornie) psychicznie za godnego partnera do rozmowy?

#Powerful Heart - co nietypowe, ale im silniejsze emocje nim targają, tym większą siłą dysponuje.

#Self-engineering body - Skonstruowany przez niego kostium umożliwia uzyskanie pełni możliwości z doznanych mutacji. Zasilany jest też w sposób nietypowy, bo zapożyczonym od obcych - dzięki zastosowaniu bezpośredniego uzyskiwania energii z radiowoltaiki(zamiana promieniowania na prąd elektryczny w zasadzie podobnej do fotowoltaiki) W tym wypadku jednak, spektrum jest szersze i różne typy promieniowania mogą w wziąć udział przy napędzaniu serwomotorów.

#Strateg - przed podjęciem najważniejszych decyzji zawsze stara się sprawdzić wszystkie za i przeciw. Jest też raczej przeciwny brawurze, a i nawet gdy ma na konkretną sytuację plan, stara się znaleźć inne wyjście z problemu.

Stunty:

Ooh, shiny! - Radiusman może wykonać silną emisję oślepiającej fali - na ludzi działa jak granat błyskowo-hukowy, nie mający większych konsekwencji poza zdezorientowaniem przeciwnika. W przypadku Szarych generowany impuls powoduje chwilowe otumanienie i uniemożliwienie komunikacji poprzez telepatię.

Lizardman - Konsekwencje regenerują się samoczynnie w tempie jednej na cztery tury.

Focused Fire - Gdy wymaga tego sytuacja, może dowolnie wybrać potrzebny typ mocy i zastosować pojedynczy skoncentrowany promień - od prymitywnej i zakrojonej na raczej małą skalę grawitacji, po skupiony strumień fotonów pozwalający przeciąć ścianę.

Green Lataren - Przed przystąpieniem do walki, bądź w jej trakcie, gdy opuści kombinezon generuje szkodliwe fale, oddziałujące na większość obiektów. Przed przystąpieniem do walki każdej osobie jest odbierana ostatnia kratka życia.

Mastermind - Kiedy ma pod ręką odpowiednie zaplecze badawcze, może dokonać nietypowego odkrycia, które umknęło części osób. Związane jest to też z percepcją uzyskaną przez radiolokację odbieraną i wysyłaną z jego ciała. Ponadto otrzymuje dodatkową(ukrytą) sugestię lub wskazówkę od Mistrza Gry, co do możliwego rozwiązania aktualnego problemu z jakim się zmaga.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruszamy panie i panowie. Postaram się zachować się jak najbardziej dynamiczny styl rozgrywki, gwarantujący sporą zabawę. Zastrzegam sobie możliwość późniejszego balansu stuntów. W spoilerach pod odpisami będę zamieszczał wyniki rzutów oraz ogłoszenia. Have fun.

EDIT: Przynajmniej na razie starajmy się grać w trybie po 7 dni na odpis dla każdej ze stron.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sygnatura akt: I.2.C.24/XXI88

Imię i nazwisko, ew. pseudonim: Nethan "Neth" Gilliam

Wiek: 30

Założenia:

Pierwotne: Wszechstronna jednostka szybkiego reagowania, przystosowana do pracy w warunkach ekstremalnych, oraz przechwytywania wrogich systemów, dodatkowo wyposażona w nowoczesną zbroję RPI-212B, oraz opcjonalnie działo cząsteczkowe MBR-003.

Założenie częściowo nieaktualne z powodu poniższego postanowienia ostatniej Konwencji Technologicznej z 2076.

Postanowienie zasadnicze: Z dniem dzisiejszym postanawia się zakazać wszelkiego użytkowania niżej wymienionych technologii, jako niepewnych oraz stanowiących zagrożenie dla bezpieczeństwa i życia ludzkiego.

Lista zakazanych technologii:

[...]

Antygrawitatory/emitery pola grawitacyjnego

[...]

Syntetyczna skóra zawierające metaliczne włókna

[...]

Ponadto poddaje się w wątpliwość sens rozwijania generatorów pola zniekształceń jako nieopłacalnych.

Postanowienie dodatkowe: Możliwe jest uchylenie powyższych postanowień w specjalnych okolicznościach niosących pożytek dla społeczeństwa.

Założenia aktualne: Jednostka szybkiego reagowania, przystosowana do warunków ekstremalnych. Zbroja RPI-212B została zastąpiona przez standardowy pancerz wspomagany AMX-51. Powodem zmiany jest nieukończenie prac nad nowym modelem. Zgodnie z postanowieniem dodatkowym ostatniej Konwencji Technologicznej, jednostka zostaje wyposażona w zakazaną technologię.

Wygląd:

Obiekt jest dorosłym mężczyzną, rasy białej. Europejczyk. Szczegółowe informacje dotyczące pochodzenia, jak i rodziny zostały utajnione dla dobra projektu. Włosy ciemne, krótko obcięte. Oczy zielone. Dobra budowa ciała.

AMX-51: Standardowy pancerz wspomagany, utrzymany w szarej tonacji barw z pomarańczowym wizjerem. Na plecach zamontowane dwa wysięgniki do przenoszenia i podawania broni.

Charakter:

Nethan Gillian jest osobą spokojną i opanowaną. Rzadko kiedy daje się ponieść emocjom. Wykonanie zadania zawsze ma dla niego priorytet. Nie stwierdzono żadnych traum związanych z poprzednią służbą w wojsku. Nie wykryto nieprawidłowości w pracy grupowej.

Historia:

Początki projektu sięgają roku 2070 i utworzenia ISEEA. Stwierdzono wtedy potrzebę posiadania technologii pozwalającej na nieograniczone poruszanie się w przestrzeni kosmicznej. W tym celu stworzono emitery pola grawitacyjnego. Postęp nauki pozwolił na stworzenie specjalnych generatorów wszczepianych w kończyny i do głowy, które wraz z odpowiednim procesorem umieszczonym w mózgu pozwalały wytwarzać sztuczne pole (przyciąganie) grawitacyjne w żądanym kierunku.

Niestety dalsze badania, i przede wszystkim praktyka, pokazały, iż obiekty wzajemnie ingerowały w swoje pola, co prowadziło do bezpośredniego zagrożenia życia. Dalsze prace wykluczyły możliwość zbiorowego używania emiterów.

Konieczność jednoczesnego użytkowania do jednej osoby w grupie poddały w wątpliwość sens rozwijania tej technologii, co wraz z przypadkami użytkowania pola grawitacyjnego przeciwko innym obiektom testowym doprowadziło do zabronienia emiterów w Konwencji Technologicznej z 2076 roku.

Jednocześnie opracowano syntetyczną skórę składającą się z metalicznych włókien. Specyficzna budowa nadaje jej trzy specjalne właściwości:

- Wyostrza zmysły nosiciela.

- Wykorzystując fale elektroniczne poszerza percepcję otoczenia.

- Dzięki wykorzystaniu tych samych fal elektronicznych pozwala nosicielowi manipulowanie sprzętami elektronicznym.

Jednakże, aby wyżej wymienione właściwości miały miejsce, obiekt musi być pokryty w ponad 80%. Zagrożenia płynące ze specjalnych właściwości doprowadziły do wpisania na listę zakazanych technologii w 2076.

Wojna z Szarymi pozwoliła ponownie zainteresować się porzuconymi badaniami. Potrzebny był tylko konkretny powód i odpowiedni obiekt badawczy. Sprzyjające okoliczności nadarzyły się w 2085 roku. Podczas z jednej operacji, jedna z ludzkich armii została niemal doszczętnie zniszczona. I choć Szarzy zostali odparci, przeważająca ilość ocalałych żołnierzy była ciężko ranna. Nethan Gilliam był jednym z nich.

Zgodnie z ujawnionymi informacjami z jego akt pochodzi z Europy. Jednak większość część życia spędził w jednym z większych miast Stanów Zjednoczonych. Przez cztery lata pracował w policji a następnie siłach specjalnych. To tam przeszedł szkolenie, które dało podstawy przyszłej służbie wojskowej. Jego kariera jednak zakończyła się w 2077, kiedy odmówił wykonania rozkazu podczas operacji [nazwa utajnione dla dobra projektu]. W tym samym roku przeniósł się do Australii i rozpoczął pracę w prywatnej firmie ochroniarskiej. Gdy wybuchła wojna zaciągnął się do wojska. Siedem lat spędził biorąc udział w różnorakich operacjach przeciwko Szarym.

To co zwróciło na niego nasza uwagę był fakt posiadania niezwykle silnej woli, i pragnienie przeżycia. Pomimo ciężkich poparzeń był w stanie wytrzymać wystarczająco długo aby móc stać się nowym obiektem projektu. 96% jego ciała zostało pokryte syntetyczną skórą, dzięki czemu jest w stanie wykorzystać jej specjalne właściwości. Jednocześnie skorzystano z okazji i wszczepiono Gilliamowi emitery pola grawitacyjnego.

W ten sposób otrzymaliśmy pierwszą pełnoprawną jednostkę do pracy w warunkach ekstremalnych. W tym miejscu należy zaznaczyć, iż w związku z wykorzystaniem zakazanej technologii dalsze życie Nethana Gillina jest uzależnione od jego użyteczności dla społeczeństwa. W chwili obecnej oznacza to walkę z Szarymi.

Dodatkowo zdecydowano się wyposażyć go w pancerz wspomagany AMX-51, który tę walkę ma ułatwić.

Umiejętności:

5 - Percepcja

4 - Broń palna

4 - Zręczność

3 - Kierowanie maszynami

3 - Siła woli

3 - Refleks

2 - Siła

2 - Inteligencja

2 - Walka bronią białą

2 - Charyzma

1 - Pierwsza pomoc

1 - Materiały wybuchowe

1 - Wiedza ogólna

1 -

1 -

Aspekty:

- Hybryda - Po swojej ostatniej operacji wojskowej Nethan przestał być normalnym człowiekiem. Aby utrzymać go przy życiu wszczepiono mu specjalną syntetyczną skórę składającą się z metalicznych włókien, która wyostrza jego zmysły, poszerza percepcję otoczenia i pozwala manipulować urządzeniami elektrycznymi.

- Zakazana technologia - specjalne generatory wszczepione w kończyny i do głowy, które pozwalają wytwarzać sztuczne pole (przyciąganie) grawitacyjne.

- Działo energetyczne MBR-003 - Potężna broń energetyczna mogąca jednym strzałem zmieść spory oddział Szarych.

- Użyteczność - Gwarancją życia Nethana Gilliama jest jego użyteczność podczas walki z Szarymi, dlatego za wszelką cenę stara się wykonywać swoje rozkazy.

- Szybki drań - Dzięki wykorzystaniu pancerza wspomaganego AMX-51 Nethan może poruszać się znacznie szybciej niż zwykły człowiek, co w połączeniu z odpowiednim czasem reakcji tworzy z niego prawdziwą maszynę do zabijania.

Stunty:

- Wytwarzanie pola grawitacyjnego - Dzięki specjalnym generatorom jest w stanie wytwarzać sztuczne pole grawitacyjne w dowolnym kierunku. Bonusy do ustalenia w zależności od sytuacji.

- Kontrola urządzeń elektrycznych - Syntetyczne skóra pozwala wyczuwać i manipulować urządzeniami elektrycznymi. Możliwość wykonywania rzutów na Percepcję z bonusem +1 służących do kontroli elektroniki.

- Generator pola zniekształceń - Urządzenie wmontowane w pancerz wspomagany będące w stanie przez ograniczony czas zniekształcić każdą wiązkę energetyczną. Umożliwia rozproszenie ataków bronią energetyczną, co daje w efekcie bonus +2 w obronie przed tym rodzajem uzbrojenia na jedną rundę, z przeładowaniem po 3 kolejkach. Nie może być stosowany razem ze Wspomaganiem.

- BFG - Strzał z pełnej mocy MBR-003 zmiatający wszystko na swojej drodze. Bonus +2 do ataku przeciw grupom oraz sporym przeciwnikom, bonus +1 do obrażeń przeciw normalnym wrogom. Dostępny dwa razy na walkę. Możliwe ponowne naładowanie po przejściu testu na Broń Palną o stopniu trudności ustalanym przez MG.

- Wspomaganie walki - Specjalny tryb pancerza, w którym przejmuje on kontrolę nad ruchami Nethana by prowadzić jak najefektywniejszą walkę. Bonusy +1 na dwie rundy, ładowanie odbywa się kosztem braku ataku w dowolnie wybranej kolejce. Nie można używać w tej samej kolejce co Generatora.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...