Skocz do zawartości

Polecane posty

Obejrzałem Shingeki no Kyojin i prawdę mówiąc to patrząc na oceny spodziewałem się czegoś lepszego. Największe zalety tej serii to oprawa wizualna (chociaż nie do końca), a odcinki dopiero od momentu pojawienia się

kobiety Tytan.

Manga jest natomiast wyjątkowo brzydka wizualnie. Czegoś takiego się nie spodziewałem. Niska jakość i ten styl kreski na pewno zmniejszają emocje związane z postaciami.

Sądziłem, że anime będzie bardzo wciągające od początku do końca, a niestety wiele odcinków oglądało się po prostu nieprzyjemnie. Było sporo bzdurnych (wprost absurdalnych) scen i bezmyślnych (skrajnie durnych) zachowań postaci, które skutecznie psuły oglądanie.

Poza tym miałem wrażenie, że chciano wprowadzić jakiś humor, ale efekt był odwrotny, gdyż zamiast śmieszyć to irytował (np sceny odnośnie Sashy).

Jeśli miałbym porównać do innych anime to nie umywa się chociażby do Shin Sekai Yori, jeśli chodzi o wciągającą fabułę, klimat i postacie (ale wiadomo, że takie perełki są rzadkością). Również sam pomysł jest dosyć dziwaczny (walka z obrzydliwie wyglądającymi tytanami).

Odnośnie grafiki to jak pisałem jest wysokiej jakości, ale ta gruba kreska i zbyt mocne cieniowanie chwilami trochę psuje wygląd niektórych postaci (chociaż później się polepszyło).

Oprawa dźwiękowa jest mało urozmaicona, ale da się również usłyszeć bardzo ładną melodię, która ma duży wpływ na emocje podczas oglądania (np 21 odcinek). Pojawiają się również inne przyjemne rytmy, a nawet urywki piosenek.

Bardzo dobry był pierwszy opening, a szczególnie pierwszy ending. Następne niestety już wyraźnie gorsze.

Odnośnie dramatyzmu to sceny śmierci dotyczą w większości nieistotnych postaci. Niestety na całe anime są również dwie sceny, które można uznać za smutne, a nawet bardzo smutne.

5 odcinek czyli śmierć

Miny Caroline. Była wyjątkowo fajna i sympatyczna.

21 odcinek - śmierć

Petry Ral.

Zdecydowanie najbardziej zaskakująca i smutna scena śmierci z całej serii. A potem jeszcze to

wyrzucenie jej ciała.

Nigdy bym się czegoś tak wzruszającego nie spodziewał. Scenę widać na poniższym kadrze.

2r6k1le.jpg

Te wnerwiające i durne postacie autor utrzymuje przy życiu, a tak fajną i miłą dziewczynę uśmiercił.

Zszokowała mnie również taka jedna scena w ostatnim odcinku. Po prostu to co pokazali.

2yvqyp2.jpg

7/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozdział 70 wszystko ładnie podsumował i zaczął nas przygotowywać na to co zobaczymy.

Levi dostał na czarną godzinę serum Roda. Czyli możemy przypuszczać, że Eren nie będzie jedynym shifterem po stronie Zwiadowców. Stawiam na to, że Levi użyje go na kimś umierającym (mniej prawdopodobnie, że na sobie) podczas konfrontacji z Małpką (ale o tym później). Tylko żeby dokończyć "projektowanie" shiftera trzeba zjeść innego shiftera. Być może ktoś z wrogiego obozu tytanów zostanie zjedzony (np. Berthold) albo wezmą skrystalizowaną Annie na drogę jako prowiant.

Eren nauczył się utwardzać swoje ciało, ale musi uważać żeby nie robić tego przy Historii. Mikasa wyglądała na zazdrosną. Może niewiele brakować do zdetronizowania królowej przez naszą siłaczkę. Jest jeszcze Ymir (czy aby na pewno? w scenie z Małpą jej nie było). Isayama zrobi nam wątek miłosny (a raczej czworokąt)?

Małpa Tytan i burzyciele Muru połączyli siły, czy może od początku pracowali razem... Wiemy przynajmniej, że warto czekać na dotarcie herosów do piwnicy domu Jaegerów. Będzie niezła bitka. Gość z małpy wyglądał jak kuzyn Grishy.

Widziałem teorię, że ktoś może zostać porwany po walce (najpewniej Eren lub Armin przebrany za Annie) i zaniesiony do wioski Wojowników co da pretekst żeby zobaczyć i uchylić rąbka tajemnicy i o tym miejscu.

Edytowano przez ink1313
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trąbi się od jakiegoś czasu w internetach jakie to Attack on Titan manga i anime są fajne. Jako że wielkim fanem tego gatunku nie jestem to staram się oglądać/czytać tylko te 'dobre' twory (np. Death Note)

Najpierw miałem 'przyjemność' obejrzeć film. Niezrozumiała, przegadana i kiepsko zagrana kaszana (nawet muzyka się nie broni) ale myślę - sam pomysł spoko - więc zdecydowałem się obejrzeć anime. No i znowu dostałem przegadany i przeaktorzony twór. Pomysł jest na prawdę fajny, ale wg. mnie koszmarnie zrealizowany. W sumie większość odcinków można by podsumować w ten sam sposób: tytan atakuje, ludzie umierajo -> wszyscy płaczą i marudzą jacy są beznadziejni -> ktoś dostaje olśnienia, gada jakąś patetyczną przemowę -> atakują tytana -> dostają sromotny wpierdziel, ludzie umierajo -> wszyscy płaczą i marudzą jacy są beznadziejni... Gadki podczas walk w kreskówce o żółwiach ninja to nic w porównaniu z tym co tutaj się dzieje. Najdurniejszy był moment kiedy ten blond dzieciak bronił Erena swoją gadką, ale oczywiście najpierw musiał dostać boskiego olśnienia: 'jestem taki beznadziejny łolaboga, ide umrzeć - nie jesteś beznadziejny, jesteś mądry, umiesz mówić mądre rzeczy i takie tam - oooooo, faktycznie jestem mądry, nie jestem beznadziejny' <- i taka rozkmina trwa dobre 5-10 minut, gdzie oczywiście czas dla reszty świata się zatrzymuje, nosz litości... Gdyby wyciąć te sztuczne zapychacze całą serię można by zamknąć w 10 odcinkach. Fakt w drugiej połowie sezonu robi się trochę lepiej, ale nadal są tam zbędne momenty - przykład kiedy kierowali się w stronę głazu i jedna z bohaterek stwierdziła że jest to idealny moment, żeby uraczyć wszystkich pięciominutową przemową o tym, że każdy żołnierz który umiera ma imię i rodzinę... Na szczęście jest opcja przewijania.

No i tak obejrzałem cały ten pierwszy sezon, obejrzę pewnie kolejny bo jakby nie patrzeć historia jest ciekawa, ale przeraża mnie ilość tych 'rozdziałów' w mandze bo z tego co widzę przeradza się to w tasiemiec, a konkretnych wyjaśnień o co chodzi jak na razie niet.

Manga lepsza od anime?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i znowu dostałem przegadany i przeaktorzony twór.

To nie Dragon Ball, gdzie ciągle masz walki. Od ambitnych anime oczekuje się czegoś więcej.

W sumie większość odcinków można by podsumować w ten sam sposób: tytan atakuje, ludzie umierajo -> wszyscy płaczą i marudzą jacy są beznadziejni -> ktoś dostaje olśnienia, gada jakąś patetyczną przemowę -> atakują tytana -> dostają sromotny wpierdziel, ludzie umierajo -> wszyscy płaczą i marudzą jacy są beznadziejni...

No po prostu żenada coś takiego pisać. :D

Żadnych konkretnych argumentów.

Najdurniejszy był moment kiedy ten blond dzieciak bronił Erena swoją gadką, ale oczywiście najpierw musiał dostać boskiego olśnienia: 'jestem taki beznadziejny łolaboga, ide umrzeć - nie jesteś beznadziejny, jesteś mądry, umiesz mówić mądre rzeczy i takie tam - oooooo, faktycznie jestem mądry, nie jestem beznadziejny' <- i taka rozkmina trwa dobre 5-10 minut, gdzie oczywiście czas dla reszty świata się zatrzymuje, nosz litości...

I czym ty się ekscytujesz? Takie drobnostki/szczególiki podnosisz do nie wiadomo jakiej rangi.

Jakie to ma znaczenie w obliczu całej serii? Praktycznie żadne.

W tym anime było trochę głupich zachowań i scenek (sam o tym pisałem), ale w porównaniu do całości, to nie były duże wady.

Gdyby wyciąć te sztuczne zapychacze całą serię można by zamknąć w 10 odcinkach.

Gdyby chodziło tylko o akcję, to może masz rację, ale to anime jest w dużej mierze poświęcone ludzkim lękom (co normalne przy takim wrogu), dylematom bohaterów, emocjom i różnym problemom związanym z tytanami.

Fakt w drugiej połowie sezonu robi się trochę lepiej, ale nadal są tam zbędne momenty - przykład kiedy kierowali się w stronę głazu i jedna z bohaterek stwierdziła że jest to idealny moment, żeby uraczyć wszystkich pięciominutową przemową o tym, że każdy żołnierz który umiera ma imię i rodzinę... Na szczęście jest opcja przewijania.

Jeśli używasz przewijania podczas oglądania anime, to najlepiej w ogóle nie oglądaj.

I znowu drobnostkę, która nie ma żadnego znaczenia traktujesz jak poważną wadę.

Manga lepsza od anime?

Na pewno dużo brzydsza i wątpię, że lepsza pod jakimś względem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i znowu dostałem przegadany i przeaktorzony twór.
To nie Dragon Ball, gdzie ciągle masz walki. Od ambitnych anime oczekuje się czegoś więcej.

Aż sobie chyba wezmę i wydrukuję ten cytat, a następnie oprawię go w ramkę i przywieszę nad drzwiami żeby za każdym razem gdy wychodzę do pracy móc na niego spojrzeć i w efekcie kręcić bekę przez całą resztę dnia.

never change

  • Upvote 6
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie Dragon Ball, gdzie ciągle masz walki. Od ambitnych anime oczekuje się czegoś więcej.

To to miało być ambitne? dżizas, nie chcę w takim razie poznać tych uznanych za nie ambitne ;) Moim zarzutem nie jest to, że jest za mało akcji, tylko że większość odcinków posiada zbędne zapychacze, które w żaden sposób nie prowadzą ani akcji ani fabuły do przodu.

No po prostu żenada coś takiego pisać. biggrin_prosty.gif

Cóż, prawda jest taka, że pierwszą połowę sezonu (z pewnymi wyjątkami) można właśnie tak podsumować. Raz mnie pozytywnie zaskoczyła akcja tocząca się zaraz po zakończeniu treningu. Tacy wszyscy byli pewni siebie, a pięknie dostali łomot. Szczerze myślałem, że od tego momentu zacznie się sieczka a tu taki miły zwrot. Niestety po tym znowu wróciliśmy do błędnego koła płaczu i oświeconych gadek...

I czym ty się ekscytujesz? Takie drobnostki/szczególiki podnosisz do nie wiadomo jakiej rangi.

Jakie to ma znaczenie w obliczu całej serii? Praktycznie żadne.

Właśnie nie ma, a zabiera część czasu episodu. Zwykły zbędny filler rozciągnięty do irracjonalnej długości.

Gdyby chodziło tylko o akcję, to może masz rację, ale to anime jest w dużej mierze poświęcone ludzkim lękom (co normalne przy takim wrogu), dylematom bohaterów, emocjom i różnym problemom związanym z tytanami.

No i ok, niech tak będzie! Póki co, tego faktycznego terroru i radzenia sobie z problemami nie jest aż tak dużo, przynajmniej w moim odczuciu.

Jeśli używasz przewijania podczas oglądania anime, to najlepiej w ogóle nie oglądaj.

I znowu drobnostkę, która nie ma żadnego znaczenia traktujesz jak poważną wadę.

Widzisz, dla mnie ma, bo to kolejny zbędny zapychacz który kompletnie nic nie wnosi do fabuły i akcji.

Moja wina w tym, że zacząłem to oglądać, przed zrobieniem reaserchu bo nie mam w zwyczaju oglądania anime, które trwa i nie wiadomo czy i kiedy się skończy, a z tego co widzę tutaj się tasiemiec szykuje. Główny powód dla którego zacząłem to oglądać, to recenzje jakie słyszałem od ludzi - "musisz obejrzeć, najlepsze anime ever" czy "równie dobre, albo nawet lepsze niż xxx <- tu wstaw inne znane anime" Do tego, zauważyłem, że w internecie powstał swego rodzaju 'cult following' widziałem nawet pewną recenzję, gdzie gość opisał dobitnie wszystkie wady i poparł racjonalnymi przykładami i wnioskami. Efekt? Morze hejtu na autora w komentarzach.

Zastanawia mnie tylko co w tym takiego jest, że innych aż tak bardzo jest w stanie porwać, bo jak dla mnie do Gantz, Deathnote, czy Lain nie dorasta do pięt.

Edytowano przez Rennard
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To to miało być ambitne? dżizas, nie chcę w takim razie poznać tych uznanych za nie ambitne

Miało i było. Jakby twórcy nie mieliby ambicji, to nie zainwestowaliby aż tyle pieniędzy w tą serię.

tylko że większość odcinków posiada zbędne zapychacze

Nie było żadnych zapychaczy. Cała historia to może być około 50 odcinków, więc fabuła nie toczyła się tak szybko jakbyś chciał.

Sporo czasu poświęcono postaciom i ich problemom, ale to nie są zapychacze.

Cóż, prawda jest taka, że pierwszą połowę sezonu (z pewnymi wyjątkami) można właśnie tak podsumować.

Można ją podsumować jedynie tak, że raz były lepsze odcinki, a raz gorsze.

Było trochę powodów do narzekania, ale tylko trochę.

Szczerze myślałem, że od tego momentu zacznie się sieczka a tu taki miły zwrot

Akurat można się było domyślać, że zwykli ludzie są nikim w porównaniu z tytanami.

Ich jedyną siłą było to, żeby zaatakować, ale nie dać się trafić.

Dopiero główny bohater, to trochę zmienił.

Niestety po tym znowu wróciliśmy do błędnego koła płaczu

Dziwisz się? Postaw się na ich miejscu. Byłbyś taki odważny i narażał z chęcią swoje życie?

Ci zwiadowcy to mieli najgorzej, bo byli zaangażowani w bezpośrednią walkę.

No i ok, niech tak będzie! Póki co, tego faktycznego terroru i radzenia sobie z problemami nie jest aż tak dużo, przynajmniej w moim odczuciu.

Pamiętam takiego jednego użytkownika (z innego forum), który napisał, że w Shin Sekai Yori było za mało dramatu. biggrin_prosty.gif Mimo, że całe anime od początku do końca to dramat.

Twoja wypowiedź trochę mi się z tym kojarzy.

Przecież ci ludzie od dawna ukrywają się przed tytanami za murami. Już samo to pokazuje jakie mają wielkie problemy.

a z tego co widzę tutaj się tasiemiec szykuje

Chyba nie wiesz, co to jest tasiemiec. Do 100 odcinków nie ma tasiemców.

A z tego co wiem, ma być tylko jeszcze jeden sezon w 2016 roku.

Główny powód dla którego zacząłem to oglądać, to recenzje jakie słyszałem od ludzi - "musisz obejrzeć, najlepsze anime ever"

Najlepsze nie jest, ale na pewno jedno z lepszych.

bo jak dla mnie do Gantz, Deathnote, czy Lain nie dorasta do pięt.

Takie porównania sa bez sensu, bo to całkiem inne gatunki anime.

Jednak Gantz było chwilami dosyć głupkowate (zachowania postaci), więc dziwne, że tego nie zauważyłeś.

No i brak zakończenia (gorsze niż w Shingeki).

Edytowano przez mishiu
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- “I came from outside the wall, where people live in luxury” – “Humanity is not extinct at all”

Ostatnie rozdziały były niesamowite. Dowiedzieliśmy się w końcu co jest w piwnicy Yeagerów i chyba tego nikt się nie spodziewał. Wydaje mi się, że gdzieś tam jest 4 Ściana, a ludzkość w obrębie Ścian padła ofiarą jakiegoś eksperymentu lub wojny frakcji lub szaleństwa Pierwszego Króla...

Przypomniały mi się słowa na zakończenie pierwszego sezonu anime:

- "However, it would still take much time and sacrifice before humanity learned what it was that held them captive…”

Jest jeszcze tytuł pierwszego odcinka:

"To You, 2000 Years From Now"

Wszystko zaczyna składać się w całość. Rozwalanie Ścian przez Wojowników i próby odzyskania Mocy Kontroli to pewnie próby zakończenia eksperymentu. Ciekawe gdzie w tym wszystkim plasuje się ojciec Annie, Zeke, Ymir, kult Ścian, rodzina Reissów. Uff... czekam na więcej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W oczekiwaniu najlepiej przeczytać mangę, chociaż sama mam trochę do nadrobienia, to jednak pierwowzór to pierwowzór :D Nie dziwi mnie też odbiór anime dla części osób jako fajnego dzieła, które się popsuło. Przeczuwałam, że będą takie reakcje, czytając na bieżąco, sporo do przodu względem tego, co było w anime.

Spoiler

W końcu z masakry akcji robi się psychologiczny thriller z toną dialogów i lore :P

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...