Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pzkw VIb

Dla miłośników RPG

Polecane posty

Cześć.

Panie i Panowie, orientujecie się może jakim programem najlepiej tworzyć RPGo-podobne gry? Wiem, że za chwilę pewnie zostanę zjedzony z racji faktu, że każdy już próbował, grafika w takich grach jest do bani, a gdyby stworzenie "własnej gry" było tak prostę jak mi się wydaje to każdy już miałby ich z dziesięć. Mimo wszystko - bardzo dużo piszę, czy to opowiadania do gazet czy własne pseudo-teksty fantastyczne na boku. Chciałbym spróbować swoich sił w zapełnieniu myślami fantastycznego świata stworzonego w 100% przeze mnie. Także jeżeli ktoś bardziej doświadczony w temacie mógłby mi pomóc w wybraniu odpowiedniego programu byłbym ogromnie wdzięczny.

Pozdrawiam!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich. Z tego co widzę temat jest dość mocno zapuszczony, ale odświeżam by podzielić się spostrzeżeniami odnośnie gier studia Spiders, z którymi niedawno dane mi było mieć kontakt. Piszę tutaj, bo nie udało mi się znaleźć odpowiednich tematów w dziale dyskusji o grach, a uważam że warto o nich wspomnieć. Chodzi mianowicie o zaskakująco ( przynajmniej mnie ) chłodno przyjęty Bound by Flame i Mars: War Logs. O ile M:WL przeszedł bez echa z powodu niezbyt rzucającej się w oczy reklamy (i nie budzącej cienia wątpliwości "budżetowośći"), o tyle BbF na jej brak już nie narzekał. Przyznam jednak, że nie specjalnie zwracałem uwagę na rozmaite materiał promocyjne i prawdopodobnie przegapił bym też samą grę, gdyby nie została mi sprezentowana pod choinkę. Gdy rozpakowałem prezent pierwsze co w swej krnąbrności pomyślałem to "Kurde, ostatnie co bym sobie zażyczył!", ale jako że i tak nie miałem nic nowego do grania, postanowiłem zainstalować i popykać puki mi się nie znudzi. I przeżyłem szok, bo nie znudziło mi się aż do napisów końcowych. Choć nie jest to gra idealna i wad ma sporo, kompletnie nie rozumiem czemu oceny wahały się pomiędzy gniotem, a naciąganym średniakiem. Mi tytuł jako slasher/crpg spodobał się na tyle, że udzielając twórcom kredyt zaufania zakupiłem War Logs. I przeżyłem kolejny szok, bo choć druga gra jest zauważalnie toporniejsza, to jednak również przyciągnęła mnie całkiem przyjemną fabułą, ciekawym światem i nawet niezłą dynamiką walki (zaskakująco podobnej do Wiedźmina 2). Na pewno ani jednej, ani drugiej nie nazwę najlepszym erpegiem w jakiego grałem, ale z autentyczną niecierpliwością czekam na kolejne produkcje od "Pająków". Uważam, że gdyby dysponowali większymi funduszami i zatrudnili kogoś ze zdolnością pisania bardziej porywających dialogów, mogli by z czasem nieźle namieszać w światku komputerowych rolplejów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CDA po raz kolejny daje powód do zadowolenia fanom cRPG. Był już Stonekeep, były Fallouty, saga Drakensang, Mass Effect 1, Wizards & Warriors....To z tych najbardziej kultowych, pewnie o wielu zapomniałem. A teraz dają Bloodlines. Cóż, dla mnie: number one jeśli chodzi o ogólnie pojęte cRPG (a jeśli nie number one to pierwsza dziesiątka na pewno), dobrze że więcej ludzi się z tym zapozna. Ja na szczęście grę znam i mam skończoną bo inaczej nie za bardzo bym wiedział w co grać;) Zadowoleni z pełniaka?

Ja niedługo zabawię się z Pillars of Eternity, ale że gram w zupełnie co innego i przerywać gier które mnie wciągnęły nie lubię (jaka to gra, nie powiem, niedługo w Perłach z lamusa). Nie sądziłem że cokolwiek mnie jeszcze w tych czasach zainteresuje ale jednak marka Obsidianu robi swoje. Choć ciągle sie zastanawiam czy Kijek Prawdy to moje klimaty :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy jest jakaś chronologia/kolejność gier z wydania "Legendy RPG" ???

Chodzi mi o to czy jakiejś gry nie trzeba przechodzić przed inną (chociażby dla spójności świata), oraz czy wydanie "Extra klasyka" różni się w jakiś sposób od "Platynowej Kolekcji" (drukowany poradnik czy coś takiego) ???

Planuję niewielki zakup tej wręcz legendarnej serii, wiec parę pytań się znalazło :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma znaczenia. osobiście zacząłbym od pierwszego baldura i jeśli ci się spodoba to graj. Ja na pierwszym Baldurze akurat usypiam, więc automatycznie przechodzę do "dwójki" :D Potem po kolei saga Icewind Dale, potem Torment jako zmiana klimatu i na deser, jako ciekawostkę, Lionheart.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vampire the Masquerade Bloodlines - arcydzieło komputerowego RPG, najlepszy cRPG ever i - niestety -

w Polsce cholernie mało znany. Na szczęście pojawił się bodaj na steamie czy gogu, nie pamiętam.

Istnieje też - na szczęście - nieoficjalny patch polonizacyjny. Znakomity mroczny klimat, zaawansowana

mechanika, spora długość gry, genialna muzyka, świetny NPCe, dobry quest główny i rewelacyjne questy

poboczne.

Kroniki Might and Magic (gry można kupić też osobno, ale taniej chyba wyjdzie w kronikach) obejmujące:

Might and Magic VI: Mandate of Heaven - kolejne arcydzieło cRPG, drugi najlepszy Might and Magic i trzeci

wg mnie najlepszy cRPG. Olbrzymi świat, wspaniały klimat, bardzo dobra fabuła i mechanika, wysoki

poziom trudności i świetna muzyka. Do tego najlepsze dungeony ever! Istnieje nieoficjalny patch

polonizacyjny bo gra nigdy oficjalnie nie została przetłumaczona. Kanon, klasyk i rzecz obowiazkowa.

Might and Magic VII: Za Krew i Honor - drugi najlepszy cRPG ever i najlepszy w mojej opinii Might and

Magic. To samo co wyżej tylko więcej i lepiej. Poprawiona grafika (tu zdania są jednak podzielone:)) i

mechanika i chyba ciekawsza fabuła. Wstyd nie znać.

Might and Magic VIII: Day of the Destroyer - gra dobra, ale to już nie to, jednak wciąż mozna zagrać po

przejściu pozostaych medżików.

Might and Magic IX ruszać nie warto.

Jedziemy dalej:

Planescape: Torment - pod względem fabuły i NPCów: mistrzostwo. Szkoda tylko że mechanika i system

walki nieco kuleją. Tak czy siak i tak zagrać trzeba.

Arcanum - chyba jedyny tytuł steampunk, miażdży głównie mechaniką za sprawą niemal całkowitej

swobody w tworzeniu/rozwijaniu/odgrywania postaci. Fabularnie i muzycznie też ok, szkoda tylko że grafika

już...nieco się zestarzała no i system walki nie do końca wyszedł jak trzeba. Zdecydowanie wolę go od serii Fallout:)

Morrowind - proste, najlepszy TES.

Diablo + Hellfire - kto nie grał w pierwsze Diablo ten nie ma prawa wg mnie wypowiadać się specjalnie

ani o tej serii ani o tym podgatunku cRPG czyli hack and slash. Grać koniecznie.

Saga Fallout & Baldurs Gate II - stare Fallouty za najlepszy postnuclear, a Baldurs Gate II...No, to po

prostu Baldurs Gate 2, tego tłumaczyć nie muszę

Wizardry 8 - dla dzieci neo okaże się na pewno absurdalnie trudny już w trakcie tworzenia drużyny i pierwszych walk z

krabami:) Ew. zawsze można zmniejszyć poziom trudności na najniższy i korzystać z polskiej internetowej

encyklopedii Wizardry 8, najlepszego kompendium wiedzy o tej grze.

Icewind Dale + Heart of Winter+ToLM - moja najukochańsza gra oparta na Infinity Engine.

Klimat miażdży całą konkurencję, może z wyjątkiem Diablo 1 i Might and Magic VI. Do tego fajna,

tajemnicza fabuła, rewelacyjne lokacje, śliczna dwuwymiarowa grafika i piękna muzyka. Mechanika kuleje

ale trudno.

Co poza tym warto ruszyć?

Icewind Dale II - młodszy brat IWD, z lepszą mechaniką świetnie sprawdza się jako character creator,

choć fabularnie i "klimatycznie" słabiej (muzycznie równie dobrze). Tak czy siak warto.

Świątynia Pierwotnego Zła - najlepszy system walki w cRPG, najlepsza adaptacja mechaniki D&D,

znakomita grafika, wielki szacunek i podziw wśród graczy z tzw. Zachodu i kompletne olanie gry w Polsce,

głównie przez młokosów. Choc to najsłabsza gra Troiki to i tak arcydzieła i jeden z najlepszych cRPG ever.

Ultima - matka cRPG (ojcem jest Wizardry) choć dzisiaj nie warto sobie zawracać głowy częściami innymi

niż VII, VIII i IX.

Ultima Underworld: The Stygian Abyss + Ultima Underworld: Labyrinth of the Worlds - czyli spinn off do

właściwej Ultimy, w konwencji dungeon crawlera. Mistrzostwo, choć poziom trudności raczej zabójczy,

zwłaszcza dla dzisiejszych wychowanych na Bioware graczy.

Divine Divinity - Diablo spotkało Ultime i tak powstało Divine Divinty, jeden z najbardziej klimatycznych

tytułów ever. Grać!

Wizards & Warriors - kolejny, rewelacyjny tytuł spod znaku Wizardry i Might and Magic.

Siege of Avalon - następny dobry action RPG w izometrze. Zagrać warto.

Arx fatalis - bardzo dobry następca (2001 rok bodajże) Ultimy Underworld, choć osobiście preferuję UU.

Drakensang: River of Time - o ile The Dark Eye usypia, o tyle RoT jest świetny. Wole go od Wiedźminów,

Dragon Ejdży czy nowszych mas efektów.

Diablo II + LOD - klasyka hns.

Pillars of Eternity - znakomite nowe cRPG w starym stylu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maskarada była w Cd-Action parę miesięcy temu, tak w ramach przypomnienia.

Jak wygląda kwestia drużyny w Pillars of Eternity? Szukam gry, w której dałoby się "zżyć" z członkami swojej ekipy, jak to było w ME, DA itp.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Iselor Dzięki Ci za ten spis!

Właśnie miałem zacząć szukać co odgrywać gdy skończe Baldury.

I tak od razu zapytań:

Jak oceniacie BG enchanced edition?

Od siebie dodam świetnego rpga Divinity II Dragon Knight Saga polecam kupować Dks, bo to uprawniona i lepszą wersja.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak oceniacie BG enchanced edition?

Już lepiej pobrać sobie mody graficzne do standardowego Baldura. Raz, że wyglądać będzie lepiej, niż w EE, dwa - mody są za darmo (thank you capt. Obvious). Chyba, że koniecznie chcesz mieć Baldura na Steam.

Od siebie dodam świetnego rpga Divinity II Dragon Knight Saga

Mam wersję Director's Cut. Czym ona się różni od podstawowej wersji? Oprócz posiadania DLC Flames of Vengeance. Nadal poziom trudności jest tam tak okrutnie skopany?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wersję Director's Cut. Czym ona się różni od podstawowej wersji? Oprócz posiadania DLC Flames of Vengeance.

Dość sporo łatek i fixów które poprawiają działanie gry i naprawiają bugi. Rzeczy z których sporo nie dało się naprawić w podstawce bo stosowne patche nigdy dla niej nie wyszły.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Informacja to niezbyt świeża (jeszcze z 15 lipca), więc na pewno część z Was już coś słyszała, ale ja jakoś przegapiłem. Studio Neocore odpowiedzialne między innymi za całkiem niezłe The Incredible Adventures of Van Helsing oraz przypominające Total War strategie King Arthur ogłosiło, że pracuje nad Warhammer 40k: Inquisitor - Martyr, czyli...sandboxowym RPG, w którym wcielić się mamy podobno w agenta Ordo Malleus!. Czy jest na co zacierać ręce trudno powiedzieć, ale osobiście dostałem gęsiej skórki :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwie gry mojego zycia (cykle Wiedzmin i ME) powstaly w roku 2007. Daj Boze zeby gry dalej tak schodzily na psy. smile_prosty.gif

Nie ukrywam że to mnie zdumiało. Nie za bardzo też wiem jak to odczytywać. Że Smuggler uważa te gry za najlepsze rzeczy jakie w życiu mu się przytrafiły ? Bo jeśli tak, to to oznacza że albo grał w piekielnie małą liczbe gier albo....sam już nie wiem. Takie stwierdzenie równocześnie oznacza że Wiedźmin i Mass Effect są wg mości Smugglera najlepszymi komputerowymi erpegami jakie mu przyszło w życiu zagrać. Nie ukrywam że lubię Mass Effecta, zrobił piorunujące wrażenie przy pierwszym przejściu/podejściu, posiada on jednak taką oto wadę że ciężko się do niego zabrać po raz drugi, trzeci, n-ty. Lootu tutaj nie uświadczymy (tu nie ma nawet za bardzo plecaka w klasycznej formie), walka poszczególnymi klasami nie różni się aż tak znacznie jak w wielu innych tytułach by wypróbowywać jakieś taktyki, fabularnie okazuje się że dostajemy sztampę fantasy przeniesioną w inne uniwersum, zaś kółeczkowe dialogi dobijają sprawę i pozbawiają przyjemności prowadzenia rozmów. Drugi ME? Jeszcze więcej strzelania u boku nudniejszych NPCów przy uber epic fabule (końcowe sceny są tak epickie że aż do wyrzygania). Trzeciego już nie ruszałem, nie miałem w sumie kiedy ani też chęci. Ciągle sobie obiecuję że "kiedyś" go odpalę.

Wiedźmin. Mam problem z tą grą. Przez lata nie czytałem sapkowej sagi, a grę odpaliłem zanim to uczyniłem. I trochę odpadłem. System walki kompletnie mi nie podszedł, a pierwszy rozdział jest tak piekielnie nudny że na siłę zmuszałem się by grac dalej. Ostatecznie grę zarzuciłem. Przeczytałem jednak sagę Sapka jakieś trzy tygodnie temu, wryła mi się mocno w banię i teraz mam ochotę na grę. Nie za bardzo tylko wiem czy to dobrze że gra ma wciągnąć głównie fanów książki. Bo gdybym nie czytał Wiedźmina to pewnie widłami musieliby mnie przymuszać bym siadł do tego po raz kolejny. A tak, dam mu kolejną szansę.

Wciąż jednak chciałbym wiedzieć, czy też zrozumieć co kierowało Smugglerem. Czy przez pracę w redakcji aż tak się skazualizował? Bo nie ma co ukrywać że oba tytuły są jednak produkcjami każualowymi do potęgi i obu bliżej do Risena i Gothica - uwielbianymi przez licbazę - niż do gier Black Isle czy dungeon crawlerów. No ale cóż, może Smuggler zaszczyci mnie odpowiedzią. A może zrobi to ktoś inny i pewne rzeczy mi rozświetli ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lootu tutaj nie uświadczymy

Loot nie jest wyznacznikiem jakości RPG.

walka poszczególnymi klasami nie różni się aż tak znacznie

Walka nie jest wyznacznikiem jakości RPG.

fabularnie okazuje się że dostajemy sztampę fantasy przeniesioną w inne uniwersum

Sztampę? Pomijając Fallouty, Wiedźminy i Planescape: Torment, wskaż cRPG, które nie jest sztampowe fabularnie.

zaś kółeczkowe dialogi dobijają sprawę i pozbawiają przyjemności prowadzenia rozmów

O! I tu leży pies pogrzebany.

Największym problemem serii Mass Effect nie jest system dialogowy, tylko dysonans między złożonością grafiki a prostotą systemu dialogowego.

Bo gdyby ta gra miała grafikę w stylu lat ?80, wczesnych ?90., to ludzie by się nie mogli dostatecznie fabułą i dialogami nazachwycać. Bo wtedy standardem było mocno uproszczone menu wyboru odpowiedzi i bardzo rozbudowana konwersacja, która po nim następowała. Ba! We wczesnych tytułach wpisywało/wybierało się pojedyncze słowa! Wychwalana pod niebiosa Ultima 7 pozwala graczowi podczas konwersacji z NPCami na tak złożone wypowiedzi jak ?body??, ?king? tudzież ?gargoyle?. Ale wtedy nikt na fabułę ani na dialogi nie narzekał, a to z jednej, prostej przyczyny ? ludzie mieli wyobraźnię.

Wyobraźnia pozwalała im przemienić to ?gargoyle? na ?what is a gargoyle doing in a human town??. Teraz mamy taką grafikę, że wyobraźnia idzie spać i gdy Shepard ma do wyboru mniej więcej podobne teksty (choć dodatkowo okraszone ładunkiem emocjonalnym, znanym nam dzięki umiejscowieniu na ?kółeczku?), nikt sobie z tym nie potrafi poradzić. I nawet następujący później złożony i wyczerpujący temat dialog nie poprawia tego pierwszego wrażenia, bo za bardzo się ludzie przyzwyczaili do systemu z Baldur?s Gate, czy Fallouta, gdzie ? można powiedzieć ? ?what you see is what you get?.

pozbawiają przyjemności prowadzenia rozmów

A mi te dialogi sprawiały podwójną radochę. Raz, dlatego, że były świetnie napisane (szczególnie w trójce). Dwa, dlatego, że nie musiałem czytać/słuchać dwa razy tego samego. Niesłychanie mnie irytuje, gdy mam podaną tekstowo całą wypowiedź, którą potem jeszcze aktor mi czyta swoim głosem. Irytuje mnie też to, że czytając dostępne odpowiedzi wiem dokładnie co powie moja postać, a raczej ? jakich słów użyje, bo znaczenie bywa zupełnie inne (bo nie raz i nie dwa zdarzało mi się, że ze słów ? moim zdaniem ? wynikało jedno, a potem się okazywało, że twórcy je bohaterowi wsadzili do ust ociekające sarkazmem i rozmówca się obraża). W Mass Effect wiem dokładnie jakie znaczenie będzie miała moja wypowiedź, ale jej treść poznaję później sam, dzięki czemu fabułę się łyka jak film, mimo że ma się na nią nieustanny wpływ.

Wiedźmin. Mam problem z tą grą. (?) System walki kompletnie mi nie podszedł(?)

Widzisz, może gdybyś więcej uwagi poświęcał fabule, a mniej klikaniu, to byś znalazł więcej frajdy w Wiedźminie? Wszystkie trzy części fabułę miały świetną, świeżą i nieraz zaskakującą, wszystkie trzy dawały ogrom swobody w jej kreowaniu.

Wciąż jednak chciałbym wiedzieć, czy też zrozumieć co kierowało Smugglerem.

Jest takie coś, co nazywa się ?opinia? i ?wrażenia?. Te drugie wpływają na to pierwsze i w zależności od mieszanki ktoś może wspominać jakiś tytuł bardzo pozytywnie albo bardzo negatywnie, na przykład.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Loot nie jest wyznacznikiem jakości RPG.

To też zależy jakiego RPG.

Walka nie jest wyznacznikiem jakości RPG.

Jestem za a nawet przeciw. Lipnie zrobiona walka może baaaardzo wpłynąć na odbiór cRPG. Nikt mi nie wmówi że walka w starych Falloutach, w Tormencie a zwłaszcza w Arcanum to było coś na wysokim poziomie. Z drugiej strony dobrze wykonana walka jest atutem takich produkcji jak Świątynia Pierwotnego Zła czy Wizardry 8.

Sztampę? Pomijając Fallouty, Wiedźminy i Planescape: Torment, wskaż cRPG, które nie jest sztampowe fabularnie.

Biorąc pod uwagę wątek główny (questów pobocznych nie wliczam do fabuły) stare Fallouty prezentują się mizernie, w nowe (od F3 wzwyż) nie miałem okazji zagrać.

cRPG które nie jest sztampowe fabularnie? Maska Zdrajcy. Poza tym? Chyba nic, ale nigdy nie twierdziłem że fabuła w cRPG stoi na wysokim poziomie. Na upartego Kult: Heretic Kingdoms, naginając sztampą nie jest Might and Magic VII.

Dwa, dlatego, że nie musiałem czytać/słuchać dwa razy tego samego. Niesłychanie mnie irytuje, gdy mam podaną tekstowo całą wypowiedź, którą potem jeszcze aktor mi czyta swoim głosem. Irytuje mnie też to, że czytając dostępne odpowiedzi wiem dokładnie co powie moja postać, a raczej ? jakich słów użyje, bo znaczenie bywa zupełnie inne (bo nie raz i nie dwa zdarzało mi się, że ze słów ? moim zdaniem ? wynikało jedno, a potem się okazywało, że twórcy je bohaterowi wsadzili do ust ociekające sarkazmem i rozmówca się obraża). W Mass Effect wiem dokładnie jakie znaczenie będzie miała moja wypowiedź, ale jej treść poznaję później sam, dzięki czemu fabułę się łyka jak film, mimo że ma się na nią nieustanny wpływ.

No właśnie tu się nie zgadzam, bo często pisze jedno a Shepard gada tak że wychodzi co innego bo to mi psuje wczucie się w postać.

Widzisz, może gdybyś więcej uwagi poświęcał fabule, a mniej klikaniu, to byś znalazł więcej frajdy w Wiedźminie? Wszystkie trzy części fabułę miały świetną, świeżą i nieraz zaskakującą, wszystkie trzy dawały ogrom swobody w jej kreowaniu.

Teraz, kiedy przeczytałem całą sagę, dam komputerowemu Wiedźminowi szansę. Zwłaszcza że "Panią Jeziora" a zwłaszcza zakończenie uważam za warte spuszczenia w klozecie i niezbyt mnie interesuje to że Sapkowski nie uznaje do kanonu growego Wiedźmina.

Jest takie coś, co nazywa się ?opinia? i ?wrażenia?. Te drugie wpływają na to pierwsze i w zależności od mieszanki ktoś może wspominać jakiś tytuł bardzo pozytywnie albo bardzo negatywnie, na przykład.

Tyle że oczekuję argumentów. Choć akurat Smugglera nie uważam za speca od cRPG a niedzielnego gracza vel casuala.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łoj rety, czy w internetach istnieje jakiekolwiek forum z szeroko rozumianej tematyki growej, na którym Iselor nie próbuje nawracać ludzi na jego Jedynie Słuszną Wiarę Erpegową?

Biorąc pod uwagę wątek główny (questów pobocznych nie wliczam do fabuły) stare Fallouty prezentują się mizernie, w nowe (od F3 wzwyż) nie miałem okazji zagrać.

Tak, wiem. Nie bierzesz pod uwagę questów pobocznych, nie beirzesz pod uwagę dialogów, nie bierzesz pod uwagę książek w grze... Nie bierzesz pod uwagę 90% fabuły gry, a potem stwierdzasz z satysfakcją "cRPG-i nie mają rozbudowanej fabuły, bo ona nie jest ważna".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łoj rety, czy w internetach istnieje jakiekolwiek forum z szeroko rozumianej tematyki growej, na którym Iselor nie próbuje nawracać ludzi na jego Jedynie Słuszną Wiarę Erpegową?

Nie nawracam. Ja tylko zwalczam błędną interpretację tego czym jest a czym nie jest cRPG.

Biorąc pod uwagę wątek główny (questów pobocznych nie wliczam do fabuły) stare Fallouty prezentują się mizernie, w nowe (od F3 wzwyż) nie miałem okazji zagrać.

Tak, wiem. Nie bierzesz pod uwagę questów pobocznych, nie beirzesz pod uwagę dialogów, nie bierzesz pod uwagę książek w grze... Nie bierzesz pod uwagę 90% fabuły gry, a potem stwierdzasz z satysfakcją "cRPG-i nie mają rozbudowanej fabuły, bo ona nie jest ważna".

Jakich książek w grze? Gdzie poza TESami miałeś naprawdę sensowne książki opisujące świat gry?

Dialogi biorę pod uwagę tam gdzie one występują i zwracam uwagę (gdybyś czytał uważniej) jak są skonstruowane. Widzę że chrzanisz tylko bzdury i czepiasz się na siłę; questy poboczne biorę pod uwagę przy OGÓLNEJ ocenie gry natomiast NIE biorę pod uwagę gdy oceniam fabułę (fabuła=wątek główny), ponieważ questy poboczne jak sama nazwa wskazuje, są poboczne, nie związane z questem głównym.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o Lore gry, to poza TES to jeszcze gry Black Isle miały sporo książek, z których szło się sporo dowiedzieć, do tego taki na przykład Wiedźmin z bogatym księgozbiorem ładnie budował świat. Pominąwszy to wszystko to zawsze pozostaje Codex w Dragon Age, gdzie również w przystępny sposób prezentowano świat gry i jego historię.

Jeśli chodzi o Fallouty, to bądźmy szczerzy: fabuł to było coś, co dodali, bo w tedy idea RPG sandbox mogłaby nie trafić do wszystkich, cała zabawa jednak opierała się na swobodnej eksploracji świata. I gdyby nie ograniczenia czasowe pewnie nigdy bym nie szukał tego cholernego chipu, bądź ratował wioski.

Dajmy na to taki Morrowind. Podczas jedne gry doszedłem tylko do Haspata w Balmorze, a później przez 60 godzin tylko sobie radośnie questowałem. Żadnego ograniczenia czasem, żadnych znaczników ułatwiających rozgrywkę, sam miód i malina. Skyrim już taki dobry nie był.

I dlatego muszę się zgodzić z Iselorem, fabuła w Falloutach jest słaba ( poza New Vegas, który miał bardzo fajny początek i tym mnie kupił ), ale ona nigdy nie miała być zajefajna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przerywając nie wiadomo którą juź dyskusję z serii "Fallout 1/2 vs 3/4" pozwolę sobie zadać pytanie zz innej beczki. Pamięta ktoś starą bo jeszcze z Amigi gierkę Hero Quest?. Zaznaczam że chodzi o adaptację kultowej gry planszowej, a nie serię przygodówek o podobnym tytule. W każdym razie...w niedawnym napadzie "powrotu" do zapomnianych już staroci zemulowałem sobie ją w dosboxie i prawie całą noc zarwałem :). Zna ktoś jakieś współczesne, choćby i fanowskie remake?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Neverwinter Nights od Bioware. Może nie był jakiś tragicznie zły sam w sobie - ale dotąd to najgorszy RPG w jakiego grałem. Tym gorszy, że będąc świeżo po Baldursach oczekiwałem rozwinięcia pomysłu. A dostałem coś będącego jego wykoślawionym zaprzeczeniem. Zamiast drużyny jeden przydupas praktycznie bez naszej kontroli. Zamiast epickiej lub chociaż pudełkowej fabuły powtarzalny schemat "idź do lokacji, znajdz 4 zwierzaki ktore uciekly z zoo, idz do drugiej lokacji i znajdz 3 dowody, idz do kolejnej lokacji i znajdz 3 magiczne przedmioty" i tak przez całą grę. Plus iluzoryczne wybory które w praktyce nie miały żadnego znaczenia a jedynie decydowały o tym czy dostaniemy 100 szt złota czy magiczny naszyjnik.

Mimo prób przekonania się do gry na siłę to nigdy nie udało mi się jej przejść. To zła gra po prostu jest.

Nie wiem czy to kwestia niesmaku jaki zostawiło po sobie pierwsze wrażenie czy brutalnej rzeczywistości, ale od tamtego czasu żadna kolejna gra Bioware mi się nie podoba.

Neverwinter Nights nigdy nie był wyjątkowy, jakoś szczególnie dobry (mówię o single, multi to inna kwestia ale ja nie gram w multi w zasadzie). Pamiętam reklamy w czasopismach typu "Trzy wielkie przygody.Trzy wielkie gry RPG". A obok Neverwintera Morrowind i Icewind Dale 2. I NWN zestarzał się strasznie. Zabrakło mu klimatu Icewind Dale'a, zaś Morrowind bił go po tyłku grafiką, otwartością świata, oryginalnością settingu i nieliniowością. Inna sprawa że graficznie IWD II też się zestarzał godnie. Nie mówiąc o muzyce, która w sadze IWD jest piękna, a w NWN ujdzie. Dopiero dodatki do Neverwinter Nights (czyli pakiecik Diamentowa edycja) sprawia że gra staje się grywalna. Shadows of Undrentide jest bardzo dobry, może nie jakiś wybitny, ale bardzo grywalny, wraz z Hordes of Underdark (trochę słabszy i jak dla mnie zbyt epicki ale jednak ok) wprowadza zmiany w mechanice co czyni grę ciekawszą. Zaś Kingmaker zawiera kilka świetnych przygód stworzonych przez graczy. Sam też nigdy nie skończyłem podstawki NWN (usypiałem w okolicach 3 rozdziału), ale w ddoatki zagrać trzeba bo warto.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...