Skocz do zawartości

Dla miłośników RPG


Pzkw VIb

Polecane posty

  • Odpowiedzi 3,7k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź
czyli najlepsze cRPG to cykl Syberia:)

A masz w Syberii nieliniową fabułę, dokonywanie wyborów, czy też te całe relacje drużynowe jak w ME? No właśnie - więc nie trolluj od razu tylko pomyśl. W Syberii, czy też w innych przygodówkach lub strzelankach idziesz jak po sznurku, nie masz żadnej możliwości odejścia od tego "sznurka".

Człowieku, to było z przymruzeniem oka, na tekst że w RPG najważniejsza jest fabuła (bo Syberia pod tym wzlgedem zjada wszystkie cRPG). Więc się nie gorączkuj. A swoją drogą taki Blade Runner jest bardziej nieliniowy i daje wiecej wyborów niż niejeden RPG. Czy to czyni tą przygodówkę, RPG? Nie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale nie na taką skalę jak choćby w Falloucie, tam twoje pierwsze decyzje przy tworzeniu postaci mają ogromny wpływ na dalszą rozgrywkę, o czym zresztą wspomniałem w poprzednim poście.

U mad bro? Wybory wpisane w mechanikę i wpływające na gameplay to nie są rpgowe wybory. Do takich zaliczamy wybory wpisane na sztywno w scenariusz, dające poczucie swobody i pnp;)

To było na temat tworzenia i kreowaniu postaci, które jest o stokroć lepsze niż w Wiedźminie, a nie rpgowych wyborach. : P

@Down: Zgadzam się w 100%. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, że tak się wtrącę.

@up do pana Aragornix Może warto, miast pisać jednolinijkowe posty, pomyśleć, zastanowić się i wstukać naprawdę interesującą wypowiedź, która podniesie intelektualną poprzeczkę dla tego wątku?

Dziękuję. :smile:

Co do tematu:

Dla mnie RPG to świat. To postać, w którą mamy się wczuć, niezależnie, czy tworzymy od nowa, czy odgrywamy gotowego hiroł.

To klimat, sączący się z monitora wprost w nasze oczy, z głośników/słuchawek w nasze uszy, wciągający niczym odkurzacz Doofiego (Scary Movie, pamiętacie? :laugh:)

To wybory, które decydują o losie naszego bohatera, jego przyjaciół/wrogów/bliskich/dalekich krewnych czy Mistrza Gildii. A czasem nawet świata.

To w końcu umiejętności, poniekąd statystyki, rozwijanie awatara tak, jak chcemy, by zachowywał się w grze, podczas questu, w walce.

To Fallout.

Zajechało brzydko grafomanią, co?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Edycja 3,5 jest najbardziej zaawansowaną w D&D

Ergo, spośród różnych edycji mechaniki DnD, edycja 3.5 jest najlepsza. Tego nie neguję, jednak nie zmienia to faktu, że DnD jako całość (łącznie z edycją 3.5) jest bardzo, bardzo kiepską mechaniką.

A dlaczego MA?

Wiesz, że odpowiadanie pytaniem na pytanie jest niegrzeczne? Ja zadałem pytanie jako pierwszy, ustosunkuj się.

Źle używasz pojęć. Piszesz o gatunku ale o podgatunkach pojęcia nie asz.

Ta wypowiedź nie ma się nijak do cytowanej nad nią przez Ciebie.

Bo?

Co "bo"? Do której części cytatu się odnosisz?

Własnie tak. Dlatego Bloodlines i Arcanum wciaż są nie do pobicia ale ty dalej wyskakujesz z action/adventure z elementami RPG.

Iselor... Czemu stawiasz na taką dziecinadę? "X jest nie do pobicia, a Twoje Y może mu buty wiązać"? Jeszcze mi język pokaż i zagroź, że jeśli w końcu nie przyznam Ci racji, to poskarżysz się mamie.

Argumenty! Kontrargumenty! To na tym polega dyskusja!

No właśnie nie można.

Ergo, Wiedźmin jest jednym z wyjątków potwierdzających regułę.

Właśnie tak.

Nie wiem w jakiej szkole uczyli Cię angielskiego, ale nauczyciela powinno się rozstrzelać, jeśli dla Ciebie "role playing" tłumaczy się na "wypełnianie tabelek".

cRPG jest determinowane tylko i wyłącznie przez mechanikę

Na klawiaturę ciśnie się standardowe "udowodnij", ale niestety wiem, że nie ma sensu Cię prosić o jakiekolwiek argumenty na potwierdzenie tezy. Zasada jest prosta: Ty masz rację absolutną, wszyscy, którzy się z Tobą nie zgadzają to profani, a tytuły które wymieniają jako podważające Twoje tezy nie są godne choćby wspominania, więc "your argument is invalid".

Cenię Cię za dogłębną znajomość gatunku, za to, że znasz kosmiczne ilości tytułów, ale do dyskusji się nie nadajesz kompletnie.

RPG to MECHANIKA. Radzę poczytać np. "Gry fabularne - nowe zjawisko kultury współczesnej" dr Jerzego Szei, człowieka, który jest ludologiem i który zjadł zęby na papierowym RPG, gdzie jak wół jest napisane że mechanika jest podstawą RPG.

A ja radzę przeczytać kilka postów Alaknára, który jest informatykiem i który zjadł zęby na papierowym RPG, w których jak wół jest napisane, że mechanika nie jest podstawą RPG.

Wtedy byłby Beyond Good & Evil z dialogami i wyborami, które na niewiele sie zdają w scenerii wymyślonej przez panów z Bioware.

Nie ma to jak przyrównywać grę o zamkniętej strukturze etapów i pół-otwartej strukturze fabularnej do gry o otwartej strukturze etapów i zamkniętej strukturze fabularnej. Good job.

Fabuła to jest we wszystkim, zwłaszcza że wiele gier niebędących cRPG ma ją lepszą niż najlepsze cRPG
czyli najlepsze cRPG to cykl Syberia:)

Masz rację. Jak wiemy, fabuła jest zawsze wartością stałą, więc fakt, że oprócz cRPG mają ją też np. romansidła z serii Harlequin, sprawia, że to nie ona jest determinantą gatunku! Dobrze gadasz!

Aha, byłbym zapomniał - fabułę da się mierzyć w sposób obiektywny. Służy do tego "fabułomierz" - dzięki temu wiemy, która fabuła jest lepsza.

BTW:

moze faktycznie coś z tymi cytatami zrypałem

Jesteś tu już pół roku, masz blisko 0.5k postów na koncie i nadal nie wiesz, jak działają cytaty na forum? Tag od cytowania znasz, czy tak wielką filozofią jest go umieszczać w odpowiednim miejscu?

BG II nie jest podobne do DA (...)

I na poparcie tego twierdzenia przedstawiasz dokładnie... <liczy> ... Tak, dokładnie ZERO argumentów. Gratuluję.

U mad bro? Wybory wpisane w mechanikę i wpływające na gameplay to nie są rpgowe wybory.

A niby czemu nie?

I przede wszystkim - co ma piernik do staży ogniowej? Czym innym są konsekwencje, o jakich pisze Shortyy, a czym innym konsekwencje fabularnych wyborów.

Hate to break it to you bro, ale w takim przypadku wiele gier nie-crpg jest lepszymi crpg niż crpg. Ma to sens? Nie? No właśnie.

Ziom... W wypadku jedynie "tworzenia i rozwoju postaci" to masz miliardy gier nie-cRPG, które byłyby "lepszymi cRPG niż cRPG"... Że wymienię tylko wspomniane już League of Legends, Fantasy General, czy Puzzle Quest.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tysiące linijek dialogów, mnóstwo zadań pobocznych i wielki kosmos do odkrycia mają świadczyć o zamianie w grę akcji?

Grałeś kiedyś w GTA? Nazwałbyś GTA erpegiem?

cRPG nie ma udwać RPG do ciężkiej mańki!

O? A to czemu?

Bo nie jest RPG? cRPG wyewoluowało z mechaniki RPGowej (która znowu pochodzi bezpośrednio od gier wojennych, hint hint), przez te trzydzieści lat znalazło własną, unikalną niszę i nie musi niczego małpować. Ale to już przerabialiśmy i nie pamiętam, abyś wtedy miał jakieś konkretne kontrargumenty. I nie, wybory i konsekwencje NIGDY nie definiowały cRPG. ZAWSZE była mechanika i rozwój postaci. Żadne lolowanie w tej dyskusji nie pomoże.

Bo, jak wiemy, "Role Playing Game" oznacza "Gra W Wypełnianie Tabelek".

Biorąc pod uwagę, że dopiero co wymieniałeś GURPSa jako lepszy system, kpisz wyłącznie z siebie.

Ziom... W wypadku jedynie "tworzenia i rozwoju postaci" to masz miliardy gier nie-cRPG, które byłyby "lepszymi cRPG niż cRPG"... Że wymienię tylko wspomniane już League of Legends, Fantasy General, czy Puzzle Quest.

Zabawne, że wymieniłeś MMORPG i dwie gry z ELEMENTAMI RPG.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cRPG wyewoluowało z RPG - true. Ale czym jest RPG? RPG, do diaska, może być wszystkim. Role-play może być zupełnie różny w zależności od settingu, mechaniki, fabuły, klimatu, samych założeń rozgrywki czy zachowania graczy. Ale z drugiej strony, świetna kampania może być prowadzona na prostej, okrojonej mechanice, jak i bez konkretnej fabuły

Nie da się stworzyć "prawdziwej" gry cRPG. Nie da się zaprogramować mistrza gry. Nie da się stworzyć tak rozbudowanej fabuły by przewidziała wszystko co gracz moze zrobić. Nie da się tak zaimplementować mechaniki do gry komputerowej, żeby wszystko było możliwe.

cRPG jedynie "udaje" RPG - tak, udaje. Rankin może twierdzić, że to wyewoluowało, ale nadal komputerowe role-playe udają te prawdziwe. A że nie da się stworzyć PRAWDZIWEGO, to twórcy na target biorą sobie najbardziej charakterystyczne elementy tych rozgrywek - a to rozbudowaną mechanikę i eksplorację, a to fabułę i system przyczynowo-skutkowy. Dlatego też cRPG to każda gra, w której czuć, że ma się wybór niczym zwykły gracz przy stole koło mistrza gry - ale moze to być wybór albo w kreacji własnego bohatera, albo we wpływie na fabułę oraz definiowaniu charakteru swojej postaci. Albo w obydwu, ale przecież wszystko to nadal małpuje RPG.

Baldur's Gate to cRPG. Might and Magic to cRPG. Fallout to cRPG. The Elder Scrolls to cRPG. Arcanum to cRPG. Mass Effect, Dragon Age to TEŻ cRPG, tak samo jak Wiedźmin. Wszystkie jednak skupiają się na innych filarach prawdziwego role-playa.

I weźcie sobie darujcie te dialogi w stylu "prawdziwości" RPG, bo coś takiego nie istnieje w tak rozbudowanym gatunku gier komputerowych.

***

Nie chcę tu nikogo obrazić, ale Iselora nawet nie ma po co cytować i odpowiadać na jego prowokacje, gdyż wygląda to jak mówienie do ściany. Jest bardzo pewny w swoich przekonaniach i nie wie, że można mieć różne poglądy. Może kiedyś się to zmieni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I na poparcie tego twierdzenia przedstawiasz dokładnie... <liczy> ... Tak, dokładnie ZERO argumentów. Gratuluję.

Natomiast ty orzekłeś, że BG II i DA są identyczne, bo w jednej i drugiej chodzimy po lokacjach i bijemy moby (pomijając inne wesołe i odkrywcze rzeczy napisane w tym samym poście) co sprawiło, że potraktowałem cię jako poważnego partnera w dyskusji i sprowokowało do napisania elaboratu. Błagam.

Powtarzam, pisałem już o tym (dyskusja bodajże z użytkownikiem Lewis?). Chwaliłeś się znajomością cytowania, wyszukiwanie zapewne masz równie obcykane.

Zresztą niechaj będzie, pierwszy z brzegu przykład - jedna z najważniejszych w crpg rzeczy, czyli system rozwoju postaci jest w DA żywcem wyjęty z innych gier Bioware (Kotory, anyone?). No ale zabili nam przyszywanego tatę, więc to chyba następca BG!

A ja radzę przeczytać kilka postów Alaknára, który jest informatykiem i który zjadł zęby na papierowym RPG, w których jak wół jest napisane, że mechanika nie jest podstawą RPG.

Po raz kolejny, ale tym razem już naprawdę ostatni. To, że gry crpg mają symulować długowłoso-ironmejdenowe sesje typu "jesteście w karczmie, co robicie?" to tylko twoja wydumana teoria, która nie ma poparcia w korzeniach i dłuuugiej historii gatunku. Od symulowania real life są symulatory, a i ten gatunek robi to przez gameplay, a nie opisanie moralnych rozterek pilota F-15. Żeby było śmiesznie, to imo w dzisiejszych czasach gry "crpg" się zmieniły, ale to co piszę pozostaje jak najbardziej aktualne. No chyba, że znajdziesz gdzieś twarde dowody na to, że taki Wiedźmin 2 jest inspirowany "prawdziwym role playing", a nie najzwyczajniej w świecie sukcesem zręcznościowych gier akcji z filmowo przedstawioną fabułą i elementami mechaniki crpg.

W wypadku jedynie "tworzenia i rozwoju postaci" to masz miliardy gier nie-cRPG, które byłyby "lepszymi cRPG niż cRPG"

Lepszymi crpg niż ME i Wiedźmin? No raczej. Gry strategiczne i taktyczne mają o wiele więcej wspólnego z crpg niż gry flagowane jako crpg już od dłuższego czasu. O tym dyskusja też już była i to parokrotnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak? Więc według ciebie RPG to tylko rzuty kośćmi i obliczenia? Mass Effect był by cRPGiem nawet jakby usunąć te wszystkie punkciki, tabelki, doświadczenie, itp. RPG to fabuła, odgrywanie postaci i nieliniowość. A nie rzut kością na inteligencję podczas czytania księgi, czy też zwoju. W końcu bohater może przekręcić literkę!

Napisz do Bioware, bo pewnie też nie wiedzą.

BioWare Co-Founder: RPGs Are Becoming "Less Relevant"

ME jest dokładnie takim samym "cRPG" jak np. Half-Life 2, Battlefield 3 czy dowolny CoD MW. Jedyna różnica polega na tym, że można sobie pogadać. Poza tym jest do bólu liniowo, nie mamy żadnego wpływu jak i kim gramy. Cokolwiek nie zrobię gra ma zawsze identyczny przebieg a cała rola sprowadza się do wystrzelania sobie drogi z punktu A do B i odpaleniu kolejnego skryptu, tak do końca.

Bzdura. Podstawa RPG to granie postacią, odkrywanie kolejnych części wątku, itd. Wolę już narzuconą postać i rozwijanie w trakcie gry, bo w takich przypadkach główni bohaterowie są świetni.

To graj w przygodówki bo jak widzę cRPG nie jest dla Ciebie. To od gracza powinna zleżeć 'świetność' postaci a nie od scenariusza. W Fallout czy Arcanum można grać dowolną postacią w wybranym przez siebie stylu i to odróżnia dobrą grę od kiepskiej.

Już na pierwszej stronie podręcznika do DSA można znaleźć tekst:

You become the hero of a

story and can decide for

yourself exactly what you

want to do.

Lista najlepiej sprzedających się cRPG ładnie dowodzi, że hybrydy od Bioware czy CD Projekt to tylko margines. Nawet w mocno zręcznościowym Kingdoms of Amalur mogę stworzyć własną postać, i zdecydować czy będę koncentrować się na walce, rozwiązywaniu problemów po cichu, rozwijać umiejętności społeczne, rzemiosło itd.

A masz w Syberii nieliniową fabułę, dokonywanie wyborów, czy też te całe relacje drużynowe jak w ME? No właśnie - więc nie trolluj od razu tylko pomyśl. W Syberii, czy też w innych przygodówkach lub strzelankach idziesz jak po sznurku, nie masz żadnej możliwości odejścia od tego "sznurka".

W Syberii to może i nie ale Farhenheit czy Heavy Rain zjadają większość cRPG pod tym względem. W ME2 to może nie idę jak po sznurku?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tysiące linijek dialogów, mnóstwo zadań pobocznych i wielki kosmos do odkrycia mają świadczyć o zamianie w grę akcji?

Trudno mi powiedzieć, czy ME jest cRPG. Niby mamy rozwój postaci (trochę biedny ale mamy), niby mamy dialogi i dość obszerną linię fabularną (chociaż, jak dla mnie to nie definiuje cRPG), jednak w ME nie ma jak dla mnie jednej rzeczy (a może nawet dwóch). Nie można wykreować własnej postaci, już nawet nie mówiąc, o wczuwaniu się w nią. Zawsze to samo, Shepard, Shepard, Shepard i Shepard. Szturmowiec Shepard, Biotyk Shepard, Idealista Shepard, Renegant.....Shepard. Niezależnie, od tego jak bardzo będziemy starać się zrobić coś innego, i tak wyjdzie nam ten sam Shepard. ME stawia wielki nacisk na postać, a zapomina, że gracz może chciałby wykreować własną. Przechodząc ME, zawsze czułem się tak samo. Zawsze przebieg będzie taki sam. Rozumiem, że wybory moralne pomagają w "kształtowaniu" własnej postaci od podstaw, i "wczuwaniu" się w nią. Jednak, po co mi wybory moralne, skoro mam zawsze z góry narzuconego, tego samego Sheparda? Przez to ME, jest dla mnie opowieścią o Shepardzie, który po raz enty ratuje galaktykę zabijając tysiące kosmitów, i wypełniając zadania poboczne, często polegające też na zabijaniu kosmitów. W dodatku, romanse i wybory moralne, chyba wg. BW miał uczynić z tej gry "prawdziwe" cRPG, niestety, jak dla mnie, nie uczyniły. Rozwój postaci, też jest raczej biedny jak na cRPG, bo niezależnie jaką klasę wybierzemy, gra będzie wyglądać dosyć podobnie (będzie albo strzelać z shotgunów, albo ze snajperek, jednak jakiejś wielkiej różnicy nie odczułem). Znacznie bliżej cRPG, jak już coś, jest The Old Republic (chociaż jest to mmo) niż ME. Jest to tylko moje subiektywna opinia.

cRPG jedynie "udaje" RPG - tak, udaje. Rankin może twierdzić, że to wyewoluowało, ale nadal komputerowe role-playe udają te prawdziwe. A że nie da się stworzyć PRAWDZIWEGO, to twórcy na target biorą sobie najbardziej charakterystyczne elementy tych rozgrywek - a to rozbudowaną mechanikę i eksplorację, a to fabułę i system przyczynowo-skutkowy. Dlatego też cRPG to każda gra, w której czuć, że ma się wybór niczym zwykły gracz przy stole koło mistrza gry - ale moze to być wybór albo w kreacji własnego bohatera, albo we wpływie na fabułę oraz definiowaniu charakteru swojej postaci. Albo w obydwu, ale przecież wszystko to nadal małpuje RPG.

No tak, ale zobacz, że taki np. ME, nie spełnia żadnych kryteriów. Wygląda to trochę dziwnie, jak piszę znowu o ME, ale jak już jestem na temacie, to będę kontynuował. Wiele ludzi, uważa, że jest to cRPG. Może jest to tylko moje subiektywna opinia (w końcu nikt z nią nie musi się zgadzać), ale co ME ma takiego, żeby jakkolwiek zdefiniować go jako RPG? Tylko fabułę, bo nic poza tym. Fabuła, to "trochę" mało, aby uznać cokolwiek za cRPG. Masz rację, trudno zdefiniować cRPG. TES'y różnią się od BG. Jednak, każda gra, zaliczająca się do cRPG (trochę uogólniam, wiem) ma pewien zestaw cech, które są podobne, do innych z gier tego gatunku. Np. otwarty świat, fabułą i rozwój postaci. W cRPG bardzo ważne (dalej podkreślam, że to moja subiektywna opinia) jest stworzenie, i kreowanie własnej postaci (już nawet pomijam "wczuwanie" się w postać). To, że możemy obrać własną drogę rozwoju, a każda z tych dróg będzie na tyle inna, że gra będzie wyglądała zupełnie inaczej (tutaj chodzi głównie o walkę, ale nie tylko). Oczywiście, RPG to nie tylko "tabelki i cyferki", ale nigdy tylko takie elementy jak fabuła czy otwarty świat nie definiują gry jako cRPG.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cRPG jedynie "udaje" RPG - tak, udaje. Rankin może twierdzić, że to wyewoluowało, ale nadal komputerowe role-playe udają te prawdziwe.

Ludzie, litości, wrzućcie w końcu na luz. Co udaje? Gdzie udaje? Jak udaje? Crpg jest gatunkiem gier komputerowych, którzy pożyczył sobie kilka kwestii od papierowego rpg i potoczył się własnym torem (i nie, te kwestie to nie były romanse i wciskane sztucznie zawsze w tym samym momencie wybory a/b). Czy o fpsach też gadacie w kółko w kontekście tego, jak udają prawdziwe strzelaniny a o strategiach osadzonych w czasach wojny secesyjnej o tym, jak udają sytuację kolesia siedzącego w namiocie i dostającego meldunki przez gońców i telegraf?

I skończcie z tą rozbrajającą naiwnością. Ludzie siedzący na szczycie piramidy decydującej o tym, jaki profil i target będą miały najnowsze arcydzieła typu ME3 waszego ukochanego stołowego i jak najprawdziwiej prawdziwego papierowego rpg na oczy nie widzieli i nie ma on absolutnie żadnego wpływu na ukształtowanie rozgrywki. Zresztą nie tylko oni, wystarczy otworzyć na chwilę oczy i poczytać wypowiedzi samych developerów, via twitter Gaidera i tekst o designie postaci pod cosplayowców.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodzę się Dedexusem, jednak nie do końca. To że postać jest już z definiowana to nie znaczy że spłyci to crpga. Będzie gorzej niżbyśmy mieli tworzyć własną. Spójrzmy na wiedźmina 1 i 2. Niby postać narzucona bardziej niż w ME, a jednak rpga tam o wiele więcej. Po prostu mass effecta nie można nazwać rpgiem więc nie definiujmy go jako crpg. To tylko strzelanka przyprawiona szczyptą crpg.

PS. Widzę że znowu moda na obrażanie Iselora. Jeden zacznie reszta powtarza. Alaknar a ty że jesteś modem to nie znaczy że masz prawo odpowiadać w taki lekceważący sposób.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dedexus

Nie można wykreować własnej postaci, już nawet nie mówiąc, o wczuwaniu się w nią. Zawsze to samo, Shepard, Shepard, Shepard i Shepard. Szturmowiec Shepard, Biotyk Shepard, Idealista Shepard, Renegant.....Shepard.

A do jasnej anielki w Tormencie mamy też cały czas tą samą postać Bezimiennego, niezaleznie co zrobimy, w Falloucie tak samo! O tym ja wcześniej mówiłem.

W waszych świetnych oldschoolowych grach też nie możecie być kim chcecie, a narzekacie na Wiedźmina czy ME. Jak już mówiłem dla mnie nie musi być wybieranie postaci, bo jak na razie, to spotkałem się z takim "wybieraniem", że wybierało się klasę i dodawało punkty na siłę lub magię. Dzięki wielkie za takie "kreowanie własnej postaci".

Mówicie, że dzięki wyborom w Falloucie można całkowicie zmienić grę. A w Wiedźminie nie? To spróbujcie przez całą grę wszystkie punkty ładować w znaki, a potem walczcie z ostatnim bossem samym mieczem. Powodzenia życzę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SKRZYP3X: Wiedźmin jednak ba dość rozbudowane tworzenie postaci, kilka zakończeń, dość mocno zarysowany ciąg przyczynowo-skutkowy i jeszcze kilka innych elementów, co pozwala go "podpiąć" do cRPG. Oczywiście, jest masa gier, które mają"gotowego" bohatera. Jednak, w ME, jak dla mnie, Shepard zostaje narzucony wyjątkowo inwazyjnie, a cała gra, jak i jej rozwój, kręci się w okół niego (tutaj jako argument daje punkty "reneganta" czyli tego złego i idealisty, tego dobrego). BW, nie dało żadnej możliwości kreowania własnego bohatera, a postawiło wszystko na niego.

@UP: Tylko, że w takim Falloucie, przechadzając się po ulicy, nie słyszę ciągle "O TO TEN BOHATER, SHEPARD, ZNOWU NAS URATUJE". Nie mam idiotycznych punktów tego dobrego i złego, nie słyszę co chwilę, że jestem bohaterem/idiotą który wierzy, że żniwiarze wrócą (bo to na przemian ciągle słyszałem). Może to jest tylko moje odczucie, subiektywna opinia, ale w ME, Bio Ware, strasznie "wyeksponowało" głównego bohatera, dając go na absolutnie pierwszy plan, nawet przed fabułą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówicie, że dzięki wyborom w Falloucie można całkowicie zmienić grę. A w Wiedźminie nie? To spróbujcie przez całą grę wszystkie punkty ładować w znaki, a potem walczcie z ostatnim bossem samym mieczem. Powodzenia życzę.

Komentarz miesiąca :cheesy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DA2 to porażka pod każdym względem (fabuła)
I na tym dyskusję powinno się zakończyć. Nie wiem jak wy, ale ja uważam, że aby o czymś mówić, trzeba mniej więcej się w tym temacie orientować. Choćby mniej więcej.

Poza tym - mówicie bez przerwy, że ME i tym podobne to nie cRPG, bo nie ma konsekwencji wyborów. Jak do tego mają się wychwalane przez was cRPGi? Bo jeśli ktoś powie, że w Arcanum wyborów było więcej i do tego lepszych niż w jakimś szmirowatym Wiedźminie 2, to raczej już nic więcej w tej dyskusji nie napiszę. Bo po co się kłócić, jeśli dwie strony przedstawiają jakąś rzecz w kompletnie odmienny sposób i za nic w świecie nie chcą uznają, że prawda leży po środku?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP: Tylko, że w takim Falloucie, przechadzając się po ulicy, nie słyszę ciągle "O TO TEN BOHATER, SHEPARD, ZNOWU NAS URATUJE". Nie mam idiotycznych punktów tego dobrego i złego, nie słyszę co chwilę, że jestem bohaterem/idiotą który wierzy, że żniwiarze wrócą (bo to na przemian ciągle słyszałem). Może to jest tylko moje odczucie, subiektywna opinia, ale w ME, Bio Ware, strasznie "wyeksponowało" głównego bohatera, dając go na absolutnie pierwszy plan, nawet przed fabułą.

A mi się wydaje, że właśnie takie było zamierzenie, że w tym uniwersum mamy okazję wcielić się w Tego Jedynego Bohatera Który Uratuje Cały Wszechświat. Mi to nie przeszkadza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak "idealnym cRPG" byłaby dla mnie gra, która pozwalałby na wykonanie każdego zadania bez walki, np. wyłącznie przy pomocy retoryki.

A, czy wyszła do tej pory taka gra? W Planescape: Torment jeszcze nie grałem (ale zagram) i z tego, co słyszałem, to tam można było część questów "siłowych" wykonywać bez walki, ale rzeczywiście taka pozycja, w której wszystkie questy wykonujemy bez wyciągnięcia miecza - oczywiście, jako alternatywa - byłaby ciekawym doświadczeniem.

Widzisz, Iselor - Ty nazywasz Wiedźmina grą przygodowo - zręcznościową z elementami RPG, a jednak w drugiej części mogliśmy rozegrać walkę z finałowym bossem nie przy pomocy ostrza, a po prostu wypijając sobie przyjacielsko alkohol z oponentem. Rzecz dotąd niespotykana, a już szczególnie w gatunku gier "zręcznościowych" :soczek: .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta dyskusja przypomina kłótnię starego metalowca z młodym metalem:

s: true f*ckin black metal to Darkthrone!

m: black metal to Dimmu Borgir !

...

:wink:

Co z tego, że dla starych wyjadaczy, cRPG (na którym ja się absolutnie nie znam, chcę poznać) to starsze gry, bardziej skomplikowane i z decydującą mechaniką skoro młodsi będą definiować RPGa Mass Effectem, Oblivionem Gothicem - czyli młodszymi tytułami, które znają. Czasy się zmieniają i wszystko pozostaje w ruchu. RPG nie jest taki jak 20 lat temu, FPS też nie jest - gdzie śmierć bohatera kończyła grę napisem game over, a teraz to można przyjąć na klatę 1000 kul i patrzeć jak health bar samoczynnie rośnie w miarę upływu czasu.

Dzisiejszy nastolatek na hasło rpg jednym tchem będzie wymieniał gry, które portale, producenci, gracze nazywają rpgami, a starsi wyjadacze ( znawcy tematu) mogą na nie tylko splunąć i krzyknąć "to jest rpg???? bauahahaha!!!".

Kotlet mielony też już nie smakuje tak samo jak kotlet 25 lat temu, a nadal się tak nazywa :wink:

Czasy się zmieniają i trzeba do tego przywyknąć. Każda strona ma odrobinę racji wg mnie. Możecie upierać się przy swoim , tylko co to da ?

To że ktoś lata temu napisał prawdziwą instrukcję do true rpg'a wcale nie znaczy , że dzisiejszy twórca będzie się do niej stosował i nie dość, że się do niej nie zastosuje to jeszcze nazwie swój wyrób rpg'iem (mnie to akurat nie boli, najważniejsze by rozgrywka była dla mnie zadowalająca).

PS - nikogo swoją wypowiedzią nie chcę urazić, pisząc "znawcy" piszę z szacunkiem i nie ma w tym cienia ironii z mojej strony, dla jednej jak i dla drugiej z dyskutujących stron :smile:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podstawa cRPG to....RPG. A jak ktoś twierdzi że Wiedźmin jest bardziej RPG niż stare Fallouty albo Arcanum to to jest po prostu czyste gadanie bzdur.

Czy przyjmiesz wreszcie do wiadomości, że twój punkt widzenia nie jest jedynym słusznym?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mad bro? Wybory wpisane w mechanikę i wpływające na gameplay to nie są rpgowe wybory. Do takich zaliczamy wybory wpisane na sztywno w scenariusz, dające poczucie swobody i pnp;)

To jest normalnie MYŚL MIESIĄCA :trollface: . To według Ciebie, jak można zdefiniować RPG-owe wybory? Co to znaczy "wpisane na sztywno w scenariusz"? Jeżeli - przykładowo - można wykonać questa na 6 sposobów i każde z tych zakończeń sprawi, że świat gry będzie wyglądał trochę inaczej, to mówimy wtedy o sztywności scenariusza, czy raczej o jego elastyczności? Ja zawsze myślałem, że RPG-owe wybory, to takie, które wpływają na świat gry - inaczej mówiąc - otoczenie, postacie niezależne i przede wszystkim wątki. Czy, to nie jest właśnie ten "gameplay"? Ale, co ja tam wiem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi się wydaje, że właśnie takie było zamierzenie, że w tym uniwersum mamy okazję wcielić się w Tego Jedynego Bohatera Który Uratuje Cały Wszechświat. Mi to nie przeszkadza.

Może i masz rację, jednak trzeba przyznać, że ME to po prostu interaktywna historia. Chyba tak to najlepiej nazwać. Mamy masę dialogów i wątków, jednak cała gra ogranicza się do strzelania do kosmitów. Chyba tak ME najlepiej nazwać, interaktywną historią.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Diabolos ma rację. Tyle jest racji, ile ludzi na świecie i nasze argumenty tego nie zmienią. Starsi gracze nie zrozumieją młodszych i na odwrót. Może pogadamy na temat wychodzących RPG w najbliższym czasie? Albo o motylkach? Kwiatkach może? Może być nawet o wpływie zorzy polarnej na mentruację pingwinów, ale zaprzestajmy tej bezcelowej dyskusji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ergo, spośród różnych edycji mechaniki DnD, edycja 3.5 jest najlepsza. Tego nie neguję, jednak nie zmienia to faktu, że DnD jako całość (łącznie z edycją 3.5) jest bardzo, bardzo kiepską mechaniką.

Emmm...wybacz, ale ze znajomymi spędziłem przy DnD tyle czasu, że jeśli to podsumować wyszło by przynajmniej kilka(naście) miesięcy rzucania kostkami. I własnie dla tego nie mogę się zgodzić z tym co napisałeś. Zwłaszcza że mam porównanie z innymi systemami (Werewolf, Wampir, pierwsza ed. Warhammera, Shadowrun i Earthdawn), więc nie jest tak że chwalę DnD bo nie znam niczego poza nim. Owszem, jak każdy system ma lepsze i gorsze strony...ale żeby zaraz jego mechanikę nazywać "bardzo, bardzo kiepską" ? :blink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...