Skocz do zawartości

Dla miłośników RPG


Pzkw VIb

Polecane posty

  • Odpowiedzi 3,7k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź
Czy bardzo ci przeszkadzało że Arcanum jest brzydkie?

Tak.

I to niby sprawia że jest gorszy od tego co wychodzi dzisiaj?

A co to ma do rzeczy? To, pospołu z innymi niedoróbkami tytułu, sprawia, że jest gorszy od tego, co wychodziło wtedy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Iselor - to, że Arcanum jest brzydkie i dziurawe sprawia, że w kategorii "brzydkie i dziurawe" zdecydowanie przoduje względem takich Mass Effectów, czy nawet Dragon Age'ów... ORAZ gier ze "swojego okresu". Fabuła i grywalność to zupełnie odmienne kwestie.

A po przejściu gier Troiki to juz kompletnie odechce wam sie grać w te wszystkie Mas efekty, dragon ejdże i wiedźminy:D Bloodlines zjada je wszystkie bez popity.

Nope. Bloodlines mnie zmęczyło błędami, Arcanum w momencie, w którym okazało się, że mam postać, której nie da się ruszyć w żaden sposób (Nekromancja FTW!), a ToEE tym, że zbyt dobrze adaptuje przygodę "papierową", tzn. jest hack'n'slashem z badziewną mechaniką.

Że gry Troiki zjadają pierwszego Dragon Age'a, to się zgodzę, ale przy Mass Effectach dostają zadyszki, z drugim DA już sobie nie radzą, a drugi Wiedźmin zabija je kantem pudełka.

I możemy się tak przerzucać tego typu opiniami nawet do Dnia Sądu Ostatecznego, bo nikt nikogo nie przekona. Ty, Iselorze, jesteś fanem "oldskulu", ja lubię, żeby gra udawała najfajniejsze przygody PnP RPG jakie przeżyłem. Znaczna większość "oldskulu" to dla mnie rąbanki bez pomysłu (albo z pomysłem niewidocznym spod sterty ciał mobów - patrz: Baldur's Gate, BaK, etc.), bo bardziej niż "tabelki" cenię sobie wolność wyboru (a raczej: ładną ułudę tej wolności, bo np. TESy stawiam całe kilometry niżej niż ostatniego Wiedźmina).

A mandarynek też niezły... Shortyy pisze, że go Dragon Age znudził, więc ten mu poleca Baldur'sa... Który polega na tym samym, co DA:O (czyli: bij potworki, zbieraj loot, dostawaj expa).

@Shortyy - olej BioWare, jeśli DA:O Cię znudziło, albo spróbuj ME i DA2. Jednak najlepiej skup się na produkcjach Obsidian - Neverwinter Nights 2: Maska Zdrajcy, KotOR 2, Alpha Protocol, Fallout: New Vegas. Ze "staroci" to jeszcze koniecznie sięgnij po Tormenta.

Wspominane wyżej Arcanum jest bardzo ciekawe, ale bardzo łatwo jest "zepsuć" sobie postać, robiąc ją niezniszczalną. Warto się jednak zapoznać ze względu na ciekawy świat (Steam-Punk nie pojawia się często w grach) i niezłą fabułę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nope. Bloodlines mnie zmęczyło błędami,

Zainstalowałem patche. Przedwczoraj skończyłem z wielką radością.

Arcanum w momencie, w którym okazało się, że mam postać, której nie da się ruszyć w żaden sposób (Nekromancja FTW!),

Git! Mój nekromanta mimo że obie nekromancje miał na full, nie był w stanie pokonać koncowego bosa.

a ToEE tym, że zbyt dobrze adaptuje przygodę "papierową", tzn. jest hack'n'slashem z badziewną mechaniką.

Mechanika jest [beeep]ista i taka być powinna. Podobnie jak system walki.

ale przy Mass Effectach dostają zadyszki, z drugim DA już sobie nie radzą, a drugi Wiedźmin zabija je kantem pudełka.

Mass Effect dostaje przy Bloodlines i Arcanum wielkiej zadyszki, drugiego DA (z płaskimi jak naleśnik bohaterami, denną mechaniką, badziewnym systemem walki, idiotycznymi dialogami, słabym lore) zjadają bez popity a drugi Wiedźmin....Nie wiem, grałem tylko w jedynke ale jeśli są choć zbliżone to nie ma startu.

I możemy się tak przerzucać tego typu opiniami nawet do Dnia Sądu Ostatecznego, bo nikt nikogo nie przekona. Ty, Iselorze, jesteś fanem "oldskulu", ja lubię, żeby gra udawała najfajniejsze przygody PnP RPG jakie przeżyłem.

cRPG nie ma udwać RPG do ciężkiej mańki!

Znaczna większość "oldskulu" to dla mnie rąbanki bez pomysłu (albo z pomysłem niewidocznym spod sterty ciał mobów - patrz: Baldur's Gate, BaK, etc.),

Znaczy że co, chcesz cRPG bez walki? Jeśli ktoś takiego chce, to jest śmieszny.

bo bardziej niż "tabelki" cenię sobie wolność wyboru (a raczej: ładną ułudę tej wolności, bo np. TESy stawiam całe kilometry niżej niż ostatniego Wiedźmina).

Czyli gry Troiki wg tej definicji są najlepszymi cRPG.

A mandarynek też niezły... Shortyy pisze, że go Dragon Age znudził, więc ten mu poleca Baldur'sa... Który polega na tym samym, co DA:O (czyli: bij potworki, zbieraj loot, dostawaj expa).

Na tym ma polegać RPG w klasycznym wydaniu, czyli najlepszym. A ja nie lubie DA 2 a lubię BG 2

@Shortyy - olej BioWare, jeśli DA:O Cię znudziło, albo spróbuj ME i DA2.

Czyli wg Alaknara masz grać w średniawe action RPG.

Jednak najlepiej skup się na produkcjach Obsidian - Neverwinter Nights 2: Maska Zdrajcy, KotOR 2, Alpha Protocol, Fallout: New Vegas. Ze "staroci" to jeszcze koniecznie sięgnij po Tormenta.

Weź się wpierw za Tormenta, sagę Icewind dale, gry Troiki, Divine Divinity, Siege of Avalon, Arx Fatalis, Wizardry 8, Might and Magic VI - VIII (można kupić na allegro pakiet Kroniki Might and Magic albo te trzy gry osobno; radzę nie tykać Might and Magic IX które było kiedyś w CDA, chyba że ktoś jest ultra fanatykiem cyklu), Nox, Albion, Morrowinda, Neverwinter Nights: Shadows of Undrentide oraz Neverwinter Nights 2 z Maską Zdrajcy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Że gry Troiki zjadają pierwszego Dragon Age'a, to się zgodzę, ale przy Mass Effectach dostają zadyszki, z drugim DA już sobie nie radzą, a drugi Wiedźmin zabija je kantem pudełka.

Niby pod jakim względem Mass Effect, Wiedźmin czy DA2 mogą zawalczyć z pełnowartościowymi cRPG od Troiki?

Mass Effect ze strzelanki TPP z elementami RPG zamienił się już czystą strzelankę TPP. Wiedźmin to ciągle gra przygodowo-zręcznościowa z RPG doklejonym na siłę a DA2 to porażka pod każdym względem (fabuła, mechanika, grafika...). W żadnym z tych "cRPG" z bożej łaski nie możemy nawet stworzyć własnej postaci a całe RP ogranicza się do EXP za zabijanie i questy. Jako bonus mamy totalną liniowość i masę wyborów pozbawionych konsekwencji. Wszystko to w formie skierowanej dla graczy niedzielnych - casuali. Gry Troiki prezentują się na tym tle jak ósmy cud świata, nawet pomimo błędów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@vlk - że co?

Tysiące linijek dialogów, mnóstwo zadań pobocznych i wielki kosmos do odkrycia mają świadczyć o zamianie w grę akcji? :huh:

Wiedźmin 2 - to samo co powyżej: od groma zadań pobocznych, fabuła zasługująca na Oskara świadczą o grze przygodowo-zręcznościowej... :laugh:

W RPG nie musisz tworzyć swojej postaci, bo przy egranizacjach masz narzuconych bohaterów, poza tym w dobrym RPG nie musisz robić swojej postaci od podstaw.

Całe RPG ogranicza się do exp i zabijania? Proszę Cię... chyba grałeś w te gry na szybkiego, żeby je czym prędzej skończyć, jeśli w ogóle grałeś.

W ME i Wiedźminie nie mamy konsekwentnych wyborów? W tych grach od nas zależy wyglądanie całego wszechświata albo królestw a ten pisze, że nie ma konsekwencji...

I nie - nie grałem jeszcze w oldchoolowe gry, jedynie odpieram zarzuty pod względem tych, w które grałem.

@EDIT - W Diablo, Falloucie czy Tormencie, które uznawane są za perełki, też nie tworzymy własnych postaci

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tysiące linijek dialogów, mnóstwo zadań pobocznych i wielki kosmos do odkrycia mają świadczyć o zamianie w grę akcji? :huh:

To są gry z akcji z dialogami i zadaniami.

'Wiedźmin 2 - to samo co powyżej: od groma zadań pobocznych, fabuła zasługująca na Oskara świadczą o grze przygodowo-zręcznościowej... :laugh:

Pod względem fabularnym Wiedźmin ssie, w porównaniu do gier Troiki (nie mówię o ŚPZ) czy Tormenta.

W RPG nie musisz tworzyć swojej postaci, bo przy egranizacjach masz narzuconych bohaterów, poza tym w dobrym RPG nie musisz robić swojej postaci od podstaw.

To już są jakieś żarty. Są wyjątki potwierdzające regułę ale Wiedźmin do nich nie należy.

Całe RPG ogranicza się do exp i zabijania? Proszę Cię

RPG ma mieć mechanikę. To czy będę zabijał czy nie to sprawa drugorzędna.

W ME i Wiedźminie nie mamy konsekwentnych wyborów? W tych grach od nas zależy wyglądanie całego wszechświata albo królestw a ten pisze, że nie ma konsekwencji...

"Wybór" i "konsekwencja" nie determinują gry jako cRPG.

@EDIT - W Diablo, Falloucie czy Tormencie, które uznawane są za perełki, też nie tworzymy własnych postaci

W Diablo postać wybierasz a to już coś w przeciwieństwie do Wiedźmina. Zwłaszcza że w dwójce ilość umiejętności pozwala na stworzenie tysiąca różnych postaci. W Tormencie decyduje na początku o statystykach postaci, potem decyduję o tym jaka ma być. To jest ten wyjątek potwierdzający regułę, ale też nie do końca bo coś przecież robię na początku z tą postacią co determinuje to jaka ona jest.

W Falloutach nie tworzymy postaci?! Dobre żarty. W Falloutach tworzysz postać od zera a pole manewru masz większe niż we wszystkim co teraz wychodzi. Dlatego twierdzę że ostatnio to tylko Drakensangi są coś warte (zwłaszcza świetny River f Time)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie niby Świątynia Pierwotnego Zła jest zabugowana? Ja nie zauważyłem.

Nie straciłeś nigdy sejwów? Szczęściarz.

A mandarynek też niezły... Shortyy pisze, że go Dragon Age znudził, więc ten mu poleca Baldur'sa... Który polega na tym samym, co DA:O (czyli: bij potworki, zbieraj loot, dostawaj expa).

No tak, przepraszam za gafę, te gry są przecież identyczne. Mind=blown.

Że gry Troiki zjadają pierwszego Dragon Age'a, to się zgodzę, ale przy Mass Effectach dostają zadyszki, z drugim DA już sobie nie radzą, a drugi Wiedźmin zabija je kantem pudełka.

av-47173.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planescape: Torment grałem jakiś czas temu, zrobiłem sobie przerwę (doszło parę nowych gier i przejść trzeba było). Divine Divinity i Lionhearta przeszedłem. W Morrowinda nieco grałem, dobra, ale nie mam zamiaru znowu do niej wracać. Po wszystkich częściach Fallouta (jak na fana przystało, z Tactics też się pomęczę) zabiorę się za Tormenta, później się zobaczy. Może będę miał ochotę odsapnąć od "oldskulu" i zagram w ME/KotORa/The Fall. Dopiero zaczynam moją przygodę, ale co do jednego się zgodzić nie mogę...

W Diablo, Falloucie czy Tormencie, które uznawane są za perełki, też nie tworzymy własnych postaci

W Falloucie tworzenie postaci to jeden z ważniejszych elementów i nie spotkałem się jeszcze z grą, w której ten etap byłby tak znaczący i miał na tyle poważny wpływ na dalszą rozgrywkę. Nawet wygląd, rasę i płeć, jeśli dobrze pamiętam, można było wybrać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, tak po prawdzie to jeśli faktycznie ukończyłeś Lionheart to raczej żadna gra ci nie straszna, a już na pewno nie oldskulowy ME. Po takiej zaprawie mógłbyś chyba nawet startować do "drugiego po ME najlepszego crpg w kosmosie", czyli System Shock I. Bez modów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mechanika jest [beeep]ista
Jeśli ktoś takiego chce, to jest śmieszny.

Weź sobie teraz popatrz na na ten paseczek, który masz po lewej od "skasuj" na dole swojego posta. Kliknij w liczbę obok znaczka "%", a pojawi się informacja, że ostatnio oberwałeś osta za dokładnie tego typu odzywki.

Więc wyluzuj zanim znowu zabijesz dyskusję wylatując, tym razem na dwa tygodnie.

Git! Mój nekromanta mimo że obie nekromancje miał na full, nie był w stanie pokonać koncowego bosa.

Może za wolno spammowałeś "Harm"? Albo ma jakieś odporności. Niestety nie wiem, bo odpadłem w okolicach tego lasu za górami.

Mechanika jest [beeep]ista i taka być powinna. Podobnie jak system walki.

Jeśli mechanikę DnD 3e nazywasz dobrą, to znaczy że masz bardzo blade pojęcie o "dostępnych" mechanikach. Mam na myśli wyłącznie PnP, bo w końcu to jest przez ToEE adaptowane. Nawet Neuroshima zjada DnD, a przecież ona nie ma wcale dobrego systemu. Do GURPSa te gry w ogóle startu nie mają.

Prawdę mówiąc, to najlepsze do gier komputerowych byłyby... Kryształy Czasu. Fantastycznie rozbudowana mechanika, bez porządnego kalkulatora w ogóle nie ma sensu startować do kreacji postaci... Jednak nie sposób jej odmówić sporego stopnia realizmu.

cRPG nie ma udwać RPG do ciężkiej mańki!

O? A to czemu?

Znaczy że co, chcesz cRPG bez walki?

Cóż, jeśli miałbym mieć do wyboru albo hack'n'slash w stylu Baldur'sa, albo cRPG bez walki w ogóle, to bez wahania biorę drugą opcję. O ile, oczywiście, mam jednocześnie gwarantowaną dobrą fabułę.

Jednak "idealnym cRPG" byłaby dla mnie gra, która pozwalałby na wykonanie każdego zadania bez walki, np. wyłącznie przy pomocy retoryki.

Czyli wg Alaknara masz grać w średniawe action RPG.

: )

Dokładnie tak. Jeśli "klasyczne" cRPG go nudzi, to znaczy, że choćbyś mu największe perły lat dziewięćdziesiątych pokazywał, nie zainteresują go. I nie nazwałbym ME, czy DA2 "średniawymi". IMO są doskonałe w swojej kategorii.

BTW - dzięki za przypomnienie o Albionie. Kompletnie o nim zapomniałem, a to jeden z moich ulubionych tytułów z tego okresu.

Niby pod jakim względem Mass Effect, Wiedźmin czy DA2 mogą zawalczyć z pełnowartościowymi cRPG od Troiki?

Zdefiniuj to pojęcie, a postaram się odpowiedzieć.

Tysiące linijek dialogów, mnóstwo zadań pobocznych i wielki kosmos do odkrycia mają świadczyć o zamianie w grę akcji?

To nie ma znaczenia. Nie ma tabelek, śmieci w inventory i możliwości zagrania gnomem-barbarzyńcą, więc to nie jest cRPG. ; )

/EDIT

LOOOOOOOOOOL! :laugh: :laugh:

To są gry z akcji z dialogami i zadaniami.

:laugh::laugh:

Stary, jesteś moim bogiem! :laugh: Postawię Ci ołtarzyk gdzieś w pokoju! :laugh::laugh:

A teraz ad meritum.

To już są jakieś żarty.

To nie są żarty, to jest opinia. Z którą, nawiasem mówiąc, się zgadzam.

Są wyjątki potwierdzające regułę ale Wiedźmin do nich nie należy.

Jak to "nie należy"...? : o To w Wiedźminie można robić własną postać? : o

RPG ma mieć mechanikę. To czy będę zabijał czy nie to sprawa drugorzędna.

Bo, jak wiemy, "Role Playing Game" oznacza "Gra W Wypełnianie Tabelek".

"Wybór" i "konsekwencja" nie determinują gry jako cRPG.

:laugh:

Nie, cRPG jest determinowane przez bicie mobów, rozpychanie inventory i rozwiniętą kartę postaci. :laugh:

Hail to the cRPG King! All hail League of Legends!

:laugh::laugh:

No tak, przepraszam za gafę, te gry są przecież identyczne. Mind=blown.

A nie? Przecież "BioWare cliche chart" chyba znasz. Rozgrywka też się nie różni, tzn. w ramach danej lokacji/misji idziemy po sznurku i bijemy potworki, a potem wracamy do zleceniodawcy po nagrodę.

Tego na końcu Twojego posta, wybacz, nie kumam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Iselor

W Diablo postać wybierasz a to już coś w przeciwieństwie do Wiedźmina. Zwłaszcza że w dwójce ilość umiejętności pozwala na stworzenie tysiąca różnych postaci. W Tormencie decyduje na początku o statystykach postaci, potem decyduję o tym jaka ma być. To jest ten wyjątek potwierdzający regułę, ale też nie do końca bo coś przecież robię na początku z tą postacią co determinuje to jaka ona jest.

W Falloutach nie tworzymy postaci?! Dobre żarty. W Falloutach tworzysz postać od zera a pole manewru masz większe niż we wszystkim co teraz wychodzi.

Przez tworzenie postaci miałem na myśli wybór rasy, wyglądu, pochodzenia, przeszłości itp. To, że sobie ustawię jego siłę, znajomość magii czy inne pierdółki to inna sprawa, bo ta postać dalej będzie jakimś-tam Wybrańcem, a nie Heńkiem z Wrocławia. Idąc Twoim rozumowaniem, to w ME i Wiedźminie też poprawiasz umiejętności. W Wiedźminie wybierasz, czy chcesz być lepszy w znakach, czy w mieczu.

"Wybór" i "konsekwencja" nie determinują gry jako cRPG.

Ciekawe, bo mnie właśnie cieszy możliwiość wyboru, czy mogę zabić wroga, wypuścić czy wpakować do paki. Albo czy mam pomóc oślepionej czarodziejce uciec z więzienia, czy zostawić ją na pastwę losu. To właśnie sprawia, że masz wpływ na świat i bohaterów.

Pod względem fabularnym Wiedźmin ssie,

Za te słowa wielu ludzi chętnie spaliłoby Cię na stosie (żeby nie było - nie grożę Ci). Fabuła jest inteligentna, z możliwością ogromnego wpływu na świat i chociażby dojrzałym podejściem do seksu (na wspomnienie Dragon Age ciarki mi przechodzą).

To są gry z akcji z dialogami i zadaniami.

A mi się wydawał, że jedną z cech RPG są właśnie dialogi i zadania.

@ALaknar - dzięki za wsparcie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez tworzenie postaci miałem na myśli wybór rasy, wyglądu, pochodzenia, przeszłości itp. To, że sobie ustawię jego siłę, znajomość magii czy inne pierdółki to inna sprawa, bo ta postać dalej będzie jakimś-tam Wybrańcem, a nie Heńkiem z Wrocławia.

Od tak szerokich możliwości tworzenia własnej postaci masz sandboxowe TESy i chyba tylko je. Ja osobiście wolę z góry jakiś narzucony zarys fabuły i postaci (patrz postać Vault Dwellera).

Idąc Twoim rozumowaniem, to w ME i Wiedźminie też poprawiasz umiejętności. W Wiedźminie wybierasz, czy chcesz być lepszy w znakach, czy w mieczu.

Ale nie na taką skalę jak choćby w Falloucie, tam twoje pierwsze decyzje przy tworzeniu postaci mają ogromny wpływ na dalszą rozgrywkę, o czym zresztą wspomniałem w poprzednim poście. Wybierzesz sobie jako dwie z głównych umiejętności - retorykę i kradzież/otwieranie zamków - zamiast ręcznej broni palnej i leczenia oraz profit zdolniachę/kujona zamiast szybkiego cyngla/mięśniaka i cała gra wygląda inaczej. Jest dzięki temu nawet sposób przejścia jej bez zabicia ani jednej osoby.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tysiące linijek dialogów, mnóstwo zadań pobocznych i wielki kosmos do odkrycia mają świadczyć o zamianie w grę akcji? :huh:

Nie, to rozgrywka polegająca zasuwaniu wąskim korytarzykiem i wystrzeliwaniu wszystkiego co się rusza, Gears of War + dialogi. Ilość linijek nie ma tu nic do rzeczy tym bardziej, że i tak prowadzą zawsze w to samo miejsce. Zadania poboczne i 'eksploracja' to były najsłabsze elementy tej serii. Najpierw Mako a potem beznadziejnie nudne skanowanie planet.

Samo Bioware twierdzi oficjalnie już, że RPG mają już głęboko gdzieś a chodzi im tylko o opowiadanie historyjek. Elementy RP to co najwyżej do walki i tyle.

Wiedźmin 2 - to samo co powyżej: od groma zadań pobocznych, fabuła zasługująca na Oskara świadczą o grze przygodowo-zręcznościowej... :laugh:

Fabułę to ma praktycznie każdy gatunek gier, od strategii po FPS. Niby czego ma to dowodzić, każda gra z fabułą i odrobiną nieliniowości z automatu zostaje cRPG?

W RPG nie musisz tworzyć swojej postaci, bo przy egranizacjach masz narzuconych bohaterów, poza tym w dobrym RPG nie musisz robić swojej postaci od podstaw.

Tworzenie i rozwój postaci to podstawa RPG. Narzucona odgórnie fabuła i postać skutecznie uwalają jakiekolwiek RP. Jedyne co pozostaje to przyglądanie się przygodom wiedźmina Geralta/komandora Sheparda. Przechodzenie gry drugi raz dokładnie tą samą postacią też nie jest niczym fajnym.

Za 'rozwój' typu miecz albo znaki czy strzelba lub karabin to ja dziękuję. W porządnych cRPG to jaka postac stworzymy miało ogromne znaczenie na przebieg gry tu ma zerowe, poza walką.

Całe RPG ogranicza się do exp i zabijania? Proszę Cię... chyba grałeś w te gry na szybkiego, żeby je czym prędzej skończyć, jeśli w ogóle grałeś.

W ME i Wiedźminie nie mamy konsekwentnych wyborów? W tych grach od nas zależy wyglądanie całego wszechświata albo królestw a ten pisze, że nie ma konsekwencji...

Przeszedłem każdą z nich co najmniej x2. Są krótkie i dość proste więc nie było problemu.

Cała szopka Bioware pt. wybory i konsekwencje zamieniła się w kabaret. Mam może przypomnieć jakie skutki miało uratowanie lub nie Rady Cytadeli w ME1 na przebieg ME2? Najważniejsza decyzja, przynajmniej w teorii. Epic fail - pasuje tu jak ulał. O e-mailach jako najczęstsza konsekwencja nie wspominając.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mechanikę DnD 3e nazywasz dobrą, to znaczy że masz bardzo blade pojęcie o "dostępnych" mechanikach.

Edycja 3,5 jest najbardziej zaawansowaną w D&D. ŚPZ jest wzorowana na pierwszej przygodzie do D&D więc siłą rzeczy jest oparta na mechanice D&D. I tak, do KOMPUTEROWEGO RPG fantasy sprowadza się całkiem nieźle, zwłaszcza ten turowy system walki.

O? A to czemu?

A dlaczego MA?

Cóż, jeśli miałbym mieć do wyboru albo hack'n'slash w stylu Baldur'sa, albo cRPG bez walki w ogóle, to bez wahania biorę drugą opcję. O ile, oczywiście, mam jednocześnie gwarantowaną dobrą fabułę.

Źle używasz pojęć. Piszesz o gatunku ale o podgatunkach pojęcia nie asz.

Dokładnie tak. Jeśli "klasyczne" cRPG go nudzi, to znaczy, że choćbyś mu największe perły lat dziewięćdziesiątych pokazywał, nie zainteresują go. I nie nazwałbym ME, czy DA2 "średniawymi". IMO są doskonałe w swojej kategorii.

Bo?

Tysiące linijek dialogów, mnóstwo zadań pobocznych i wielki kosmos do odkrycia mają świadczyć o zamianie w grę akcji?

To nie ma znaczenia. Nie ma tabelek, śmieci w inventory i możliwości zagrania gnomem-barbarzyńcą, więc to nie jest cRPG. ; )

Własnie tak. Dlatego Bloodlines i Arcanum wciaż są nie do pobicia ale ty dalej wyskakujesz z action/adventure z elementami RPG.

Są wyjątki potwierdzające regułę ale Wiedźmin do nich nie należy.

Jak to "nie należy"...? : o To w Wiedźminie można robić własną postać? : o

No właśnie nie można.

RPG ma mieć mechanikę. To czy będę zabijał czy nie to sprawa drugorzędna.

Bo, jak wiemy, "Role Playing Game" oznacza "Gra W Wypełnianie Tabelek".

Właśnie tak. Dlatego rasowym cRPG jest Wizardry albo Might and Magic.

"Wybór" i "konsekwencja" nie determinują gry jako cRPG.

:laugh:

Nie, cRPG jest determinowane przez bicie mobów, rozpychanie inventory i rozwiniętą kartę postaci. :laugh:

cRPG jest determinowane tylko i wyłącznie przez mechanikę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie?

Nie. I pisałem już o tym parę dłuższych postów w tym temacie. BG II nie jest podobne do DA (hasło o następcy, oczywiście ochoczo podchwycone przez media, było zwykłym chwytem reklamowym), na dobra sprawę nie jest też specjalnie podobne do BG I. A cliche chart nie opisuje BG II z tego co kojarzę (zresztą tyczy się on rzeczy nie mających praktycznie żadnego wpływu na rozgrywkę, więc raczej nieadekwatnych do dyskusji). I to wszystko to nie jest przypadek, bo BG II, pomimo oznak upadku takich jak "romanse" czy durny hurr-durr "humor" uosobiony przez Minsca, jest jedyną naprawdę dobrą grą jaką Bioware zrobiło.

Ale nie na taką skalę jak choćby w Falloucie, tam twoje pierwsze decyzje przy tworzeniu postaci mają ogromny wpływ na dalszą rozgrywkę, o czym zresztą wspomniałem w poprzednim poście.

U mad bro? Wybory wpisane w mechanikę i wpływające na gameplay to nie są rpgowe wybory. Do takich zaliczamy wybory wpisane na sztywno w scenariusz, dające poczucie swobody i pnp;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samo Bioware twierdzi oficjalnie już, że RPG mają już głęboko gdzieś a chodzi im tylko o opowiadanie historyjek. Elementy RP to co najwyżej do walki i tyle.

Tak? Więc według ciebie RPG to tylko rzuty kośćmi i obliczenia? Mass Effect był by cRPGiem nawet jakby usunąć te wszystkie punkciki, tabelki, doświadczenie, itp. RPG to fabuła, odgrywanie postaci i nieliniowość. A nie rzut kością na inteligencję podczas czytania księgi, czy też zwoju. W końcu bohater może przekręcić literkę!

Tworzenie i rozwój postaci to podstawa RPG.

Bzdura. Podstawa RPG to granie postacią, odkrywanie kolejnych części wątku, itd. Wolę już narzuconą postać i rozwijanie w trakcie gry, bo w takich przypadkach główni bohaterowie są świetni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RPG to fabuła, odgrywanie postaci i nieliniowość.

Ależ oryginalne i nigdy dotąd nie przerabiane;) Hate to break it to you bro, ale w takim przypadku wiele gier nie-crpg jest lepszymi crpg niż crpg. Ma to sens? Nie? No właśnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samo Bioware twierdzi oficjalnie już, że RPG mają już głęboko gdzieś a chodzi im tylko o opowiadanie historyjek. Elementy RP to co najwyżej do walki i tyle.

Tak?

Tak, w jednym z niedawnych wywiadów przyznali że mają gdzieś RPG i zależy im bardziej na czyms w stylu visual novels.

Więc według ciebie RPG to tylko rzuty kośćmi i obliczenia?

RPG to MECHANIKA. Radzę poczytać np. "Gry fabularne - nowe zjawisko kultury współczesnej" dr Jerzego Szei, człowieka, który jest ludologiem i który zjadł zęby na papierowym RPG, gdzie jak wół jest napisane że mechanika jest podstawą RPG.

Mass Effect był by cRPGiem nawet jakby usunąć te wszystkie punkciki, tabelki, doświadczenie,

Wtedy byłby Beyond Good & Evil z dialogami i wyborami, które na niewiele sie zdają w scenerii wymyślonej przez panów z Bioware.

RPG to fabuła, odgrywanie postaci i nieliniowość.

Fabuła to jest we wszystkim, zwłaszcza że wiele gier niebędących cRPG ma ją lepszą niż najlepsze cRPG, odgrywanie postaci mam np. w Blade Runnerze co nie czyni go RPG a nie mam w pewnym sensie w Beholderach który jest RPG. Nieliniowość nie determinuje RPG ani (tym bardziej) cRPG i zależy od widzimisię twórców.

A nie rzut kością na inteligencję podczas czytania księgi, czy też zwoju. W końcu bohater może przekręcić literkę!

To jest właśnie odgrywanie postaci zależne od mechaniki czyli od naszego rozwoju bohatera czy ci się to podoba czy nie.

Tworzenie i rozwój postaci to podstawa RPG.

Bzdura. Podstawa RPG to granie postacią, odkrywanie kolejnych części wątku, itd. Wolę już narzuconą postać i rozwijanie w trakcie gry, bo w takich przypadkach główni bohaterowie są świetni.

Podstawa cRPG to....RPG. A jak ktoś twierdzi że Wiedźmin jest bardziej RPG niż stare Fallouty albo Arcanum to to jest po prostu czyste gadanie bzdur.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czyli najlepsze cRPG to cykl Syberia:)

A masz w Syberii nieliniową fabułę, dokonywanie wyborów, czy też te całe relacje drużynowe jak w ME? No właśnie - więc nie trolluj od razu tylko pomyśl. W Syberii, czy też w innych przygodówkach lub strzelankach idziesz jak po sznurku, nie masz żadnej możliwości odejścia od tego "sznurka".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...