Skocz do zawartości

Dla miłośników RPG


Pzkw VIb

Polecane posty

To by było niezłe - wyobraźcie sobie grę w stylu Freedom Force, ale ze wszystkim bohaterami FR w roli głównej. : D

Japończycy mają nawet lepszy format - turówka, ściślej sRPG (Shining Force, Fire Emblem... Gorky 17...). Super Robot Wars wykonane wedle tej formuły - bohaterowie różnych anime razem przeciwko ich wrogom - jest niezwykle popularne i grywalne właśnie ze względu na bohaterów i ich maszyny :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,7k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

No dobra, może trochę przegiąłem, ale dalej obstaję przy tym, że gry RPG (zazwyczaj, bo nie zawsze), kierują się standardami wcielonymi w życie przez Tolkiena, tzn. heroiczny bohater (bądź też grupa delikwentów), którego jedynym celem jest uratowanie świata, przed hordami zła, dowodzonymi przez strasznego władcę ciemności. Ale koniec końców, nie ma co narzekać, bo taki model gry, jest raczej pożądany (przynajmniej przez niektórych).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra, może trochę przegiąłem

Nie "przegiąłeś", a chybiłeś kompletnie. : )

Tolkien nie miał za życia kompletnie NIC wspólnego z RPG - RPG za jego czasów nie istniało.

obstaję przy tym, że gry RPG (zazwyczaj, bo nie zawsze), kierują się standardami wcielonymi w życie przez Tolkiena, tzn. heroiczny bohater (bądź też grupa delikwentów), którego jedynym celem jest uratowanie świata, przed hordami zła, dowodzonymi przez strasznego władcę ciemności.

W przypadku RPG - nic bardziej mylnego.

W przypadku cRPG - niestety, w znacznej większości tak faktycznie jest, a chyba królem tego scenariusza jest właśnie BioWare...

Popatrz jednak na gry od Obsidian (KotOR II, Neverwinter Nights 2: Maska Zdrajcy, Fallout: New Vegas, Alpha Protocol), czy Black Isle (Fallout, Planescape: Torment). Ba! Popatrz na Wiedźmina 2! Możliwe, że też jedynkę, ale nie wypowiadam się, bo straciłem wszystkie zapisy pod sam koniec ostatniego aktu i potem nie miałem siły przechodzić całości od zera... : )

W niektórych z tych tytułów podobny wątek też się gdzieś przewija, jednak nie jest najważniejszy (np. w KotOR 2 - tu umiarkowany spojler, w zasadzie można czytać nawet bez zaliczenia gry -

pokonujemy "strasznego władcę ciemności" gdzieś w 2/3 gry

), czy - przynajmniej - oczywisty od samego początku.

Japończycy mają nawet lepszy format - turówka, ściślej sRPG

Japończycy mają chyba wszystko... : ) Jestem przekonany, że jeśli odpowiednio poszukać, to znajdzie się jRPG, w którym grupa licealistek w charakterystycznych strojach musi walczyć z Godzillą, czy innym paskudztwem. ; )

Problem w tym, że ich produkcje są takie... Japońskie... : D Niestety jest to forma na ogół dla mnie mało strawna, zdecydowanie wolę zachodnią stylistykę. I nie mówię tylko o grafice.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Felo0000 - a słyszałeś o czymś takim jak "gust"? To jest takie śmieszne stworzonko, które żyje w każdym człowieku i które powoduje, że np. jedni uważają, że Wiedźmin jest artystycznie pod względem grafiki fenomenalny, a inni twierdzą, że Minecraft bije go na głowę (a są tacy, serio).

Odnośnie "prawdziwego RPG" - błagam, nawet nie zaczynaj... : )

Dobra dobra, lecz zaznaczyłem że to była MOJA refleksja, ale niech będzie- TO JEST MOJE WŁASNE ZDANIE I NIKT NIE MUSI SIĘ Z TYM ZGADZAĆ. Owszem są różne gusta i mi akurat nie siadł

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym, że ich produkcje są takie... Japońskie... : D Niestety jest to forma na ogół dla mnie mało strawna, zdecydowanie wolę zachodnią stylistykę. I nie mówię tylko o grafice.

Tu się muszę zgodzić. Nie mam nic do Japończyków i ich kultury, ale jednak gołym okiem widać jak bardzo się różnią od całej reszty świata. Przyznam się szczerze że nigdy nie rozumiałem, i już chyba nie zrozumiem co ludzie widzą w mandze...a co za tym idzie również w grach "azjatyckich". Wiele dobrego słyszałem o cyklu Final Fantasy, i nawet próbowałem się do nich przekonać. Bezskutecznie. A szkoda, bo na prawdę podziwiam twórców tego typu rpg'ów za to że tak mocno trzymają się turowego systemu walki. Zachodnie produkcje niestety coraz częściej stawiają na dynamiczny, zręcznościowy realtime. Dobrze że jest jeszcze aktywna pauza...no ale to nie to samo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem przekonany, że jeśli odpowiednio poszukać, to znajdzie się jRPG, w którym grupa licealistek w charakterystycznych strojach musi walczyć z Godzillą, czy innym paskudztwem. ; )

Jest, i gra weń ten sam, hm, smutny typ ludzi, którzy oglądają bajki z rzeczonymi licealistkami.

Przyznam się szczerze że nigdy nie rozumiałem, i już chyba nie zrozumiem co ludzie widzą w mandze...a co za tym idzie również w grach "azjatyckich"

Jeszcze mangę mogę zrozumieć, w końcu to bajki dla nastolatków, tak samo jak Batmany i inne Supermany, ale jestem ciekaw, cóż to za indukcja - "nie lubię komiksów, a zatem nie lubię gier"? Oprawa to tylko oprawa, na dodatek jest okrutnie zróżnicowana i nie widzę powodu dla skreślania Vagrant Story czy Legend of Mana tylko dlatego, że istnieje Naruto i inne Bleache. Sam bardzo nie lubię tego przesadnie cukierkowo-mangowego stylu cechującego pozycje z, hm, "wczesnego PS2", ale mi to nie przeszkadza w graniu w inne, mniej oczobójcze tytuły. Na przykład Final Fantasy. Albo Legend of Mana.

A szkoda, bo na prawdę podziwiam twórców tego typu rpg'ów za to że tak mocno trzymają się turowego systemu walki.

Nie wiem, kto ci to naopowiadał, ale Final Fantasy akurat od dwudziestu lat z kawałkiem nie jest turowe :). I większość jRPG nie jest już turowa - tur trzymają się tylko największe oldskule typu Dragon Warrior (ten dla odmiany owszem, jest nieznośnie mangowy) i pozycje stylowane na oldskule (Etrian Odyssey!). Z drugiej strony, styl graficzny FF nigdy nie miał wiele wspólnego z mangą, a od ładnych kilku lat bije na głowę holyłudzkie megahity od Pixara.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli już mowa o jRPG, czy na PC wyszły jakieś tytuły z tego gatunku na PC? Za wyjątkiem oczywiście Final Fantasy VII i VIII oraz Breath of Fire IV.

Nie miałem PC w tych latach gdy wychodziły hity na tę(tą?) platformę. Fallouty/Baldursy/Diabole widziałem tylko na monitorach u kuzynostwa. Dopiero ostatnio kupiłem i przeszedłem oba stare Fallouty oraz pierwszego Icewind Dale. O ile dwa pierwsze tytuły były miodzio, to Icewind Dale "podpadł mi" w kwestii mechaniki. Kto do jasnej anielki wymyślił by pakować tam mechanikę z PnP?! (BTW to ogólna przypadłość gier na Infinity Engine - całe szczęście, że teraz jakoś się przyzwyczaiłem i Baldur's Gate idzie jak po maśle). Co to THAC0? Co to klasa pancerza i dlaczego maleje gdy nakładam płytowy pancerz zamiast skórzanego? Dodatkowo w grach opartych na tym systemie leży rozwój postaci oprócz magów(Wojownicy - kliknij bym przetrzepał skórę temu goblinowi!). Kliknij Awans i Akceptuj? Co to ma być?! Jedyne co mi się podoba to magia - inna niż zadająca obrażenia jest nareszcie przydatna! Dzięki temu walki można przeprowadzać na wiele sposobów. Żeby nie było nieporozumień, Icewind Dale naprawdę mi się spodobał.

Z niejRPG podoba mi się Gothic - Rozwój postaci jest ciekawy i zależy od nas (Awans... Akceptuj...). Świat jest ciekawy i trochę inny od typowego fantasy, co jest ogromnym dla mnie plusem. Minusy? Chyba mało zadań pobocznych, szczególnie w pierwszej części. Brakuje mi też ciekawych zagadek logicznych (ogólnie uważam, że jest ich mało - szczególnie w cRPG), pojawiają się tylko w ostatnim rozdziale, ale są fatalnie zrealizowane.

Czego nie lubię? TES-ów. A konkretnie Morrowinda. Zakręcony świat, gdzie rosną grzyby zamiast drzew. Ciekawe podejście do tworzenia postaci. Jest tu wybór rasy, znaku gwiezdnego, oraz STWORZENIE(!) własnej klasy. Lodzio-miodzio :D Jednak... to nie to. Gra mnie strasznie nuży. Od miasta do miasta. Od jaskini do jaskini. W tym czasie nic, co by mnie zainteresowało. Owszem są gildie, rody i inne zadania. Dodam tylko, że zadania w gildii wojowników mogłyby być ciekawsze. Problemem jest wielkość świata... gdzie nic nie ma, a jak coś jest to próbuje mnie zjeść. Doczepie się też do nazewnictwa postaci. Dlaczego każda ma imię i nazwisko?! Przez to nie mogłem wyłowić co ciekawszych zadań, bo postaci się nie wyróżniają.

Moim ulubionym jRPG jest Final Fantasy IX. Dlaczego je tak lubię? Klimat baśni, ciekawy i nieprzekombinowany świat (damn you FF8), oraz grywalność bijąca inne po łbie ciężkim dwuręcznym młotem. Bardzo dobra fabuła, kilka zwrotów akcji, świetny system walki. Lodzio... powtarzam się.

Pojawiają się nawet questy poboczne. Oczywiście nie w tak dużej ilości jak w zachodnich cRPG, ale są za to naprawdę dopracowane. Większość z nich rozpoczyna się na początku gry, kończy się dopiero na czwartej płycie.

System walki jest turowopodobny (są paski ATB, ale tak bardzo nie wypływa to na kolejność ruchów). Bitwy są dosyć trudne. Trzeba naprawdę się postarać, aby przeciwnicy nie napsuli krwi dla gracza. Rozwój postaci to... LVLUP! To wszystko? Nie - dopasowujesz odporności, ekwipunek oraz skład drużyny. Każda postać jest ciekawa i posiada swój zakres ruchów.

Dodam tylko jeszcze, że często jRPGi posiadają świetne przerywniki filmowe, których w zachodnich mi najzwyczajniej brak.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli już mowa o jRPG, czy na PC wyszły jakieś tytuły z tego gatunku na PC?

Wyszły bardzo znakomite, lecz zręcznościowe, Ys, wyszedł genialny Anachronox (który nie jest japoński, a tylko wzorowany), a poza tym... chyba parę miernych konwersji i cienizn z gatunku +18. I RPGmakerówki, na czele których jest [wdech] Barkley, Shut Up & Jam! Gaiden, Chapter I Of The Hoopz Barkley SaGa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rankin

Jeśli chodzi o "turowość", akurat tytuły z którymi miałem kontakt wykorzystywały właśnie taki system walki. Inna sprawa, że jak już pisałem w poprzednim poście, nie mam zbyt wiele styczności z jRPG...więc trudno mi tu polemizować. Natomiast w kwestii oprawy, faktycznie masz rację. "Grafiki" są bardzo zróżnicowane, i czasem trudno je w ogóle porównywać. Tyle tylko, że w niemal każdej produkcji z kraju kwitnącej wiśni (od najbardziej "ordynarnie cukierkowych" mang, po najnowsze części Metal Gear czy właśnie FF), mimo wszystko czuć specyficzny styl. Mowa nie tylko o wyglądzie postaci, otoczenia itd...ale nawet o takich elementach jak sposób poruszania się i coś, co nazwał bym "mentalnością". Trudno mi to precyzyjnie wyrazić słowem pisanym, ale mam na myśli to "coś", co pozwala jeśli nie na pierwszy, to przynajmniej drugi rzut oka odróżnić produkcję japońską, od amerykańskiej czy europejskiej. Jednym to się może podobać, mnie natomiast od monitora (lub komiksu) odrzuca. Tak już poprostu jest, i żadna indukcja na to wpływu nie ma :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wręcz przeciwny co do wypowiedzi Stein'a i według mnie RPG powinny zawierać elementy tworzenia własnej postaci, własnej historii oraz własnego ekwipunku. Ja wolę ogromny otwarty świat, gdzie są wioski i każdy ma w niej swoje problemy itp. Klimaty typu anime RPG mnie nie ruszają. Nie podoba mi się ani trochę ten styl. Ja wolę średniowiecze, karczmy, króli. Te klimaty oferuje Wiedźmin 2, który nie dość że jest moją ulubioną grą to uwielbiam również sagę Wiedźmina. Gdyby nie parę minusów typu mało otwarty świat to okrzyknął bym Wieśka 2 jako najlepszy RPG w historii. Ja oczekuję na coś w stylu połączenia Wiedźmina z Skyrimem. Ogromny, otwarty świat + fabuła Wieśka = EPICNESS RPG EVER! Ok odpływam za bardzo :P. Btw. 300 postów ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Klekostan - SMT też zaliczam do oldskuli (jeszcze takich hardkorowych, ze względu na trudność), ale ATB żadną miarą za system turowy uznać nie mogę, bo paski - w tym wrogów - nigdy nie przestają się ładować. Choć w FFX nie grałem, może tam się coś zmieniło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się wtrące nieco w dyskusję.

Dodam tylko jeszcze, że często jRPGi posiadają świetne przerywniki filmowe, których w zachodnich mi najzwyczajniej brak.

Mają i to co mi się najbardziej w tym elemencie podoba to fakt, że wykorzystują je do tworzenia długich (patrz: wszystkie Xenosagi) zakończeń niejednokrotnie pomieszanych z scenami na silniku gry i elementami grania (patrz: Grandia 2). Takie coś uważam za naprawdę fajną nagrodę po pokonaniu głównego złego i czasami dziwię się dlaczego w zachodnich produkcjach sprowadza się to do zaledwie kilkuminutowych scenek/filmików/plansz tekstu.

a poza tym...

A poza tym wszyscy zapomnieli, że pc widział jeszcze takie jrpgi jak Grandia 2, The Last Remnant i Phantasy Star Universe (to będąc przede wszystkim grą MMO posiada także całkiem długi tryb single z konkretnym bohaterem i własną fabułą), które na pewno nie są miernymi cieniznami :)

Choć w FFX nie grałem, może tam się coś zmieniło.

Paski znikły, niby na ekranie walki jest lista kto w jakiej kolejności będzie miał swoją turę, ale system w tej grze pozwala na doprowadzanie do sytuacji kiedy, gdy moja drużyna może po kilkanaście razy wykonać swoją akcję zanim przeciwnik wykona swój pierwszy atak. Rzucając haste/slow w poprzednich częściach można było uzyskać podobny efekt, więc wg mnie system z FFX jakoś specjalnie nie różnił się w gameplayu od wcześniejszych "fajnali".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może się do nich przekonam

Szczerze wątpię ... żartuję oczywiście :wink:

A wy jak je oceniacie?

Do Morrowinda podchodziłem wiele razy bez skutku( brak czasu + inne pozycje na podorędziu), ostatnio była kolejna próba - udana , trzeba na niego poświęcić troszkę więcej czasu niż godzinkę dziennie bo tak to nic nie da się zrobić, sporo chodzenia, trudne walki, dziwny system walki - na zaklikanie ( trafię czy nie trafię, a raczej - gra zaliczy trafienie czy nie zaliczy?). Dużo o Morrowindzie Ci nie powiem bo sam zaczynam przygodę :smile: .

W Obliviona grałem dużo, mnie się podobał, w grze głównie skupiłem się na eksploracji, jest sporo do zwiedzania - naliczyłem około 170 ruin, jaskiń i kopalń w samej podstawce. Co prawda lokacje te nie są zbyt zróżnicowane (na co wielu graczy narzeka) ale mnie to nie przeszkadzało. Misje poboczne są fajne, niektóre nawet bardzo ciekawe i dziwne (pozytywnie oczywiście). Mody do gry naprawiają wiele błędów i niedociągnięć takich jak np: level scalling. Denerwujący są nieśmiertelni NPC - niektórzy oczywiście. Ja co do Obliviona mam pozytywne nastawienie, jest jedną z gier, która mnie na dłużej wciągnęła . Oczywiście to tylko moja opinia, gra jest przez jednych lubiana, a przez innych znienawidzona ale która gra tak nie ma? :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedługo zamawiam z Allegro Morrowinda i Obliviona. Może się do nich przekonam. A wy jak je oceniacie?

Morrowinda za bardzo nie znam, więc nie będę się wypowiadał na jego temat. Kiedyś chwilę grałem, ale później formatowałem komputer i już do niego nie wróciłem.

W Obliviona zacząłem grać z tydzień temu. Gra jest genialna. Jak na razie spędziłem w niej 30 godzin i jestem zachwycony. Ładna grafika, fajny system walki, ciekawe postacie oraz lokacje. Ostrzegam tylko - jeśli będziesz grał i zarazisz się chorobą wampiryzmu, to lepiej nie zwlekaj, tylko lecz się jak najszybciej, bo później może Ci to sprawiać trudności :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedługo zamawiam z Allegro Morrowinda i Obliviona. Może się do nich przekonam. A wy jak je oceniacie?

Dla mnie gry są genialne. Wiele ludzi zarzuca, że nie ma w nich fabuły- ale z drugiej strony świat jest przekonujący, pełen niuansów- ja czytałem książki w grze czasem tylko z przyjemności. Krainy są przepiękne i urozmaicone, a ich przemierzanie to czysta przyjemność (w Oblivionie czy Skyrim ani razu nie używałem opcji szybka podróż). Ktoś tu się śmiał, że w Morrowindzie są wielkie grzyby- ale dzięki nim widoki nie są sztampowe i pamięta się je długo. Jest dużo zadań i setki modów do obu gier- niektóre są znakomite, dodają przygody trwające nawet 10 godzin! Naprawdę mogę Ci z czystym sumieniem je polecić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morrowind i Oblivion to świetne rpgi. Mi podobają się te rasy:ich historia, niektóre się nienawidzą, inne z kolei starają pomagać sobie nawzajem itp. Duża liczba misji, niektóre tak jak napisał poprzednik są naprawdę długie i ciekawe. W grach jest sporo książek: historia Morrowind oraz władców, książki przygodowe, z przysłowiami, przyrodnicze itp. Podoba mi się też tworzenie własnych czarów, mikstur. Obszar gry jest olbrzymi, niektórych to zniechęca do gry, mnie wręcz przeciwnie. Polecam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a właśnie...The Last Remnant... nie ma to to swojego tematu na forum, a jakoś mnie do tej gry ciągnie. Wie ktoś coś na jej temat? Dobre to to jest? Nie powiem, że styl jRPG dzięki FFVII troszkę polubiłem, choć tej gry jeszcze nie udało mi się skończyć i jeszcze, kurde, zaspoilerowałem sobie najbardziej pamiętny moment :/ Ale i tak kiedyś to skończę i chętnie zagrałbym w jakiegoś innego przedstawiciela gatunku (prócz FFVIII ofc :) ). To jak z tym TLR jest?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

The Last Remnant to typowa jrpgowa historia i świat, w którym jako głównego bohatera masz typowego jrpgowego młodzieńca. To tak bardzo ogólnie, ale ciężko pisać coś więcej nie spojlerując na około. Według mnie pod tym względem trzyma poziom i jeśli lubisz te klimaty to gra na pewno Ci się spodoba. Od strony technicznej autorzy bardzo dobrze wykorzystali możliwości UE3 i grafika bardzo cieszy oko, a na jeszcze większe wyróżnienie zasługuje muzyka, szczególnie masa kawałków, które usłyszeć można zależnie od sytuacji na polu walki (np.

, które gra przy wyrównanym morale i siłach drużyn). Jedno co najbardziej wyróżnia tą grę od innych jrpgów to system walki i to jak dużą część gry ona zajmuje. Na 96 godzin, jakie spędziłem według Steama przy tej grze (gdzie i tak nie zrobiłem wszystkiego i nie pokonałem wszystkich opcjonalnych bossów, tacy Enlightened Seven albo Demigod to było jawne znęcanie się nad graczem) jestem pewien, że ponad 80 było przeznaczone na walkę. Przy niektórych bossach lub większych, wieloetapowych bitwach zanim można było zobaczyć ekran "Victory!" potrafiło minąć nawet po 20-30 minut, ale nigdy, ani na moment mnie to nie nudziło. Cały system jest naprawdę rozbudowany: w samej walce kierujemy składami (w grze zwane są "uniami") i jako gracz trzeba zarówno zadbać o odpowiednie przygotowanie przed starciem (na bitwę można wyprowadzić do 18 postaci z kilkudziesięciu dostępnych, rozdzielić je na unie, wybrać dla każdej z nich formację i wskazać lidera) oraz o wydawanie przemyślanych rozkazów po rozpoczęciu walki. Te ostatnie wybiera się dla unii przed rozpoczęciem tury, więc dodatkowo trzeba jeszcze bawić się w przewidywanie jak rozwinie się sytuacja i oprócz tego pilnować ważnego wskaźnika jakim jest stosunek morale własnej armii do wroga. Z drugiej strony i tak nigdy nie wiadomo czy przykładowo jakaś unia wrogich magów nie postanowi użyć jednego z czarów z kategorii "Arcana", które potrafią mocno namieszać w aktualnym rozkładzie sił. Efektem tego jest poziom trudności, który potrafi być miejscami naprawdę duży, nie ma tutaj jakiś haxów, które pozwalają na bezproblemowe pokonywanie wszystkiego co się rusza (patrz: Erde Kaiser z każdej Xenosagi), co zdecydowanie zasługuje na pochwałę. The Last Remnant swego czasu bardzo mnie wciągneło, w przyszłości prawdopodobnie przejdę grę ponownie (próbując zrobić komplet zadań) i jeśli podoba się Tobie perspektywa spędzania dużej ilości czasu na całkiem wymagających walkach to polecam spróbować.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A poza tym wszyscy zapomnieli, że pc widział jeszcze takie jrpgi jak Grandia 2, The Last Remnant i Phantasy Star Universe

Ożeż, niezła wtopa... Ale to mi przypomina, że na pieca wyszedł też Breath of Fire IV, bagatelka trzy lata po premierze konsolowej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Wielkie dzięki Rankinowi i ImpulseM. Gdy będę miał środki i czas, poszukam tych tytułów. Może być z tym ciężko... Na samą myśl się spociłem. Co do Last Remnant: Jest na Allegro jedna oferta. Akurat teraz, gdy jestem spłukany. DAMN! To kiedy są kolejne wielkie wyprzedaże na Steamie? :)

@Arturo

Grzyby w Morrowindzie są fajne ;)

@thefiend2

Ja tylko narzekałem na pustotę w TESach i na system gry oparty na papierowym RPG. Reszta elementów tych gier jest na prawdę super.

Co do anime RPG. Oczywiście są jRPGi przesłodzone (Final Fantasy IX), ale są też o względnie poważnej grafice i świecie (Final Fantasy VIII, Front Mission). Nie ma sensu przekreślać całego gatunku z powodu paru gier (większości?:E - ktoś bardziej wyedukowany odpowie?). Dodatkowo większość elementów z cRPG znajduje się w jRPG, tylko w mniejszej skali (czasami rozwój(Rozwój, nie tworzenie!) postaci jest bardziej zaawansowany).

Mam dodatkowe pytanie. Są ferie, zimno, w moim miasteczku nic się nie dzieje, nie chce mi się grać n-ty raz w TF2 i LoLa, a chciałbym pograć/przejść jakiegoś cRPGa. Do wyboru: Neverwinter Nights (dodatki, podstawki nie tykam), KotOR 2, Fallout Tactics oraz Overlord II(yyy... to chyba nie jest, ale są klimaty fantasy). Co wybrać?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...