Skocz do zawartości

Dla miłośników RPG


Pzkw VIb

Polecane posty

Ci, którzy zaczynali od Baldur's Gate, bądź Icewind Dale, to już dawno pozakładali rodziny i nie zajmują się więcej głupotami, jakimi są gry komputerowe :wink: .

Mała uwaga. Mój ojciec zaczął przygodę z grami w wieku 31 lat, w wieku 33 od Diablo (rok 1996), potem zaliczył Baldura 2, Diablo 2 + LOD, Dungeon Sige i oba Icewind Dale. Więcej nie bo 80% czasu spędzał nad trzecim herosem i trzecią cywilziacją, w przerwach (lub wcześniej) grając w strategie i FPSy. Podobnie ojciec kumpla który też ma już około 50 - tki i wciąż gra, z tego co wiem też zaczynał po trzydziestce a z tego co wiem niedawno grał w Might & Magic VII i NWN 2.

UP.

Nie chrzań głupot bo piszesz zupełnie nie o tym o czym pisałem. Dobrze wiem jak wygląda sesja bez rzutu kością, która z dungeon crawlingiem nie ma nic wspólnego, ba! takie sesje dało radę sie zrobić nawet w systemach takich jak D&D czy Warhammer. I dobrze wiem czym są decyzje które MG zwalały z nóg. Masz tyle lat co ja więc podejrzewam że grałeś w podobnym okresie w RPG co ja.

I to ja pisałem o wyższości Skyrima. Bo tak, action/adventure z elementami RPG nie jest wyzej od Skyrima który daje nieograniczoną wolność. Czytaj też dokładniej bo w Skyrimie mam i wolność eksploracji i różne możliwości wykopnywania questów. I nie chrzań mi pierdół o swoich sesjach RPG bo nikogo to nie interesuje i nic nie wnosi - nie ty jeden grałeś tu w RPG. I tak, mam się za znawcę bo gram w ten gatunek długo, cholerne 16 lat, napisałem o nim pracę naukową i szlag jasny mnie trafia, jak czytam brednie że super RPG jest gra w której mam najbardziej narzuconą postać ever w historii gatunku albo że z cRPG należy wywalić RPG i wtedy będzie cRPG! Tworzycie tu jakieś oksymorony.

czy pokrewnych ale uważają się za wielkich znawców i dają sobie prawo do definiowania przynależności gatunkowej poszczególnych tytułów.

Proszę cię, z tego co pamiętam to chyba ty nie widziałeś różnicy między hack and slash a action RPG.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,7k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Ops... Jeszcze vlk coś napisał... To już odpowiem z rozpędu, ale osobno, bo Iselor mi się "wciął". ; )

Te systemy [DnD, Wampir] były tworzone [z myślą?] o ludziach wyposażonych w kartkę, ołówek i znajomość tabliczki mnożenia. W związku z tym są bardzo łatwe do ogarnięcia.

W przypadku Wampira: kartkę, ołówek i spory plecak wypchany "kadziesiątkami". Strach było przeżyć kilka przygód i solidnie rozwinąć postać, bo potem dochodziło do kuriozalnych (przynajmniej dla mnie) sytuacji, gdy do jakiegoś testu potrzebne było 10+ kostek...

Co do DnD - akurat nie dziwię się, że ten system może sprawiać problemy. Szczególnie AD&D, bo trójka jest już łatwiejsza i bardziej logiczna. Nadal nie potrafię pojąć czemu kwestia TraK0 i KP została odwrócona o 180° względem wszystkich innych systemów.

BTW - gdzie są obrońcy "starej szkoły"? Czemu nikt nie krzyczy, że w DnD postępuje proces "ukonsolowienia" i "dostosowania do poziomu matoła/Amerykanina"?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu jeszcze nie grałeś w dobre p'n'p RPG, albo nie miałeś okazji pograć z dobrym MG. Stąd nastawienie na tę "magiczną" mechanikę, która tak świetnie definiuje postać (tak, wiem, to Rankin pisał, nie Ty. Popraw mnie, jeśli się mylę, ale odnoszę wrażenie, że prezentujecie dość zbliżony pogląd na tę kwestię).

To jest wątek o cRPG, jak by ktoś nie zauważył. W każdej grze komputerowej mamy jakąś mechanikę. By mogła się ona nazywać cRPG MUSI mieć mechanikę, która to umożliwia. Tu nie ma MG, który coś tam sobie zaimprowizuje.

Teraz ja się czuję jak dinozaur, gdy przypomnę sobie sesję na której pierwsze pół godziny (real-time) spędziliśmy na gadaniu z karczmarzem o przysłowiowej pogodzie (co zresztą, o mały włos, nie skończyło się co najmniej bójką, gdy mojemu elfowi-rasiście nadmiernie rozwiązał się język). Dopiero MG musiał stwierdzić "OK panowie, świetnie się rolplejuje, ale mamy tu przygodę do rozegrania".
A w cRPG masz tylko kwestie i opcje przygotowane przez twórców i NIC więcej. Więc proponuję darować sobie i nam wspominki z sesji bo nie mają żadnego związku z czymkolwiek.

Tylko jakoś tak smutno mi się robi, kiedy widzę, że prym w dyskusjach o cRPG wieść zaczynają osoby, które albo z RPG nie miały w ogóle do czynienia, albo zagrały w kilka przygód z kategorii "dungeon-crawl" czy pokrewnych ale uważają się za wielkich znawców i dają sobie prawo do definiowania przynależności gatunkowej poszczególnych tytułów.

No pewnie: Fallout, Arcanum, Planescape: Torment, The Elder Scrolls, VtM: Bloodlines, KotOR, NWN, Drakensang itd. Faktycznie, same "dungeon-crawl". W ogóle masz blade pojęcie o czym piszesz? Od dawna jest przyjęte, że elementy RPG = mechanika, część wspólna wszystkich cRPG. Wywalić mechanikę z dowolnego cRPG i zostanie naprawdę niewiele.

BTW - gdzie są obrońcy "starej szkoły"? Czemu nikt nie krzyczy, że w DnD postępuje proces "ukonsolowienia" i "dostosowania do poziomu matoła/Amerykanina"?
Może dlatego, że to wątek o cRPG.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż się wtrącę...

Od dawna jest przyjęte, że elementy RPG = mechanika, część wspólna wszystkich cRPG. Wywalić mechanikę z dowolnego cRPG i zostanie naprawdę niewiele.

Dlaczego zatem weterani wyklinają gry pokroju ME czy W2? Przecież te gry mają rozwój postaci, który jest częścią mechaniki gry, zatem gdy posiadają elementy RPG. :trollface:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może dlatego, że to wątek o cRPG

A to w nowych grach nie ma DnD..? Zasady są te same, a ja nie mówię o dogłębnych rozważaniach nad mechanika, tylko o ludziach, którzy uważają, że jakiekolwiek uproszczenie == ukonsolowienie.

Przyznasz chyba, że w wątku o p'n'p RPG dyskusja o czymś takim miałaby raczej średni sens?

Tu nie ma MG, który coś tam sobie zaimprowizuje.

I dlatego twierdzę, że dobre cRPG jest wtedy, kiedy uda się twórcom wywołać w graczu poczucie takiej wolności, jaka daje RPG, a nie wtedy, kiedy rzucą na gracza milion zbędnych tabelek.

Tak, zbędnych. Mechanika oparta o rzut monetą jest z dwojga złego lepsza od mechaniki wymagającej sprawdzenia 5 tabel by móc otworzyć drzwi.

Wywalić mechanikę z dowolnego cRPG i zostanie naprawdę niewiele

Zostanie to, co najważniejsze - fabuła. Mechanika to tylko dodatek pomagający trzymać graczy w ryzach.

A raczej "powinno zostać", bo niestety masz rację - wywalenie mechaniki ze znacznej większości cRPG (szczególnie tych starszych) pozostawiłoby... Nic. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do DnD - akurat nie dziwię się, że ten system może sprawiać problemy. Szczególnie AD&D, bo trójka jest już łatwiejsza i bardziej logiczna. Nadal nie potrafię pojąć czemu kwestia TraK0 i KP została odwrócona o 180° względem wszystkich innych systemów.

Chodzi Ci o "Trafienie Klasy Pancerza 0" i "Klasę Pancerza", które to w takim, na przykład Baldur's Gate przybierały z czasem wartość bliską zeru, by później zejść nawet na ujemną, czyli (wbrew logice) lepszą od tej dodatniej. Też mnie to trochę dziwiło, ale nie sprzeciwiałem się temu schematowi i po prostu przyjałem, jako tak zwaną "prawdę objawioną" ;) .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, dokładnie. Ale nie tylko o to, że "mniej =lepiej" mi chodzi. W AD&D (co dobitnie widać w Baldurach) łatwiej jest trafić szybkiego i zwinnego złodzieja, czy łowcę, a trudniej zakutego w stalowy pancerz płytowy (czyli jakieś 30kg), ledwie się ruszającego paladyna.

Do tego kwestia HP. Tak naprawdę szkolenie złodzieja nie miało sensu w Cieniach Amn. Bardziej się opłacało zrobić krasnoluda lub pół-orka (19 Kondycji) Barbarzyńcę i - niczym w filmie "The Gamers" - brać wszystkie pułapki na klatę.

Potem się najwyżej prześpi tak z pół roku w podziemiach, żeby mikstur nie marnować. :)

Ale przecież to mechanika jest najważniejsza i bez niej nie ma klimatycznego cRPG. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, dokładnie. Ale nie tylko o to, że "mniej =lepiej" mi chodzi. W AD&D (co dobitnie widać w Baldurach) łatwiej jest trafić szybkiego i zwinnego złodzieja, czy łowcę, a trudniej zakutego w stalowy pancerz płytowy (czyli jakieś 30kg), ledwie się ruszającego paladyna.

Bo AD&D jest systemem dziwacznym, co nie oznacza że nie da sie do niego przyzwyczaić. Gry powstałe na jego bazie i tak są lepsze od 90% tytułów jakie wyszły po nich.

Większość błędów AD&D zostało poprawionych w D&D.

Ale przecież to mechanika jest najważniejsza i bez niej nie ma klimatycznego cRPG. :)

Bez niej nie ma klimatycznego cRPG tylko jest co najwyżej klimatyczne action/adventure albo strzelanka/FPS/TPP z elementami RPG.

A teraz co do ME:

Mass Effect jest fajny ale to bardziej FPS z elementami RPG, nawet czasem mam opory mówić action-RPG.

Co do Wiedźmina to czepiam się tylko tej narzuconej z góry postaci która sterujemy. Ale to już wałkowaliśmy. To odpowiedź dla MegaStorm.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedzcie mi, co myślicie o tych grach oraz jak je ocenianie z punktu widzenia rolplejowca (nie takiego "stat do stata", tylko wczuwającego się w grę):

a) Risen

b) Neverwinter Nights 2 Platinum (z dwoma dodatkami)

c) Fallout: New Vegas

Z góry dzięki!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie grałem w Risena bo nie przepadam za grami gothicopodobnymi (aczkolwiek Risena kupię żeby spróbować ale jak wejdzie do extra klasyki), na Fallout NV zbieram kase by kupic na PS 3 (na PC nie kupię bo nie uznaje gier które wymagają neta do instalacji bądx uruchomienia).

Natomiast NWN 2 i Maskę Zdrjacy radzę kupić.

a) znakomite wykorzystanie zasad D&D

b) świetny klimat

c) grasz w zasadzie postacią jaką chcesz; zgodnie ze swoim charakterem, nic nie stoi na przeszkodzie by doprowadzić świat do katastrofy

d) o Masce Zdrajcy krótko: to jedyny tytuł, który może sie równać z Tormentem w kwestii fabuły więc po przejściu NWN 2 należy w niego zagrać KONIECZNIE.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie Risen czeka grzecznie (ofoliowany) na półce, ale nie chcę go zaczynać, bo najpierw muszę ukończyć wszystkie DLC, jakie wyszły do Dragon Age: Origins, a później odkryć całą mapę w The Elder Scrolls V: Skyrim ;) . Nie grałem w żadne Gothic'ki i chciałbym się zapytać, czy ich znajomość jest potrzebna, aby zabierać się za Risen'a? Ponoć jest to ich "spadkobierca", albo może coś mi się pomieszało...? To takie pytanie na przyszłość.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Wiedźmina to czepiam się tylko tej narzuconej z góry postaci która sterujemy. Ale to już wałkowaliśmy. To odpowiedź dla MegaStorm.

"Wiedźmin" jak sama nazwa wskazuje, jest grą poświęconą postaci, wykreowanej przez Sapkowskiego i próby zmiany jej charakteru, albo przyzwyczajeń byłyby dużym nadużyciem, bo wtedy Geralt, nie byłby już Geraltem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a) Mega swoboda gry. Są wyciągnięte najlepsze strony Gothica i wrzucone w jedną grę. Oczywiście są małe błędy, te "Gothickowskie". Niemniej gra jest świetna a zabawa z nią jest przednia.

B) Nie miałam okazji zagrać

c) Są osoby którym bardziej klimat NV przypadł a niektórym trzeciej części. Mi osobiście bardziej do gustu przypadł Fallout 3. Są różni ludzie i różne opinie. Niemniej obie te gry dają dużą swobodę działania. Są fajne postaci i ciekawi towarzysze. Świetna gra, wątek główny zaczęłam robić baaardzo późno :happy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Glovis:

Zajefajnie, w takim wypadku RPG w Wiedźminie kuleje, skoro nie mogę zmienić charakteru ani zachowań postaci jaką kieruje. Dlatego inne gry pod tym względem są lepsze od Wiedźmina o kilka długości.

Wuwu1978:

A co do Risena to SŁYSZAŁEM opinie że to tylko taki Gothic przeniesiony w pirackie klimaty, a znajomość Gothica do grania w Risena potrzebna nie jest bo nie są ze sobą powiązane. Ale to już pytaj fanów Gothiców i Risenów:P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Iselor No sory, ale ja osobiście nie wyobrażam sobie Geralta z innym charakterem, to by po prostu zniszczyło cały klimat, jaki w pocie "palców" wypracował autor sagi. Z resztą od kiedy to w dobrym RPG, koniecznie trzeba stwarzać postać od podstaw? Z taką samą przyjemnością gram w "Wiedźmina", jak np. w Dragon Age'a i nie widzę przeszkód do odgórnie narzuconej postaci w grach tego typu, jeśli tylko postać ta, jest pełnokrwiście wykreowana i stworzona po odpowiednim przemyśleniu kwestii jej charakteru, nawyków itp.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Glovis:

Zajefajnie, w takim wypadku RPG w Wiedźminie kuleje, skoro nie mogę zmienić charakteru ani zachowań postaci jaką kieruje. Dlatego inne gry pod tym względem są lepsze od Wiedźmina o kilka długości.

Jak to nie możesz zmienić charakteru ani zachowań Geralta? To TY dokonujesz wyborów, więc możesz zmienić jego zachowania. Możesz chodzić do burdeli, albo nigdy ich nie odwiedzić, ba, możesz nawet nie zabijać ostatniego bossa, jeśli nie chcesz...

Według wymyślonego przez Geralta na potrzeby chwili wiedźmińskiego kodeksu, wiedźmin smoków nie może zabijać. A w Wiedźminie 2 bez problemu możesz to zrobić, mimo, że jest to sprzeczne z kodeksem Geralta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dravic, myślę że Iselorowi chodzi raczej (tak wynika z jego wypowiedzi) o brak możliwości stworzenia postaci od podstaw. Wygląd, charakter, cechy itp. itd. Wiem, że w przypadku Geralta to śmieszne (Geralt z łukiem :blink:), ale chyba właśnie o to tutaj biega.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

UP

W dobrym RPG TWORZY SIĘ postać od podstaw.

W cRPG nie jest to konieczne. Ale Wiedźmin Geralt jest Wiedźminem Geraltem i nie zrobie z niego ani Sir Rolanda ani wcielenia Saurona. A wiesz czemu? Bo jest Wiedźminem Geraltem. I mogę operować tylko tyle na ile pozwala mi postać Wiedźmina Geralta. Odgórnie narzucona postacią jest Bezimienny, ale jeśli ktoś nie widzi różnicy w grze Geraltem a w grze Bezimiennym to ja nie mam pytań.

Nie graem w W2, mówie tylko o jedynce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Wiedźmin" jak sama nazwa wskazuje, jest grą poświęconą postaci, wykreowanej przez Sapkowskiego i próby zmiany jej charakteru, albo przyzwyczajeń byłyby dużym nadużyciem, bo wtedy Geralt, nie byłby już Geraltem.

"Wiedźmin", jak nazwa wskazuje, określa fach, profesję, a nie Geralta - przypomnę, że w pierwotnej wersji planowano możliwość stworzenia własnego wiedźmina. Oczywiście koncepcja upadła, ale pomysł był zdecydowanie lepszy. Tam, gdzie pojawia się odgórnie narzucona postać z silnie uformowanym charakterem i poglądami (vide Geralt), tam na swój sposób kończy się odgrywanie, a przynajmniej jest ono w dużej mierze ograniczone.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiedźmin Geralt jest Wiedźminem Geraltem, który to Wiedźmin Geralt

może stanąć u boku Zakonu Płonącej Róży (1), pozostać neutralny (2), lub też poprzeć bunt nieludzi (3). Bezimienny jest Bezimiennym, który to Bezimienny może (w przypadku G3) przystać do orszaku Innosa (1), stoczyć się do poziomu Beliara (2), lub też pozostać neutralnym i poprzeć sprawę, z punktu widzenia Adannosa (3)...

Wiedźmin Geralt może skupiać się na znakach, i dążyć przez to do osiągnięcia pewnego pułapu klasyfikującego go pod czarownika, może też całkowicie polegać na swoich ostrzach (co jest chyba najlepszym wyjściem) i stać się niezwyciężonym szermierzem, albo może zająć się (na wzór Abigail) alchemią.

Bezimienny z Khorinis może stać się magiem, może walczyć za pomocą miecza, nieraz dwóch, lub zostać łucznikiem.

Czy ja wiem, czy to aż tak straszne różnice? Ja mimo wszystko wolę Wiedźmina Geralta, bo Wiedźmin Geralt jest cool.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto to jest "Bezimienny z Khorinis" ? Ja mówie o Bezimiennym z Tormenta :D

A to że mogę zdecydować o tym czy mój Wiedźmin będzie lepiej walił znak Ard czy Igni albo lepiej siekł mieczykiem nie sprawia że mam tu duży wybór w kwestii ODGRYWANIA ROLI. A to że mogę zdecydować po której stanie stronie (elfów czy ludzi) to też szczyt odgrywania postaci nie jest.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Iselor :laugh: Super. W takim razie powiem tak. Różnice oczywiście są i to dosyć spore, jednak nie można stwierdzać jednoznacznie, która postać i które rpg jest lepsze, choć w moim absolutnie, całkowicie subiektywnym odczuciu jest to "Wiedźmin". Może dlatego tak sądzę, że po prostu ten tytuł jest mi bliższy, przy nim spędziłem więcej czasu, którego ani trochę nie żałuję i bynajmniej nie uważam się za szczeniaka nie znającego klasyki RPG. Po prostu, mając porównanie starych tytułów z nowymi, stwierdzam, że nowe dają więcej przyjemności, a w grach przecież o to chodzi. Jak się będę chciał pomęczyć, to po prostu zagram sobie w szachy, albo brydża, no ewentualnie spróbuję wreszcie zrozumieć Promethidiona xD.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwielbiam odpowiedź "Wiedźmin jest lepszy od Tormenta. A dlaczego? Bo tak". Że niby nowsze cRPG są lepsze? Pod jakim względem innym niż grafika? Masz trzy tytuły od Troiki: ŚPZ, Vampire The Masquerade Bloodlines i Arcanum. Znajdź mi JEDEN tytuł tzw. nowszy i udowodnij że jest lepszym cRPG od któregoś z tych trzech.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...