Skocz do zawartości
Bethezer

Assassin's Creed (seria)

Polecane posty

On jest piratem szkolonym przez asasynów, więc możliwe, że porzucił on bractwo na rzecz przygody i (nie)sławy, bądź po prostu nie dokończył szkolenia i uciekł w morze. Jednak brak dzióbka w kapturze może się wiązać jedynie z częściową przynależnością. Tak przy okazji to zastanawia mnie czy będzie do odblokowania skórka Connora bo w każdej części była skórka z poprzedniej, a tutaj cofamy się w czasie. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pewnym momencie musi on zostać asasynem. W 3 było przecież powiedziane, że ojciec Haythama należał do bractwa. Myślę, że twórcy mogą zastosować podobny wątek jak z Connorem, czy Ezio, tzn. dopiero w pewnym momencie fabuły zostanie on przyjęty do bractwa.

@Down

Szkolony może oznaczać też, że takiego szkolenia jeszcze on nie ukończył, a dopiero jest w jego trakcie. Connorowi też wydawało się, że potrafi już wszystko, ciągle jednak dowiadywał się o nowych rzeczach, których musiał się uczyć od podstaw. Może tutaj będzie podobnie? Edward musi dobrze walczyć, w końcu jest piratem, ale czy to oznacza, że będzie znał wszystkie sztuczki asasynów? Wątpię... Dla mnie bardzo prawdopodobne wydaje się właśnie to, że w trakcie gry ukończymy szkolenie i Edward zostanie członkiem bractwa.

Edytowano przez Daedroth
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up

To by było troszkę sprzeczne z tym co mówią w trailerach bo tam wyraźnie podkreślają że to pirat szkolony przez asasynów i troszkę było by dziwne mianowanie go na asasyna w połowie gry podczas gdy od początku posiadał umiejętności walki takie jak prawdziwy asasyn.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AC4 jako piraci ... jak dla mnie zaczyna to coraz bardziej przypominać Raven's Cry, tylko że dodatkowo do tego znamy assassyńskie sztuczki - więc teraz to taki jeden wielki "misz-masz" i nigdy nie wiesz, czego dokładnie się spodziewać po AC. Może w następnej części będziemy Assassynem podczas II wojny światowej i się okaże, że Hitlera zabił assassyn ? Albo że np. Stalin to mentor nasz ? Bitch please ...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat drugiej wojny nie ma co się spodziewać bo Ubisoft kiedyś mówił w jakich realiach serii nie zobaczymy więc na 100 % II WŚ nie zobaczymy. :) Druga sprawa następna część będzie z kolejnym Kenway'em więc albo Haytham jeszcze jako asasyn albo jakiś potomek/przodek Connora.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja raczej nie będę kupował tego Assassina. Trochę to dziwne, bo zawsze byłem jego wielkim fanem, ale...nie specjalnie mnie bierze do przeskakiwania przez statki. Może to przez to, że najbardziej podobał mi się AC w wersji skakania po dachach? Nie wiem. Możliwe. W ogóle tego nawet nie da się wyobrazić - Assassin's Creed jako pirat...No ja chociażby nie mogę sobie wyobrazić tego. Zamiast Connora by dali wielkiego Jacka Sparrowa i normalnie by była gra Piraci z Karaibów... Ciekawe, czy Assassin popisze się swoimi wielkimi sztuczkami na statkach. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak na temat kreda asasynów oraz tego czy nasi bohaterowie serii za nim podążali to czytając sobie rzecz stwierdzam, że do tej pory głównie to działania graczy decydowały o tym czy zabójca działał wedle kreda czy nie ;) W paru momentach, a na pewno w jedynce, zabijanie cywili kosztowało nas synchronizację. Altair był pyszny, Ezio... młody i gniewny co z czasem mu przeszło a Connor? On chyba działał wedle kreda. Zatem postać Edwarda może okazać się totalnym renegatem, który skorzystał z nauk asasynów, ale nie przywdział ich ideałów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hoh, widzę, że w temacie cisza od kwietnia a co gorsza to właśnie mój post jest ostatni... zatem wybaczcie mi za dubla, ale trzeba by rozruszać dyskusję :D

>

Kurczę, wiem, że Ubisoft trochę przesada z rozdrabnianiem serii i idzie w zbyt wielką taśmowość co może i zapewne znajdzie swój wydźwięk w trochę gorszej niż zwykle jakości, ale... jak sobie obejrzałem ten materiał to stwierdziłem, że nadal w Black Flag chciałbym zagrać ^_^ Zrzućcie to na mój niepoprawny optymizm albo zwyczajnie dobry humor, lecz widzę, że co jak co, ale twórcy zrobili sporych rozmiarów świat z masą rzeczy do zrobienia, na czele można wymienić właśnie zdobycie fortu, który zaoferuje nam różnorakie bonusy (dla przykładu będzie dla nas pracował i atakował ew. wrogie statki przepływające w pobliżu). Jest szansa, że czwórka zaoferuje również kilkadziesiąt godzin solidnej rozgrywki i chciałbym aby była na jak najwyższym poziomie. Jeżeli pozbędą się błędów z trójki i zobaczę, że gra jest doszlifowana będę bardziej niż zadowolony. Chyba dopiero przy premierze będę w stanie skonfrontować marzenia z rzeczywistością i... tak, nadal pamiętam, że materiały z E3 spowodowały u mnie ziewanie. Z tym jest jednak troszeczkę inaczej i sam do końca nie wiem dlaczego :P

To zatem ktoś poza mną jeszcze czeka czy wszystkim na Forum Actionum seria zbrzydła już kompletnie? ^_^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zatem ktoś poza mną jeszcze czeka czy wszystkim na Forum Actionum seria zbrzydła już kompletnie? ^_^

Ja.

Uważam, że każda gra z serii Assassin's Creed jest tak samo świetna i genialna, a na każdą z kolejnych części nie mogę się doczekać. Ponadto, jak dla mnie mogą robić AC dopóki dopóty nie skończą im się ciekawe okresy i wydarzenia historyczne (co raczej prędko nie nastąpi) i wydawać je co rok, bo wcale nie wpływa to na jakość poszczególnych gier.

Każda z nich jest robiona o wiele więcej niż rok, tylko że Ubisoft ma tyle studiów i ich prace się pokrywają, czego efektem jest wydawanie świetnych, dopracowanych i nierobionych w 12 miesięcy gier co roku, które wykorzystują sprawdzone i bardzo dobre podstawy, jednocześnie oferując multum nowości (nie wspominam tu o fabule, co jest rzeczą oczywistą), sprawiając, że w każdą z części gram ze stuprocentowym zadowoleniem i zachwytem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Shadow - Ależ nic dziwnego, że czekasz, bo zapowiada się przyjemny open-world w fajnych klimatach (dawno nie mieliśmy pirackiego sandboxa, prawda?).

Mi tylko trochę przeszkadza, że to już nie jest Assassin's Creed (nikt mi nie wciśnie kitu, że nowy bohater pasuje do credo Zakonu i tak dalej, on i jego styl życia nie pasują zupełnie do idei tego bractwa imo). I nie mam też wielkiego ciśnienia, ale z chęcią pogram. Przy czym jesienią tyle premier, że na pewno nie w dniu premiery.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z pewnością kupię. Może nawet w dniu premiery, zobaczymy. Jedną zaletę ma strategia Ubisoftu polegająca na wydawaniu wersji PC miesiąc czy dwa po premierze wersji konsolowych - można poczytać w tym czasie jakieś recenzje ;).

Ale wróćmy do samej gry i udostępnionego nam gameplaya. Otwarty świat to jest to na, co czekałem. Wreszcie po przejściu głównego wątku fabularnego pozostanie mi coś więcej niż znajdowanie skarbów oraz powtarzanie wszystkich misji, zdobywając tym razem 100% synchronizacji. Będę mógł sobie po prostu popływać po wielkim, jak widzieliśmy na filmie, morzu, połupić statki, porobić abordaże i zmierzyć się z, miejmy nadzieję, śmiertelnie niebezpiecznymi sztormami. Żeglowanie już w "trójce" było niezwykle przyjemnym elementem, teraz wystarczy to tylko lekko doszlifować. Bardziej obawiam się, jak wypadną walki z matką naturą. Na gameplay'u nie pokazano tego sztormu w akcji. Jestem ciekawy, czy to wyjdzie panom z Ubi.

Cieszę się, że lektor wspomniał w "filmiku" o "customization" (kustomizacji? :/). Zawsze uwielbiam dostosowywanie pancerzy, pojazdów, domów, broni, twarzy, strojów drużyny. Pozwala mi to sprawić, że uznaję jakieś elementy za własne, osobiste. Mam nadzieję, że tak będzie z Jackdawem i w grze będę mógł pozmieniać mu wygląd burt, żagli i np. armat.

Muszę się też niestety zgodzić ze Zdeniem. Asasyna mało w tym Asasynie. Przedmówca wspomniał już o odejściu od kredo. Ja chciałbym napisać jeszcze kilka słów o asasynowskim gameplay'u. Ile w grze doświadczymy skrytobójstw? I nie mam na myśli zabijania kapitanów podczas abordażu, a samotne zakradanie się do domu, na statek.

Główny bohater, Edward, też średnio przypadł mi do gustu. I nie chodzi tylko o to, że z reguły ciężko mi się wczuć w wytatuowanych blondynów. Bardziej denerwuje mnie charakter. Nie zidentyfikuję się z człowiekiem, który niby jest asasynem, ale tak naprawdę nie ma z nimi nic wspólnego.

Gra zapowiada się bardzo dobrze. IMO mogli ją jednak wydać jako grę o piracie, a nie piracie-asasynie (czy to nie oksymoron?). Asasyna zrobić za to za rok. Tylko, czy taka decyzja opłaciłaby się twórcom?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też uważam, że za mało tu asasyna w asasynie. Co prawda misje morskie mają ponoć stanowić jakieś 50% gry, ale... dla mnie to o 50% za dużo. Seria AC niestety dla mnie tak naprawdę skończyła się na Revelations. Gameplay czwórki wygląda ciekawie, świat bardzo ładny, trochę to zdobywanie fortu "za łatwo" wyglądało, ale ok, może to tylko na potrzeby prezentacji. Nie do końca podoba mi się to polowanie na wieloryby, trochę się boję, że z tymi sztormami też im średnio wyjdzie. No i Edward, totalnie mnie do siebie nie przekonuje jak na razie. Może będzie lepiej, może nadal go nie polubię - to się okaże. W każdym razie raczej będę polować na jakąś używaną wersję.

I popieram Mysquffa - mogli zrobić z tego nową, piracką markę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej cieszę, się z większej ilości sekwencji żeglownych. W AC III zrobiłem wszystkie możliwe.

A tu krótka lista, na którą mam nadzieję:

- żeby poszło

- optymalizacja lepsza niż w AC III

Mnie jak zwykle tylko wymagania zastanawiają, czy dam radę. Przed AC III też takie rozważania miałem

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Shadow - Ależ nic dziwnego, że czekasz, bo zapowiada się przyjemny open-world w fajnych klimatach (dawno nie mieliśmy pirackiego sandboxa, prawda?).

W sumie też racja. Dosyć szeroko uśmiechnąłem się w momencie gdy Edward odpalił abordaż statku i zaczął skakać nad głowami innych próbując dorwać kapitana wrogiego staku, muzyczka lecąca w tle była IMO idealna dla tej sytuacji :D

Mi tylko trochę przeszkadza, że to już nie jest Assassin's Creed (nikt mi nie wciśnie kitu, że nowy bohater pasuje do credo Zakonu i tak dalej, on i jego styl życia nie pasują zupełnie do idei tego bractwa imo).

Hm, dla mnie gry z tej serii nigdy nie były o samym Zakonie jako takim i jego zasadach, jasne, w takiej części pierwszej i drugiej był nacisk na pokazanie zasad Asasynów, tego co robią, jak itd., ale nazwę Assassin's Creed traktuję jako... dany świat :) Tak długo jak będą w nim dwie zwalczające się strony, może pojawi się coś związanego z Pierwszą Cywilizacją oraz Kawałkami Edenu a także będzie ukryte ostrze nie będę specjalnie narzekał, że gra potrzebuje innej nazwy. No, ale cóż, to tylko i wyłącznie moje podejście ^_^

Główny bohater, Edward, też średnio przypadł mi do gustu. I nie chodzi tylko o to, że z reguły ciężko mi się wczuć w wytatuowanych blondynów. Bardziej denerwuje mnie charakter.

Historia Altaira była o odkupieniu, spokornieniu i zrozumieniu Kreda. Ezio... dojrzewał pozbywającej się młodzieńczego szału a Connor? Sam nie wiem. W każdym razie do tej pory bohaterowie głównie dążyli do bycia lepszym, aby ich Zakon przetrwał :) Natomiast Edward zapowiada się na kogoś kto od początku jest totalnym renegatem i nauki Asasynów wykorzystuje dla własnych celów, aby zdobyć bogactwa między innymi. Może nawet jego fabuła da wskazówki na to co mogło najpierw popchnąć Haythama Kenweya w łapy Templariuszy ;]
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a Connor? Sam nie wiem.

W mojej opinii, jego historia opiera się na tym, jako że Indianie wierzyli w dobroc ludzką, innego traktowali z góry dobrze. Connor nie widział żadnego problemu u swojego mentora mimo, że był Murzynem z czego on później się dziwił. Z początku był taki zagubiony i nie pojmował zasad świata.

A co do bohatera nadchodzącej części. Bohater jak bohater, zazwyczaj oceniam dopiero po przejściu gry bądź też z dokładnym zapoznaniem się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę odświeżę temacik bo widać że zaszedł kurzem... :P

Jestem bardzo związany z całą serią Assassin's Creed, śmię stwierdzić że to jedna z najlepszych serii gier komputerowych w jakie grałem dlatego też nie mogę się doczekać owej 'czwórki'.

Jedna rzecz, która bardzo mnie trapi, to... muzyka. Jest ona dla mnie bardzo ważna podczas rozgrywki, a ta w Assassynie była wprost niesamowita. Nadawała wspaniałego klimatu*. Z tego co mi się obiło o uszy, najnowszej odsłonie części, Jesper Kyd - dotychczasowy kompozytor, zostanie zastąpiony przez Briana Tylera. Szczerze obawiam się o to, czy sprosta on 'oczekiwaniom moich uszu' :P Będzie mi trochę brakować tego głównego theme wplecionego w różne sytuacje, w różnych aranżacjach. Każdy poniekąd zapadał mi w pamięci... Mam tylko nadzieję, że Pan Tyler sprosta oczekiwaniom moim jak i reszty graczy...

*

Tylko ciarki... :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up - już w AC3 był inny kompozytor, mianowicie Lorne Balfe.

Kyd i Balfe tworzyli wspólnie sountrack do Revelations, co było swoistym przygotowaniem Lorne'a przez Jespera, do skomponowania ścieżki dźwiękowej do trzeciej części już samemu.

A Brian Tyler jest świetny, co można potwierdzić chociażby soundtrackiem z Far Cry 3 (

).
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo możliwe, że w AC3 był już inny kompozytor. Jeszcze nie zatopiłem się w tej części, więc nie znam jej realiów. (Katuję Revelations :P)

Co do OST z Far Cry3, niedawno obadałem parę utworów i cóż.... Jestem poniekąd pozytywnie zaskoczony. Może jednak jest jeszcze nadzieja na dynamiczną rozgrywkę przy dobrych dźwiękach :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ktoś się orientuje na ilu płytach będzie ten Assassin's? Obstawiwam, że 2-3.

Gier pirackich jest mało. Acka nawet lubię, choc oby fabularnie nie był tak płytki ja trójka. Tak, tu są inne klimaty. Ciekawe czy jest jakaś szansa na pojedynek w stylu Sparrow- kapitan Holendra rodem z trzeciej części Piratów :D Na razie mam zamówienie na Edycję Bukaniera

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrek -> jeśli grałeś we wszystkie części to możliwe, że nie podoba Ci się przez najmniejszą ilość zmian i wysokie oczekiwania. Ja też liczyłem na super grę w przypadku trójki, na pewno jest dobra, ale nie aż tak jak sądziliśmy. Bo jest jakby nie patrzeć ogrzewana dwójka z chodzeniem po drzewach. A Brotherhood był może troszkę gorszy gameplayowo, ale to w nim pojawiły się aspekty związane z zakładaniem Bractwa itp. Co było nowe i świetne. Po paru latach dawanie tego samego już tak nie bawi :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet pal lich sam gameplay. Postacie były dla mnie tak nudne, ze głowa mała. W Rozczarowaniach 2012, pisałem, ze tu po raz pierwszy "skipałem" filmiki, bo były nudne.

I o ile Broterhooda odpalałem aby sobie ot tak pobiegać i pozabijać patrole, to w trójkę odstawiłem po skończeniu i już nie wróciłem.

Jedyne co mi w tym BC nie pasuje to ciuchy Edwarda. Ale się czepiam.

Edytowano przez piotrekpk19
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IMHO jest kompletnie odwrotnie. Brotherhood podobał mi się - po AC1 - z całej serii najmniej; fabuła podobnie jak w Revelations kompletnie do skipnięcia (inna sprawa że mi się w całej serii podobał tylko współczesny wątek w 1 i historyczny w 3), pomijając wynalazki Leonardo nie podobały mi się żadne nowości wprowadzone w grze. AC2 był większy, zabawniejszy i świeższy. W Revelations chociaż były świetne etapy FPP w pamięci Desmonda odblokowywane za znajdźki i niesamowicie filmowe etapy z szukaniem kluczy.

Co do AC3, IMO jest świetną grą. Choć Connor nie powala writingiem (ale też nigdy nie rozumiałem czemu ludzie się zachwycają Ezio albo Altairem - kompletnie pozbawione charyzmy postacie), to jego papa nadrabia. Haytham to bodaj pierwsza postać, która potrafi przekonująco przedstawiać racje Templariuszy i faktycznie nadaje trochę głębi temu konfliktowi - do stopnia, w którym miejscami prosi się o wybory moralne. Fabuła generalnie bardzo zyskała na przeniesieniu nacisku na konkretne wydarzenia znane z kart historii - maszerowanie u boku Waszyngtona czy branie udział w bostońskiej herbatce jest po prostu fajne. Gameplayowo po raz pierwszy seria mnie satysfakcjonowała, wstawienie kilku celów pobocznych do każdej misji było strzałem w dziesiątkę - choć główny wątek dalej jest samograjem (nie zauważyłem spadku poziomu trudności, ale może mam za słabą lupę żeby widzieć przejście ze śmiesznie małego do niedorzecznie małego).

Tyle. AC3 jest dobrą grą, a jej największym problemem jest coroczny cykl wydawniczy. Gdyby dokładnie taką samą grę wypuszczono w zeszłym roku, ale po drodze nie nastąpiłoby Brotherhood i Revelations, seria nie byłaby przyrównywana do CoDa, tylko Mass Effecta (tu nawet zakończeniami pasują :P), BioShocka i Uncharted, jako jedna z tych wspaniałych trylogii które ukształtowały generację.

AC4 czeka dokładnie ten sam los, tylko spotka się z jeszcze boleśniejszym rozliczaniem każdego minusa, IMO. A szkoda, bo gra wygląda na naprawdę fajną. Pewnie bym ją kupił niedługo po premierze... ale też jestem już corocznymi Asasynami znużony.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...