Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Smuggler

CDA 02/2013 zawartość

Polecane posty

A rzeczywiście, coś tam czuję. Wcześniej nie przytykałem sobie. Czyli jednak nie mam kataru. Tyle wygrać lol.gif

Tak dobrze już jednak nie jest, jak to było kiedyś. Strony gorzej się przewraca, tekst gdzieniegdzie rozmazany. Najlepiej to widać na początkach recenzji gdy jest biały tekst albo czerwony.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cała ta sprawa z własnością intelektualną przypomina sytuację kobiety. Z istnieniem naszej płci wiąże się, podobnie jak z istnieniem WI złączone nieodłącznie jest piractwo, najstarszy zawód świata, jakim jest prostytucja.

Błagam, daruj sobie, nie chcesz zaczynać tego tematu.

A Twoje podejście do tematu piractwa przypomina mi trochę: mamy w domu insekty, ale ich jest tak dużo, więc chyba nie ma sensu z nimi walczyć, niech karaluchy łażą nam po suficie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jest tak? Bardziej się palce ślizgają, gorzej złapać przez to. Śliny do tego używać też niedobrze, bo można wtedy stronę uszkodzić.

No i na stronie 55 niektóre części tekstu są wyraźniej źle wydrukowane, bo sporo liter jest tak jakby nadgryzionych. Czytać się jeszcze da, ale nie wygląda to najlepiej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okładka jest cudowna- czego się czepiacie. Jednak nie wiem jaki ma związek z samą zawartością CDA. Na początku sądziłem, że chodzi o grę roku 2012. Ale po chwili zdałem sobie sprawę, że Batman AC wyszedł w 2011. Więc nie wiem...

Aha i jeszcze jedno - co... wy... zrobiliście...z papierem stron? Jest kredowany. Bardziej niż poprzednie. To straszne uczucie, gdy w dłoń trafia aż tak skredowana strona. NIemal sztywna. Fuj!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jest tak? Bardziej się palce ślizgają, gorzej złapać przez to. Śliny do tego używać też niedobrze, bo można wtedy stronę uszkodzić.

No i na stronie 55 niektóre części tekstu są wyraźniej źle wydrukowane, bo sporo liter jest tak jakby nadgryzionych. Czytać się jeszcze da, ale nie wygląda to najlepiej.

Mam ten sam problem: moja 55 też wygląda fatalnie (głównie właściwy tekst), też mam ponadgryzane litery. W paru miejscach nie da się rozczytać tekstu, a oczywiście w wątku "spoilery" recenzje są objęte prawem autorskim, a cytat to "około 20%"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczynają mnie irytować osoby piszące posty typu: nowe CDA "capi", strony w dotyku nie są już takie jak kiedyś, przestaję kupować ten magazyn bo to już nie to samo, etc. Ludzie! To czasopismo to nie gazetka z AVON'u że macie się nim zaciągać, nie służy też wcieraniu sobie nim maści w ciało. Sama jakość stron nie jest rzeczą najważniejszą, priorytetowo powinniśmy oceniać to co się na nich znajduje i ile pracy redakcja w to włożyła. Ludzie często szukają problemów tylko z tego powodu że coś się zmieniło. To tyle co chciałem przekazać. Pozdrawiam redakcję której życzę trafienia w gusta swoich odbiorców a im samym życzę więcej zrozumienia i doceniania starań innych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Smuggler - po ukazaniu się Twojej recenzji Mass Effect 3 i wystawieniu przez Ciebie grze oceny 10/10, byłem jednym z tych którzy domagali się obniżenia oceny za zakończenie...

Przyznam szczerze, że nadal uważam, iż ME3 zasługuje na max 9/10 za to jak BioWare potraktowało graczy (dotyczy to obietnic i ich pokrycia), oraz za niespójności w zakończeniu (których to błędów nawet Extended Cut nie poprawiło)...

Ale wbrew Twoim przewidywaniom na temat "puszczania dymu ustami i piany nosem", nie będę tego robił.

Ba! Wręcz przeciwnie - przyznam Wam rację! Pomimo tego spierniczonego (jak to ładnie ujął Allor - za bardzo hollywoodzkiego) zakończenia, ta gra i tak zasługuje na tytuł Gry Roku 2012!

Epickość z niej się wręcz wylewa - pod względem emocji jakich dostarczył mi ten tytuł, żadna inna gra z 2012 roku nie może z nim konkurować. (może dla tego złość na BW za zakończenie jest tak silna i długotrwała?)

@Mac - bez obaw... "Bunt graczy" był uzasadniony - tu nie chodziło jedynie o kształt tego zakończenia, ale również (i szczególnie) o rozgoryczenie po niespełnionych obietnicach (np. 17 zapowiadanych zakończeń, vs. 3 kolory jednego...). Ja np jestem w stanie przyswoić bez marudzenia wiele zakończeń filmów, gier i książek, które kończyły się z drobnymi niedomówieniami czy też tragicznie... No ale posługując się przykładem Szokiego - gdyby "Władca Pierścieni" kończył się tuż po zniszczeniu Jedynego Pierścienia, bez wyjaśnienia co się stało dalej ze Sródziemiem i bohaterami, to nie wiem czy J.R.R. Tolkien byłby uznawany dzisiaj za mistrza fantasy.

A przypomnę, że po ME2 mogliśmy mieć naprawdę zaostrzone apetyty. Tam można było zginąć, ocalić tylko siebie, kilku bohaterów, lub nawet całą załogę - i to wszystko zależało w dużym stopniu od przebiegu całej gry, oraz od decyzji podejmowanych na końcu (ale nie tak jasnych i bezczelnie oczywistych, jak wybór pomiędzy A,B,C, w ME3). Jedyną decyzją której efekt był tak oczywisty, że dało się ów przewidzieć w momencie gdy się wybierało jedną z opcji, to była ta o zniszczeniu (lub nie) bazy Zbieraczy.

Na ten przykład ja za pierwszym razem ME1 i 2 przechodziłem z założeniem, że godzę się z wszelakimi skutkami podjętych decyzji, niezależenie dokąd mnie to zaprowadzi, a dopiero za drugim na tzw. 100%.

I to mnie bardzo zabolało, że nie ma żadnych różnic pomiędzy zakończeniami jaki ujrzałem po kontynuowaniu każdej z tych gier.

Czy BioWare miało prawo tak bardzo mnie oszukać (17 zakończeń?!)? Czy w odwecie miałem prawo żądać tego co mi obiecywano i co skłoniło mnie do zakupu EDYCJI KOLEKCJONERSKIEJ? (Tak - zapłaciłem ponad 190 zł za tą grę w wersji na PC)

I powiedz jeszcze - czy zakończenia ME1 i ME2 były robione pod graczy? Czy były robione wg. wizji artystycznej BioWare? Bo nie wydaje mi się, żeby to gracze wymogli na Karpyshynie, pokonanie Suwerena, oraz możliwość ocalenia całej załogi, albo niepowodzenia misji.

Dobra - przerywam dalsze pisanie, bo znowu się nakręcam, pomimo iż w tryb fabularny ME3 nie grałem już 5 miesięcy (a to tylko dlatego, że 1 - na granie nie mam już tak dużo czasu, 2 - tyle ile go mam pozwoliło mi na razie na przejscie ME1 i dotarcie niemal do końca ME2 smile_prosty.gif )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę czasem ludzie nie wiedzą czego się przyczepić i czepiają się byle czego. To papier śmierdzi farbą, to kartki się źle przewraca. LUDZIE, wy kupujecie pismo żeby je czytać czy obmacywać/obwąchiwać? Mi to osobiście wisi na jakim papierze, jaką czcionką itp. są pisane teksty, póki są w polskim języku nie mam się czego czepiać, jak zaczną pisać w łacinie, może będę narzekał. Co niektórzy tutaj widzę mają dziwny fetysz, czytanie CDA z nosem w samej kartce, chyba że wada wzroku, to okulary polecam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra miałem tego nie pisać, ale że jako chcieliśmy i chcieliście demokracji, to teraz weźcie krytykę i wszystkie opinii na klatę smile_prosty.gif

Zawartość merytoryczna pisma jest jak zawsze ok - tekst o piratach bardzo mi się podobał, a recka DmC chcąc nie chcąc zachęciła mnie do kupna tej produkcji (obadane demo również utwierdziło mnie w tym przekonaniu), ale...

Nowy papier jest beznadziejny to za duże słowo, ale powiedzmy marny - strasznie śliski, zbyt cienki - niczym Bravo Sport czy Życie na Gorąco, co wiąże się z lekkim nadtargiwaniem stron. Ta jakaś niby inna czcionka nie przeszkadza, ale wracając jeszcze do papieru, to jedna rzecz, która mnie wnerwia niemiłosiernie - zaginanie się pierwszych stron (tak mniej więcej do tych z zapowiedzią nowego Metra). Lewa kartka przy samym grzbiecie wygina się w bardzo dziwny sposób i pozostają na niej takie sinusoidy - wybrzuszenia i wklęśnięcia, które tworzą nie najlepszy obraz pisma.

Ja rozumiem, że oszczędności, że wszystko drożeje, ale jak na razie papier wpływa zdecydowanie na niekorzyść. I choć pewnie z biegiem czasu przyzwyczaję się do niego, tak jak przyzwyczaiłem się do osi czasu na facebooku, do nowego layoutu forum czy nowego dashborda XBL, to teraz trochę popsioczę smile_prosty.gif Ale i tak się cieszę, że nie dostaliśmy CDA na papierze śniadaniowym albo ściernym. I tak jak wspominał Smuggler - jedni nie zauważą "nowych wymiarów", innym będzie to fruwać i powiewać, innym się to spodoba, a reszcie wręcz przeciwnie, ja należę do tej ostatniej grupy.

Naprawdę czasem ludzie nie wiedzą czego się przyczepić i czepiają się byle czego. To papier śmierdzi farbą, to kartki się źle przewraca. LUDZIE, wy kupujecie pismo żeby je czytać czy obmacywać/obwąchiwać? Mi to osobiście wisi na jakim papierze, jaką czcionką itp. są pisane teksty

Nie wiem jak ty, ale ja i inni zapewne kupują PISMO jako całość, a nie poszczególne produkty: tekst, papier oraz cover i nie wyrzucę papieru, jeśli mi się nie spodoba. To tak jakbyś kupił nowy samochód, ale fotel kierowcy tak bardzo uwierałby cię w dupę, że nie będziesz mógł komfortowo prowadzić. Wygodnie?

Nowy papier ma gramature identyczna z tamtym ale jest nieco inny, co powinno redukowac rozmazywanie sie liter pod wplywem dotyku.

Tutaj muszę przyznać rację - jest to jedyny pozytyw nowego papieru. Na poprzednim, kiedy trzymało się zbyt długo palce w jednym miejscu, tusz się rozmazywał.

PS. Co do smrodu pisma - owszem jest jakiś, ale jeśli ktoś go specjalnie wącha - ja od tego mam benzynę w samochodzie wink_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zrobienie sequela można zlecić Platinum Games

Oj, byłoby świetnie, ale pewnie nierealnie, bo Platinum Games jest związane z Segą - było nie było konkurencją Capcomu. Chociaż... Marzenia się czasem spełniają, więc...

PlatinumGames nie jest własnością Segi. Dobrze im się współpracuje, ale Metal Gear Rising robią dla Konami a The Wonderful 101 i Bayonettę 2 dla Nintendo. :]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto co dziś rano znalazłem w sieci. Nie wiem kto to zrobił, ale zarobił u mnie plusa :D

33460223.jpg

Sorry, ale odnoszę wrażenie że niektórym się ostro w ( Y ) poprzewracało. Jak czytam te smuty że gdzieś tam literka jest rozmazana (w jednym miejscu i tylko na czerwonym), papier jest śliski, śmierdzi farbą drukarską (a czym ma śmierdzieć?), robią się fale przy przewracaniu stron, jest zbyt sztywny (to jak się robią fale?), to się zastanawiam, czy wasze życie jest aż tak nudne, że szukacie problemów tam gdzie ich nie ma? Przecież patrząc trzeźwym okiem, to przez ostatnie kilkanaście miesięcy papier był tak daremnej jakości, że strach było strony przewracać. Praktycznie w każdym numerze mam coś potargane, zaraz przy załamaniu pisma. Nowy papier jest bardziej kredowy, przez co może się okazać trwalszy. Jest sztywniejszy, przez co nie będzie się tak łatwo wyginał i załamywał, co też poprawi jego jakość. Ja rozumiem że niektórym ciężko zmienić przyzwyczajenia, ale czasem warto się otworzyć na nowe pomysły, zamiast szukać dziury w całym i krytykować wszystko.

I tak odbiegając od tematu, to zauważyłem że środowisko internetowe robi się coraz bardziej hermetyczne i skamieniałe. Wszystko jest krytykowane, każda zmiana jest zła, wszystkie nowe pomysły są równane z ziemią. Faktycznie, niektóre rzeczy są lepsze, niektóre gorsze, ale trzeba cenić postęp, a nie stać w miejscu i krytykować wszystko co się da. I to się tyczy wszystkiego, od dziennikarstwa (choćby CDA: pełniaki, okładka, pudełko na płyty, steam, teraz papier), przez gry (DMC, ME3, RE6, D3, GW2), filmy, muzykę a na elektronice kończąc. Czasem tęsknie za czasami kiedy internet nie był tak powszechny, ludzie jakoś bardziej potrafili docenić to co mieli.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

papier jest śliski,

Zgadzam się papier jest bardzo śliski, wczoraj się na nim poślizgnąłem i omal głowy nie rozbiłem. A tak na poważnie, to w 100 procentach zgadzam się z b3rtem. Zresztą nie interesuje mnie jakość papieru, czy śmierdzi, czy pachnie bzem, czy jest śliski, czy sztywny. Da się czytać? U mnie tak, więc jest okej. Tak naprawdę to nie odczułem żadnej znaczącej zmiany, dopiero gdy przeczytałem Wasze smuty, to się zorientowałem.

kocyk byl sliski

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedziałabym nawet, że gdyby nie piractwo i przedsiębiorczość niektórych redaktorów CDA handlujących na wrocławskiej giełdzie zapasowymi kopiami gier( w czasie gdy to było najzupełniej legalne), to zarówno dziś, jak i zresztą 15 lat temu, nie czytalibyśmy CDA

A moglbys rozwinac ten fascynujaco-podtekstowy temat? Bo co prawda np. ja w swoim czasie mialem wrecz zarejestrowana dzialanosc gospodarcza, polegajaca na sprzedazy software (i nie zadnych tam "zapasowych kopii gier" tylko porzadnych piratow na Spectrum i C-64 [niektore sam nawet crackowalem, taki bylem zdolny], i uczciwie placilem od tego podatki, bo w tym dziwnym kraju zwanym PRL bylo to w pelni legalne, nic nie poradze, taka mielismy wowczas swiadomosc). Ale jesli suponujesz, ze za te pieniadze stworzylem CDA to zdecydowanie przeceniasz moje obroty i role w historii tego pisma.

a wiele produkcji nie zostałoby w tamtym czasie zrecenzowanych i przedstawionych szerszej publiczności, przez co część z nas ominęłoby parenaście godzin wysmienitej rozgrywki, którą na starość niejeden wspomina i porównuje do współczesnych, niemających "tego czegoś gier".

Ach, czyli niby recenzowalismy z piratow. Jakies dowody poza "bo ja wiem, ty wiesz i o tym nie mowmy...", jak to niektorzy politycy lubia sugerowac. Podziel sie ta "porazajaca" wiedza.

Piractwo to coś naturalnego, coś co na rynku będzie zawsze występowało

Tak samo jak zabojstwa i prostytucja. Co jednak nie oznacza, ze nalezy to chwalic, tolerowac, lansowac i popierac.

Walka z nim nie ma sensu.

Zlikwidowac policje zatem, walka z przestepczoscia nie ma sensu, bo ona zawsze bedzie.

A jak czegoś nie można pokonać, to trzeba nauczyć się z tym żyć i spróbować to wykorzystywać dla własnych celów.

Na przyklad mozemy wynajmowac zabojcom kryjowki, kupowac od zlodziei fanty... to moze byc niezly biznes.

W tym miejscu chciałabym złozyć wielkie gratulacje dla twórców, którzy ten proceder potrafili wykorzystać dla wypromowania siebie i własnych produktów, nie przyłączając się do chóru krzykaczy, którzy jak zdarte płyty, powtarzali komunały, że piractwo to kradzież. Trzymajcie tak dalej panowie.

Nie, piractwo to blogoslawienstwo :). Ciekawe czy bedizesz to samo powtarzac, gdy ktos wykorzysta efekty twojej ciezkiej pracy, by miec z tego niezly szmal a tobie sie bedzie smial w nos. Bo jak wiadomo punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie powiem, że nowy papier jest gorszy, po prostu inny. Zapach choć dość intensywny, to mi jakoś się przyjemnie kojarzy z dawnymi latami, jak poza CDA kupowało się właśnie Clicka itp. miło się sztachnąć :P Jedynie co budzi me zastrzeżenia, to wrażenie które się pojawia przy przewracaniu stron: wydają się one na tyle cieniutkie, że przy nawet najdelikatniejszym ruchu zaraz się podrą i [beeep] będzie z czytania o! Niemniej numer jak numer, kupić trzeba.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[

Cała ta sprawa z własnością intelektualną przypomina sytuację kobiety. Z istnieniem naszej płci wiąże się, podobnie jak z istnieniem WI złączone nieodłącznie jest piractwo, najstarszy zawód świata, jakim jest prostytucja. Wielu próbowało z tym walczyć, ale żadnemu nie wyszło, i nigdy nie wyjdzie, bo żeby zlikwidować prostytucję, trzeba byłoby uśmiercić wszystkie kobiety świata.

To chyba najbardziej seksistowska uwaga na temat kobiet w historii tego forum. Do tego z ust kobiety splynela. Mam rozumiec, ze uwazasz, iz WSZYSTKIE kobiety na swiecie to k*** lub potencjalne k*** (zatem wliczasz siebie w to grono 0_0)?

Wow.

No i z prostytucja da sie walczyc - bo chyba wiekszosc pan parajacych sie tym zawodem robi to nie dlatego, ze to lubi, tylko ze z tego ma pieniadze (ale jakim kosztem...) lub nie ma innego wyjscia. Mozna tez zwracac uwage na korzystajacym z ich uslug, ze robia zle, ze krzywdza innych itd. itp. Mozna utrudniac dostep do uslug panienek itd. itd. Wiadomo - zwalczyc sie nie da. Ale mozna ograniczac. A nie "no jest, coz poradzimy, takie jest zycie". Sa ludzie, ktorzy nigdy z uslug prostytutki nie skorzystali i nie uwazaja, zeby cos na tym stracili, sa tacy, ktorzy skorzystali ale teraz sie tego wstydza. Powiedzialbym, ze to margines zycia jeno. Wiekoszosc nie potrzebuje/nie chce tego.

Wszystko wszystkim ale argument, ze piractwo to nie kradziez, bo nic nikomu nie zabieram, to juz sobie daruj

Piractwo to nie kradzież, wystaczy zajrzeć do kodeksu karnego, aby zobaczyć, że te instytucje są tam rozróżniane. Własność intelektualna nie jest własnością, tak samo jak świnka świnką morską. Rozróżniajmy pojęcia.

Jest LITERA prawa i jest DUCH prawa. Zawsze mozna dzielic wlos na czworo i zaslaniac sie paragrafami, ale jesli ktos wbrew mej woli wezmie cos, co uznaje za swoja wlasnosc i nie chce tego innym dawac za darmo (bo chce to sprzedawac i zarabiac na tym), to co to jest? "Alternatywna dystrybucja"?

Zabojstwo to nie morderstwo, zgoda. Ale i tak sprowadza sie do tego, ze ktos traci zycie wskutek dzialania innej osoby. Sa na to inne paragrafy ale smierc jest taka sama.

Dlatego stosuje skrot myslowy piractwo = kradziez.

Tymkot napisał:

"Wysoka jakość papieru i druku była w mojej opinii znakiem rozpoznawczym CDA, istotnym elementem wpływającym na prestiż czasopisma. Teraz po przewróceniu pierwszej strony nasuwają się skojarzenia z tak górnolotnymi czytadłami jak Bravo czy Tele Tydzień."

Skojarzenia jak najbardziej słuszne, ponieważ to ten sam wydawca. Pewnie dążą do tego żeby można było ich czasopisma rozpoznać po wyglądzie wink_prosty.gif

Tak, Bauer wydaje tez Twoj Styl, dla przykladu. I na pewno dazy do tego, zeby upodobnic je do TeleTygodnia. Logika zelazna wrecz.

Nie powiem, że nowy papier jest gorszy, po prostu inny. Zapach choć dość intensywny, to mi jakoś się przyjemnie kojarzy z dawnymi latami, jak poza CDA kupowało się właśnie Clicka itp. miło się sztachnąć tongue_prosty.gif Jedynie co budzi me zastrzeżenia, to wrażenie które się pojawia przy przewracaniu stron: wydają się one na tyle cieniutkie, że przy nawet najdelikatniejszym ruchu zaraz się podrą i [beeep] będzie z czytania o! Niemniej numer jak numer, kupić trzeba.

To zludzenie, papier jest odporny na targanie (choc naturalnie jak ktos sie uprze...), testowalismy. Gramatura jego jest identyczna jak w poprzednim. Jest bardziej sliski i o nieco innej strukturze, dzieki czemu lepiej wchlania farbe - powinna sie wiec mniej mazac pod palcami, gdy sie nimi po stronie jezdzi.

Czemu ta zmiana? Bo zmienilismy drukarnie, sa inne maszyny, inna technika druku wymagajaca innego papieru. Dlaczego ja zmienilismy? Bo wczesniej drukowalismy w cudzej drukarni, teraz mamy wlasna. I w niej sa drukowane pisma Bauera.

Czy jest mozliwy powrot do starego papieru? Nie. Dlaczego - patrz wyzej.

Wszelkie pretensje nie kierujcie do nas, bo to nie jest redakcyjna decyzja, ale do szefow wydawnictwa. Tym niemniej nie wydaje mi sie, zeby argumenty "a bo mi ten papier sie nie podoba!" sklonily ich do przeniesienia druku CDA do poprzedniej drukarni. Jak to mowia - jak nie mozesz wroga pokonac, to go polub. smile_prosty.gif

Swoja droga mnie ten papier jakos nie smierdzi (fakt, ze dostalem CDA wyjete z worka foliowego dzien wczesniej, wiec moglo wywietrzec).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popatrz.

Capcom chce robić pieniądze. (...) >>> jak każdy. Ale jakim kosztem? Ze starego DMC na pewno mieli sporo $$$, ale kto ma milion, ten chce 2 miliony, kto ma 2, chce 4 itp. - ale powtarzam, jakim kosztem?

(...)

Capcom chce pieniędzy. Doszli do wniosku, że stary Dante i stara mechanika rozgrywki tych pieniędzy im nie da. "Może w takim razie zrobimy coś, co ma potencjał zrobić z DMC dojną krowę?", pomyślał ktoś w zarządzie. No i zrobili - DmC, które w tej chwili ma 84-86% na Metacriticu, tyle samo co PS3/X360 wersje DMC4.

Berlin, poważnie?

Zrobienie z oryginalnej gry 'hamerykańskiego' burgera to rzeczywiście szczyt wymyślności i sztuka dla sztuki. Devil May Cry (szczególnie 4, bo ją jako jedyną ukończyłem w całości) było grą wyjątkową, wcale nie zalatywało japońskością tak jak chociażby Okami HD. Główny bohater nie miał skośnych (ani mangowych, ofc) oczu, nie hasał z kataną po Wielkim Murze Chińskim. A mimo to komuś nie podoba się, że seria stawiała na coś ciekawego. Absurdalny momentami poziom trudności (szczególnie końcówki i kilka mega bossów pod rząd) dawał tony satysfakcji, pad rozgrzany do granic możliwości i często szalone tempo. To było coś, co strasznie mnie do tego tytułu przyciągnęło, bo mało było takich gier (a szczególnie na PC).

A co dostajemy w DmC (przynajmniej z tego co widzę po gameplayach)? O, lata sobie gościu z "groźną" miną i grzebie się jak mucha w smole. Mi w starym DMC właśnie ten absurd i dziwaczność dawały frajdę. Nie, nie jestem hipsterem, ale czasami naprawdę masowość rynku mnie dobija. Zero miejsca na oryginalność i innowacyjność - spójrz gdzie wylądował Mirror's Edge czy Bulletstorm, Spec Ops: the line i dziesiątki innych niedocenionych gier. Why? Bo stawiały na oryginalność. Jedynie indyki dają sobie radę, ale też tylko te najgłośniejsze tytuły typu super meat boy czy Braid (i mnie to nie dziwi, bo reszta jest na ogół kiepska).

PS Oceny na Metacritic często nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.

PS2 Żeby nie było - nie skreślam DmC, nie twierdzę, że jest grą kiepską. Ale nie powinno się nazywać Devil May Cry, ew. powinno mieć podtytuł - spin-off nie byłby zły, ale restart? Czyli co, DMC5 od Capcom nigdy nie powstanie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tymkot napisał:

"Wysoka jakość papieru i druku była w mojej opinii znakiem rozpoznawczym CDA, istotnym elementem wpływającym na prestiż czasopisma. Teraz po przewróceniu pierwszej strony nasuwają się skojarzenia z tak górnolotnymi czytadłami jak Bravo czy Tele Tydzień."

Skojarzenia jak najbardziej słuszne, ponieważ to ten sam wydawca. Pewnie dążą do tego żeby można było ich czasopisma rozpoznać po wyglądzie wink_prosty.gif

Tak, Bauer wydaje tez Twoj Styl, dla przykladu. I na pewno dazy do tego, zeby upodobnic je do TeleTygodnia. Logika zelazna wrecz.

Cóż, widzę, że nawet jak dodałem uśmieszek na końcu wypowiedzi to nie załapałeś, że się z tego śmieję. Ja rozumiem, że to decyzja Bauera z tą zmianą drukarni i że musisz zaciekle bronić decyzji wydawcy, w końcu to on jest Twoim pracodawcą. Ale Tobie i wielu osobom, które wyśmiewają czytelników piszących o tym, że są zawiedzeni nową jakością pisma może nie przychodzi do głowy, że kupując pismo nie kupują jedynie tekstów redakotrów, ale CAŁOŚĆ, czyli też 'opakowanie' tych recenzji etc. A jak wiadomo akurat to opakowanie jest integralną ich częścią w związku z czym ma jednak jakiś wpływ na odbiór pisma.

"Jak to mowia - jak nie mozesz wroga pokonac, to go polub.smile_prosty2.gif " - Trochę to jednak smutne, że użyłeś to w odniesieniu do pisma - jesli nie podoba ci się druk w CDA i nie możesz tego zmienić to go polub.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, widzę, że nawet jak dodałem uśmieszek na końcu wypowiedzi to nie załapałeś, że się z tego śmieję.

Zalapalem, ze sie smiejesz, ale z czego to juz niekoniecznie, bo naprawde wielu ludzi sie tu pojawia, gloszac niekiedy tak okrutne brednie tak powaznym tonem (i co gorsza nie zartujac...) ze ciezko sie juz polapac kto sobie zartuje, a kto nie.

Ja rozumiem, że to decyzja Bauera z tą zmianą drukarni i że musisz zaciekle bronić decyzji wydawcy, w końcu to on jest Twoim pracodawcą.

Tak, to decyzja Bauera. Nie, nie bronie jej zaciekle, a tylko tonuje niektorych, gloszacych ze to "syf, kila, mogila, gazetowy papier, smierdzi jak g..." itd. Czujesz subtelna roznice? Obejrzalem sobie nowego CDA. Sa plusy dodatnie (lepsze wysycenie kolorow, w szczegolnosci czerwieni i czerni) sa i plusy ujemne. Ale nie uwazam, zeby w efekcie CDA stracilo "ekskluzywnosc" i rownalo do wydawanych na gazetowym papierze tygodnikow.

Ale Tobie i wielu osobom, które wyśmiewają czytelników piszących o tym, że są zawiedzeni nową jakością pisma może nie przychodzi do głowy, że kupując pismo nie kupują jedynie tekstów redakotrów, ale CAŁOŚĆ, czyli też 'opakowanie' tych recenzji etc.

Tak, kiedy ktos mowi "papier smierdzi jak g..." to on wyraza swoja opinie, do czego ma prawo itd. Kiedy ja mowie takiemu, zeby puknal sie w czolo, to ja go wysmiewam. :)

A jak wiadomo akurat to opakowanie jest integralną ich częścią w związku z czym ma jednak jakiś wpływ na odbiór pisma.

To tez, ale jesli ktos koncentruje sie wylaczenie na opakowaniu, to jest chyba cos nie halo. Tym bardziej, ze wcale nie uwazam, zeby nowe CDA w jakis sposob stracilo na klasie. Pare razy zmienialismy w naszej historii papier - tak na okladkach, jak w srodku, pare razy zmienialismy drukarnie... zawsze bylo marudzenie, ze "teraz to kicha, wczesniej bylo lepiej". Po prostu dla niektorych KAZDA zmiana jest z zalozenia zmiana na gorsze, ale to juz chyba ich problem.

"Jak to mowia - jak nie mozesz wroga pokonac, to go polub.smile_prosty2.gif " - Trochę to jednak smutne, że użyłeś to w odniesieniu do pisma - jesli nie podoba ci się druk w CDA i nie możesz tego zmienić to go polub.

A jaka widzisz alternatywe? Naturalnie, mozna po prostu nie kupic. Ale jesli odrzucimy te skrajnosc, to jakie inne opcje twoim zdaniem sa realne?

################################

PS Oceny na Metacritic często nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.

To troszke jak sondaze w polityce - przytaczamy je, gdy sa po naszej mysli i negujemy ich wiarygodnosc, gdy nie sa :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Numer przeczytany w całości.

Co do papieru- po dłuższym "obcowaniu" stwierdzam, że jest gorszy od poprzedniego. Oczywiście do wszystkiego można przywyknąć.

Bardzo dobry tekst o piractwie. Zawiodło mnie podsumowanie roku. Oczekiwałem czegoś innego.

Niestety, ale płytka z Riddickiem jest uszkodzona- nic nie pomogło- pozostaje tylko wysyłka do Cd-action

Widać zastój w recenzjach- brak hitów- hiciory zostały wydane przed świętami a teraz twórcy liczą zyski lub straty :-)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem chyba pierwszy w tym temacie, któremu nowy papier wydaje się być wręcz... lepszy, od poprzedniego. Kartki przewracają się w taki sposób, że nie muszę trzymać pisma oburącz, aby przeczytać tekst blisko grzbietu. To akurat zawsze było problemem, bo czytałem CDA na leżąco i musiałem odginać kartki :D Poza tym zapach (smród?) kojarzy mi się z dawno nie wydawanym pismem Next. A to akurat miłe wspomnienia :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobry tekst o piractwie. Zawiodło mnie podsumowanie roku. Oczekiwałem czegoś innego.

A konkretnie(j)?

Widać zastój w recenzjach- brak hitów- hiciory zostały wydane przed świętami a teraz twórcy liczą zyski lub straty smile_prosty2.gif

Jak co roku, jak co roku... taki czas.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i zrobili - DmC, które w tej chwili ma 84-86% na Metacriticu, tyle samo co PS3/X360 wersje DMC4.

Błagam cię nie rób tego więcej. Nowe Most Wanted na X360 ma 84%, o jeden % więcej niż wersja z 2005 Czy to znaczy, że w zeszłym roku dostaliśmy lepszą grę? Nie. To po prostu świadczy o trochę innych standardach w branżowych mediach. W dodatku jeśli bierzesz pod uwagę vgchartz to zerknij do amerykańskich pre-orderów. To co ma DmC na tydzień przed premierą nie zwiastuje hitu sprzedażowego. Zwłaszcza jak na grę z takimi kontrowersjami, skoordynowaną kampanią marketingową i przeciekami pierwszych recenzji. Capcom/Ninja Theory będzie przepraszał za DmC. Tak jak 343 przyznaje się do błędów w Halo 4.

PlatinumGames nie jest własnością Segi. Dobrze im się współpracuje

30 dolarów na marketing Anarchy Reigns w skali światowej czy brak zgody na Bayo 2 to chyba nie są oznaki dobrej współpracy. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...