Skocz do zawartości
RoZy

Mass Effect (seria)

Polecane posty

A ja się dziś popłakałem ze śmiechu przy MAss Effect. Nie wiem, czy w angielskiej wersji też tak jest, ale polskie tłumaczenie mnie rozwaliło i to w pozytywnym sensie. Otóż w misji na Noverii, gdzie trzeba

zdecydowac czy pozwolić żyć tej rasie robali czy zabić królową

wspomina ona o jajkach, że nie potrzeba samca itp. Na to Shepard walnął tekstem (cytuję z pamięci, więc pewnie pokręcę ale ogólnie sens załapię)

Myślałem,że do jajek potrzeba tego...no... koguta

. Jak to usłyszałem to poryczałem się ze śmiechu:) A jako, ze gram badassem, to

królowa i tak poszłą do gazu:P

. Zresztą badass w tej grze podoba mi się jak w żadnej innej, mogę tu być bardzo eviiil:P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie skończyłem ... fantastyczna gra, nie jest pozbawiona wad, ale trafiła do mojej listy top 10 fat games. Co do tego braku amunicji to deczko się czepiacie, że co realizm? Bez przesady. Z dialogami nie miałem większych problemów, po jakimś czasie łapie się o co chodzi, poczytajcie instrukcję, tam jest wszystko ładie opisane.

Słabo wypada walka, ok rozumiem że Shepard ma być wyszkolonym agentem, ale to co się wyprawia pod koniec to lekka przesada. Gram Nemesis i od około połowy gry żaden z przeciwników nie ma szans żeby mi podskoczyć, może to tylko przegięcie biotyki, zobaczę za drugim razem. No i AI kuleje...mocno.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gra własnie ukończona. Wrażenia? PRZEGENIALNE:) Podoba mi się zakończenie, świetne wprowadzenie i otwarcie dla nadchodzącej drugiej części. Oczywiście grałem badassem i teraz

ludzkość pokaże wszystkim obcym kto tu rządzi:P

. A jutro zaczynam gre kobietką, stojacą po tej Jasnej Stronie Mocy. Dokonam odwrotnych wyborów i zobaczymy na ile mi się spodobają. Bo co jak co, ale zwykle w grach gram dobrymi postaciami, a i teraz ręka mi drżała nad opcją

wskrzeszenia Rady Cytadeli

ale jakoś się przełamałem. W końcu lekko mnie denerwowali i lubiłem rozłączac rozmowy z nimi:) Ukończenie gry zajęło mi jakieś 19 godzin, co może się wydawać czasem dość krótkim, ale biorę poprawkę na to, że szybko odpuściłem sobie misje poboczne i skupiłem się na głównym wątku. Co prawda lekko mnie zdziwiła jego krótkośc ale da się to przeboleć. Najgorsze jest to, że część 2 wyjdzie najpierw na Xboxa a my poczekamy jeszcze rok po tym:(

A i jeszcze co do spolszczenia. Jest bardzo dobre, w grze absolutnie nie przeszkadza, a głosy sa dosyć dobrze dobrane i zagrane. Do tego stopnia jestem zadowolony, że nawet nie chce mi się sprawdzać wersji angielskiej. Może kiedyś...

Edytowano przez Felessan
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem dialogi są nieprzewidywalne, ale wybierając jakąś opcję dialogową wiesz w jaki sposób zostanie ona ujęta. Np. prawa dolna opcja odpowiada za odpowiedź w stylu renegata, te po lewej stronie to pytania dodatkowe. Choć zgodze się że bywa to wszystko niejasne, kila razy sie zdziwiłem. Fakt gra jest krótka, 33 godziny wykonując wszystkie misje poboczne, a co do rady ... całą gre przeszedłem (głównie) jako renegat a na końcu się złamałem

uratowałem radę ... nawet ten marny turianin przetrwał.

Następnym razem zrobię co należy :lol:.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zagrywałem się do upadłego w sage Gothic, zagrywałem sie w Two Worlds, za to Morrowind odrzucił mnie od siebie po 15 minutach. Kupić Mass Effect? Bo bardzo jestem tej gry ciekaw, ale nie chciał;bym wywalić pieniędzy na darmo....

Od parunastu stron trwają dywagacje na ten temat, ziom :) Przejrzyj temat w tył - CRD

Ooooo... Sorry. Takie juz ze mnie dziecko neostrady, że pisze posty nie czytając poprzednich xD

Edytowano przez A.L.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem te grę w edycji kolekcjonerskiej, poczekałem weekend, przyszedł kurier, ok. 200 zł poszło do jego rączki. Cały zadowolony, startuję grę. Dzisiaj skończyłem. Skończyłbym wczoraj, ale ostatnią misję chciałem sobie zostawić "na jutro". Mam być szczery? Piekielnie się zawiodłem. Wyprowadźcie mnie z błędu, może odpowiedzi na me przemyślenia już się pojawiały, ale nie mam ochoty czytać wszystkich wcześniejszych postów.

1. Czy to jest złudzenie, czy rzeczywiście, gdy już nie możemy wrócić na Cytadelę (na której, notabene, mieszczą się bodajże 3 sklepy) pozostają nam całe 2 (!) punkty sprzedaży? Trzy porty kosmiczne- do tego wszystkie związane fabularnie, reszta to tylko tzw. "niezbadane światy", które podobnie wyglądają i które mieszczą (o ile mieszczą) identyczne bunkry i formę budynku-magazynu. Jakoś tak dziwnie, jeżeli tylko trzy miejsca są zamieszkane, a reszta to "nora drani i złoczyńców".

2. Rozmowa. Jest dobra. Ma tylko jeden defekt. Pewnie 99% graczy nie zwróci na to uwagę, ale mnie to po prostu waliło po oczach- najbardziej... "miła" kwestia dialogowa znajduje się zawsze u góry po prawej stronie. Po prawej po środku jest neutralna, a na dole po prawej "negatywna". Nieco to sztuczne- było kilka zdarzeń, gdy po prostu ustawiłem odpowiednio myszkę i klikałem spację.

3. Misje poboczne. Często słyszę, że są nudne, nieudane, że mogliby się bardziej postarać. To nieprawda- misje poboczne to czyste dno. Gdy po raz kolejny wykonywałem schemat "jedź do punktów na radze-->jeżeli trafisz na minerały- zmień kurs i jedź do nich, potem znowu na właściwy kierunek-->jedź do "głównego" celu-->rozwal wszystkich-->zabierz przedmioty ze skrzynek", których drastyczna kumulacja nastąpiła w misji polegającej na wytępieniu gethów miałem serdecznie dość. Rozumiem, na początku to frajda jeździć sobie Mako, który nie może się przewrócić, zbierać sobie rzeczy i zabijać wrogów. BEZ PRZESADY! Ile można!? Gdzie w tym zabawa!?

PS. Dobrze, że mamy misje "zamknięte", w tych nieszczęsnych trzech portach kosmicznych. Chociaż jedna gildia w morowindzie zapewniała więcej zadań.

4. Broń i inne. Zmiotło mnie to: całe kilka przedstawicieli dla każdego modelu. I te powtarzające się nazwy z cyferkami! No i bardzo skromna rodzajów znajdziek, na jakie natrafimy.

5. Rynek w grze. Nie rozumiem- grałem na średnim poziomie trudności a mimo to w połowie gry cieszyłem się wdzięcznym 9999999 kredytów na koncie. Czemu? Ponieważ to, co mamy w sklepie, a to, co mamy na stanie jeżeli jesteśmy uważnymi eksploratorami tak nieznacznie się różni, że nie warto nic kupować- zwłaszcza, że na misji i tak znajdziemy identyczne, a często lepsze przedmioty niż w sklepie. Kupiłem jedną zbroję i komplet Mistrzowskiego czegośtam dla Widma- ot, tak, honorowo.

6. Wątek główny. Jeżeli ktoś pominie identyczne i przeraźliwie nudne misje poboczne rozgrywające się zawsze w tych samych lokacjach (zamkniętych) lub podobnych (otwartych) zaliczenie całych CZTERECH misji to jeden dzień. Piąta zajmuje przy pierwszym podejściu 1 - 1,5 godziny. Cytadela to bardziej wstęp, na którym nie mamy wiele do czynienia z z wrogami. Kilka godzin, jeżeli wykonujemy zadania poboczne.

Nie tego spodziewałem się po tytule, który miał być swoistym objawieniem i rewelacją. ME nie jest taki zły. Sporo można zobaczyć, podobać się może leksykon wiedzy, fabuła jest naprawdę dobra. Grafika? Wszystko na max = wygląda naprawdę uroczo. Wystawiłbym 7+. Czy kupić za te 129 zł (czy ile tam sobie życzą na różnych serwisach) ? Odpowiedź brzmi... nie. Miło spędziłem czas, ratując galaktykę, wciągnęło mnie to- ale to rolplej. 6 (w tym Cytadela o baaardzo malutkich rozmiarach) lokacji, "w których coś się dzieje" to za mało. W dodatku te zabudowane, gdzie można natrafić na lepsze zadania poboczne, są 3, z czego jeden stanie się późnej nieaktywny. Dorzućcie właściwie zerową interakcję z drużyną gdzie indziej niż na Normandii (to jest rpg? o.O)... nie kupować. Poczekać, aż stanieje. Za dużo dziegciu w beczce scukrzonego miodu.

Edytowano przez Paguł
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad.1,4,5 : Fakt trochę lipa, ale i tak wszysto opychałem w lokalnym sklepiku, na Normandii, sklepy są użyteczne tylko jako kosze na śmieci. Jedyna broń jaką kupiłem to pistolet widma, najlepszy w grze (chyba :P) a i tak jako nemesis mały z niego użytek. Te cyferki to też niezła wtopa, rozumiem że trzeba jakos nazwać całą tą mase sprzętu ale bez przesady ... glock VIII?

Max kredytów to też lipa jakaś, miałem to samo, tyle sprzętu i itemów niby a używam tylko dwóch rodzjów amunicji ... p-pancernej i fragmentującej, reszta to vendor trash, i któregoś pięknego dnia budzimy sie z max ilością kasy. A co można z nią zrobić? Nic. Przerabianie przedmiotów na omi-żel doprowadza do tego że nawet nie chciało mi się hakować zabezpieczeń, wystarczyło użyć żelu.

Ad. 2 : NA MOC! LUDZIE! Czytacie wy instrukcje? A? A może w takim razie czytacie może zapowiedzi prasowe...albo netowe? Też nie? A CDA czytacie? Instrukcja, strona 10-ta, sekcja "Rozmowy". Mało? Proszz : CDA 5/2008 (152) strona 61. I wątpie żeby większości graczy ten zamierzony efekt umknął. A BioWare sie nawet tym chwali.

Ad.3 : Zgadzam się, misje poboczne mogą być nudne, kwestia gustu, ja zrobiłem wszystkie, kilka jest nudnych, spora część ujdzie. Ale jak już wcześniej wspomniałem, zgadzam sie całkowicie, można by je nieco uatrakcyjnić, głównie lokacje, bo oglądanie tych samych baz / kopalni / stacji mże nudzic. Fabularnie są ok.

AD. 6: I tu tez się zgadzam, wątek główny jest zdecydowanie za krótki, i zbyt łatwy.

Mi się gra spodobała, ma to coś, pobudza wyobraźnie (może tylko moją? :>), i mimo sporej ilości wad fajnie się w nia grało. Obaczym za drugim podejściem, wyższy poziom trudności, inna postać, też może byc ciekawie.

Edit : Jeszcze jeden duży zonk : klasa! Przy wybieraniu lub tworzeniu postaci możemy zdecydować o jej pochodzeniu, i ten wybór ciągnie się za bohaterem przez resztę gry ... a klasa to co? Mój Adept - nemesis, skupiający sie na bojowych mocach biotycznych, roznoszący wrogów po kątach wysłuchiwał ze stoickim spokojem podstawowych informacji na temat własnie biotyki od jednego z członków załogi. Rozumiem że to gra i do tego space opera, dozwolone są pewne uproszczenia, ale coś takiego? Czyli pewnie jak zacznę grać Inżynierem to pokładowy mechanik będzie Shepardowi tłumaczył jak się zakłada omniklucz. O ile fajniej by się grało gdyby można było wtrącić cos odnośnie swojej klasy w rozmowie (zwłaszcza że ponoć biotycy są rzadkością), lub usłyszeć coś na ten temat od jakiegoś npc [ np. "Shepard słyszłem że pokpiłeś trening (wstawic najsłabiej opanowany rodzaj broni) na strzelnicy!" w przypadku żołnierza].

Edytowano przez Ghil
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bah! Czytam CDA. To nie zmienia faktu, że to sztuczne: chcesz więcej punktów idealisty, klikaj tam, renegata- klikaj tam, po równo- po środku. "Chwali się"? o.O Woah?

Nie mogę pojąć ocen. Rozumiem- to kwestia gustu, nie wszyscy myślą to, co ja. Do tej pory utożsamiałem się jakby z notą CDA (i się nie zawiodłem na tym). Tak sobie przeglądam oceny serwisów zza granicy: 92/100, 5/5, 5/6, 9,5/10... Czyli coś w tym powinno być, skoro ludzie z różnych środowisk i rejonów świata podzielają opinię. A tu taki zomg. Czy za wiele się spodziewałem? Spodziewałem się więcej, to prawda- trzy porty uważam za zniewagę. Ale... czy za wiele? Nie podchodziłem do tej gry jak do ósmego cudu świata (podniecenie nowym tytułem jest, jak zawsze- ale moczyć przestałem się już dawno), a choć spodziewałem się pewnych niedociągnięć i przymknięć oka... to nie w takiej liczbie.

btw Czy ktoś wie może, jak gra stoi z modami? Bring down the sky wyszło 10 marca na konsole, a u nas? No i czy da się zmontować mody samemu? Miło by było, gdy producent wydał jakiś edytor czy cuś.

@Ghil

Co do komentarzy NPC: niestety, to nie Fallout :(

Edytowano przez Paguł
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodatek (Bring down the sky) na pc nie wyjdzie jeszcze przez kilka tygodni. Modów też brak, niby XNL toolkit jest, ale moderzy twierdzą że mimo iż gra hula na UE3 modów do ME nie będzie. Moderator forum ME : "Sorry to be mister negative but it wont happen with Mass Effect because BioWare don't own the game engine they/Microsoft have only licensed the technology from Epic (and an Unreal 3 development kit licence costs a lot of money), plus I imagine the development tools for it are not designed for civilian use".

Polecam oficjalną stronę BioWare i tamtejsze forum, można postękać (jak ja), wytknąć błędy i może druga część uniknie wad jedynki (planowana trylogia). Może nawet w dodatku zlikwidują kilka niedoróbek.

LINK

Edytowano przez Ghil
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde, przed pecetową premierą na ME nie mogłem powiedzieć złego słowa ;P, a teraz widzicie, że nie jest doskonale.

Co do dialogów, to pisałem dokładnie to samo co Paguł. W KOTORZE, albo w jakiejkolwiek grze rpg sami powinniśmy decydować o tym co jest dobre, a co złe. Każdy wybór powinien mieć chociaż trzy drogi wyjścia, a bogaty system dialogowy ma nam to umożliwić, a tak to można postawić trzyletnie dziecko przed grą i może ono być idealistą ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj wieczorem (a w zasadzie to w nocy/rano :P ) przeszedłem ME w wersji polskiej i zdążyłem już zaliczyć prawie 4 godziny gry w wersję angielską. Wrażenia (w skrócie bo się spieszę :P ):

Fabuła - rewelacji nie ma, ale trzyma (wysoki) poziom.

Grafika - na max detalach nie powala, ale wygląda bardzo dobrze i ma swój klimat.

Muzyka - nie wybija się na pierwszy plan, ale świetnie pasuje do klimatu gry.

Misje poboczne - wszystkie bazy wyglądają bardzo podobnie, powierzchnia planet jest IMO zbyt górzysta, ale znajdzie się kilka misji nieco różniących się od reszty. Ogólnie - nie jest źle, ale mogło (wręcz powinno) być znacznie lepiej.

Polonizacja vs wersja oryginalna - kilka głosów po angielsku zostało lepiej dopasowanych do postaci, ale cała załoga Normandii ma głosy przynajmniej równie dobrze dopasowane co w oryginale. Niektóre wręcz uważam za nieco lepsze :) Mimo kilku potknięć (dziwnie przetłumaczone zdania, wypowiedzi niepasujące do "streszczeń") i wbrew wcześniejszym wypowiedziom przyrównującym ją do największych wpadek w historii spolszczeń* oceniam ją bardzo pozytywnie - 9/10 imo.

...i tyleż samo za samą grę. Szczerze polecam, no chyba, że ktoś szuka Baldursa w kosmosie - nie ten adres ;)

*to takie wyolbrzymienie, proszę mnie nie bić ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tu się nie zgodze, w wiekszości gier to twórcy decydują za ciebie co jest dobre a co złe, właśnie skończyłem kotor I, i co? Odpowiedzi na górze okna dialogowego zazwyczaj wzmacniają LS, na dole DS, jakieś różnice? BG był inny? raczej nie. Developerzy ustalają które odpowiedzi są dobre a które złe, typowa iluzja wolnego wyboru. W ME mamy bardziej realistyczny, i szczery system (imo) tu wiesz która odpowedź podniesie Ci pasek renegata a która idealisty, ale z założenia gramy postacią dobrą, różnica jest w sposobie jaki to "dobro" osiągamy. W ME BioWare zadaje pytanie w jaki sposób postać radzi sobie z problemami / zadaniami (cały czas ratując galaktyke)oraz w jaki sposób kontaktuje się z otoczeniem, niby to samo jest w innych cRPG ale tu jakos tak naturalniej wyszło. Co nam to daje? Ano ustala jak postrzegają nas inne rasy (nas ludzi, i jak jednostkę), i opinia ta ciągnie się aż do końca gry. System ten nie jest pozbawiony wad, można go dopracować, ale mi tam sie podoba.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ghilu, powiem Ci tak- mi również podoba się system, w którym jest podana ogólna informacja i trzeba się niejako domyślać, co powie postać- nawet, jeżeli wiadomy będzie skutek. Tym niemniej uważam to za system biedny. Tak, jakby ktoś celowo chciał zminimalizować znaczenie relacji między bohaterami bądź zwrócić większą wagę na walkę. Czy życzyłbym sobie system standardowy, w którym widzę kwestie, jakie może wypowiedzieć moja postać i klikam odpowiednią? Tak. Jestem rozpieszczonym graczem, któremu swoboda wyboru dialogu w Falloutach przewróciła w głowie. By uniknąć nieporozumień: biedny nie znaczy "zły".

Co do dubingu... jestem zachwycony. Naprawdę: jedynym mankamentem jest to, że Dorociński (nie wiem, jak Różczka- gram postacią męską) często zbyt beznamiętnie wypowiada się o danej sytuacji, np. gdy zapadała decyzja o to, czy zabijać wszystkich, czy tylko stwory Toriana. Jednak działa to w jedną stronę, tzn. gdy trzeba być bardziej stanowczym, czasem tego brakuje, ale gdy trzeba być wyrozumiałbym i czułym, Marcin świetnie modeluje głos i wszystko jest tak, jak być powinno. W dodatku głosy są idealnie zsynchronizowane z ruchem ust- naprawdę, nie wychwyciłem ANI RAZU, by postać miała zamknięte usta/ciągle niby szczebiotała, gdy w tle leciała kwestia mówiona/była cisza.

Co do tekstu: raz tylko zdarzyło się, by komunikat oznakowany "Ashley" pojawił się w języku angielskim. Nie przyczepię się do polskich nazw własnych, np. Grom (nazwa broni), ponieważ nie znam ich odpowiedników angielskich. W leksykonie, w czasie opisu jakiegoś stadium, możliwe, że była to hierarchia turian, zabrakło dwu czy trzech kliknięć [ENTER]. by tekst się nie zlewał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wbrew wcześniejszym wypowiedziom przyrównującym ją do największych wpadek w historii spolszczeń* oceniam ją bardzo pozytywnie - 9/10 imo.

wpadka leży całkowicie po stronie dorocinskiego. reszta pozamiatała, szczegolnie bylem pod wrazeniem dialogu z Liarą na normandii jesli chodzi o synchro z mimiką twarzy, kręceniem głową i emocjami - swietnie zrobione. i głos ma milutki ;)

aha - cegłe do wpadki dołozył też pan Mikołajczak ktory został obsadzony w dwóch ważnych rolach na raz.

beznadziejnie sie słucha w TEJ SAMEJ SCENIE tego samego głosu padającego od dwóch roznych postaci ..://// (ambasador i Saren)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cegłe do wpadki dołozył też pan Mikołajczak ktory został obsadzony w dwóch ważnych rolach na raz.

beznadziejnie sie słucha w TEJ SAMEJ SCENIE tego samego głosu padającego od dwóch roznych postaci ..://// (ambasador i Saren)

ke? Nawet nie zauważyłem O.o

Masz na myśli tą scenę z początku pobytu w Cytadeli? Kiedy ambasador przedstawia radzie oskarżenie względem Sarena?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to i ja pozwolę sobie podzielić się wrażeniami z gry :) Zacznę od tych złych...

- SI naszej drużyny. ARGH!!! Jeśli na przykład Ashley to świetny żołnierz, jakim cudem nie jest w stanie przylgnąć do osłony, która jest pół metra od niej i skutecznie zabezpiecza przed ostrzałem? Często wygodniej wparować i samemu zrobić rozpierduchę, zostawiając drużynę w odwodzie, ale jeśli gramy jakąkolwiek klasą inną niż Żołnierz, może być z tym ciężko.

- nasi ulubieni podkomendni często lubią utykać na przeszkodach, zaś mi podczas eksploracji planety zdarzyło się parę razy "wpaść" pod model 3D terenu -_-

- choć gram na pełnej wersji polskiej, często słychać angielskie odzywki na przykład od najemników w misjach pobocznych. Parę razy zdarzyło się, że tekst mówiony postaci był całkowicie rozbieżny od podpisu (czasem dla oszczędności czasu przełączam się w tryb wzrokowca i takie wpadki, gdy nie wiem, która z wypowiedzi jest ważniejsza, strasznie mnie wkurzają)

- co do samych misji pobocznych - tu już wszystko zostało powiedziane... Szkoda, ale czasem trzeba się przemęczyć (XP + kasa

+ specjalizacja po misji Zbuntowana WI

)

- kontrowersyjny system dialogowy: czasem bardzo trudno wyczuć, co tam dobrego znowu powie komandor Owczarek.

Ciekawostki: poradnik (w standardowej wersji gry) ma na tylnej okładce napis: "Element edycji kolekcjonerskiej Mass Effect. Nie do sprzedaży osobno." ;-) Do tego zdaje się, że był tworzony w oparciu o wersję na Xbox 360 (autor mówi o tym, że nie da się wydawać rozkazów osobno każdemu członkowi drużyny - AFAIK ten problem dotyczył tylko ikspudła. Nie zaliczam tego do wad, ot takie śmiesznostki.

No to teraz zalety:

+ dzięki CDP nie ma konieczności aktywacji gry przez Neta (ponoć jedyna taka wersja na świecie, tak bynajmniej twierdzi dystrybutor).

+ ładna grafika, odpowiadająca klimatowi gry (plus ładna Normandia :) cholera, muszę znaleźć tapetę na pulpit z tą łajbą ;) ).

+ system osiągnięć. Dzięki niemu, jeśli np. będąc Żołnierzem lubiliśmy karabin szturmowy i zabiliśmy z niego wystarczającą ilość luda, później każda nowa postać będzie mogła mieć zdolność posługiwania się tą bronią. A takich smaczków jest dużo...

+ możliwość ponownego przejścia gry tą samą postacią z zachowaniem zdobytego przy pierwszym podejściu sprzętu i umiejętności.

+ ciężki do zidentyfikowania czynnik, który sprawia, że mimo wad chce mi się siedzieć przy tej grze.

Ogólnie mam pozytywne wrażenia z gry i nie żałuję wydanych na nią pieniędzy, dałbym jej tak z 8+/10. Przy czym: moje doświadczenia z RPG są po prostu zerowe, więc nijak nie mogę jej porównać do innych zbliżonych produkcji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Seba_89

tak, też. i jeszcze z raz czy dwa sie spotkali pozniej w tej samej scenie na dluzej. raz na bank potym co napisales przy pewnej szczegolnej okazji. ;)

moze nei zwróciłeś uwagi bo saren ma głos ciut przefiltrowany ale wprawne ucho albo po prostu fan Gothica wychwyci to od razu ;)

zaiste irytujące.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, oj, oj. Ale giera! Dawno nie grałem w taką intensywną grę. Nie zgadzam się, że ma ładną grafikę bo ta jest najwyżej przystępna. Ale za to fabuła- to jest coś, ta naprawde jest dobrze pomyślana. A co mi w grze nie pasuje? Pourywane animacje podczas rozmów. To rzecz która najbardziej mnie denerwowała. AI naszej ekipy raczej mi nie przeszkadzało. Czasem ciała dają ale bez przesady. Jeszcze boli mnie to, że podczas rozmów nie wiemy do końca co powie nasza postać. Więc wychodziło na to, że czasem chciałem coś grzecznie powiedzieć a tu pani komandor z mordą jak nie jeden wojskowy **UJ. No i jeszcze jedno, zadania poboczne i eksploatacja innych planet. Jakoś biedne to to... Twórcy nie powinni porywać się z motyką na słońce jeśli z góry było wiadome, że nie dadzą rady zaprojektować ciekawie takiej ilości planet. No i masz- powtarzalność, wtórność- lipa.

Ja tu cały czas narzekam, a to dla tego, że poza tymi wadami gra jest niesamowita. Same zalety!!! Polecam każdemu fanowi RPG.

PS. Teraz tylko czekać na Fall Outa...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś grał już Bring down the Sky lub wgrał patch 1.01? Mi się to nie udało (polski dubbing + polskie napisy się gryzą z instalatorem, a nie chce przeinstalowywać. Chociaż chyba będę musiał...) a ciekawie by było usłyszeć jakieś opinie. No i ME działał u mnie bardzo stabilnie- żaden z błędów, jakie pojawiały się na forum mnie nie dotyczył, więc nie będę miał raczej porównania, czy coś z tym zrobili.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie grał i raczej prędko nie zagra, jak nie ma XBoxa albo wersji kupionej za granicą... a to dlatego, że BDtS po zainstalowaniu sprawia, że gra przestaje rozpoznawać płytę jako legalną. I nie pójdzie, choćby Wanią grozić.

Ech, że też mnie coś podkusiło kupować grę legalnie i w Polsce...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam !

moja opinia nt Mass Effect jest dość odmienna od większości magazynów (w tym CDA) i portali growych, jeżeli jeszcze nie kupiłeś tej gry a już jesteś jej fanem to po prostu pomiń tego posta gdyż moja ocena to 5/10... ME to kolejny gniot którego promocja zrobiła wodę z mózgu tysiącom ludzi (w tym mnie) ! może i grafika jest super a czy to jest decydujący czynnik w grze Action/RPG ????? moim zdaniem ważne jest co innego:

- fabuła - w ME fabuły NIE MA ! jest durny scenariusz sklecony na szybko, na miarę jakiś FPS-ów ! jeden gość skumał się z innym gościem o którym nikt nic nie wie i chcą rozwalić wszechświat - dlaczego ? nigdy byście nie zgadli - BO TAK ! nie, na prawdę nie ma tu podstępu maskującego prawdziwy powód, chcą rozwalić wszechświat bo tak chcą a Ty musisz im przeszkodzić... gdzie tu szanowni forumowicze widzieli zwroty akcji ? może ja coś przeoczyłem ?

- rozwój postaci - w ME na prawdę jest to ostatnia rzecz która obchodzi gracza, po prostu przyznajesz punkty na 3-4 możliwości które generalnie nie zmieniają za wiele, zdobywasz spluwy które różnią się numerkiem (np. spluwa 1, spluwa 2 etc.), i opancerzenie które różni się numerkiem - oczywiście wyższy numerek to większa siła.... - poziom skomplikowania na miarę Zumy, Tetrisa i MahJongg....

- interakcja z postaciami - zerowa.... chyba że ustawienie na siłę seksu uznajemy za szczyt ludzkich możliwości, po prostu wybierasz odpowiedzi wg klucza, NIE WAŻNA JEST ICH TREŚĆ, i zostajesz renegatem lub idealistą (tak, tak, wszechstronność charakterów ludzkich została ujęta w tych dwóch cechach)... więc jeżeli chcesz mieć seks to wybieraj lewą górną odpowiedź (nie działa na Wrexa ale może w kontynuacji.... :D )

pozostałe ważne rzeczy to:

- akcja - z ME wieje NUUUDĄĄĄĄĄĄĄĄĄ..... ileeee można jeździć MAKOOOO po góóórraaaachhh ???? Nuda jest przerywana kiedy gracza szlag trafia bo nie może gdzieś przejechać tym MAKO...ew. kiedy uderzy głową o klawiaturę przysypiając na dialogiem z jakimś NPC, w całej grze dwa razy miałem skok andrenaliny (jeden związany z misją od Wrexa) i przy pewnej decyzji związanej z finalną walką - DWA !

- sterowanie - spartolone wręcz wzorcowo ! nie ma to jak przerabiać na omni-żel setkę śmieci....eh...a dla mako "skręt w lewo" nie oznacza skręcenia kół tylko "jedź prosto i w lewo jednocześnie" - boskie :lol:

- misje poboczne - litości....

gra ma swoje plusy - filmiki - na prawdę świetne no i jest w kosmosie a to pewna wyjątkowość w RPG

podsumowując: przed oceną 3/10 gra się wybroniła oryginalnym światem i filmikami, stąd 5/10 ale nazywanie ją "przełomem w RPG", "nową jakością" itd. to kpina !

pzdr.

ps

gra jest króciutka (nota bene, fajna cena za tak krótką grę) więc nie ma sensu jej kupować - jak macie kumpla co WŁAŚNIE kupił to spokojnie możecie oczekiwać że za 2 dni Wam ją pożyczy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będę odpowiadał na każdy twój zarzut z osobna. Każdy kto chce poznać moje zdanie o tym dlaczego ME jest świetne moze cofnąc się parę postów wstecz. A skoro gra aż tak ci się nie spodobała to raczej żadne argumenty, sensowne czy nie, tego nie zmienią. Powiem tak, są gusta i gusciki, niektórzy wolą Footbal Managera a ja go palcem nie ruszę mimo wszystkich argumentów. Więc uszanuję twój post i dam sobie spokój z kilometrową odpowiedzią.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to żadnych zwrotów?

Sto razy wracałem na Cytadele ;), zwrotów tyle, że nie zliczę.

I nie powiesz mi, że nie wcisnęła Cie w ziemię wieść o tym, że statek Sarena jest żyjącym organizmem! Toż to przecież zwrot akcji na miarę najlepszych niezależnych produkcji! W głowach jakich geniuszy zrodziła się ta wielka myśl, chylę czoło w oczekiwaniu na następne zapierające dech w piersiach wydarzenie. Może Mr. Shephard czuje się mentalnie Mrs. Shephard

:D.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...