Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

P_aul

[Online] Dyskusje o sesjach przez komunikator

Polecane posty

Ja bym ewentualnie się pisał na to, o ile mój mikrofon będzie działał. Jeszcze go potestuję, jakby co odpowiem, czy będę w stanie.

PS. Jak sesji nie będzie jutro to ja się zaszlachtuję, bo mam napięte terminy :C Gorzej też widzę przyszłość mojego mikrofonu, jeśli nie zadziała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony trochę mi się nie chce, z drugiej chciałbym zagrać na jakiejś sesji jako gracz, a i pomysł wydaje się być ciekawy, więc chwilowo mogę się na to pisać. :) Na razie myślę wziąć kogoś od mocy parapsychicznej, a czy coś bardziej szczegółowego wymyślę (i czy nie zmienię zdania), to zobaczymy. ;] Tylko proszę mi wyjaśnić, jak mam rozdzielić punkty na umiejętności i aspekty, bo nigdy nie grałem w FATE'a. ;) Że 1 pkt = 1 skill lub aspekt czy jak?

PS Ten post to też iluzja. Nic nie widzieliście, a jakby ktoś się o mnie pytał, to przygotowuję się do studiów. ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karta jest, wstępnie oceniona i zaakceptowana ;) Pozwoliłem sobie skorzystać ze schematu jaki był na "skajpową", niedoszłą sesję Device Masters ^_^

Imię: Matt McCarty

Historia: Witaj świecie. Tak, też się cieszę, że cię widzę w niezmienionych barwach. Ładna pogoda, nieprawdaż? Co z tego, że pada? Nie jest to w końcu deszcz zrobiony z ludzkiej krwi, prawda? Taaak... w tym wieku zrobił się ze mnie cholerny, bezuczuciowy cynik. Za ostro? Możliwe. Ostatnimi czasy przyziemne sprawy przestały mnie w ogóle interesować.

Wczoraj była dzika noc, naprawdę dzika. Najpierw o pierwszej w nocy zadzwonił do mnie znajomy ze szkoły średniej. Okazało się, że Wie. Ba! Jakby tego było mało z dwójką innych ludzi ścigał właśnie dosyć młodego wampira - ot, łajza szlajała się jakieś pół wieku po Ameryce - w Oregonie. W pierwszej chwili zastanowiłem się jak zrugać tego idiotę zamiast pomyśleć nad tym jak mu pomóc, ale w przypadku naszej rasy sprawdza się powiedzenie "nie oceniaj książki po okładce". Zatem zwaliłem się z wyra, zaparzyłem dwa litry kawy, łyknąłem tabletkę anty nasenną i siedziałem w bibliotece do szóstej rano dopóki nie upolowali dziada ledwo unikając śmierci. Pomogłem im jak mogłem, ale nawet połączony cud XXI wieku czyli Internet wraz z rodzinną biblioteką, którą moja rodzina zapełniała od pokoleń czasami ma luki.

Żaden z ludzi nie jest wszechwiedzący, co nie? Właściwie im bliżej współczesności tym gorzej, ponieważ kiedy reszta najbliżej rodziny zginęła albo się wyniosła - nie muszę dodawać, że polowanie na demony zwraca na ciebie uwagę, prawda? - zaniedbałem "research" w polu wierząc, że minie jeszcze z jakieś piętnaście lat nim przejmę wszystko to co musi robić Łowca od swojego ojca. Heh, życie to jednak wredna suka i nie chce nas słuchać. Są tam jednak inni Łowcy, którzy czasami rzucą czymś do moich notatek. Kto wie? Kiedyś ocalę nimi życia. Ta... wiedza. Moja bogini i jedna z dwóch broni wobec wynaturzeń jakie wałęsają się po nocach. Oczy były pomocne, ale tylko wtedy kiedy był ktoś kto mógł wykorzystać ich wiedzę lepiej niż ja. Czasami zastanawiam się nad sensem tego wszystkiego. Nad sobą, nad tym co robię, na czym mi zależy i tak dalej... typowy egzystencjalny stuff. Wiesz, że nadal nie mogę uzyskać odpowiedzi? Chyba mi po prostu nie zależy. Ot, żyję swoim życiem mając czasami okazję otrzeć się o śmierć przy spotkaniu z potworami wykraczającymi nieraz poza granicę zdrowego rozsądku. A mimo wszystko żyję. Mój znajomy żyje, oni żyją, ludzkość żyje. Przeznaczenie toczy się dalej.

Wygląd: Jak typowy amerykański nastolatek, który ma szczęście nie wcinać fastfoodów jak witaminy. Poza tym nie jest ani wysoki ani potężny (jakieś 177cm i 65kg wagi), żeby kogokolwiek przestraszyć posturą. Ubiera się w zwykłe ciuchy choć często łazi w glanach, czarnych bojówkach i białej koszuli z wizerunkiem jakieś kapeli albo innymi wymyślnymi wzorami. Nosi elegancko oprawione okulary. Kiedy nie korzysta ze swojego "daru" ma niebieskie oczy. Poza tym krótkie, czarne włosy.

Umiejętności:

5 - wiedza tajemna

4 - inteligencja

4 - percepcja

3 - walka bronią białą

3 - refleks

3 - siła woli

2 - wiedza ogólna

2 - siła

2 - wytrzymałość

2 - pierwsza pomoc

1 - zręczność

1 - zwinność

1 - charyzma

1 - mechanika

1 - hakerstwo

Aspekty:

1) Biblioteka - skarbnica wiedzy na tematy wszelakie, nie tylko zahaczające o elementy paranormalne, jaką rodzina McCartych zbierała od pokoleń

2) Wiedza - Matt jest łebskim gościem i potrafi z tego skorzystać

3) Stoicyzm/obojętność - rzadko kiedy czymś się przejmuje, ma bardzo neutralny stosunek do życia wokół siebie...

4) Nożownik - walka albo inne czynności fizyczne to naprawdę wrzód na tyłku, ale raz można się poświęcić, nie?

5) Mystic Eyes of Perception - świat to iluzja pełna masek, kłamstw większych bądź mniejszych; oczy Matta potrafią przejrzeć je wszystkie, nie tylko widzi wszystkie rzeczy takie jakie są naprawdę, ale także przenika iluzję; co więcej oczy dają także "wiedzę" i np. w przypadku żywej, nadnaturalnej istoty może zrozumieć jak działa albo widzieć jej słabe punkty, to samo tyczy się urządzeń, ale też np. ksiąg - nawet jeśli zapisane są dawno wymarłym językiem Matt będzie mógł je rozszyfrować (plus parę innych zastosowań, generalnie taka alternatywa dla Mystic Eyes of Death Perception z Kara no kyoukai oraz orli wzrok z Assassin's Creed'a ;])

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Imię: Daniel Williams

Płeć: M

Wiek: 18 lat

Archetyp: Czarownik-nerd (przykład: Willow z serii Buffy/Angel)

Umiejętności:

5 Czarowanie (zaklinanie, rytuały)

4 Wiedza: tajemna

4 Inteligencja

3 Zbieranie informacji

3 Wiedza: fizyka i elektronika

3 Wiedza: chemia i biologia

2 Siła woli

2 Komputery

2 Tworzenie i modyfikowanie uzbrojenia

2 Strzelanie

1 Spostrzegawczość

1 Perswazja

1 Wiedza: demony

1 Wiedza: potwory i bestie magiczne

1 Wiedza: nekromancja i nieumarli

Aspekty:

Samouk - Daniel nie widnieje w żadnym spisie ani żadnej księdze żadnej organizacji magicznej. Swoje umiejętności zawdzięcza własnej dociekliwości i pracowitości. Nie myśli utartymi schematami i może nie znać wielu podstaw, które nauczyciele magii wpajają na początku nauki.

Nerd - Większość rówieśników (i nie tylko) uważa Daniela za frajera. Ma wszystkie cechy wyglądu i charakteru stereotypowego nerda.

Dokładny - Jeśli się postara, Daniel jest w stanie zrobić coś tak dokładnie, że nie ma szans na wystąpienie niespodziewanych komplikacji, czy defektów.

Teoretyk - Daniel nie ma za sobą doświadczenia ani w walce ani rozmowie z istotami nadnaturalnymi. Ma jedynie wiedzę teoretyczną. W wielu przypadkach można traktować go jak nieświadomego obecności sił nadnaturalnych.

Mól książkowy - Dajcie mu nową księgę na temat czarnej magii albo magicznych artefaktów i tyle go widzieliście.

Wygląd:

Piegowaty okularnik ze średnio-długimi (nie sięgającymi ramion) jasnobrązowymi włosami i zielonymi oczami. Posiada typową dla nerdów bladą cerę. Wzrost średni (ok 180cm). Niewysportowany, choć chudy. Zwykle nosi wełniany sweter, bądź jasnego koloru T-Shirt i sztruksowe spodnie.

Zachowanie:

Introwertyk. Brak mu pewności siebie jeśli chodzi o kontakty międzyludzkie. Nie udziela się w społeczeństwie i woli spędzać czas przy książkach niż w towarzystwie.

Lub krócej: FRAJER.

Historia:

Rodzina Daniela to zwyczajni ludzie - jego matka jest pediatrą, zaś ojciec doradcą finansowym. Pieniędzy na pewno im nie brakuje i mieszkają w dość obszernym domu (higher middle-class). Daniel przez lata był typowym nerdem. Uciekając przed kontaktem ze swoimi rówieśnikami zajął się książkami. Zupełnym przypadkiem natrafił na teksty dotyczące magii. Zaciekawiony postanowił przetestować parę nieszkodliwych inkantacji. Zdziwił się wielce, kiedy okazało się że magia faktycznie działa.

Jednak jak to w życiu każdego nerda przyszła pora na poznanie czym jest miłość.

Daniel musiał oczywiście zakochać się w jednej z najbardziej popularnych cheerliderek w szkole. Wiedząc, że nie ma najmniejszych szans na odwzajemnione uczucie Daniel zwrócił się o pomoc do mrocznych mocy. Nie wiedząc dostatecznie dużo o demonach przywołał jednego z najgorszych - sukkuba. Niewiele brakowało a zaprzedałby swoją duszę w zamian za uczynienie go popularnym i przystojnym. W ostatniej chwili dotarło do niego, jaką głupotę chciał popełnić. Tylko dzięki doskonałemu przygotowaniu pentagramu przywołania udało mu się na czas przepędzić jeszcze nie do końca wolną demonicę.

To doświadczenie wcale nie zniechęciło go do pogłębiania swej wiedzy magicznej. Wręcz przeciwnie - zauważył że czarostwo 'wchodzi' mu jeszcze łatwiej niż fizyka, czy chemia. Wkrótce zaczął poszukiwać prawdziwie tajemnej, a nawet zakazanej wiedzy. Zaczął zauważać więcej niż inni. Wkrótce wiedział o magicznych rytuałach i nadnaturalnych stworzeniach więcej niż niejeden uczony, a po przeczytaniu ksiąg o polowaniu na demony mógł poszczycić się dużą wiedzą na temat niezbędnego do takiego zadania oręża i metod konstrukcji. Zaczął nawet ćwiczyć strzelanie z kuszy którą sam stworzył wedle znalezionych planów. Ani razu jednak nie wybrał się jeszcze na polowanie i jego wiedza ograniczała się do czystej teorii - sukkub była jedyną istotą nadnaturalną jaką do tej pory zobaczył.

Daniel próbował także dojść do tego, dlaczego ma taki talent do magii, jednak dyskretnie spytani o to rodzice odebrali to żartem a wśród swoich przodków chłopak nie znalazł nic, co by mogło wskazywać na powiązanie jego rodziny z magią. Wiedząc, że uznano by go za świra postanowił nikomu o swych zdolnościach nie mówić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Imię: Lucas Mescon

Historia: Lucas to detektyw z wieloletnim doświadczeniem, wyniesionym z pracy w wydziale dochodzeniowym miejscowej policji. Swoją pracą zasłużył sobie na zaufanie przełożonych i szacunek wśród współpracowników. Spokojny, inteligentny i spostrzegawczy, idealnie nadawał się do tej pracy. Innymi słowy odnosił sukcesy i wiódł życie takim, jakim chciał, żeby było, ale wszystko się musi kiedyś skończyć.

Czuł, jak życie powoli ucieka z niego razem z wylewającą się na rozmokniętą ziemię krwią. Deszcz obmywał go, leżącego na plecach, z okropną raną w brzuchu. Nie było dla niego ratunku i pogodził się z tym w momencie, kiedy tamten potwór rzucił nim o ścianę budynku. Umrze tutaj, leżąc w błocie, zabity przez coś, czemu nawet nie zdążył przyjrzeć się dokładnie. Prawie już nie czuł bólu ani w ogóle niczego, ciężko mu było myśleć. Odpływał gdzieś daleko i w zasadzie cieszył się z tego. Lepiej, żeby to się już skończyło i nie musiał się więcej męczyć. Właśnie wtedy jednak, kiedy zamknął już oczy i wydał ostatnie tchnienie, zamiast ciemności zobaczył światło. Nie tunel z wzywającymi go krewnymi na końcu, lecz światło. Czyste i ciepłe, wlewające się w niego, zasklepiające rany i rozpalające na nowo iskrę, która zdążyła zgasnąć. Czuł jakąś obecność, ale nie potrafił jej określić. Zanim wszystko znowu zgasło i zanim obudził się zupełnie zdrowy pośród kałuż, usłyszał tylko jedno:

- Jeszcze nie czas.

Lucas nie wie, co się wtedy stało. Dlaczego wrócił wśród żywych i nie potrafi już ich opuścić. Zupełnie jakby coś większego nie chciało zaakceptować jego śmierci i zmusiło go do ciągłego zawracania, przykuło do świata. ?Jeszcze nie czas?. Czy kiedyś nadejdzie? Lucas nie wie. Przekroczył jednak granicę i to nie tylko śmierci, ale również tajemnic i kłamstw, którymi otoczono ludzkość, aby odgrodzić ją od innych istot, obcych i potężnych. Nie da się zapomnieć Prawdy, kiedy już raz ją poznałeś, a Lucas nie zamierza nawet próbować. Dar czy przekleństwo, nie wie, czym jest zesłana mu nieśmiertelność, ale jeśli dzięki niej może mierzyć się z potworami, które codziennie zostawiają takich jak on, aby skonali na deszczu, to zamierza zrobić z niej użytek.

Wygląd: Mężczyzna średniego wzrostu wyglądający na nieco ponad trzydziestkę, czarnowłosy i poważny, z krótką brodą. Jest w całkiem niezłej formie, ale równocześnie wydaje się być trochę zmęczony, jakby nie dosypiał. Zawsze ma przy sobie tradycyjny zegarek na rękę, tak samo jak zapalniczkę i paczkę papierosów. Większość jego ubrań wydaje się być już nieco znoszona, ale po prostu łatwo się do nich przyzwyczaja i ciężko rozstaje.

Umiejętności:

Dedukcja ? 5

Empatia ? 4

Wytrzymałość ? 4

Perswazja ? 3

Strzelectwo ? 3

Spostrzegawczość ? 3

Blef ? 2

Prawo ? 2

Bijatyka ? 2

Siła woli ? 2

Refleks ? 1

Medycyna ? 1

Jazda ? 1

Wysportowanie ? 1

Zastraszanie ? 1

Aspekty:

Palacz ? Lucas ciągle ma lekko ćmiącego peta w zębach. Nie rozstaje się też z całą paczką zapasowych i zapalniczką.

?Mam zasady? ? Lucas to typowy dobry glina, który nie da się przekupić czy wciągnąć w ciemne interesy.

Bystre oko ? lata doświadczenia w detektywistycznym fachu sprawiły, że Lucasowi nie umykają żadne szczegóły, również w ludzkim zachowaniu.

Nieśmiertelny ? Lucas nie może umrzeć. Po prostu nie. Zabity zawsze wraca do życia po najwyżej minucie, a jego ciało się regeneruje, prawie jakby ktoś włączył przewijanie do tyłu. Pozwala mu to też niezwykle szybko leczyć nawet poważne obrażenia i powstrzymuje starzenie się. Ciągle jednak czuje ból.

Szósty zmysł ? Lucas zawsze miał dobrą intuicję i potrafił wyczuć zagrożenie, a od chwili swojej pierwszej śmierci szczególnie wyczulił się na to nadnaturalne. Wie, kiedy w okolicy czai się coś niedobrego i krwiożerczego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech to szlag. Co prawda rozumiem powody i jakoś wybaczam P_aulowi (tak po znajomości ;]), ale to już kolejna propozycja wspólnej gry, w której w te wakacje biorę udział, a która w końcu nie wypala z powodów osobistych albo jakichś innych. Ja nie wiem. :/

Na wypadek, gdyby ktoś chciał przejąć sesję (albo gdyby P_aul znalazł czas kiedy indziej), wstawiam tu swoją kartę postaci.

Imię i nazwisko: James Cage

Płeć: mężczyzna

Wiek: 21 lat

Wygląd: Jako pierwsza rzuca się w oczy twarz o dość męskich rysach, wraz z niewielkim wąsem pod lekko haczykowatym nosem i z ciemnoniebieskimi oczami. Ma czarne i krótkie, choć gęste włosy (wyglądają, jakby od dwóch miesięcy nie widział się z fryzjerem). Jego wzrost wynosi 177 cm (czyli taki przeciętny), a waga 71 kg (lekka nadwaga, choć on sam nie wygląda na grubego). Nie powala posturą, jeśli chodzi o sport, ale akurat jego bicepsy sprawiają wrażenie przyzwoicie wyćwiczonych. Najchętniej ubiera się w dżinsy lub bojówki, koszulki z różnymi nadrukami, bluzy najczęściej zapinane guzikami lub suwakiem i adidasy.

Kim jest: Jim jest studentem college?u, mieszkającym w mieście wraz z rodzicami i próbującym sobie dorobić na własne mieszkanie. Moce parapsychiczne odkrył w sobie w wieku 15 lat, kiedy to odgadł bezbłędnie, jakiego prezentu na urodziny oczekiwałaby od niego jego (obecnie była) dziewczyna ? nie od razu wpadł na to, że przez przypadek czytał jej w myślach. O innych mocach, takich jak np. telekineza, też dowiedział się z czasem. Kiedy jednak przyznał się do nich rodzicom, oni przerazili się, że coś się z ich dzieckiem dzieje, i zakazali mu ich używać. Od tego czasu trwają one w uśpieniu (z jednym wyjątkiem, o którym za chwilę), a Jim próbuje żyć jak normalny ?nastolatek? przygotowujący się do samodzielnego życia. Z istotami nadnaturalnymi miał kontakt tylko raz ? z wampirem. Gdyby nie moce parapsychiczne, które nagle się ujawniły, nie uszedłby z życiem. Po tym wydarzeniu jednak nie postanowił parać się zajęciem zwalczania potworów takich jak ten.

Umiejętności:

5 ? charyzma

4 ? spostrzegawczość

4 ? myślenie samodzielne

3 ? wiedza ogólna

3 ? telepatia

3 ? siła woli

2 ? zwinność

2 ? telekineza

2 ? prowadzenie samochodu

2 ? siła

1 ? walka bronią palną (podstawy, tak żeby mógł sam się bronić)

1 ? pierwsza pomoc

1 ? wytrzymałość

1 ? mechanika

1 ? pływanie

Aspekty:

1. Uparty ? Jim często ma własne zdanie na dany temat i w związku z tym próbuje działać na własną rękę, nawet gdy nie zawsze ma rację.

2. Widzenie aury ? moce parapsychiczne Jima (a także pewien rodzaj empatii) pozwalają mu wyczuć w każdym człowieku pozytywną lub negatywną energię. Dlatego potrafi określić, co komu jest, i na tej podstawie ustalić, co konkretnie go cieszy lub trapi. Dzięki temu ciężko go również okłamać.

3. No co za pierdoła!? ? duże wymagania Jima wobec siebie oznaczają, że on wymaga sporo również od innych. Denerwuje go, kiedy ktoś nie spełnia dawanych przez siebie obietnic lub traktuje go jak idiotę i nieroba.

4. No dobra, ale jak to zrobimy? ? Jim myśli. Kiedy trzeba coś zorganizować, to zawsze ustala to z innymi, proponując przy tym własne rozwiązania, a niektóre zadania wręcz bierze na siebie. Chęć usamodzielnienia się niesie ze sobą przynajmniej namiastkę zaradności życiowej.

5. Oj tam, są inne rzeczy warte zmartwienia ? Jima cechuje też pewien dystans do rzeczywistości i fakt, że tylko w niektórych sytuacjach ulega stresowi i strachowi. Co prawda nawet sam nie może przewidzieć, jak zachowa się przy następnym spotkaniu z istotą nadnaturalną, ale skoro pierwszy szok już minął, to potem być może jakoś będzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto chce dzisiaj grać? :D Wstępnie zaczynamy o 19, proponuje zbiórkę pół godziny wcześniej :D Nie jest to jeszcze pewne na 110% i będzie zależało od kilku czynników, postaram się chętnym dać znać w miarę szybko ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grr! O 16-stej nie było mnie w domu nie mówiąc o tym, że nie siedziałem przy kompie :P Wypluwałem sobie płuca w pogoni za pomarańczową piłeczką (czyt. grałem w tenisa). Jeżeli moja nieobecność bardzo przeszkodziła w wypaleniu pomysłu to przepraszam, ale błagam! - o minimum 24h powiadomienia przed sesją, bo tu już hardkor z doskokiem* był konkretny... nadal chętny jestem ^_^

*a jak wszyscy wiemy z doskoku to można tylko łbem w krawężnik [beeep]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie przez dwa tygodnie (a może do końca września :P) mogę być wieczorem, ale muszę wiedzieć, żeby go sobie zarezerwować ;] Jutro pasuje, pojutrze (generalnie do czwartku luz) też - nic się nie kroi i równie dobrze można zacząć od 17:00. W okolicach piątku i weekendu może zrobić się problem, bo wreszcie zabiorę się za od dawna odkładany format PCta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi w zasadzie pasuje kiedykolwiek... o ile nie będę miał wtedy zadane zbyt dużo :P Póki co w szkole jest jeszcze dość spokojnie, a do domu wracam wcześnie, nie mam też żadnych konkretnych planów, więc można przyjąć, że ten i następny tydzień mam wolne, ze szczególnym wskazaniem na weekendy, które są jednak najbezpieczniejszymi okresami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszę z opóźnieniem, bo jak mówiłem: na forum zaglądam czasem.

W tygodniu pasuje mi każdy dzień jeśli dowiem się najpóźniej tego dnia rano żebym sobie zarezerwował wieczór. Z pracy wracam około 15 więc powiedzmy że od 16:30 jestem dostępny.

Weekendy mogą być różnie ale jak się dowiem o sesji wcześniej to będę w stanie powiedzieć czy mam jakieś plany, czy też jestem wolny. Ogólnie zawsze można mnie złapać na GG więc z kontaktem ze mną problemów nie ma.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak chciałbym tylko zauważyć, że jeśli P_aulowi nic się nie odwidziało to graczy ma być czterech a nie sześciu ;)... co zresztą trochę rozumiem mając niejakie rozeznanie jak wygląda rozmowa przez TeamSpeak w więcej niż trzy osoby ;] Poza tym wygląda na to, że postaram się tak jedną sprawę techniczną rozegrać aby w sobotę wieczór już grać (czyli piątek będzie szalenie problematyczny).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...