Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Bethezer

Slender

Polecane posty

Abstrahując od wszystkiego, to nie gra dla mnie. Horror byłby do przełknięcia, gdyby miał fabułę, jak właśnie Silent Hill...

Dla mnie szczątkowa fabuła to właśnie atut Slendera. Jesteśmy po prostu rzucani w las, z latarką i jedynym celem zebrania kartek. To jeszcze bardziej potęguje i tak już mocny klimat grozy.

Ale po co mam zbierać te cholerne kartki? Gra może i jest straszna (dla niektórych tongue_prosty.gif), ale osobiście nie widzę sensu, żeby grać w nią poza tym pierwszym razem z ciekawości...

Slender to typowa produkcja, która ma straszyć tylko i wyłącznie jumpscarami, a pisanie tutaj i klimacie, którego ta produkcja w ogóle nie ma, to śmiech na sali.

Nie do końca. Slender przede wszystkim przygotowuje gracza psychologicznie na to, że potwór może być "tuż za tobą". Pomaga w tym muzyka, ciemności rozświetlane wyłącznie światłem latarki, znajdowane po drodze kartki i właśnie Slender, który czasem można przyuważyć zanim do ciebie dotrze, więc uciekasz, zostawiając go gdzieś z tyłu... To rodzi poczucie bezradności i strachu, że on tam na pewno gdzieś jest.

Jasne. A potem Slenderman się pojawia. Jak jesteś mocno strachliwy, to Cię to przestasza, a jak nie, to rozwala cały klimat. ;-P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurrde... też odpaliłem zachęcony felietonem. Na początku dopadł mnie, a ja go nawet nie zauważyłem (jak pojawiła się twarz, ze strachu wyłączyłem). Za drugim razem miałem już dwie kartki, gdy pojawiło się śnieżenie, patrzę za siebie, a tam on... Chyba nigdy się tak nie zjeżyłem. Nigdy w ten sposób się nie bałem... Odwróciłem się i uciekam, ubiegłem kawałek, oglądam się do tyłu, jego już nie ma, chociaż wciąż trochę śnieży... patrzę znów przed siebie, a tam ON dwa metry ode mnie. Znowu panika, klepanie ESC i usunięcie gry.

Dobranoc :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutąj jest do obejrzenia filmik, na którym gra najlepszy "pro-gamer" na świecie ^^

Ten koleś miażdży system(nawet jak to jest zwykły trolling) smile_prosty.gif Warto obejrzeć też jak Rojo gra w Slendera.

Nawet Chuck Norris grał w tą grę tylko, że on sprawy rozwiązał nieco inaczej:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne. A potem Slenderman się pojawia. Jak jesteś mocno strachliwy, to Cię to przestasza, a jak nie, to rozwala cały klimat.

Możesz sobie kpić - w wyjątkowo marnym stylu - ale połączenie dźwięku z grafiką jest bardzo ważne. Drzwi, które same się otwierają, dźwięk kroków za plecami, gdy tylko się poruszysz, ograniczone pole widzenia, bezbronność... Thief 3, Nosferatu czy Amnesia miały większość tych elementów. Sam pamiętam, jak próbowałem przejść obok trupa na statku i robiło to naprawdę mocne wrażenie, choć równie dobrze mógłbym go załatwić wodą święconą, tylko po co? To zabiłoby klimat. Mnie na przykład Dead Space 2 mało przeraził, bo pod ręką cały czas miałem broń, w Nosferatu w okolicach rewolweru czułem się już bardzo pewnie. A to, że Slender jest "tylko" typowym jumpscarem? Na większość ludzi to działa, bo ludzie nie boją się tego, co widzą, tylko tego, co może być. Problemem Slendera jest natomiast brak jakichkolwiek wytycznych, przez co wielu ludzi po prostu błąka się "bez celu" po mapie w poszukiwaniu owych kartek. Jakaś mapa i parę wskazówek (np. żeby na Slendera nie wolno patrzeć, trzeba uciekać) by nie zaszkodziły.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to, że Slender jest "tylko" typowym jumpscarem? Na większość ludzi to działa, bo ludzie nie boją się tego, co widzą, tylko tego, co może być. Problemem Slendera jest natomiast brak jakichkolwiek wytycznych, przez co wielu ludzi po prostu błąka się "bez celu" po mapie w poszukiwaniu owych kartek.

Ale nie rozumiesz tego, że dla niektórych nie jest to strasznę? Serio, czytam tak to, i parę ludzi na siłę próbuje innych przekonać, że ta gra jest super straszna i klimatyczna. Spoko, dla was tak, dla mnie i dla niektórych osób już nie. Przytoczyłeś Thief'a 3 i fragment na statku (chociaz powinienes przytoczyć misje w sierocińcu, która miażdży 3 razy bardziej i tak bardzo dobry fragment na statku) oraz Amnesie i Nosferatu. Moim zdaniem porównanie nieco z [beeep], gdyż te gry mają jeden element, który sprawia, że zjadają Slenderka na śniadanie - realne zagrożenie. Ok, jestesmy w lesie, zbieramy karteczki... i? No właśnie nic, chodzi (właściwie teleportuje) się za nami jakiś biały kolo, i to wszystko. Ani nas nie goni, ani nas nie atakuje, po prostu gdy pojawi się obok nas, to jesteśmy raczeni jumpscarem niezbyt wysokich lotów, i to wszystko. W Horrorze w którym mamy do dyspozycji bronie, wysoki poziom trudności to podstawa. Idealnym przeciwieństwem tego co napisałem, jest pierwsza część penumbry, która choć klimatyczna, nie straszyła, bo przeciwników można było bardzo łatwo pokonać. Dobra, ale o co mi dokładnie chodzi? O samych przeciwników, o zagrożenie, o główny wywoływacz strachu, czyli właśnie przeciwników. W Amnesii jest to bardzo ładnie zrobione, mamy normalnego przeciwnika, świetnie wykonanego którego realnie można się przestraszyć, przed którym mamy ucieć gdyż on nas goni, zatrzymanie się czy chociażby odwrócenie może sie skończyć bitch slapem. A Slender? Nie trzeba w ogóle uciekać, możemy chodzić na luzie, wystarczy uważać przy wychodzeniu zza rogów. W tej grze spodziewamy się, że on nas "zaatakuje", jest to jedyny przeciwnik i główny inicjator "strachowości" co sprawia, że gra przestaje być straszna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale nie rozumiesz tego, że dla niektórych nie jest to strasznę?

Napisałem "na większość ludzi to działa". Skoro jest większość to musi też być jakaś mniejszość...

Serio, czytam tak to, i parę ludzi na siłę próbuje innych przekonać, że ta gra jest super straszna i klimatyczna.

Ja z kolei widzę, że ty i paru innych próbujecie na siłę przekonać innych, że ta gra nie jest w ogóle straszna i klimatu nie ma za grosze. Amusing. Dla niektórych będzie straszna, dla innych może wcale nie być. Nikogo nie przekonuję, bo tu nie ma co przekonywać. Po prostu stwierdzam fakty.

Moim zdaniem porównanie nieco z [beeep], gdyż te gry mają jeden element, który sprawia, że zjadają Slenderka na śniadanie - realne zagrożenie. Ok, jestesmy w lesie, zbieramy karteczki... i? No właśnie nic, chodzi (właściwie teleportuje) się za nami jakiś biały kolo, i to wszystko. Ani nas nie goni, ani nas nie atakuje, po prostu gdy pojawi się obok nas, to jesteśmy raczeni jumpscarem niezbyt wysokich lotów, i to wszystko.

Ależ goni i atakuje, a ty nie masz jak się przed nim bronić. Slender spełnia warunek realnego zagrożenia, tylko sposób wykonania ci się nie podoba, a to nie jest obiektywna, tylko subiektywna ocena tego elementu gry. Nosferatu i Thief 3 są mocne na początku. Im lepsza broń zdobędziesz, tym pewniej się czujesz (a przynajmniej ja tak mam), tu Amnesia ma zdecydowaną przewagę. Walka z Nosferatem czy tytułowym Malachim to była w sumie ulga po całkiem mocnym początku gry.

W Horrorze w którym mamy do dyspozycji bronie, wysoki poziom trudności to podstawa.

Wysoki poziom trudności nie straszy, tylko irytuje (w domyśle: mnie). Mam się bać spotkania z potworem, samego potwora, czy tego, że może mnie zabić i będę musiał wczytać ostatni zapis gry?

W Amnesii jest to bardzo ładnie zrobione, mamy normalnego przeciwnika, świetnie wykonanego którego realnie można się przestraszyć, przed którym mamy ucieć gdyż on nas goni, zatrzymanie się czy chociażby odwrócenie może sie skończyć bitch slapem. A Slender? Nie trzeba w ogóle uciekać, możemy chodzić na luzie, wystarczy uważać przy wychodzeniu zza rogów. W tej grze spodziewamy się, że on nas "zaatakuje", jest to jedyny przeciwnik i główny inicjator "strachowości" co sprawia, że gra przestaje być straszna.

Przed Slenderem trzeba jak najbardziej uciekać, bo inaczej będzie koniec gry. Nie można na niego patrzeć i trzeba uciekać, żeby na niego nie spojrzeć. Moim zdaniem w Amnesii zrobiono to o tyle lepiej, że na potwora możesz, owszem, spojrzeć, ale przez to ryzykujesz, że cię dostrzeże, a tego bardzo, bardzo nie chcesz. Do tego dochodzi ten obrzydliwy dźwięk zwiastujący pojawienie się potwora czy fakt, że potrafi przebić się przez stalowe drzwi do wnętrza pomieszenia. Jasne, Slender to potwór z niskiej półki, ale jak na produkcję skromną i darmową spełnia swoje zadanie na tyle dobrze, że większość raczej się przestraszy spotkania z nim.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Slender to bardzo słaba produkcja, której przestrasza się tylko i wyłącznie gracze nowej daty, i osoby bardzo słabe psychicznie i nawet ich przestraszy chyba tylko na początku, gdyż potem już wiemy co się szykuje. Gra jest nieklimatyczna, przeciwnik nie jest straszny, jak dla mnie raczej śmieszny, nie umie zbudować poczucia zagrożenia i straszy jedynie Jumpscarami (nie wiem jak to sie odmienia). W porównaniu z SCP czy z nowo wydany Grey'em produkcja jest kiepściutka (z normalnymi grami nawet nie porównuję).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gra może przestraszyć tylko kogoś, kto nie domyśla się ani trochę co go tu może czekać. Ja osobiście znudzony po zebraniu 2 kartek zacząłem szukać wroga, i o dziwo go nie znalazłem. Mimo to warto zagrać nawet na próbę, klimacik ma taki, że jednak nie jesteś taki całkiem spokojny i czekasz kiedy ci tylko wyskoczy coś zza krzaka (świetny dźwięk).

Co do grafiki to jest dosyć średnio. Widać budżetowość, ale gra świateł i fakt bycia w kompletnych ciemnościach (latarka daje G*** światła) znacznie to tuszują.

Przyczepić się mogę tylko do tego, że jak zabłądzimy robi się strasznie nudno jezyk1.gif .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gra może przestraszyć tylko kogoś, kto nie domyśla się ani trochę co go tu może czekać. Ja osobiście znudzony po zebraniu 2 kartek zacząłem szukać wroga, i o dziwo go nie znalazłem.

Miałem dokładnie to samo. Nie przestraszyłem się Slendermana ani za pierwszym razem, ani za drugim, a po trzech zgonach poprostu sobie odpuściłem ;p Ogólnie gra kiepskawa, niczym nie zaskakuje;p

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem trochę zawiedziony. Jestem wielkim fanem chudzielca odkąd obejrzałem wszystkie filmiki z serii Marble Hornets na YT.

Gra jest strawna i czasem straszna ale strach ten opiera się na nagłym wyskakiwaniu slendermana i nasileniu głośności muzyki do nieprzyjemnego poziomu. Jeżeli wyłączyć lub znacząco wyciszyć dźwięk to z efektu straszenia nie pozostaje prawie nic (no może oprócz mgły - sh*t was spooky). Oprócz tego wkurza całkowicie ślimacze tempo rozgrywki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za pierwszym razem czułem lekki niepokój grając w Slendera, za trzecim bądź czwartym razem to uczucie wyparowało. Gram już prawie na ślepo, wiem gdzie się znajdują kartki (jeśli w jednym miejscu nie ma, wiadomo, że jest w innym - kartek jest 8, miejsc troszkę więcej [chyba 10]).

Powiem tylko tyle, że gra jest dobra na jakiejś imprezie (zamiast grać w jakieś Guitar Hero u znajomego, pogrywamy teraz w Slendera) i zawsze znajdzie się osoba, która zacznie krzyczeć ze strachu jak opętana :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Cóż mogę powiedzieć, gra jest genialna w swojej prostocie. Grafiką nie poraża, choć nie jest ona najgorsza, nadrabia za to niesamowitą "ścieżką dźwiękową" oraz klimatem, który jest po prostu porażający. Najciekawszy i "najstraszniejszy" moment, gdy tracimy latarkę i bez niej błąkamy się po lesie.... Polecam Wszystkim!

Panowie, grał ktoś z Was w Sanatorium? Z różnych gameplayów wnioskuję, że warto się tym zainteresować?

Pozdrawiam, shadovv28

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno jakaś linia fabularna zostanie dodana. Nie wiem jak z zagadkami. Póki co Beta to tylko taki Haunt połączony z oryginałem - wygląda całkiem, całkiem, a nie przynudza jak to miejscami było w The Real Slender Game

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Slender naprawdę może przerazić, ma taki niesamowity klimat, to ciągłe poczucie wyobcowania i zagrożenia zarazem sprawia, że serce niesamowicie szybko przyspiesza ;) Obecnie gram w zwykłą wersję jak i Slender's Woods, która prezentuje całkiem przyjemną fabułę (choć nie straszy tak jak oryginał), mam zamiar sprawdzić jeszcze Haunt (ładnie wygląda). Ogólnie polecam wszystkim fanom horroru bo ta wycieczka do lasu zostawia niezapomniane wrażenie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja opinia o grze jest taka, że potencjał jej straszenia zależy od wieku grającego.

Mnie osobiście (27lat) - gra mogłaby przestraszyć gdyby stworzyć jej dogodne warunki - czyli granie na "nieświadomca" za pierwszym razem, w środku nocy, ze słuchawkami na uszach. Po poznaniu mechaniki rozgrywki.. nic strasznego.

Natomiast miałem okazję widzieć jak w grę gra 10-latek... Przerażała go ona do tego stopnia, że po nocach nie mógł spać bo bał się slendermana, a w szkole z rówieśnikami nie rozmawiają o niczym innym jak tylko o tym jak straszny jest slenderman. Z tego co wiem to jest to ogólnie jakiś szał teraz...

Tym niemniej - dostępnych jest wiele bardziej klimatycznych i straszniejszych tytułów.. Wymieniając bez zastanowienia mogę powiedzieć chociażby o Silent HIll 2 - tam nawet sama muzyka w niektórych pomieszczeniach sprawiała, że nie chciało się w nich przebywać ani sekundy dłużej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie pomysł na Slendera jest dobry, ale... jako element większej całości. Tak samo jak ta gra o klatce schodowej, na której coś może cię zjeść. Gdyby takie rzeczy wpakować do jakiejś większej produkcji to byłoby po prostu świetne, a tak mamy tylko coś do pyknięcia na raz i odłożenia na półkę. A szkoda, bo potencjał straszenia jest tutaj ogromny. A co do tych co się nie boją... cóż ja do tego typu gier podchodzę właśnie z nastawieniem, że powstały po to by mnie przestraszyć i pozwalam wciągnąć się w ich klimat, tak, że po jakichś 20 minutach po prostu muszę odpuścić, bo serce zaczyna za szybko bić. Mimo, że wiem czego się spodziewać. Mimo, że równie dobrze mógłbym przysiąść do nich całkowicie na luzie, poszlajać się po lesie, i psioczyć na to, że ten paskudnie wyrenderowany dziad znów mnie dopadł przy ostatniej karteczce. Ale po co, skoro o wiele przyjemniej jest dać się wciągnąć ciemności i grozie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...