Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Bethezer

Sleeping Dogs

Polecane posty

Wczoraj ukończyłem grę. Świetne połączenie GTA i SR. Rozmach ze świetną i poważną fabułą.

-Grafika. Jest po prostu świetna, gra dobrze zoptymalizowana, HK wygląda na prawdę świetnie. Szczególnie w deszczu, gdy te światła odbijają się od mokrego samochodu czy asfaltu.

-Grywalność. No po prostu cud miód. System walki a'la Batman, który sprawdza się świetnie. Nie jest to ciągła strzelanina, tylko większość gry to walka, co na prawdę daje mnóstwo frajdy. Te wszystkie comba, które nie są skomplikowane ani trudne do zapamiętania. System jazdy też mi przypadł do gustu, nie było żadnego problemu jazdy po lewej stronie.

Co do strzelania. Podobał mi się ten slow motion gdy wyskakujemy za przeszkody lub podczas pościgu na drodze. W tej kwestii gra wzięła trochę od SR(oczywiście nie slow motion, tylko kwestia rozgrywki), ale nie przeszkadza mi to. Nigdy nie zrozumiem płaczu ludzi, którzy uważają, że ktoś się wzorował na czymś innym. Jeżeli było to dobre i jeśli zostanie to zaserwowane w podobny i także dobry sposób, to czego mam narzekać?

-Fabuła. Tak. To jest dla mnie na prawdę świetna i poważna fabuła. Nie jakieś popierdółka z GTA która pokazuje kolesia, który przyjechał do miasta i od razu jedzie zabijać dla pieniędzy. Fakt, to tutaj jest, tylko nie w takiej formie jak w GTA. Jest to tutaj o wiele lepiej zaserwowane. Ta nienawiść bohatera do triady i niektóre misje na prawdę powodowały chęć wzięcia broni i ich wystrzelania Ale potem wchodzimy głębiej... i poznajemy inny świat. Zwroty są zaskakujące i zakończenie jest satysfakcjonujące.

-Muzyka. Kilka fajnych utworów znalazłem w radiu, ale i tak nie narzekałem na resztę. Dzięki niej lepiej można było się wczuć w klimat.

-Długość. 23 godziny. Tyle pokazuje licznik na steamie. Te poboczne misje (żółte) wszystkie wykonane, kilka zaułków do wyczyszczenia zostało, wyścigów też kilka. Ogólnie, jestem zadowolony. Przez całą grę nic się nie nudziłem, gra się nie dłużyła, mógłbym spokojnie jeszcze te kilka godzin misji fabularnych wykonać.

Czyli... Gra jest świetna. Mam nadzieję, że niedługo zobaczymy kolejną część.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Praktycznie mógłbym się podpisać pod postem wyżej. Sleeping Dogs trochę olałem. Kupiłem w zeszłym roku, a dopiero tydzień temu zacząłem poważnie w to grać. To co zrobiło na mnie największe wrażenie to bohater i historia przedstawiona w grze. Nie sterujemy losowym i bezideowym gruntem. Wei Shen to świetna kreacja. Bohater z mocno zarysowaną historią, postawiony przed trudnym wyborem i rozwijający się wraz z postępami w grze. Pomimo tego, że główny wątek trwał w moim przypadku jakieś 12 godzin to był naprawdę perfekcyjny. Sleeping Dogs nie choruje bowiem na typową chorobę sandboxów w mieście, bo nie rozwadnia fabuły głupimi i niepotrzebnie wydłużającymi rozgrywkę misjami (z tego względu Saints Row 3 u mnie przegrało).

Sam mam 21 godzin na Steam, parę skrzynek i kapliczek do odszukania i kilka misji pobocznych do zrobienia. Do tego Nightmare in North Point do przejścia (mam pierwszą misję za sobą - świetny pomysł na DLC). Na najbliższej wyprzedaży wykupię resztę większych DLC (Zodiac Tournament, Wheels of Fury). Square Enix zasługuje na moje pieniądze.

9/10. Would play again.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do jazdy autem, to po dłuższym posiedzeniu w Sleeping Dogs jazda po lewej stronie tak weszła mi w krew, że przez jakiś czas w GTA tak jeździłem i musiałem się odzwyczajać ;p Fabuła rzeczywiście świetna, ale jakoś po kupnie, gdy zrobiłem pierwsze misje, samouczki itp jakoś odechciało mi się grać i wróciłem do niej dopiero po tygodniu.Sam nie wiem czemu, ale ważne jest to, że gra wciągnęła mnie tak, że przez 2 tygodnie nie odpalałem innego tytułu.Co do grafiki, to nie było momentu, w którym nie czekał bym na deszcz biggrin_prosty.gif Również było dużo do roboty w samym mieście.Nie było czuć tej pustki i nudy, misje od przechodniów, zabawa w komornika, walki kogutów, uliczne walki i masa znajdziek, które nie były nudnym strzelaniem w gołębie.W każdej skrzynce mogliśmy znaleźć jakiś fajny bonus, za statuetki mogliśmy nauczyć się nowych ciosów, a te kapliczki dodawały chyba życie.

Co do fabuły, to od czasu, gdy Wei zaprzyjaźnił się z Winstonem, zacząłem być po stronie Triady i miałem nadzieje, że w końcówce gry nasz bohater zdradzi jednak policję (robiąc inaczej byłby niezłym ujem).Jednak zakończenie podobało mi się mimo tego, że Wei jednak zosał w policji i dostał awans, ale więlkość zakończenia zawdzięczam twistowi pod sam koniec gry, kiedy okazało się, że ten przełożony (nie pamiętam imienia) zabił Wujka Po i Wei posadził go do celi z tymi 3 smokami, których ten przełożony sam zapuszkował w porozumieniu z Po biggrin_prosty.gif Najsmutniejszą chwilą było zabicie Winstona i Peggy, wczułem się w sytuacje nieziemsko.

Aa, zapomniałem wspomnieć o misjach.Dawno nie grałem w sandboxa, w którym każda misja jest inna, przy czym nie nudzi, a zaskakuje, co w SR3 trochę kulało, bo misje były zróżnicowane ale czasami było nudno, bo ile można napierniczać się z żołnierzami z wyglądem astronautów :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co tu dużo mówić. W sleeping dogs wzięto to co sprawdziło się w innych grach i to ulepszono (jak zmienianie auta w powietrzu rodem z ciulawego wheelmana). Prawie wszystko tam jest zrobione perfekcyjnie. Fabuła, grafika, audio (nawet chińskiego popu fajnie się słucha w czasie jazdy). Jednak walki są mega ciężkie zwłaszcza jeśli walczymy na raz z 15 przeciwnikami. Najwyższa półka moim zdaniem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawno zaczałem grać w Sleeping Dogs i muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczony. Jak na razie nie widzę żadnych minusów, walczy się bardzo przyjemnie, grafika miła dla oka, nic dodać, nic ująć. Oby takie wrażenie utrzymało się jak najdłużej. smile_prosty.gif

Gdzie są save'y z Sleeping Dogs. Bo chciałem zacząć grać na drugim zapisie i ten pierwszy chce sobie gdzieś skopiować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem grę wczoraj, pograłem już parę godzin. Po świetnym demie miałem wyśrubowane oczekiwania i muszę powiedzieć, że na pierwszy rzut oka gra je spełnia. System walki mocno przypomina Batmana, miasto jest fajnie zaprojektowane, dotychczas odblokowywane czynności poboczne są ciekawe (karaoke! :D), fabuła może nie wybija z butów, ale prowadzona jest sprawnie i w miarę interesująco (poziom GTA z poprzedniej generacji), systemy reputacji świetnie działają (szczególnie policyjna w misjach - yay, wreszcie jakiś powód żeby nie ładować się na każdą napotkaną latarnię). Pomniejszym minusem jest model jazdy, nie do końca go czuję, choć może to kwestia wprawy. Tak to póki co nie mam uwag. Rewelacja, jeśli gra utrzyma ten poziom, to zasługuje na 9/10.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gra zaszczyciła miejsce w mojej kolekcji w ostatnią środę. Pograło się te 9 godzin i muszę powiedzieć, że naprawdę mi zaimponowała. Czuć klimat Hongkongu (który naprawdę wywołał uśmiech na mojej twarzy po chamskich Stanach Zjednoczonych w GTA), system walki co prawda przypomina ten z Batmana, ale tego nie można uznać za minus ;) Fabuła też mi się spodobała. Cieszę się, że tym razem jesteśmy gliną (tak, to prawda, seria grand theft auto mi się przejadła). Zgadzam się, że jedynym minusem może tu być model jazdy, ale to wszystko. Nie rozumiem tylko, czemu cdaction napisał w minusach, że nie ma zapadających w pamięci postaci. Wei Shen, Winston, Jackie??? Tu muszę się nie zgodzić.

Jestem strasznie ciekawa końca :D No cóż gramy dalej :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed kilkoma minutami udało mi się ukończyć Sleeping Dogs i oto moje wrażenia.

Po pierwsze fabuła, która IMO jest na prawdę bardzo dobra. Wcielamy się w policjanta z zawiłą przeszłością, który ma za zadanie pod przykrywką rozpracować triadę. Standardowo na początku robimy za chłopca na posyłki aby powoli wzbijać się po szczeblach chińskiej mafii. Misje są ciekawe, nawet zwyczajne pojechanie w miejsce X, aby obejrzeć cut scenke i powrót w miejsce Y aby zakończyć misje jest przyjemne, gdyż same filmiki, sposób ich narracji, fabuła i wszelkie zwroty akcji przedstawione są w taki sposób, którego powstydziłoby się wiele współczesnych filmów kina akcji. Pod względem gameplay'u również jest bardzo dobrze. SD stawia bardziej na walkę wręcz niż ostre strzelaniny i to jest dla mnie mega plusem. Walka jest zrealizowana świetnie. Jak już kilka osób o tym wspomniało jest to coś a'la Batman, które zostało przeniesione tutaj genialnie. Oczywiście warto zaznaczyć, że etapy w których strzelamy też się zdarzają i nie wypadają wcale gorzej. Wizualnie psiaki również zachwycają. Grafika jest ładna, szczególnie wrażenie robią wszelkie efekty podczas deszczu, do tego warto dodać, że są też dobrze zoptymalizowane. Na moim średnim już kompie, na ustawieniach prawię najwyższych mozliwych grałem beż żadnych spowolnień czy to podczas jazdy autkiem/motorem czy też walki/strzelaniny. Co do jazdy to model jest całkiem przyjemny, po pewnym czasie nawet bardziej mi się spodobał od tego, który jest w GTA IV czy Saints Row 3. Pod względem muzycznym jest całkiem nieźle. Mamy do dyspozycji spory wachlarz stacji od typowo metalowej, przez takie w których grana jest muzyka klasyczna kończąc na tych, w których grane są zwykłe instrumentalne utwory, które brzmią jakby były żywo wzięte z filmów akcji z dalekiego wschodu. Według Xfire gra zajęła mi około 30h, przy czym udało mi się znaleźć wszystkie kapliczki zdrowia, zhakować część kamer, znaleźć grubo ponad połowę skrzynek oraz ukończyć wszystkie misje poboczne, część przypadkowo napotkanych zdarzeń i wyścigi. Niestety napotkałem się kilka razy z bugami, które dosyć skutecznie powodowały momentami niesamowite pokłady frustracji i skutkowały wyłączaniem SD na jakiś czas. Ogólnie rzecz biorąc zdecydowanie warto poświęcić psiakom kilka godzin chociażby dla samego głównego wątku, który jak już wspomniałem na początku jest na prawdę bardzo dobry i oferuje kilka ciekawych zwrotów akcji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nero- +10 do tego co napisałeś. Sam aktualnie przechodzę teraz SD po raz drugi i bawię się równie dobrze, jak przy pierwszym podejściu.

Ciekawe, czy będzie dwójeczka.

germotta- recka SD w CDA ogólnie była krzywdząca. No ale cóż zrobić, to nie było kolejne GTA.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie sam zapomniałem o tym wspomnieć, ale również czekam z niecierpliwością na jakąkolwiek zapowiedź Sleeping Dogs 2. Warto by dokończyć historię z jedynki, zwłaszcza przez wzgląd na zakończenie, które nie dość, że było IMO bardzo satysfakcjonujące to również nakręca na poznanie dalszych losów Weia oraz Sun On Yee. Jeszcze zahaczając o wspomniany kilka postów wyżej zarzut w recenzji CDA o brak postaci, które zapadają w pamięć. Wei to jedna z nielicznych postaci z gier, do których w ostatnim czasie na prawdę się przywiązałem. To samo tyczy się chociażby Jackiego czy Winstona. Czasem nachodzi mnie dziwne wrażenie jakoby recenzent grał w SD tylko dla przejścia przeklikując wszystkie cut scenki i nie wsłuchując się w żadne rozmowy podczas jazdy :P. Szkoda też, że najlepszy cios jaki otrzymujemy po oddaniu wszystkich statuetek nie działa na tych lepszych przeciwników w stylu Tonga itp.

BTW. Fajny jest też ficzer, w którym w odpowiednich momentach misji radio automatycznie wybiera nam stację z "utworami kina akcji". Dodaje to fajnego klimatu, który i tak ostro wylewa się z ekranu monitora ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I nie zaliczył ani jednego wyścigu, czyli 100% mojej przeciwności, bo zaliczyłem wszystkie. Widać nie podobało mu się, że musiał z każdym się bić, zamiast jedną ręka wpakować każdemu po kulce w łeb i szybko pójść dalej.

Bo- szczerze mówiąc, SD wyskoczyło jak Filip z Konopii a nikt po nim zbyt wiele nie oczekiwał. Tymczasem okazał się zaskakująco dobry. W dwójeczce pasowałoby tylko polepszyć model jazdy i pracę kamery. No i oczywiście dodać odpowiednią grafikę (nie żeby ta była zła)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale kogo ona teraz zainteresuje, w końcu wychodzi wielkie GTA V (rzygać mi się chce). Naprawdę spoko gierka, nie zasłużyła na takie odepchnięcie.

Może to zabrzmi dziwnie i chamsko, ale ucieszyłabym się, gdyby wielkie przedsięwzięcie od Rockstara okazało się klapą ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję, że jednak ten projekt nie zostanie porzucony i zapomniany z racji premiery GTA V i jednak jakieś prace w kierunku stworzenia kontynuacji będą prowadzone. Na prawdę szkoda by było zmarnować szanse na dokończenie historii Sun On Yee, jednak przy takiej konkurencji jaką serwuje nam Rockstar możemy nie prędko usłyszeć jakiekolwiek informacje o tym tytule.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z chęcią ujrzałbym kontynuację Sleeping Dogs. Co do tego modelu jazdy, to ja po jakimś czasie przywykłem, uwierał jedynie w tych większych pojazdach jak autobusy, czy inne ciężarówki, bo ten styl jest raczej przystosowany pod sportowe auta, których w SD niemało i gra zachęca by poruszać się właśnie nimi, a nie zdechlakami, których przez taki a nie inny model nie dało się normalnie prowadzić.

Z ciekawości sięgnąłem po wydanie CDA z recenzją Sleeping Dogs i spojrzałem na oceny. Moja reakcja na "mało klimatyczny Hongkong" i "brak zapadających w pamięć postaci":

haha_simpsons.jpg

Serio? Toż w tej grze klimat Hongkongu był tak gęsty, że można było go kroić nożem jak powietrze na Śląsku cheesy.gif , a postacie takie jak Winston, Jackie, czy sam Wei zapadły mi w pamięć i nie wylecą tak szybko jak praktycznie bezbarwny Carl Johnson z GTA SA.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie Sleeping Dogs to naprawdę fajna produkcja - teraz nie mogę jej dokończyć, bo komp niesprawny, ale jak tylko wróci do żywych to ruszam poznać do końca tę fabułę, bo w zasadzie dla niej warto. Model jazdy jest niestety śmiechu warty - w moim odczuciu - ale rekompensuje to mięsista walka wręcz. Nie wiem co prawda jak wartość SD podnosi dissowanie GTA, ale najwyraźniej nie muszę wszystkiego rozumieć. GTA to przecież inna para kaloszy, z zupełnie inaczej rozłożonymi akcentami. I CJ bezbarwną postacią? Nie jest może tak wyrazisty jak Tommy Vercetti, ale nie przesadzajmy, swoją robotę robi dobrze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardziej zgadzam się z recką Quaza na YT, niż z oceną CDA. Na Metascore ma "81".

A całą reszte już opisałem.

Aha: podobno w SD ciężko jest dachować pojazdem. Ale jednak się da:

http://www2.picturepush.com/photo/a/13610935/img/13610935.jpg

Później, walnięty radiowóz też dachował.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I CJ bezbarwną postacią? Nie jest może tak wyrazisty jak Tommy Vercetti, ale nie przesadzajmy, swoją robotę robi dobrze.

Mimo, że jestem fanem wszelkiej maści tematyki gangsterów z lat 90tych i gangów jak Bloods, czy Crips, na których gra się wzoruje, to jednak Carl do mnie nie przemawia. Chociaż niektóre jego zachowania były najbardziej ludzkie ze wszystkich bohaterów, nie wszystkie misje przyjmował na klatę z odważną miną tylko czasami komuś odpyskował ale jednak nie widzę w nim tego "czegoś", głównie przez głupio poprowadzoną fabułę.

Taki mały offtop zrobiłem ale wracam do tematu. Tak jak wspomniałem model jazdy w SD jest przeznaczony głównie pod sportowe furki, które prowadzi się bardzo fajnie, bo z tym modelem można wchodzić w zakręty na ręcznym na największej prędkości a i tak w nic się nie wpakujemy. Nie jest to jakoś super realistyczne ale daje frajdę. Gorzej jest z luksusowymi autami, które również mamy okazję poprowadzić wożąc na przykład

tego rapera czy innego muzyka po mieście

. Tam mamy do czynienia z samochodem bardziej luksusowym niż sportowym i całkowicie nie da rady go wyczuć podczas jazdy. Tak jak sportowe autka z założenia mają być lekkie i szybkie, tak te luksusowe powinny być bardziej ociężałe ze względu na konstrukcję i ogólny wygląd, ale też i szybkie. Bo jak prowadzimy takie białe luksusowe cacuszko, to jednak nie ma z tego przyjemności, bo prowadzi się jak kartonowe pudełko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończyłem. Pierwsze wrażenie zostało paroma kwestiami nadwątlone, ale tak czy siak Sleeping Dogs to bardzo dobra gra, i najlepsza podróbka GTA w którą grałem - choć do jakiejkolwiek części samej serii Rockstara jeszcze trochę brakuje. O zaletach dobrze wykonanego sandboksa nie muszę chyba wiele pisać, bo to bogata w content, zróżnicowana i wciągająca gra. Więc zamiast tego trochę ponarzekam:

Fabuła jest OK, choć tłucze schematami i niczym nie zaskakuje (mnie zdziwiła jedynie brakiem zwrotów akcji na koniec -

obstawiałem, że Pendrew albo Big Smile Lee są powiązani z 18K i dlatego prowokują bratobójczą walkę w Sun On Yee.

Gdzieś tam ktoś się burzył na zarzut, że w grze nie ma interesujących postaci - IMO jest to zarzut trafiony. Faktycznie zabawna była tylko Mrs. Chu ze względu na swoje przerysowanie, poza tym postacie nie są w żaden sposób godne zapamiętania. Razi przede wszystkim brak sensownego antagonisty -

o ile w pierwszej połowie kampanii Dogeyes wywiązuje się z tej roli poprawnie, o tyle ani Big Smile Lee, ani Pendrew nie mają w sobie krzty charyzmy.

W ogóle zakończenie było trochę jałowe i mało emocjonujące. Ogółem fabuła jest góra na poziomie pierwszych trójwymiarowych GTA, do "czwórki", Red Dead Redemption czy obu Mafii jej trochę brakuje.

Dalej. Gra jest śmiesznie łatwa. Walki wręcz są proste już na początku (choć generalnie przyjemne), a z rozwojem postaci robią się tylko bardziej banalne. Strzelaniny przechodzą się właściwie same. Sleeping Dogs naśladuje mechanizmy z GTA podnoszące poziom trudności (pościgi, limity czasowe), ale nigdy nie robi tego w sposób, który choć trochę wymagałby sprężania się. Limity czasowe zwykle są tak duże, że czasami jadąc i teoretycznie spiesząc się, wychodziłem z samochodu po znajdźkę. Wszędzie da się dojechać bez problemu. Pomijając faktycznie wymagające skupienia i trochę skilla wyścigi, jedyną misją, która sprawiła mi rzeczywiste kłopoty była przysługa polegająca na zatrzymaniu vanów 18K szmuglujących narkotyki - tam ostrzał był na tyle sensowny, że łatwo było o zniszczenie auta, a vany zmykały na tyle sprawnie, że nie dało się za bardzo go zmienić w trakcie pościgu (zwykle w SD oba problemy nie występowały). Więcej takich! Siłą GTA często były właśnie te najtrudniejsze, frustrujące misje, które dawały dużo satysfakcji z ich przejścia.

Wspomnę jeszcze o nieciekawych pościgach policji (bardziej przyjmują tu rolę niepotrzebnej przeszkadzajki, niż rzeczywistego wyzwania) czy skromnej jak na standardy wyznaczone przez GTA długości kampanii (30 misji + kilkanaście związanych ze sprawami policyjnymi - to 2x mniej niż w GTA IV).

Well. Zrzędzenie zrzędzeniem, Sleeping Dogs idealne nie jest, ale to tak czy siak dobra, grywalna gra akcji, z fajnym systemem walki, przyjemnym klimatem, dużym miastem pełnym rzeczy do roboty i świetnym soundtrackiem. 8/10 się należy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja skończyłem niedawno Sleeping Dogs i dla mnie gra wymiata! Nie da się ukryć, ma kilka wad, takich jak głupie AI przeciwników przy strzelaninach, zbyt prosta rozgrywka czy okazjonalne bugi, jednak przeniesienie akcji w realia Hong Kongu było strzałem w dziesiątkę. Wreszcie to jakaś odmiana od serii GTA, które zawsze rozgrywają się w mieście. Autorzy świetnie oddali klimat płd.- wsch. Azji - rynek azjatycki faktycznie przypomina rynek azjatycki. Świetny jest system walki wręcz - prosty, ale widowiskowy i oglądanie Weia łamiącego głowę kolejnego przeciwnika wygląda fajnie. Natomiast strzelaniny... nie są złe, ale problemem jest wspomniana już przeze mnie wcześniej głupota AI. Bez problemu stałem i spokojnie celowałem w głowy, żadnej też strzelaniny nie musiałem powtarzać.

Fabuła jest dobra. Tylko dobra. Brakuje przede wszystkim wspomnianych już przez przedmówców brak ciekawych postaci. Poza panią Chu i może Jackie'em brakuje ich, a gracz traktuje ich obojętnie. Na pochwałę zasługuje natomiast soundtrack - jest Machine Head, Soulfly, Thin Lizzy, Queen - fani mocniejszych brzmień (w takich gustuję) będą usatysfakcjonowani.

Tak więc uważam, iż mimo wad gra jest warta sprawdzenia i polecam ją wszystkim fanom gier akcji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I kolejny zarzut z powietrza odnośnie postaci. Wybaczcie jeśli się czepiam, ale chyba ludzie nie grali w tą samą grę co kilka osób z tego forum ;). IMO w SD jest sporo postaci, które da się zapamiętać jak Winston czy wspomniani kilka razy pani Chu i Jackie. Szczerze to więcej nieciekawych postaci znalazłem w takim GTA IV(poza Episodami, które IMO są zdecydowanie ciekawsze od podstawki).

jednak przeniesienie akcji w realia Hong Kongu było strzałem w dziesiątkę. Wreszcie to jakaś odmiana od serii GTA, które zawsze rozgrywają się w mieście.

A Sleeping Dogs rozgrywa się gdzie? :P Może się mylę, ale Hong Kong jest uznawany za państwo-miasto ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...