Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Sefnir

Sword Art Online

Polecane posty

No to zdradzę tylko na zachętę że końcówka ALO

(ratowanie Asuny)

jest niemal równie mocna i zaskakująca jak SAO, Dalsza akcja- Phantom Bullet to już nowy, oddzielny wątek gdzie Kirito zostanie wynajęty do znalezienia pewnej niebezpiecznej osoby w świecie gry o zupełnie innych realiach i zasadach niż SAO i ALO. Nieco ważniejszy spoiler -

Kirito szarżujący z czymś w stylu miecza świetlnego w jednej ręce i pistolecikiem w drugiej na przeciwnika uzbrojonego w karabin maszynowy czy snajperkę będzie tutaj ciekawą odmianę w stosunku do walk na broń białą w SAO czy połączenia magii i walki w zwarciu w ALO.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż nie chce mi się wierzyć, że w takiej sytuacji (a dodając zagrożenie życia) ludzie dalej będą budować swoje relacje jakby to była gra. Zwłaszcza, że zdecydowana większość zdaje się pochodzić z Japonii, co oznacza brak barier kulturowych.

- z przetransportowaniem ciał do szpitali IRL motyw jest ok, ale jeśli czas jest 1:1 między nim a SAO, to dochodzi jeszcze jeden problem - atrofia mięśni. Po dwóch tych leżenia w łóżku można ledwo z niego wstać, po dwóch miesiącach to już wózek inwalidzki

Z jednej strony oba postawione zarzuty są trafione w mniejszym - pierwsze epizody jednak pokazały, że część osób ze strachu nie opuszcza pierwszej lokacji co już zostało napisane :D - lub większym stopniu, ale z drugiej strony zależy od tego jakiego stopnia realizmu oczekujemy od anime a jednak Sword Art Online to bardziej shounen niż seinen. Oczekuję od niego wachlarza ciekawych postaci, efektownych walk przy okazji okraszonych ładną animacją, lecz cóż... to subiektywna kwestia ^_^

Na temat odcinka siódmego nie mogę nic nowego powiedzieć poza tym, że to kolejna zacna side story utrzymana w odpowiednim tempie, a żałuję tylko tego, że walka ze smokiem była tak krótka ^_^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku nie byłem przekonany do oglądania SOA, ale po paru odcinkach muszę przyznać, że to dobra produkcja i jedna z dwóch, które przykuły moją uwagę (druga to "Campione", ale niestety w moim odczuciu wypada ono gorzej niż SOA).

Z jednej strony SOA charakteryzuje się moim zdaniem pewną prostotą, dzięki które jest ono przewidywalne, ale mimo to dość przyjemne w oglądaniu.

Kirito jako postać to klasyczny typ bohatera, który zrobi wszystko by pomóc innym co jest trochę nudne. Szkoda, że do tej pory nie było pokazane jak główny bohater "soluje" zdobywając sprzęt i pokonując jakieś wyjątkowe niedogodności. Akcja bardziej prowadzi do tego by "uspołecznić" protagonistę i podkreślić jego empatię względem innych "graczy".

Inne postacie także nie grzeszą repertuarem swojego zachowania. Chociażby Asuna to kolejny oklepany przykład z pozoru "niezależnej" dziewczyny, która traci swój pazur na rzecz bycia miłą osóbką.

Od strony technicznej anime wypada moim zdaniem bardzo dobrze choć nie jest ono rewelacyjne pod tym względem. Dobry opening, świetna animacja oraz dobrze dobrane głosy bohaterów.

Ogólnie dałbym tej pozycji 7+/10 (na tę chwilę).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coz - co do kwestii atrofii miesni to chyba moge pomoc :-) . Co prawda ja mialem uziemiona tylko jedna noge, a druga moglem wykonywac jakies cwiczenia wzmacniajace, ale tak: po 3 miesiacach miesnie w udzie i lydce traca swoj ksztalt - staja sie wiotkie, rozlewaja sie (jak taki balon napelniony woda, jednak nie do pelna), nie ma w nich sily (po 3 miesiacach ogromnym wysilkiem bylo podniesienie nogi parenascie centymetrow do gory lezac na lozku). Proces pionizacji jest dosc bolesny - naczynia krwionosne sa nieprzyzwyczajone do obiegu krwi i noga mi wesolo siniala po parunastu sekundach (po okolo miesiacu przestala). Po jakichs 6 miesiacach rehabilitacji stan konczyny wrocil z grubsza do normy, nie liczac przykurczu w kolanie (aktualnie po 9 miesiacach zgiecie wynosi jakies 90 stopni) ale tutaj nie wiem na ile winne jest unieruchomienie, a na ile interwencja chirurgiczna (zrosty pooperacyjne).

Co do teorii przywodczyni pomaranczowej gildii - teoretycznie jest jeszcze mozliwosc, ze przyrzady smaza mozg tylko zdjete sila, a smierc gracza powoduje zwykly DC, ale zwazywszy, ze Sefnir cala teorie wyrzucil do kosza (a czytal nowelke przeciez) to mona to uznac za nieprawdopodobne.

Co prawda nie wiem jak dzialaja questy w SAO, ale sadzac po reakcji betatesterow mozna wnioskowac, ze maja okreslony czas odnowy (tudziez potwory questowe spawnuja sie co okreslona ilosc godzin od ich ubicia) betatesterzy wiec zwyczajnie pobiegli wykonywac najbardziej oplacalne questy, zanim wykona je ktos inny (badz wytepi stworki, z ktorych leca quest itemy) - zreszta w drugim epku wlasnie taki zarzut zostal betatesterom postawiony.

Kwestia tworzenia sie hierarchii - coz, topowe gildie - zwlaszcza RDD sa wlasnie przedstawiane jako bez mala jakies jednostki paramilitarne (wysokie wymagania by zostac przyjetym, parcie na level i zbieranie najlepszego ekwipunku) nastawione na jak najszybsze oczysczenie gry (to w sumie we wstepie epizodu 5 widac). Podzial zadan - coz, z punktu widzenia takich graczy zapewne Ci slabsi sa zwyczajnie zbyteczni (bo po co - lepszego ekwipunku dzieki nim nie zdobedziesz, a kowali czy platnerzy az tak wielu pewnie nie trzeba by zaopatrzyc cala topke), wiec najlepiej by zrobili jakby sie nie pchali gdzie ich nie trzeba poki gry nie "ogarna" (ze tak sie posluze popularnym terminem z jednego MMO :-) ).

Teraz najnowszy odcinek - krotko w sumie, niech sie teraz kto inny wykaze spamotworstwem (jak dobrze, ze temat troche odzyl, bo juz chcialem od Sefnira GG zdobyc i gadac z nim prywatnie tylko :-) ) - tempo: idealne. Smok - Own3d. Mina Liz gdy uswiadomila sobie czym tak naprawde jest poszukiwany material - bezcenna. No i okazuje sie, ze Kirito jednak potrafi calkiem dobrze odczytywac sytuacje, a juz myslalem po komplemencie "kanapkowym", ze beznadziejny z niego przypadek nerda.

Swoja droga tak mnie ciekawi - czy pasja Asuny dotyczaca kanapek wywodzi sie z pierwszego spotkania z Kirito, kiedy ten poczestowal ja ulepszonym chlebkiem (czy co to bylo), czy tez korzenie siegaja innego wydarzenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na temat odcinka siódmego nie mogę nic nowego powiedzieć poza tym, że to kolejna zacna side story utrzymana w odpowiednim tempie, a żałuję tylko tego, że walka ze smokiem była tak krótka ^_^

Niestety czeka nas już tylko jedna side story mniej więcej w połowie pozostałych odcinków SAO. Trochę inna niż ta, ale nadal wielce zacna.

A smok? Cóż anime powinno ci to wynagrodzić za niedługo innymi walkami.

Kirito jako postać to klasyczny typ bohatera, który zrobi wszystko by pomóc innym co jest trochę nudne. Szkoda, że do tej pory nie było pokazane jak główny bohater "soluje" zdobywając sprzęt i pokonując jakieś wyjątkowe niedogodności.

W zasadzie to novelka też nie za bardzo dostarcza jakiegoś info w zakresie zdobywania ekwipunku przez Kirito.

Co do teorii przywodczyni pomaranczowej gildii - teoretycznie jest jeszcze mozliwosc, ze przyrzady smaza mozg tylko zdjete sila, a smierc gracza powoduje zwykly DC, ale zwazywszy, ze Sefnir cala teorie wyrzucil do kosza (a czytal nowelke przeciez) to mona to uznac za nieprawdopodobne.

Ja raczej próbowałem wytłumaczyć zachowanie Rosalii. Co nie zmienia faktu że tak, teoria jest do kosza. Osoby, które zginęły w grze są również martwe w prawdziwym świecie. Kayaba potwierdza to pod koniec pierwszego tomu.

Teraz najnowszy odcinek - krotko w sumie, niech sie teraz kto inny wykaze spamotworstwem (jak dobrze, ze temat troche odzyl, bo juz chcialem od Sefnira GG zdobyc i gadac z nim prywatnie tylko :-) )

To już lepiej przez PW na forum. Masz większe szanse że odpiszęicon_biggrin.gif

No i okazuje sie, ze Kirito jednak potrafi calkiem dobrze odczytywac sytuacje, a juz myslalem po komplemencie "kanapkowym", ze beznadziejny z niego przypadek nerda.

No to zdziwisz się jakiego faila później walnieicon_biggrin.gif Sam sobie zda z tego sprawę, ale będzie już za późno. Pewker powinien wiedzieć o czym mówię.

Swoja droga tak mnie ciekawi - czy pasja Asuny dotyczaca kanapek wywodzi sie z pierwszego spotkania z Kirito, kiedy ten poczestowal ja ulepszonym chlebkiem (czy co to bylo), czy tez korzenie siegaja innego wydarzenia.

Ogólnie Asuna ma lekką manię na tym punkcje. Nie to co bym narzekał, bo dostarcza to kilku ciekawych akcji.

A on ją chyba poczęstował jakimś kremem/masłem/czymś takim. Nie pamiętam już.

@Pewker

No to nie pozostaje mi nic innego jak wziąć się porządnie za czytanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Z jednej strony oba postawione zarzuty są trafione w mniejszym - pierwsze epizody jednak pokazały, że część osób ze strachu nie opuszcza pierwszej lokacji co już zostało napisane biggrin_prosty.gif - lub większym stopniu, ale z drugiej strony zależy od tego jakiego stopnia realizmu oczekujemy od anime a jednak Sword Art Online to bardziej shounen niż seinen. Oczekuję od niego wachlarza ciekawych postaci, efektownych walk przy okazji okraszonych ładną animacją, lecz cóż... to subiektywna kwestia ^_^

Oczywiście - jak na początku wspomniałem, to tylko nitpicking. Niemniej jednak jeśli coś w SAO jest dla mnie ciekawe, to właśnie zderzenie środowiska gry z realnymi konsekwencjami. Bez tego twistu - wspomagającego wszystkie inne elementy - byłoby to totalnie standardowe anime.

Wyobraźmy sobie na chwilę, że SAO nie jest grą online, tylko całym settingiem. Co wtedy otrzymujemy (przynajmniej do piątego odcinka włącznie)? Typowe realia medieval high fantasy, typowy format fabularny, typowe postaci (sorasy, wiem, że korzystanie w towarzystwie ze słowniczka tvtropes to straszny obciach, ale tu się aż samo prosi: the hero, the action girl, the big guy [Egil], the lancer/butt monkey [Klein], Scilica mogła robić za the chick... naprawdę brakuje tu tylko jakiejś token mini-moe biggrin_prosty.gif ), a walka to była cała jedna. Nope, naprawdę wszystko co warto rozkminiać w SAO to psychospołeczne konsekwencje i dlatego będę drążył sprawę ;]

Kwestia tworzenia sie hierarchii - coz, topowe gildie - zwlaszcza RDD sa wlasnie przedstawiane jako bez mala jakies jednostki paramilitarne (wysokie wymagania by zostac przyjetym, parcie na level i zbieranie najlepszego ekwipunku) nastawione na jak najszybsze oczysczenie gry (to w sumie we wstepie epizodu 5 widac). Podzial zadan - coz, z punktu widzenia takich graczy zapewne Ci slabsi sa zwyczajnie zbyteczni (bo po co - lepszego ekwipunku dzieki nim nie zdobedziesz, a kowali czy platnerzy az tak wielu pewnie nie trzeba by zaopatrzyc cala topke), wiec najlepiej by zrobili jakby sie nie pchali gdzie ich nie trzeba poki gry nie "ogarna" (ze tak sie posluze popularnym terminem z jednego MMO smile_prosty2.gif ).

Toteż jestem zdziwiony, że nieogarnięci zostali zostawieni tak samopas. Przecież ze względu na nieodnawialne straty każdy potencjalny rekrut powinien być dla gildii na wagę złota, zwłaszcza, że ich liczba jest ograniczona. Tymczasem pozwalanie by sobie bimbali albo ginęli jak jakieś derpy jest totalnie bezużyteczne - nie tylko z punktu widzenia świata, ale także interesu każdej gildii z osobna.

Ogólnie co do zachowań psychologicznych/społecznościowych to myślę, że sporo rzeczy, do których się przyczepiasz jest później rozwinięta/wyjaśniona. Jasne w całym SAO nie ma centralizacji władzy, ale jest za to współpraca między już zhierarchizowanymi gildiami mająca na celu jak najszybsze oczyszczenie gry. Część graczy się po prostu pogodziła z tym losem, starają się żyć tak jak mogą. Są osoby, które nigdy nie opuściły miasta startowego, ponieważ boją się śmierci.

>>> Nawet jeśli założyć, że gildie robią za centra władzy, to i tak nie wyjaśnia czemu nie wykształcił się podział pracy. Dokładnie to widać w epkach 4 i 5: zdziwienie wywołuje u mnie fakt, że pomimo zagrożenia ze strony PK nie wykształciły się siły policyjne (a przynajmniej coś na kształt ochroniarzy/neighbourhood watch) i zamiast regularnych sił trzymaniem porządku muszą się zajmować 'ludzie dobrej woli' (vide vigilantyzm Kirito, który - jak sam mówi - powinien znajdować się na froncie). Tak samo z dochodzeniem: totalnie widzę jak wiceszefowa jednej z ważniejszych gildii olewa swoje codzienne obowiązki by spać pod drzewem bawić się w detektywa w jakiejś totalnie randomowej sprawie.

Nie jestem dobry z biologi/medycyny/czegokolwiek takiego, ale wydaje mi się że z tymi dwoma miesiącami to nieco przesadziłeś. Ludzie po śpiączce z pomocą rehabilitacji potrafią się poruszać. No i zresztą to tylko powieść/anime, nie wymagajmy od tego zbytniego realizmu.

>>> Nie no, wymagajmy biggrin_prosty.gif Gdyby autor olał całą kwestię ciał IRL, to możnaby machnąć ręką, ale skoro pokusił się o wyjaśnienie pewnych elementów (jak kwestie opieki), to trzeba cisnąć do końca. Zresztą machnąłem się w datach: wychodzi na to, że piąty ep nie jest w parę miesięcy po rozpoczęciu gry, ale w rok i parę miesięcy! Seriously, ekipa w IRL musi już wyglądać jak ten koleś od 'lenistwa' w Siedem ;p

A mi się wydaje że one tylko próbowała w ten sposób ratować własną skórę. Zresztą każdy wykręt jest dobry, prawda?

>>> Akurat napisałem to a propos tego, że Kirito nie roześmiał się jej prosto w twarz/nie zrobił wiadomej miny biggrin_prosty.gif

Pomijając już fakt, że Matrix sam w sobie aż tak odkrywczy/przełomowy nie był.

>>> Nie twierdziłem, że był, niemniej to raczej właśnie on wyprowadził ideę 'rzeczywistość jest wirtualna' poza getto sci-fi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie skończyłem pierwszy tom nowelki i jestem bardzo zadowolony ^^ Co prawda nic mnie szczególnie nie zaskoczyło, za co winę ponosi moja chęć znalezienia fajnych artów i przypadkowa wizyta na stronie SAO Wiki, która zaspoilerowała mi chyba najbardziej zaskakującą rzecz w tomie... Szlag, to się nie liczy.

Co do anime to po pierwszych dwóch odcinkach, nadeszły historie poboczne, które kwalifikuję do kategorii "harem building" i z prawdziwą ulgą przyjmuję wiadomość że kolejny odcinek przywraca główny wątek fabularny. Będę miał co oglądać w poniedziałek ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nope, naprawdę wszystko co warto rozkminiać w SAO to psychospołeczne konsekwencje i dlatego będę drążył sprawę ;]

Tylko że nie o tym jest SAO. Nie czarujmy się to shounen i nie wymagajmy od tego nie wiadomo czego.

Toteż jestem zdziwiony, że nieogarnięci zostali zostawieni tak samopas. Przecież ze względu na nieodnawialne straty każdy potencjalny rekrut powinien być dla gildii na wagę złota, zwłaszcza, że ich liczba jest ograniczona. Tymczasem pozwalanie by sobie bimbali albo ginęli jak jakieś derpy jest totalnie bezużyteczne - nie tylko z punktu widzenia świata, ale także interesu każdej gildii z osobna.

Oni nie zostali tak całkowicie zostawieni sami sobie. Dostali całkiem nieźle zrobiony poradnik, który pozwalał im coś ze sobą zrobić. Poz atym nie wiemy jak wyglądała sprawa ze wszystkimi testerami. Nie wiadomo czy inni nie pomagali. My znamy historię z punktu widzenia Kirito. Zresztą beta testerzy mogli zwyczajnie zginąć próbując coś dla siebie ugrać na szybko. Przecież gra została zmieniona, więc ich wiedza też nie była do końca przydatna.

Nawet jeśli założyć, że gildie robią za centra władzy, to i tak nie wyjaśnia czemu nie wykształcił się podział pracy. Dokładnie to widać w epkach 4 i 5: zdziwienie wywołuje u mnie fakt, że pomimo zagrożenia ze strony PK nie wykształciły się siły policyjne (a przynajmniej coś na kształt ochroniarzy/neighbourhood watch)

Ale po co? Od tego są NPC, którzy atakują czerwonych graczy jak tylko wejdą do miasta. Gildie skupiają się na oczyszczaniu gry. I tutaj jest podział prac. Atakują ci, bronią ci, a dowodzą ci. Nie widzę sensu aby miało być inaczej. Bo po co? Odgórna jednolita władza? Jak? Przecież nie wszyscy się podporządkują. A przecież w miastach nie można używać siły wobec graczy, bo system na to nie pozwala.

(vide vigilantyzm Kirito, który - jak sam mówi - powinien znajdować się na froncie). Tak samo z dochodzeniem: totalnie widzę jak wiceszefowa jednej z ważniejszych gildii olewa swoje codzienne obowiązki by spać pod drzewem bawić się w detektywa w jakiejś totalnie randomowej sprawie.

Przecież Asuna sama zarzuca Kirito że ten marnuje czas podczas gdy inni walczą na froncie. Dopiero potem uległa chwili, że tak się wyrażę, i się położyła.

No i nie jest to jakaś randomowa sprawa. Tu chodziło o zabójstwo w bezpiecznej strefie, co mogło zagrażać wszystkim graczom. Zresztą moim zdaniem Asuna świetnie nadawała się do tej sprawy jako osoba powszechnie znana i szanowana. Przecież w tym momencie była wice liderką KoB i jedną z silniejszych postaci w grze. Poza tym to nie jest tak że członkowie gildii muszą walczyć 24 godziny na dobę. Mają swoje obowiązki, ale mogę też wziąć np dłuższe wolne.

Nie twierdziłem, że był, niemniej to raczej właśnie on wyprowadził ideę 'rzeczywistość jest wirtualna' poza getto sci-fi.

A William Gibson czy Masamune Shirow nie zrobili tego wcześniej?

przypadkowa wizyta na stronie SAO Wiki, która zaspoilerowała mi chyba najbardziej zaskakującą rzecz w tomie... Szlag, to się nie liczy.

Dlatego właśnie unikam wiki jak ognia. Dam ci radę. Nie wchodź już tam bo jeszcze sobie zepsujesz oglądanie/czytanie historii z AFO.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oni nie zostali tak całkowicie zostawieni sami sobie. Dostali całkiem nieźle zrobiony poradnik, który pozwalał im coś ze sobą zrobić. Poz atym nie wiemy jak wyglądała sprawa ze wszystkimi testerami. Nie wiadomo czy inni nie pomagali.

Gdzieś w pierwszych odcinkach bodajże Egil dobrze podsumował, że zamiast zwalać winę na betatesterów to wystarczyło zajrzeć do manuala i wyszło, że "kto w dzisiejszych czasach czyta manuale" :D Oczywiście nie odnosi się to do wszystkich przypadków a przynajmniej obstawiam, że np. samobójstwa albo możliwość powstania gildii zabijających innych graczy nie były w tymże poradniku opisane. Heh, ostatni odcinek potwierdza tylko, że nazwa beater wynika także z niedowierzania, że solo player jest aż taki dobry tylko na pewno musi oszukiwać ^_^

Ale po co? Od tego są NPC, którzy atakują czerwonych graczy jak tylko wejdą do miasta. Gildie skupiają się na oczyszczaniu gry.

Sami "czerwoni" nie są jednak na tyle głupi, żeby samemu pakować się do miasta wiedząc doskonale co ich czeka z rąk NPCtów co w sumie odcinek ósmy dobrze pokazuje :)

Dlatego właśnie unikam wiki jak ognia. Dam ci radę. Nie wchodź już tam bo jeszcze sobie zepsujesz oglądanie/czytanie historii z AFO.

Heh, to teraz już wiesz skąd zaspoilerowałem sobie fakt, że Asuna i Kirito skończą jako para choć z drugiej strony już po samym openingu można było się czegoś domyślać ;) Dowiedziałem się także paru innych rzeczy, ale niespecjalnie zepsuło mi to przyjemność z oglądania a po ostatnim epizodzie mam znaczną ochotę na więcej, bo wreszcie dostałem nie tylko główny wątek, ale walkę jaka wspominana była od początku tego tematu przez twą skromną osobę ;]

Aby była jasność, wszelkie dotychczasowe side story uważam za wielce zacne, przeprowadzone w idealnym tempie oraz bez spadków w animacji historie jakie dały podgląd na osobowość Kirito a przy okazji wprowadziły także parę pobocznych postaci - choćby Liz - ale kiedy obejrzałem cały odcinek ósmy kopara opadła mi niemalże do samej ziemi i po prostu czuć było, że weszliśmy na prawdziwe tory =) Twórcy nie mogli tego lepiej zaakcentować jak świetnie animowanym pojedynkiem na dzień dobry między Kirito a mookiem a dalej nie było wcale gorzej, chociażby wszelkie akcje z Asuną i nożem (mina Kirito była bezcenna) albo pojedynek z tym całym nazbyt gorliwym ochroniarzem. Znów udało się świetnie wyważyć tempo oraz dać naprawdę solidny cliffhanger i szczerze mówiąc nie mogę doczekać się walki, która zresztą hintowana jest bardzo mocno w samym openingu. Ba, przecież tego bossa dokładnie tam widać. Niemniej jaram się i mam sporą nadzieję, że obecny poziom anime zostanie utrzymany do jego końca :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś w pierwszych odcinkach bodajże Egil dobrze podsumował, że zamiast zwalać winę na betatesterów to wystarczyło zajrzeć do manuala i wyszło, że "kto w dzisiejszych czasach czyta manuale"

Drugi odcinek dokładnie to był. Zwykła ludzka mentalność, wyjdzie w praniu, a potem się dziwią że giną. I oczywiście zwalają winę na innych. Powstanie Laughing Coffin (to nazwa tej gildii zabójców) nikt chyba nie przewidział, na czele z adminem.

Co do nazwy beater, to Kirito ciągle solując tylko może potwierdzać że ma jakieś nielegalne sposoby, skoro ciągle gra sam. Swoją drogą to patrząc na jego umiejętności w realnym świecie to faktycznie te zarzuty mogły by mieć podstawę, gdyby nie założenia SAO.

Sami "czerwoni" nie są jednak na tyle głupi, żeby samemu pakować się do miasta wiedząc doskonale co ich czeka z rąk NPCtów co w sumie odcinek ósmy dobrze pokazuje smile_prosty.gif

Można wysłać członka gildii aby szpiegował. I nawet to działa. Bardzo dobrze działa, o czym się przekonasz za jakieś dwa odcinki. Swoją drogą to trochę gryzie mnie że zmienili jedną rzecz. Emblemat LC znajduje się na rękawicy, prawda? W novelce to był tatuaż.

Heh, to teraz już wiesz skąd zaspoilerowałem sobie fakt, że Asuna i Kirito skończą jako para choć z drugiej strony już po samym openingu można było się czegoś domyślać wink_prosty.gif

To akurat najmniejsza rzecz jaką można sobie zaspoilerować. Opening czy arty promocyjne i tak to zdradzają.

Dowiedziałem się także paru innych rzeczy, ale niespecjalnie zepsuło mi to przyjemność z oglądania a po ostatnim epizodzie mam znaczną ochotę na więcej, bo wreszcie dostałem nie tylko główny wątek, ale walkę jaka wspominana była od początku tego tematu przez twą skromną osobę ;]

Aż z ciekawości spytam czego jeszcze się dowiedziałeś. No i nie tylko o tą walkę mi chodziło. Teraz dostaniesz wkurzonego demona, ale później też będzie kilka ciekawych pojedynków.

by była jasność, wszelkie dotychczasowe side story uważam za wielce zacne, przeprowadzone w idealnym tempie oraz bez spadków w animacji historie jakie dały podgląd na osobowość Kirito a przy okazji wprowadziły także parę pobocznych postaci - choćby Liz

Zgadzam się całkowicie. Raz że dostaliśmy kilka milutkich postaci, dwa opowiedziane historie były naprawdę niezłe. Fajnie że wszystko trzymało niezły poziom. Teraz, jak to powiedziałeś, wchodzimy na prawdziwe tory i mamy już pewną podstawę to opowiedzenia głównej historii.

Twórcy nie mogli tego lepiej zaakcentować jak świetnie animowanym pojedynkiem na dzień dobry między Kirito a mookiem a dalej nie było wcale gorzej, chociażby wszelkie akcje z Asuną i nożem (mina Kirito była bezcenna) albo pojedynek z tym całym nazbyt gorliwym ochroniarzem.

Można tylko zacierać łapki na to co będzie dalej. Rozbroiła mnie scena w kuchni. Ja rozumiem że to jakiś super rzadki składnik, ale wielkość tego mięcha była większa niż samego zajca.

Znów udało się świetnie wyważyć tempo oraz dać naprawdę solidny cliffhanger i szczerze mówiąc nie mogę doczekać się walki, która zresztą hintowana jest bardzo mocno w samym openingu. Ba, przecież tego bossa dokładnie tam widać. Niemniej jaram się i mam sporą nadzieję, że obecny poziom anime zostanie utrzymany do jego końca biggrin_prosty.gif

A wiesz co jest w tym najzabawniejsze? To że opening może okazać się małym trollem ze strony twórcówicon_biggrin.gif I to nawet nie małym. Nie będę zdradzał szczegółów, ale powinniście być zaskoczeni.

O fabułę jestem spokojny bo dalej będzie tylko lepiej, zaś technicznie... do tej pory się nie zawiodłem i myślę że będzie dobrze.

Słów jeszcze kilka ode mnie o samym odcinku. Jestem zadowolony. Wreszcie (znowu?) anime ekranizuje pierwszy tom novelki. Patrząc na tytuł bałem się lekko że twórcy postanowią wpakować na raz za dużo materiału. Całe szczęście że zakończyli to w tym a nie innym momencie. Mimo że wiem co będzie dalej to czekam jak na szpilkach, aby zobaczyć jak to wyjdzie. Gotowanie wyszło przyjemnie. Reakcja Kirito gdy Asuna powiedziała że taką minę zwykle osoby, które chcą się jej oświadczyć bezcenna. Zresztą jej sposoby "przekonywania" go też. Podobnie jak sytuacje po wyjściu z teleportu. Co z tego że nieco tu przesadzono, bo system gry by nigdy na takie coś nie pozwolił, skoro nieźle się to oglądało.

A za tydzień w końcu wyczekiwana walka. Będzie się działo, oj będzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Swoją drogą to patrząc na jego umiejętności w realnym świecie to faktycznie te zarzuty mogły by mieć podstawę, gdyby nie założenia SAO.

Hmmm? Co konkretnie masz na myśli? Mimo przeczytania zarówno ALO, Phantom Bullet jak i Mother's Rosario ciężko mi się domyślić o jakie umiejętności chodzi. Bo ofermą, przynajmniej po SAO zdecydowanie nie jest.

A wiesz co jest w tym najzabawniejsze? To że opening może okazać się małym trollem ze strony twórcówicon_biggrin.gif I to nawet nie małym.

Ponawiam pytanie: Co konkretnie masz na myśli? Opening jak opening smile_prosty.gif Coś tam pokazuje, ale nic szczególnie konkretnego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm? Co konkretnie masz na myśli? Mimo przeczytania zarówno ALO, Phantom Bullet jak i Mother's Rosario ciężko mi się domyślić o jakie umiejętności chodzi. Bo ofermą, przynajmniej po SAO zdecydowanie nie jest

.

Chodzi mi o jego umiejętności informatyczne. Był w stanie "przerobić"(dobra to trochę za dużo powiedziane, ale chodzi mi o całą sytuację) Yui, a jego matka wspomniała coś że zrobił jakieś urządzenie będąc dzieckiem. Gdyby można się było wylogować to nie widzę przeszkód aby naprawdę mógł oszukiwać przy jego umiejętnościach.

Ponawiam pytanie: Co konkretnie masz na myśli? Opening jak opening smile_prosty.gif Coś tam pokazuje, ale nic szczególnie konkretnego

.

No właśnie coś tam pokazuje. Tylko co? Asunę i Kirito pokonujących wielkiego potwora, którego akurat zobaczyliśmy pod koniec ostatniego odcinka. A wiadomo jak to wyglądało w novelce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaa, o to chodziło z tym openingiem. Tak duża ilość anime zawiera w openingach kompletnie zmienione sceny walk z właściwymi przeciwnikami że kompletnie nie zwróciłem na to uwagi.

Animacja stoi na naprawdę dobrym poziomie więc mam nadzieję na dobre widowisko w następnym odcinku- Kirito w końcu pokaże co potrafi gdy walczy na serio. A i rzeczywiście- jeżeli ma być 25 odcinków to Fairy Dance też powinno się zmieścić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przypadkowa wizyta na stronie SAO Wiki, która zaspoilerowała mi chyba najbardziej zaskakującą rzecz w tomie... Szlag, to się nie liczy.

Dlatego właśnie unikam wiki jak ognia. Dam ci radę. Nie wchodź już tam bo jeszcze sobie zepsujesz oglądanie/czytanie historii z AFO.

Dlatego teraz czytam kolejne rozdziały w tempie Kirito lewelującego przed Mikołajem xD

update: z resztą AFO już skończyłem więc spoko xD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm. Nie mam weny rozpisywać się tu podobnie jak reszta, chcę tylko skrobnąć kilka słów odnośnie moich odczuć wobec animca. Po obejrzeniu kilku początkowych epków i poczytaniu tej dyskusji zabrałem się za nowelkę, obecnie jestem po 4 tomikach, czyli skończyłem również Fairy Dance. Patrząc na planowane 25 odcinków SAO widzę, że twórcy zamierzają FD umieścić w serii, co jest dość zrozumiałe biorąc pod uwagę jego fabułę. I poniekąd tej właśnie drobnostki tyczy się moje jedno jedyne ale - oglądając obecny, 10 odcinek jak i kilka poprzednich wszystko wydaje się strasznie przyspieszone, urywkowe. W nowelce zamieszczone są choćby szczątkowe rozważania bohaterów, myśli odnośnie obecnej sytuacji, wyjaśnienia dotyczące pewnych aspektów. W anime natomiast wyraźnie mi tego brakuje, w moim odczuciu wszystko stara się zrobić na szybko, załatwić sugestywnym spojrzeniem bohaterów. Jasne, musi zmieścić całą fabułę w 25 epizodach, jednak oglądając je mam wrażenie sytuacji 'Scena. Cięcie. Kolejna scena. Cięcie'. Wrażenie to było mniejsze kiedy przedstawiali fabułę z wątków pobocznych, gdzie cały odcinek poświęcano konkretnej opowieści. Natomiast teraz czuję, jakby zostało to po prostu sprasowane, mam wręcz dziwne wrażenie wycięcia właśnie takich drobnych 'łączników' jak rozmowy i przemyślenia, co w efekcie daje poczucie niekompletności odcinka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż z ciekawości spytam czego jeszcze się dowiedziałeś. No i nie tylko o tą walkę mi chodziło. Teraz dostaniesz wkurzonego demona, ale później też będzie kilka ciekawych pojedynków.

Hm. Niby wspomniałem o tym półgębkiem, ale skoro aż chcesz ze mnie wyciągnąć tą informację to nie będę się wstrzymywał biggrin_prosty.gif Dowiedziałem się między innymi jak skończy sam pomysłodawca gry, którego dorwie Kirito, a także wiem co nie co o królu czy tam księciu Oberonie, który "porwie" Asunę - znaczy nie wypuści jej do normalnego świata - i nasz główny bohater (Score! chciałoby się dla niego zakrzyknąć po dziesiątym odcinku ^_^) będzie musiał ją odbić. Poza tym... może, że będą jeszcze inne gry? ;p

Najnowszy odcinek: WOW, just WOW. Totalnie nieziemsko niesamowito zajefajnisto wbijajaco w fotel powodujaco opad szczeki zarabisty.

Mogę tylko podpisać się pod tym zdaniem każdą możliwą kończyną i nawet paroma niemożliwymi biggrin_prosty.gif

oglądając obecny, 10 odcinek jak i kilka poprzednich wszystko wydaje się strasznie przyspieszone, urywkowe.

Ok, zwłaszcza w dziesiątce miałem jeden moment, konkretnie to po zabiciu Kuradella, gdzie jednak zabrakło mi jakieś rozmowy między Kirito i Asuną a nawet pokazania czy czasem naszemu beaterowi nie zmienił się kolor ikonki wink_prosty.gif Niemniej bardzo rzadko doznaję wrażenia, że autorzy adaptacja pędza na złamanie karku i IMO zachowują bardzo zacne tempo choć pewnie też twierdziłbym inaczej gdybym zabrał się za novelkę... na to się jednak nie zanosi z przyczyn bardzo różnych i skomplikowanych ;p

Skoro już tu wpadłem po długiej przerwie to jeszcze parę słów o samych odcinkach poczynając od dziewiątego. Tu będzie krótko. Walka. Ta walka i taki trollfejs w stosunku do openingu, czasowo trwała idealnie - choć chce się więcej - i wyglądała również świetnie biggrin_prosty.gif

Dziesiątka wcale nie była gorsza i szczerze mówiąc nie do końca spodziewałem się, że jednak Kirito przegra pojedynek i zostanie wciągnięty do gildii. Z drugiej strony, okazało się, że tylko bagaż doświadczeń zniechęcał go do angażowania się w większą grupę a nie jakieś wrodzona anty-społeczność i tak naprawdę nie taki diabeł straszny jak go malują ;p Zwłaszcza, że jego druga, lepsza połówka to jedna z przywódczyni tejże gildii więc gość jest ustawiony. Znów w odcinku podobało mi się prawie wszystko wliczając w znów tempo epizodu, animację poza jedną rzeczą do jakiej odniosłem się wcześniej - faktycznie można doznać wrażenia niejakiego urwania i pomijania dialogów, ale z drugiej strony nie boli mnie to mocno a animatorzy postarali się o to, żeby można było wyczytać atmosferę całego zajścia. Jeśli już to poczucie skakania oraz lekkiego chaosu naprawdę doznałem w odcinku trzecim bodajże, tutaj aż tak źle nie było tongue_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no, w sumie to chyba dobrze że autor jakoś tam umiejętnie skraca, bo wygląda na to że dostaniemy zamkniętą historię z Fairy Dance włącznie, z ewentualnym Phantom Bullet czy resztą w innym sezonie.

A walki w ostatnich dwóch odcinkach niezłe. ta szybkość i gwałtowność ataków Kirito została fajnie pokazana.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najnowszy odcinek: WOW, just WOW. Totalnie nieziemsko niesamowito zajefajnisto wbijajaco w fotel powodujaco opad szczeki zarabisty.

Mogę tylko podpisać się pod tym zdaniem każdą możliwą kończyną i nawet paroma niemożliwymi biggrin_prosty.gif

Również się podpisuję, tym bardziej, że wiedziałem jak to wszystko będzie wyglądało. Studio i Yuki Kajiura naprawdę postarali się aby to nieźle wyszło.

oglądając obecny, 10 odcinek jak i kilka poprzednich wszystko wydaje się strasznie przyspieszone, urywkowe.

Ok, zwłaszcza w dziesiątce miałem jeden moment, konkretnie to po zabiciu Kuradella, gdzie jednak zabrakło mi jakieś rozmowy między Kirito i Asuną a nawet pokazania czy czasem naszemu beaterowi nie zmienił się kolor ikonki wink_prosty.gif Niemniej bardzo rzadko doznaję wrażenia, że autorzy adaptacja pędza na złamanie karku i IMO zachowują bardzo zacne tempo choć pewnie też twierdziłbym inaczej gdybym zabrał się za novelkę... na to się jednak nie zanosi z przyczyn bardzo różnych i skomplikowanych ;p

Wiesz, jeśli ktoś nie zna novelki to nie powinien zbytnio tych cięć czuć. Ja podobną sytuację miałem przy Fate/Zero, gdzie znając powieści marudziłem pod nosem, gdy wycieli niektóre rzeczy. I wcale nie chodzi mi tu o ułagodzenie tamtego anime, bo niektórych rzeczy naprawdę nie powinni pokazywać, ale właśnie głównie o myśli bohaterów. Tu jest podobnie. Sword Art Online: Aincrad jest prowadzone w narracji pierwszoosobowej. Nieraz brakuje mi szczególików z novelki, ale ogólnie myślę że źle nie jest.

Tu będzie krótko. Walka. Ta walka i taki trollfejs w stosunku do openingu, czasowo trwała idealnie - choć chce się więcej - i wyglądała również świetnie

I co? Warto było czekać? Mówiłem, mówiłem?icon_biggrin.gif Szkoda że to koniec... Nie no żartuję. Możesz się spodziewać jeszcze co najmniej dwóch porządnych walk w najbliższym czasie.

Dziesiątka wcale nie była gorsza i szczerze mówiąc nie do końca spodziewałem się, że jednak Kirito przegra pojedynek i zostanie wciągnięty do gildii.

Miałem tak samo jak czytałem. Choć szczerze mówiąc myślałem że było by zabawnie gdyby jednak tak się to skończyło.

Sam odcinek, cóż, podobał mi się. Dostałem to czego oczekiwałem. Chociaż znowu zabrakło tych drobnych szczególików z novelki. Przede wszystkim wyczekiwałem momentu gdy Kirito zdał sobie sprawę że właśnie popełnia największą pomyłkę w swoim życie. I chociaż akcja a anime nawet nieźle to przedstawiała to opis z powieści jakoś bardziej mnie wziął. Walka z Heathcliffem została zrealizowana całkiem widowiskowo. Widać było siłę najlepszych graczy i posiadaczy unikalnych skilli. Późniejsza akcja z Kuradeelem też wyszła całkiem nieźle. Szczególnie jego śmiech. Zabrakło tylko małego info w jakim tempie Asuna przebiegłą tą odległość i że Kirito mógł w "pewnym" momencie trafić do więzieniaicon_biggrin.gif

A za tydzień ostatnia side story z Aincradu. Całkiem fajna muszę przyznać, więc jest czego wyczekiwać. Jednocześnie oznacza to że zbliżamy się powoli do końca SAO. Ale gwarantuję, to będzie niezły koniec.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A za tydzień ostatnia side story z Aincradu. Całkiem fajna muszę przyznać, więc jest czego wyczekiwać. Jednocześnie oznacza to że zbliżamy się powoli do końca SAO. Ale gwarantuję, to będzie niezły koniec.

Znów mam wrażenie, że mamy do czynienia z historią, która nie zasługuje na side-story tylko przez to, że nie dzieje się na linii frontu i nie dotyczy dążeń graczy do ukończenia gry wink_prosty.gif Według mnie historia z Yui była dosyć istotna a przede wszystkim znów wykonana świetnie i znalazło się tutaj miejsce na walkę (ten boss o wyglądzie Ponurego Żniwiarza był naprawdę niezły, ciekawe czy faktycznie z tak wysokiego piętra się wziął ;]), trochę dramaturgii oraz łez a przez ten krótki czas antenowy wspomniana zdążyła nawet zaliczyć własny Crowning Moment of Awesome i pal licho, że jest programem komputerowym, którego technicznie nie można zabić... zwłaszcza, kiedy ma dostęp do panelu Mistrza Gry ^_^
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znów mam wrażenie, że mamy do czynienia z historią, która nie zasługuje na side-story tylko przez to, że nie dzieje się na linii frontu i nie dotyczy dążeń graczy do ukończenia gry wink_prosty.gif

Nie, to jest side story tylko dlatego że zostało napisane po ukończeniu pierwszego tomu. Tym bardziej że to jest wspominane w Fairy Dance, czyli podczas wydarzeń ALO.

(ten boss o wyglądzie Ponurego Żniwiarza był naprawdę niezły, ciekawe czy faktycznie z tak wysokiego piętra się wziął ;])

Jeśli nie boisz się spoilerów, (a wiem że nie) to proszę. Kosiarz był potworem, który odpowiadał by bossowi 90 piętra. Został stworzony i umieszczony w tym miejscy aby blokować dostęp do pomieszczenia z konsolą. Oryginalnie miało to być do wyłącznego użytku GMów, ale po akcji Kayaby, nie było nikogo pełniącego taką funkcję.

Ostatnie dwa odcinki były milutkie. Akcja z mięsem żab, czy czym to tam było , wypadła genialnie. Szkoda że to już koniec sielanki Kirita i Asuny. Zbliżamy się do końca koszmaru zwanego Sword Art Online i następne dwa odcinki powinny dostarczyć niezłej akcji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nie boisz się spoilerów, (a wiem że nie) to proszę. Kosiarz był potworem, który odpowiadał by bossowi 90 piętra. Został stworzony i umieszczony w tym miejscy aby blokować dostęp do pomieszczenia z konsolą.

Heh, akurat powiedziałbym, że nie jest to zbyt wielki spoiler zwłaszcza, że sam Kirito chyba wspomniał, że musiało być to bydle właśnie z 90. piętra albo wyżej i teoretycznie jego roli można się było domyśleć wink_prosty.gif Niemniej tak czy inaczej, dzięki za informację. Poza tym w sumie zaciekawiło mnie czy w innych częściach tego świata online znajdywały się takie "specjalne" dungeony i niezbyt znane przejścia, które mogły w sobie kryć panel kontrolny GMa (nie mówię tu o pokojach-pułapkach). W sumie miało by to sens ;]

Ostatnie dwa odcinki były milutkie. Akcja z mięsem żab, czy czym to tam było , wypadła genialnie. Szkoda że to już koniec sielanki Kirita i Asuny.

Heh, kiedy pokazał się ending trzynastego odcinka bez wahania stwierdziłem, że wcześniejsze zwolnienie tempa miało służyć jako wentyl bezpieczeństwa i comic relief przed dalszą częścią a zwłaszcza kiedy zobaczyłem co wypadło na głównych bohaterów tongue_prosty.gif Widząc nagle Skull Reapera i tego co to bydle zrobiło w końcówce odcinka zorientowałem się, że naprawdę wkurzony demon nie jest najgorszą rzeczą jaka może trafić się graczom na linii frontu - boss od samego początku wzbudza respekt i strach, tak jak powinien. Pomysłów na designy niemilców autorce (?) novelki chyba nie brakowało.

Trochę żałuję, że epizod ucięto akurat w tym momencie, bo zostałem niesamowicie ostro nakręcony na samą walkę i najchętniej zobaczyłbym jej finał już teraz, ale z drugiej... tenże cliffhanger - z technicznego punktu widzenia - lepszego miejsca do wstawienia by nie znalazł. Zresztą w sumie sytuacja w jakiej rozstawaliśmy się z Kirito i Asuną nie była aż tak beznadziejna, bo po pierwszych ofiarach, które oczywiście spanikowały wygląda na to, że gracze odkryli patent jak pokonać bydlaka tylko pytanie czy starczy im sił i środków. Jedna scenka pokazywała, że przeprowadzone ataki niemalże nie robiły wrażenie na bossie nie wspominając o tym, że ma on aż pięć pasków HP ;p Niemniej zamierzali przejść do kontrataku i spodziewam się końca pojedynku za tydzień, ale jednocześnie liczę na to, że przeciwnik nie padnie po pierwszych pięciu minutach od openingu ;] Było by to jednak przegięcia, że po takim wejściu, całym budowaniu atmosfery przed spotkaniem z nim (kompletnie zniszczona grupa zwiadowcza, panika Kirito choć chwilowa, ale zawsze) nagle padłby po jakimś mega potężnym skillu. Grałem już te kilkadziesiąt godzin w Guild Wars 2, żeby wiedzieć iż potężniejszy boss albo champion jest tłuczony przez dobrych kilkanaście minut przez pół setki osób nim w ogóle padnie a po drodze może jednym combem skosić kilku nieszczęśników biggrin_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niemniej tak czy inaczej, dzięki za informację. Poza tym w sumie zaciekawiło mnie czy w innych częściach tego świata online znajdywały się takie "specjalne" dungeony i niezbyt znane przejścia, które mogły w sobie kryć panel kontrolny GMa (nie mówię tu o pokojach-pułapkach). W sumie miało by to sens ;]

A tego to ci nie powiem. Zwyczajnie nie wiem. Novelki, chyba, o tym nie wspominają. Pewnie coś takiego gdzieś jeszcze się znajduje.

Heh, kiedy pokazał się ending trzynastego odcinka bez wahania stwierdziłem, że wcześniejsze zwolnienie tempa miało służyć jako wentyl bezpieczeństwa i comic relief przed dalszą częścią a zwłaszcza kiedy zobaczyłem co wypadło na głównych bohaterów

A wszystko tak naprawdę dopiero się zaczyna. Fajnie że najpierw pokazali łowienie ryb i mocno rozluźnili atmosferę by potem przyładować Skull Reaperem.

Widząc nagle Skull Reapera i tego co to bydle zrobiło w końcówce odcinka zorientowałem się, że naprawdę wkurzony demon nie jest najgorszą rzeczą jaka może trafić się graczom na linii frontu - boss od samego początku wzbudza respekt i strach, tak jak powinien.

Wiesz, nawet boss z 74 piętra nie dysponował aż taką siłą. No i tam jednak można było uciec. Kryształy nie działały, ale dało się zwiać z pomieszczenia drzwiami. Tutaj tego nie ma. Pisałem, że jest na co czekać, pisałem? No, a jeszcze przyszły odcinek da czadu.

Pomysłów na designy niemilców autorce (?) novelki chyba nie brakowało.

Autorowi. Masz tu rysunek z książki i opis tego niemilca.

That thought passed through my mind the moment I saw it. It was about ten meters long. But the body that was divided into numerous parts reminded me more of a human spine than an insect. Sharp legs made of bare bones could be seen protruding from every joint. As I shifted my glance down the body, it became thicker until the hideous skull came to sight. It wasn't the skull of a human. At the end of the smooth skull, there were two pairs of sharply upturned eye sockets with blue flames smoldering inside. The jaws jutted outward and were filled with a row of sharp teeth, while two massive arms in the shape of scythes were attached on either side of the skull.

Trochę żałuję, że epizod ucięto akurat w tym momencie, bo zostałem niesamowicie ostro nakręcony na samą walkę i najchętniej zobaczyłbym jej finał już teraz, ale z drugiej... tenże cliffhanger - z technicznego punktu widzenia - lepszego miejsca do wstawienia by nie znalazł.

Sam widzisz. W książce zresztą też zrobiono w podobny sposób. Akcja została ucięta i kontynuowana dopiero w następnym rozdziale. Zresztą to i tak lepsze niż zakończenie pierwszego Code Geass i czekanie na kontynuację. Tydzień wytrzymaszicon_biggrin.gif Tym bardziej że jest na co.

Zresztą w sumie sytuacja w jakiej rozstawaliśmy się z Kirito i Asuną nie była aż tak beznadziejna, bo po pierwszych ofiarach, które oczywiście spanikowały wygląda na to, że gracze odkryli patent jak pokonać bydlaka

Weź pod uwagę że za każdym razem jak Kirito i Asuna blokują atak to ich HP odrobinę spada. Heathcliff się raczej nie ma co martwić bo ma swój skill. Wszystko się może zdarzyć, tym bardziej że to już praktycznie końcówka SAO i nic nie można wykluczaćicon_biggrin.gif

Niemniej zamierzali przejść do kontrataku i spodziewam się końca pojedynku za tydzień, ale jednocześnie liczę na to, że przeciwnik nie padnie po pierwszych pięciu minutach od openingu ;]

Muszę cię zawieść, ale novelka za bardzo tej walki nie rozwija. Niestety urywają tak ja w anime i w następnym rozdziale już dostajemy info ile trwała i jakie były straty. Za to potem następuje takie coś że ho ho. Jest na co czekać.

Odcinek ogólnie mi się podobał. Nie było zbyt wielu pominiętych rzeczy, chyba. Łowienie było zabawne. Może nawet bardziej niż w novelce. No ale sielanka musiała się kiedyś skończyć i akcja z powrotem wróciła na front. Skul Reaper wypadł fantastycznie. Studio naprawdę postarało się przy animacji, Yuki Kajiura zresztą z muzyką też. Jestem zadowolony.

Zakończono to w najlepszym możliwym momencie. Tym bardziej że nie skłamię jeśli powiem że Sword Art Online wkracza na ostatnią prostą. Tak, za tydzień już ostatni odcinek SAO i można sobie wyobrażać jak to się zakończyicon_biggrin.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powie mi ktoś czemu przechodza z SAO na ALO? Wiem, że to chyba wynika z novelek, ale anime ma mieć 24 odcinki, a tych novelek to ten autor zrobił więcej.

BTW. skoro zbliżamy się do 14 odcinka to mam zagadkę. Popatrzcie na twarz Heathcliffa, czy coś wam świta?

Więcej nie powiem, bo będę spoilerował.

@Sefnir

You surely know what i mean ;]

178383.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...