Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pzkw VIb

Aktualności III

Polecane posty

>>>Nie bardziej wrażliwa a mniej zdecydowana. W stosunkach damsko-męskich kobiety „doświadczone” wiedzą czego oczekiwać i czego same oczekują. :)

Rym-cym-cym-cym tra-la-na-na

A RoZy czyta bez zrozumie-nia :)

Ale nie tylko Ty, więc może to ja niezrozumiale piszę. Ale wtedy wystarczyło przeczytać wypowiedź Devil Sina, do której się odwoływałem. Nie chodziło mi, jakie są dziewice w stosunkach seksualnych a w stosunkach towarzyskich. Devil napisał "no tak, będę zachowywał sie jak dziewica, którą wszystko denerwuje, drażni i przeszkadza". Nie ma tu słowa o seksie i mi też nie o to chodziło. Pytanie było, dlaczego dziewica ma być kłębkiem nerwów, a kobieta - jak to ktoś tu po "męsku" określił (kto, litościwie zmilczę) dobrze "poużywana" jest ostoją spokoju? I naprawdę nie trzeba było odpowiadać na to pytanie, było retoryczne. Wiem, że co niektórzy są tu dumni ze swojej męskości, takiej kojarzonej z piciem piwska, oglądaniem meczy całymi dniami i głośnym puszczaniem bąków, ale psychologię opartą na tym, że każde zachowanie kobiety da się wytłumaczyć w oparciu o jej d..., sobie, proszę, darujcie. Ale jeśli już o tym wspomniałeś, nie pozostanę dłużny. Dziewice (damskie i męskie) dzielą się dla mnie na te, które są nimi z braku okazji i te z wyboru. Szanuję bardziej te ostatnie, a z nich bardziej te, które czekają na miłość*, od tych z powodów religijnych. A kwestia tego jaki, kto jest w tych sprawach (w kwestii tak oczekiwań jak i hmm... techniki) to nie tylko sprawa doświadczenia ale i indywidualnych przekonań, stosunku do tych spraw (który kształtuje się całe życie, na długo "przed") i... wrodzonego talentu.

Teraz to z małego offtopicu, zrobił się offtop totalny. W tym wypadku przysłowie o stole i nożycach pasuje do mnie jak ulał. Ale to może wina braku stosownego tematu. Korzystając z okazji, ale nieoficjalnie, proponuję stworzyć nowy topic "Sprawy damsko - męskie [dozw. >18]". Dam moglibyśmy kontynuować tę dysputę.

Tymczasem - polityka, polityka, polityka!

_______

*Z Twojej niedawnej wymiany zdań z eldem w Pytaniach do redakcji i paru innych wypowiedzi, wynoszę, że dla Ciebie to tylko fizjologia. Ale wystaw sobie, że nie dla każdego.

_______

Generalizujesz zbyt mocno. Nie chodzi przecież o obojętność na ich nieszczęście.

Może to w wyniku tego, że tą obojętność wielu tu propagowało i było z niej bardzo dumnych.

Socjalizm nauczył ludzi że nie trzeba się o nic martwić bo o wszystko dba państwo. W kapitalizmie o własny interes musimy dbać sami – jak więc ktoś nie myśli że wypadki go nie dotyczą to nie może oczekiwać, że jak spotka go coś złego to dostanie wszystko powrotem, tyle, że nowe.

Zgadza się. Ale starsi ludzie mają to do siebie, że mało reformowalni są, pisałem o tym wielokrotnie, z przykładami, wyżej. Albo się na nich postawi krzyżyk, albo wyjdzie do nich z wyrozumiałością i - cóż - z kasą. W tym pierwszym wypadku, może to skutkować wzrostem elektoratu Samoobrony, czy innego PiSu. Zaś młodzi i prości ludzie wynoszą taką postawę z domu. Lekarstwo? tak, jak ktoś napisał edukować, edukować i jeszcze raz edukować. Tylko, kurde mol, nikt jakoś tego nie robi. Ja, nawiasem mówiąc, też mam inne rzeczy na głowie. :wink:

http://www.matka-kurka.net/post/?p=870 Ciekawy pogląd na sprawę. Dyskusja byłą już rok temu :) Powtórzę to co mówiłem wtedy – jedyny sensowny argument, który usprawiedliwiałby poniesione straty usłyszałem z usta Bartoszewskiego. PW pokazało jak bardzo Polacy chcą niepodległości i z tego też względu mieliśmy PRL a nie Republikę Polską.

Artykulik ciekawy i trudno się mi z nim nie zgodzić. Jakoś historia nie uczy, że ludzie z góry pełni są bezinteresownego poświęcenia, a ich pionki nie zostają wy... wykorzystane. A w kwestii Bartoszewskiego i jego argumentu. Faceta szanuję. Ale szanuję na zasadzie reliktu minionej epoki, eksponatu muzealnego (w całym pozytywnym znaczeniu tych słów). Zgadzam się też, gdy mówi o dzisiejszej polityce zagranicznej i etyce politycznej (eee... oksymoron ?). Ale jaka zaczyna gadać swoje farmazony o "świadomości narodowej"... w twarz bym mu tego nie powiedział, coby przykrości nie robić, ale na stronie znacząco popukałbym się w czoło. Tacy ludzie nie zrozumieją, że dzisiejszą "świadomość narodową" nie kształtują Rota, sztandary i portret marszałka, tylko... tak! wysokość wypłaty, znaczenie kraju na arenie międzynarodowej, tego, ile kraj robi dla mnie, już nie odwrotnie. Zaś jego argument... Może - tylko może - miało to jakieś znaczenie. Ale dla mnie większe znaczenie miała niechęć Churchilla i Roosevelta do odgraniczenia demokratycznej Europy od granicy ZSRR jedną, biedną połówką Niemiec. Czesi, Słowacy, Węgry jakoś nie dali się wyrżnąć w żadnym powstaniu a również nie stali się zjednoczoną republiką. Polacy lubią myśleć, że świat lęka się naszej waleczności, nie biorąc przy tym pod uwagę, że wpływ na sytuację mają warunki geopolityczne. Liczą się one i siła militarna kraju, bez względu na to, jak kto walecznie potrafi wyrżnąć szabelką w lufę czołgu.

Problem wojska jest miły Siedzisz 9 miesięcy i nie Masz nic w zamian :]

Nie no jesteś niesprawiedliwy – a co z tatuażami i chorobami wenerycznymi.

Że nie wspomnę o bolesnych otarciach w okolicy końcowego odcinka przewodu pokarmowego :? . Na szczęście mam D. I to za wzrok :) , żeby było śmieszniej, całkiem legalnie, a zupełnie ślepy nie jestem. Dla mnie ta cała obowiązkowa służba wojskowa to jakiś pochrzaniony relikt feudalizmu. Jak można w dzisiejszych czasach oczekiwać, że człowiek, który dzięki mediom wie, czym jest państwo, czyim interesom naprawdę służy, będzie gotowy z hymnem na ustach ginąć za Boga, honor i ojczyznę, obojętnie w której kolejności. A porządną armię zawodową stworzyć!

A tak w ogóle, jeśli już, to mamy, jasna cholera, równouprawnienie. Jakoś nie widzę manifestacji feministek żądających obowiązkowej służby dla kobiet.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A RoZy czyta bez zrozumie-nia :)

Nie chodziło mi, jakie są dziewice w stosunkach seksualnych a w stosunkach towarzyskich.

>>>RoZy czyta i rozumie dobrze. Ty natomiast rozumiesz wypowiedzi zbyt dosłownie. Bezpośrednio z tego co napisałem wynika to co ma na myśli Dev. To że nie ma tam mowy o seksie nie ma znaczenia - chodzi o porównanie zachowania do sytuacji nawet gdy ona sama jest inna w wypadku dziewicy i Devil Sina.

Pytanie było, dlaczego dziewica ma być kłębkiem nerwów, a kobieta - jak to ktoś tu po "męsku" określił (kto, litościwie zmilczę) dobrze "poużywana" jest ostoją spokoju?

>>>Widzisz nie stopień użycia a dojrzałość jest tu kluczowa. Może to i stereotyp, ale dziewictwo to przypadłość która zazwyczaj mija z wiekiem, a dojrzałość to cecha której zazwyczaj z wiekiem się nabywa. Stąd takie przeciwstawienie. Nie do końca ono oczywiście prawdziwe ale posługiwanie się stereotypami i powszechnie rozumianymi odniesieniami pomaga skracać wypowiedzi i czynić je bardziej zrozumiałymi. Możesz oczywiście czepiać się słówek, czy udowadniać nieprawdziwość stereotypów. Nie zmienia to jednak sensu pierwotnej wypowiedzi.

A kwestia tego jaki, kto jest w tych sprawach (w kwestii tak oczekiwań jak i hmm... techniki) to nie tylko sprawa doświadczenia ale i indywidualnych przekonań, stosunku do tych spraw (który kształtuje się całe życie, na długo "przed") i... wrodzonego talentu.

>>>To co napisałeś świadczy że ogóle nie masz pojęcia o co miałem na myśli w swojej wypowiedzi. Fizyczne odczucia są tu drugorzędne. O wiele ważniejszy jest aspekt psychologiczny. Dziwne że wyrażenie "stosunki" zrozumiałeś to tak jednokierunkowo.

Korzystając z okazji, ale nieoficjalnie, proponuję stworzyć nowy topic "Sprawy damsko - męskie [dozw. >18]". Dam moglibyśmy kontynuować tę dysputę.

>>>Mały offtop nie jest zły, a samego tematu na ten temat jakoś nie widzę. Co innego chwilowa dyskusja i spontaniczna, a co innego regularny temat. Tematy byłyby pewnie trochę na siłę poruszane i być może na granicy prowokacji. No i jak tą granicę wieku respektować?

*Z Twojej niedawnej wymiany zdań z eldem w Pytaniach do redakcji i paru innych wypowiedzi, wynoszę, że dla Ciebie to tylko fizjologia. Ale wystaw sobie, że nie dla każdego.

>>>Zalinkuj co ostatnio czytałeś bo akurat w ostatniej to wybitnie chodziło psychologię a nie fizjologię. Chętnie Ci wytłumaczę jeśli nie zrozumiałeś. Inna sprawa że jestem już w takim wieku że na "miłość" mam trochę inne spojrzenie niż 16-18 latek. Nie znaczy że lekceważące, po prostu inne... dojrzalsze?

Ale starsi ludzie mają to do siebie, że mało reformowalni są, pisałem o tym wielokrotnie, z przykładami, wyżej. Albo się na nich postawi krzyżyk, albo wyjdzie do nich z wyrozumiałością i - cóż - z kasą.

>>>Kolejne uproszczenie - starszym ludziom bardziej potrzebna jest opieka i poczucie bezpieczeństwa niż kasa. Ich największy problem to często samotność a nie te czy inne braki materialne. Tyś się tych starszych ludzi uczepił bo fajnie się ich bezradność komponuje z kataklizmem - a to zupełnie marginalny problem, bo ich potrzeby lepiej zapewnią sąsiedzi niż państwo.

Tacy ludzie nie zrozumieją, że dzisiejszą "świadomość narodową" nie kształtują Rota, sztandary i portret marszałka, tylko... tak! wysokość wypłaty, znaczenie kraju na arenie międzynarodowej, tego, ile kraj robi dla mnie, już nie odwrotnie.

>>>Widzisz problem nie jest taki prosty. W czasie wojny wysokość wypłaty znacznie traci na znaczeniu. Mówisz tak w tej chwili, ale gdybyś zobaczył jak giną Twoi bliscy, jak krzywdzi się Twoich znajomych, jak niszczy Twój majątek .... niewykluczone że zamiast uciekać postanowiłbyś się odwrócić i dać w pysk. Bohaterowie się nie rodzą, ani ich się nie trenuje. Tworzeni są przez zbiegi okoliczności.

Swoją drogą ciekawe poglądy prezentujesz. Z jednaj strony "ile kraj robi dla mnie" czy pomoc klęskowa a z drugiej jak tylko coś miałoby iść nie tak bierzesz nogi za pas - nie ma co, dobry z ciebie obywatel. Rodzice muszą być dumni :?

Ale dla mnie większe znaczenie miała niechęć Churchilla i Roosevelta do odgraniczenia demokratycznej Europy od granicy ZSRR jedną, biedną połówką Niemiec. Czesi, Słowacy, Węgry jakoś nie dali się wyrżnąć w żadnym powstaniu a również nie stali się zjednoczoną republiką.

>>>A jakie to odgraniczenie było? Czyż w NRD czy w Czechosłowacji nie było wojsk radzieckich? Jeśli jednak popatrzeć na stopień ukomunizowania państw to ciężko się oprzeć wrażeniu że u nas jakoś to szło opornie - gdzie indziej zostało prywatne rzemiosło czy gospodarstwa rolne.

Polacy lubią myśleć, że świat lęka się naszej waleczności, nie biorąc przy tym pod uwagę, że wpływ na sytuację mają warunki geopolityczne.

>>>Tylko że nikt lepiej niż bolszewicy nie zadawał sobie sprawy co oznacza gniew ludu. O ile można walczyć z opozycją, czy nawet ją kontrolować to już walka z całym narodem nie jest taka prosta.

Na szczęście mam D.

>>>Czy to ta w której małymi literkami pisze pod spodem: "w przypadku wojny zlikwidować" :twisted:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ha ! - kobiety w naszym świecie mają doskonałą broń, która dośc dobrze wykorzystana potrafi z każdego faceta zrobic papcia.

To zależy czy gośc ma tendencję do wykazywania większej przewagi myślenia tzw " rozporkowego" (wliczając w to kochliwośc) czy na odwrot może tego "mózgowego". Znam kolesia, który przyjął na swoje nazwisko dziecko (będąc szalenie zakochanym), nawet nie mając stosunku z jego matką...Dlaczego tak zrobił? W nadziei na ten jakże upragniony stosunek? Tylko, że nadzieja jest przeważnie matką głupich...Bo pani go zostawiła wyłudzając alimenty...I z tego co wiem właśnie jest na etapie wyłudzania od drugiego pana pieniędzy ponieważ postanowiła z tego życ. Drugi zaś koleszka używa życia na max i nie ma takich problemów. Co głowa to głowa.

Pytanie było, dlaczego dziewica ma byc kłebkiem nerwów, a kobieta - jak ktoś tu po "męsku" określił (kto, litościwie zmilczę) dobrze "poużywana" jest ostoją spokoju?

Widzę, że talk show na osobę najbardziej ortodoksyjną wciąż trwa...Cóż myślałem, że to już koniec. W końcu zostałem przyrownany do nazisty więc już nic gorszego nie mogło mnie spotkac. Myliłem się. Stary jak coś masz na duszy to wal śmiało...Podejrzewam, że na wzykłej imprezie ludzie wyznają sobie gorsze rzeczy i nikt z tego nie robi III wojny światowej. Tak na marginesie mówiliśmy tak do siebie w...żartach. Ale jak rozumiem masz przekonania podobne do pewnej starszej pani, która słysząc takie słowa zaczeła na nas szarżowac z parasolką w ręku i wyzywac od przeróżnych zbrodniarzy...Tyle, że ona była zwolenniczką pana Rydzyka. A my się tylko kochaliśmy i tak to określaliśmy...Powiesisz nas za to?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>>>RoZy czyta i rozumie dobrze. Ty natomiast rozumiesz wypowiedzi zbyt dosłownie. Bezpośrednio z tego co napisałem wynika to co ma na myśli Dev. To że nie ma tam mowy o seksie nie ma znaczenia - chodzi o porównanie zachowania do sytuacji nawet gdy ona sama jest inna w wypadku dziewicy i Devil Sina.

>>> No to żeś się z nim zrozumiał, jestem pod wrażeniem. Najlepiej niech on sam sie wypowie, cóż miał na myśli :wink: . Nawet gdyby, nie zmienia to za bardzo mojego sceptycznego stosunku do jego wypowiedzi. Inna sprawa, że moje doświadczenie z tymi nieszczęsnymi dziewicami w tych sprawach jest dość ograniczone. A już na pewno radykalnie względem tych samych dziewic, co Devil, tracących swe dziewictwo na imprezach, na cudzej pościeli. Whatever.

Widzisz nie stopień użycia a dojrzałość jest tu kluczowa. Może to i stereotyp, ale dziewictwo to przypadłość która zazwyczaj mija z wiekiem, a dojrzałość to cecha której zazwyczaj z wiekiem się nabywa. Stąd takie przeciwstawienie. Nie do końca ono oczywiście prawdziwe ale posługiwanie się stereotypami i powszechnie rozumianymi odniesieniami pomaga skracać wypowiedzi i czynić je bardziej zrozumiałymi. Możesz oczywiście czepiać się słówek, czy udowadniać nieprawdziwość stereotypów. Nie zmienia to jednak sensu pierwotnej wypowiedzi.

>>> Tutaj ręce, szczęka i parę innych części ciała opadło mi mi na podłogę. Jeśli nie ma sensu udowadnianie, że nie ma stereotypów, jeśli polemika będzie czepianiem się słówek... Po co sobie brudzić klawiaturę? Stereotypy pomagają skracać wypowiedzi... A nie krzywdzę one czasami tych, którzy pod stereotyp nie podpadają, którym stereotyp jest wstrętny? Nie zaciemniają one obrazu tym, którzy stereotypów nie uznają? Ach, nie? OK. A jednak się kręci...

To co napisałeś świadczy że ogóle nie masz pojęcia o co miałem na myśli w swojej wypowiedzi. Fizyczne odczucia są tu drugorzędne. O wiele ważniejszy jest aspekt psychologiczny. Dziwne że wyrażenie "stosunki" zrozumiałeś to tak jednokierunkowo.

>>>To, co Ty napisałeś również świadczy o tym, że nic nie zrozumiałeś z mojej wypowiedzi. Chyba, cholera, zaczynam się uczyć... Może my się zwyczajnie nie rozumiemy, tak z zasady i na amen? A dlaczegóż to stosunki w tym ujęciu są sprawą jeno fizyczności, mógłbym spytać. Ale nie pytam.

co innego regularny temat. Tematy byłyby pewnie trochę na siłę poruszane i być może na granicy prowokacji. No i jak tą granicę wieku respektować?

>>> A ja myślę, że posty sypałyby sie tam szybciej niż tutaj. Ale z granicą prowokacji racja.

Zalinkuj co ostatnio czytałeś bo akurat w ostatniej to wybitnie chodziło psychologię a nie fizjologię. Chętnie Ci wytłumaczę jeśli nie zrozumiałeś. Inna sprawa że jestem już w takim wieku że na "miłość" mam trochę inne spojrzenie niż 16-18 latek. Nie znaczy że lekceważące, po prostu inne... dojrzalsze?

>>>Akurat Ciebie ośmielam sobie zakwalifikowywać do tych psychologów, dla których psychologia nie jest niczym innym niż fizjologią... mózgu. Nic mi nie musisz tłumaczyć. To ja bym Ci chętnie co nieco wytłumaczył, drogi "dziadku". Zdań podobnych do Twojego usłyszałem wiele, również od niedumnych ze mnie, tak się składa, że rozwiedzionych rodziców. Niestety tłumaczenie moje spotka się z ciężkim oporem i niezrozumieniem. Ten Twój wiek, który wyciągasz przy każdej rozmowie tego typu, a który w Internecie ma wartość czysto hmm... wirtualną, ma dla mnie w tym temacie, wirtualne, czy nie, znaczenie bardzo, bardzo małe. Od różnych dziadów już słyszałem, że przeżyli więcej i wiedzą lepiej. Argument ten, o ile bezsensowny, ma tę olbrzymią zaletę, że jest niepodważalny. Nawet, gdy za jakiś czas - krótszy od tego, jaki zakładasz - będę w Twoim wieku, nadal będziesz starszy, mogąc mówić "ale gdy przeżyjesz tyle co ja..." Grochem o ścianę zostanie rzucony argument, że nie jest ważne, ile, ale jak się żyje. Tym bardziej w temacie, który poruszyliśmy. Mógłbyś jednak poruszyć wyobraźnię i wyimaginować sobie, że może być tak, że w kwestii, w której zawiodłeś, komuś może się udać? Że możesz być autorytetem w wielu dziedzinach, ale w innych być zupełnym laikiem? Że Twoja broda, długa do ziemi, mędrcem wszechrzeczy Cię nie czyni? (W tym właśnie momencie moja kobita mnie ochrzaniła, że tracę czas zamiast się uczyć. Hmm... Znamienne...)

A, było życzenie o link, jak to zgryźliwy tetryk nie może spokojnie patrzeć na czyjeś szczęście. Proszę Cię bardzo: http://www.cdaction.pl/agora/viewtopic.php...c&start=425 . Swoją droga, eld ma 16 czy 18 lat? :>

Kolejne uproszczenie - starszym ludziom bardziej potrzebna jest opieka i poczucie bezpieczeństwa niż kasa. Ich największy problem to często samotność

Inna sprawa że jestem już w takim wieku...

>>>Oj, wiemy, wiemy, dziaduniu, aluzję podłapaliśmy. Nie zostawimy Cię tu samego. Zawsze znajdzie ktoś, żeby porozmawiać. :wink:

Widzisz problem nie jest taki prosty. W czasie wojny wysokość wypłaty znacznie traci na znaczeniu. Mówisz tak w tej chwili, ale gdybyś zobaczył jak giną Twoi bliscy, jak krzywdzi się Twoich znajomych, jak niszczy Twój majątek .... niewykluczone że zamiast uciekać postanowiłbyś się odwrócić i dać w pysk. Bohaterowie się nie rodzą, ani ich się nie trenuje. Tworzeni są przez zbiegi okoliczności.

Swoją drogą ciekawe poglądy prezentujesz. Z jednaj strony "ile kraj robi dla mnie" czy pomoc klęskowa a z drugiej jak tylko coś miałoby iść nie tak bierzesz nogi za pas - nie ma co, dobry z ciebie obywatel. Rodzice muszą być dumni :?

>>>Nie mniej niż ja z nich, jak się domyślasz. Teraz to już wierzę w ten Twój matuzalemowy wiek. Z Bartoszewskim moglibyście sobie ręce, widzę, podać. Teraz wojny toczą się przede wszystkim o kasę, o ropę a nie o "obronę naszych domów". Podany przeze mnie przykład był czysto teoretyczny i miał tylko obrazować różnicę między mentalnością międzywojnia, a współczesną (w której nie jestem odosobniony). Ale jeśli mamy teoretyzować, moja nawianie tam, gdzie bezpiecznie miałoby sens tylko, jeśli miałbym z kim uciekać. Jeśli nie, byłbym już kim innym. A tego teoretyzować się nie podejmuję.

>>>A względem schizofreniczności moich poglądów, to jest ona pozorna. Względem państwa mówiłem, jak być powinno, względem siebie, jak jest. Gdyby to państwo byłoby w tym i innych punktach takie, moglibyśmy mówić, czy ja byłbym taki jak "powinienem". :)

A jakie to odgraniczenie było? Czyż w NRD czy w Czechosłowacji nie było wojsk radzieckich? Jeśli jednak popatrzeć na stopień ukomunizowania państw to ciężko się oprzeć wrażeniu że u nas jakoś to szło opornie - gdzie indziej zostało prywatne rzemiosło czy gospodarstwa rolne.

>>>Takie, że choćby ruchy wojsk lepiej wyśledzić na terenie niepodległego choć niesuwerennego państwa. Ewentualna inwazja miałaby mniejsze szanse, gdyż musiałoby być w to wciągnięte inne państwa. W kwestiach gospodarczych tańczyliśmy jak nam zagrali, ale nie wyobrażam sobie, że na życzenie Moskwy najechalibyśmy na RFN. Swoje też robi aspekt psychologiczny. Mieć granicę ze Związkiem Radzieckim na pewno nie byłoby w smak żadnemu z krajów zachodnich. Nie mówię tu o latach '70, '80. Mówię o okresie tuz po '45, początkach zimnej wojny, wtedy o inwazji radzieckiej myślano poważnie i naprawdę się jej obawiano.

Tylko że nikt lepiej niż bolszewicy nie zadawał sobie sprawy co oznacza gniew ludu. O ile można walczyć z opozycją, czy nawet ją kontrolować to już walka z całym narodem nie jest taka prosta.

>>>Teraz żeś pojechał. Chyba nikt lepiej niż bolszewicy ze Stalinem na czele nie wiedzieli, jak się ludem posługiwać. I jak trzymać lud za mordę. "Lud" w Polsce miał możliwość zmienienia czegokolwiek... no, już wszyscy wiedzą, kiedy, kiedy osłabła władza ZSRR. Do tamtej pory liczyli się z gniewem ludu jak cholera, zwłaszcza, jak gniewny naród wywozili do Kazachstanu i na Sybir.

Czy to ta w której małymi literkami pisze pod spodem: "w przypadku wojny zlikwidować" :twisted:

Nie, D to "żołnierz do d..., ale w czasie wojny też żołnierz" (niestety). E to: "w razie wojny, ewakuować z kobietami i dziećmi". :)

Widzę, że talk show na osobę najbardziej ortodoksyjną wciąż trwa...Cóż myślałem, że to już koniec. W końcu zostałem przyrownany do nazisty więc już nic gorszego nie mogło mnie spotkac. Myliłem się. Stary jak coś masz na duszy to wal śmiało...Podejrzewam, że na wzykłej imprezie ludzie wyznają sobie gorsze rzeczy i nikt z tego nie robi III wojny światowej. Tak na marginesie mówiliśmy tak do siebie w...żartach. Ale jak rozumiem masz przekonania podobne do pewnej starszej pani, która słysząc takie słowa zaczeła na nas szarżowac z parasolką w ręku i wyzywac od przeróżnych zbrodniarzy...Tyle, że ona była zwolenniczką pana Rydzyka. A my się tylko kochaliśmy i tak to określaliśmy...Powiesisz nas za to?

Nieee.... Możesz jeszcze trochę pożyć. :wink: . A propos przypomniała mi się jedna rozmowa.

Stoimy sobie w grupce, podchodzi kumpel (nazwijmy go Tomek), zły coś.

Jeden z kolegów, czując sprawę: Co tam u Marty?

Tomek: Pie...ę Martę!

Cisza, nikt nie wie, co powiedzieć.

Ja: No... Ja moją też. Tylko my mówimy o tym trochę bardziej romantycznie.

A wracając do sprawy, co innego, gdy ze swoją nazywacie tak żartobliwie te sprawy między sobą. Ale Ty, kolego, użyłeś tego w zdaniu "dziewice to ja wolę używać". A chyba widzisz, że to już insza inszość. Nie samo określenie mnie, moherową babcię, zgorszyło. Tylko fakt regularnego wykorzystywania młodych dziewczyn. Tak, wiem (wiem? chyba mam nadzieję...), że to żart, ale czego się spodziewałeś po takim dewocie? :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do wojska to byłem na przeszkoleniu dla studentów . 6 tygodni w wakacje na morzem , było całkiem nieźle.

Teraz mała dygresja co do pewnych ludzi którzy się tam dostali .

Był tam jeden gość kompletne nieporozumienie jak się tu dostał. Jakiś "chorowity" i chyba z lekkim niedorozwojem . Nie wiem jak przeszedł komisję , ale powinni go z niej od razu na jakieś leczenie wysłać .Takich ludzie nie powinni brać do woja.

Należało by obecne wojsko nieco zreformować . Zamiast powszechnego obowiązku specjalne obowiązkowe szkolenia PO w szkołach prowadzone przez wojskowych . Ludzie mogli by się przynajmniej nauczyć pewnych przydatnych rzecze min. pierwsza pomoc i przetrwanie. A potem jak się spodoba to na ochotnika . USA zrobiło specjalnie w celach rekrutacji grę obrazującą szczegółowo szkolenie w amerykańskiej armii.

A widzieliście czeską reklamę wojska ?

Takimi działaniami można by pozyskać ludzi którzy mają "serce " do tej roboty.

Co do zasiłku dla bezrobotnych to powinno to wyglądać jak w Niemczech czy Francji.

Koleś dostaje zasiłek i ma obowiązek znaleźć pracę . Jeżeli nie znajdzie jej w określonym terminie państwo samo składa mu ofertę. Bezrobotny może ją odrzucić ale tylko 3 razy potem traci prawo do zasiłku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawno zakończyła się konferencja Lepera...który to oglosił koniec koalicji. Co ciekawe Leper nazwał Jarosława...Dyktatorem hehe czyli żyjemy w państwie totalitarnym. Tylko co jeszcze robimy w takich strukturach jak UE czy NATO? I co robi jeszcze opozycja? Wszak dyktator to osoba pokroju Stalina i innych mu podobnych, która takich zjawiski jak opozycja czy inne demokracje raczej nie uznawały.

Nieee...Możesz jeszcze trochę pożyc. :wink:

To sukces. Dzięki. :D

A wracając do sprawy, co innego, gdy ze swoją nazywacie tak żartobliwie te sprawy między sobą.

No jak to? Chcesz usprawiedliwic "przestępstwo" tylko tym, że zostało popełnione w tzw. "własnym gronie"?

"

Ale Ty, kolego, użyłeś tego w zdaniu "dziewice to ja wolę używac". A chyba widzisz, że to już insza inszośc.

Pomijając, że rozmawialiśmy i żartowaliśmy...Nie bardzo. Gdzie tu widzisz "przestępstwo". Robisz z igły widły.

Nie samo określenie mnie, moherową babcię, zgorszyło.

Dla ścisłości powiedziałem że "masz przekonania podobne do pewnej starszej pani" A powiedziałem tak ponieważ miałem takie zdarzenie zanotowane na koncie i starsza pani właśnie za to się oburzyła...Więc logicznym jest moje porównanie Ciebie do starszej pani. Nie było więc żadnego określenia Twojej osoby mianem moherowej babci.

Tylko fakt regularnego wykorzystywania młodych dziewczyn.

Zaraz, zaraz...Po pierwsze Stary jaki fakt. Powiedzenie zaznaczam powiedzenie że " co do dziewic to ja wolę je używac " to fakt? Bo ja myślałem, że mowa o faktach zachodzi wtedy gdy się mówi "że użyłem". Prawda czy fałsz? Pozatym to wypowiedz wyrwana z szerszego kontekstu.

Po drugie jakie wykorzystywanie? Ja preferuję taki układ gdy obie połowy czegoś chcą i obydwoje na tym korzystają. Prawda? Czy masz może wiadomości, że wykorzystalem kogoś? Trzy jakie młode dziewczyny... Ja mówiłem o stosunku moim z moją dziewczyną i wtedy mieliśmy po 21 lat. Pozatym dla mnie młoda dziewczyna to ta która ma 20 lat lub min 18...Dla Ciebie byc może to młodsze...Nie wiem. Chyba, ze się zasugerowałeś tym, że dziewica musi byc koniecznie bardzo młoda bo starsza to juz nie...

Tak, wiem (wiem? chyba mam nadzieję...), że to żart, ale czego się spodziewałeś po takim dewocie? :wink:

Stary odrobiny dystansu i luzu szczególnie jak rozmawiamy o dziewczynach/kobietach i stosunakach damsko-męskich. Dużo nie wymagam. Pozatym zanim oskarżysz zapytaj się o co wogóle chodzi podejrzanemu a unikniemy takich zonków.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dośc już chyba nabijania postów na bzdurach, bo to idzie w jakąś paranoję .

No właśnie. Cały czas chcę to uwidocznic zdaje się Mormegilowi, bo to on chyba najbardziej się pogubił...Ale spoko w sumie ciekawa gadka z tego wyszła :D . Nauczyliśmy się obaj co nieco o dziewicach! :D A to najważniwejsze. Pozdro. Bym zapomniał sorki za maleńki offtop :) .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A porządną armię zawodową stworzyć!

Też bym za tym był, ale jakoś nie widzę, by się to miało spełnić w najbliższym czasie. A już na pewno przed moim terminem powołania służby zasadniczej nie skasują...

Że też politycy na coś takiego nie wpadli. Przecież ratując młodych, w większości zdrowych, względnie normalnych ludzi od tego przestarzałego obowiązku nabiliby sobie całkiem zdrowe poparcie.

A tak tym, co A dostali pozostaje tak odpowiadać w teście psychologicznym, by na jakiegoś neurotyka wyjść i być może uniknąć służby wartowniczej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak tym, co A dostali pozostaje tak odpowiadać w teście psychologicznym, by na jakiegoś neurotyka wyjść i być może uniknąć służby wartowniczej.

Oj! Oj! Oj! Jeśli to nie żart, to nie radzę. Znajomy znajomego tak genialnie udawał świra, że co prawda dostał E, ale wkrótce potem zabrali mu prawo jazdy. Ciągali go potem po zakładach medycyny pracy. Nieciekawe miał przejścia. Nie daje głowy, czy to prawda, ale jestem skłonny w to uwierzyć. Sam otarłem się dość analogicznie o tą machinę biurokracji i powiązań. Gdy wyrabiałem prawko, badanie lekarskie miałem robione "po znajomości". Lekarka "zapomniała" wpisać, że mam wadę wzroku. Jak wspominałem, dostałem D właśnie za wzrok. Krótko potem dostałem wezwanie na badania do medycyny pracy, bo im się nie zgadzało z prawem jazdy. Nigdy bym wtedy nie pomyślał, że WKU może współpracować z Ośrodkiem Ruchu Drogowego :P .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to żeś się z nim zrozumiał, jestem pod wrażeniem.

>>>Nie wiedziałem, że tak łatwo Ci zaimponować. Po prostu ja ze zrozumieniem wypowiedzi Devila* nie maiłem problemu nawet jeśli nie była ona do końca precyzyjna.

*Hehe fajnie mi korekta nika zmieniła. Dobrze, że wyłapałem bo byłoby zabawnie.

Jeśli nie ma sensu udowadnianie, że nie ma stereotypów, jeśli polemika będzie czepianiem się słówek... Po co sobie brudzić klawiaturę?

>>>A kto mówi, że nie ma sensu z nimi walczyć!!! Chodzi o to że w pewnym sensie są ona potrzebne. Tak samo jak wulgaryzmy. Co do polemiki to popatrz na własna wypowiedź do Dev’a. Czepiasz się że przecież dziewice tak nie reagują – co akurat w tym przypadku jest bez sensu bo nie chodzi czy takie są czy nie.

Stereotypy pomagają skracać wypowiedzi... A nie krzywdzę one czasami tych, którzy pod stereotyp nie podpadają, którym stereotyp jest wstrętny?

>>>Możliwe o ile ktoś się takimi głupotami przejmuje. Skoro jednak stereotyp mówi, że blondynki są głupie to wystarczy jak o kimś powiesz, że zachowuje się jak blondynka i większość już nie potrzebuje rozbudowanego opisu zachowania.

Akurat Ciebie ośmielam sobie zakwalifikowywać do tych psychologów, dla których psychologia nie jest niczym innym niż fizjologią... mózgu.

>>>A tak… widzę kolejny idealista dla którego miłość go niepojęte uczucie… piękne… tajemnicze… mistyczne wręcz przeżycie.

Nic mi nie musisz tłumaczyć. To ja bym Ci chętnie co nieco wytłumaczył,

>>>Tja… tyle, że jak to wszystko już mam za sobą. Radość, rozpacz, płacz, szczęście, euforia. Nic nowego mi nie jesteś w stanie powiedzieć.

Zdań podobnych do Twojego usłyszałem wiele, również od niedumnych ze mnie, tak się składa, że rozwiedzionych rodziców.

>>>Wyrazy współczucia… tak na poważnie.

Ten Twój wiek, który wyciągasz przy każdej rozmowie tego typu, a który w Internecie ma wartość czysto

>>>Liczyłeś? No to wskaż w iluż to rozmowach się na niego powołuję? Robię to tylko gdy uważam za stosowne ze względu na to co mówię.

że przeżyli więcej i wiedzą lepiej.

>>>A gdzie pisze że wiem lepiej? Piszę przecież wyraźnie że spojrzenie jest INNE.. w moim przekonaniu dojrzalsze bo pozbawione już młodzieńczego idealizmu. Może to i źle ale wiele upraszcza w życiu emocjonalnym.

Mógłbyś jednak poruszyć wyobraźnię i wyimaginować sobie, że może być tak, że w kwestii, w której zawiodłeś, komuś może się udać?

>>>A w jakiej że to kwestii zawiodłem?

A, było życzenie o link, jak to zgryźliwy tetryk nie może spokojnie patrzeć na czyjeś szczęście. Proszę Cię bardzo: http://www.cdaction.pl/agora/viewtopic.php...c&start=425 . Swoją droga, eld ma 16 czy 18 lat? :>

>>>Wystarczająco dużo by wiedzieć co miałem na myśli. Nie patrzę też z zawiścią na czyjekolwiek szczęście bo sam nie ma na co narzekać we własny. Na tyle długo też siedzę na tym forum by pamiętać jak Eld wywalił gościa tylko dlatego że niepochlebnie wypowiedział się na temat śpiewu jego byłej już żony. Tak więc pożyjemy zobaczymy – panta rhei!

Z Bartoszewskim moglibyście sobie ręce, widzę, podać. Teraz wojny toczą się przede wszystkim o kasę, o ropę a nie o "obronę naszych domów".

>>>Bartoszewskiego cenię choć nie we wszystkim się z nim zgadzam (facet przynajmniej wie co to honor). Co do wojen… znów się mylisz. Tym razem wojnę prowadzoną przez obrońców z wojną prowadzoną przez agresorów. O ile te drugie prawie zawsze toczone są o zasoby (ziemia, surowce naturalne) a wygodnie tłumaczy się je ideologią czy jakimś innym chwytliwym hasełkiem o tyle woja obronna jest prowadzona „w obronie domów”

Podany przeze mnie przykład był czysto teoretyczny i miał tylko obrazować różnicę między mentalnością międzywojnia, a współczesną (w której nie jestem odosobniony). Ale jeśli mamy teoretyzować, moja nawianie tam, gdzie bezpiecznie miałoby sens tylko, jeśli miałbym z kim uciekać. Jeśli nie, byłbym już kim innym. A tego teoretyzować się nie podejmuję.

A względem schizofreniczności moich poglądów, to jest ona pozorna. Względem państwa mówiłem, jak być powinno, względem siebie, jak jest. Gdyby to państwo byłoby w tym i innych punktach takie, moglibyśmy mówić, czy ja byłbym taki jak "powinienem". :)

>>>Aaa…. rozumiem. Niezwykle dojrzała postawa.

W kwestiach gospodarczych tańczyliśmy jak nam zagrali, ale nie wyobrażam sobie, że na życzenie Moskwy najechalibyśmy na RFN.

>>>No popatrz to na Czechosłowację w 1968r. najechaliśmy z bratnią pomocą bez niczyich sugestii?

Teraz żeś pojechał. Chyba nikt lepiej niż bolszewicy ze Stalinem na czele nie wiedzieli, jak się ludem posługiwać. I jak trzymać lud za mordę.

>>>Wiesz inaczej jest jak się tą władzę już ma a inaczej jak się ją chce zaprowadzić, szczególnie po działaniach wojennych kiedy każdy ma w piwnicy arsenał.

BTW

drogi "dziadku"

Ten Twój wiek

Że Twoja broda, długa do ziemi

zgryźliwy tetryk

Oj, wiemy, wiemy, dziaduniu

ten Twój matuzalemowy wiek.

>>>Masz jakiś kompleks w stosunku do mojego wieku, czy też wykombinowałeś sobie, że ja takowy mam i takimi zaczepkami mi dokuczysz czy zdyskredytujesz? Infantylne to z lekka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie. Cały czas chcę to uwidocznic zdaje się Mormegilowi, bo to on chyba najbardziej się pogubił...
Hm. Ja Ci swoja opinie przedstawilem w PW. Nie musi Ci sie podobac, nie musisz sie z nia zgadzac, ale daruj sobie twierdzenia, ze sie pogubilem. Mam w tej kwesti bardzo przejzyste poglady.

Co do udawania wariata, zeby do wojska nie trafic:

http://wiadomosci.onet.pl/1584082,11,item.html

Sam nie mam nic przeciwko obowiazkowej sluzbie, jestem dumny ze swojego A, po studiach i tak nie jest za dluga. Poza tym nie ma to jak "meska" przygoda :lol:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możliwe o ile ktoś się takimi głupotami przejmuje. Skoro jednak stereotyp mówi, że blondynki są głupie to wystarczy jak o kimś powiesz, że zachowuje się jak blondynka i większość już nie potrzebuje rozbudowanego opisu zachowania.

>>>A gdyby w towarzystwie była jakaś blondynka, mogłaby się poczuć urażona. Nic w tym dziwnego, w końcu jest głupia. Tym bardziej, że przejmuje sie takimi głupotami. To kolejny powód, żeby mieć taką gdzieś.

A tak… widzę kolejny idealista dla którego miłość go niepojęte uczucie… piękne… tajemnicze… mistyczne wręcz przeżycie.

>>>Tak. I nie. Na pewno nie jest to sama sielanka. Jeśli myślisz, że dla mnie miłość, partnerstwo, związek to bieganie za rączkę po łące, robienie do siebie maślanych oczu i migdalenie się 24 / dobę, to źle myślisz. I wiem, że nie ma ideałów. Dla mnie to przede wszystkim... hehe... tiaaa... widzę ten Twój lekceważący uśmieszek, widzę go nawet pod tą czerwoną maseczką. Przecież Ty...

Tja… tyle, że jak to wszystko już mam za sobą. Radość, rozpacz, płacz, szczęście, euforia. Nic nowego mi nie jesteś w stanie powiedzieć.

>>>No właśnie.

Wyrazy współczucia… tak na poważnie.

>>> :lol: Zupełnie nie trafione, bo mnie ten fakt [rozwodu] kompletnie buja. Ale dzięki za ludzki odruch. I jeśli już o tym mowa:

Tja… tyle, że jak to wszystko już mam za sobą. Radość, rozpacz, płacz, szczęście, euforia. Nic nowego mi nie jesteś w stanie powiedzieć.

>>>Moje wyrazy współczucia. Najzupełniej poważne. Może obaj po prostu nie wiemy, co straciliśmy. I nie mów, że Ty wiesz. Nie masz tego, co oznacza, że nigdy nie miałeś.

A gdzie pisze że wiem lepiej? Piszę przecież wyraźnie że spojrzenie jest INNE.. w moim przekonaniu dojrzalsze bo pozbawione już młodzieńczego idealizmu. Może to i źle ale wiele upraszcza w życiu emocjonalnym.

>>> Najprostsze życie emocjonalne to zdaję się mają ameby. Życie emocjonalne dlatego jest życiem emocjonalnym, że nie jest proste.

A w jakiej że to kwestii zawiodłem?

>>>W takiej, w której nie można odnieść (wg Ciebie) sukcesu, więc automatycznie nie można zawieść. Oups... Mój błąd. Jak mogłem zapomnieć.

Wystarczająco dużo by wiedzieć co miałem na myśli. Nie patrzę też z zawiścią na czyjekolwiek szczęście bo sam nie ma na co narzekać we własny. Na tyle długo też siedzę na tym forum by pamiętać jak Eld wywalił gościa tylko dlatego że niepochlebnie wypowiedział się na temat śpiewu jego byłej już żony. Tak więc pożyjemy zobaczymy – panta rhei!

>>> Bez względu na to, jak narwany on jest / był, nie uważam, by porządku było robienie uwag tego typu, zwiastować, widząc szczęśliwą parę, ich rychły koniec, poddawać w wątpliwość ich uczucie. Po co to? Porównałeś się do kibica? Kibice, zdaje się, dopingują, a nie dołują.

>>> Uprzedzając Twoją odpowiedź. A jest ona dość przewidywalna, parę zdań w przeszłości żeśmy wymienili. Nie używaj argumentu "to było powiedziane w tonie żartobliwym, wszyscy to zrozumieli, tylko nie Ty". Nie Ty ustalasz, jakie reakcje mogą wywoływać twoje słowa, tylko odbiorca. Mogę nie wątpić w szczerość intencji, ale intencje nie zawsze pokrywają się ze skutkiem.

>>> A uprzedzając kolejną odpowiedź. Nie. Nie podam linka do żadnego posta, w którym używasz tego argumentu. Nie podam też linka do przykładu posta, w który żądasz linka. Powinieneś pamiętać, co piszesz, to raz. Po drugie, ubliża mnie traktowanie mnie na każdym kroku jak łgarza, który wysysa z palca każdy argument. Nie jesteśmy w sądzie, a to nie jest rozprawa, żebym każde moje słowo podpierał niezbitym dowodem. Albo traktujemy się, może "z szacunkiem" to za dużo słowo, ale chociaż bez lekceważenia, albo uznajesz mnie za kłamcę, wtedy nie trać na mnie czasu.

Bartoszewskiego cenię choć nie we wszystkim się z nim zgadzam (facet przynajmniej wie co to honor). Co do wojen… znów się mylisz. Tym razem wojnę prowadzoną przez obrońców z wojną prowadzoną przez agresorów. O ile te drugie prawie zawsze toczone są o zasoby (ziemia, surowce naturalne) a wygodnie tłumaczy się je ideologią czy jakimś innym chwytliwym hasełkiem o tyle woja obronna jest prowadzona „w obronie domów”

>>> Och, nie. To Ty się mylisz :| . Teorię dobrej (obronnej) i złej (agresywnej) wojny ukuł jeszcze po Bitwie pod Grunwaldem niejaki Piotr (a może, cholera, Jakub) Trąba. Wtedy coś takiego mogło przejść. Pokaż mi jednak klasyczny przykład takiej wojny w ostatnich latach. Czy w konflikcie w Afganistanie i Iraku obrońcy byli biali, walczyli o wolność i bezpieczeństwo obywateli, a najeźdźcy byli czarni? No, aniołkami to Jankesi nie byli, ale tu możemy mówić o różnych odcieniach szarości co najwyżej. Dzięki wszelkich maści sojuszom, paktom i uniom, a także demokracji, świat zmienił sie o tyle, że nie ma już kilku mocarstw ponad mniejszymi państwami, które mogą robić co chcą. Nawet taki gigant jak Stany nie może sobie robić, co się żywnie podoba. By zagarnąć strefy wpływów i oczywiście ukochaną ropkę potrzebny jest pretekst, dobry pretekst, choć jako takie poparcie na arenie międzynarodowej. Dzięki globalizacji nikogo już nie stać na to, by mieć przeciwko sobie cały świat. Dlatego wojen czysto agresywnych, łupieżczych już się praktycznie nie prowadzi. Na takie na pewno miałoby chrapkę parę państw określanych jako bandyckie. Ale nie zrobią tego, m.in. ze względu na te wyklęte przez wszystkich Stany, które tylko czekają na taką okazję. Oczywiście, nie oszukujmy się, wszyscy wiemy jak to wygląda w praktyce, co się za tym kryje i jakie mechanizmy za tym stoją, nie mniej w bajeczkach o wolności i demokracji jest ziarnko prawdy, a procent zadowolonych z "najeźdźców" obywateli musi być większy niż te 50.

Aaa…. rozumiem. Niezwykle dojrzała postawa.

A co jest dojrzałą postawą? Gotowość na to, by dać się zabić za cesarza, Boga i ojczyznę? Poza tym to znów przenośnia była. Oznaczała powtarzane już moje (tzn. przeze mnie podzielane, nie wymyślone :) ) twierdzenie, że patriotyzm jest budowany przez zadowolenie z własnego kraju. Odwrotnie to może u Romana. Nie oznaczało wcale, że za wysoką pensję popędzę z karabinem na barykady. Choćbym żył w krainie mlekiem i miodem płynącej, nie będę ginął w czymś, co nie ja zacząłem, bo raz, że nie czuję wspólnoty z czymś takim jak państwo, naród, a dwa, uważam, że są ważniejsze powody, by żyć. Przypominam, że my tu grubo teoretyzujemy, żeby nie powiedzieć fantazjujemy. Właśnie dowodziłem, że staroświecki konflikt zbrojny nam nie grozi.

No popatrz to na Czechosłowację w 1968r. najechaliśmy z bratnią pomocą bez niczyich sugestii?

Nie wiedziałem, że braliśmy udział w tej agresji. Ale poza poszerzeniem mojej wiedzy, nic to nie wnosi do dyskusji. Po pierwsze miała miejsce klasyczna "bratnia (tfu) pomoc", a więc wspieranie "naszych", "prawdziwych komunistów" przeciw "wywrotowcom". Po drugie i najistotniejsze: chyba nie muszę tłumaczyć różnicy między agresją na Czechosłowację, a ewentualną napaść na RFN? Muszę? Pierwsza to państwo bloku wschodniego, członek Układu Warszawskiego, a więc wszystko odbyło się między komuchami. W przypadku RFN miałby miejsce atak na zachodnie państwo demokratyczne (w przeciwieństwie do wschodnich Niemiec, NRD). I w taką wojnę niepodległa Polska wciągnąć by się wg mnie nie dała. A przynajmniej na to liczyli, znów wg mnie, zachodni współtwórcy powojennych granic (że przypomnę, od czego rozmowa się zaczęła)

Wiesz inaczej jest jak się tą władzę już ma a inaczej jak się ją chce zaprowadzić, szczególnie po działaniach wojennych kiedy każdy ma w piwnicy arsenał.

>>> Mam uwierzyć, że Armia Czerwona zlękła się wyniszczonych i zmęczonych wojną cywili, choćby przeganiając przez cały kraj Kresowian na ziemie wyzyskane (pomimo karabinu z wylatującym zamkiem i paru granatów w odświętnym ubraniu :wink: )? Jakoś respektu nie wzbudziły nawet niedobitki oddziałów AK, bezlitośnie tępione i ścigane po lasach. A represje, aresztowania i wywózki też zaczęły się od razu po wojnie. W powojennej historii polski jakoś nie widzę respektu do walecznego ludu polskiego. Nie przekonałeś mnie. Cały czas twierdzę, że gdyby premier UK i prezydent USA nie chcieliby mieć jako tako niezależnego, a przynajmniej w przyszłości niezależnego państwa odgraniczającego zachód od Rosjan, Powstanie Warszawskie nic by nie pomogło. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że Powstanie wręcz osłabiło nasze znaczenie przez zniszczenie stolicy i zdziesiątkowania Armii Krajowej, która mogłaby by być jakąś kartą przetargową demokratów. A tak, można powiedzieć, że Niemcy wykonali część mokrej roboty za Rusków.

BTW

drogi "dziadku"

Ten Twój wiek

Że Twoja broda, długa do ziemi

zgryźliwy tetryk

Oj, wiemy, wiemy, dziaduniu

ten Twój matuzalemowy wiek.

Masz jakiś kompleks w stosunku do mojego wieku, czy też wykombinowałeś sobie, że ja takowy mam i takimi zaczepkami mi dokuczysz czy zdyskredytujesz? Infantylne to z lekka.

>>> Nieee... Ani jedno ani drugie. Po prostu, zwyczajnie sobie jaja robię! :D Ale jeśli już koniecznie chcesz...

A tak… widzę kolejny idealista (...) tyle, że jak to wszystko już mam za sobą

spojrzenie (...) dojrzalsze bo pozbawione już młodzieńczego idealizmu

Aaa…. rozumiem. Niezwykle dojrzała postawa.

jestem już w takim wieku że na "miłość" mam trochę inne spojrzenie niż 16-18 latek

Rodzice muszą być dumni

>>>Pozwolę sobie tutaj kogoś zacytować: "Masz jakiś kompleks w stosunku do mojego wieku, czy też wykombinowałeś sobie, że ja takowy mam i takimi zaczepkami mi dokuczysz czy zdyskredytujesz? Infantylne to z lekka."

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyżbyśmy zbliżali się do końca tragikomicznej koalicji...??? Dziś LPR postawił swoje rządania- koniec Jarka Kaczyńskiego i komisja śledcza. Oczywiście śwince ciężko jest odejść od korytka, więc nie wierzę, by to była ostateczna decyzja LPRu, ale może takie rządania wyprowadzą z równowagi psychicznej premiera i albo ten skasuje LiS, albo siebie, albo wszystkich na raz szlag trafi i będzie git 8)

Exe:

I wiem, że nie ma ideałów.

-Jak nie ma? Są, tylko każdy ma własny 8)

Jak wspominałem, dostałem D właśnie za wzrok.

-<rzuca się z nerwów> Jaką masz wadę, jeśli można wiedzieć??? Ja mam minus czy i rządam kategorii D, bo jak mi soczewek na poligonie zabraknie, to koniec :)

Rozy:

A tak… widzę kolejny idealista dla którego miłość go niepojęte uczucie… piękne… tajemnicze… mistyczne wręcz przeżycie.

-No nie, jaki obalacz stereotypów się znalazł :) Ludzie, po co się kochać, to nic takiego, szkoda zachodu 8) Wiem, wiem- grubo nadinterpretuję, ale czytając niektóre twoje teksty odnoszę takie wrażenie :P

Co to się dzieje z tym topikiem. Dawniej były tu pasjonujące flame'y na tematy polityczne, teraz dyskutuje się o dziewicach, miłości i takich tam lamerskich sprawach 8) Bierzcie przykład z premiera! Polityka jest ważniejsza od miłości! ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bierzcie przykład z premiera! Polityka jest ważniejsza od miłości! ;)
Czy moze o milosci do polityki :?:

A wzgledem samej przepychanki w koalicji, to cala sytuacja (jak zauwazyl kolega z pracy) przypomina troche sytuacje gdy wszyscy chca wysiasc z samochodu, ale ktos rzucil haslo "kto wysiadzie pierwszy, ten jest glupi". I teraz niczym male dzieci siedza zawziecie choc wszystkim juz od dawna chce sie siusiu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyżbyśmy zblizali się do końca tragicznej koalicji...???

Dlaczego tragicznej? Przeciez dzisiejsza opozycja (mówię o SLD) również współpracowała z Samoobroną za rządów Milera...A teraz mówią, że to takie be. Podwójna moralnośc? Przecież działali z czlowiekiem, który wczoraj nazwał obecny rząd - cytuję DYKTATURĄ. Jestem ciekaw czy Lepper cos wczoraj pił...Bo tym stwierdzeniem popełnił chyba największą bzdurę, w swojej karierze...Przebijającą nawet talibów.

Hm. Ja Ci swoja opinie przedstawiłem w PW.

W porządku.

Nie musi Ci się podobac, nie musisz sie z nia zgadzac, ale daruj sobie stwierdzenia, ze sie pogubiłem.

Pewnie, że się nie muszę zgadzac...Ale widzisz Ty w swojej wypowiedzi orzekłeś juz moją winę stwierdzeniem, że powinienem wyleciec z forum. Jasne? Czy może się mylę? Wypowiedz się. Następnie zacytowałeś tekst z którego wynika, że operuję poglądami hmm...Delikatnie mówiąc rasistowskimi, choc też znalazly się słowa porownujące do nazizmu. Prawda? Czy może nie to miałeś na myśli? Choc nie sądzę bo to by wyglądało tak jakbys malował karoserię twierdząc, że naprawiasz silnik...Jak się sam domyślasz podczepienie nazistowskich zachowań może wywołac u czlowieka lekkie oburzenie. Jasne? Tym bardziej, że hitlerowcy wymordowali mi troche rodziny...Babka walczyła w PW a dziadek u Andersa...Stąd moje podkreślam DELIKATNE określenie tej sytuacji mianem pogubienia się. Myślałem, że się odpowiednio znajdziesz... Coż myliłem się. Można pieknie się róznic, ale na odpowoednim poziomie, człowieczeństwo zobowiązuje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wwl1:

Przeciez dzisiejsza opozycja (mówię o SLD) również współpracowała z Samoobroną za rządów Milera...

-Ale przynajmniej nie nazywali partnerów warchołami i ludźmi o wątpliwej reputacji 8) Bardziej na serio- ile razy Kaczyńscy zapowiadali, że w żadne układy z Samoobroną wchodzić nie będą? Bo mówili to przed dojściem do władzy i po jej objęciu.

który wczoraj nazwał obecny rząd - cytuję DYKTATURĄ. Jestem ciekaw czy Lepper cos wczoraj pił..

-Mnie tam nie bawi to, że Kaczyńskiego nazywa się dyktatorem, tylko to, kto go tak nazywa :] Mam też nieodparte wrażenie, że Lepper co wieczór sobie pije, ale jemu to i tak już nie szkodzi.

W przypadku LPRu to raczej nierealne. Giertych musi miec 100% pewnośc, że dostanie się do przyszlego sejmu. A jak wiadomo coś nikły ten jego elektorat, bo Rydzyk wciąż się wacha z poparciem.

-No właśnie. Ale niby są teraz w LiSie, więc alternatywę mają.

I co? Myślisz, że następni będą tacy uczciwi, spokojni? Ci którzy teraz skaczą nawzajem sobie do gałek?

-Nie wiem, ale jestem pewien, że gorzej być nie może. No chyba, że Lepper lub Giertych wygrają wybory prezydenckie, ale takiego scenariusza, to chyba nie musimy się na szczęście obawiać.

To co zaczynamy? hehe

-Musisz być bardziej wyrazisty w wyrażaniu poglądów. W swojej wypowiedzi zapomniałeś dodać, że ostatnio modne stało się atakowanie rzadu i obrażanie moherów 8)

Pozory mylą...To również ważne sprawy.

-Nie, no co ty? Chyba mi nie chcesz wmówić, że dziewczyny służą do czegoś innego niż przeszkadzanie nam w zabawie w polityków? :o

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, ale jestem pewien, że gorzej być nie może.

A skąd ta pewność? Historii nie znasz, nie wiesz ile "dobrego" dla Polski zrobiła np. PZPR? A tak się składa, że panowie z tego ugrupowania bredzą coś o lewicy i demokracji i startują w wyborach, by reformować ten zacofany zaścianek Europy, jakim jest Polska. Ok, rządy PiSu trochę mnie rozczarowały, Samoobrona i LPR to totalna pomyłka (choć są pozytywne wyjątki, m. in. Giertych - tak, tak), ale nie dramatyzujmy. Nie jest wcale tak źle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

michał ssj:

A skąd ta pewność? Historii nie znasz, nie wiesz ile "dobrego" dla Polski zrobiła np. PZPR? A tak się składa, że panowie z tego ugrupowania bredzą coś o lewicy i demokracji i startują w wyborach, by reformować ten zacofany zaścianek Europy, jakim jest Polska. Ok, rządy PiSu trochę mnie rozczarowały, Samoobrona i LPR to totalna pomyłka (choć są pozytywne wyjątki, m. in. Giertych - tak, tak), ale nie dramatyzujmy. Nie jest wcale tak źle.

-Tak, tak, wróci SLD i pod osłoną demokracji i nocy (teczek :lol: ) wprowadzi nam na nowo komunizm :] Na razie jak słucham wypowiedzi polityków związanych z tamtą lewicą, to nie słyszę o reformach, tylko odsunięciu PiS'u od władzy :) Co byś nie mówił- jest źle. Rząd zajmuje się oskarżaniem opozycji o wszystko co złe, chwali się cudzymi osiągnięciami (wielokrotnie przez siebie podważanymi :) ), skupia się już tylko na utrzymaniu się przy władzy- dla dobra Polski(!!!)- i wmamia nam, że wszystko jest cacy, dobrze i w ogóle najlepiej w powojennej historii kraju. Nie wspominając o robieniu z (w miarę) cywilizowanego kraju- zacofanego ciemnogrodu. I mam prośbę- przynajmniej nie przypominaj, że uważasz Giertycha za plus tego rządu, tak to człowiek zapomni i nawet miło się wtedy z tobą dyskutuje, ale czar pryska kiedy wspominasz o "dobrej roli" tego zacofanego pseudo-faszysty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Ale przynajmniej nie nazywali partnerów warchołami i ludzi o wątpliwej reputacji 8)

Przewrotnie mówiąc...A partnerzy nie nazywali ich dyktatorami. Dla mnie owe stwierdzenie dyskredytuje tych "partnerów" jako polityków. Mało tego również o zdrowie psychiczne należałoby zadbac. Co do nazywania bądz zwracania się do innych polityków to znamienne są już dziś "sławne" zwroty pana Milera - "pan jest zerem panie Ziobro", również wywody filozoficzne w pijackim zwidzie pana Oleksego na temat relacji zachodzących/panujących w SLD były takie - szczere...Moja sitwa te sprawy hehe. Również ciekawe zdarzenie było podczas gdy "ekipa" Naumana i Łapińskiego (to ci od służby zdrowia) pobiła dziennikarzy. Nowa forma konwersacji panów ministrów z prasą?

-Mnie tam nie bawi to, że Kaczyńskiego nazywa się dyktatorem, tylko to, kto go tak nazywa

To też.

-No właśnie. Ale niby są teraz w LiSie, więc alternatywę mają.

Ale to są goscie, którzy pragnął, czegoś więcej niz tylko marginalnego istnienia w parlamencie...Szczególnie Leper ma takie tendencje. Ostatnio nazwał opozycję partyjną już nie warchołami czy innymi mułami (co by sugerowało, że mówimy o istotach ludzkiego pochodzenia) ale poetyckim określeniem "menażeria". Dobrze, że Leper nie ma resortów siłowych...

No chyba, że Lepper lub Giertych wygrają wybory prezydenckie, ale takiego scenariusza, to chyba nie musimy się na szczęście obawiac.

Wystarczy, że wygrają parlamentarne...A taki scenariusz jest możliwy Stworzą zdyscyplinowany elektorat, który przy średniej frekwencji w naszym kraju może byc grozny...I wtedy Ty i ja jako opozycja mozemy zostac nazwani menażerią...Wtedy gdzies w podziemiu będziesz wspominał obecne rządy z utęsknieniem.

-Musisz byc bardziej wyrazisty w wyrażaniu poglądów

Jedno ale, w tej kwestii nic nie musze.

-Nie, no co ty?

Jakie koty? hehe stary dobry Szypie do czego służą dziewczyny to my obaj dobrze wiemy...

Na razie jak słucham wypowiedzi polityków związanych z tamtą lewicą, to nie słyszę o reformach, tylko odsunięciu PiS'u od władzy.

I to bardzo zły objaw. Widac prawdziwa lewica jest jeszcze w produkcji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spierać się co do oceny rządu można w nieskończoność - w niektórych aspektach pozostanie to oceną indywidualną i subiektywną. Jedna rzecz jest pewna - zmieniła nam się polaryzacja sceny politycznej. Kiedyś mieliśmy głównie konflikt na linii (post)solidarnościowcy kontra (post)komuniści. Teraz główna oś przebiega, według mnie, PiS kontra reszta. W obozie reszta nie ma może specjalnie zgody, ale jednak 'osobowość' polityczna PiSu bardzo skutecznie potrafiła zniechęcić do siebie duże grona ludzi. Sam obóz PiSu nie zawsze jest taki sam, bo przecież jak z przystawkami jest to wiadomo... Polaryzacja ta zresztą prowadzi w dwie strony przesady. Dla mnie tak samo 'poważne' jest wieszczenie końca demokracji, jak niemalże paranoidalne 'układo-widztwo'.

Owszem, w części działań PiSu można znaleźć działania, które nie sprzyjają pewnej wizji demokracji, a w spadku po poprzednich ekipach było sporo nieczystych kontaktów państwowo-biznesowo-mafijncyh, ale nie popadajmy w skrajności. To jest właśnie chyba jedna z tych bolączek - za dużo czasu wszyscy spędzają na sprawach widocznych i powierzchownych, na kłótniach i autopromocji, a za mało na konkretach. A i często konkrety okazują się być fasadowe. Bardzo dużo się dzieje na scenie politycznej, ale właśnie - niemalże tylko na politycznej. Symptomatyczne dla mnie są telefony do 'Szkła konaktowego'. Może i dzwonią tam raczej przeciwnicy rządu, ale to, że tyle ludzi dzwoni i kończy wypowiedź słowami w stylu: "Powiedzcie mi proszę o co chodzi...".

Polska zaczyna cierpieć na małe rozdwojenie jaźni. Może nieco przesadzam, ale popatrzcie choćby na rozdźwięk pomiędzy celami, a środkami PiSu... Z jednej strony piękne, patriotyczne ideały, a drugiej LiS i brutalny często pragmatyzm.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wspominałem, dostałem D właśnie za wzrok.

-<rzuca się z nerwów> Jaką masz wadę, jeśli można wiedzieć??? Ja mam minus czy i rządam kategorii D, bo jak mi soczewek na poligonie zabraknie, to koniec :)

To w sumie sam bym chciał wiedzieć. Przy -1/-0.75 może bym coś niższego od A dostał... Niestety nie jestem na tyle szalony, by mi z tego powodu kategorię obniżali, po prostu do służby wartowniczej się nie nadaję.

A mówili, ostrzegali, że gry komputerowe potrafią psychikę człowieka wypaczyć, i co? Lipa. Tyle lat człowiek gra, stara się jak może...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A gdyby w towarzystwie była jakaś blondynka, mogłaby się poczuć urażona.

>>>Dlatego w dobrym tonie jest nie posługiwanie się nimi w obecności osób do których się odnoszą. Choć jak mówiłem skoro ktoś się nimi przejmuje to oznacza, że ma problemy z własną samooceną.

Dla mnie to przede wszystkim...

>>>Ależ to nie to… miłość przede wszystkim poświęcenie i szacunek dla drugiej osoby. Przynajmniej to pozostaje gdy opadają emocje.

:lol: Zupełnie nie trafione, bo mnie ten fakt [rozwodu] kompletnie buja.

>>>IMO tym bardziej trafione

Moje wyrazy współczucia. Najzupełniej poważne. Może obaj po prostu nie wiemy, co straciliśmy. I nie mów, że Ty wiesz. Nie masz tego, co oznacza, że nigdy nie miałeś.

>>>Ale czego współczujesz? Że człowiek doświadcza życia i emocji? Współczuć to można gdy ktoś zbyt emocjonalnie reaguje lub nie potrafi sobie poradzić z uczuciami.

Życie emocjonalne dlatego jest życiem emocjonalnym, że nie jest proste.

>>>To że upraszcza nie oznacza że jest proste.

W takiej, w której nie można odnieść (wg Ciebie) sukcesu, więc automatycznie nie można zawieść. Oups... Mój błąd. Jak mogłem zapomnieć.

>>>Weź napisz to bardziej rzeczowo bo to jakiś bełkot jest.

Bez względu na to, jak narwany on jest / był, nie uważam, by porządku było robienie uwag tego typu, zwiastować, widząc szczęśliwą parę, ich rychły koniec, poddawać w wątpliwość ich uczucie. Po co to? Porównałeś się do kibica? Kibice, zdaje się, dopingują, a nie dołują.

>>>Ależ ja im nie wieszczę końca, a wręcz wyraźnie piszę, że liczę że im się uda. Nie poddaję w wątpliwość ich uczucia ale zastanawiam się ile początkowa faza zauroczenia sobą będzie trwać. Niech ich trwa jak najdłużej ani mi tego żal ani zazdrość, ale kiedyś minie. Przyzwyczają się do siebie, troszkę znudzą własną obecnością – czy chcą czy nie. Choćbyś nie wiem jak lubiał pomidorową to jak dzień w dzień będziesz ją jadł to Ci się znudzi.

A uprzedzając kolejną odpowiedź. Nie. Nie podam linka do żadnego posta, w którym używasz tego argumentu. Nie podam też linka do przykładu posta, w który żądasz linka. Powinieneś pamiętać, co piszesz, to raz. Po drugie, ubliża mnie traktowanie mnie na każdym kroku jak łgarza, który wysysa z palca każdy argument.

>>>Właśnie dlatego że wiem co piszę mam świadomść tego że zmyślasz we własnych wypowiedziach bo tak Ci akurat pasuje. Tak - kłamiesz pisząc że co krok podkreślam swój wiek.

Pokaż mi jednak klasyczny przykład takiej wojny w ostatnich latach. Czy w konflikcie w Afganistanie i Iraku obrońcy byli biali, walczyli o wolność i bezpieczeństwo obywateli, a najeźdźcy byli czarni?

>>>Pomijając wojnę domową w każdym przypadku najeżdżający jest agresorem. Dziwne że za przykład podajesz Irak i Afganistan. To wojny wybitnie o wpływy w regionach bogatych w surowce i strategicznie położonych. To że nie rządzili tam „biali” nie usprawiedliwia ataku. Jak nie lubisz Łukaszenki to oznacza, że można zaatakować Białoruś?

Bajki o wolności i demokracji to się idealistom opowiada. Właśnie na C+ leci fajny film „Nie w naszym imieniu” –o wojennych działaniach USA jak akurat.

Nawet taki gigant jak Stany nie może sobie robić, co się żywnie podoba.

>>>Robią, robią o ile tylko mają w tym wystarczająco duży interes. – atak na Irak choćby.

A co jest dojrzałą postawą?

>>>Żyjesz w społeczeństwie, akceptujesz zasady tego współżycia. Zarówno korzyści jak i obciążenia. Czyli jak ktoś mówi że nie będzie go bronił (nawet jeśli to czysto teoretyczne), a lekką ręką przyjmuje np. darmowe szkolnictwo to jest to dla mnie brak dojrzałej postawy. Bo zaraz potem kończy naukę i mówi, że podatków też nie będzie płacił bo bandyckie, ale chętnie pójdzie na „kuronia” bo każdy grosz się przyda. Taka swoista wybiórczość postawy. Jak mam korzyść to biorę, a jak mam obowiązek to się migam.

Właśnie dowodziłem, że staroświecki konflikt zbrojny nam nie grozi.

>>>Dobrze by było, ale dlaczego w takim razie większość państw łoży tak duże pieniądze na siły zbrojne?

I w taką wojnę niepodległa Polska wciągnąć by się wg mnie nie dała. A przynajmniej na to liczyli, znów wg mnie, zachodni współtwórcy powojennych granic (że przypomnę, od czego rozmowa się zaczęła)

>>Tyle że nasza niepodległość była raczej problematyczna tak do początku lat ’60 bym powiedział.

Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że Powstanie wręcz osłabiło nasze znaczenie przez zniszczenie stolicy i zdziesiątkowania Armii Krajowej,

>>>A tu się zgadzam, tyle że nie szeregi AK ale poniekąd inteligencje która byłaby mniej podatna na komunizację. Racja zapewne leży po środku bo dla Aliantów byłoby kłopotliwe gdyby okazało się że na terenach „wyzwolonych” przez AC rozpoczęła się walka o niepodległość. A tak zamykało się kłopotliwą sprawę.

Pozwolę sobie tutaj kogoś zacytować:

>>>Widzisz tylko jak sam twierdzisz Ty robisz sobie jaja, a ja pisze zupełnie poważnie (no może poza ostatnim cytatem). Pomijam już fakt że Twoje wypowiedzi były bardzo monotematyczne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest właśnie chyba jedna z tych bolączek - za dużo czasu wszyscy spędzają na sprawach widocznych i powierzchownych, na kłótniach i autopromocji, a za mało na konkretach.

Dokładnie. Ostatnio zamiast rozmawiać o konkretnych politykach i ich pomysłach licytujemy się, która partia jest dobra, a która zła. A przecież tego nie da się obiektywnie stwierdzić, jeśli nie przyjrzymy się im z bliska. Przykład Giertycha jest tu bardzo dobry. Dla mnie LPR to syf zrzeszający ludzi, eufemistycznie mówiąc, ograniczonych intelektualnie i zacofanych. Na przykład religia - moim (i nie tylko) zdaniem należy ją odgraniczyć od polityki. Niech każdy sobie wierzy (bądź nie wierzy) w co chce, ale niech zachowa to dla siebie, a nie zmusza innych do przestrzegania zasad jego wiary. Chyba wszyscy się z tym zgadzamy. Oni tego nie rozumieją. Dlaczego zatem lubię Giertycha, choć taki z niego oszołom? Bo:

1. Jest człowiekiem wykształconym (skonczył historię i prawo, który polityk może się pochwalić podobnym osiągnieciem?) i inteligentnym (sic!).

2. Jest patriotą i nie ukrywa tego.

3. Jest aktywny, nie opier... dziela się.

4. Wszystkie działania, które podejmuje jako minister edukacji, mają na celu poprawę sytuacji. Trudno powiedzieć, czy tak będzie - w wielu kwestiach jestem innego zdania niż on - ale nie można mu zarzucić, że działa w złej wierze.

5. Ma odwagę głosić niepopularne poglady. Wie, że dla masy ludzi jest obiektem żartów (zwykle prymitywnych, a za takie mam np. naśmiewnie się z jego wyglądu czy błędów w wymowie), a mimo to nic sobie z tego nie robi i twardo stoi przy swoim.

6. Ma klasę. Pamiętacie, jak w dzień wagarowicza uczniowie urządzili demonstrację pod ministerstwem? Inny siedział by w srodku i udawał, że go nie ma, Giertych natomiast wyszedł do drących ryja gówniarzy, poczęstował ich ciastkami i zaczął z nimi rozmawiać: dlaczego przyszli? co im się nie podoba? Okazało się, że większość protesujących nie była w stanie odpowiedzieć na te pytania. Na demonstrację przyszli, żeby się zerwać ze szkoły, a skoro znajomi szli, to oni też pojdą, a w ogóle, to Majewski w TVN mówił, że Giertych to Frankenstein, a jak to było w telewizji, to znaczy, że prawda, nie? Tym samym Giertych wyszedł z twarzą z naprawdę trudnej sytuacji i za to ma u mnie duży plus.

Czy zatem głosowałbym na niego w wyborach prezydenckich? Trudno powiedzieć. Raczej nie, bo znam lepszych kandydatów, poza tym mam inne poglądy niż on. Mimo to uważam go za jednego z lepszych polskich polityków.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie, że się nie muszę zgadzac...Ale widzisz Ty w swojej wypowiedzi orzekłeś juz moją winę stwierdzeniem, że powinienem wyleciec z forum. Jasne? Czy może się mylę? Wypowiedz się. Następnie zacytowałeś tekst z którego wynika, że operuję poglądami hmm... Delikatnie mówiąc rasistowskimi, choc też znalazly się słowa porownujące do nazizmu. Prawda? Czy może nie to miałeś na myśli?
Ten tekst to fragment regulaminu tego forum.

Nigdzie nie stwierdzilem, ze glosisz poglady rasistowskie, czy nazizm. Natomiast byl to, moim zdaniem, seksizm, a ten podlega wlasnie pod ten punkt regulaminu.

1. Jest człowiekiem wykształconym (skonczył historię i prawo, który polityk może się pochwalić podobnym osiągnieciem?) i inteligentnym (sic!).
Czy historia i prawo daja mu kwalifikacje do zarzadzania MEN :?:
2. Jest patriotą i nie ukrywa tego.
Co to znaczy,ze jest patriota :?: Fajnie, ze tego nie ukrywa, ale jak poza gadaniem jego patriotyzm sie objawia :?:
3. Jest aktywny, nie opier... dziela się.
Czyzby znowu napisal jaka ksiazke :?:
4. Wszystkie działania, które podejmuje jako minister edukacji, mają na celu poprawę sytuacji. Trudno powiedzieć, czy tak będzie - w wielu kwestiach jestem innego zdania niż on - ale nie można mu zarzucić, że działa w złej wierze.
Lepsze jest wrogiem dobrego. A pieklo jest wybrukowane dobrymi checiami. Jesli nie wie co sie robi, to lepiej nic nie robic, bo mozna wszystko popsuc.
5. Ma odwagę głosić niepopularne poglady. Wie, że dla masy ludzi jest obiektem żartów (zwykle prymitywnych, a za takie mam np. naśmiewnie się z jego wyglądu czy błędów w wymowie), a mimo to nic sobie z tego nie robi i twardo stoi przy swoim.
Czy gdyby wiekszosc ludzi sie z Ciebie smiala, to nie zaczolbys sie zastanowiac, czemu i czy aby przypadkiem nie maja racji :?:
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...