Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mateusz(stefan)

Piłka Nożna V

Polecane posty

Mecz WBA z Liverpoolem na dobre rozkręcił się pod koniec, ale chociaż dużo emocji w tym fragmencie wynagrodziło co najwyżej średni mecz. Gospodarze grali w ataku pozycyjnym dobrze, ale tylko od momentu podejścia pod pole karne wszystko się sypało. Skoncentrowane WBA i świetny golkiper dało wymierne efekty. Ogółem dziw trochę że zespół gości podszedł do takiego spotkania ultra defensywnie. Raz że z Liverpoolem są sąsiadami w tabeli, a dwa że przecież The Reds grają w kratkę. Dodajmy do tego winn West Bromu w pierwszej rundzie. Teraz nie zachwycają, ale przecież nie grali z City czy United żeby być tak schowanym.

Suarez w pierwszej części widoczny, nie samolubny, efektowny "krzyżak" i podanie w pole karne, a po przerwie Urugwajczyk powraca do teatru będąc drugim sędzią na boisku. Zęby bolą jak się na to patrzy. Co z tego że jest jednym z najlepszych napastników świata, skoro takich zachowanie zaprzepaszcza wszystko i w ataku jest wtedy bezużyteczny.

3 pkt pojechały na The Hawthorns, na całe szczęście Gerrard nie wykorzystał karnego niesłusznie podyktowanego, a Lukaku pokazał na co go stać. Po tym sezonie oby wrócił na Stamford i po odesłaniu Torresa może z Ba stworzyć świetny duet. Oczywiście nie w pierwszej "11" ale jako zmiennicy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda trochę Celticu. Lubię Juventus i cieszy mnie ta pewna wygrana ale ten pressing i walka szkotów była niesamowita. Do tego stopnia że druga najlepsza trójka środkowych pomocników w europie praktycznie nieistniała. Vidal niewidoczny, Pirlo mnóstwo strat. Markizjo ratuje ta bramka. Celtic kontrolował grę ale z drugiej strony sobie żadnej czystej sytuacji nie stworzył poza tą główką Ambrose. Wynik nie do końca oddaje to co się działo na boisku. Tak czy inaczej mecz był świetny i bardzo przyjemnie się to oglądało. Peluso do momentu zejścia był najlepszy na boisku-trzymał tyły, pokazywał się z przodu i dorzucił ładną asystę przy 1bramce.

Jeszcze warto wspomnieć o wczorajszym love story Lichtsteiner-Hooper. Każdy rzut rożny to kamera na tą dwójkę. O ile te wszystkie przepychanki w polu karnym zawsze są tylko żałosne i irytujące tak na nich patrzyło mi się z przyjemnością. Zastosowali chyba wszystkie możliwe chwyty, włącznie z wepchnięciem Hoopera do bramki na siatkę(dwa razy!) czy nadziewaniu swojej głowy na wystawioną rękę Lichsztajnera;P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Choć para na papierze nie wyglądała na ekscytującą, to mecz Celtów z Juventusem oglądało się świetnie. Niesamowicie szybkie tempo meczu, akcja za akcją i mimo że gospodarze mieli swoje okazję to trudno pokonać Buffona kiedy strzela się w prosto w niego. Celowniki mieli wczoraj strasznie scentrowane. Szczytem wszystkiego był Ambrose który zawalił przy pierwszym golu (dobrze dla widowiska że Marchisio dobił te uderzenie Matriego, bo piłka już wcześniej minęła linię bramkową a sędzia oczywiście zaspał i gdyby nie drugi strzał wynik ciągle brzmiałby 0:0) Na dodatek w 110% akcji strzelił oczywiście prosto w bramkarza. U Szkotów najbardziej podobał mi się Wanyama- świetnie rozdzielał piłki, mocno pracował w defensywie. Taki Celticowy odpowiednik Gerrarda. Tempo spotkania o dziwo nie spadło w drugiej części jakoś bardzo i dalej było co oglądać. Wynik mówi jednak jednoznacznie że team z Glasgow jedzie już tylko na pokaz do Turynu na rewanż.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z wczorajszych spotkań oglądałem najpierw 10 minut drugiej połowy Valencia - PSG, po czym stwierdziłem, że nuda i włączyłem mecz Celticu. I spotkała mnie miła niespodzianka. Szkoci naprawdę mi zaimponowali, myślałem, że Juve będzie miało inicjatywę, a to Celtic ciągle był w natarciu (z tego co mi kolega mówił, w pierwszej połowie grali jeszcze lepiej). Szkoda, że tak to się skończyło. Juventus pokazał jednak, że ze skutecznością nie mają problemów. Zobaczymy, jak sobie poradzą z silniejszym przeciwnikiem (o ile oczywiście przejdą ;P nigdy nie wiadomo...).

A co do dzisiejszego wieczora... Szczerze mówiąc, to bardziej od tych meczy interesuje mnie wtorkowe spotkanie Bayernu z Arsenalem ;P Dziś jednak zamierzam obejrzeć Real - MU (znając życie, będzie to zły wybór. Skończy się na 0:0, bez emocji, a Borussia z Szachtarem podzielą się punktami po pełnym emocji 4:4 :P). Obstawiam dwu, może trzy bramkowe zwycięstwo Realu. Za oby dwoma drużynami nie przepadam, ale wydaje mi się, że piłkarsko Real jednak jest o poziom wyżej od Manchesteru i potwierdzą dziś swoją klasę. Przynajmniej mam pewność, że jedna z drużyn, których nie lubię, odpadnie już w 1/8 ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotkanie Realu z Manchesterem nie powinno zakończyć się bezbramkowym remisem. Królewscy będą starali się wygrać to spotkanie nie tracąc bramki, co będzie zadaniem raczej trudnym, ale najlepszym ze sportowego punktu widzenia. Jestem skłonny się założyć, że zwycięzca tego spotkania awansuje do kolejnej rundy. Zwycięstwo będzie teraz satysfakcjonować obie drużyny, ponieważ da im to odpowiednią przewagę w rewanżu. Warto zauważyć, że przy ewentualnym zwycięstwie Realu przy zerze w obronie, to gol strzelony na Old Trafford sprawi, że Czerwone Diabły musiałyby wygrać u siebie wtedy przynajmniej 3-1. Jednak na taki obrót spraw są raczej małe szanse i stawiam dzisiaj na 2-1 dla Królewskich.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś jednak zamierzam obejrzeć Real - MU (znając życie, będzie to zły wybór. Skończy się na 0:0, bez emocji, a Borussia z Szachtarem podzielą się punktami po pełnym emocji 4:4 tongue_prosty.gif).

0:0 jest w sumie jednym z najbardziej prawdopodobnych wyników, ale dam głowę, że mecz będzie obfitował w mnóstwo emocji. Nawet jeśli poziom gry obu drużyn z jakichś powodów nie będzie najwyższy, to walkę między takimi klubami zawsze ogląda się przyjemnie.

Obstawiam dwu, może trzy bramkowe zwycięstwo Realu. Za oby dwoma drużynami nie przepadam, ale wydaje mi się, że piłkarsko Real jednak jest o poziom wyżej od Manchesteru i potwierdzą dziś swoją klasę. Przynajmniej mam pewność, że jedna z drużyn, których nie lubię, odpadnie już w 1/8 ;]

Mogę się zgodzić z wieloma rzeczami: mogę przytaknąć komuś kto twierdzi, że Real będzie dzisiaj faworytem (nawet zdecydowanym), ale za nic w świecie nie rozumiem dlaczego mówisz, że Real jest o poziom wyżej. Mógłbym powiedzieć to samo o mojej drużynie, bo przecież to nie my jesteśmy 16 punktów za liderem w tabeli i nie my gramy słabe mecze ze średniakami w krajowej lidze.

Btw. - tak jak powiedziałem paru moim znajomym, którzy dzisiaj wręcz zakrzyczeli mnie, że Real rozjedzie Manchester: 90 minut gry wyjaśni wszystko, boisko ich osądzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając jeszcze do dnia wczorajszego - mecz Celticu z Juve był świetnym widowiskiem. Strasznie szkoda mi Szkotów - zaimponowali mi ambicjami, nieprzerwanym atakiem pozycyjnym, a zwłaszcza pressingiem (robili to jeszcze lepiej niż Borussia w fazie grupowej). Jednak w futbolu nie liczy się posiadanie piłki, lecz bramki. Juventus mimo tego, że miał mniej z gry, wykorzystał wszystkie swoje stuprocentowe okazje. Ciężko stwierdzić czy to szczęście, czy geniusz Conte'a.

Dzisiaj jako fan ligi angielskiej kibicuję Manchesterowi. Stawiam na remis (najprawdopodobniej 1:1) - czerwonym diabłom będzie ciężko wygrać na Santiago, za to za tydzień już wszystko będzie możliwe. Długo czekałem na ten mecz, szkoda, że nie transmituje go TVP (ale co, gdy BŁASZCZYKOWSKI STRZELI Z 35 METRÓW, LEWANDOWSKI PODWÓJNEGO HATTRICKA, A MY TEGO NIE ZOBACZYMY?!). Miejmy nadzieję, że będzie to wieczór bez lagów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ahh. Jeszcze tylko godzina do początku meczu pomiędzy dwoma gigantami piłki nożnej - Manchester United vs Real Madryt. Wielki pojedynek pomiędzy dwoma supersnajperami, CR7 kontra RvP. Serce mówi Real, rozum - bezbramkowy remis. Jeśli przegramy będe bardzo rozczarowany i sprawa się skomplikuje. Bramki stracone u siebie może być bardzo trudno odrobić na Old Trafford. Priorytetem na dzisiejszy mecz to odcięcie od gry Robina i Rooneya. Bardzo niepokoją mnie wiadomości o bólach Xabiego. Na tą chwilę jest on niezastąpionym ogniwiem Realu, świetnie łączącym defesywę z ofensywą. Mam nadzieję, że Modrić jest gotowy do gry i godnego zastąpienia Xabiego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W składzie United tak, jak się spodziewałem - Jones obok Carricka w pomocy. Jeśli zagra przynajmniej tak, jak z Evertonem, to będę zadowolony. Szkoda tylko, że prawdopodobnie coś stało się naszemu filarowi defensywy - Vidiciowi, bo nie ma go nawet na ławce. W jego miejsce coraz mniej pewny Ferdinand. Ale doświadczenie powinno zrobić swoje, choć jeśli Ronaldo będzie schodził do środka, to może Ferdka mijać jak tyczkę. Skrzydła to zupełnie co innego, niż się spodziewałem. Welbeck, który w BPL razi nieskutecznością będzie chyba najsłabszym ogniwem naszego składu dzisiaj. Co do Kagawy: też mam mieszane uczucia, bo to nie ten sam zawodnik, którego kupowaliśmy od Borussii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do przerwy - MU 1 : 1 RM

Pierwsza połowa hitowego meczu nie mogła rozczarować. Była szybkie akcje, były gole, były zwody. Pomimo tego, że w pierwszych minutach Real przeważał to MU, a konkretnie mało widoczny Welbeck strzelił gola z główki - błąd Ramosa i Varane, ale na szczęście kilkanaście minut później wyrównał, również strzałem z główki, nasz crack - CR7. Po I połowie mam wrażenie, że częściej gościliśmy pod polem karnym De Gei, ale MU również odgryzał się groźnymi akcjami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja lecę duetem TV, laptop oba mecze i póki co jestem zadowolony smile_prosty.gif Co prawda trudno o koncentrację, ale w obu spotkaniach na razie korzystne wyniki dla gości, co bardzo mnie cieszy, bo oba kluby lubię. Borussia straciła bramkę po głupim faulu w niegroźnej sytuacji. Swoją cegiełkę dołożył Weidenfeller, puszczając piłkę zmierzającą niemal w środek bramki. Na szczęście Lewandowski sprytnym machnięciem się "kiwnął" obrońców Szachtara i spokojnie wpakował piłkę w siatę. Teraz niech jeszcze żółte i czerwone bohatery dołożą po jeszcze jednym golu i będzie dobrze smile_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście Lewandowski sprytnym machnięciem się "kiwnął" obrońców Szachtara i spokojnie wpakował piłkę w siatę.

Przypomniała mi się Fifa12, bo odbili się od siebie jak ten cały "engine fizyki" w grze.

Jestem zadowolony z meczu BVB, choć chciałbym oglądać mecz na Santiago Bernabeu, ale niestety nie mogę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i skończyło się. 2 fajne wyniki, choć niedosyt pozostaje. Borussia straciła dwie straszliwie frajerskie bramki, Lewemu niewiele brakło do zaliczenia drugiego trafienia. Nic to jednak, bo w drugim meczu to Szachtar będzie musiał martwić się o to, co zrobić by awansować.

Na starcie gigantów zwracałem wzrok w zasadzie tylko wtedy, gdy nic nie działo się na boisku w Doniecku. Manchester sporo zawdzięcza De Gei, choć sam też miał idealne okazje, by ten mecz wygrać. Ostatecznie jednak i tu wynik można uznać za korzystny :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uff... Hummels dzisiaj grał bardzo niepewnie w obronie, ale za to oddał 2 bardzo groźne strzały główką po dośrodkowaniach. Raz trafił tylko w słupek, ale pod koniec spotkania strzelił wyrównującego gola. Lewy także trafił raz do siatki, ale trochę żałuję tego silnego strzału z woleja tuż obok bramki w drugiej połowie (w tv wyglądało to przez ćwierć sekundy jakby piłka wpadła do siatki)

2:2 i jest dobrze przed spotkaniem rewanżowym:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Real Madryt - Manchester United 1:1

Kurde. Ten De Gea to jest kozak. Broni nogami i rękami. Jeszcze tylko głową brakowało. Chociaż Diego też co miał to wybronił, bo obaj bramkarze przy strzałach Welbecka i Ronaldo byli bez szans. Ogromny pech prześladuje Coentrao. Najpierw jakoś musnął piłkę De Gea i ta odbiła się od słupka, a potem młody Hiszpan odbił piłkę nogą. Ronaldo również mało brakowało, ale nie ma co mówić, bo Van Persie miał setkę i dzięki Xabiemu nie wpadła ona do siatki.

Oceniając mecz to można powiedzieć, że widzieliśmy mecz godny dwóch tak świetnych zespołów. Były okazje do bramek, ale padły tylko dwie. Pierwsza połowa lepsza, a w drugiej Manchester nastawił się na kontry, ale i tak było ciekawie.

Co do poszczególnych zawodników to zawiodłem się na Arbeloi. Nie podłączał się i nie pomagał Di Marii, który był chyba najlepszy na boisku obok Xabiego i Khediry. Mesut też dobrze, Ronaldo mimo wszystko też, chociaż trochę znikł w drugiej połowie. Coentrao świetnie. Stoperze nieźle, ale nie upilnowali Welbecka.

Rewanż za 3 tygodnie, a Real będzie po dwóch meczach z Barceloną. Będzie ciężko, wierzę jednak, że będzie dobrze. Może ktoś dołączy do Ronaldo dołączy do strzelania bramek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Man Utd - Real Madrid 1-1

Genialny gol Welbecka jak i Ronaldo smile_prosty.gif Z Bernabeu wywieźliśmy cenny remis. De Gei nalezą się same pochwały ratował nam skórę wiele razy smile_prosty.gif co do zmian Anderson i Valencia dno, dno i jeszcze raz dno przez nich o mało nie straciliśmy gola confused_prosty.gif a Giggs zmarnował świetną okazje mógł strzelać a wolał jeszcze dryblować jak moi koledzy na treningu. Boli mnie, że v. Persie nie strzelił mocniej, ponieważ wtedy Alonso nie dogonił by tej piłki ale cóż. Za 3 tyg rewanż i Real może liczyć na łomot innymi słowy : Welcome to Hell icon_twisted.gif eyes.gif

edit : i jeszcze ten sędzia skończył mecz minute wcześniej :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Real Madryt - Manchester United 1:1

Czy może mi ktoś wytłumaczyć co się stało w doliczonym czasie gry w tym meczu? Jestem ciekaw dlaczego sędzia skończył go minutę przed regulaminowym czasem i dlaczego akurat wtedy, jak mieliśmy szansę na zdobycie gola z rożnego... W ogóle znowu nie mamy szczęścia do arbitra, bo ten sędziował dzisiaj z lekkim wskazaniem na Real. Główna pomyłka to puszczenie gry po faulu na Evrze, gdy ten wychodził sam na sam z bramkarzem gospodarzy. Ale też z kartkami się nie popisał, bo wlepił nam dwie jakieś zupełnie niesłuszne przez żałosny teatr Ramosa i łapanie się za twarz w stylu Busquetsa. Graczom Realu należało się parę żółtych, gdy ci faulowali nas uniemożliwiając kontry. No i kuriozalna sytuacja. Van Persie przez przypadek dotyka twarz Ramosa - żółta kartka. Ramos uderza łokciem Evansa - nawet faulu nie odgwizdał. Szkoda gadać...

Odnośnie samej gry: jak na wyjazd było dobrze. Podstawowy skład spisał się na medal, dopiero zmiennicy rozwalili nam trochę koncepcję. Valencia potwierdza, że nie umie grać jako ten wchodzący z ławki, tak samo Anderson. Jeśli są w formie, to muszą grać od początku, co dziś nie było specjalnie możliwe. Jones z Carrickiem tworzyli bajeczny duet. Jones tamował groźne ataki pomocników Realu, a Carrick wnosił dużo spokoju do naszej gry. Nie zagrywał jakichś specjalnych piłek, ale taka gra wystarczyła, aby zremisować na tak trudnym terenie. W przodzie trochę świeżości: Rooney zagrał prawie cały mecz na lewej pomocy, ale oprócz tradycyjnych zapędów do gry defensywnej, w przodzie nie pokazał nic wartego uwagi. Jego partner po przeciwnej stronie - Welbeck, zanotował świetny występ mimo mojej obawy co do braku skuteczności. Wykorzystał to, co miał wykorzystać i nie zepsuł niczego. Kagawa zagrał bardzo podobnie, tylko w drugiej połowie popełniał sporo błędów, a w jego grę wkradła się nutka nonszalancji. Welbeck powinien zostać do końca, wnosił coś unikatowego do naszej gry. Van Persie natomiast nie wykorzystał paru dogodnych sytuacji w tym tej 'setki', gdzie mógł z bramkarzem Realu zrobić co chciał, ale strzelił nieczysto i z linii bramkowej piłka została wybita. Parę razy zaimponował mi umiejętnością przetrzymania piłki. Cofał się głęboko, czym pokazał, że może grać inaczej, niż zazwyczaj w BPL i idzie mu to nadzwyczaj dobrze.

Cała nasza obrona zasługuje na osobny akapit, bo były to skrajności. Zaczynając od najsłabszego, wbrew oczekiwaniom, Rafaela, który w pierwszych minutach sam prawie przegrałby nam mecz puszczając jak na promocję Ronaldo. Raz też dopuścił się faulu przy samej linii 16. metra. Później Real odciążył skrzydła i tu był chyba ich błąd, bo gdyby Ronaldo jeszcze z 5,6 razy spróbował się przedrzeć przez tę stronę, to w końcu Rafael nie mógłby liczyć na naprawienie jego błędów przez któregoś ze środkowych defensorów. A ci też prezentowali się różnie. Ferdinandowi jak zwykle w tym sezonie brakowało szybkości i zwinności, ale w kluczowych momentach uratował nas przed utratą bramek. Evans cały mecz świetnie i bardzo równo, bezbłędnie. Evra niestety nie wyskoczył do piłki, którą do siatki wpakował Ronaldo, ale puszczając sobie tę sytuację dziesiątki razy na powtórce zrozumiałem, że nie miał szans powstrzymać o tyle wyższego od siebie przeciwnika. W najwyższej fazie wyskoku Cristiano miał tyłek na wysokości głowy Evry, więc nie było szans na powstrzymanie go.

Bohatera meczu postanowiłem zostawić na koniec. Jest nim bezsprzecznie David De Gea ratujący nas jakieś 4 razy przed utratą bramki. Pierwsza piła sparowana na słupek - cudo. Interwencja meczu, mimo że było to tylko muśnięcie piłki. Później fantastyczne wybicie 'okrągłej' z linii bramkowej nogami na sporej wysokości (do teraz zastanawiam się jak on się tak wygiął) i na końcu złapanie (co ważne - nie wybicie!) piłki zmierzającej na okienko. Perfekcyjnie wink_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Real Madryt- Manchester United 1-1

Mecz bardzo dobry, 2 połowa trochę słabsza bo MU mając dobry dla siebie wynik dość mocno się zamurowało a niestety fakt jest taki, że Real w ataku pozycyjnym gra..... tak jak gra... Początek był dobry dla Realu, słupek Coentrao i generalnie wydawało się, że będzie dobrze i potem klops po rożnym, którego chyba nie było no ale cóż... na szczęście potem świetnie grający dzisiaj Di Maria dośrodkował CR strzelił i remisik. W 2 połowie jak już pisałem MU dość mocno się murowało ale Real miał jedną bardzo dogodną sytuację ale niestety dla nas De Gea był dzisiaj niesamowity. Ale trzeba przyznać, że United też miało świetną sytuację ale na nasze szczęście Xabi wybił piłkę z linii bramkowej. Sędzia rzeczywiście dzisiaj gwizdał chyba troszkę bardziej pod Real bo przy sytuacji z Evrą to ewidentnie powinien być tam odgwizdany faul i chyba żółta kartka. No i skończył dość kuriozalnie przy rzucie rożnym dla MU, ale też tutaj koledzy forumowicze jakieś głupoty opowiadają bo sędzia zakończył mecz dokładnie w 92:55 czyli 5 sekund przed końcem doliczonego czasu gry, a nie minutę jak tu piszą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Real Madryt - Manchester United 1:1

Mecz dwóch wielkich klubów. Wszystko rozstrzygnie się w finale. United jest trochę w lepszej sytuacji, ale przy tylu gwiazdach Realu wszystko będzie możliwe w rewanżu. Co do meczu- nie oglądałem go, ale czytając skrót musiał być ciekawy. Szkoda że Real i United trafili na siebie już tak w wczesnej fazie LM

Szachtar- BVB 2:2

Bardzo dobre widowisko. Lewandowski znów strzelił gola. Okazało się, że nie trafienie w piłkę było bardzo skutecznym zagraniem i minął dwóch zawodników Szachtaru :-) Hummels grał słabo w obronie, ale nadrobił to w końcówce. Na początku żałowałem, że nie puszczą w TV meczu Realu. W rewanżu mistrzowie Niemiec są faworytami do awansu

Bardzo dobrze, że mecz komentował Laskowski

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szachtar-Borussia-2:2

Dobre widowisko w Doniecku w wykonaniu obu drużyn. Szachtar mimo że ma przerwę w rozgrywkach udowodnił że jest bardzo dobrą drużyną a 2 bramka w wykonaniu Douglas to majstersztyk. Borussia udowodniła że porażka w lidze ostatnia to wypadek przy pracy, kolejnego gola po ładnej akcji w polu karnym strzelił Lewandowski, szkoda że w drugiej połowie piłka nie wpadła do siatki tylko centymetry minęła słupek. Ładna bramka Hummelsa w końcówce spotkania która dała cenny remis. Awans nie jest jeszcze przesądzony, po tych drużynach można spodziewać się wszystkiego więc rewanż zapowiada się arcy ciekawie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Real Madryt - Manchester United 1:1

Wczorajszy mecz był niewątpliwie przedstawienie bramkarzy. Zarówno De Gea jak i Diego Lopez stanęli na wysokości zadania i doskonale wywązali się ze swoich obowiązków. Przed spotkaniem oczekiwane, że kluczowe role odegrają Ronaldo i Van Persie, ale nie do końca tak było. Co prawda pierwszy z nich strzelił świetną bramkę, a drugi miał niesamowitą okazję na zdobycie gola to jednak oczekiwano po nich nieco więcej. Wynik otwarty, do przerwy 1:1. Wszystko rozstrzygnie się na Old Trafford.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby Borussia jak i Szachtar były w formie z fazy grupowej byłby to wielki mecz, a tak był "tylko" dobry Goście fragmentami jedynie pokazywali tą szybką i składną wymianę piłki. Reus i Goetze nie popisali się i to było widać. Dobrze że Kuba ciągnął w ataku BVB, bo bez niego byłoby naprawdę słabo. Santana to pomyłka jakich mało- pod koniec już szło mu ciut lepiej, ale tak to strasznie grał. Ciągle sekundy spóźnienia kiedy mijał go Taison. Bramka Lewego może nie największej urody, ale był skoncentrowany wymierzył na spokojnie i doprowadził do remisu. Przy pierwszym golu dla Szachtara zawalił golkiper. Srna co prawda uderzył mocno, ale to nie było uderzenie w jeden z rogów bramki żeby rozgrzeszać bramkarza Niemców. Remis po dwa, daje duże nadzieje na awans Dortmundu. Jeśli tylko Reus i Goetze będą w formie, Lewy dalej będzie o 180 stopni na innym biegunie niż w reprze, a Mkhitaryan z Doniecka dalej nie będzie wykorzystywał swoich okazji team z Signal Iduna Park może zawitać w 1/4.

Przed meczem Realu z United uczyniłem misję niemożliwą. Nie chcąc być za spoilerowany po meczu na żywo Borussii, unikałem jakichkolwiek informacji z Santiago Bernabeu i o 23.30 obejrzałem powtórkę na "N" spóźniony o marne 3 godzinytongue_prosty.gif Sędziowanie nie da się ukryć trochę gospodarskie. Najpierw żółta kartka za nic dla van Persiego, potem łokieć Ramosa. Odnośnie końcówki- było już przed 2 w nocy, powoli "odpływałem" ale wydawało mi się że było 92:15 i rożny zabrany Diabłom. Sam mecz jeśli idzie o widowisko na wysokim poziomie. Główka Ronaldo- można było oglądać bez końca. Po raz pierwszy od Euro zobaczyłem mecz w którym idzie gra Welbeckowi. I nie chodzi tylko o gola, ale o to jaki szum robił w polu karnym Królewskich. Rooney znowu haruje jak wół, Oezil, Khedira- pokaz gry w pomocy. De Gea mimo kilku świetnych interwencji pokazuję że nie jest jednak jeszcze w światowej czołówce bramkarzy. Jest młody także spokojnie to powinien nadrobić, ale jego wyjścia na przedpole to nie jest szczyt marzeń.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do sędziowania to były błędy w obie strony, ale z lekką korzyścią dla Realu. Ramos oczywiście musiał się położyć ;/, a RvP dostał zółtą. Jeśli chodzi o te cięższe błędy to niepodyktowany karny na Di Marii i brak czerwonej dla Varane i oczywiście rożny z którego godzinę wcześniej straciliśmy bramkę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tottenham- Lyon 2:1

Przepadnie scenariusz tego meczu w którym goście ostro się bronili w pierwszej połowie, a Kogutom brakowało dokładności w wykończeniu akcji. Przepadnie błąd sędziego na Gomisie i nie podyktowany karny dla Francuzów. Przepadnie nawet kapitalne uderzenie Umtitiego na remis które spokojnie będzie pretendować do TOP 10 goal tego sezonu Ligi Europy.

Zapamięta się za to że Bale bierze piłkę w 46 minucie i strzela pierwszego gola i uderza na 30 sekund przed końcem spotkania drugiego gola również z rzutu wolnego. Walijczyk jest niesamowity. Jego technika strzału jest kopiuj-wklej z CR 7, i strasznie skuteczna. Fantastyczne bramki Garetha B. zrobiły swoje, ale co najlepsze gracz Spurs wcale nie grał po za tymi uderzeniami świetnego meczu. Spudłował strzał na pustą bramkę, i był raczej mało widoczny. Mimo że gospodarze byli strasznie pogubieni, a Lyon przycisnął to taki zawodnik po prostu robi kolosalną różnicę widoczną w wyniku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...