Skocz do zawartości

Polecane posty

Podejrzewam, że limit czasowy wynika przede wszystkim z tego, że twórcy nie chcieli, żeby gracze - wzorem pierwszej części - metodycznie przeczesywali mapę "metodą na overwatch". Sprawia to też, że gra jest bardziej dynamiczna i pasuje do realiów Ziemi opanowanej przez Obcych, gdzie X-COM jest tak naprawdę szpicą ruchu oporu, więc nie ma luksusu cackania się.

W zasadzie się z tym zgadzam, ale uważam że można by to zrealizować ciekawiej i bardziej sprawiedliwie (skoro nie ma możliwości wyłączenia ograniczeń). Limit czasowy zamiast kończyć zabawę na niekorzyść gracza, mógł by np. oznaczać przybycie posiłków wroga w postaci silnych jednostek. Po ich przybyciu "licznik" mógł by się zerować i odliczać czas do przybycia kolejnej fali, jeszcze silniejszej niż poprzednia. Też było by to fabularnie uzasadnione i motywowało do pośpiechu, ale niewyrobienie się w narzuconym czasie nie musiało by automatycznie oznaczać porażki. Formuła jaką prezentuje nowy XCOM, czyli zwykłe "czas minął = przegrałeś" dla mnie jest niestrawna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Btw jak się zostawi jakiegoś żołnierza na planszy i wybije limit tur to na ekranie pokazuje się napis "żołnierz porwany". Czy to jakaś sugestia, że da się ich odzyskać jakoś czy zwykły element hmmm, "artystyczny"?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Otton

W sumie to bardzo fajne, że nie jest to tylko ozdobnik. W późniejszym czasie możesz otrzymać misje, których celem będzie odbicie pojmanych przez obcych żołnierzy. Choć tyczy się to oczywiście tylko tych, którzy zostali na polu walki, a nie zginęli w starciu z obcymi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to wspaniała wiadomość. Akurat zrobiłem sobie w pewnym momencie sporą dziurę w załodze wywołując Kodeks w etapie z ciasnym limitem czasowym. Cel zadania zdążyłem, ale nie miałem pojęcia, że to coś ma aż tak przesadzone zdolności - i nikt z żyjącej czwórki nie zdążył potem na ewakuację przez te cholerne uniki, klony itp. Teraz mam co prawda bardziej rozwiniętych żołnierzy niż tamci, ale zawsze fajniej będzie ich odzyskać, niż zastępować zółtodziobami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możliwość ściągnięcia postaci zza pełnej osłony (często wgłąb linii przeciwnika) i jednocześnie "stun" odbierający co turę dwa punkty życia? Umiejętność redukująca dowolne obrażenia do dwóch punktów?

Zgaduję, że mówisz o żmiji, bo widziałem jak raz próbowała złapać żołnierza językiem i raz owinęła mojego żołnierza zabierając 2HP, ale dłużej nie pożyła. W ogóle większość wrogów ubijam albo hakuję w pierwszej turze, ostatnio ubiłem swojego czwartego Gatekeepera i nadal nie mam zielonego pojęcia, jakie on ma ataki (z autopsji wynika, że jakieś psioniczne?), za to odkryłem, że jest wrażliwy na psionikę, ale też EMP i chyba Bluescreen Rounds. Po wyekwipowaniu całej ekipy w plazmę i wymaksowaniu Psionika (tzn. ma rangę Magus, w PSI Lab pojawiają się jeszcze jakieś rzeczy do opanowania ale to głupotki tybu stasis sojuszników czy insanity) nawet Archoni nie są już tacy straszni - jedynie Andromedon od czasu do czasu przeżywa do drugiej tury jako robot, ale w takich przypadkach staram się mieć jakieś opanowane mięso armatnie żeby odwrócić uwagę jego SI.

Jeśli zaczną się pojawiać regularnie wrogowie pojawiający się po skulljackowaniu Codexu i jeśli będą mieli pełne HP i pancerz jaki zauważyłem za pierwszym razem - wtedy może będę miał problem, zależy jaka będzie ich obstawa. Tak czy siak biorę to jako znak, że pora wreszcie robić hurtowo misje fabularne. Wygląda na to że mogłem spokojnie brać poziom trudności Commander, naczytałem się rozdymania poziomu trudności, że tutorial do Long War itp. i zasugerowałem opisem że tylko dla ludzi dobrze znających XCOM 2.

Edytowano przez Rankin
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie kończę grę drugi raz i chętnie porównałbym doświadczenia. Tak więc:

- Czy bijecie się na miecze? Dla mnie to bez sensu, skoro przeciwnika można zastrzelić, ale parę gardeł poderżnąłem.

- Co waszym zdaniem jest lepsze Strzelanie w Biegu czy możliwość zamaskowania się u Rangera?

- Czy opłaca się brać Snajpera i szkolić go na rewolwerowca?

- Stosujecie psioników?

Zwłaszcza Psionik jest dla mnie dziwny. Strasznie dużo zasobów (głównie czasu) pochłania jego szkolenie, a efekty nie są powalające. Chyba wolę dodatkowego grenadiera.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka razy zdarzyło mi się walczyć na miecze. Ostatecznie jednak wywaliłem łowcę z drużyny. Wydawał mi się mało przydatny.

Ale kiedy go miałem zmieniłem jego umiejętności tak aby nawet po wykryciu pozostawał niewidoczny dla wroga. Wcześniej miałem właśnie strzelanie w biegu jednak za rzadko była potrzeba aby tej umiejętności używać. Przerobiłem go na zwiadowcę dla snajperów. Chociaż ostatecznie i tak zrezygnowałem z niego na rzecz trzeciego grenadiera.

Psioniki w ogóle nie dotykałem. Jakoś się nie złożyło, a na obecnym etapie gry (w pełni wyszkolona ekipa) chyba nawet nie jest mi za bardzo potrzebny. Być może przy ponownym podejściu pobawię się w stworzenie takiego żołnierza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie ja teraz gram, żeby obejrzeć psionika, ale prawdę mówiąc jestem nim rozczarowany. Najpierw miesiącami to wynajdowałem, potem się szkolili, teraz wygląda na to, że dalej będą się szkolić...

Może gdybym grał na Iron Manie to taka rezerwa by mi się przydała, na wypadek utraty drużyny, ale na razie się na to nie porywałem.

Ranger ma potem podwójny strzał jak w jedynce, więc jest trochę lepiej, ale IMHO w tej chwili też uważam go za najsłabszą klasę. Zupełnie odwrotnie niż w Enemy Unknown, gdzie - przynajmniej do momentu podlewelowania snajperów - grało się głównie szturmowcami.

Natomiast specjalista jest bardzo miłą odmianą w porównaniu z Żołnierzem Wsparcia.

Grenadier natomiast to faktycznie podstawowa siła ogniowa. Zdejmowanie pancerza (biorąc pod uwagę to, ilu wrogów ma pancerze), rozwalanie osłon, strzelanie z gwarancją trafienia (biorąc pod uwagę to, jakiego zeza mają operatorzy XCOM oraz jak wielu wrogów ma Uniki), strzelanie wzornikiem...

Edytowano przez muszonik
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden psionik w drużynie jest muy pożyteczny. Gwarantowane obrażenia, permanentny mind control, przywracanie punktów akcji, aura usuwania debuffów, wszystko to jest niezwykle ważne. Dzięki wsparciu psionika mój snajper w jednej turze rozwalił 7 wrogów, praktycznie wygrywając finałową misję (Serial -> trzy kille -> reload -> inspire -> trzy kille -> reload -> dobicie ostatniej ofermy z pistoletu). Ranger niesie drużynę na początku, trochę później słabuje - niestety Firaxis skopał skalowanie mieczy, choć od czasu do czasu 90% atak się przydaje, a i reaper lub double shot są bardzo fajne - to Ranger miał u mnie dość mobilności i crit szansy żeby dobić każdego z trzech awatarów. Wszystko polega na synergii i inteligentnej kontroli pola bitwy. W zasadzie jedynym prawdziwym rozczarowaniem jest sharpshooter na pistolety, jedynie fan fire jakoś daję radę, poza tym każdy wróg z pancerzem go wyśmieje.

[edit]

Actually prawdopodobnie mój finałowy skład na drugą grę będzie Psionik, Grenadier, Ranger, Snajper, Specjalista i albo drugi specjalista, albo drugi Grenadier, choć to trochę overkill i bez sensu.

Edytowano przez Rankin
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze ustawiony gunslinger może doskonale rozpocząć atak z ukrycia - zdarzyło mi się trafić 6 przeciwników (szansa trafienia 95-100%) zanim ci w ogóle byli w stanie się ruszyć. Później wystarczyło już ich tylko dobić.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo ja wiem? Ja najczęściej atak z ukrycia zaczynam od rakiety, ułożenia dwóch snajperskich stożków, kosiarki grenadiera...

Btw. Nie sądzicie, że roboty są słabe? Jest tyle sposobów na ich zabicie, a Sectopod w ogóle tylko groźnie wygląda.

Choć z drugiej strony to strasznie fajne jest jak przejmie się takiego Mecha i zacznie strzelać adwenciarzom w plecy... Jest w tym coś sadystycznego...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sectopod ani razu do mnie jeszcze nie strzelił. Zawsze jak tylko się pojawia zostaje zhakowany, albo dostaje bombę IEM na twarz i się wyłącza ;) MEKI też padają od razu. Protokoły bojowe moich specjalistów czynią cuda ;) Strażnik? Ja nawet nie wiem jakie on ma ataki. Jak tylko się pojawia, moi żołnierze wchodzą w tryb 'ULTIMATE NOPE' i kulka wybucha ;)

Gra jest trudna, ale tylko do pewnego momentu. W okolicach odblokowania broni plazmowych możemy zauważyć znaczny spadek poziomu trudności. Przy mojej obecnej max wyszkolonej drużynie - Strzelec, 2x granadier, specjalista, psi-trooper, łowca w większości misji nikt nie odnosi żadnych obrażeń, a w niektórych przeciwnicy nawet nie zdołają do mnie strzelić.

Trochę winię ilość i rozstawienie przeciwników. Wiem, np. że problem mogłyby mi sprawić 3 Andromedony jakby wystąpiły na raz, ale one zawsze pojawiają się pojedynczo. Nie wiem czemu strażnik lata w otoczeniu Sectoidów, skoro na tym etapie gry one giną od kichnięcia, a żołnierze mają tak wysoki współczynnik woli, że każdy ich atak (o ile do niego dojdzie) jest nieudany.

W misjach bardzo rzadko występują Chryssalidy, a były dość problematyczne w tej misji z bramą. Ich zdolność zakopywania się i ataku z zaskoczenia jak ktoś do nich podszedł, zmusiła mnie do szybkiej zmiany taktyki. W normalnych misjach występują tylko jako dodatek z mrocznego wydarzenia, albo w atakach na przyczółki ruchu oporu.

Berserkerzy byli bardzo uciążliwi, ale widziałem ich tylko w JEDNEJ misji! WHY?

Nie mówię nawet o Archonach, ich atak rakietami jest po prostu śmieszny :D

Codex był straszny na początku, ale tak na prawdę jedyne co jest w stanie złego nam zrobić, to zmusić do przeładowania broni.

Z Avatarem mam ten sam problem co ze strażnikiem. Jak tylko się pojawił, to padł trupem zanim cokolwiek był w stanie zrobić, także nie wiem co może.

Jestem zawiedziony tym, że nie ma latającej zbroi :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisałem już co mi się w nowym XCOM nie podoba i dalej zdanie na ten temat podtrzymuję, ale mimo wszystko zacisnąłem zęby, wróciłem do gry i dziś udało mi się ją skończyć. I muszę przyznać, że końcówka sprawiła że miałem mokro (kto już ukończył, ten wie czemu :) ). Mam szczerą nadzieję, że końcowy cliffhanger to obietnica powrotu do klimatów z X-COM 2 :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie zainstalowałem steamową wersję z dodatkiem Enemy Within i zainstalowałem moda Long War i tu mam pytanie - czy nie grając wcześniej w tą grę (ale grając w stare UFO Enemy Unknown) powinienem najpierw zagrać bez tego moda czy od razu z modem i jeśli tak to jakie ustawienia w nim zrobić aby było optymalnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam że bez przejścia gry na Impossible nie masz nawet co myśleć o tykaniu Long War. Ponadto uważam, że jeśli absolutnie nie musisz, nie masz co tykać TLW ponieważ mod ten jest tyle niedopracowany co hajpowany przez wszelkie media, w tym Firaxis. Innymi słowy, jeśli nie potrzebujesz TLW to swojego neckbeard cred - nie graj.

Edytowano przez Rankin
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak najbardziej najpierw pograć bez modów, by ogarnąć z grubsza, co cię próbuje zabić i dlaczego akurat Chrysalid. Long War jednak podbija zauważalnie poziom trudności i miesza nieco w równowadze, więc lepiej ogarniać chociaż podstawy, nim się weźmie za moda.

Ale ten komentarz o nie ruszaniu Long War bez ukończenia podstawki na Impossible radzę zignorować, bo jak się pominie poziom trudności, to mod jednak wzbogaca samą zawartość gry o dodatkową broń i zdarzenia. Ogólnie daje więcej XCOMa w XCOMie. Ale ukończ podstawkę chociaż raz, niezależnie od poziomu trudności, nim się za moda weźmiesz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja bym radził grać z Enemy Within, który dodaje dodatkowy wątek i wrogów. Nie uważam przy tym żeby gra byłą trudniejsza. Za to na pewno jest ciekawiej, bo więcej się dzieje. Sam grałem najpierw w EU, dopiero później zakupiłem EW i byłem w szoku jak uboga i nudna wydała mi się nagle podstawka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Btw. Jak waszym zdaniem lepiej jest wyposażać żołnierzy w XCOM 2? Pancerz EXO / WAR i mniej miejsc na przedmioty (za to więcej HP i specjalne uzbrojenie) czy mniej odporny pancerz, ale więcej slotów?

Zależy od żołnierza. Psionicy (i od ostatniej gry chyba też specjaliści) u mnie obowiązkowo noszą pancerz z ciężką bronią dla uzupełnienia zestawu umiejętności ofensywnych - null lance, soulfire, void rift, do tego shredstorm, czy inna rakietnica i archony i wszelki inny syf z dużą obroną może nam naskoczyć. Główny snajper zawsze jest opatulony w Spider/Wraith, przede wszystkim ze względu na to jak niesamowicie Grapple synergizuje się z Death from Above. Reszta żołnierzy jednak zazwyczaj nosi zwykłe pancerze ze względu na dwa sloty itemów pozwalające targać naboje bluescreen albo talon PLUS kamizelkę leczącą lub granat. W przypadku grenadierów w szczególności stawiałbym raczej na zwykły pancerz - jakkolwiek fajna by nie była rakietnica czy shredder, dużo optymalniejszy dla tej klasy jest zestaw 2xgranat ofensywny + granat defensywny (flashbang lub emp) + bluescreen lub naboje +celność.

Ja tymczasem zakończyłem parę dni temu Commander Ironman. Paradoksalnie trochę, choć uważam, że na normalu XC2 jest odrobinę trudniejszy od XC1, na Commanderze Ironman grało mi się dużo wygodniej i łatwiej niż na Classic Ironman, który kosztował mnie sporo nerwów i naplutej krwi. Prawdopodobnie Commander jest po prostu łatwiejszy od Classic, ale też wydaje mi się, że XCOM2 daje więcej poręczniejszych narzędzi dla dilowania z bullcrapem serwowanym przez co paskudniejszych kosmitów - co ja bym dał w XCOM1 za poręczność błyskdymki albo bluescreen rounds, że o nieporównywalnie potęzniejszej psionice nie wspomnę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz jedną bazę, rozbudowujesz ją tak samo, ale każde pomieszczenie zajmuje jedno pole. 

Walka odbywa się w turach ale każdy ma dwie akcje jedynie, znikneły punkty akcji. Po strzale nie można się już ruszać z tego co pamiętam. Zabieramy mniej żołnierzy na misję. Wróciły czołgi i są mechy. Nie ma już amunicji (znaczy jest nieskończona) ale dalej trzeba przeładować po x strzałach. Zołnierze mają teraz klasy ze specjalnymi perkami i zdolnościami. 

Dalej jest wyposażenie i wymyślanie różnych rzeczy. Dalej są sekcje, dalej trzeba czasem żywcem złapać. 

W jedynce wysyłamy satelity nad różne części globu do monitorowania aktywności ufo. Mamy jedną bazę ale możemy umieszczać różne hangary z myśliwcami co jest konieczne bo z ameryki do egiptu nasze interceptory nie przelecą. Co miesiąc dostajemy podsumowanie od naszego chlebodawcy i tam jest jak sobie radzimy. Terror sity wróciły ale przeważnie trzeba wybierać, które olać bo zwyczajnie nie da się sickiego zrobić. 

W dwójce wszystko się zmienia. Przegraliśmy wojnę, rządy dogadały się z obcymi na indokrynację ludzi. Nasza baza jest teraz latająca, przemieszczamy się z kraju do kraju, nawiązujemy komunikację i współpracę. W zasadzie jesteśmy zalążkiem ruchu oporu. Jest to coś totalnie nowego w porównaniu z pierwowzorami. 

 

To chyba tyle, jakby co to pisz. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...