Skocz do zawartości

Polecane posty

...Bo fakt, że o nieznanej obcej rasie nie wiesz wszystkiego od początku i nie potrafisz się niczego domyślić jest gigantyczną wadą gry.

A czy ja cos pisałem o jakiejs wadzie? Koncowka chyba za bardzo nie wyjasnia, czym Chryssalidzi do końca sa, bo słowa: "they were little more than insects when their uplift began" faktycznie mogą wskazywać na ich "nizszosc", ale wspolczynnik WILL już niekoniecznie.
Cala filozofia tej gry opiera sie na bitwach, bo tak naprawdę nic więcej sie nie robi.
To chyba... nie jest zarzut? Choćby dlatego, że nie jest to prawda...

Czyli widocznie przeoczyłem pozostala czesc gry.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klasy i drzewka talentow, to IMO jedne z gorszych pomyslow, bo przez to wyeliminowali ekwipunek, wiec zero jakiegokolwiek podnoszenia w czasie bitwy.

No widzisz, a mnie ten element bardzo przypadl do gustu. Dzieki dywersyfikacji klas zolnierzy i wprowadzeniu drzewek talentow mozliwe jest dostosowanie naszych podkomendnych do wlasnego stylu gry. W przeciwnym razie mielibysmy zolnierzy uniwersalnych, ktorzy podobnie radziliby sobie z kazda bronia. A co by nie mowic, to talenty typu Run & Gun, HEAT Ammo i inne maja ralny wplyw na dostepne nam opcje i efektywnosc naszych wojakow w czasie walki.

Co do ekwipunku, to zgodze sie o tyle, ze fajnie byloby miec w nim jeden dodatkowy slot. Wiele razy stawalem przed dylematem, czy lepiej dac zolnierzowi Chitin Plating, Medikit, Mind Shield czy Scope (to ostatnie zwlaszcza w przypadku klasy Heavy). Z powodu ograniczonego miejsca na dodatkowe wyposazenie poza samym poczatkiem gry praktycznie wcale nie uzywalem granatow. Jednak brak mozliwosci podnoszenia przedmiotow w trakcie rozgrywki mi nie przeszkadzal, tym bardziej ze w XCOM nie istnieje niebezpieczenstwo wystrzelania sie z amunicji.

Cala filozofia tej gry opiera sie na bitwach, bo tak naprawdę nic więcej sie nie robi.

Moze jestem juz stary i pamiec nie ta co kiedys, ale wydaje mi sie, ze w UFO: Enemy Unknown glownym gwozdziem programu tez byly wlasnie rozgrywane w turach bitwy. Oprocz nich mielismy jeszcze odkrywanie nowych technologii, produkcje sprzetu, rozbudowe baz... i tyle zdaje sie. Wszystkie te elementy znalazly sie tez w XCOM. Produkcji Firaxis moge zaliczyc na plus misje zlecane nam przez Rade - ewakuacja VIP czy powstrzymanie detonacji bomby jest pewnym urozmaiceniem od ciaglego czyszczenia zestrzelonych badz "ladnietych" UFO czy ratowania mieszkancow miast zaatakowanych przez ufoki.

A tak przy okazji, to macie/mieliscie jakiegos ulubionego zolnierza z zapadajacym w pamiec nickiem? Choc przez wiekszosc czasu moj oddzial skladal sie tylko z kobiet, to pod koniec gry do oddzialu trafil facet ze zdolnosciami PSI. Po pierwszej misji gra automatycznie nadala mu nicka "Tectonic", co zreszta idealnie do niego pasowalo - wyobrazcie sobie wielkiego Murzyna Heavy, zakutego w Titan Armor i uzbrojonego w Heavy Plasma oraz Blaster Launcher. :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem dwóch. Pierwszym był Belg-medyk, który jako jedyny nie odniósł ran podczas misji i został ochrzczony mianem "Mr Clean". Drugim był Chińczyk, którego przemalowałem na czerwono i związku z tym nadałem mu imię "Red" (Czerwony). Doszedł później do poziomu pułkownika (i był Wybrańcem), więc naturalnie tytułowałem go później "Czerwonym Pułkownikiem".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi w pamięć zapadła pewna angielka, której w jednej z misji udało się właściwie samodzielnie sprzątnąć kilku ufoków. Po wykonaniu misji okazało się, że zarobiła przydomek "Wilkołak". Stanowiła bardzo dobraną paczkę z kolejnymi członkami oddziału, których z jakiegoś powodu ochrzczono "Strobo", "Łowca" i "Szafa" tongue_prosty.gif

Edytowano przez Dexter666
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>

Tak dla rozruszania tematu, bo pomijając to, że premierę miało takie-dziwne-coś masakrowane przez fanów (aczkolwiek zbierało raczej... sensowne oceny ;)) w Internecie od jakiegoś czasu wiadomo do czego był tajemniczy trailer wypuszczony tak z co najmniej dwa miesiące temu. Gra dostanie swój pierwszy, ciekawe czy też ostatni, expansion pack z nowymi przeciwnikami, mapami, modyfikacjami żołnierzy itd. co na udostępnionych materiałach wygląda bardzo fajnie, zwłaszcza gdy załącza się animacja jak gość w niby mechu ładuje działo m.in muton berserkerowi ^_^

Nigdzie tylko nie mogę znaleźć raz a dobrze potwierdzonej informacji czy jest to dodatek stand alone czy też wymagający podstawki co w sumie łączy się z drugim pytaniem - czy będzie nowa historia czy raczej już znana z drobnymi ulepszeniami? Na razie wygląda na to, że to drugie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na pewno nie kupię, biorąc pod uwagę ich politykę dotyczącą wsparcia dla własnej gry. Od dawna nie było łatek, a przecież jest co poprawiać. Prawdopodobnie dla dodatku wyjdzie parę poprawek, ale zakładam, że to szybko się skończy i gracze pozostaną z dziurawym produktem. Szkoda, bo sama gra jest bardzo dobra (przynajmniej patrząc pod kątem obecnych na rynku strategii turowych), a mogłaby być lepsza, bo pozbawiona błędów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę zrewidować moje stanowisko dotyczące Enemy Within. Początkowo sądziłem, że ten expansion pack to będzie zwykłe kilka nowych map, jakiś nowy typ obcego i tyle, żeby wyciągnąć pieniądze od fanów, ale potem zacząłem się tym tematem interesować (przy okazji rozpocząłem rozgrywkę z opcjami 2nd Wave) i wychodzi na to, że będzie to naprawdę solidny dodatek, a nie coś w stylu marnego DLC. Nie wiem czy kupię w dniu premiery - zamierzam obserwować, co będzie dalej - ale póki co jestem pozytywnie nastawiony, a to duża zmiana po tym, jak byłem całkowicie na "nie" z uwagi na brak łatek do błędów istniejących w Enemy Unknown (podobno i to już poprawili, ale już kiedyś też się zarzekali, że bug został wyeliminowany w patchu i okazało się to nieprawdą).

Podsumowując - być może jednak jest na co czekać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nom, dodatek zapowiada się lepiej z każda prezentowaną zajawką albo informacją - koncept nowej frakcji sprzeciwiającej się jednostce X-COM wydaje mi się bardzo fajny, daje masę możliwości oraz mam nadzieję, że będzie wymuszał na graczu wymyślenie nowych taktyk... tzn. ogólnie, że starcia z tymi całymi EXALTami będą wyglądały inaczej aniżeli z obcymi i owa zmiana nie zamknie się po prostu na nowych rodzajach misji... bodajże dwóch ;] Pewien gameplay, który widziałem - bodajże

- daje imo sporą nadzieję na zacny poziom trudności w starciach ze zdrajcami ludzkości. Niby wspomnieli, że oddział w tej prezentacji ma dobry sprzęt, ale nie ma odpowiednio wysokiego poziomu i było trochę trupów. Zapowiada się imo dobry dodatek, oby jego sprzedaż otworzyła drogę do następnego albo właściwego sequela :D
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W temacie dawno nikt się nie odzywał, a więc pora go może jakoś rozruszać ;) Otóż niedawno zakupiłem sobie XCOM: Enemy Unknown i chciałbym się was poradzić jak w ogóle najlepiej w to grać. Niezbyt często grywam w strategie, XCOM jednak jak na razie raczej mi się podoba. Potrzebowałbym jakiś rad dotyczących ekonomii i walk, lecz głównie ekonomii - co budować, co wynajdywać itd. Gram na normalnym poziomie trudności.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka podstawowych taktyk, których używam u siebie:

- Wyznacz blok 2x2 na urządzenia nasłuchowe. W praktyce moje składają się z dwóch Satellite Uplink na górnym piętrze i dwóch Satellite Nexus na dolnym.

- Wyznacz po jednym pionie na laboratoria i warsztaty.

- Trzymaj elektrownie blisko siebie dla premii z zasilania. Najlepiej dać im osobny pion zawierający blok z parą (steam).

- Przeważnie na lewo od windy mam systemy nasłuchowe i inne pomieszczenia dodatkowe (foundry, psi labs, itp.), na lewo są warsztaty, laboratoria i elektrownie.

Co do badań:

- Jak najszybciej opracuj przynajmniej podstawową broń laserową, w drugiej kolejności podstawowe pancerze. Znacznie poprawi to szanse, że nikt nie wróci z misji w worku.

- Staraj się też możliwie szybko opracować metody łapania obcych żywcem. Badania prowadzone na żywych okazach potrafią bardzo przyspieszyć inne gałęzie rozwoju. Staraj się możliwie szybko łapać nowe okazy, jak się pojawią. Najlepiej na każdej misji mieć chociaż jeden paralizator.

- W kwestii szkolenia: dokupuj miejsca dla dodatkowych żołnierzy w oddziale gdy tylko będzie taka możliwość.

A co do walki:

- Nigdy nie zostawiaj agentów poza osłoną, gdy na widoku masz obcego.

- Atakuj z flanki, jeśli to możliwe. Jeśli z jakiegoś powodu nie możesz tego zrobić, a szanse trafienia z obecnej pozycji są mizerne, poczekaj w trybie overwatch albo zlikwiduj osłonę przy pomocy granatów lub innej broni wybuchowej.

- Nie szarżuj, jeśli nie wiesz gdzie obcy siedzą.

- Najważniejsze: życie cywili i odzyskanie sprzętu obcych są ważne, ale jeśli stoisz przed wyborem typu życie agenta albo cywil / sprzęt obcego... zawsze ratuj agenta, bo bez doświadczonego personelu frontowego długo nie pociągniesz.

I ostatnia rada: zaopatrzyć się jak najszybciej w dodatek Enemy Within. :P

  • Upvote 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to chyba odrobinę sknociłem, na początku poszedłem w pancerze. Zazwyczaj na misję biorę kogoś z paralizatorem, ale czasami aż strach tak blisko podejść do obcego i się narażać, stąd jeszcze żadnego nie złapałem. Dzięki jednak za rady. Mam jednak jeszcze jedno pytanie: mam sporą ilość paniki w USA, da się ją jakoś zmniejszyć gdy nie jest wykrywana tam aktywność obcych i nie mam jak posłać tam żołnierzy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musisz wysłać satelitę nad USA, ale jeśli nie jesteś w stanie to śledź co się dzieje i trzymaj zawsze tam Interceptory (zresztą w każdej bazie powinien być conajmniej jeden). Misje w Kanadzie i Meksyku też mają wpływ na poziom paniki całego kontynentu, więc na pewno coś Ci się trafi. Nie obawiaj się brać misji trudnych lub bardzo trudnych. Wyszkoleni żołnierze sobie poradzą.

Na początku zawsze jedna postać powinna mieć paralizator i jeszcze 2 ludzi z apteczkami. Thin man jest strasznie wkurzający, jak podejdzie za blisko, a dzięki apteczce podreperujesz zdrowie skażonych.

Nie sprzedawaj zwłok. Ku mojemu zdumieniu z trucheł innych niż mechaniczne, również można tworzyć przydatny sprzęt.

I ostatnia ważna rada. Lepiej wolno podchodzić do nieodkrytych terenów i włączać overwatch niż dostać serią od obcego, który Cię oflankował. Rada istotna zwłaszcza przy walce z Mutonami, Floaterami i Crysalidami.

Co do łapania, to staraj się ustalić miejsce, gdzie osłabiony obcy jest na 100% i trzymaj najszybszego z paralizatorem w pobliżu. Potem wypatrz obcego drugim z daleka, a potem życzę szczęścia lub robienia save przed szarżą.

Nawet jeśli gardzisz robieniem save podczas misji, to warto to zrobić by złapać pierwszego Sectoida i później tego drugiego. Dzięki temu popchniesz grę do przodu.

Łapanie musisz mieć wyćwiczone do perfekcji przed atakiem na bazę obcy. Złapanie dowódcy da Ci wiele nowych możliwości.

Edytowano przez Scorpix
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do łapania, to ja polecam mieć co najmniej dwie postacie, które są w stanie prowadzić ogień przygważdżający. Szansa trafienia maleje znacznie i przeciwnik na ogół nie zmienia pozycji. Wystarczy tylko pamiętać o tym, żeby żołnierze prowadzący ogień strzelali po kolei i przeładowywali w momencie przerwy, bo inaczej szybko skończy się amunicja.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do łapania obcych, jak napisał kolega (Holy.Death) powyżej, też polecam żołnierzy z opcją "przygwożdżenie".

W innego typu misjach (szczególnie tam gdzie są Chrysalidy ... już nie mówiąc o ostatniej) polecam ludzi z opcją strzelania z bazooki. Może i później wynalezione bronie są lepsze, ale jeżeli brać pod uwagę zasięg+strefa rażenia+moc, to bazooka jest niezastąpiona.

Polecam również jak najszybsze wynalezienie nowego statku powietrznego (naprawdę się przydaje).

Na koniec trzy uwagi:

- za osłonę może robić również mobilna artyleria (= roboty z działkami),

- zawsze (jeżeli jest możliwość) warto wejść żołnierzami na wyżej położony teren, niż ten na którym znajdują się obcy,

- czasem (uwaga - jest to ostateczność) trzeba poświęcić żołnierzy, żeby ochronić cywilów; do tego celu mogą służyć jedynie żółtodzioby ... a nigdy:

żołnierz z mocą psioniczną - niezbędny do ukończenia gy

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, so ostatnio robię sobie ponowny run-through serii UFO AfterX, z mocnym postanowieniem ostatecznego ukończenia Aftershock i Afterlight.

Przede wszystkim jedna sprawa: Aftershock i Afterlight nijak mają się do Aftermath. Są to gry dużo, dużo bardziej złożone i przemyślane, w zasadzie jedyne, co je łączy z oryginałem jest 7 żołnierzy w drużynie i walka realtime z pauzą. W Aftershock pierwszy raz grałem już dość dawno temu (nawet w tym temacie się chwaliłem), ale przerwałem ze względu na losowo występujący bug, przez który zaklinowałem się w misji gdzieś w 2/3 gry i ze względu na kompletną przebudowę komputera.

Czego można się spodziewać po Aftershock? Przede wszystkim - bugów. Choć ostatni "oficjalny fanowski" patch (tj. fanowski, ale zamieszczony w downloadzie na oficjalnej stronie gry) wiele z nich eliminuje, to jednak nie wszystkie i czasem się trafia niemiła niespodzianka, na którą remedium jest jedno - trzymać możliwie dużo sejwów, żeby jak najmniej postępów tracić. Pomijając bugi jest to natomiast bardzo ciekawa wariacja na temat formuły UFO - zarówno w wydaniu XCom, jak i w wydaniu AfterX.

W tej grze dysponujemy główną bazą będącą stacją kosmiczną z lądownikiem o ograniczonym zasięgu, a na powierzchni planety rozbudowujemy zdobyte bazy, stawiając w nich budynki służące do dalszych badań (limit 5 struktur na bazę), należy dbać o infrastrukturę, o dostęp do trzech różnych zasobów, do tego na powierzchni jest sporo fakcji, z którymi możemy podejmować negocjacje, wykonywać misje, a także które możemy prosić o wsparcie, czy to pod postacią nowego personelu, czy to zasobów. Misji jest więcej rodzajów, a przede wszystkim są trudniejsze i bardziej skomplikowane - nie można już łazić kupą jak w Aftermath i spamować ciężkim sprzętem - w Aftershock postacie mają kilka trybów poruszania się, muszą uważać na pozycjonowanie, mają też kilka trybów postrzegania, a i wrogowie nie dadzą sobie dmuchać w kaszę i nie będzie łatwo ich pokonać - każdy nowy rodzaj wrogów wiąże się z nowymi wyzwaniami do pokonania i nowymi taktykami do opracowania. Do tego absolutne tony badań do opracowania, przebudowany ekwipunek (cyborgi i psionicy mają własny sprzęt, opracowywany osobno)... żal, że bugi tak zepsuły opinię i odbiór gry.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

So! Od ładnych kilku dni pocinam w XCOM Enemy Within. Mam już koło 25 godzin na koncie i powoli ogarniam bronie plazmowe. Wrażenia są z grubsza pozytywne - doceniam całe mnóstwo prób urozmaicenia i poszerzenia rozgrywki - po kolei:

Skille zostały nieco przetasowane, z najważniejszych rzeczy, jakie zauważyłem, to snajper dostał niby nerfa, ale nadal jest całkowicie OP, za to trudniej obcych łapać, a to dlatego, że run&gun nie pozwala już na użycie paralizatora. Support nadal jest z grubsza bezużyteczny, jeśli tylko gramy inteligentnie i nie dajemy wrogom ranić naszych żołnierzy.

Badania meldowe są intrygującym dodatkiem, choć jestem trochę rozczarowany opcjami genetycznymi - w zasadzie jedyne, co naprawę mi się przydaje, to ulepszenie skoków, dzięki któremu snajper może bez skeleton suita / flying armor zajmować odpowiednie pozycje, oraz ulepszenie wzroku, które powiększa bonus za przewagę wysokości. Z reszty to regen jest ok, ale zazwyczaj i tak medkit na supporcie starcza na całą misję, odporność na mind control wygląda obiecująco, ale jeśli wrogowie nie będą próbowali MC dużo więcej, jak w podstawce, to będzie raczej ciekawostka, niż ważna obrona.

W sumie z MEC-ami nie jest dużo lepiej. Mam jednego w drużynie i na papierze jest potężny, ale w praktyce jego jedyną zaletą jest zasięg ruchu i tona HP. Mój MEC jest wybitnie niecelny, a co gorsza jego bronie mają żałosną ilość amunicji na magazynek. Trochę sprawę mityguje odpowiednik bullet swarm heavy'ego, a i kinetic strike może być wesoły, ale nie zmienia to faktu, że ten cyborg to taka dość ułomna hybryda heavy'ego i supporta, posiadająca więcej wad niż zalet obu klas i cieszę się, że więcej core squadu nie przerobiłem na roboty. Oh, aktualnie mój core squad to snajper z in da zone, dwóch heavych, jeden na bullet swarm, drugi na suppress, assault, mec na bazie heavy'ego i support ze sprintem i 3 medkitami. Co prawda wreszcie wśród rekrutów pojawiło się parę nowych assaultów (dotąd ten w drużynie był jedynym, jakiego miałem od początku gry), więc przerobię jednego na mecha i zobaczymy, czy będzie przydatniejszy od heavy mecha.

Nowe misje i zagrożenia - dodatkowe mapy cieszą, gorzej z Exaltem. Exalt był niebezpieczny tylko w pierwszym covert op, gdy w oddziale miałem paru świeżaków i nie wiedziałem, czego się spodziewać, teraz po prostu niszczę ich siły na każdej misji, mam nadzieję, że w końcu wypuszczą plazmówki, czy coś cięższego, bo robi się nudno. Niby mają te SI i taktyki, ale co z tego, jeśli wszyscy giną w pierwszej, góra drugiej turze. Mechtoid zaś jest po prostu śmieszny. Doszło do tego, że chyba najczęściej panikuje spośród obcych. Fajna za to była misja w miasteczku portowym (choć cutscenka mogła być lepiej zrealizowana :( ), niezły klimat miała.

Intrygująca jest pewna przebudowa ekonomii - najwyraźniej czegoś dostaje się mniej, albo też badania zużywają więcej, bo po raz pierwszy od bardzo dawna wyraźnie zbrakło mi najpierw alloyów, a potem weapon fragmentów, co poważnie przyblokowało moje postępy. Ufa też jakby rzadsze są, tylko jedno na miesiąc?

To w zasadzie wszystko, co mi przychodzi na myśl (głosy PL są fajne, francuskie też, ale hiszpańskie i niemieckie już mniej), all in all ponownie jestem nakręcony na XCOM i gram, jak zawsze zresztą, z ogromną przyjemnością.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie z MEC-ami nie jest dużo lepiej.

To ciekawe, bo mój japoński MEC na bazie (chyba) Heaviego był zabójczo wręcz skuteczny. Ale to dopiero po wynalezieniu działa cząsteczkowego, Paladyna i nabiciu kilku poziomów. Wtedy jego ilość HP, mobilność (dałem mu rakietowe skoki) i siła ognia sprawiały, że mało co mogło mu podskoczyć. Zgadzam się jednak z modyfikacjami genetycznymi, większość z nich to miłe dodatki, ale nic naprawdę niezbędnego. Miałem trzech wyszprycowanych żołnierzy (Heavy, Assault i Sniper) i tyle w zupełności wystarczyło. Do tego procedura zmienia im pancerze na te paskudne bezrękawniki :S

Exalt był niebezpieczny tylko w pierwszym covert op

Mniej więcej te same odczucia. Ale za to ta pierwsza misja była naprawdę koszmarna. Jakieś wykopaliska w Egipcie, powtarzałem to tyle razy, że prawie zacząłem sobie rwać włosy z głowy.

Mechtoid zaś jest po prostu śmieszny.

Znowu dziwne, bo u mnie raczej nie panikowały, a w każdym razie nie zwróciłem na to uwagi. Za to potrafiły być dość wkurzające, jak dostały dodatkową tarczę od jakiegoś zabunkrowanego Sectoida pół mapy dalej. Ale tak czy inaczej do mojego MECa nie miały startu.

jestem nakręcony na XCOM i gram, jak zawsze zresztą, z ogromną przyjemnością

Ja grałem dwa razy (z Enemy Within i bez) i dwa razy doszedłem prawie do końca, po czym mi się odechciało. Gra jest ogólnie rzecz biorąc bardzo przyjemna, ale jak dla mnie jednak po jakimś czasie robi się powtarzalna i zaczyna męczyć. Szczególnie, jak już wynajdziesz wszystko, wyposażysz żołnierzy i zostają tylko badania albo budowle fabularne. A taki jest już mój styl gry, że raczej nie idę do przodu, dopóki nie zaliczę wszystkich dostępnych możliwości.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bardzo polubiłem mechy - kinetic strike bywa przydatny, jak się chce załatwić szybko jakiegoś wyjątkowo twardego bydlaka (albo po prostu wybić kogoś przez ścianę), a miotacz ognia to wręcz cudowna broń na słabszych wrogów - zwłaszcza na chrysalidy.

Kusi mnie ostatnio, by się bliżej przyjrzeć modowi Long War. Wprowadza dość liczne zmiany w nowym XCOMie... ale to w swoim czasie, najpierw dobiję ten achievement za wygraną z każdego kontynentu. A po drodze zauważyłem, że jest coś, co się zowie OpenXcom. W praktyce to stary, dobry pierwszy Xcom z różnymi ułatwieniami dostępu (jak choćby obsługa pokrętła myszy). Tylko zaznaczam, że trzeba mieć samego pierwszego Xcoma, by z niego korzystać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To openxcom nie dostał Cease&Desist? Kiedyś sporo pykałem w UFO:TTS, który oferował standardową kampanię XCOM, ale też kampanię obcych i pojedynki multiplayer, ale parę lat temu projekt został ścięty przez prawników, podobnie jak parę innych, mimo, że twórcy byli bardzo ostrożni, żeby nic nie łamać.

Also wygląda na to, że EXALT nie dostanie nic lepszego, już mam lokację ich bazy, a nadal korzystają z laserów. Co do modów zaś to może się coś poszuka, ale najpierw jeszcze przejdę EW na Impossible - może z paroma dodatkowymi opcjami second wave (niezgodność modyfikacji genowych z psioniką wygląda ciekawie).

To ciekawe, bo mój japoński MEC na bazie (chyba) Heaviego był zabójczo wręcz skuteczny. Ale to dopiero po wynalezieniu działa cząsteczkowego, Paladyna i nabiciu kilku poziomów. Wtedy jego ilość HP, mobilność (dałem mu rakietowe skoki) i siła ognia sprawiały, że mało co mogło mu podskoczyć.

Nah, not really. Standardowy Assault ze sprzętem na tym samym poziomie (strzelba vs minigun, scatter laser vs railgun, alloy cannon vs particle cannon) zawsze, absolutnie zawsze będzie lepszy od MEC - mobilność znacznie większa dzięki R&G, możliwość używania osłon, znacznie większy zapas naboi, nieporównywalnie większy dmg output (double shot, close combat, może scope z upgrade na crity), tankowatość może nawet większa (titan armor + coditioning + chitin plates = assault ma tylko 3-4 HP mniej do MEC, a jest twardszy w walce wręcz (chityna), zarazem wymagając dużo mniej inwestycji. A jak dasz mu pasywne leczenie i parę innych modów to w ogóle obcy padają jak muchy. Dla odmiany MEC ma mobilność ledwo na poziomie supporta ze sprintem i skokami (przy czym support może skakać co turę, MEC ma c/d), celność na poziomie heavy'ego bez fajniejszych bajerów heavy'ego (holo target, suppress+mayhem, shredder, HEAT, powiększony zasięg ataków), jest wręcz magnesem na pociski, no i wszystkie bronie i skille są amunicjożerne jak diabli. Na dodatek kinetic strike jest dobry tylko w early game do puntowania sektoidów, chudzielców i zwykłych mutonów, od berserkera i cyberdysku wzwyż wrogowie nie tylko przeżyją, a na dodatek są odporni i daleko bardziej niebepieczni dla meca niż mec lda nich.

A taki jest już mój styl gry, że raczej nie idę do przodu, dopóki nie zaliczę wszystkich dostępnych możliwości.

No tak jest z każdym XCOM i ogólnie grą ufo-podobną, jak za długo posiedzisz to o ile gra się nie ogarnie i nie zacznie ci ciskać kłód pod nogi (w XCEU np. 4 sektopody w abduction, trolololo) to robi się nudno.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy dostali C&D - może bronią się przed tym faktem, że bez oryginalnego XCOMa nie ruszysz. W każdym razie z wersją Steamową współpracuje bez zarzutu.

Co się tyczy MECów - moim zdaniem ich główną zaletą są dodatkowe systemy na pancerzu. Osłony dające premię do obrony dla pobliskiej piechoty, miotacz ognia (CUDOWNA broń na chrysalidy) albo cios z pięści (na większe bydlaki), granatnik albo obszarowa apteczka... no i do tego możliwość niszczenia osłon. Jak dla mnie rekompensuje to niższą celność i koszty poniesione na ulepszenia tego całego żelastwa. Obecnie staram się mieć przynajmniej jednego MECa w zespole.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No sam używam teraz dwóch meców, jeden jest kinetic strike + granaty, drugi jest kinetic strike + leczenie. Okazało się zresztą, że w samą porę zrobiłem tego drugiego, bo bez niego bym wczoraj/dziś przegrał z kretesem misję obrony bazy. Misja ta wzięła mnie nieco z zaskoczenia, akurat lepsze pół core squadu (francuskiego assaulta i polskiego snipera) posłałem na testy psioniczne, ale zacząłem przynajmniej z moim core heavym i core mekiem. Bitwa o XCOM była zdecydowanie najlepszą misją w grze - długą, brutalną i pełną "holy @#^%$, że CO idzie?" i zdecydowanie nie wyszedłem z niej bez szwanku - straciłem mojego drugiego (major) heavy'ego, straciłem wychuchanego supporta, straciłem supporta, który był posyłany na każdą misję EXALT (tu mały fail z mojej strony, ponieważ był tylko w cover ops, miał ubrany tylko plasma pistol i długo nie pociągnął), ostatecznie straciłem 9 jednostek, w tym parę cennych, a jeden MEC będzie dobrą chwilę naprawiany. Gdy wyszła ostatnia fala byłem gotów się poddać i zacząć misję od nowa - dwóch żółtodziobów pod kontrolą sektoida, dwóch żółtodziobów bez granatów, jeden mek z pustym magazynkiem, drugi mek z 10 HP, heavy na paskudnej pozycji i bez rakiet kontra trzy mutony, berserker, elita, ethereal, cyberdysk i sektoid, ugh. Na szczęście jakoś to poszło, jeden mek zajął wysoką pozycję jet bootsami, drugi wytryskał leczeniem, na szczęście AI berserkera trochę zgłupiało i zamiast zrobić mi z tyłka jesień średniowiecza, minął żołnierzy, pobiegł daleko za moją linię i wrócił dopiero po dwóch turach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IMHO mech jest bardzo potężną jednostką, której nie warto jednak porównywać ani do Assaulta ani do Hevy, gdyż jej przeznaczenie jest zgoła inne. Główna zaleta mecha to duże obrażenia punktowe zadawane pojedynczym wrogom, właśnie ściąganie na siebie obrażeń ORAZ ich oddawanie dzięki Reactive Targeting Sensors oraz wsparcie ogniowe za pomocą moździerza.

Główną zaletami mecha zawsze był jednak dla mnie miotacz ognia. Nie dlatego, że może razić wzornikiem (co się przydaje... Raz zniszczyłem tak 9 chrysiaków na raz), ale dlatego, że Panikuje wrogów. A wrogowie spanikowani przez całą turę nie strzelają, co daje poważną przewagę taktyczną.

Btw. Używa ktoś Supprtów (poza Iron Manem) oraz Granatów Oszałamiających i przede wszystkim Gazowych?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze trzymam jednego supporta w zespole - zawsze warto mieć dobrego medyka pod ręką, a poza tym taki może się szybko przemieszczać, a co za tym idzie również oflankować. Za to z granatów mało korzystam. Najwyżej czasem rzucę jakiś plazmowy do zniesienia osłony. Specjalistycznych jakoś nigdy nie używałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie zacząłem nową grę - poziom trudności classic, bez cofania, gdy zginie żołnierz (choć bez włączonego Iron Mana) i ze zrandomizowaną skutecznością broni. Pierwsza misja i już dwa trupy...

Obejrzałem gameplay z Xenonauts i wiem, że to jest docelowo moje szczęście, ale na razie wracam do tej gry i spróbuję ją wreszcie skończyć. Ostatnio doszedłem do mniej więcej 3/4 i bawiłem się w F5/F9 - pora zmężnieć wink_prosty2.gif.

Edytowano przez Quetz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...