Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Chimaira

Mam pomysła na grę...

Polecane posty

Na początek: dziękuje za żywe zainteresowanie moim projektem:)

Bzzz... A jest napisane, że te dni są wyrwane w jednym kawałku? Może są to poszczególne dni z wieloletniego okresu? Coś na kształt "turning pointów". Popatrz na życie, wyciągnij sobie pierwszy dzień w szkole, egzamin do liceum, maturę itp. Zbierając do kupy będzie to kilkanaście dni, ale niekoniecznie pod rząd.

Ufff... Myślałem, ze nikt nie załapał, o co mi naprawdę chodziło. Przecież napisałem, że pierwszy dzień miał miejsce, gdy Nick miał 12 lat, drugi gdy miał 14, a trzeci gdy był już prawie pełnoletni. Tego chyba nikt nie zdążył przeczytać;).

Co się nie da, da się. Pewnie nie z pomocą samego edytora do gry tylko pisząc własny silnik. Problem z tego typu grami jest taki, że trzeba przewidzieć naprawdę wiele różnych rozwojów sytuacji i każdą odpowiednio zamieścić w takiej grze.To byłby chyba nieco zbyt niszowy tytuł, więc żadne większe studio by się za nie nie zabrało, a mniejszemu zajęło by za dużo czasu i pieniędzy stworzenie czegoś takiego.

Co nie zmienia faktu, że brzmi naprawdę ciekawie... Gdybyś wpadł na to miesiąc temu, wysłałbyś na ten konkurs i może coś by z tego wyszło.

Też mi się wydaje, że gra z takim "elastycznym klimatem" musi być zrobiona od podstaw... i to jest właśnie problem.

Nie denerwuj mnie z tym konkursem... Tak, wiedziałem o nim. I tak, chciałem nawet wysłać "667.", bo z różnym natężeniem tworzę go już od trzech lat(!)

Koniec końców wysłałem "Siewców Nienawiści", czyli projekt zamieszczony przeze mnie wcześniej. Czemu? Bo bałem się, że "667." nie zostanie dopuszczony do konkursu jako gra zbyt odbiegająca od standardów RPG.

Tak przy okazji, chcę coś powiedzieć wystkim sceptykom, którzy uważają, że mój projekt jest po prostu niewykonalny:

Też mi się tak czasem wydaje;). Ale wszędzie słyszę, że cała społecznosć graczy łaknie świeżych, oryginalnych pomysłów. I dlatego uważam, że jeśli "667." jednak zostałby wydany, to albo odniósłby sukces, albo ludzie nie wiedza, czego chcą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, o tym, ale jestem na to trochę za skromny:). Poza tym, najpierw chcę jeszcze trochę dopracować całość.

Nie za bardzo rzoumiem, o co chodzi tomwacowi. Jak rozumiem uważa, ze wybory moralne nie będą dobrze wyglądały w fabule (od razu zaznaczam, że "667." nie jest grą równie skomplikowaną i otwartą, co Fable). Pomyślałem, że może wyślę okrojoną wersję jednej ze ścieżek (złej, bo najciekawsza]:->), i sami będziecie mogli ocenić, czy wybory moralne sa tu rozsądnie wplecione. Miało być krótsze, ale ja chyba nie potrafie niczego krótko pisać:P

Dla przykładu, podążając drogą zła Nick w wieku czternastu lat ukradnie pieniądze, które są mu potrzebne, by wykupić się od bicia (to pierwszy wybór na jego drodze, zresztą wspomniałem o tym przy samej fabule); pewnie będzie robił jeszcze jakieś inne przynieś-podaj-pozamiataj, może dokona jeszcze jednego wyboru moralnego. Gdy wieczorem położy się spać, gracz straci nad nim kontrolę. Przez następne dwa lata teoretycznie nie wydarzy się nic szczególnego, więc zostaną one graczowi streszczone*.

Następny grywalny dzień ma miejsce, gdy Nick ma 16 lat: tego dnia zostanie z samego rana zbity na kwaśne jabłko przez Joela, jednego z kumpli Cricka, a potem jeszcze pogryziony przez jego dobermana. Wieczorem los da Nickowi szanse zemścić się za pobicie: chłopak dowie się z telepatycznej wizji, że ukochany pies Joela jest uczulony na ostre przyprawy (to chyba jest możliwie;) ); Nick zakrada sie do kuchni, kradnie trochę chili i dosypuje dobermanowi do miski. Kilka godzin później zwierzak umiera w męczarniach, a Joel również nie wygląda lepiej. Nick kładzie się spać, oglądamy streszczenie kolejnych dwóch lat i kolejny koszmar.

Gdy bohaterowi zostaje zaledwie kilka miesięcy do pełnoletniości, pojawiają się Kyle Sullivan i Richard Williams (temu drugiemu zmieniłem imię). Ten pierwszy to dość typowy chuligan: Crick tylko patrzy, jak go wciągnąć do swojej paczki. Sytuacja komplikuje się jednak, gdy Kyle widząc, jak banda Cricka znęca się nad Nickiem krytykuje to postępowanie, jako podłe i głupie wyładowywanie agresji. Potem Nick odwdzięcza się Kyle'owi, kryjąc jego nałóg (palenie) przed wychowawcą. Od tego momentu Kyle i Nick zaprzyjaźniają się - wychodzi na jaw, że mają podobne poglądy (m.in. na wiarę), obaj czuja się odrzuceni przez społeczeństwo, nie mieli nigdy rodziców. Powstała więź okazuje się tak silna, że gdy wieczorem Crick i kilku jego kumpli chcą dla zabawy skopać Nicka, Kyle staje w jego obronie; wywiązuje się bójka. Nick bierze w niej udział, ale udaje mu się jedynie kilka razy kopnąć jednego z przeciwników. Kyle wychodzi z niej mocno poturbowany... ale bez znaczenia, skoro udaje mu się porządnie obić trzech atakerów, a samego Cricka skopać prawie do nieprzytomności. Tym niemniej rany Kyle'a wymagają opatrzenia; Nick kradnie szkolnej (albo tej z sierocińca) pielęgniarce bandaż i środki przeciwbólowe (kolejny wybór: w "dobrej" wersji przyprowadzi samą pielęgniarkę, sprzeciwiając się wyraźnemu poleceniu Kyle'a). Tak czy inaczej, nasz nowy przyjaciel w końcu zaproponuje Nickowi, że nauczy go jak się porządnie bić (można się zgodzić lub nie - jeszcze jeden wybór). Potem bohater kładzie się spać.

Znowu przeskok czasowy; kolejnym grywalnym dniem jest dzień osiemnastych urodziń Nicka. Nikt zresztą nie pamięta, że są to urodziny - z wyjatkiem jego najlepszego przyjaciela, czyli oczywiście Kyle'a. Pamięta o tym jeszcze administracja sierocińca, ponieważ z końcem dnia Nick musi się wyprowadzić z ośrodka. Na szczęście Kyle proponuje mu wspólne zamieszkanie w obskurnej kawalerce, jaką wynajął, gdy sam skończył osiemnaście lat. To był jego pierwszy prezent urodzinowy. Drugim było wprowadzenie Nicka do "Czerwonego Kręgu" - tajnego klubu walki na pięści, który - według Kyle'a - będzie świetnym sparingiem dla Nicka, który już i tak potrafi dobrze walczyć, ale brak mu praktyki. Tak więc Nasz bohater ma okazję wziąć udział w brutalnych pojedynkach (znacie "Kroniki Riddicka"?), z których każdy będzie czynił go silniejszym i bardziej złym. Ale najważniejszy wybór moralny czeka na Nicka wieczorem: Kyle mówi mu, ze jedna z kucharek w sierocińcu przyłapała go, jak na ulicy dawał znajomemu narkotyki; mało tego, wie ona o spotkaniach "Czerwonego Kręgu", więc jeśli pójdzie na policję, Nick również jest zagrożony. I niestety, jak to powie Kyle: "Nie wystarczy ją przekupić czy pobić. Ten typ zawsze będzie robił problemy. Przykro mi, ale ona musi zniknąć. Ja nie mogę tego zrobić, bo mi nie wolno wejść na teren sierocińca... Ale ty do północy możesz. Zrób, co do ciebie należy..." To w tej grze pierwsza prawdziwa zbrodnia - musi być krwawa i wstrząsająca; nie muszę chyba mówić, ze ofiara będzie się wyrywać... może nawet uciekać? (Oczywiście kiedy Kyle każe nam ja popełnić, nadal możemy się wycofać - donieść na niego na policję i zacząć lepsze życie, zapewne z pomocą Richarda).

Po dokonaniu zbrodni Nick wraca do swojego nowego domu, odbiera gratulacje od Kyle'a i kładzie się spać.

Kolejny przeskok, tym razem odzyskujemy kontrolę nad naszym bohaterem, gdy ma on 22 lata, dokładniej w dniu, gdy zdobywa mistrzostwo ?Czerwonego Kręgu?. Jest to również dzień, w którym Kyle oficjalnie uznaje się za głównego organizatora tych spotkań, jako że kiedyś przez prawie miesiąc był niepokonanym mistrzem ? jednak walczył tak brutalnie, że nikt nie chciał z nim walczyć; z czasem sam zrzekł się tytułu. Kyle wprowadza bezkompromisowe rządy, m.in. odmawia płacenia haraczu Białym ? gangowi skinów, którzy rządzą okolicą. W związku z tym Nick, jako prawa ręka Sullivana, zostaje kilka razy napadnięty przez kilku skinheadów, z czym oczywiście potrafi sobie już poradzić;). Kończy się na tym, że duży oddział Białych, uzbrojonych w kije bejsbolowe, kastety i łańcuchy, przychodzi z wizytą do starej fabryki, w której odbywają się walki. Przywódca skinów ?delikatnie? przypomina Kyle?owi, że nie powinien się wychylać, bo może mu się stać krzywda. W odpowiedzi Kyle obezwładnia go kilkoma ruchami, po czym skręca mu kark. Wywiązuje się walka, w której prym wiodą oczywiście Kyle i Nick (choć Nick może w tym momencie uciec od tego świata ? na dobrą sprawę można to uznać za wybór moralny). Jednak zły Nick będzie pomagał Kyle?owi do ostatniej kropli krwi, aż pozostaną tylko niedobitki delegacji Białych, które Sullivan wyrzuci za drzwi, mówiąc, że od teraz dzielnica jest pod opieką Kręgu. Jak się później dowiemy, z czasem ta opieka będzie coraz bardziej przypominać pojawienie się nowego gangu na bazie ?Czerwonego Kręgu? ? gang ten będzie się stawał coraz silniejszy, aż w końcu zacznie ekspansje na inne, bardziej dostatnie dzielnice miasta.

Następny dzień ma miejsce kilka lat później, kiedy to Kyle oddeleguje Nicka do utworzenia nowego ?Czerwonego Kręgu? na terenie Brooklynu, co oczywiście wiązało się z wytępieniem paru murzyńskich gangów. No i tutaj pojawia się to całe GTA, bo trzeba będzie chodzić po mieście i rozwalać wszystko, co się rusza; tym razem nie już tylko gołych pięści, ale również broni palnej dużego kalibru i oczywiście swoich dziwnych mocy. W ten sposób wywiązuje się brutalna wojna gangów; pierwszego dnia Nick i kilku jego podwładnych zajmują się przede wszystkim walką, następnego (tak, tak ? w tym jednym przypadku grywalne są dwa dni pod rząd) werbuje ludzi do nowego gangu: nie jest to łatwe, bo ludzie są raczej nieufni wobec kogoś tak silnego i gwałtownego? szczególnie, że Nick jest przecież biały. Jednak po wykonaniu kilku prac, m. in. wyciągnięciu kilku wpływowych gangsterów z więzienia, Nick staje się coraz bardziej poważaną osobistością światka przestępczego.

Ostatni dzień gry ma miejsce, gdy główny bohater ma 30 lat. Rządzi silnym, jednolitym gangiem, którego mogą obawiać się najbardziej wpływowi ludzie w mieście. Z kolei w Czerwonym Kręgu, którym nadal rządzi Sullivan, dzieje się coraz gorzej: Kyle robi się coraz bardziej agresywny, dziwnie się zachowuje i przestaje panować nad ludźmi. W dniu, o którym mowa, Nick postanawia rozwiązać dwie męczące go sprawy: przede wszystkim, postanawia raz na zawsze rozprawić się z Richardem Williamsem, który od kilku dni podkopuje jego autorytet i powoduje ubytki w młodszych szeregach jego podwładnych. Nick składa więc wizytę w dość skromnym domu swego byłego nauczyciela; ten po raz kolejny próbuje nawrócić bohatera: to przedostatni wybór moralny w grze. Wbrew pozorom życie Nicka w tym momencie nie jest jeszcze stracone; jeśli oszczędzi Richarda i posłucha jego rad, jego charakter jako bohatera gry zmieni się ze ?złego? na ?średni?.

Z kolei podążając dalej ścieżką zła, zabije Williamsa, wróci do swojego pięknego domu i dowie się, że Kyle zabił w ataku złości kilku swoich podwładnych. Wiedząc, że Czerwony Krąg chętnie będzie widział go na stanowisku lidera, postanawia pozbyć się Kyle?a, którego uznaje za niepotrzebnego. Późnym, słonecznym popołudniem składa wizytę w jego rezydencji. Dowiaduje się, że Kyle siedzi w prywatnej bibliotece i czyta. Na chwilę przed wejściem do pomieszczenia, w którym będzie musiał zabić swojego przyjaciela, Nick zaczyna mieć rozterki. Zastanawia się, czy rzeczywiście jest bestią zdolną do takiego zła. To ostatni w grze wybór: jeśli zdecyduje się wyjść z willi Kyle?a, udać do pobliskiego kościoła i pomodlić się (czynność symboliczna), na sam koniec zmieni ścieżkę swojego życia. Jeśli przejdzie przez te drzwi, włączy się filmik i zły los Nicka zostanie przesądzony.

Powoli wejdzie do obszernego pokoju, mierząc z pistoletu w siedzącego na fotelu i czytającego jakąś księgę Kyle?a. Wywiązuje się między nimi ostra sprzeczka, po której śmierć Kyle?a staje się dla Nicka sprawą osobistą. Walczą ze sobą długo, zrazu na terenie posiadłości, potem również na ulicy. Ich walka ściąga uwagę wielu przechodniów: zwolennicy Kyle?a i Nicka zaczynają ze sobą walczyć; rozpoczyna się kolejna wojna gangów, tym razem bardzo krótka, we wnętrzu Kręgu. W końcu Nick rzuca Kyle?em o ziemię i gdy ten nie ma już siły wstać, zabija go strzałem w głowę. Członkowie gangu przestają walczyć, wpatrują się tylko z niedowierzaniem. Nick zaczyna się śmiać na cały głos. Nagle rozlega się strzał; Nick śmieje się jeszcze przez chwilę, po czym jego usta wypełniają się krwią. Upada na ziemię; za jego plecami, w oknie siedzi policyjny snajper (tu już ewidentnie ?Człowiek z Blizną?). Tak, w ten sposób Nick umiera.

*Myślałem nad formą tego streszczenia i chyba najlepiej będzie, jeśli będą to po prostu wymowne urywki dialogów pojawiające się przy czarnym ekranie - zwykłe filmiki czy recytowane przez Nicka kartki z pamietnika byłyby bardziej oklepane.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bzzz... A jest napisane, że te dni są wyrwane w jednym kawałku? Może są to poszczególne dni z wieloletniego okresu? Coś na kształt "turning pointów". Popatrz na życie, wyciągnij sobie pierwszy dzień w szkole, egzamin do liceum, maturę itp. Zbierając do kupy będzie to kilkanaście dni, ale niekoniecznie pod rząd.

Dokładnie to napisałem, lecz wtedy nie będzie można dokonywać w taki sposób wyborów moralnych, nie może być pokazana droga na szczyt, a jedynie poszczególne etapy. Bo jak ma być pokazana przyjaźń, czy rozterki moralne, które dzieją się na przestrzeni kilku dni w zupełnie różnych latach życia bohatera. Chodzi mi o to że przez kilka dni można mieć jeden wybór moralny, lecz cały ciąg spraw i problemów nie może być pokazany w wyrwanych dniach. Oczywiście jest to możliwe, ale moim zdaniem lepsze by były przykładowo jakieś dłuższe np. półroczne etapy z życia bohatera obrazujące najważniejsze wydarzenia w jego życiu, problemy w określonym czasie pokazane z perspektywy już starego człowieka, który mówi o różnych okresach swojego życia i co wtedy robił. Nie wiem czemu zrozumiałeś to tak że myśle o jednym ciągu dni bo nic takiego nie napisałem.

Mówie patrząc z perspektywy starego posta a nie tego co teraz dopisał Kadart, bo już to trochę sprecyzował

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobre pomysły. Ale ja proponuje że po fabule dac tryb Snadbox czyli róbta co chceta.

Takie GTA z emocjonującymi zabójstwami, co?

Taka "Wolna amerykanka" dostepna jest podczas fabuły, kiedy chodzimy sobie po mieście np. żeby kogoś zlikwidować lub wciągnąć do gangu. I to chyba wystarczy, bo inaczej moze wyjść siekanina, która tylko popsuje klimat reszcie gry.

Arzotino: Myślę, że aby pokazać złożoność wyborów życiowych, należy koniecznie zamieścić w grze całe życie Nicka, od dzieciństwa do dorosłości. Zdaję sobie sprawę, że jeden dzień na raz to rzeczywiście mało, żeby wpakować wszystkie ważne wydarzenia (np. całą wojnę gangów) dlatego możliwe, że gdy główny bohater będzie już starszy, grywalne fragmenty zaczną się wydłużać do kilku dni.

Z drugiej strony, zbyt długie fragmenty gry mogą za bardzo rozwlec grę.

P.S: Czekam na opinię jakiegoś "zawodowca"! ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawodowcem to ja nie jestem. Ale mam pytanie. To właściwie będzie tak że musisz coś zrobic, potem filmik i przeskok do następnego momentu. Ale to skąplikowane bo można przeskakiwac. Np. Najbierw robimy źle a potem dobrze to powina byc inna fabuła nią najpierw dobrze a potem źle. CZy to będzie takie drzeweko? Czy jak raz wybierzemy dobrze to cały czas będziemy musieli byc dobrzy?

..DD...DZ..ZD....ZZ

.......D...........Z

...........Start

Z- Nick postąpił źle

D- Nick postąpił dobrze

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, raczej drzewko.

Tak, jeśli najpierw zrobimy coś złego a później dobrego to będzie inna fabuła niż jakbyśmy najpierw zrobili coś dobrego a później złego. Drzewko rzeczywiście wyjdzie całkiem skomplikowane, ale to chyba nie jest wada:)?

I nie ma przy tym znaczenia, czy akcja jest ciągłą czy przeskakujemy co kilka lat.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kojażycie dzielo Midway'a, Rampage: World Tour? Była to gra, w 2D, o rozwalaniu miast trzema potworami: Godzillą, King-Kongiem i Ogromnym szczurem. Więc może by stworzć remake? Tym razem w pełnym 3D oraz większą ilością ciosów?

tytuł - Rampage: World Tour - Total Masacre

Gatunek - akcja

Fabuła - wojsko eksperumentuje na kilku osobach, mieszając ludzkie i zwierzęce DNA. Eksperyment wymyka si.ę zpod kontroli, powstałe w ten sposób stwory buntują się i zajmują się rozwalaniem miast ludzi - bo to oni ich więzili.

Rozgrywka - Kamera TPP, sterujemy jednym z 9 stworów lądowych: King-Kongiem, Godzillą, Ogromnym Szczurem, Wielkim Cyklopem, Yeti, Entem, Ogromnym Pająkiem, Wielkim Skalnym Golemem, Ogromnym Minotaurem, lub jednym z 3 stworów wodnych: Krakenem, Wielkim Wężem Morskim, Nessie (Potwór z Loch Ness). W zależności od wyboru trybu lądowego lub morskiego, rozgrywka wygląda nieco inaczej. Główna różnica polega na tym, że na lądzie skupimy si.ę głównie na niszcvzeniu budynków (choć będzie można też zjadać ludzi i niszczyć maszyny wysyłane przeciwko nam przez wojsko), zaś pod wodą, jak wiadomo, miast za wiele nie ma, więc głównym celem będą statki. (choć będzie można zabrać się równierz za budynki portowe). Każda postać będzie mieć nieco inny zestaw ciosów i jakiś atak specjalny. Będą to:

King-Kong - Morderczy wrzask niszczący obiekty znajdujące się w polu jego działania

Godzilla - Zionięcie potężnym płomieniem, spalającym każdy obiekt, jakiego dotknie

Szczur - Ugryzienie potężną szczęką, niszczące od razu obiekt, na którym zostanie użyte

Cyklop - Cios wielką maczugą, niszczący od razu obiekt, na którm zostanie użyty

Yeti - Stworzenie ściany lodu, niscącej obiekt, pod którym "wyrośnie"

Ent - Pnącza, zgniatające obiekt, wokół którego zostaną owinięte

Pająk - Sieć, do której przyklei się każdy obiekt, który jej dotknie (obiekty można potem rozwalać, tłukąc nimi o ziemię, lub, gdy są to budynki, pociągnąć sieć, doprowadzając do zawalenia budynku)

Golem - miotanie olbrzymich bloków skalnych, niszczących wszystko, w co trafią.

Minotaur - szarża, pozwalająca przebić się przez wszystko, co stoi na drodze tego stwora

Kraken - oczywiście, złapanie obiektu mackami i połknięcie go w całości (paszcza znajduje się pomiędzy mackami)

Wąż Morski - druzgocący ciuos potężnym ogonem

Nessie - cios kolczastym ogonem

oczywiście, żeby nie było tak łatwo, ataki specjalne zużywają energię w ogromnym stopniu (pelny pasek wystarczy na trzy ataki), a uzupełnić ją bardzo trudno. By to zrobić, trzeba znależć pewien bonus, który może się w ogóle na planszy nie pojawić, lub pojawić w 1 do 3 egzemplarzy.Acha, im dalej, tym poważniejsze środki stosuje wojsko. zaczyna się od zwykłych snajperów, potem pojawiają się roboty bojowe, a kończy się na wezwaniu pomocy kosmitów.Liczba respawnów jest ograniczona, jednak jest ich niezwykle dużo, a istnieje też autosave (uaktywnia się, gdy potworowi zdrowie spadnie poniżej 30%) i zapis w dowolnym momencie. A gra zapisuje się automatycznie równierz za każdym razem, gdy rozwalimy jakieś miasto (i zabieramy się za kolejne). Podróże wyglądają zaś w ten sposób, że nasz potwór siedzi na dachu samolotu i nim steruje, jednak tylko po określonym torze, prowadzącym do kolejnego miasta.

Cel - Zniszczyć siedzibę człowieka, odpowiedzialnego za te eksperymenty (znajduje się na księżycu).

Multi - do 3 graczy na jednym komputerze, do 12 przez sieć (żeby nie było np. dwóch King-Kongów)

Co o tym myślicie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze, witam.

Nie było gdzie tego powiedzieć (żadnego podforum na coś takiego, pewnie z powodu zagrożenia nadmiernym spamem :))

A więc, mam pomysł na grę ; )

Nazwa gry: Unstress Machine (pol. Odstresowywiacz)

Gatunek gry: Najbardziej pasuje "symulacje" ; )

Czas akcji: Teraźniejszość (czasy aktualne)

Główny bohater&towarzysze: Zapracowany mężczyzna/kobieta

Świat gry: Kolorowy świat z zajączkami bądź krwawe pobojowisko. W zależności od wybranej "formy" gry ;))

Fabuła gry: Gra ma pomóc nam wyżyć się/uspokoić w wybrany sposób (wyścigi, bijatyki, łamigłówka z miłą muzyczką w tle) więc fabuły jako takiej nie posiada.

Inne (czyli metodologicznie niepoprawny zabieg): Gra ma polegać (j.w napisałem) na odstresowaniu "zapracowanego" człowieka siedzącego w biurze przed komputerem. Będzie dostępnych 6 form takowego odstresowania:

- Bijatyka (vide GTA dla ubogich ; ))
- Ścigałka (prosta gra dająca dużo adrenaliny)
- Pościg (ucieczka przed policją... nie patrzcie tak, mi to pomaga ; ))
- Labirynt (o dziwo! zamiast denerwować większość ludzi uspokaja... szczególnie z dobrą oprawą muzyczną ; ))
- Przygodówka (ot, musimy rozwiązać tajemnicę znikającej skały >>na podstawie 20 000 mil podwodnej żeglugi Verne'a<<)


Zastanawiasz się, czy szósta forma prawdopodobnie będzie rozluźniającym porno? Otóż nie! Gdyby szef przyłapał Ciebie z taką gierką i ręką nie na myszce komputerowej prawdopodobnie skończyłbyś swój zawód :)

- Survival Horror (tak, strach pomaga w odstresowaniu, SERIO! Prosty, nieskomplikowany SH*)


Mały bajer:

Hot key (F5) zwany także "Boss is coming!!" - genialny pomysł zapożyczony z The Games Factory: klawisz minimalizujący okno gry i wyciszający ją.
Wywołać grę można z powrotem za pomocą tego klawisza ; )


Wiem, pomysł banalny. Prawdopodobnie ktoś już kiedyś o tym pisał. Ale czy nie byłoby warto stworzyć coś takiego (w postaci freeware - po znudzeniu można za drobnymi opłatami dokupywać poziomy do danej gry)?
Myślę, że Ci, którzy nie mają okazji pograć w WoWa czy nawet starego Fable'a 1 mają prawo do takiej prostej chociaż rozrywki. Zawsze jest to jakieś umilenie pracy : ))

*SH - skrót od Survival Horror, nie Silent Hill :lol:

Pozdrawiam,
Wawus :D

@Kadart
Narazie to jedynie zarys a i tak myślę, że z tego nic nie będzie :P
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wawus: Musiałbyś z taką grą zrobić jeszcze coś, żeby ludzie woleli ją od zestawu minigierek na jakimś tam portalu rozrywkowym. Sam "hot key" nie wystarczy, by gra stała się przebojem.

orzech XIX: Dobry temat na dość oryginalną ("dość", bo to przecież remake) gierkę akcji... Największy problem polega na ty, że Te wszystkie potwory są mało zróżnicowane. To już lepiej dać dwa zupełnie różne potwory, inaczej gracze poczują się nabici w butelkę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku myślałem o remeake`u jakiejś starej i zapomnianej gry, ale przeszukując net trafiłem tutaj :D . Po co odgrzewać coś starego jak ludzie maja świeże pomysły ;) .

RTSy i FPSy jakoś do mnie nie przemawiają , myślałem raczej o jakimś horrorze/thrillerze z elementami przygodówki i gry akcji.

Z ciekawości, do czego ci to demko??

Dla zabawy - od czasów studenckich nic nie kodowałem. Wczoraj pozbierałem kilka rzeczy w całość i bawiłem sie postprocesami.

http://img519.imageshack.us/img519/1723/scrgj2.jpg

- bez efektów

http://img135.imageshack.us/img135/1420/28839368gf2.jpg

- z efektami ;)

http://img516.imageshack.us/img516/4633/58989398dh8.jpg

- tryb "celowania"

http://img135.imageshack.us/img135/6735/86440471hs7.jpg

- prosty DOF

Niestety na chwilę obecną DOF mi sie "gryzie" z efektem "starego filmu" :/ ale jakoś to obejdę :)

Model postaci - znaleziony gdzieś w sieci, tak jak textury (na ścianach i podłodze), to prymitywne otoczenie to moja sprawka :D . Nie miałem czasu na nic konkretnego - to tylko dla celów pokazowych.

Screeny ściągnięte z realtime`u. U mnie w rodzdzielczości 1680x1050 śmiga bez ścięć - działa kamera (TPP + celowanie "z nad ramienia"), kolizja, podstawowa fizyka. Animacje idź, biegnij, itd zrobione na szkielecie - nie lubię jakoś animacji "wciśniętej" w model :P

Oczywiście całość grafiki do wymiany - zostanie z tego tylko system kamer, sterowanie, kolizja, i inne ?pierdołki?.

Niestety nie korzystam z żadnego silnika (no chyba że ktoś za silnik uważa DX albo OGL :) ) więc nie jest to coś na miarę "Unicorna" z tego forum. Tak czy inaczej dobrze się przy tym bawię.

P.S Nazwisko w credits - jak najbardziej :)

Pozdrawiam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Horror z elementami przygodówki?

Przeczytaj sobie mój projekt "667.", opisany jakieś dwie strony temu i kawałek na poprzedniej stronie... Może ci się spodoba, chciaż jeśli ma to być tylko demo, to raczej nie będzie tam strzelania.

Dobre kilka stron wcześniej był też taki projekt jak "Mordum" - też się chyba nadaje, ale to już nie moje dzieło;)

Masz wybór:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiałem się trochę nad scenariuszem, ale napiszę na ten temat jutro, dzisiaj moge powiedzieć ze "667" jest... specyficzny ;) podoba mi się :D .

Siedzę właśnie i kombinuję jakiś sposób szybkiej edycji lvli (efekty na screenach), wiem, wiem narazie świeci pustkami - elementy wystroju bedą modelowane normalnie. Przerobiłem też filtr tonujący kolory, żeby całość nabrała klimatu (jutro się wezmę za textury zeby to jakoś ogarnąć). Model postaci zostaje tymczasowo, ale w koncu też się za to wezmę.

Narazie to tylko przymiarki - od piątku robota rusza pełną parą :)

http://img120.imageshack.us/img120/8002/010tx6.jpg

- efekt "starego filmu"

http://img120.imageshack.us/img120/5039/011rx3.jpg

- poprawiony DOF

Pozdrawiam

Mariusz

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tytuł: "1935: Królestwo Nieumarłych"

Miejsce akcji: Wschodnioukraińska prowincja;

Czas akcji: początek XXI wieku;

Bohater: Daniel Starski, 20-letni student UJ, domorosły znawca i kilkukrotny świadek zjawisk paranormalnych*;

Fabuła: Daniel wybiera się w podróż samochodową po Europie Wschodniej. Najpierw trafia do Kijowa, skąd zabiera swoją przyjaciółkę Nadję, po czym obiera kierunek do Moskwy, w której ma zamiar zwiedzić starą, prawdopodobnie przeklętą cerkiew. Jakieś pięćdziesiąt kilometrów przed granicą ukraińsko-rosyjską Nadja robi się niespokojna. Zapytana o to stwierdza, że po prostu chce szybko odjechać z tej okolicy. Niestety, rozmawiając z nią, Daniel wpada w poślizg i uderza w drzewo. Gdy budzi się po kilku godzinach, zapada już zmrok; okazuje się, że Nadja dostała w głowę i jest nieprzytomna, a uszkodzony samochód nie chce ruszyć. Daniel robi Nadji prowizoryczny opatrunek i rusza po pomoc. Idąc wzdłuż autostrady nie napotyka żadnego samochodu ani przechodnia. Zdesperowany, schodzi z autostrady na boczną drogę, przy której widnieją niezrozumiałe dla niego znaki drogowe**. W końcu trafia do dziwnej wioski, która wyglądem z lekka przypomina miasta na Dzikim Zachodzie: różnej wielkości domy są tam drewniane, po niebrukowanych ulicach ściele się brud, przewalają śmieci. Osada na pierwszy rzut oka wygląda na opustoszałą, bo w oknach nie palą się żadne światła (miasto jest oświetlone głównie blaskiem zachodzącego słońca). Daniel przemierza puste ulice i zagląda do domów, w których nie znajduje nikogo. Co dziwne, nie znajduje również zwierząt, takich jak szczury czy karaluchy, których przecież w takim mieście powinno być pełno. Już wtedy jest bardzo dziwnie, ale prawdziwy horror zaczyna się wtedy, gdy w niektórych domach Daniel zaczyna słyszeć? Ludzkie rozmowy. Głośne i wyraźne dialogi dobiegają głównie zza zamkniętych drzwi, i innych miejsc, do których Daniel nie może się dostać. I naprawdę, te rozmowy nie są zbyt przyjemne. Na przykład rozmowa płaczącej kobiety z mężczyzną: ?Błagam, nie rób tego? /Muszę? Jeśli teraz tego nie zrobię, oni i tak zginą za kilka dni?/ Błagam, nie? Znajdziemy jakiś sposób, wymyślimy coś, żeby stad uciec?/ Nie ma innego sposobu! Nie ma innego sposobu, rozumiesz!? To jedyne wyjście. Albo oni zginą, albo któreś z nas? Dobrze o tym wiesz./ W takim razie? Zabij mnie!/ Dobrze? Wiem, że tego chcesz najbardziej? Obiecuję ci, że będę się opiekował naszymi synami.? Po czym rozlegają się dwa strzały, dźwięk upadającego ciała, aż w końcu wszystko milknie.

Po podsłuchaniu drugiej czy trzeciej podobnej rozmowy Daniel wreszcie spotyka ?mieszkańców? wioski. Są to wychudli, bardzo nędznie odziani ludzie. Mają szarą skórę i z zasady unikają światła. Czasem trzymają się prosto na nogach, czasem czołgają się po ziemi. Mówią do głównego bohatera różne rzeczy w stylu: ?Błagam, pomóż mi? Musimy się stąd wydostać? Proszę cię? Ja umieram? Musisz mi pomóc? A kiedy są już dość blisko, bez ostrzeżenia rzucają się na naszego bohatera i próbują go ugryźć. Do walki z nimi Daniel dostanie na początek własne ręce i nogi ? choć nie będzie to zbyt skuteczna broń. Z czasem nasz bohater zacznie używać także drewnianej deski, a potem deski z wbitym gwoździem. Znajdzie się też łom, kosa osadzona na sztorc (a jakże! ) i stara, zardzewiała szabla. W końcu pojawią się też sfatygowane bronie palne (strzelba i pistolet), które będą bardzo użyteczne, ale znalezienie do nich naboi będzie graniczyło z cudem.

Z czasem Daniel odkryje nazwę tego dziwnego miasta (Miednajew) i jego przerażającą historię. Głównym źródłem informacji są zapiski znajdowane w niektórych budynkach. Okazuje się, że przez wiele wieków osada czerpała duże zyski rolnictwa, wykorzystując żyzność okolicznych ziem. Zamieszkiwali w niej głównie bogaci chłopi i rzemieślnicy zajmujący się przetwórstwem płodów rolnych. Nad osadą pieczę sprawował szlachecki ród Petrajewów, z siedzibą w zamku, który nadal wznosi się na wzgórzu pod miastem. Miednajew był czasem pod kontrolą Polaków, czasem Rosjan, pod każdą władzą rozwijał się całkiem sprawnie, aż do czasu wojny polsko-bolszewickiej w 1920 roku, kiedy to młody Aleksander Petrajew, ostatni przedstawiciel swojego rodu, zamiast poprowadzić okoliczne oddziały do walki z Armią Czerwoną, uciekł bez słowa usprawiedliwienia. Skutkiem tego Miednajew został włączony do ZSRR.

To wszystko to tylko preludium do tego, co działo się w miasteczku w czasach Wielkiego Głodu (wyjaśnia się tytuł;) ). Osada zawsze czerpała zyski przede wszystkim z rolnictwa. Kiedy komuniści zabrali z miasteczka wszystkie zapasy i ustawili specjalne oddziały NKWD na drogach wyjazdowych, by mieszkańcy nie mogli uciec, nastał głód. I to nie taki zwykły, od którego się umiera, ale taki zbiorowy, który pomieszał ludziom zmysły i sprawił, że najbardziej makabryczne działania były na porządku dziennym? Ludzie mordowali się i popełniali samobójstwa, gryźli ziemię, drewno i siebie nawzajem ? trudno się dziwić, że gdy zauważają Daniela, od razu próbują go zjeść.

Tego wszystkiego dowiaduje się z urywanych zapisków. Potem dołącza do niego Nadja, której rana okazała się nie być zbyt poważna. Dziewczyna opowiada Danielowi, że o Miednajewie krążą legendy w całej Ukrainie, których ludzie zawsze boją się, ale nigdy nie uważali ich za prawdę. Daniel dowiaduje się, że od roku 1935 nikt do niej nie zaglądał; NKWD stwierdziło wtedy, że z miasta w ciągu trzech miesięcy nie uciekł żaden mieszkaniec, co można uznać za pokorną aprobatę rozkazów sekretarza generalnego. KGB odeszło, nawet nie sprawdziwszy, co się dzieje w mieście. Do Miednajewa nie wszedł nikt przez następne pięć lat, aż w roku 1940 do miasta wkroczył oddział uzbrojonych hitlerowców ? i już nie wrócił?

Daniel znajduje ich rozszarpane ciała pod koniec gry ? zabiera z nich karabin, najlepszą broń w grze.

To tyle na razie. Mam jeszcze parę ciekawych pomysłów, ale póki co zachowam je dla siebie :P

To właściwie taki wschodnioeuropejski Silent Hill? ale myślę, że na tyle oryginalny i klimatyczny, że nie mam się czego wstydzić;). No i będzie znacznie lepszym materiałem na małe demo niż opowieść o Nicku i jego wyborach moralnych ? chociaż tak czy inaczej w horrorach najważniejszy jest klimat, a tego nie da się wyczarować zbyt szybko.

* Szczerze mówiąc myślałem też, by bohaterem uczynić Nicka ? głównego bohatera ?667.?. Miało by to zdecydowane zalety, bo Nick, ze swoim czytaniem w myślach dostawałby w Miednajewie strasznych wizji ? widziałby na własne oczy zbrodnie dokonywane w czasie Wielkiego Głodu, a z czasem nie wiedziałby już, co jest jawą, a co snem.

Problem polega na tym, że ?667.? I ?1935: Królestwo Nieumarłych? charakteryzują się zupełnie innym klimatem, więc zamknięty w sobie Nick nie wyglądałby dobrze zmagając się z hordą wygłodniałych trupów? Poza tym, Daniel chyba też nie jest wcale zły, prawda;)?

**Na tych znakach wypisane ostrzeżenia w stylu: ?Uwaga! Teren skażony!?, ?Nie wchodzić, teren objęty kwarantanną? i ?Przechodniu, uciekaj, jeśli ci życie miłe? ( ostatni nabazgrany odręcznie, oczywiście). Mam ciekawy pomysł, żeby te znaki były po ukraińsku: nie dość, że to dodałoby grze realizmu, to jeszcze dla przeciętnego gracza będą niezrozumiałe, tak jak są niezrozumiałe dla Daniela, więc tak naprawdę nikogo nie ostrzegają;). Zna ktoś ukraiński??

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak tylko uda ci sie zrobic jakas grywalna czastke gry to napisz na priva...chetnie sprobuje i moze nawet pomoge

Spoko jak tylko będzie coś w co da się zagrać podrzucę linka :)

@Kadart - wysłałem Ci wiadomość na PW nie będę zaśmiecał forum ;)

P.S Kadart - Ty powinieneś zostać jakimś scenarzystą lub pisarzem ;)

Cheers :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

**Na tych znakach wypisane ostrzeżenia w stylu: ?Uwaga! Teren skażony!?, ?Nie wchodzić, teren objęty kwarantanną? i ?Przechodniu, uciekaj, jeśli ci życie miłe? ( ostatni nabazgrany odręcznie, oczywiście). Mam ciekawy pomysł, żeby te znaki były po ukraińsku: nie dość, że to dodałoby grze realizmu, to jeszcze dla przeciętnego gracza będą niezrozumiałe, tak jak są niezrozumiałe dla Daniela, więc tak naprawdę nikogo nie ostrzegają;). Zna ktoś ukraiński??

Niby masz rację, ale skoro Daniel wyjechał na Ukrainę i potem do Rosji to musi chyba znać jeden z tych języków. Nawet jeśli nie zna ukraińskiego to powinien znać rosyjski który jest diablo podobny...

No chyba, że on tylko po angielsku ale wtedy byłoby to (imo) co najmniej dziwne.

A co do tych wizji, to byłoby genialne! Może to kolejna osoba z takimi zdolnościami? Tyle, że nie z możliwościami czytania komuś w głowie a czytania przeszłości otoczenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o ukraiński, to według mnie nie musi go wcale znać, bo początkowo przez Ukrainę miał tylko przejeżdżać. Niby przyjaźni się przy tym z Ukrainką, ale myślę, że nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby rozmawiali ze sobą po angielsku - podobno to wbrew pozorom bardzo popularny język na Ukrainie;)

Zresztą - nawet jeśli napisy byłyby po rosyjsku (albo po rosyjsku i urkraińsku - tak bardziej uniwersalnie;) ) to rosyjski też staje się wśród graczy mało popularnym językiem.

Jeśli chodzi o czytanie w myślach to nie jestem pewien, czy jest konieczność, aby Daniel róznież je posiadał. Zakładałem, że jeśli bohaterem zostanie Nick, to wszystkie koszmary i potwory będą się działy wewnątrz jego głowy, a Miednajew nie jest miastem przeklętym, a jedynie miejscem tragicznych wydarzeń... W tym projekcie, który przedstawiłem na forum, miasto jest przeklęte -> oddziałuje na bohatera -> Daniel nie potrzebuje nadnaturalnych możliwości, by mieć wizje;)

Wizje więc będą: na początku wspomniane głosy za zamkniętymi drzwiami, późnie jakieś niewyraźnie sylwetki widziane przez okno, a w końcu jakieś podejrzane odbicia w lustrze.

Dwie rzeczy, o których zapomniałem wspomnieć w poprzednim poście:

Zastanawiałem się też, jak długo Daniel będzie przebywał w Miednajewie. Bo jeśli krótko to ok, ale jeśli długo - to chyba logiczne będzie, że sam zacznie odczuwać głód. W SH byłoby tu do pominięcia, ale skoro potwory z Miednajewa stworzył właśnie głód, to chyba nie można go pominąć;)

Wyglądałoby to po prostu tak, że po pewnym czasie pojawiłby się wskaźnik głodu Daniela: gdy staje się on zbyt duży, sprawność bohatera słabnie, aż w końcu Daniel umiera, przed śmiercią gryząc jednego ze swoich towarzyszy - a ma ich dwoje: pierwszy to wspomniana już Nadja, znająca dużo legend o Miednajewie, a drugi to Sasza - nieco starszy od Daniela, dobrze zbudowany mężczyzna, który zdradza pewne objawy upośledzenia; nie wiadomo, skad wziął się w miescie, ale całkiem sprawnie radzi sobie z eksterminacją wrogów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpadłem ostatnio na to w szkole na Histori....

Tytuł:

Historic Warrior

Gatunek

Bijatyka MMO

Mechanika

Była by to gra MMO. Na niezadużych planszach (wszytko w 2D) walczyło by maksymalnie 10 graczy. Walki odbywały by się w tak zwanych pokojach. Klikamy stwórz pokój, wybieramy mape, tryb gry, liczbe graczy i czekamy na graczy. W grze było by kilka trybów gry:

Deathmatch - zabij wrogów zanim oni zbiją ciebie

Team Deathmach - to co wyżej tylko że drużynowo (2 Team'y)

Point Battle - Gra na czas. Uderzając wogów zdobywamy punkty i wygra ten kto po upływie czsu będzie miał więcej pkt.

Team Point Battle - Patrz wyżej ^

Monster Hunter - Wygra ten kto rozwali więcej celów

Powiecie to już było. Prawda. Jednak w tej grze walczylibyśmy w różnych epokach. Wpierw tłóklibyśmy się kośćmi w Prechistori, potem Starożytność, Średniowiecze, Nowożytność, Współczesność i przyszłość. Istniały by też dodatkowe epoki (coś ala konto premium) takie jak Orient. W każdej epoce do naszej dyspozycji odane były by inne bronie. Można by je kupować za kase zdobywaną za wygrane walki, albo za specjalne punkty do kupienia za SMS.

I jak? Ciekawe?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie jeszcze za wcześnie żeby cos pokazywać, ale niech tam :D.

http://pl.youtube.com/watch?v=wDzXlaBBoeU

Wiem nie ma tu cieni :D (pracuje nad tym :) ), ciemno chyba przez kompresję w realu jest oks - słabo widać też dof i efekt starego filmu, ale trudno. Heh... i musze tą postac w końcu zrobic :P.

Oki od teraz projekt utajniam :D, pokażę coś jak będzie już konkretnie zrobione :).

Pozdro

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...