Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Knight Martius

Age of Wonders

Polecane posty

No to tak: w niedzielę wróciłem z Litwy i sorki, że się przez te kilka dni nie odzywałem. To dlatego, że nie bardzo mi się chciało pisać ten post. ;)

Ale do rzeczy: Bethezer, jaki termin gry by ci pasował? Moje propozycje brzmią: jutro o 16:00 i/lub pojutrze o 9:00. Wtedy będę na pewno, spokojnie. A jeśli się zjawisz się w czasie, w którym serwer będę miał wyłączony, to zedytuję PW, że go już wyłączyłem, byś nie mówił, że i ja się spóźniłem.

Ciekawe, co w tym naszym scenariuszu będzie się działo...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Litwo, ojczyzno moja..."

Sorry, nie mogłem się powstrzymać. ^^.

To to tak:

Dzisiaj(piątek): Pasuje. Tylko to będzie nowy scenariusz?

Jutro: pasuje. To samo, co wyżej.

A co będzie się działo? Wszystko! Czyli co to zwykle.

Knight, tylko przejrzyj, kto na jakim "slocie" ma jaki kolor. Wtedy sam sobie ustawisz(i mi przy okazji) takie kolory, jakie chcemy.

I co ty na to, żeby zrobić "Budowę Imperium", na dużej mapie, ale z 4 oponentami(nie licząc nas)?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Litwo, ojczyzno moja..."

Sorry, nie mogłem się powstrzymać. ^_^.

Nie szkodzi. Sam zresztą wymyśliłem "małą" przeróbkę tej inwokacji, w czasie gry ci napiszę. :)

To to tak:

Dzisiaj(piątek): Pasuje. Tylko to będzie nowy scenariusz?

Jutro: pasuje. To samo, co wyżej.

Raczej ten, w który już gramy. Może się wykaraskasz...

I co ty na to, żeby zrobić "Budowę Imperium", na dużej mapie, ale z 4 oponentami(nie licząc nas)?

W porządku, potem się to załatwi, jeśli weźmiemy nowy scenariusz.

EDIT

A więc tak: wczoraj o godz. 16:00 odbyła się gra sieciowa a Age of Wonders: Magię Cienia. Graliśmy ja i Bethezer. Z początku kontynuowaliśmy ten nasz wygenerowany scenariusz. Ale po tym, jak Bethezera załatwili, wzięliśmy nowy (czyli tak turę albo dwie). Był to również wygenerowany scenariusz, tyle że polegał na "budowie imperium". Ze dwa razy generowaliśmy jeszcze raz (nie pytajcie, dlaczego), ale już było dobrze. Ja grałem nomadami, a Bethezer szroniakami. Razem na mapie było 6 graczy, licząc nas.

Po jakimś czasie Bethezer mi powiedział, że pionier ma umiejętność... budowy fortów. Szczerze mówiąc, wcześniej na myśli mi to nie przyszło. Grunt jednak, że po pewnym czasie fort wybudowałem, a tam drewniany mur. Potem tylko czekałem, aż fort się przerodzi w wieś (czy miasteczko, nie pamiętam). Miałem bardzo dużo złota, many też w sumie trochę.

Jeśli chodzi o armię, to zaczynałem z sześcioma jednostkami, licząc maga. Teraz to ja mam w swej głównej armii cztery jednostki, w tym trzech bohaterów (nomad, tigran, szroniak). Na razie nie chciało mi się rekrutować jednostek, ale potem się tym zajmę...

Jeśli chodzi o dyplomację, to na razie mam odkrytą tylko Nimue, która, co gorsza, wypowiedziała mi wojnę. Mało tego, była niedaleko mojej stolicy! Dobrze jest jednak z tym, że sobie poszła. Przynajmniej mam taką nadzieję, bo jak nie... Cóż, wygenerowanie scenariusza budowy imperium po raz czwarty nie będzie chyba tragedią. ;)

Magia - ze specjalizacji mam tylko mistrza przetrwania. Teraz badam kolejne czary. Znam już m. in. ognistą kulę, magiczną pięść, spalenie, wybuch kuźni (chyba), przywołanie żywiołaka ognia etc. Mam tylko nadzieję, że dojdę do potęgi magii ognia i przywołania feniksa w miarę szybko...

No to dobrze, najpewniej dzisiaj o 9:00 będziemy kontynuować scenariusz. Powinienem być wtedy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze raz przepraszam, że mnie nie było...

BTW: Co przez te 50min. robiłeś? Kończyłeś "Prace"?

Raport:

Ja swój fort zbudowałem dość wcześnie. Później zdobyłem miasto Tigran. A następnie Nomadów. Nie było źle.

Odkryć przeciwników, to odkryłem jednego. Yaru. Syron. Prawie natychmiast wypowiedział mi wojnę(a ponoć są dobre...). I długo się tym nie nacieszył. Zanim skończyliśmy grać, pokonałem go.

Co do złota i many: Nie jest źle. Specjalizacji mam więcej, niż Knight, a czarów... trochę mniej. Przyrost złota i many- w porządku. Bywało gorzej ^^.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze raz przepraszam, że mnie nie było...

BTW: Co przez te 50min. robiłeś? Kończyłeś "Prace"?

No cóż, nic nie szkodzi, że cię nie było. Niewiele straciłem, tak swoją drogą.

A co tych "Prac", to nie bardzo zrozumiałem, o jakie ci chodziło. Żadnych robótek nie robiłem w tym czasie. Tylko sobie przeglądałem Internet i sprawdzałem, czy ciebie przypadkiem nie ma na forum.

Ale porozmawiamy o tych "pracach" w czasie gry. Jako termin proponuję któryś z dni tygodnia. Może być czwartek o 16:00? Albo, jeśli będziesz miał czas, lepiej: środa o 16:00?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok. Środa o 16.

Mogę też grać, mogę też grać? :D

Ostrzegam tylko, ze wiele to ja nie umiem, bo grałem mało i będę n00bczył... ale to chyba nie przeszkodzi za bardzo w grze? :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, zagramy dzisiaj o 16:00 we trójkę. :) Spokojnie, każdy może grać. :D

A mnie chyba AŻ TAK nie będzie przeszkadzać twoja ew. amatorszczyzna, Bull, nie martw się. Ale jakoś to będzie - sam popełniam raczej szkolne błędy.

A co do "Syzyfowych prac"... Skończyłem je czytać miesiąc temu. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie chyba AŻ TAK nie będzie przeszkadzać twoja ew. amatorszczyzna, Bull, nie martw się.

Oj będzie będzie, bo tak na dobrą sprawę to ja tylko samouczek przeszedłęm xD

A co do "Syzyfowych prac"... Skończyłem je czytać miesiąc temu. :)

Fajnie? ;)

A mógły jeszcze ktoś podać jakieś szczególy dotyczące rozgrywki (IP serwera i te sprawy :scratch:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to tak: klikasz na przycisk "Scenariusz", potem na Internet. W miejscu na IP wpisz te, jakie ci podam na PW (ważne, żeby się nie pomylić, nawet w przypadku kropek!). Potem odczekaj odrobinę (kiedy mieliśmy grać z Qwertisem, to miał on taki problem, że nie mógł się połączyć. Potem się jednak okazało, że po prostu nie odczekał dostatecznie długo. Ja tam nie wiem, bo zawsze jestem hosterem, tj. zakładam grę). No i jesteś na serwerze hostera (w tym wypadku na moim).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Graliście beze mnie?

Chcieliśmy grać... spotkało nas (i to na samym początku!) coś, co było tak wielkie, ze nie nazwałbym tego lagiem... a ze moje wiadomości do Martiusa nie dochodziły, to wyszedłem z gry.

Zawsze macie takie problemy? :scratch:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bull, a sprawdzałeś swoją skrzynkę PW? Wyjaśniłem, czemu ten wielki lag się zdarzył.

A dalej jest z grą tak, jak Bull powiedział.

A teraz powinienem napisać raport z gry, ponieważ coś niecoś w końcu zagraliśmy... Obawiam się jednak, że będzie to jeden z moich najkrótszych. To tak: dzisiaj o 16:00 była gra sieciowa w AoW: Magię Cienia, w której uczestniczyliśmy ja, Bethezer i Bull (znany tam jako Kradz!ej - i sporo w tym prawdy, bo wziął ten sam portret maga, co ja :D). Ja grałem jak zwykle smokowcami, Bethezer nomadami, a Bull archontami. Wziąłem scenariusz epicki.

Rozegraliśmy siedem tur, po czym zakończyliśmy grę. To dlatego, że lagi były tak spore, że nie dało się właściwie grać (bo skoro na wydanie komendy musiałem czekać co najmniej sekundę, zamiast żeby natychmiast się potwierdziła, to coś tu jest źle...). Wyłączyłem więc serwer, odczekałem kilka minut i włączyłem jeszcze raz. Okazało się, że to przez Bethezer - jego ping był tak ogromny (3000 z dużym kawałkiem!!!), że właściwie nie mógł z nami zagrać. Ja i Bull wyszliśmy "alternatywną drogą"... Potem jest tak, jak Bull powiedział.

To jak, będziecie obaj jutro o 16:00? Miło by było, gdybyśmy kontynuowali ten nasz scenariusz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bull, a sprawdzałeś swoją skrzynkę PW? Wyjaśniłem, czemu ten wielki lag się zdarzył.

Sprawdzałem, tylko na tym forum trochę szwankuje kilka funkcji - między innymi powiadamianie o nowych PW... i kiedy nie miałem napisane, ze coś dostałem, to nie sprawdzałem...

A z tą 16:00 to trafiliście jak kulą w płot :/ Akurat jutro szóstaki nie idą do szkoły i do 17:00 (zakończenie roku :D) mam wolne...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś ma czas jutro rano (około 10-11), to ja mam wolne. Grać mogę bo najważniejszą robotę zrobię dzisiaj wieczorem.

Jak ktoś się zgadza, to tak:

Moja rasa początkowa: Demony Cienia

Kolor: bez znaczenia (i tak mi go zmienią :()

Sfera: Kosmos: Ogień/Śmierć 3/3

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś ma czas jutro rano (około 10-11), to ja mam wolne. Grać mogę bo najważniejszą robotę zrobię dzisiaj wieczorem.

No, i to mi się podoba, tylko... nie mozesz około 12:00, prawda? :(

Sfera: Kosmos: Ogień/Śmierć 3/3

Tylko nie za bardzo wiem, o co z tym chodzi :scratch:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O 12 też mogę 8).

W grze AoW2 jest razem 6 zwykłych sfer (sfery 4 żywiołów, oraz sfery śmierci i życia), oraz jedna, która skupia w sobie moce ww. sfer. Gdy zwykła sfera magii skupia w sobie tylko jeden element, to sfera Kosmosu umożliwia mieszanie tych elementów na wiele sposobów (6 pól na symbole sfer). Każda sfera daje dostęp do innej kategorii magii. Odpowiednio mieszając sfery uzyskujesz większość zaklęć, których potrzebujesz w grze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A teraz poczytajcie sobie bzdury na temat wczorajszego wymysłu półsmoczego mózgu, który się nazywa „Gra sieciowa w Age of Wonders: Magię Cienia”. :)

Tak więc wczoraj o 16:00 pograliśmy ja i Bethezer. Była to kontynuacja scenariusza budowy imperium, gdzie ja grałem nomadami, a Bethezer szroniakami.

Rozegraliśmy tym razem całkiem sporo tur w scenariuszu. Dużo się działo, tyle powiem. Wreszcie moja armia urosła w siłę (jak można już rekrutować strażników czeluści, roki i przywoływać feniksy, to ma się rozumieć…). Zbadałem więcej czarów (np. przywołanie feniksa, a teraz badam potęgę magii ognia). Punktów badań mam więcej niż 100. Wszystkie dwa miasta porządnie rozbudowałem. Teraz jest tak, że z pobocznego rekrutuję jednostki, a w głównym zajmuję się budowaniem. Mam już wieżę magów (na razie jedną, ale przy jednostkach, jakie mam w stolicy, na razie mi wystarczy), a teraz tylko rozbudowuję jej budynki, jak tylko się da.

Surowce. Ilość złota bardzo mi zmalała (wydałem kilka razy na pośpiech), ale dalej mam go na tyle dużo, by móc sukcesywnie rozbudowywać stolicę, a przy tym rekrutować jednostki z pobocznego miasta. Many też mam mało, ale jednak nie mam dodatniego dochodu do niej (ale ujemnego też już nie). To dlatego, że Bethezer chciał ode mnie kilka zaklęć, co kosztowałoby mnie mnóstwo transferu. No i, rzecz jasna, się zgodziłem. Ale teraz nie mam za wiele many… Grunt jednak, że przynajmniej tyle, by móc jakoś rzucać zaklęcia w czasie bitwy i się nie przejmować tym, że mi zaraz zabraknie.

Bohaterowie. Mam ich czterech (nomad, szroniak, tigran i człowiek), do tego niemal wszyscy są niezgorzej wytrenowani. Chyba tigran czyni najszybsze postępy (jeśli dobrze pamiętam, to w chwili zakończenia gry miał poziom 7).

Dyplomacja. Bethezer, dzięki sojuszowi z Ambir (odkryła mnie i wypowiedziała wojnę, ale przez widoczność Bethezer też mnie zobaczył), zawiązał ze mną przymierze. Poza tym miałem wojnę z Ambir (smokowcy), Sereną (elfy) i śp. Nimue (ludzie; a czemu śp.? Zaraz wyjaśnię). Ale nie jestem w sytuacji szachowej, jak to Bethezer miał w tamtym scenariuszu (wojna z sześcioma graczami, w tym całkiem mocny oddział jednego z nich szedł na stolicę…).

Kontakty z duchem. Wybrałem ducha wojny. Nawet mnie lubi, chociaż nie spodobało mu się to, że zawiązałem przymierze z Bethezerem (a co mnie obchodzi to, co o tym myśli…). Wypełniłem dla niego dwie misje: łowy na niewiernych i zabicie smokowatego bohatera Nimue. Dostałem nagrody, w sumie nawet pokaźne.

Podbój. Nimue i Ambir zabierały mi chramy, kopalnie czy wiatraki, ale ja je szybko odbijałem. Ze względu na to, że Nimue irytowała mnie najbardziej, zebrałem oddziały, by zaatakować jej stolicę (a ta była niedaleko…). Z początku szanse oceniłem na nikłe, ponieważ w stolicy było grubo ponad 10 jednostek, a ja nie miałbym szans. Potem jednak stan rzeczy się zmienił, kiedy przybyli mi jeszcze jeden rok i feniks (już jako drudzy), a także jak Nimue wprowadziła kolejny, bardzo mało liczny oddział. Zdążyłem więc zaatakować 12 jej jednostek. Pokonałem jędzę, zakończyłem jej rządy (nie miała żadnej wieży magów), zapisałem grę, a potem ja i Bethezer na ten czas skończyliśmy (bo ten drugi musiał już zejść).

Dzisiaj kontynuujemy naszą grę sieciową o 16:00. Bethezer, jakieś zastrzeżenia odnośnie terminu?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedno zastrzeżenia:

WAKACJE!

Koniec zastrzeżeń. :D

A tak na poważnie:

Raport:

Nie wspomniałeś ile i jakie masz miasta... No to tak:

O ile pamiętam, masz około 3-4 miasta, bardziej jednak to pierwsze. Ja mam 5 miast, z czego jedno w spakowane. Które na dodatek leci do Knight'a.

Dochody mam całkiem nieźle, bywało gorzej.

Co do oddziałów... niezłe, szczególnie w mieście Tigran. Ale będą jeszcze lepsze...

Dyplomacja: Najlepiej: Mam 1 pokój i chyba 2-3 przymierza. Nieźle, bo z nikim nie mam wojny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, to wezmę się za ten raport, by znowu nie mieć zaległości.

Wczoraj o 16:00 była kolejna, podobna jak dwie krople wody do poprzedniej, sytuacja: gra sieciowa, której uczestnikami byli niejacy K. Martius i Bethezer. Kontynuowano scenariusz budowy imperium, którego nie dokończyli.

Kiedy zobaczyłem, w jakiej jestem sytuacji, trochę się ucieszyłem. Bo zobaczcie: wybiłem tę ździrę Nimue, miałem już trzy miasta (dwa nomadów i jeden ludzi), a jej były oddział będący w mieście przyłączył się do mnie za opłatą 470 złota. Teraz miałem jeszcze dwóch wrogów, też kobiety: Ambir i Serenę. I, jak na kobiety w stanie wojny przystało, zabierały mi co kolejne budynki: chramy, wiatraki, kopalnie czy inne kuźnie. Ambir nawet, przez moją drobną nieuwagę (znowu!!! :/), zabrała mi miasto, które dopiero co zdobyłem. Oczywiście, chciałem je odebrać. Jeden oddział już miałem skierowany na mój własny teren, gdzie, jak przypuszczam, na wschód od niego znajduje się Serena. Drugi skierowałem na południe. A trzecim też chciałem na południe, tyle że w odrobinę inną stronę, ale musiałem nim zawrócić. To dlatego, że to miasto mi zajęto. Jednostek wroga było chyba trzech, a moich 4-5. I kolejny szok - przeciwnik ruszył na mnie i pokonał bez żadnych problemów. Nie wiem, czy udało mi się go chociaż zranić. Ale całkiem mocno się wkurzyłem, bo znowu musiałem jeden z głównych oddziałów skierować do straconego miasta, bo te poboczne NIGDY nie dają sobie rady z oblężeniem. :x

Po tym wydarzeniu sytuację miałem beznadziejną. Złota miałem mało, do tego jego dochody były poważnie ujemne. Bethezer twierdzi, że takie dochody to jego wina, ponieważ zaklęciem wszelkie ziemie zamienił w bagna. Przez to pola uprawne były strasznie ubogie. Z maną było ODROBINĘ lepiej, tj. jej też miałem mało, ale dochody wynosiły tylko trochę mniej niż zero. Ambir mi zabrała właśnie to miasto, a Serena zabiera mi budynki na moim terenie. Trzeba więcej dowodów na beznadziejność sytuacji?

Ale cóż, okazało się, że nie było aż tak tragicznie. Drugi oddział główny za kilka tur przybył na spotkanie (przejęcie tego miasta stało się misją od ducha wojny :)). Oblężenie wygrałem, miasto odbiłem i wszyscy, poza Ambir, zadowoleni. Bethezer potem dał mi jedno miasto (nomadowie), które było niedaleko odbitego. Nawet nieźle rozbudowane, tyle powiem. W efekcie miałem już cztery miasta i niezgorsze dochody w złocie. Teraz to staram się budować sanktuaria, gdyż zależy mi obecnie na ilości many. Zaraz przeczytacie, dlaczego.

Jeśli chodzi o armię, to te moje dwa główne oddziały dalej trzymają się dobrze (jeden ze smoczych pisklaków jest niedaleko złotego medalu). Stolicę sobie porządnie obwarowałem jednostkami, a w tych dwóch ostatnich miastach rekrutowałem jednostki, by ruszyć w tym zamierzonym kierunku. Drugi główny oddział skierowałem na centralny wschód, z kolei ten pierwszy na wschód na północy. Dalej to już Bethezer musiał kończyć.

Dyplomacja. Bez zmian - wojna z Ambir i Sereną i przymierze z Bethezerem.

Magia. Zbadałem już czar "Potęga magii ognia", ale nie mogę go rzucić - za mało many. Specjalizacji opracowałem bardzo mało, a czary już powoli mi się kończą. A z zaklęć, które teraz rzucam, to jest tylko zniesienie czaru. To dlatego, że Ambir rzuciła czar "Wyssanie mocy". Niby nic, a ilu punktów badań zostałem pozbawiony. Mam nadzieję, że czar mi wyjdzie. To dlatego, że na anulowanie zaklęcia mam 74% szans.

To chyba wszystko. Powiem tyle, że teraz już jestem w niezgorszej sytuacji, a Bethezer... Myślę, że chyba w jeszcze lepszej, ale on już o tym opowie.

No i na kiedy się umawiamy, by dokończyć scenariusz? Dzisiejszy dzień raczej odpada, ponieważ po południu wpadnie do mnie kolega i raczej nie będę miał czasu na grę. Może jutro lub w poniedziałek o 9:00?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może być o 9.

Słuchaj... na sesji GG to ja uderzyłem Grea'a w kark. Racz zauważyć. ;)

Tak, to moja wina. Nie wiedziałem, że zaklęcie ma negatywny wpływ na uprawy rzucającego... :oops: .

Armia:

Prawdopodobnie, jeśli idzie o liczebność moich jednostek, to może przebiłem wszystkich. Ale nie ma się z czego cieszyć. Część pilnuje miast, a część wyrusza na Serenę(misja od Boga Wojny(tak, wiem, Ducha, ale ja go nazywam Bogiem. Bardziej pasuje)). Knight, mogę Cię wspomóc w walce z Zieloną Wiedźma, ale tylko z nią. Chociaż tych wrogów to tak znowu dużo nie ma.

Dyplomacja:

Wojna z sereną i Nimue, z czego jedna nie żyje, a druga ma przechlapane.

Zasoby:

Dochody całkiem niezłe, ale musiałem(przynajmniej gdzieniegdzie) przerobić teren jednostkami. Mana... podobnie.

Wiara:

Duch Wojny i tylko on. Całkiem z resztą nieźle mi się powodzi. Dobre zaklęcia dostałem.

Miasta:

Najwyższy stopień rozbudowy. Samych budowli... też sporo.

Rasy:

Prawie wszystkie neutralne O.O... Ludzie, Nomadzi, Szroniaki, Tigranie... Niedługo zrobie Smokowców. :D

Zaklęcia i specjalizacje:

Prawie wszystkie zaklęcia i specjalizacje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A teraz pora na raport. Przepraszam, że dopiero dzisiaj go piszę (tym bardziej, że za nami już kolejna rozgrywka sieciowa – ale trwała krótko, więc tym lepiej ;)), ale leń mnie niezły wziął, kiedy już dorwałem się do komputera. Tak więc nadrabiam teraz zaległości, pisząc dwa w jednym.

Wczoraj i dzisiaj o 9:00 odbyła się gra sieciowa między mną a Bethezerem. W obu przypadkach kontynuowaliśmy nasz scenariusz budowy imperium, gdzie ja grałem nomadami, a Bethezer szroniakami.

Powiem tak: mam całkiem dobrą sytuację. Dochody w złocie są należyte, w manie też. Całkiem nieźle rozbudowałem swoje miasta (mam ich razem 6-7). Już w paru wybudowałem wieżę magów. Mam zbadane niemal wszystkie zaklęcia, potem tylko wezmę się za specjalizacje. Z początku, jak Bethezer rzucił „Potęgę magii wody”, miałem bardzo mało punktów badań. Ten stan rzeczy się jednak zmienił: Bethezer dał mi parę chramów. A że nauczyłem się zaklęcia „Przejęcie chramu”, to co poniektóre chramy będę sobie przemieniał. Ale cóż – Ambir zabrała mi część z nich i tyle punktów badań mam chyba tylko z tego powodu, że całkiem nieźle się rozbudowałem (biblioteki dawały punkty badań? Skleroza nie boli…).

Jeśli chodzi o podboje, to jest dobrze. Ja i Bethezer pokonaliśmy Serenę, która wkurzała czasem niemiłosiernie. Z początku to szło tak, że zaatakowaliśmy rzekome ostatnie miasto elfki. Tj. zajęliśmy, ponieważ zdołała ona uciec. Bethezerowi jednak udało się ją dogonić i zabić. Czy na zawsze? Nie. Okazało się bowiem, iż na północnym centrum mapy znajdowało się jej ostatnie miasto, niedaleko jednego z moich. Okazało się, że było ukryte laskiem. Ale ja i Bethezer zdołaliśmy pokonać ostatecznie jędzę, ja zaś zająłem miasto. I tu ciekawostka: kiedy kliknąłem na polecenie emigracji do smokowców (Bethezer miał jedno miasto z nimi, jeśli dobrze pamiętam… A nie, to była prędzej Ambir), to była stolica Sereny… zniknęła! Potem się ukazało ponownie, ale to dlatego, że mieszkańcy się zbuntowali i dalej były to elfy. Grunt jednak, że mój partner przejął to miasto, zamienił na „smokowcowate” i mi oddał. Za to ci dziękuję, Bethezer. ^_^

Dalej się toczyło różnie. Naszym ostatnim wrogiem jest Ambir. Już zajęliśmy część jej miast, a ja szykuję się do ataku na kolejne. Jeśli dobrze pójdzie, to może jutro uda nam się ten scenariusz dokończyć? :)

Wczoraj Bethezer musiał kończyć, ponieważ rodzice już go chcieli wyganiać z komputera. Z kolei dzisiaj zagraliśmy dopiero ponad pół godziny. To dlatego, że jego siostra chciała coś zrobić, przez co musieliśmy na kontynuację czekać „ponad pół godziny”. Okazało się jednak, że tamta nie rozplanowała sobie zbyt dobrze czasu, przez co przed 11:00 serwer był już wyłączony. Dopiero gdzieś o 11:50 Bethezer napisał do mnie PW, że nie mógł się zjawić…

To jutro kontynuujemy o 9:00. I jeśli ten scenariusz skończymy, to kończę na pewien czas z grami sieciowymi. Wiadomo, pisanie raportu jednak odrobinę zajmuję, a i tak wychodzi jak zwykle… Zresztą sprawę z tym przedyskutujemy w czasie gry. Mam tylko nadzieję, że jutro znowu nie będzie niespodzianek…

EDIT

Dobra, to będzie, jak na razie, mój ostatni raport. To dlatego, że scenariusz wreszcie ukończyliśmy, a ja chcę na kilka dni odpocząć od gier sieciowych. Poza tym mam jeszcze kartę postaci do jednej sesji forumowej do napisania (a może nawet dwie). I jeszcze kolejny filmik Guilty Gear do zrobienia. Ale do rzeczy: oto, co się mniej więcej działo w czasie gry sieciowej.

To tak: wczoraj o 11:00 (nie o 9:00, ponieważ Bethezer miał drobne… komplikacje) ja i Bethezer kontynuowaliśmy scenariusz budowy imperium. Kim graliśmy – chyba jeszcze pamiętacie.

Co tu dużo zresztą mówić? Ambir była naszym ostatnim wrogiem do pokonania, a Bethezer wiedział, gdzie się znajduje jej stolica. Jak się było w sojuszu, to są skutki, nie ma co… Ja budowałem armię na ekspansję na jej miasta, dzięki czemu trzy już zabrałem. Tylko nie pamiętałem, gdzie jest jej stolica. Dopiero potem sobie przypomniałem, że leży na południowym zachodzie. Kiedy więc zabrałem jej te miasta, to czym prędzej popędziłem w kierunku stolicy. Ale cóż, tylko jeden oddział był na tyle blisko, by zdążyć przed atakiem. Ja i Bethezer po niedługim czasie zebraliśmy armię do pokonania Ambir (tj. ja tylko ten swój główny oddział wysłałem – przy okazji powiem, że miałem od ducha wojny złotego smoka w tamtej grze :)). I w końcu uderzyliśmy. Miała ponad 20 jednostek, a my z kolei niecałe 20. Ale półsmoczyca została szybko pokonana. Udało mi się ją samą zabić i przez to zakończyła się nasza gra sieciowa. Jednak gdyby Bethezera tu nie było…

Dyplomacja. Wiecie co? Nie napiszę nic na ten temat. Domyślcie się sami.

Miasta. Miałem ich sporo, tyle powiem. Do tego całkiem nieźle rozbudowane i większość miała wieżę magów. Dochody w złocie i manie były spore (złoto – 600 z ogromnym kawałkiem, mana – 100 z w/w kawałkiem), a i tych obu surowców mało nie było.

Misje od bogów. Nic specjalnego. Duch magii dał mi dwie misje (zajęcie chramu i łowy na niewiernych), które wypełniłem z powodzeniem. Cóż, żadnej nagrody jako takiej nie dostałem, nie licząc tego, że trochę tego boga uspokoiłem. Z kolei duch wojny dał mi chyba tylko jedną. A brzmiała tak: „Zerwij przymierze z graczem Bethezer”. Co zrobiłem? Odrzuciłem na miejscu. Dopiero potem sobie przypomniałem, co powiedział mi Bethezer, kiedy byłem w tej samej sytuacji. Mianowicie: mogliśmy zerwać przymierze, a potem zawrzeć je ponownie. Ale już się to stało i tego nie odwrócę. Mówi się trudno, a zresztą i tak scenariusz był już właściwie skończony.

Magia. Miałem wszystkie czary zbadane, ale nie wszystkie specjalizacje odkryłem. W chwili ukończenia gry byłem magiem specjalistą III. Rzuciłem kilka czarów globalnych (wyssanie mocy, królestwo ognia, aura mistrza przywołań). I to chyba wszystko, jeśli chodzi o magię.

Graliśmy wtedy ok. półtorej godziny. Przejrzeliśmy statystyki po grze. Okazało się, że w pewnych turach Ambir we wszystkim prowadziła. Ale w ostatnich turach my byliśmy pierwsi. Oczywiście nie we wszystkim, ale zawsze coś…

Czyli tak, Bethezer. Będzie mi się chciało grać sieciowo dopiero za kilka dni. Tak więc możesz odrobinę pomyśleć, jak i kim będziesz chciał grać. Wiem już, że weźmiesz orków. Tylko… Nie wiem… Może tym razem nie zagramy w sojuszu? Proponuję to, ponieważ ile można grać w przymierzu z żywym graczem? Tym bardziej, że byłem w stanie wojny z takowym tylko raz (hi, Rankin, pamiętasz tę naszą grę sieciową, której nie skończyliśmy? :)).

Powtórzę jeszcze, że to tylko moja propozycja i możesz ją odrzucić. Jednakże ja dalej będę trwał w swoim postanowieniu: kiedyś zagramy przeciwko sobie…

PS Jeśli będziesz miał do mnie jakąś sprawę odnośnie gry sieciowej czy czego tam innego, to pisz w Gadu-Gadu na numer SR-a. Mówię to (a raczej piszę), ponieważ na razie mamy obaj wspólne konto. Jakby co, to SR odbierze. Ale przez te kilka dni będę głównym użytkownikiem komputera, więc cóż… W każdym razie, pisz do mnie na jego numer odnośnie jakiejś ważnej sprawy (gra sieciowa etc.).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raport:

Miasta:

9. Ładnych, dobrze rozbudowanych miast. Prawie każde z Wieżą Magów. Budynki wojskowe/świątynne pobudowane. Dochody- grubo ponad 800.

Magia:

Wszystkie czary i specjalizacje. Kilka zaklęć globalnych(część dzięki łaskawości Knight'a) aktywnych. I ładny dochód many(ponad 300).

Wiara: Bóg Wojny i tylko on. Dość sporo misji dostawałem, głównie łowy na niewiernych, ale także spalanie miast.

Co tu dużo pisać- wielkie zwycięstwo, które zostawiło pewien niedosyt. Dlaczego? Miasto Ambir zaatakowałem dwoma oddziałami przyzwanych. 5 Wyrmów, 2 Panów Chaosu, 1 Feniks, 4 Żywiołaki Wody. Nie straciłem ani jednej jednostki. Trochę mocy tylko na zaklęcia. I co? Knight zabił postać Ambir... i zwycięstwo! A przecież nie mieliśmy miasta! To co, zbuntowali się nagle!? To niesprawiedliwe!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż mogę powiedzieć... Jeden z użytkowników tego forum (na pseudonim mu bodajże Peter39) zaproponował memu bratu grę sieciową w "Age of Wonders: Magię Cienia". A ja niechcący zagadałem na jego koncie w tej sprawie... W każdym razie oznacza to tyle, że powracam do gier sieciowych w AoW. Na jak długo - nie wiem.

Termin gry jest ustalony na razie na jutro na godz. 16:00. Gramy ja (albo mój brat ;)) oraz Peter39. Kto jeszcze chce się dołączyć - proszę pisać. I korzystajcie z okazji gry ze mną, póki mogę. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...