Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Cardinal

Forumowicze o Sobie VI

Polecane posty

Mikołajki... Jak ja tego nie nawidze, za rok nie biore udziału w tym układzie. Prosze, powiedzcie co mam kupić dla chłopaka interesującego się informatyką. Budżet 15 zł...
Dla chłopaka interesującego się informatyką? Trudne pytanie. Sam jako chłopak studiujący informatykę nie umiał bym ci na nie odpowiedzieć. Dlatego zadam kilka pomocniczych pytań (jeśli nie masz nic przeciwko). Czy on interesuje się tylko informatyką? Kim dla niego jesteś? Dziewczyną? Chłopakiem!?:shock: Przyjaciółką/przyjacielem? Kumplem? W ogóle jakiej jesteś płci bo z nicku na forum to nie wynika.

No jak odpowiesz to będzie łatwiej. Ale strzelając w ciemno powiedział bym... że masz przekichane. Wszystko jeszcze zależy jak bardzo zainteresowany tą informatyką on jest a jak bardzo zewnętrznym światem. Jeśli tylko informatyka i jest to totalny geek to lipa, nie ma cudów, jemu najpierw potrzeba jest przywrócenie do normalnego życia. Poznałem kilku geeków na swoich studiach i doskonale wiem iż oni nawet nie wiedzą iż 6 grudnia są mikołajki. Jeśli jednak jest normalnym kolesiem to kup mu to co każdemu normalnemu kolesiowi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ALERT!!!

Weekend nie jest od robienia czegokolwiek Razz. Im prędzej to załapiesz, tym lepiej. Razz

Właśnie wiem! dlatego trzeba tym bardziej coś zrobić. Bo mi i tak się to odkłada na niedziele wieczór. Nie fajnie np. zrobić coś w sobotę z rana a później mieć tylko czas na beztroską zabawę? Ale nie chodzi mi tu o obowiązki tylko. Wiesz w weekend chciałoby się zrobić to ... "COŚ". Że można powiedzieć że w łikend to tak się nabawiłem/napisałem kolejną stronę opowiadania/nauczyłem się wreszcie tej biologii. Nienawidzę marnowania czasu. Paradoksalnie lubię mieć zawsze plan, ale nigdy go nie robię bo boję się że popadnę w rutynę, i tym samym popadam w nią przez nic nierobienie.

Mam wiele zalet, a największą moją wada jest lenistwo!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mikołajki...

Blee, obojętnie do jakiej budy bym nie chodził, ten głupawy rytuał ściga mnie... Nic to, w gimnazjum wszyscy się świetnie znali i "jajcowe" prezenty były na porządku dziennym, podobnie w pierwszej LO, ale teraz w nowej szkole będzie z tym problem. Akurat wylosowałem jakąś kobitę, której prawdopodobnie nigdy wcześniej nie widziałem i której absolutnie nie znam i bądź tu człowieku mądry. A popytanie jej "pShYjAcIoooŁeK" to chyba nie jest najlepszy pomysł, nie sądzicie? Was zresztą też nie poproszę o radę, bo głupoty gadacie. :D

Człowieku! Ty mnie piekłem nie strasz, bo ja już mam dawno tam karnet wykupiony, na wypasiony kocioł z jacuzzi

Phew. Ja mam zarezerwowany apartament piętro niżej, full wypas, plazma, muza, skóra i komóra, piękne diablice (tutaj mrugam porozumiewawczo oczkiem) i codzienna partyjka w Diablo z samym Czarnym Panem. To co, wpadnie ktoś odwiedzić? W końcu i tak większość z nas tam trafi. ;]

Albo połącz przyjemne z pożytecznym i kup jej mydełko o fikuśnym kształcie

Skoro już panuje taki dwuznaczny klimat, to nie omieszkam zapytać: A co owa dziewoja będzie robiła z takim przyjemnym mydełkiem o fikuśnym kształcie, a? :mrgreen:

na usługach klasowej szlachty był Pewien Rzezimieszek, który - nie wiedzieć czemu - uwielbiał kupować babkom prezenty

Hmm, też znam takich... No, powiedzmy ludzi. Z tym, że cel takowych prezentów nadal pozostaje dla mnie owiany tajemnicą. Bo ponoć jak się kupi coś ładnego dziewoi, to ona potem skacze i jest szczęśliwa albo coś takiego... Ja w każdym razie nadal pozostaję przy komplementach - niezawodne są!

Pewnie wyjdę na ignoranta, abnegata i inne trzysylabowe słowo, ale co to jest "białko i golonka"?

Polip Pomocny (skrót PP) służy radą: białko to takie cuś, co w przypadku kolegi pakera pomaga mu zwiększyć objętość łapy, a golonka to element zwierzęcia, który zjada się ze smakiem. Najlepiej podawać oczywiście z musztardą. Nie ma za co. ;]

Tego... Hejaho! ^____^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak duży brodaty motorek to pracuje ja. Od 8do 18 na uczelni, do 20:30 na rehabilitacji wracm obiad i jestem nieżywy i zabieram się za naukę. Kłade się o 1 i wstaje o 7 znowu od początku, ledwo mam czas na okienkach do knajpy wyskoczyć ! :twisted: za to piątki mam wolne :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polip Pomocny (skrót PP) służy radą: białko to takie cuś, co w przypadku kolegi pakera pomaga mu zwiększyć objętość łapy, a golonka to element zwierzęcia, który zjada się ze smakiem. Najlepiej podawać oczywiście z musztardą.

Zaczynam popadać w nadinterpretację i chyba pierniczeję ze starości <kh, kh>, bo w niewinnych określeniach zaczynam się doszukiwać trzeciego dna i jakiejś grypsery młodzieżowej. Byłbym skłonny uwierzyć, że golonka to wszystko, tylko nie golonka. Ale niech się autor tego szyfru wypowie ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arnie:Powodzenia :D

Radoslaw: Jak wspomniałeś o stringach z żyrafą to przypomniały mi się stringi męskie :D(słonik z trąbą) z nad morza, ale nie będę się rozpisywał, bo dostane osta za demoralizacje(o ile jest tu kogo demoralizować do tak niskiego stopnia :P )

Mam takie mega pytano: Czy ktoś uprawia/ćwiczy/ćwiczył: judo, karate, tekwondo czy inne ze sztuk walki??? Chciałem się dowiedzieć, które z tego wszystkiego jest tj. najlepsze dla osoby z (co tu się oszukiwać)z niezbyt muskularną postawą szkolone głównie w samoobronie(nie mylić z partią Andrzeja L., bo nie wolno :P)???

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golonka? Deka? Nandro?

:shock: :shock: :shock: Bogowie, a co to za wynalazki?? Chyba muszę wziąć mój geriavit i bilobil, bo mi rozrusznik serca od tego zamiera. Ale jestem zacofany...

Dobre są też stringi z żyrafą i zabawne kapcie w głowy zwierząt itp.
Gdzie się ona tam mieści?? (żyrafa, nie Twoja dziewczyna ;)).
męskie (słonik z trąbą)

Ona ma niby coś rekompensować, czy co?? :D

:elephant: :elephant: :elephant:

Ja dzisiaj właśnie wróciłem dzierżąc w łapie oryginał dyplomu licencjackiego - po długich a ciężkich przebojach. Przydatna rzecz, można podłożyć pod nogę od stołu, żeby się nie kolebotał :P. Poradzicie mi jakieś inne zastosowania ;)?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będzie krótko acz treściwie - jutro Arnie ma drugie podejście do praktycznego egzaminu na prawo jazdy, trzymajcie kciuki :P.

Będzie jeszcze krócej, acz równie treściwie. Dałem ciała :P.

A tak serio piszać, żeby nikt się nie czepiał - uwierzycie, że oblałem, bo zapomniałem wrzucić biegu na górce? I byłem niezwykle zdumiony, czemu samochód nie jedzie do góry, a leci w dół? Nie martwie się, mi też ciężko uwierzyć :P.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak serio piszać, żeby nikt się nie czepiał - uwierzycie, że oblałem, bo zapomniałem wrzucić biegu na górce?

Prędzej uwierzyłbym, gdybyś napisał, że nie udało ci się wejść w warp, bo się gondola oderwała i deflektor siadł. Przynajmniej bym coś z tego zrozumiał. Bo czterokołowce to czarna magia. Prawko dla takiego kreta jak ja raczej nie dla mnie. ^_^'

Zauważyliście, że czasem całkiem przypadkiem spotykamy naszych dawnych znajomych?

EGM coś tam wspominał w ostatnim felietonie o portalu nasza-klasa. Ale nie o tym (choć jestem tam zarejestrowany) - dzisiaj człapię sobie po Wrocławiu, aż tu klapie mnie po ramieniu typ z mojej klasy podstawówki, którego ostatni raz widziałem parę lat temu na komunii (oczywiście nie naszej ;)). Okazuje się, że pracuje we Wrocku w hotelu (nie powiem w jakim bo zaraz najedziecie hordą :lol2:) - i przewija się przez ten hotel cała galeria typów z wyższych sfer. Akuratnie obok tego hotelu przechodziłem. I jak zawsze w życiu bywa - zadecydował przypadek. Albo raczej nie przypadek, a ka (to dla tych, co "Dark Tower" czytali ;)).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DMS=> Deka i Nandro to skrótowe nazwy sterydów anabolicznych, z określeniem golonka nigdy nie spotkałem się na siłowni, chyba że jest to nazwa produktu wykorzystywanego do legalnej diety na przybieranie masy mięśniowej czyli pierś indyka smażona bez tłuszczu popijana dwoma litrami wody co dwie godziny przez dobre kilka tygodni ale ja to się na takich rzeczach nieznam może inne forum? Stringi osobno, a zyrafa musi zostać przed domem. Dyplom istnieje przerażająca możliwość iż jestem starszy nawet od ciebie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będzie krótko acz treściwie - jutro Arnie ma drugie podejście do praktycznego egzaminu na prawo jazdy, trzymajcie kciuki :P.

Będzie jeszcze krócej, acz równie treściwie. Dałem ciała :P.

A tak serio piszać, żeby nikt się nie czepiał - uwierzycie, że oblałem, bo zapomniałem wrzucić biegu na górce? I byłem niezwykle zdumiony, czemu samochód nie jedzie do góry, a leci w dół? Nie martwie się, mi też ciężko uwierzyć :P.

Cóż zawsze mozna przystąpić 2 raz.

Swoją drogą to ja w wieku 16 lat nawet teraz nie umiałbym wrzucić więcej aniżeli "3".

Przy 4 może nie panikuje ale ...zaczynam sie lekko stresowac.Na szczescie ostatni raz prowadziłem pare....nascie tygodni temu...na leśnej drodze. :) Nikt nie zginął.

Ale do testu mojego jest jeszcze minimum 3 lata....(toc nie bede robic prawka od razu po ukonczeniu 18 zatem mam jeszcze troche czasu...na wypicu paru hektolitrów melisy :P .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż zawsze mozna przystąpić 2 raz.

To właśnie był 2 raz :P. Postęp na mieście w stosunku do moich poprzednich "wyczynów" był znaczny, ale i tak mnie pogonił z auta jak zgasłem na torowisku. Ogólnie mimo wszystko jestem zadowolony, poza tamtym aż tak wielkich innych błędów nie zrobiłem, więc jeszcze się pare rzeczy trochę doszlifuje i będzie dobrze. Oby :).

W ogóle z tymi egzaminami to jest niezła szopka, na 42 osoby egzaminowane zdał bardzo nikły procent. Złe przygotowanie? Zła wola egzaminatorów? Powinno to dać naszym parlamentarzystom do myślenia, bo jak słusznie zauważył mój egzaminator, nikt się z umiejętnością kierowania samochodem nie rodzi, trzeba go tego nauczyć. A skoro potem tak słabo idzie mu na egzaminach, to źle to świadczy o całym systemie szkolenia kierowców.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To właśnie był 2 raz :P.

No to do trzech razy sztuka :D . A jak 3 raz nie wyjdzie, to będzie do czterech razy, pięciu itd..

W ogóle z tymi egzaminami to jest niezła szopka, na 42 osoby egzaminowane zdał bardzo nikły procent. Złe przygotowanie? Zła wola egzaminatorów? Powinno to dać naszym parlamentarzystom do myślenia.

Tutaj powinieneś mieć raczej pretensje do twojego instruktora jeśli uważasz, że źle zostałeś przygotowany, a nie do całego systemu szkolenia. Mówiąc szczerze nie wyobrażam sobie innego sposobu nauki praktycznej jazdy niż "wejdź, zapnij pasy i jedź" do wyznaczonego przez instruktora miejsca, no bo przecież inaczej niż jeżdżąc pod nadzorem jeździć się nie nauczysz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EGM coś tam wspominał w ostatnim felietonie o portalu nasza-klasa.

Hehe. Ostatnio ze znajomą doszliśmy do wniosku, że ta strona to naprawdę FANTASTYCZNE narzędzie do budowania Układu ;).

W ogóle z tymi egzaminami to jest niezła szopka, na 42 osoby egzaminowane zdał bardzo nikły procent. Złe przygotowanie? Zła wola egzaminatorów? Powinno to dać naszym parlamentarzystom do myślenia, bo jak słusznie zauważył mój egzaminator, nikt się z umiejętnością kierowania samochodem nie rodzi, trzeba go tego nauczyć. A skoro potem tak słabo idzie mu na egzaminach, to źle to świadczy o całym systemie szkolenia kierowców.

Jako prawie-że-świeżo upieczony znawca tematu myślę, że egzamin praktyczny to na dobrą sprawę rosyjska ruletka (czyli: albo nie zdajesz z jakiegoś absurdalnego powodu i masz ochotę odstrzelić sobie łeb - albo zdajesz i.. tak dla odmiany, również masz ochotę odstrzelić sobie łeb, Strasznie Krótko czekając na ów przeklęty kawałek plastiku).

Ale wracając: wg mnie cała sprawa - jak zwykle zresztą - sprowadza się do forsy. Rachunek jest prosty: im więcej oblanych egzaminów, tym większe wpływy do kasy. Gdzieś zresztą kiedyś słyszałem, że dla wyrównania bilansu pod koniec miesiąca zawsze zdaje większa ilość osób, niż na jego początku... Generalnie jednak (czyt. z perspektywy Twojej Szanownej) wszystko zależy od dobrej woli Wielkiego Pana Egzaminatora.

Sam, fakt faktem, zdałem przy pierwszym podejściu - ale sama sytuacja i okoliczności temu towarzyszące były co najmniej absurdalne...

...i chyba nigdy nie zapomnę pierwszego komentarza, jaki usłyszałem wyjeżdżając na miasto: "Proszę Pana! W Polsce nadal obowiązuje ruch prawostronny!" :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ona ma niby coś rekompensować, czy co?? :D

Raczej służyć jako "futerał" :lol:

Arnie: Tym razem nie stres jednak :P Weź dobrego kumpla i poćwiczcie gdzieś na polach, łąkach czy jakiś szuwarach, a efekty zobaczysz za 5 podejściem :twisted:

DMS again:: Ciekawa jest ta stronka nasza klasa. Jak miało się spoko kumpli w szkole to warto utrzymywać z nimi kontakt...jak się miało. Szczególnie po studiach wielu doceni ten "wynalazek" jeśli będzie się chciało odnaleźć swoich (PO)ziomków.

POLIPOLIK: Napisałem tutaj, bo tutaj wielu "człowieków" przebywa i chodziło mi tylko o jakąś drobną radę, a nie wypracowanie na 2432342 stron :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe. Ostatnio ze znajomą doszliśmy do wniosku, że ta strona to naprawdę FANTASTYCZNE narzędzie do budowania Układu
Ba, jasne, że tak :D Oczywiście, dla wielu osób sprowadza się to do 'kolekcjonowania pokemonów' albo robią sobie z tego drugą 'fotkę' ;] Ja osobiście cieszę się, że mogę utrzymać kontakt ze znajomymi, których adresu, gg itd nie udawało mi się nigdzie znaleźć :wink:

Poza tym, tworzy się tam już nawet mała sieć forumowiczów :wink:

ja znam parę..jak to się mówi..'chwytów judo' ? nawet sprawnie mi wychodzą jak na te 158 cm.. wiec może to..
Pewnie znów wyda się, że się nie znam, ale czy przypadkiem niski wzrost nie ma znaczenia? :P Jakby nie patrzeć, większość sztuk walki(przynajmniej tych bardziej znanych) pochodzi z Azji i okolic, a tamtejsi ludzie nie mają zbyt wysokiej średniej wzrostu :P
Skoro już panuje taki dwuznaczny klimat, to nie omieszkam zapytać: A co owa dziewoja będzie robiła z takim przyjemnym mydełkiem o fikuśnym kształcie, a?
Pewnie cię zaskoczę, ale prawdopodobnie to, co robi większość społeczeństwa - umyje się nim :D Przyznaj, nie rozpatrywałeś takiej możliwości? :P
Nienawidzę marnowania czasu. Paradoksalnie lubię mieć zawsze plan, ale nigdy go nie robię bo boję się że popadnę w rutynę, i tym samym popadam w nią przez nic nierobienie.
Wiesz, co jest najlepszym sposobem na kontrolowanie obowiązków i czasu? Notatniko-kalendarz, podobny do tych nauczycielskich :wink: Odkąd dostałam taki od siostry (darmowy, bo studencki xD), nie muszę się już przejmować zapominaniem terminów i ułatwia mi organizację czasu :) i w ogóle schudłam dzięki niemu 5kg, już za 99,99$ + vat w TV Markecie :D
Zgadzam się z niziołką w całej rozciągłości. Można nawet być niewierzącym, a dać się uwieść urokowi Ho-ho-ho-wania.
Raczej HO.HO.HO.-wania, jeśli ktoś czytał lub oglądał 'Wiedźmikołaja'. I to nie jest tak, że jestem niewierząca - wręcz przeciwnie, ale nie w to, co większość ;] Co jest powodem tego, że nasz fanatyczno-katolicki wychowawca w bursie, alias 'Gorejący Krzyż' robi wszystko, żeby mnie tylko wyrzucili z tego przybytku żalu, brudu i rozpaczy ;]
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Złoooooooo mroooooooook wilgotne orzeszki.... Bijta mnie laciem @_@, od 3 dni sypiam po 4-5 godzin niestrzymuje @_@>.. mam czas tylko na jedzenie... dobijcie mnie.... złooooooooooo

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DMS=> Deka i Nandro to skrótowe nazwy sterydów anabolicznych

Ja z golonką spotkałem się wyłącznie od strony kulinarnej (szczególnie po bawarsku emoticonbeerfb7.gif), deka i nandro nic mi nie mówią, bo nie pakuję (ale niedługo zacznę... prezenty pod choinkę.

Ona ma niby coś rekompensować, czy co?? :D

Raczej służyć jako "futerał" :lol:

Ale tylko trąba podniesiona do góry szczęście przynosi, wiesz o tym?? :D :elephant:

Wiesz, co jest najlepszym sposobem na kontrolowanie obowiązków i czasu? Notatniko-kalendarz, podobny do tych nauczycielskich :wink: Odkąd dostałam taki od siostry (darmowy, bo studencki xD)

A tfu, tfu, nie cierpię takich organizatorów, bo człowiek staje się przez nie więźniem terminów. My nie zabijamy czasu, to czas zabija nas... Wolę czuć się wolny, co z tego, że wszyscy mi kołki ciosają na głowie za to? Poza tym kto się ceni, ten się leni :P.

I to nie jest tak, że jestem niewierząca

A ja akurat pisałem o sobie :oops:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe. Ostatnio ze znajomą doszliśmy do wniosku, że ta strona to naprawdę FANTASTYCZNE narzędzie do budowania Układu ;).

Ja już swoje układy buduje :wink: Całkiem przydatne to coś, bo pojawia się tam trochę osób, które na necie raczej rzadko przebywają. A że z podstawówkowymi znajomymi kontaktu wiele nie miałem to może być miło. Kontakty licealne jeszcze jako tako się trzymają, ale miło powspominać np. różne nauczycielskie powiedzonka. Mała prezentacja:

PO:

"Prosz zmoczyć wodę"

"On ma ranę, a ty mu obciągasz"

"Chlebak jak sama nazwa wskazuje służy do przenoszenia granatu"

Chemia: (Mieliśmy in English... teoretycznie)

"From kitchen sól kuchenna"

"A ty to tak wyglądasz, że jak matka smaży kotlety to pewnie tłuszcz spijasz z patelni"

Religia"

"Zaraz tak Cię palnę, że wylądujesz na ścianie i będzie płaskorzeźba"

Fizyka:

"Ja bym chciałabym, w podtekście macie wyrobić, i nie podpowidaj mi, za jakiś okres, który musi być opracowany, skoro ja Wam cos zleciłam, jak mnie nie zmienicie, to się uwzgledni, albo nie" (ocb :D )

"Rządze ja, jak dyktatoryjka, jak przywódca"

... to były czasy.

...i chyba nigdy nie zapomnę pierwszego komentarza, jaki usłyszałem wyjeżdżając na miasto: "Proszę Pana! W Polsce nadal obowiązuje ruch prawostronny!" :D

Postaram się zapamiętać na przyszłość :D Ja sam bardzo ciekawy jest jak ja za kierownicą będę się spisywał. Może w nadchodzącym roku zacznę prawko robić, kto wie.

Wiesz, co jest najlepszym sposobem na kontrolowanie obowiązków i czasu? Notatniko-kalendarz, podobny do tych nauczycielskich

A pupcia prawda :wink: Najlepszym sposobem jest samokontrola, pamięć i chęć. Ja nieważne ile miałbym takich organizatorów to i tak w końcu zapomnę o samym kalendarzu :? A jak o nim zapomnę to zapomnę o wszystkim :wink: Wolę polegać na swej ułomnej pamięci, która funkcjonuje na zasadzie, że najpierw trzeba coś zapomnieć, żeby to zapamiętać. I proszę mi tu paradoksów nie wytykać.

Ewewntualnie można rozważyć zakup wielkiego, spoconego faceta z pejczem, który będzie robił za 'delikatnego przypominacza'.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ogóle z tymi egzaminami to jest niezła szopka, na 42 osoby egzaminowane zdał bardzo nikły procent.
Hm, a mój znajomek dwa tygodnie temu zdał, za pierwszym podejściem.

Ale teraz rzadziej słyszy się już o takich osobach. Jeszcze kilka lat temu, gdy na prawko zdał mój rodzony, było lepiej (btw, on też zdał za pierwszym razem, co wiele osób w jego otoczeniu nieźle zaskoczyło, bo sami zdać nie mogli :P).

Ja uważam, że sporo zależy tutaj od szczęścia. Ale nie wszystko. ;)

Powodzenia następnym razem. ;)

A ja póki co prawka mieć nie planuję, o.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...