Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Cardinal

Forumowicze o Sobie VI

Polecane posty

A ten procesor to pewnie z układu

A jak, scalonego :). Ja też nie planowałem modernizacji komputera bo strasznie dużo wydałem na akcesoria i gry do XBOX360 (samą konsolę w wersji Premium miałem za darmo :twisted: ), ale kiedy stwierdziłem, że gry, które miałem recenzować, nie chciały działać, to musiałem kupić nowy sprzęt. A jak do tego dostałem darmowy procesor to od razu przyspieszyło to moją decyzję :). No i w Wiedźmina chciałem grać, to fakt :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli takie poczucie jest bardzo rozbieżne to ciężko jest obu osobom wytrzymać. Nie wspominam już o takich sprawach jak np. wchodzenie do czyjegoś pokoju, korzystanie z czyichś rzeczy, etc. To już wyjątkowa bezczelność.
Wyjątkowo zacytuję Gmocha: "he he". Z jednej strony niełatwo żyć z pedantem, z drugiej znam ludzi, którzy rozpaczają, bo ich współlokatorzy zostawiają rondle z wodą po parówkach :wink: Z doświadczenia wiem, że najlepszym sposobem jest złoty środek, ale jak zwykle życie wie swoje. Insza inszość, że w domach, gdzie panuje pseudokomunizm jest zazwyczaj najspokojniej... może poza chwilami, gdzie trzeba dojść do zgody, kto następny kupi papier toaletowy :D
dla mnie to dobry polski klon gothica
Oj lol. Chyba pomyliłeś Uiczera z Two Worlds ;]
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli takie poczucie jest bardzo rozbieżne to ciężko jest obu osobom wytrzymać. Nie wspominam już o takich sprawach jak np. wchodzenie do czyjegoś pokoju, korzystanie z czyichś rzeczy, etc. To już wyjątkowa bezczelność.
Wyjątkowo zacytuję Gmocha: "he he". Z jednej strony niełatwo żyć z pedantem, z drugiej znam ludzi, którzy rozpaczają, bo ich współlokatorzy zostawiają rondle z wodą po parówkach :wink: Z doświadczenia wiem, że najlepszym sposobem jest złoty środek, ale jak zwykle życie wie swoje.

Niełatwo żyć z pedantem, ale jakoś mój współlokator to wytrzymuje... ;) Cóż, na swoją obronę mam to, że ja jestem pedantem, ale wymagającym tylko do siebie. Tylko od siebie oczekuję, że będę miał idealny porządek, zaś od innych już nie. Choć życie w totalnym chlewie nie jest przyjemne dla postronnego oka. Toleruje nawet nie myty przez tydzień kubek, który jest nazywany: "najbrudniejszym miejscem w tej części świata" (or sth like that). Również w swojej szufladzie mam totalny bałagan, bo to jest taki bezpiecznik mojej normalności. Nie można mieć wszędzie idealnego porządku, bo ludzie zaczynają uważać Cię za wariata :)

Teraz bardziej osobiście.

Pamiętacie tego buntowniczego niko14 z poprzednich wakacji? Tego, który pisał 30 postów dziennie i narzekał, że ktoś nie odpisuje mu na posta "aż 30 minut". Abiit, non obiit Rozpoczął studia, zmienił podejście do wielu spraw. Zaczął imprezować, ale w sposób nie urągający godności człowieka, przestał pisać tak dużo na forum, zaczął mieć nowe zainteresowania: książka, film, seriale. Uczył się również. Czynny udział w wielu imprezach, najczęściej do rana (warto wymienić imprezę trwająca z środku na wtorek - tak, prawie tydzień, albo imprezę do 6 nad ranem, godzina snu, wykład o 8.00). Nauka na tym nie ucierpiała, ba, nawet osiągnął średnią uprawniająca do otrzymywania stypendium naukowego, w wysokości aż 420 zł miesięcznie. Pozwoli mu to na docenienie wartości pieniądza, bo to już nie są pieniądze od rodziców, ale dzięki jego ciężkiej pracy. Uwieńczeniem tej jakże wzruszającej historii (heh xD) jest fakt, że od tygodnia niko14 wreszcie posłuchał dobrych rad braci forumowej i zakochał się, ze wzajemnością. Ma na imię Kasia.

Melduję wykonanie zadania... ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczął imprezować, ale w sposób nie urągający godności człowieka, przestał pisać tak dużo na forum, zaczął mieć nowe zainteresowania: książka, film, seriale.

cóż lepiej późno niz później... luzaku :wink:

Wspaniała przemiana, ja się wzruszam w takich sytuacjach, 18 lat kiszenia, nagle ucieczka spod wzroku rodziców i już wariot.

No i Pozdrów Kachnę :wink:

Oj lol. Chyba pomyliłeś Uiczera z Two Worlds ;]

eee, mi tam każdy blaszakowy rpg, z widokiem tpp jest klonem gothica xD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W razie Poznania służę pomocą ;)

Nie omieszkam sie zglosic :). Jednak jeszcze niczego nie przesadzam i mozliwe, ze ostatecznie zdecyduje sie na Warszawe. Niemniej jednak wolalbym do Poznania, ale jeszcze rodzina bedzie miala troche do gadania ze wzgledu na fundusze :).

Pamiętacie tego buntowniczego niko14 z poprzednich wakacji? Tego, który pisał 30 postów dziennie i narzekał, że ktoś nie odpisuje mu na posta "aż 30 minut". Abiit, non obiit

Zamiłowanie do lacinskich sentencji Ci jednak pozostalo ;).

Patrzac na duza czesc uzytkownikow zmniejszenie aktywnosci na forum jest naturalna koleja rzeczy. Sam pamietam czasy, gdy na forum spedzalem praktycznie caly wolny czas. U mnie jednak zmniejszenie aktywnosci zostalo spowodowane nie przez studia, lecz przez pojscie do LO. Stopniow pisalem coraz mniej :).

Co do zainteresowan, to jednak (niestety) pojawily sie inne zajecia zajmujace mi mase czasu wolnego, wiec non-stop narzekam na jego brak. Ostatni raz w kinie bylem w lipcu, a ksiazke przeczytalem w czerwcu ;).

Niedlugo jednak pora z tym skonczyc bo czas zaczac powazne przygotowania do matury. Jak tak dalej pojdzie to skoncze na jakims totalnie od czapy kierunku ;).

Uwieńczeniem tej jakże wzruszającej historii (heh XD) jest fakt, że od tygodnia niko14 wreszcie posłuchał dobrych rad braci forumowej i zakochał się, ze wzajemnością. Ma na imię Kasia.

Ja tam jestem singlem i nie narzekam. W wolnym czasie robie co chce, spotykam sie z kim chce, w szkole nie jestem uwiazany, na imprezie bawie sie z kim chce :> itd. Mi to jak najbardziej odpowiada. Do zwiazkow sie nie nadaje, zreszta trudno mi sobie wyobrazic dziewczyne, w ktorej bym sie zakochal. Na dluzsza mete, albo mnie wkurzaja, albo sa mi obojetne ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy mieszkasz w internacie/akademiku/bursie, pożegnaj się z chodzeniem spać, kiedy tobie to odpowiada, słuchaniem twojej muzyki i jakiejkolwiek intymności... A jeśli masz wykupione posiłki, to krzyżyk na drogę x]

No dobra, zgadzam się z tym, że domek rodzinny ma mnóstwo niezaprzeczalnych zalet i studenckie lokum wygląda przy nim raczej marnie, ale za to jakie interesujące możliwości oferuje. ;] Swoją drogą życie w bloku, w którym ~80% mieszkańców do moherowe babcie również niesie ze sobą nie lada atrakcje. Pomijam już to, że po dwóch miesiącach przemiłe sąsiadki traktują mnie jak antychrysta, rastamana i mendę społeczną w jednym, bo to chyba normalne (!), ale o sam fakt chodzi. Znaczy to tyle, że wesoło jest i basta. A będzie zapewne jeszcze weselej! Ale jedno jest dobre - mogę słuchać ulubionej muzy okropczenie głośno, bo staruszki za ścianą głuche i im to po prostu nie przeszkadza. Skąd to wiem? Ano stąd, że gdyby faktycznie przeszkadzało, już by były u mnie z pretensjami. Zresztą już były, ale z zupełnie innej przyczyny... To długa historia. W każdym razie na nudy około mieszkaniowe nie mogę narzekać. :D

A żeby je umyć musisz używać szlaucha, co? Albo lepiej nie. Ty ich po prostu nie myjesz, a brud wykruszasz, zgadłem?

No, powiedzmy... Ale zdradzę tą tajemnicę, niech stracę: czasem deszcz pada, no nie? :>

Dalej chcesz się wynieść z przytulnego, ciepłego i przyjaznego rodzinnego domu? :D

Naturalnie! Już pomijając interesujące sąsiedztwo i pogoń za szeroko rozumianą wolnością, ja po prostu chcę świat zwiedzać! Zresztą ileż można siedzieć na głowie rodzinie, nie? No a studia to bardzo interesująca przygoda, no a trudy studenckiego życia nie straszne mi są. Może to dlatego, że sam byłbym (będę) trudem studenckiego życia dla kogoś... :twisted:

A kompa jakiegoś mocarnego wyjątkowo nie mam, za cały zestaw (jak się części zliczy, z monitorem) wydałem ok. 1400zł, ale za to procesor miałem za darmo ;P.

Hyhyhy, fuksiarz! ;] Ostatnio imć P_aul na kanale zapytał mnie, dlaczegóż nie gram w Wiedźmaka, skoro wszyscy grają, a kiedy poznał konfigurację mojego kompa, prawie umarł... ze śmiechu. No ale co zrobić, ludzie zbierają zabytki, ja poniekąd też. Wprawdzie mój poczciwy blaszak zaczyna sypać się coraz bardziej, a nowej gry nie odpaliłem tak mniej więcej od roku 2001, ale Internet, Word i zestaw audio działają (na razie), więc tragicznie nie jest. Chociaż w Wiedźmina by się zagrało, nie mówię nie... Tylko kasy nima. No ale cóż począć? :wink:

A, od siebie dodam tylko, że brud po jakichś 5 dniach sam zaczyna odpadać.

To zależy, od czego... :D

ku przestrodze: ja kiedyś nie mogłem zamnknąc szuflady, więc uzyłem siły, coś bylo nie tak ale się zamkła, potem nie mogłem otworzyć szuflady, i znowu uzyłem siły... teraz nie mam szuflady

Hmm, ciekawe. Ja tam to bałaganu podchodzę raczej tak po przyjacielsku. Oznacza to, że jak nie mogę między papierami, ubraniami, odpadami radioaktywnymi, zeschniętym jedzeniem, brudnymi naczyniami odnaleźć komputera albo innych ważnych mebli, jak na przykład łóżko, to wtedy biorę się za porządki. Wyglądają one mniej więcej tak, że układam z całego tego tałatajstwa różnorakie chwiejne stosy, które i tak prędzej czy później się rozlecą. Ale ogólnie nie narzekam. :D

Z innych drażetek, to mieliśmy we wtorek na osiedlu alarm bombowy! Znaczy standardowo, pewno jakiś gnojek bawił się komórką, ale za to ileż było zabawy, kiedy policja ewakuowała wszystkich mieszkańców bloku! Co naturalne, najbardziej panikowały moherowe babcie, wymyślając jednocześnie osiem miliardów teorii na temat tego, kto ową bombę podłożył albo kto zadzwonił... Kupa śmiechu była jednym słowem. Ale najbardziej nas rozczarowało to, że bomba o podanej godzinie jednak nie wybuchła i panowie policjanci pozwolili nam wrócić do domów. A szkoda, bo następne fajerwerki trafią się najpewniej dopiero w Sylwestra. :(

A jak na razie - korzystamy z długiego weekenda. Hejaho! :D/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś widzę że długi weekend w pełni? Trzeba trochę rozruszać temat :). Dziś będzie politycznie, bo z racji znajomości z pewnym posłem miałem możliwość połażenia po Sejmie :). Pierwsze, co rzuca się w oczy to ogromny tłum ludzi. Posłowie, dziennikarze, straż marszałkowska, gromada pracowników, wszędzie flesze, kamery i mikrofony. Załapaliśmy się z bratem do kilku telewizji, bo przechodząc przez tłum ciężko nie wpaść w kadr :P. W każdym razie sobie sporo pozwiedzałem, podpatrzyłem naszych Wybrańców Narodu podczas pracy, a także udało mi się nieco na lewo wejść do loży dziennikarskiej, gdzie wstęp był tylko ze stosownymi akredytacjami. Jednak reszta galerii była zajęta, bo zasiadał w niej prezydent, więc musieli aż ją całą zamknąć. Żeby mu duszno nie było? Nie wiem :/. Jednak metodą "wejdź w tłum i idź razem z nim" udało mi się dostać się do loży prasowej. No i porobiłem sobie fotki naszych posłów :). Ogólnie taka wizyta w Sejmie to ciekawe przeżycie, można na żywo z bliska zobaczyć Ziobrę, Nelly Rokitę, a Mężydło i Cimoszewicz stali zaraz za mną w kolejce do szatni :P.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Berecik, panie, berecik. Najlepiej moherowy. Ja tam mam jedno ustawienie maszynki - 6 mm, a jak zaczyna zawiewać w łysinkę, to zakładam czapkę i po krzyku.

A jakże, a jakże. Berecik jest, a czas czapkowy mocno się zbliża. Dziś w Bydgoszczy deszcz ze śniegiem, więc niedługo nadejdzie pora czapki. Ale i berecik miła sprawa - nie będzie przecież poważny mężczyzna ( niby ja :lol: ) jesienią w czapce z daszkiem chodził.

A jak, scalonego :)

Ha, mam Cie. Przyznałeś się - dzwonię do Jarka i zaraz tu CBA wpadnie.

Ja też nie planowałem modernizacji komputera bo strasznie dużo wydałem na akcesoria i gry do XBOX360 (samą konsolę w wersji Premium miałem za darmo :twisted: )

Oj, nie martw się, nie martw. Jak jutro o 6 rano zapukają panowie w kominiarkach to i XBOXem się na pewno zaopiekują. A tak serio - ja tam ostatnio sobie myślałem, że zamiast następnego upgrade'u sprzętu kupiłbym sobie konsolę którąś i telewizor znośny jakiś. Kompa mam takiego, że do większości zastosowań wystarczy mi jeszcze na długi czas i o ile nic się w nim nie skaszani to trochę mi jeszcze posłuży. Inna sprawa, że komputer gdzieś na dalsze miejsce moich priorytetów finansowych spadł.

Z doświadczenia wiem, że najlepszym sposobem jest złoty środek, ale jak zwykle życie wie swoje. Insza inszość, że w domach, gdzie panuje pseudokomunizm jest zazwyczaj najspokojniej... może poza chwilami, gdzie trzeba dojść do zgody, kto następny kupi papier toaletowy.

Mogę potwierdzić i z własnych doświadczeń. Przez pierwszy rok studiów mieszkałem z samymi facetami i to mocno niekonfliktowymi. Na dodatek każdy miał na tyle poczucia porządku, że syfu okropnego nigdy nie było, bywał tylko taki dopuszczalny :wink: Nie mniej ktoś bardziej przywiązany do porządku mógłby mieć z takimi stanami problem.

Hihi. Nic więcej nie powiem 8)

Hihi. Już powiedziałeś 8)

Choć życie w totalnym chlewie nie jest przyjemne dla postronnego oka. Toleruje nawet nie myty przez tydzień kubek, który jest nazywany: "najbrudniejszym miejscem w tej części świata" (or sth like that).

Nazywany jest tak chyba przez kogoś, kto ma dość nikłe doświadczenie z brudem. U mnie w pokoju kumpel raz zostawił na sporą część tygodnia ( wyjechaliśmy do domów ) niedojedzoną fasolkę po bretońsku. Miałem nieszczęście być pierwszym, który wrócił do haciendy :?

Ogólnie taka wizyta w Sejmie to ciekawe przeżycie, można na żywo z bliska zobaczyć Ziobrę, Nelly Rokitę, a Mężydło i Cimoszewicz stali zaraz za mną w kolejce do szatni :P

I co? Nie lałeś po pyskach? :wink: Ja tam siebie bym nie wpuścił w takie towrzystwo, bo bałbym się, że zrobię coś głupiego... albo coś jeszcze głupszego. Jeszcze ktoś by się obudził z bananem... A nieważne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat:

Swoją drogą z Wiedźmina to się ładny fenomenik zrobił. Pogratulować.

na jego produkcję poszlow ięcej pieniędzy niż na 'katyń' wajdy hihihihihi

dla mnie to dobry polski klon gothica, nawet kul, jets ciśnienie na takie gry to odnosi sukces Smile 8.5 od IGN to prze-olbrzymi sukces i świetna rekomendacja.

Sorry że się wtrącam ale Wiedźmin nie jest żadnym klonem Gothica... W pewnym sensie jest rewolucją w trochę stęchłym gatunku RPG ;-) Dawno już nie było tak wyrazistego i charyzmatycznego bohatera.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pewnym sensie jest rewolucją w trochę stęchłym gatunku RPG
Jako zatwardziały fundamentalista śmiem twierdzić, że gatunkowi takiemu jak RPG żadna rewolucja potrzebna nie jest. Po co zmieniać to, co doskonałe? :wink: Choć, nie przeczę, przydałby się taki Torment II, ale niektóre rzeczy są zbyt piękne, by mogły być prawdziwe. :(
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A, od siebie dodam tylko, że brud po jakichś 5 dniach sam zaczyna odpadać.
Tja, skoro skorupa z brudu do grubości 1cm nie jest groźna, a powyżej sama odpada, to po co się myć? :P uroczo xD
Skądś to znam. Sam, gdy temperatura w pomieszczeniu przekracza 20 stopni, zaczynam się pocić jak świnia w rzeźni. A w pracy mam takich gości, którzy potrafią nastawić klimę na 29 i jeszcze narzekać, że im zimno.
Hehe, w ciągu dnia mogę siedzieć w temperaturze 10*C, i mi to nie przeszkadza... ale żeby sobie na coś takiego pozwolić, w nocy zawsze muszę mieć przynajmniej jedną kołdrę i koc(podkreślam - zawsze, lato nie jest wyjątkiem) x]
Toleruje nawet nie myty przez tydzień kubek, który jest nazywany: "najbrudniejszym miejscem w tej części świata" (or sth like that).
Z kimkolwiek byś nie mieszkał, nie wydaje mi się, żeby mogło to być aż takie zagłębie brudu, jak pierwsze lepsze zaplecze sklepowe xD Miałam już okazję obserwować tam kubek z niedopitą kawą, która zdążyła już przejść nowy poziom istnienia, całkiem wyschnąć... i popękać :D
XBOX360 (samą konsolę w wersji Premium miałem za darmo Twisted Evil )
Tylko mi nie mów, że zacząłeś pisać bloga xD
jednak reszta galerii była zajęta, bo zasiadał w niej prezydent, "
Zaskakujące, jeśli patrzeć na sylwetkę, oczywiste, jeśli patrzeć na postawę :D
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko mi nie mów, że zacząłeś pisać bloga xD

Hm? A co to ma do XBOXA 360? :P

Zaskakujące, jeśli patrzeć na sylwetkę, oczywiste, jeśli patrzeć na postawę :D

Obawiali się zamachu z naszej strony :P, ale bezzasadnie - prezydent to jednak prezydent. Kiepski bo kiepski, ale jednak. Pogoniliśmy jednego Kaczora, pogonimy i drugiego.

Co do kubków, to u mnie w pokoju niejednokrotnie można by zakładać laboratorium badawcze - zwłaszcza tych od grzybów. Pleśń ftw! Paskudna wada, ale niejednokrotnie po prostu nie chce mi się zanieść tych kubeczków do zmywarki.

I jeszcze jedno do niziołki - pamiętasz moje pytanie o legendarnych artystów i twoje propozycje malarzy? No i właśnie wybrałem sobie artystę - Frida Kahlo. Mam i dzieło literackie, i dwa filmy, i ikonę feminizmu. Coś jeszcze ci do głowy przychodzi? :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i właśnie wybrałem sobie artystę - Frida Kahlo. Mam i dzieło literackie, i dwa filmy, i ikonę feminizmu. Coś jeszcze ci do głowy przychodzi?
Coś jeszcze jeśli chodzi o innego artystę, czy o Fridę? :wink: Poza tym proponuję zainteresować się zagadnieniami: choroby Heinego-Medina, sztuką meksykańską i surrealizmem, a ja w ciągu tygodnia popytam jeszcze naszą nauczycielkę od lekcji historyczno-sztucznych :P
Co do kubków, to u mnie w pokoju niejednokrotnie można by zakładać laboratorium badawcze - zwłaszcza tych od grzybów. Pleśń ftw! Paskudna wada, ale niejednokrotnie po prostu nie chce mi się zanieść tych kubeczków do zmywarki.
Zawsze możesz próbować wyhodować tam coś naprawdę dziwnego, a później za odpowiednią sumkę odpalić ten kubek znajomemu chemikowi, żeby miał temat na pracę magisterską xD
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mi Fridę. Polonistka powiedziała, że najlepiej by było całą prezentację o jednym artyście zrobić. Był jednak jeden warunek - musi być jakieś "wielkie dzieło literackie" w którym została wykorzystana legenda tego artysty. Przez to upadł mój pomysł zrobienia prezentacji o Freddim, bo na razie nikt wielkiego dzieła o nim nie napisał :P. Długo się głowiłem, o kimś jakiś bestseller napisali i przyszła mi do głowy właśnie Frida.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vitam po długim okresie posuchy i smęcenia jesiennego oraz ogólnego przygnębienia związanego ze wszystkim. Zastanawiam się czy jakiś forumowicz jeszcze mnie pamięta (ktoś kogo nie mam na gg). Otóż moja nieobecność na forum powodowana była przez wile czynników. Między innymi całkowitym odejściem od komputera, który włączam tylko dla celów naukowych i posłuchania muzyki. Nauka w nowej szkole (o tym za momencik), która pochłania większość mojego czasu wolnego i wolno wczytujące się forum także uniemożliwiały mi pisanie. A pisać jest o czym, tylko się odzwyczaiłem. Zauważyłem że i u forumowiczów zmiany się porobiły w avkach i ogólnie. Gdzie podział się ten Drzewcowy, blau-grana Polipolik dla przykładu? Na forum nie właziłem od oj kilku dobrych miesięcy, tak wypowiadać się nie mogę. A u mnie? Jak wspominałem szkoła nowa! SUPER HIPER zadowolenie z tego względu! Mydło i papier toaletowy w kiblu! Ludzie wyglądają i zachowują się normalnie! Inne podejście do uczniów! Całkiem dobra klasa jak na początek (już się skumałem ;) ). No a w pierwszym miesiącu gwarantowane: miejsce w kronice, własna gablotka, 6 z PO/WF, medal (brąz) w strzelectwie z KBKS w województwie (organizator LOK). Normalnie szacuneczek. Poza tym dziewczyny w szkole już "kształtniejsze" są :P . I jedna nawet "kształtna" TAKŻE z charakteru i inteligencji :) . Minusy to głównie beznadziejna nauka która i tak na 3 max mi pozwala wyciągnąć :( . Nie mam systemu do nauki, a poza tym jestem leniwy (taaaaa!). Tak więc pozdrawiam i proszę o pokutę i rozgrzeszenie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjątkowo zacytuję Gmocha: "he he". Z jednej strony niełatwo żyć z pedantem, z drugiej znam ludzi, którzy rozpaczają, bo ich współlokatorzy zostawiają rondle z wodą po parówkach

xD Swoją drogą nie trzeba mieć nawet sublokatora, a jedynie rodzonego brata, który burzy ciągle efekty sprzątania... Argh :x Staram się wszystko na jedną w miarę kupkę położyć, żeby przestrzenie płaskie były pojemniejsze a on potrafi to spowrotem porozwalać. Poza tym ja mam hopla na punkcie pościelonego łóżka. On nie. Gdyby nie ja to nie mógłby chyba znaleźć własnej kołdry :?

Jednak nadmiar porządku też jest szkodliwy, więc moja porządkowatość ma swoje granice - żeby nic nie fruwało i się nie poniewierało po podłodze i blacie biurka. Szklanki czasem stoją po cztery dni ;) A do ścierania kurzy mi się raczej nie spieszy za bardzo...

Nauka na tym nie ucierpiała, ba, nawet osiągnął średnią uprawniająca do otrzymywania stypendium naukowego, w wysokości aż 420 zł miesięcznie

Hm... ja niemalże przez uzyskanie stypendium kolegów straciłem ;) Grozili tym, a w zamian żądali doli :o Na szczęście udało mi się jakoś z tego wybrnąć ;)

Może to dlatego, że sam byłbym (będę) trudem studenckiego życia dla kogoś...

Po chwili zastanowienia sam do tego doszedłem ;) Chociaż raczej byłbyś umilaczem ze swoimi tonami dobrego humoru i radości życia. Może nawet poskakaliby z tobą z okna na 3 piętrze na soczysty, zielony trawniczek? :P

Hyhyhy, fuksiarz! ;] Ostatnio imć P_aul na kanale zapytał mnie, dlaczegóż nie gram w Wiedźmaka, skoro wszyscy grają, a kiedy poznał konfigurację mojego kompa, prawie umarł... ze śmiechu.

:lol: Szkoda, że mnie nie było wtedy. Wyśmiewałby się z dwóch osobników i ciebie nie dotknęłoby to aż tak bardzo :) Ja tak sobie otymistycznie liczę, że gdzieś za 4-5 lat kupię sobie nowego kompa i wtedy zapoznam się bliżej z Wiedźmakiem... O ile wcześniej nie nastąpi koniec świata, albo przynajmniej ludzkości :D

Gdzie podział się ten Drzewcowy, blau-grana Polipolik dla przykładu?

A jest parę postów nad Tobą ;) Zresztą na twoim miejscu cieszyłbym się, gdybym tego niepoprawanego optymisty i abnegata nie zauważał :)

Drzemka w dzień nie jest dobra, bo potem po nocy nie chce się spać... Na szczęście piątki mam wolne, więc nie będę jutro na rzęsach chodził :) Przynajmniej mogę sprawdzić tak chwalone przez niektórych nocne pisanie postów ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Staram się wszystko na jedną w miarę kupkę położyć, żeby przestrzenie płaskie były pojemniejsze a on potrafi to spowrotem porozwalać. Poza tym ja mam hopla na punkcie pościelonego łóżka

Ja nigdy tego hopla nie mialem i lozko zaczynam scielic po poludniu, gdy jego widok przeszkadza mi nauce ;). Zreszta jestem strasznym balaganiarzem wiec ksiazki, ciuchy i prasa leza na podlodze, w szafkach balagan. Nie pomaga, ze sprzatam w sobote, bo okolicach wtorku wszystko wraca do normy ;).

Dzisiaj musialem zrezygnowac z pojcia do szkoly z powodu zaginiecia portfela ;).

Drzemka w dzień nie jest dobra, bo potem po nocy nie chce się spać... Na szczęście piątki mam wolne, więc nie będę jutro na rzęsach chodził :)

Ostatnio sporo sypiam w ciagu dnia. Jesien po prostu mi nie sluzy, bo czy przespie sie 5, czy 8 godzin, to i tak jestem potem zarabiscie zmeczony. Po prostu potrafie sie skoncentrowac tylko noca. W ciagu dnia sie rzadko kiedy ucze.

A spanie w dzien, to nieoceniona rzecz przed pojsciem na impreze. Jak wypada w tygodniu to zawsze staram sie uciac minimum 2h drzemke :faja:.

Z innych rzeczy to moge sie pochwalic zdana teoria z prawka jazdy. Normalnie nie bylby to wyczyn, jednak nauke rozpoczalem przeddzien o 22 :P. Majac pociag o 6.21 wstalem o 6.08 xD Bez zadnego umycia, czy przebrania sie wybieglem z chaty. W osrodku rozczochrany ucialem sobie drzemke. Ludzie sie troche dziwnei patrzyli, bo wygladaem jakbym mial zejsc ze swiata zywych ;). Zrobilem 1 blad i czekam na praktyke - 10.12 8)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jest parę postów nad Tobą Wink Zresztą na twoim miejscu cieszyłbym się, gdybym tego niepoprawanego optymisty i abnegata nie zauważał Smile

NIGDY! Ja polika zawsze zauważę bo i sensor mam na niego uczulony :) . Piję do tego że już nie jest Drzewcowy i blau grana. Czyli zmiana.

Co do spania w dzień to jestem gorącym zwolennikiem. Po szkole zawsze bachnę się na półkotapczan i godzinka, półtorej przesypiam. Jeśli tego nie zrobię, to i tak zrobić czegoś innego nie zrobię, bo zmulony jestem. Poza tym w nocy lepiej mi się pracuje. Jednak szczytem dobrej drzemki jest taki smaczek: kładę się i zasypiam a tak za 5-15 minut coś mnie zbudzi. Taka opcja jest najlepsza, bo jestem wypoczęty i nie tracę godziny. Ale najważniejsze jest żeby porządnie zasnąć i przypadek cię obudził.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie podział się ten Drzewcowy, blau-grana Polipolik dla przykładu?

Hmm. A kuku? :>

Piję do tego że już nie jest Drzewcowy i blau grana. Czyli zmiana.

Heh, blau - grana to ja jestem i będę zawsze, nawet w ciężkich chwilach (jak np. dzisiejsza fatalna porażka z Getafe), no a drzewko to mi wykosił Eddie swoimi karabinami i nic na to nie poradzę, zresztą trochę się go boję... Nic to jednak, przecież drzefka szczęścia ponoć odrastają! ;]

Jednak nadmiar porządku też jest szkodliwy, więc moja porządkowatość ma swoje granice

Moja także, a jakże! ;] Przede wszystkim zawsze staram się ścielić łóżko, bo widok rozwalonej pościeli godzi w moje poczucie estetyki, co jest o tyle dziwne, że takiego poczucia nie posiadam. Ale co tam. Ponadto oszczędzam płaskie powierzchnie, bo są w cenie - zatem podobnie jak Tur układam wszystko w stosy, głównie książki, papiery i tak dalej. Ubrania lubię wieszać w różnych miejscach, najlepiej nadają się do tego oparcia krzeseł, drzwi, półki, ale także lampa, monitor czy oparta o ścianę gitara. No bo po co chować ciuchy do szafy, skoro i tak będzie się w nich chodziło, nie? A tak są pod ręką zawsze. Co do szklanek i kubków, wyznaję taką zasadę, że hurtowe zanoszenie ich do kuchni opłaca się bardziej - dlatego stoją sobie takie na biurku, wokół kompa, na parapecie i w wielu innych miejscach i czekają, aż przyjdzie dzień, kiedy nie będzie już w domu czystych. To znak, że czas je umyć. ;)

Chociaż raczej byłbyś umilaczem ze swoimi tonami dobrego humoru i radości życia.

Wiesz, nawet takie cechy mogą się innym po jakimś czasie przejeść, wierz mi. Mimo to będę się starał umilać życie moim ewentualnym lokatorom, co nie powinno być wielkim problemem, ze względu na to, że ja za normalny to jednak nie jestem. No, a od skakania na soczysty, zielony trawniczek to się wszystko zacznie, sobie nie myśl! Zresztą skakanie z okna na soczysty, zielony trawniczek polecam wszystkim, genialna zabawa! :mrgreen:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale co tam. Ponadto oszczędzam płaskie powierzchnie, bo są w cenie - zatem podobnie jak Tur układam wszystko w stosy, głównie książki, papiery i tak dalej. Ubrania lubię wieszać w różnych miejscach, najlepiej nadają się do tego oparcia krzeseł, drzwi, półki, ale także lampa, monitor czy oparta o ścianę gitara. No bo po co chować ciuchy do szafy, skoro i tak będzie się w nich chodziło, nie? A tak są pod ręką zawsze. Co do szklanek i kubków, wyznaję taką zasadę, że hurtowe zanoszenie ich do kuchni opłaca się bardziej - dlatego stoją sobie takie na biurku, wokół kompa, na parapecie i w wielu innych miejscach i czekają, aż przyjdzie dzień, kiedy nie będzie już w domu czystych. To znak, że czas je umyć. Wink

Czy Ty przypadkiem nie mieszkasz w moim pokoju?! Wszystko się zgadza, zawalone parapety, biurka, krzesła, nawet gitara oparta o ścianę. :)

Dam Wam teraz taką małą radę. Jeśli kupicie sobie kiedyś jogurt pitny, który nie będzie wam smakował, to jak najszybciej wylejcie jego zawartość do np. zlewu. Pod żadnym pozorem nie chowajcie go za monitor... Jeszcze tydzień, a cywilizacja, która rozwinęła się w butelce jogurtu o smaku kawy z guaraną (co ja sobie myślałem...), obróciłaby mój pokój w pył, za pomocą nuklearnych plazmoidów fazowych...

Powoli zastanawiam się, czy moja awersja to sprzątania nie jest jakąś poważną chorobą. :) Leń ze mnie srogi, ale nawet najgorszym lenistwem nie można wytłumaczyć postapokaliptycznego widoku w moim pokoju. Wystarczy, że położę klucze na biurku, to już spokojnie mogę wykreślić godzinę z mojego życiorysu na rzecz ich dlaszych poszukiwań pośród stert... wszystkiego. Najchętniej wywaliłbym wszystkie meble z pokoju, zostawiając tylko materac, krzesło i biurko na kompa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dam Wam teraz taką małą radę. Jeśli kupicie sobie kiedyś jogurt pitny, który nie będzie wam smakował, to jak najszybciej wylejcie jego zawartość do np. zlewu. Pod żadnym pozorem nie chowajcie go za monitor... Jeszcze tydzień, a cywilizacja, która rozwinęła się w butelce jogurtu o smaku kawy z guaraną (co ja sobie myślałem...), obróciłaby mój pokój w pył, za pomocą nuklearnych plazmoidów fazowych...

Hehe znam to doskonale, ale w inne ciut postaci. Jak byłem młodszy to parę razy zostawiłem kanapki w plecaku. Nic strasznego, lecz zdarzyło mi się to niestety w okresie, gdy do szkoły nie szło się przed kilka dni(np. przez świętami, feriami). Dopiero mama zaczęła podejrzewać, że "dziwny zapach", który pojawił się w atmosferze pochodzi z mojego plecaka. Efek: pleśń rozwinięta na kanapce, plecak przesiąknięty zapachem pleśni, min. przez rok nie nadający się do użytku. Po kolejnym ochrzanie od ojca nauczyłem się nie zostawiać w nim jedzenia :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zdarzyło mi się to niestety w okresie, gdy do szkoły nie szło się przed kilka dni(np. przez świętami, feriami).

:lol: :lol: Prawdziwe błędy młodości co? :) znam to uczucie. Kiedyś nawet prowadziłem pewną obserwację pleśni. Obiekt poddawany działaniu tego grzyba nazywał się: chleb tostowy który zwilgotniał w foliowym worku. Leżał sobie przez 3 miechy na balkonie bo nikt nie chciał go tknąć. Wyników obserwacji nie będę opisywał. 8) .

Co do sprzątania pokoju to u mnie jest wporzo. Teraz opisując go wygląda on tak: Półkotapczan (jak dumnie brzmi) rozwalony bo zaraz idę spać lecz wcześniej ojczul sobie na nim kimał. Wieża "babilon" podręczników szkolnych, na biurku jakieś papiery, piórniki, płyty w folijkach. Ziemia niezagracona. Co do żarcia przy kompie to muszę się przyznać że jestem wzorowy. najpierw zjem, jeśli uznam że ręce są zabrudzone - umyję, a talerze, kubki odnoszę po sesji, albo w jej trakcie.

Jeszcze jedna mała dywagacja: Czy wy też widzicie tą ziejącą przepaść po między słowami CZYSTOŚĆ a PORZĄDEK? W moim pokoju (dajmy na to dywan) jest porządek, ale syf czyli kurze, piach. No bez przesady nie mieszkam w okopie, ale wyznaję zasadę że jak nic nie leży na ziemi, nie sprawia mi trudności w poruszaniu, nie utrudnia znajdywania jakiś rzeczy, to pokój nie wymaga sprzątania. AMEN

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm, też mam ogromny bałagan w pokoju, ale potrafię w nim znaleźć zazwyczaj wszystko, czego potrzebuję. ;] A sprzątam wtedy, gdy ktoś ma mnie odwiedzić. :D Wiecie, taka motywacja. ;]

Ale czasem fajnie wygrzebać z dawno nie odsuwanej szuflady coś, co przywołuje miłe wspomnienia- a to zawsze mi się zdarza przy sprzątaniu, bo jak już sprzątam, to wszystko i wszędzie. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do żarcia przy kompie to muszę się przyznać że jestem wzorowy. najpierw zjem, jeśli uznam że ręce są zabrudzone - umyję, a talerze, kubki odnoszę po sesji, albo w jej trakcie.

Pozazdrościć. Mój rekord w przetrzymywaniu talerza, na którym pozostały resztki jedzenia, to jakieś trzy miesiące. Ze względu na bardzo ciepły i suchy klimat w moim pokoju wszystko do talerza przyschnęło i za cholerę nie dało sie tego zedrzeć. Co do mycia rąk, to mam taki luksus, że muszę co jakieś dwie godziny do kominka przykładać co nierozłącznie się wiąże z przemyciem przeszczepów, dzięki czemu mam je czyste. Gdyby nie kominek, to zapewne siedząc przy kompie nie pamiętałbym o czymś tak trywialnym jak mycie rąk.

Hm, też mam ogromny bałagan w pokoju, ale potrafię w nim znaleźć zazwyczaj wszystko, czego potrzebuję. ;]

No, to wo moim przypadku trzeba sprostować, bo na mój bałagan głównie składają się:

- butelki po sokach, papierki po czekoladzie i innych słodyczach, nieodniesione talerze i szklanki, porozwalane wszędzie ciuchy.

A książeczki po przeczytaniu ładnie odkładam na półeczkę, tak samo jak numery cda, płyty i inne ważniejsze dla mnie rzeczy. Dlatego zawsze wszystko co jest potrzebne mogę znaleźć :wink: .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako zdeklarowany bałaganiarz chciałbym przedstawić parę faktów przemawiających nie tyle za nieporządkiem, co niemożnością wprowadzenia porządku 8) Od razu wyjaśniam, że 'robienie porządku' jest jak najbardziej odległe od 'sprzątania,' które - choć przykre - jest absolutnie konieczne, jeśli nie chce mieć się za współlokatorów szczurów i karaluchów.

po pierwsze primo: kwestia semantyczna. Gdyby się zastanowić, to obiektywnie rzecz biorąc 'robienie porządku' nie różni się w niczym od 'robienia bałaganu'. Jest to po prostu przenoszenie rzeczy z miejsca na miejsce - tyle, że drugie zazwyczaj bardziej rozciągnięte w czasie. Ponadto, jeżeli daną rzecz zostawiliśmy w pewnym miejscu, to musiało ono nam się w owej chwili wydawać odpowiednie. To może być wstęp do rozważań czy 'dobre miejsce' znaczy to samo zarówno w krótkim jak i długim okresie czasu... lecz mimo to nasza percepcja powinna pozostawać taka sama.

Po drugie primo: kwestia pamięciowa, pośrednio wynikająca z powyższej. Przenosząc dużą ilość rzeczy w krótkim czasie mamy dużo większe kłopoty z zapamiętaniem ich nowego położenia niż byłoby to w przypadku sytuacji odwrotnej. Toteż nawet rzecz tak trywialna jak oszczędność czasu sugeruje nam, że 'robienie porządku' (samo w sobie przecież zajmujące czas) jest działaniem na własną szkodę zgodnie z zasadą czas to pieniądz.

Po trzecie primo: kwestia somatyczna. Porządek trzeba robić. Bałagan robi się sam.

Po czwarte primo: kwestia prawa entropii. Stwierdza ono, że każdy układ zamknięty (jakim jest np. Wszechświat) dąży do chaosu. Mało tego - czynienie porządku w jednym miejscu automatycznie prowadzi do powstania jeszcze większej ilości chaosu w miejscu innym. Toteż 'robiąc porządek' nie tylko nie jesteśmy zbliżyć się do wyznaczonego celu, ale wręcz oddalamy się od założonych celów! 'Robienie bałaganu' natomiast prowadzi do doskonałych efektów, ze względu na fakt, że działamy zgodnie z naturą.

Dziękuję wszystkim, którzy zechcieli przeczytać ten krótki wykład. Mam nadzieję, że dzięki niemu przynajmniej jedna osoba dwa razy się zastanowi nim następnym razem zabierze się do domowych porządków :faja:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...