Skocz do zawartości
niziołka

Forumowicze o Sobie X

Polecane posty

Właśnie poleciała grupa postów dotycząca alkoholu. Nie sądzę, byście chcieli podwyższenia licznika na koniec roku, więc jeśli nie chcecie dostać ode mnie procentów - nie piszcie o procentach w tym temacie (o innych używkach też)

Ja rozumiem, nie każdy ma chęci i nie w jego przekonaniu siedzieć na imprezie, no ale proszę was, siedzieć przy kompie nawet w Sylwestra? Pójdźcie gdzieś, nikt od razu nie mówi o alkoholu, ale pogadać, pośmiać się, cokolwiek! W ten sposób odcinacie się się od ludzi, nie dopuszczacie ich do siebie. Potem narzekacie, że znajomych nie macie. dry.gif
Moim zdaniem nie ma jednego dobrego sposobu na spędzanie sylwestra. Tak samo jak z innymi świętami, każdy sam powinien wybierać, w jaki sposób je obchodzi, o ile nie rani to w żaden sposób innych. Chcesz zaprosić do siebie grupę znajomych do domu? Super. Chcesz gdzieś z nimi wyjść, np. na dyskotekę, do restauracji, czy coś? Też ekstra. Zostajesz w domu z rodziną? Cudownie. Zostajesz w domu i spędzasz sylwestra ze znajomymi, których znasz z internetu i nie możesz się z nimi spotkać inaczej? Świetnie. Spędzasz go całkiem sam - z książką, filmem, telewizją, komputerem i dobrze ci z tym? Też fantastycznie. Spędzasz go z ukochaną osobą? Bomba.

Sama spędzę sylwestra najprawdopodobniej tylko z moim chłopakiem (i bratem z kolegami za ścianą ;] ) i pewnie coś wspólnie ugotujemy, obejrzymy jakiś film, pogramy na komputerze/konsoli lub w planszówki... I nie uważam, żeby mój sposób na spędzanie sylwestra miał być lepszy i gorszy od jakiegokolwiek innego. Po prostu będzie mój.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ten sposób odcinacie się się od ludzi, nie dopuszczacie ich do siebie. Potem narzekacie, że znajomych nie macie. :dry:

Prawie Jak House...

A na serio nie wiem czy dzisiaj jest wadą odcinanie się od ludzi. Może to sprowadza się do tego, że żyjesz pod presją i chcesz być lepszy ale ci nie wychodzi. Ja troszkę przeżyłem i to jest mój drugi z rzędu samotny Sylwester, ale pod presją nie żyje. Po prostu z charakteru wynika, że lubię być samotny ewentualnie zasłaniam się grami czy filmami albo muzyką żeby nie dopuścić do siebie myśli, że jest się samotnym.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam dwie opcje na sylwestra.

a) Pójdę do kolegi na swego rodzaju domówkę, gdzie w planach mamy np. turniej w FIFĘ, a i się z dziewczynami pewnie potańczy.

b) Spędzę go samotnie w szpitalu, bo niestety z moim zdrowiem jest coraz gorzej i jak do jutra się mi nie poprawi to niestety...

I osobiście uważam, że nikt Sylwestra nie powinien spędzać samotnie. I tu nawet nie chodzi mi o zabawę, czy o rzeczy tego typu. Chodzi o to, że jest to ważny dzień i lepiej jest go spędzić z bliskimi nam osobami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak juz napisala Niziolka, nie ma jednego sposobu na spedzanie Sylwestra. Niech kazdy spedza tak jak lubi i tyle. To, ze jedni wola w Sylwestra isc na jakas huczna impreze, nie znaczy jeszcze, ze jest to jedyny sluszny sposob powitania Nowego Roku. Jesli komus taki sposob zabawy nie pasuje, to lepiej bedzie jesli sobie ja odpusci niz zeby mial udawac, ze sie swietnie bawi... Sam bedac w liceum zazwyczaj spedzalem Sylwestra ze znajomymi na sopockim molo, w tlumie innych ludzi, przy glosnej muzyce, o polnocy podziwiajac dlugi pokaz fajerwerkow i laserow. Pozniej bardziej zaczely mi pasowac spotkania z przyjaciolmi w wezszym gronie, organizowane u kogos w domu, podczas ktorych czlowiek mogl normalnie porozmawiac, stol byl odpowiednio zastawiony tak by nikt glodny lub spragniony nie byl, a muzyka stanowila tylko tlo do prowadzonych konwersacji. Jednak nie ukrywam, ze takze mnie zdarzylo sie swego czasu spedzic samotnie Sylwestra przy kompie, w dodatku grajac w WoWa, ale to glownie dlatego, ze czesc znajomych postanowila powitac Nowy Rok bedac w cieplych krajach, a mnie dopadlo i rozlozylo wtedy zapalenie oskrzeli i zatok, zmuszajac do pozostania w domu... :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a) Pójdę do kolegi na swego rodzaju domówkę, gdzie w planach mamy np. turniej w FIFĘ, a i się z dziewczynami pewnie potańczy.

O tak - Fifa była dla mnie kiedyś opcją najlepszą szczególnie w Sylwestra. 2 razy z rzędu robiliśmy u mnie małą imprezę, gdzie atrakcją było sprawdzenie się z kumplami w tę kopankę :D Teraz już każdy spędza ten dzień w innym, mniej wąskim gronie, a ja przecież sam grał nie będę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolegami turnieje w Fifę urządzamy sobie regularnie, kolega posiada tę grę, zatem można własną ligę sobie utworzyć i sobie w parę osób pograć. Co do sylwestra to dostałem zaproszenie od kolegi i jego dziewczyny, ale czy to wypali to nie wiem, mam ew. zaproszenie od jeszcze innego kolegi, które też nie wiadomo czy wypali. Ewentualnie jest jeszcze opcja następująca ---->wybrać fajny film na VOD, obejrzeć go, pójść spać, rano wstać i marudzić, że 2 stycznia trzeba do pracy lecieć ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam takie dziwne wrażenie, że bardzo ciężko będzie mi oderwać się od WoW-a i opuścić swoje biurko aczkolwiek Sylwester, sprawa święta i głupio tak by było przesiedzieć go całego w domu. Wyznając te zasadę postanowiłem zaplanować swoją "imprezę" już daawno temu, o tak! Aby po mojemu było. ;) No i padło na wyjście ze znajomymi na SkatePark, trochę pojeździmy a i myślę, że każdy kto kiedyś noc na Plazie spędził wie co się w takich miejscach o tych porach dzieje a jakie potem tricki wychodzą. ;) Jednym słowem niech każdy zabawi się jak lubi. Wszystko jest fajne na swój sposób. Enjoy man & woman. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) wybrać fajny film na VOD, obejrzeć go, pójść spać, rano wstać i marudzić, że 2 stycznia trzeba do pracy lecieć ;)

Prawda? Też już powoli jestem na tym etapie, że wielka zabawa w Sylwestra niekoniecznie mi się podoba, bo 2 stycznia muszę się z samego rana wbić w garnitur i iść do Trybunału ;) Ech, gdzie te czasy, kiedy sobie można było nie iść do szkoły, a mamusia pisała zwolnienie... ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu człowiek chciał być dorosły... Jak to się wtedy fajnie mówiło, że fajnie było by mieć dobrą pracę, pieniądze. Nikt by ci nie mówił co masz robić bo jako dorosły mógłbyś robić co zechcesz. Dziecięca naiwność... Teraz człowiek morze przynajmniej niektórych rzeczy żałować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak znalazłem alternatywę dla spędzania sylwesta w domu. Pójdę do kumpla, we dwóch zawsze coś się wymyśli. Poogladamy cuś,jakiegoś filma, pokosimy smoki w Skyrimie, o północy puścimy kilka f?ajerwerków, potem może powłóczymy się po mieście próbując nie dostać wpierniczu od zalanych dresów. Jeśli to wszystko wypali to dowód, że można się dobrze bawić i bez alkoholu. :)

Gdybym miał dziewczynę to pewnie z nią spędziłbym ten czas. Ale jej nie mam...

A prosiłam o wstrzymanie się od rozmów o alkoholu... Ost - NZK

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Arnie

Niestety te czasy pewnie już nie wrócą :). Teraz zwolnienie tylko od lekarza, a lepiej go nie brać, chyba, że Jesteś naprawdę bardzo chory. Powiem Ci, że jeszcze parę lat temu cieszyłem się jak miałem dychę w portfelu, a teraz coraz ciężej mnie zadowolić. Jednak w myśl mojej sygnaturki, staram się nie płakać za tym co było, lepiej się cieszyć tym co jest. Cieszę się np., że jak znam siebie, to jutro będę spał do 11 :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może lepiej zróbmy sylwestra na MID w LOL'u :D

Dzięki CriX, ale spędziłem tu już (prawie) całe wakacje, czas na zabawę w realu. ;)

Swoją drogą muszę ostro ograniczyć gry, a z LoL'em zerwę chyba na stałe. Jak narazie wytrzymałem 4 dni. Zobaczymy jak będzie potem, trzymajcie kciuki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to bez przesady, nie musisz pustyń, gór i łąk przemierzać, by dotrzeć do miasta Tam gdzieś na mieście można się umówić.

Widzę, że nie masz kompletnie pojęcia co to znaczy być nieśmiałym. Ja co prawda spędzam sylwestra z kumplami, a nie grając w jakąś sieciówkę, ale gdybym nie miał takiej bliższej paczki, to nie wiem czy gdziekolwiek bym poszedł. Jest pewnie jakiś tam sylwester sporej grupy osób z mojej klasy, ale

a) wielu osób z mojej klasy po prostu nie lubię

b) nawet mnie nie zapraszali

c) i tak bym nie poszedł raczej bo nie odpowiada mi taki typ imprezy. Wiadomo dlaczego...

I nie zamierzam się nigdzie umawiać z nikim na mieście. Nie był bym wstanie tak po prostu pójść sam gdzieś do jakiegoś klubu i bawić się na luzie z obcymi ludźmi. Jest to po prostu dla mnie nie wykonalne.

Co do grania, to nie chciał bym siedzieć samemu przed kompem w sylwka. Ale tak właściwie to i tak trochę przynajmniej pogram. Podłączam komputer pod TV w pokoju, gdzie odbędzie się impreza, do tego guitar hero, kolega przynosi drugą gitarę i jazda. :smile:

Niby granie, a na imprezę się świetnie nadaje.

Pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu człowiek chciał być dorosły... Jak to się wtedy fajnie mówiło, że fajnie było by mieć dobrą pracę, pieniądze. Nikt by ci nie mówił co masz robić bo jako dorosły mógłbyś robić co zechcesz. Dziecięca naiwność... Teraz człowiek morze przynajmniej niektórych rzeczy żałować.

W sumie śmieszy mnie trochę takie podejście. Tata mi tak nieraz mówi, że jeszcze kiedyś będę żałował, że już jestem dorosły, bo teraz mam lepiej.

Prawda jest taka, że w każdym wieku są jakieś plusy i minusy.

Nie muszę teraz chodzić do pracy, ale nieraz jest tyle nauki, że nie wiadomo za co się zabrać. A po pracy wrócił bym do domu po 16 (oczywiście o ile trafiła by mi się dobra praca) i nie musiał bym się nią już przejmować. Teraz czekam na przykład na prawo jazdy. Z drugiej strony potem będę musiał zarabiać pieniądze na paliwo i ubezpieczenie samochodu. Coś za coś, człowiek zawsze będzie sądził, że inni mają lepiej. :smile:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie muszę teraz chodzić do pracy, ale nieraz jest tyle nauki, że nie wiadomo za co się zabrać. A po pracy wrócił bym do domu po 16 (oczywiście o ile trafiła by mi się dobra praca) i nie musiał bym się nią już przejmować.
No, to już zależy od pracy. Zawsze też zostaje pomoc dzieciom w nauce i ze sprzątaniem w domu. Bo skoro już nie masz wymówki, że MUSISZ się czymś zająć, to nigdy nie pozostanie to niezauważone :D Warto porozmawiać z ojcem i wymienić się tymi plusami i minusami, które widzi się u innych z zewnątrz wobec np. wieku dorosłego i te, które widzisz z perspektywy wieku nastoletniego :) Ja np. dopiero na studiach nauczyłam się, że aby się wyrobić ze wszystkim, często w jednej dobie trzeba zmieścić i kilkanaście godzin ;)

I jest już pewne - na jutro Sylwester Sushi i Sajgonkowy. Jak wyjdzie nam coś szczególnie fajnego, napiszę w "Kuchni" :)

Co do grania, to nie chciał bym siedzieć samemu przed kompem w sylwka. Ale tak właściwie to i tak trochę przynajmniej pogram. Podłączam komputer pod TV w pokoju, gdzie odbędzie się impreza, do tego guitar hero, kolega przynosi drugą gitarę i jazda. smile.gif
Ależ oczywiście, że tak :) Jest cała seria gier, które się nadają na imprezy*. Polecam także planszówki - wybierać można między różnymi ilościami graczy (zwykle od 2-8 ) i różnym stopniem trudności :)

* swoją drogą, może warto sprawdzić ten post i jeśli brakuje takiego tematu, to założyć zgodnie z regulaminem OoG coś w stylu "gry imprezowe" (bo "imprezy growe" już są ;) ).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się za to przekonałem, że doba - szczególnie gdy się pracuje - to o wiele za krótko na załatwienie najważniejszych rzeczy. Niech jeszcze robota przeciągnie się o 1-2h to już wtedy umarł w butach. Większość urzędów zamknięta o 15-tej. W soboty to co zazwyczaj trzeba - nieczynne.

Pawello w szkole masz nie raz ogrom nauki, w pracy nie raz nie jest lepiej. Człowiek uczy się całe życie. Idziesz na nowe stanowisko i musisz uczyć się nowych rzeczy. Nie raz jest tego tyle, że przynosi się pracę do domu niczym uczeń zadanie domowe.

Prawo jazdy super sprawa, szkoda tylko że obecnie paliwo tyle kosztuje a i utrzymanie samochodu tanie nie jest. Mimo wszystko jest ta swoboda i świadomość, że jak ci potrzeba to wsiadasz i jedziesz. Nie czekasz, nie boisz się że ci ucieknie. Jednak odpowiedzialność wielka - na drodze nie jesteś wszak sam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo - paliwo drożeje, utrzymanie samochodu coraz bardziej kosztowne. Ale tych aut na drogach coraz więcej. Zauważyliście? :D Dziś byłam w mieście. I mówię wam - jak przed świętami. Korki okropne, a weź tu w centrum jedź. Mimo, że coraz droższe paliwo, samochodów wcale nie ubywa :tongue:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Crix - Prawko to od teraz jedyne, czego pragnę. No oprócz fury oczywiście, ale najpierw trzeba mieć dokument, którego pozyskanie wkrótce takie proste nie będzie. Pewnie niejeden z Was ma już prawo jazy - jestem ciekaw, czy zdanie egzaminu przysporzyło Wam sporo problemów...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Agatix

Wiesz moja droga. Trudno żeby ubywało gdy się człowiek od nich uzależni. Wielu nie wyobraża sobie możliwości "wyjścia" bez samochodu. Może to śmieszne ale znam ludzi, którzy zamiast przejść 300 m do sklepu, jadą samochodem. Mimo wszystko samochód to wygoda - nie marzniesz, nie męczysz się, po zakupach nic nie dźwigasz. Ludzie mało wtedy myślą o kosztach paliwa. Problem pojawia się dopiero gdy paliwa mało i trzeba jechać zatankować.

@Kruczek

Sam egzamin nie za bardzo. Najbardziej zabójczy jest stres. Gdy się człowiek denerwuje najprostsze manewry nie wychodzą. Egzaminatorzy wcale nie ułatwiają sprawy i nie raz pogłębiają zdenerwowanie zamiast pomóc się uspokoić.

Edytowano przez CriX
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może i tak :happy: Sama nie mogę się doczekać, gdy będę miała okazję iść na to upragnione "prawko". Zapewne w przyszłe wakacje już pójdę. Szkoda tylko, że wchodzą nowe zasady jazdy. No ale zobaczymy :rolleyes:

Stres - właśnie, to jest najgorsze. Tym bardziej, że muszę brać leki na stres, ponieważ mam problemy z sercem. Tego najbardziej się obawiam, że po prostu nie wytrzymam.

Edytowano przez Agatix001
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już siebie wyobrażam jako ten "demon prędkości" :laugh: U nas w rodzinie jeszcze nikt nie miał mandatu ani co gorsza, wypadku. Dobrze jeżdżą, tym bardziej mama. Nie powiem, jakieś dziwne drifty na rondzie w zimę robiła...Być może ten zmysł dobrego kierowcy jest przekazywany pokoleniowo? Było by dobrze, gdybym okazała się dobrym kierowcą :happy: Moje sumienie było by wtedy spokojne. Bo w końcu na barkach kierowcy spoczywa życie wielu, prawda? :smile:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się teorii obawiałem... :D Myślę, że z jazdą kłopotów mieć nie będę, ale stres potrafi załatwić wszystko. Na szczęście nie należę do osób na niego podatnych. Wręcz przeciwnie - jestem na to odporny i raczej częściej 'luzuję', niż się spinam ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...