Skocz do zawartości
niziołka

Forumowicze o Sobie X

Polecane posty

Mieliście ostatnio jakieś większe zmiany w życiu? Mi sie szykuje wyprowadzka na swoje w 1/3' date=' tzn. mieszkanie w Bydgoszczy na czas nauki, wraz z dwiema współlokatorkami, także mocno mi się życiorys przemodeluje... Samemu gotować, prać itp. ... Ale grunt w tym, że bez zmian zycie byłoby nudne [img']http://x.forum.cdaction.pl//public/style_emoticons/default/wink_prosty.gif
Gratuluję :) U mnie wiele się zmieniło w ciągu ubiegłego roku: udało mi się wreszcie pozbyć choroby, która gnębiła mnie pół życia. Skończyłam I etap studiów. Mam fantastyczną pracę i jeszcze fajniejszych współpracowników. No i jeśli wszystko się ułoży, to może uda mi się w najbliższym czasie zamieszkać z moim chłopakiem ^^
PS. Proszę zaglądaj czasem na swój profil i odpowiadaj xd
Ups :D Już odpowiedziałam. Nowy skrypt nie przestaje mnie zaskakiwać swoimi możliwościami ;)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest jazda wyczynowa? Nieźle. To swego czasu byłem niezłym wyczynowcem. A tak serio... Nie przepadam za wolniutką jazdą. Zawsze staram się jechać na tyle szybko, na ile siły mi pozwalają. A gdy jeździłem jeszcze licznikiem, to 20 km/h to było dość standardowo.

Mam wybitnie słabą kondycję (w życiu prawie wcale nie uprawiałem sportu, prowadziłem głównie siedzący tryb życia) i mniejszą pojemność płuc. Dla mnie to jest wystarczająca prędkość, by w ciągu ~6 tygodni spalić prawie cały tłuszcz na brzuchu i nie tylko. Zresztą może źle się wyraziłem pisząc, że jeżdżę "wyczynowo", bo jestem amatorem. tongue_prosty.gif Na pewno nie nazwę jednak tego przejażdżką rekreacyjną. Zresztą jeżdżę głównie po trudnym terenie (duże, wystające korzenie, górki i dołki, głęboki piach), ostatnio pełnym kałuż, a nie chcąc być całym zachlapanym w błocie (nie mam tyle ubrań rowerowych, a codziennie pralka nie może chodzić), często muszę zwalniać. Na asfalcie jadę do ~30 km / h i to już jest sporo jak na moje możliwości, bo rower mam stosunkowo ciężki (to jest MTB jednak), a jak jedziesz pod wiatr, jest naprawdę ciężko. Więc weź Qbusiu pod uwagę, że wszystko zależy od możliwości fizycznych i terenu. Ja z nikim nie konkuruję (bo nie lubię tego), od jakiegoś czasu kompletnie olewam ten cały wyścig szczurów, nawet kosztem własnej kariery. smile_prosty.gif

Edytowano przez Prometheus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to pieknie, liczy się to że wogóle człowiek próbuje uprawiać jakiś sport. Dla jednych jazda godzinna z prędkością 20 km/h jest wyczynem, a dla innych normalną rzeczą jest utrzymywać 35 km/h. Ważne jest to że czerpiemy z tego przyjemność oraz pożytek. Polecam wypady rowerowe łączyć z bieganiem, na początek takim lekkim, można w krótkim okresie czasu nieźle wyrobić się z kondycją że ciągła jazda w trudnym terenie w górach przez cały dzień będzie przyjemnością. Swoją drogą dla ludzi bardziej zawansowanych polecam Stronie Śląskie, mnóstwo ścieżek rowerowych no i te niezapomniane zjazdy ze Śnieżnika...:) przy okazji blisko na wypady do naszych Czeskich przyjacioł

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Mack - nie każdy lubi biegać - ja nigdy nie lubiłem, natomiast rower lubię już od dziecka. Poza tym, nie wdając się w szczegóły napisałem, że te ~22 km / h to jest minimum i poniżej tego staram się nie schodzić, jeśli warunki "drogowe" pozwalają. :) Poza tym lubię przekręcać słowa i oczywiście to nie tyle wyczyn, co coś ponad jazdę rekreacyjną, bo jednak staram się dawać z siebie wszystko i utrzymywać - jak na moje możliwości - dość szybkie tempo, tak, by to dawało konkretne rezultaty. Zresztą to pierwszy raz w życiu, kiedy coś sobie przysiągłem w kwestii sportu i trzymam się tego długi czas. No, wprawdzie na studiach było jeszcze w miarę regularne chodzenie na siłownię, ale skończyło się po trzech miesiącach. Koledzy przestali chodzić, bo jeden miał rękę w gipsie, drugi również miał jakiś powód i tak powoli wszyscy przestaliśmy ćwiczyć. Na rowerze jeżdżę sam i nic mnie nie ogranicza, sam sobie dyktuję tempo, dzięki czemu efekty naprawdę widzę jak na dłoni. Do ideału na pewno daleko, ale jest postęp i to spory, bo jak pisałem, regularnie nigdy sportu nie uprawiałem (nawet z piłki nożnej czy siatkowej rezygnowałem, bo nie przepadam za sportami zespołowymi).

Poza tym... mogłyby już się te żary skończyć. Co innego, jakby człowiek był na wakacjach i wypoczywał, ale tu trzeba pracować i się uczyć, a w takiej duchocie to jest naprawdę utrudnione.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to jest wystarczająca prędkość, by w ciągu ~6 tygodni spalić prawie cały tłuszcz na brzuchu i nie tylko.

Albo miałeś mało tłuszczu, albo masz niesamowity metabolizm. Zazdroszczę. No chyba, że jeszcze nic nie jadłeś przez te tygodnie :P

... ostatnio pełnym kałuż, a nie chcąc być całym zachlapanym w błocie (nie mam tyle ubrań rowerowych, a codziennie pralka nie może chodzić), często muszę zwalniać.

Ale, ale... Co z błotnikami?

Więc weź Qbusiu pod uwagę, że wszystko zależy od możliwości fizycznych i terenu.

Biorę, biorę. Ja się tylko czepiam.

...nie każdy lubi biegać - ja nigdy nie lubiłem...

Prawda. Ja też nie lubię, ale staram się biegać. Bieganie to chyba najprostszy i najlepszy sposób na budowanie kondycji oddechowej. Nie bez kozery elementem treningu kondycyjnego w prawie każdym sporcie jest bieganie.

A tak poza tym - nie ma ktoś sprawdzonego sprowadzacza aut, bo zaczynam popadać w irytację w swych próbach kupienia czegoś.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo miałeś mało tłuszczu, albo masz niesamowity metabolizm.

I jedno i drugie... aczkolwiek nie dążę do ideału, więc niejeden by mi zarzucił, że jeszcze sporo do spalenia, choć ja tam widzę, że jest już "nieźle" i prawie osiągnąłem to, co miałem osiągnąć. Ja tam jednak nie liczę kalorii, ani cm w pasie, więc mnie liczby mało interesują.

Ale, ale... Co z błotnikami?

Wbrew pozorom przy większych prędkościach i tak nie spełniają w 100% swej roli. Sprawdzone, a błotniki mam porządne i dopasowane. smile_prosty.gif Trzeba zwalniać, no chyba, że Ty masz jakieś magiczne błotniki. Jak coś, to podziel się info na PW, gdzie takie kupić. ^^

Co do samochodu - ja pewnie nigdy (albo nieprędko) sobie kupię, bo choć bardzo bym chciał, to niestety mam taką głupią zasadę nie kupowania byle czego (czyt. "aby jeździł"), poza tym na razie nie mam takiej potrzeby (+ fakt, że zawsze znajdę tysiąc ważniejszych wydatków). Nie żebym od razu potrzebował nowiutkiego Ferrari czy innego BMW (zresztą źle mi się ta marka kojarzy w naszym kraju), ale z doświadczenia wiem, już wychodząc poza temat aut, że kupowanie rzeczy wątpliwej jakości kończy się najczęściej wymianą tychże na kolejne. Natomiast jak wezmę coś porządnego, starczy na długi czas i jeszcze będę zadowolony z użytkowania. Dlatego nauczyłem się od wczesnych lat dziecięcych odkładać pieniądze i rezygnować z pomniejszych przyjemności, dzięki czemu dość często mogłem sobie pozwolić na wymarzoną rzecz.

Edytowano przez Prometheus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jazda na rowerze powiadacie. Ano nie mam nic przeciwko, aczkolwiek dzisiaj się przekonałem że z moim pechem i niesamowitym talentem psucia wszystkiego czego się dotknę nie powinienem wyjeżdżać dalej niż kilometr od domu. Natchniony troche tym że temperatura stała się znośna a troche też waszymi postami postanowiłem że jade przed siebie i przed przejechaniem przynajmniej 20 km nie zawracam. Brakło mi niewiele, bo po mniej wiecej 17 pojawiła się troche bardziej stroma górka i postanowiłem pomajstrować przy przerzutkach.Efekt-zupełnie rozwalony naciąg przerzutki (czy jak to się zwie) który na dodatek kompletnie zaklinował się w szprychach. Jak to zrobiłem to nie wiem, moge tylko się cieszyć że miał kto po mnie przyjechać i zabrać mnie i "sprzęt".

Mimo wszystko nie poddaje się i jutro będzie podejście drugie moich wypraw rowerowych, tym razem na nowszym, nie 20-letnim rowerze. Może trudniej bedzie coś zepsuć.

Jeśli chodzi o auto to będe o tym myślał jak już zrobie prawko, na które zamierzam się na dniach zapisać. Chociaż patrząc na moje szczęście to mogę nie ujechać nawet kilometra.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rower mam od czasów pierwszej Komunii, i czasem było lepiej, czasem gorzej, ale ogólnie działa. Tak więc i wycieczki rowerowe, szczególnie w wakacje to dla mnie dość ciekawa propozycja spędzania wolnego czasu. Tym bardziej, że naprawdę ciekawie jest pojechać na prawdziwą wieś, pojechać przy zachodze słońca przez te wszystkie pola... :)

A za prawko właśnie się zabrałem. Dziś pierwszy kurs z teorii, zobaczymy jak pójdzie mi dalej...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie życzę powodzenia z prawkiem, pamiętam jak zdałem jakieś 2 lata temu. Fajne uczucie, człowiek nagle staje się mobilny, nie jest już uzależniony od komunikacji miejskiej. Tym bardziej że przynajmniej w moim przypadku jazda autem sprawia ogromną frajde, tam gdzie ludzie się wnerwiają w korku, panikują ja sobie lubie zapuścić muzykę i się relaksować tak jak teraz naprzykład piękną pogodą :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życzę powodzenia. Ja prawo jazdy zdawałem bardzo późno (grudzień 2011), stresu ogrom (siadłem za kółkiem i pomyślałem - co ja tu robię?) ale nie taki diabeł straszny. Byleby nie zestresować się na tyle, żeby pogubić się w obsłudze auta (przypadkowe trącanie kierunkowskazów, niedelikatne ruszanie kończące się zduszeniem silnika itp może się skończyć oblaniem - na to trzeba zwracać uwagę bo u nas na tym zawalali, + ruszanie z ręcznym nie wyłączonym i jazda na długich - to ostatnie szczególnie dziewczyny). I życzę dobrego instruktora (ja miałem naprawdę niesamowitego). Teraz robię kurs na motor - dziadek obiecał mi dać CZ 175 z 1973 roku - stan bardzo dobry (do idealnego brakuje mu jedynie wyczyszczenia z kurzu, kupienia akumulatora i napompowania kół), wujek CZ 350 (z osiemdziesiątego ktoregoś tam roku - stan taki sam czyli trzeba kupić akumulator) - nie mogę się doczekać, dla mnie te CZ-ty to klasyki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdrowe jedzenie powiadacie? Ah-ah-ah, jakże to zabawnie brzmi kiedy przypomnę sobie rodzaj posiłków przez cały kilkudniowy pobyt w Krakowie =] Poza zmianą w postaci braku regularnego jedzenia (jak się siedzi po nocach rozmawiając z ekipą a mieszkanie jest małe i w sumie nie ma kto gotować..) nie zauważyłem aby posilanie się combem zupki chińskie Knorra bądź Vifona plus jedzenie w KFC plus raz czy dwa odgrzewana w piekarniku pizza zakupiona w supermarkecie. Zgagi nie dostałem, jakiś ostrzejszych fajerwerków też nie, ale w sumie był to krótki okres czasu - kto wie co by się stało gdybym przerzucił się na taki tryb jedzenia na miesiąc albo dwa pomijając fakt, że takie jedzenie w KFC strasznie tanio nie wychodzi... No, jednym zdaniem wspomnę o prawie jazdy - nope, nie mam i na chwilę obecną mnie nie ciągnie :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak poza tym - nie ma ktoś sprawdzonego sprowadzacza aut, bo zaczynam popadać w irytację w swych próbach kupienia czegoś.

Tutaj wymagana jest cierpliwość, lub ktoś zaufany i obeznany w tych sprawach. Sam pamiętam, jak niedawno przeglądałem oferty i byłem bliski szewskiej pasji, bo zawsze coś nie pasowało. =D

A tak z innej beczki. Co się stało z forum? Jak byłem tu ostatni raz, to nie widziałem żadnych udziwnień i jakiś dodatków. Tak wiem, zrzędzę, ale jestem tradycjonalistą. =)

Edytowano przez Lukasss
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zdrowe jedzenie - w dzisiejszych czasach nie istnieje takie pojęcie, nie ma zdrowego żarcia. Jest tylko bardziej i mniej niezdrowe :D Ja nie paczę na to, jem różne rzeczy, choć omijam szerokim łukiem fastfoodowe stacje, bo zwyczajnie nie lubię jeść jakiegoś syfu, po którym pali mnie zgaga przez cały dzień ;)

@Samochody - jaki już wiele razy pisałem - nadal czekam na możliwość zrobienia prawka, ale co jakiś czas przyglądam się różnym ofertom samochodów i muszę przyznać, że nie jest źle i na pewno na coś bym się zdecydował, gdybym mógł od razu wsiąść i tym pojechać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja właśnie dzisiaj zdałem egzamin teoretyczny wewnętrzny. :) Nie chwaląc się powiem, że nie zrobiłem żadnego błędu. icon_cool.gif

Pomimo tego, że nawet jak bym teraz nie zaliczył, to nic by się nie stało, to i tak stres był i po ujrzeniu wyniku poczułem niesamowitą ulgę. Po powrocie z wyjazdu, który zaczyna mi się w sobotę mogę już rozpoczynać jazdy. Nie mogę się doczekać. :)

  • Upvote 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powitać z powrotem!

Dlaczego z powrotem? Otóż być może nie zauważyliście, ale nie było mnie dobre 3dni. Tak, wiem co to was obchodzi... :P Powiem jedynie, że nie leniuchowałem, a będąc na wypożyczonym jachcie mile i aktywnie spędzałem czas, nie wspominając nawet o odpoczynku od komputera. Wrażenia, muszę wam powiedzieć, że niesamowite! Zwłaszcza kiedy nieco wiatr zawieje i ścinaliśmy fale o wysokości ok. 2,5m, jeśli nie więcej. W każdym bądź razie statek, wznosił się nieźle w powietrze, a opadając dziób zatapiał się, zalewając pół pokładu falą.

Ja tam najwięcej czasu spędziłem na tzw. "małpim koszu", czyli przodzie statku, gdzie metalowa "barierka" wystawała poza statek. Fale pod stopami, wiatr we włosach i praktycznie bujało niczym na huśtawce. Inna sprawa, że przez czas spędzony na otwartym morzu moje włosy stały się o jakieś dwa odcienie jaśniejsze. :D Jednakże, w żadnym wypadku nie żałuję, to jest coś pięknego, zwłaszcza gdy sprzyja pogoda. Spokojne morze, powiewające włosy i morska bryza muskająca twarz... W mojej opinii nie ma lepszego miejsca na wyciszenie, a zarazem opalenie się. ;)

Gdybyśmy jeszcze mieli nieco łagodniejszy klimat, a zarazem cieplejsze morze, ale cóż nie można zbyt wiele wymagać od życia. Polecam zapisać się do jachtklubu, bo tak jak większości polaków, wizja wydatku rzędu kilkuset tysięcy złotych na środek transportu, niespecjalnie mnie raduje, a wypożyczenie, zwłaszcza w kilka osób jest dużo bardziej opłacalne. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@BigDaddy

Mdli mnie na samą myśl xd Zwłaszcza, że mam chorobę morską i statki, jak i wszelkie inne obiekty pływające lubię oglądać, jednak tylko z lądu. Do tego przy mojej jasnej karnacji mam problemy z opalaniem się, bo zamiast tego ja się przypalam. Nawet, jeśli jakimś cudem dostanę opaleniznę to schodzi ona nadzwyczaj szybko.

Co do prawka to miałem robić w tym roku jeszcze przed wejściem w życie reformy, jednak po operacji dodatkowego żebra zdaje się, że nie będę w stanie. No cóż, widać będę musiał jeździć w przyszłości z zielonym listkiem cheesy.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w te bwakacje cziuje się niemiłosiernie. Codziennie jakiś wypad nad jeziorko, wygrzewanie na słonku i ogólnie żyję obecnie bezstresowo. Szkoda że to tylko do sierpnia. Trzeba trochę zarobić w wakacje i zapisałem się na żniwa. Pracodawca ma duże pole więc trochę kasy wpadnie do portfela. Na dodatek płaci on od godziny. Szkoda tylko że snopki nie są takie lekkie. Cóż, bez pracy nie ma kołaczy.

Edytowano przez thefiend2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, jeśli chodzi o wakacyjnie przeżycia... Miałem dzis dość nerwów, 3 godziny po zdarzeniu to "wyższe" ciśnienie miałem w granicach 150, także niezły schemat był :3

A dlaczego? Panie i panowie, kontrola drogowa! Byłoby ok, gdybym miał chociaż kartę motorowerową, a tak to groził mi mandat 500 zł i wniosek do sądu dla nieletnich... ogółem nieciekawie. No ale jednak udało się wyjść... całe zdarzenie dokładniej opisane przez kumpla z którym jechałem TU. Mało co mi tak strachu napędziło, warto przeczytać...

Tfu, tfu, jutro dzwonię do Grudziadzkiego WORD-u :3

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka postów poleciało. Ich właściciele niech najpierw przejrzą regulamin, potem ew. zgłoszą swoje zażalenie do "UdM". Dziękuję smile_prosty.gif

@beequ

Ostrzeżenie za rozmowy - i najwyraźniej - chwalenie się używkami. Następnym razem wylatujesz na urlop.

@Monoceros

Po pierwsze, przekleństwa. Po drugie, jeżeli widzisz post łamiący regulamin to go raportuj a nie na niego odpowiadaj.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siema. Mam problem z włosami: :(

Mam takie cuś:

wenn5056340_preview.jpg

Tylko, że troszkę mniejsze... Bardzo wkur..zająca jest ta grzywka moja, bo ciągle muszę ją poprawiać (leci na bok i źle to wygląda :/), a zgolić tego "ny dy rydy" bo się ze mnie śmieją w szkole :/

Co robić? Jak się obciąć? (Miałem już irokeza :P ), ale to tak nie bardzo :; Zapuscić włosów też nie mam zamiaru... :)

HELP!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zostawić jak jest najlepiej - jest ok. Nie widzę, żeby tu coś na boki leciało.

Swoją drogą, jak ja zapuszczałem włosy (zanim to zrobiłem byłem niemal łysy :-D) to strasznie mnie wkurzało (a jeszcze bardziej do momentu zanim urosły i dały się wszystkie łapać i wiązać) nie mówiąc o rozczesywaniu. Ileż się na złorzeczyłem ale w końcu się przyzwyczaiłem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o zakola? Też to mam. Obcinam się krótko, a samym ich istnieniem specjalnie nie przejmuję - ot, cecha wyglądu. Tym, że ktoś się śmieje, nie ma co się przejmować - najlepiej samemu podejść do tego z dystansem i też się z tego śmiać. A jeśli ktoś się nabija - cóż, o nim świadczy :)

Aha - IMO im bardziej będziesz się starał temu przeciwdziałać, tym komiczniej wyjdziesz :)

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JohnBelushi - Ja się ostatnio ogoliłem na łyso. Wyglądałem jak jakiś agresywny typ spod bloku :P Nie każdemu pasuje, uwierz. W ciemno mówię, żebyś zostawił tak, jak jest. Zakola nie są takie złe, dodają trochę wieku ;)

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram mojego przedmówce, myśle że będzie lepiej jak zostawisz jak jest. Najgorsze jest zrobić złe wrażenie na dziewczynie która pierwszy raz cię zobaczy. A chcesz przecież całkiem coś innego zrobić niż ją zrazić co nie ? :) A jest spore prawdopodobieństwo że nie lubi ona łysych gości, sam próbowałem tak z ciekawości sporo "odmian" mojego uczesania i uwierz że zgolenie na łyso prawie zawsze odbierane jest raczej negatywnie, kojarzy się to z huligaństwem. Oczywiście z całym szacunkiem dla ogolonych forumowiczów :)

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...