Skocz do zawartości
niziołka

Forumowicze o Sobie X

Polecane posty

No właśnie... Ktoś mi powie, jak skutecznie wprawić się w dobry nastrój? Objadanie się słodyczami dzisiaj odpada, zwyczajnie nie mam ochoty na nic takiego (no wiem, to nie jest normalne). :3

Cóż, ja znam jeden dobry sposób: Meczyk Ślązeczka Wrocław połączony z 0,5 l. Pepsi Twist. Skuteczne, zdrowe i w ogóle...ach :)

Swoją drogą, rzeczywiście, we wrześniu było kilka lichych postów i nic więcej. Czyżby kryzys dosięgnął również FOSu? :O

A słodycze zawsze są ok! Zwłaszcza mleczna Milka :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaa, właśnie zauważyłam: to była tylko taka przykrywka, żeby dobić do 16666 postów! Ale wydało się. Szatanie.

Nie może być! Mój kamuflaż powinien być doskonały! ...Dopadnę cię następnym razem! :D

W sumie, skoro już tutaj napisałeś, to bądź tak dobry i wymień te profity płynące z grania w sesje. chytry_prosty.gif

Jak to jakie? No, powiedziałem przecież, że same profity są z grania w sesję nie wspominając np. o tone swagu. I ciastka, nie możemy o nich zapominać :D

No właśnie... Ktoś mi powie, jak skutecznie wprawić się w dobry nastrój? Objadanie się słodyczami dzisiaj odpada, zwyczajnie nie mam ochoty na nic takiego (no wiem, to nie jest normalne). :3

Pozytywnie nastraja mnie jakaś komedia, dobra, rozbijająca się po mózgu muzyka albo to forum, bo pewne jego zakamarki są pełne zabawnych rzeczy... a jak to nie działa to rozbijam się po Internecie, głównie 'jutubie :D

Zmiany????? Ciekawe co to za zmiany. Oby tylko nie wyszło jak zawsze smile_prosty2.gif

Kto nie idzie do przodu ten się cofa! Nikt nie może zatrzymać maszyny postępu!

Swoją drogą, rzeczywiście, we wrześniu było kilka lichych postów i nic więcej. Czyżby kryzys dosięgnął również FOSu? :O

Może jak istnieje coś takiego jak wojna totalna to może... istnieje totalny kryzys?! *
*
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, Szadoł, ale Ty kręcisz. Ale, ale. Teraz już nie jesteś Szatanem. W 2 dni tyle żeś naspamował, niesamowite...

Czyli rozumiem, że grając w sesjach będę taka super jak Doctor? Wolałabym zostać Time Lady, szczerze mówiąc; na co komu ten cały swag. A ciastko to kłamstwo, więc się nie liczy.

@Nicek, myślę, że oglądanie piłki nożnej nie poprawi mojego nastroju. Co innego, gdybym była fanką tego sportu. tongue_prosty.gif

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na co komu ten cały swag.

No wiesz co, Kath, ty to powinnaś wiedzieć, że swag jest w życiu ważny.

A skoro cię piłka nożna nie kręci [mnie też] to proponuję znaleźć gdzieś w otchłani internetu walki kobiet w kisielu, polecam. A jeżeli panie cię nie relaksują, to może znajdź jakichś panów?

No i pograj w Quake'a.

Zmiany, buee. Zawsze na gorsze.

To zależy. :P Jeżeli sam wprowadzam jakieś zmiany, jakieś małe przemeblowanko w pokoju, jakieś przemeblowanko na komputerze, coś kupić, wymienić na nowszy model, zmienić miejsce okazjonalnego stołowania się [nowe kebabiarnie zawsze spoko], to wszystko jest tip top. Gorzej jak zmiana jest odgórna i nie mam na nią żadnego wpływu. Cóż, wtedy już tak różowo nie jest.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o walki panów, to już coś kiedyś znalazłam: Turkish oil wrestling. To jest dopiero sport! Panie w kisielu mogą się schować ze wstydu.

Ty pograj w TF2, Kiicku.

Jeśli chodzi o zmiany, to miałam na myśli te "wirtualne", w sensie: nowy Gmail, nowy Fejsbuk, nowe GG (nowe forum :P) etc.

Kto wie czy, między innymi, te zmiany nie wpłynęły na trwający w FoSie kryzys. Kiedyś takie rzeczy byłyby nie do pomyślenia. ;]

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, Szadoł, ale Ty kręcisz. Ale, ale. Teraz już nie jesteś Szatanem. W 2 dni tyle żeś naspamował, niesamowite...

Przepraszam bardzo - całkowicie wypraszam sobie insynuacje jakobym spamował, bo po pierwsze primo, jest pewien mod nade mną, który pocisnął już z 40 tysięcy postów a po drugie primo, moje posty, bez wyjątku, są wartościowe :D

Czyli rozumiem, że grając w sesjach będę taka super jak Doctor? Wolałabym zostać Time Lady, szczerze mówiąc; na co komu ten cały swag. A ciastko to kłamstwo, więc się nie liczy.

Ale... ale przecież Time Lordzi to nazwa rasy! To, że istniały Time Lady w serialu doskonale wiem tyle, że to już jest określenie przedstawicielki płci żeńskiej owej rasy... a ciastko to ciastko, nieważne czy kłamliwe czy nie ^_^

A skoro cię piłka nożna nie kręci [mnie też] to proponuję znaleźć gdzieś w otchłani internetu walki kobiet w kisielu, polecam. A jeżeli panie cię nie relaksują, to może znajdź jakichś panów?

Patrząc na niektóre komentarze jakie wrzuca Kathai na blogach chociażby to podejrzewam, iż nie ma problemu w znajdowaniu panów ;)

Ty pograj w TF2, Kiicku.

Nie słuchaj się jej ;]

nowy Fejsbuk, nowe GG (nowe forum tongue_prosty.gif) etc.

A to akurat z tymi dwoma mogę się zgodzić - pierwsze z racji zmian i prób wpychania userom czegoś na siłę a drugie ze względu na masę reklam i jakieś zatrzymanie się w rozwoju... dlatego w sumie przerzuciłem się na Skype'a. W sumie tam jest więcej osób, z którymi gadam :D
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto wie czy, między innymi, te zmiany nie wpłynęły na trwający w FoSie kryzys.

Ja przyczyn mniejszej aktywności w FoSie upatrywałbym raczej w dużym ożywieniu na blogach, gdzie obecnie przeniosło się życie towarzyskie forum. Blogi mają tę przewagę, że można sobie na nich pozwolić i na więcej (słownikowo) i na mniej (objętościowo).

nowy Fejsbuk, nowe GG (nowe forum tongue_prosty.gif) etc.
A to akurat z tymi dwoma mogę się zgodzić - pierwsze z racji zmian i prób wpychania userom czegoś na siłę a drugie ze względu na masę reklam i jakieś zatrzymanie się w rozwoju...

Odnośnie nowego GG - pełna zgoda, reklamy na GG potrafią przyprawić o ataki rozpaczy, ale co do Fejsika - nie zgadzam się!

Konto tam mam teraz od stosunkowo niedawna - poprzednie usunąłem jakoś na początku roku, ale postanowiłem wrócić, bo kontakt ze znajomymi miałem mocno utrudniony. I nie zauważyłem, żeby wprowadzone zmiany w jakikolwiek sposób utrudniały życie. Zaś wrażenie wpychania mi czegoś na siłę odniosłem jedynie na administrowanym fanpage'u, gdzie faktycznie Fejs nagabuje mnie na wykupienie płatnych postów. Ale dla zwykłego usera - co niby jest wpychane?

Celem zaś dodania czegoś od siebie - miałem dziś przygodę zapierającą dech w piersiach. Dosłownie niestety.

Powodowany nagłym kaprysem postanowiłem sobie nalepić pierogów, a celem stworzenia jakiegoś fajnego farszu udałem się do pobliskiego Kaufa na zakupy. Cebula wyszła mi z butów stosunkowo szybko, bo już na stoisku z serami. Gdy zobaczyłem dość dużą promocję na ser, który z daleka przypominał parmezan (z bliska już niekoniecznie) natychmiast go zanabyłem. Jak potworny błąd popełniłem zrozumiałem dopiero w mieszkaniu, gdy wiedziony ciekawością postanowiłem go otworzyć. Uderzenie fetoru padliny i subtelnej woni męskiej szatni niewietrzonej przez 3 tygodnie wtargnęło mi do płuc z mocą rozpędzonej lokomotywy powodując natychmiastowy upadek na plecy i potok łez z obojga oczu. 'Jezusie Nazarejski, uduszę się i umrę na śmierć!' - przemknęło mi przez napędzany ostatkiem tlenu mózg, podjąłem zatem heroiczny wysiłek i doczołgałem się do balkonu. Mroczki przed oczami stanowczo utrudniały zadanie, ale osuwając się już na glebę zdołałem otworzyć drzwi. Podmuch świeżego, krakowskiego smogu był dla mnie jak szklanka wody dla umierającego z pragnienia. Odetchnąłem głęboko, przyswajając dawkę dwutlenku siarki równą tej zawartej w sztandze czerwonych Marlboro i potrząsnąłem głową, by przegnać sprzed oczu czarne plamy. Na zewnątrz ptaki spadały umarłe w locie, nieświadome nawet przyczyny swej zagłady, wiewiórki w konwulsjach osuwały się z gałęzi a matki z dziećmi uciekały krzycząc coś o sarinie.

'Przyniosłeś zdechłą sarnę?' - zainteresował się współlokator wychylając szczelnie zakrytą koszulką twarz zza drzwi.

'Nie, to ten ser' - jęknąłem zbierając się z posadzki i czym prędzej bombę zapachową zapakowałem w worek i wyniosłem na balkon.

O dziwo - smakował dużo lepiej niż pachniał - miał pikantny i lekko gorzkawy posmak. Tym niejmniej - pierogi trzeba było jeść szybko, nim zapach doleci do nosa.

A jakby kogoś interesowało, to zrobiłem sobie 3 rodzaje farszu - krem brokułowy z przyprawioną na ostro piersią z kurczaka i serkiem feta; szpinakowy z białym serem, czosnkiem i śmierdzącym serem oraz taki leczopodobny - papryki (zielona i czerwona), pomidor i kiełbaski wieprzowe.

Ser zagłady zaś nosi miano ESROM. Strzeżcie się tych złowieszczych 5 liter...

  • Upvote 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jakby kogoś interesowało, to zrobiłem sobie 3 rodzaje farszu - krem brokułowy z przyprawioną na ostro piersią z kurczaka i serkiem feta; szpinakowy z białym serem, czosnkiem i śmierdzącym serem oraz taki leczopodobny - papryki (zielona i czerwona), pomidor i kiełbaski wieprzowe.
Twoje pierogi dalej nie są takie OSOM jak moje. Nie dość, że ciasto zrobiłam z pomocą prababci (blisko 100 lat!), której pierogi są znane jak nasza rodzina długa i szeroka, to jeszcze farsz zrobiłam według przepisu Chimka na pierogi z łososia mądrości (i magicznej leszczyny). Były naprawdę świetne. No i akurat pasowały na Samhain.
Ja przyczyn mniejszej aktywności w FoSie upatrywałbym raczej w dużym ożywieniu na blogach, gdzie obecnie przeniosło się życie towarzyskie forum.
Albo w popularności zjazdów, tym, że wielu forumowiczów już się jako-tako podzieliło na prywatne grupki, tematy są znacznie bardziej "rozbite", więc FoS dla wielu został tematem "Forumowicze o Pogodzie". No i plamy na słońcu, nie zapominaj o plamach na słońcu.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przyczyn mniejszej aktywności w FoSie upatrywałbym raczej w dużym ożywieniu na blogach, gdzie obecnie przeniosło się życie towarzyskie forum. Blogi mają tę przewagę, że można sobie na nich pozwolić i na więcej (słownikowo) i na mniej (objętościowo).

Nie zaobserwowałem. Chyba, że masz na myśli trolling i spam, który rzeczywiście kwitnie na blogach, ale gdyby chodziło tylko o to, to FoSu by nie było. Moim zdaniem to inne czynniki zadecydowały. Stawiałbym raczej na rozrost samego forum. Każdy ma swoje ulubione działy, które chętnie odwiedza, więc już nie musi się tym dzielić na FoSie, co sprawia, że ciężko znaleźć temat, który pasowałby do FoSu jednocześnie nie pasując gdzieś indziej.

Gdy zobaczyłem dość dużą promocję na ser, który z daleka przypominał parmezan (z bliska już niekoniecznie) natychmiast go zanabyłem. [...] O dziwo - smakował dużo lepiej niż pachniał - miał pikantny i lekko gorzkawy posmak. Tym niejmniej - pierogi trzeba było jeść szybko, nim zapach doleci do nosa.

Brzmi co najmniej, jakby ten ser był solidnie przeterminowany. Sprawdziłeś datę ważności? Nie wiem, jak trzeba być zdeterminowanym, żeby zjeść zepsuty ser, ale niech to będzie nauczka, żeby kilka razy sprawdzać, czemu coś jest tak podejrzliwie tanie.

Ja z kolei udałem się do urzędu celem zarejestrowania - niedawno przestałem być studentem, a w moim przypadku dodatkowo dochodzi konieczność leczenia przewlekłej, nieuleczalnej choroby, więc potrzebowałem papierka - i okazało się, że nie ma czegoś takiego jak ponowna rejestracja. Na uwagę, że już byłem kiedyś zarejestrowany urzędniczka odparła, że za każdym razem trzeba wypełniać A4 sztywnego papieru, żeby uwzględnić zmiany. Odrzekłem, że nic się nie zmieniło (bo, z przyczyn technicznych, zmiany będę mógł sformalizować za jakiś miesiąc), a o na na to, że... muszę się zarejestrować. Choć żadne dane nie uległy zmianie. Słowem marnujemy papier i czas petenta, bo nikomu nie chce się uaktualnić bazy danych (być może taka baza w ogóle nie istnieje?), więc musiałem wrócić do domu, wyciągnąć stare dokumenty (po co im DZIEŃ i MIESIĄC ukończenia szkoły?!) i jutro (chyba, o ile nie ma jakichś świąt) będę musiał udać się tam ponownie. A w moim przypadku liczy się każdy tydzień leczenia choroby... Takiej biurokracji nie powstydziłaby się monarchia Austro-Węgierska. W sumie nie zdziwiłbym się, gdyby niektórzy szli pracować na czarno tylko po to, żeby uniknąć tych niepotrzebnych formalności, które do niczego sensownego nie prowadzą.

Następnym razem chyba jednak zagłosuję na Nową Prawicę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że ser śmierdzi jeszcze o niczym nie świadczy, większość laików stwierdzi albowiem, iż ser dojrzewający jest nie dość, że niedobry, to jeszcze śmierdzi. Ufajcie jednak memu szkiełku i oku, duby smalone by bredził rzeczony laik.

Razu pewnego na obczyźnie będąc zaopatrzyłem się w ser o aromacie tak intensywnym i dojrzałym, że spakowany został w potrójne szczelne plastikowe opakowanie. Notabene jedzony był poza domem ;).

Okazuje się więc panie t3tcie, że nie dość żeś ciamajda to jeszcze bezguście!

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dość, że ciasto zrobiłam z pomocą prababci (blisko 100 lat!), której pierogi są znane jak nasza rodzina długa i szeroka, to jeszcze farsz zrobiłam według przepisu Chimka na pierogi z łososia mądrości (i magicznej leszczyny).

Przy pomocy prababci, to że tak powiem - miałaś zadanie ułatwione przez gigantyczne doświadczenie. Ja polegać musiałem jedynie na własnym języku i osobistych dłoniach :P A Kuchnię Cyniczną propsuję całą mocą :)

Już wiemy czym nas poczęstuje Niziołka na zjeździe w przyszłym roku

Chochlą?

Brzmi co najmniej, jakby ten ser był solidnie przeterminowany. Sprawdziłeś datę ważności?

Nie był przeterminowany, a skojarzenia z padliną, jak wykazał mój późniejszy risercz w internetach to nie jedynie moje wrażenie. Tym niemniej ser smakował naprawdę fajnie, a w połączeniu ze szpinakiem był boski.

Następnym razem chyba jednak zagłosuję na Nową Prawicę.

Ta sama myśl nachodzi mnie po każdorazowej wizycie w jakimkolwiek urzędzie. Mnie szlag trafia jako człowieka zdrowego, współczucia serdeczne, jeżeli musiałeś się użerać tam jednocześnie z biurokracją i chorobą.

Okazuje się więc panie t3tcie, że nie dość żeś ciamajda to jeszcze bezguście!
Cóż, mój plebejski nos nie był jak widać gotowy docenić należycie bogactwa aromatu Esromu.

Ta nazwa to mistrzostwo świata :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pewien mod nade mną, który pocisnął już z 40 tysięcy postów
jojoudziela się w sprzęcie i pomaga wszystkim. Poza tym on jest botem, więc może spamować (taki już los botów). A Ty i tak spamujesz, więc się nie wykręcaj!
przecież Time Lordzi to nazwa rasy
Ty już mnie nie ucz o DW, pacaku. Wiem, co chciałam napisać, o! tongue_prosty.gif

Kłamliwe ciastko równie dobrze może nie istnieć, więc na co mi takie? Chcę prawdziwe z galaretką i owocami (najlepiej z arbuzem).

Patrząc na niektóre komentarze jakie wrzuca Kathai
No czo... Gołe baby wrzucają wszędzie, ale o facetach już nikt nie pomyśli. To jest, ja już pomyślałam.
Nie słuchaj się jej ;]
Słuchaj się, słuchaj.
przerzuciłem się na Skype'a
Ja ze swojej strony mogę polecić AQQ. Duuużo fajniejszy komunikator niż jakieś tam GieGie. Sporo fajnych wtyczek, aczkolwiek nie wiem jak wygląda najnowsza wersja, bo używam starej, nieaktualizowanej już od bardzo dawna.

Holy, współczuję. Ale dobrze wiem, jak bardzo taka biurokracja potrafi dać się we znaki. Znajomy zrezygnował z drugiego kierunku, bo liczył na IOS, jednak w dziekanacie powiedziano mu, że musi jeszcze poczekać na decyzję, gdyż jego podanie nie trafiło jeszcze w odpowiednie ręce. Potem mu powiedziano, że potrzebują jakiegoś kolejnego dokumentu, a decyzja w dalszym ciągu nie zapadła. W ten sposób uzbierało mu się już wystarczająco dużo nieobecności na drugim kierunku i postanowił olać sprawę.

Obecnie odbywam praktyki w szkole i żeby załatwić sobie jeden czy dwa semestry, muszę najpierw przynieść do szkoły stertę umów, raz do dyrektora, raz do nauczyciela (co się wyprawia, jak się pomyli przy wypisywaniu porozumienia), potem znowu na wydział, po wydziale to krąży miesiącami (dokładnie tak; oczywiście czasem takie umowy po drodze w "niewyjaśniony" sposób zaginą i nie możemy, już podpisanych dokumentów, zwrócić do dyrektora szkoły, więc znowu zaczyna się latanie tam i z powrotem), a terminy gonią... Ale okej. Trochę pocierpiałam. Oprócz tego musimy odbyć 60 godzin praktyk obserwacyjnych, tj. siedzimy i odrabiamy zadania na zajęcia, podczas gdy teoretycznie powinniśmy przez cały czas obserwować to, co dzieje się w klasie i robić notatki. Ale kto tak robi? W tym roku wymyślono, że studenci muszą sami ułożyć sobie arkusze obserwacyjne, które będą wypełniać podczas praktyk. Krótko mówiąc, pod koniec praktyk mam przynieść 60 wypełnionych arkuszy, które potem opiekun praktyk z wydziału będzie czytał... Pozostaje mi życzyć powodzenia w czytaniu. Nie rozumiem, po co to komu, skoro i tak nikt nawet palcem nie ruszy, żeby to wszystko przejrzeć zdanie po zdaniu.

Ech, zaraz mi wywalicie posta do innego tematu. D:

Edytowano przez Kathai_Nanjika
  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przyczyn mniejszej aktywności w FoSie upatrywałbym raczej w dużym ożywieniu na blogach, gdzie obecnie przeniosło się życie towarzyskie forum. Blogi mają tę przewagę, że można sobie na nich pozwolić i na więcej (słownikowo) i na mniej (objętościowo).

Patrz pan, a ja od innej osoby słyszałem, że blogi tak trochę marnieją... no, chyba, że miał na myśli tylko pozytywne wpisy dla blogosfery a nie taką trollerkę i he-he-szki jakie się czasami tam dzieją biggrin_prosty.gif

Ale dla zwykłego usera - co niby jest wpychane?

Z rzeczy, które ostatnio pamiętam to była chociażby akcja z jakimś e-mailem fejsbukowym, który był dla każdego konta użytkownika ustawiany jako domyślny. Zresztą dowiedziałem się o tym dopiero przeglądając 'enternet, bo wcześniej w ogóle nie zczaiłem, że jest taki mail wink_prosty.gif Przez spory czas miałem też wrażenie - ostatecznie chyba okazało się inaczej - że siłą wymuszą na wszystkich wygląd głównej strony ich kont w postaci linii czasu czy coś takiego. Niemniej konto tam mam, w końcu muszę mieć jakąś możliwość proszenia kogoś o notatki ^_^

Ser zagłady zaś nosi miano ESROM. Strzeżcie się tych złowieszczych 5 liter...

Czytam sobie twoją historię drugi raz i nadal mnie bawi, serdecznie dziękować za jej napisanie i podzielenie się nią ze światem ^_^ Zwłaszcza dzisiaj odrobina humoru jest mi potrzebna...

Już wiemy czym nas poczęstuje Niziołka na zjeździe w przyszłym roku smile_prosty.gif .

Patelnią? biggrin_prosty.gif

A przy okazji podzielę się pewną historią z wami o tym jak to Łódź jest *rozwalona* (inaczej musiałbym sobie ostrzeżenie wystawić) czyli dwugodzinna epopeja mego wracania do domu... Słowem wstępu kojarzycie mniej więcej czym jest trasa W-Z? Jak nie to macie linkacza a ja tylko powiem, iż to jedna z głównych - a może i główna - arteria komunikacyjna miasta, która teraz, w nieskończonej wiedzy oraz mądrości rządzących, będzie znajdować się w stanie remontu przez co najmniej dwa następne lata. Jak można się było spodziewać dzisiaj się korkowało. To jednak było do przewidzenia i z tej racji, że planowałem przemieszczać się tramwajami niespecjalnie wpłynęło to na mój humor... nawet gdy okazało się, że było dzisiaj jeszcze bardziej przerąbane przez pewien incydent z rozszczelnioną rurą gazową. Zatem ostrzeżenie dla wszystkich zmotoryzowanych - jeżeli nie musicie nie pchajcie się do centrum Łodzi. Najlepiej omijajcie miasto bocznymi drogami tongue_prosty.gif

Prawdziwa niespodzianka czekała mnie jednak dopiero na Piotrkowskiej. Wcześniej elegancko wsiadam w pierwszym tramwaj, nawet nie zawalony, dobijam do punktu pierwszej przesiadki (przez remonty, jeżeli będą cisnął tym środkiem transportu czekają mnie minimum dwie) i czekam na kolejny z dobrych dziesięć minut. Ofc w międzyczasie jest informacja o utrudnieniach i opóźnieniach plus każdy inny tramwaj jaki podjeżdżał był zawalony po absolutne brzegi. Każdy. W końcu jednak przyjeżdża i mój numer, naturalnie zawalony tak jak reszta. Dobra, trochę ścisku nikomu nie zaszkodziło, w końcu nie korzystam z tego rodzaju transportu codziennie (przynajmniej nie do tej pory...). Jakże było moje zdziwienie gdy przebijam się przez Piłsudskiego (właśnie ta główna, remontowana arteria), skręcamy i stajemy. Po paru minutach drzwi się otwierają, zapalają światła awaryjne a ja robiąc parę kroków do Piotrkowskiej zobaczyłem mniej więcej coś takiego (zdjęcie znajomego ze studiów, który mniej więcej w tym samym czasie znajdował się w okolicy). Na całej długości ulicy jaką musiałem przejść z buta do pl. Niepodległości skąd miałem wyczaić tramwaj już bezpośrednio do siebie był totalnie zawalony. Z tego co potem wyczaiłem w necie były problemy z napięciem/prądem/czymś na tej trasie. Potem było jeszcze jedno opóźnienie, kolejne problemy techniczne, ale już w Ksawerowie (co nie zmieniało faktu, że trasa dla reszty była zablokowana i musieli podstawić autobus zastępczy - dobrze, że chociaż tyle firma zrobiła)... Ogółem dzisiaj naprawdę się nie oszczędzali i ja się boję myśleć co będzie w ziemi/gdy dowali śnieg confused_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okazuje się więc panie t3tcie, że nie dość żeś ciamajda to jeszcze bezguście!

I w dodatku analfabeta kulinarny. Przecież parmezan jest twardy jak skała, jak więc t3t chciał z niego robić farsz do pierogów? Może mu się z ricottą pomyliło?

Odnośnie śmierdzących serów, to swego czasu bawiłem się w domu w robienie sera zgliwiałego. Pyszna rzecz, choć w procesie produkcji trochę wonieje. Jednak jedynym serem, który dostał od mojej rodziny zakaz wstępu do domu jest serek ołomuniecki. Ten faktycznie capi starymi skarpetami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy czasem tematy o jedzeniu nie powinny być w temacie w kuchni smile_prosty2.gif

Teraz na poważnie- nie lubię śmierdzących serów. Na samą myśl, skręca mi żołądek smile_prosty2.gif

Zgadzam się z stwierdzeniem, że w FoS ciężko o porządny temat. Samo podforum o Nas jest już takie szczegółowe, że ciężko pisać o coś innym niż pogodzie

Przy okazji: Black Shadow- kiedyś pisałeś: "A poza tym drodzy forumowicze i forumowiczki to... spodziewajcie się pewnych zmian, które po długich i burzliwych dyskusjach powoli nabierają ostatecznego kształtu" - także pytanie kiedy i jak smile_prosty2.gif ?

down: Już nie mogę się doczekać :-)

Edytowano przez gr86
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Up

Budowanie napięcie, kocham to :)

Sery, sery, sery. Żadnych śmierdzących, topionych czy innych typów. Jakoś mnie to obrzydza, ser u mnie musi pachnieć. Nawet gdy kupię w sklepie ser i posiedzi trochę dłużej w lodówce i już nie pachnie tak jak przy kupnie to go nie jem (tak, jestem strasznie wybredny, na szczęście reszta rodziny lubi śmierdzące sery, więc się nie traci). A najbardziej mi się zbiera na wymioty, kiedy babcia robi domowy, śmierdzący ser.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrz pan, a ja od innej osoby słyszałem, że blogi tak trochę marnieją... no, chyba, że miał na myśli tylko pozytywne wpisy dla blogosfery a nie taką trollerkę i he-he-szki jakie się czasami tam dzieją biggrin_prosty.gif

Jak sobie przypominam starą FoSę, to drzewiej wcale tu grzecniej nie bywało :P A o marniejących blogach toś Waść pewnie słyszał od kogoś, kto sam się tam dobrze nie bawi :P

I w dodatku analfabeta kulinarny. Przecież parmezan jest twardy jak skała, jak więc t3t chciał z niego robić farsz do pierogów?

Słowo klucz - TARKA. Chciałem go zetrzeć i wymieszać w wystudzonym szpinakiem, żeby mi się stopił dopiero jak pierogi się będą gotować. Wyszły jak wyszło - esrom jest z kolei miękki, więc trzeć go nie sposób, pokroiłem w kostkę i tak wrzucałem do środka.

Jednak jedynym serem, który dostał od mojej rodziny zakaz wstępu do domu jest serek ołomuniecki. Ten faktycznie capi starymi skarpetami.

Potwierdzam, ma naturalny zapach wiekowych skarpet. Raz w życiu miałem okazję to powąchać, odwagi na spróbowanie mi wówczas nie starczyło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okazuje się więc panie t3tcie, że nie dość żeś ciamajda to jeszcze bezguście!

Bezpretensjonalny przykład ironizmu, gentlemen. Nietaktownyś.

Jak już przy serach jesteśmy, to ja preferuję ser dojrzewający (6 miesięcy), pod nazwami różnymi - taki, obrazowo mówiąc. Lekko orzechowy smak, naprawdę smaczny - polecam bez żadnych dodatków, wtedy smakuje najlepiej. Wersja plebejska do kupienia w biedronce. A jak już jesteśmy przy przekąskach, jadł ktoś ostre papryczki z nadzieniem serowym (najpewniej feta)? Też polecam. smile_prosty.gif

Edytowano przez Prometheus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak sobie przypominam starą FoSę, to drzewiej wcale tu grzecniej nie bywało
Ech, te dwuznaczności na dwuznacznościach pod innymi dwuznacznościami biggrin_prosty.gif

A skoro już jestem w "Forumowiczach o Pogodzie" - handlarze znowu nie zaskoczyli mieszkańców. Tradycyjnie wystawa "Wszystkich Świętych" zmieniła się wszędzie w 2. tygodniu listopada w "Idą święta" (które naturalnym trybem przejdzie w "Szczęśliwego Nowego Roku". Wrocław już od początku tygodnia jest przyozdabiany lampkami i rozkłada się jarmark świąteczny.

No i prawie spadł śnieg. Dlaczego "prawie"? Bo kiedy wychodziłam z instytutu, nagle z nieba zaczęły lecieć białe drobinki. Wydało mi się to dziwne, że przy 5*C pada, no i śnieg (a może grad?) się nie topi. Jednak robotnik na pobliskim rusztowaniu, który przycinał styropian wyjaśnił zagadkę. Ale zimowa nostalgia pozostała i marzy mi się już ten świąteczny zapach czekolady i pomarańczy :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@niziołka - ciesz się, że to nie był opad radioaktywny biggrin_prosty.gif

Ech, niedługo kolejny rok, taki sam jak każdy inny, a ja nadal dziwię się czemu ten czas tak szybko leci..

Ja czekam na święta i mam nadzieję że tym razem będzie dużo śniegu bo tak to święta wydają się jakieś takie.. nijakie. Pewnie to przez to że zamiast biało to jest szaro-buro i bardzo dużo błotka wokoło, a to jakoś nie moje klimaty.

Edytowano przez MarcinCthulhu
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@niziołka - ciesz się, że to nie był opad radioaktywny
Cieszę się, ale nie RAD-uję :D
Ja czekam na święta i mam nadzieję że tym razem będzie dużo śniegu bo tak to święta wydają się jakieś takie.. nijakie. Pewnie to przez to że zamiast biało to jest szaro-buro i bardzo dużo błotka wokoło, a to jakoś nie moje klimaty.
No właśnie, niech będzie jakieś -20*C. Znowu będę mogła lepić bałwana w pociągu (parę lat temu było w jednym tak zimno, i tak nieszczelne okna, że rzeczywiście śniegu napadało do przedziału :D ).
  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez przesady, niech temperatura będzie w granicach rozsądku, powiedzmy -12 w dzień. Mrozik jest dobry dla zdrowia, ale nie aż tyle na minusie. Wiadomo że w nocy będzie bardzo mroźno, ale w dzień ma być ulgowa smile_prosty2.gif

Kolejny rok przed nami, latka lecą, człowiek się starzeje.

Dla mnie każdy rok jest taki sam, a święta dla mnie stają się powoli jak normalny dzień. Teraz nie ma takiego klimatu świąt jak było kiedyś.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...