Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Smuggler

Nasze Kaszanki

Polecane posty

Narażę się pewnie wszystkim - oto krytyka "Wielkich" RPG.

1. Fallout - Przekombinowany system rozwoju postaci, nuuuuuda, nieciekawe walki, zero grywalności, nieprzyjazny interfejs... Dialogi i klimat nie uratowały tej gry w moich oczach.

2. Baldur's Gate - Absolutnie nie zrozumiałe dla mnie zasady D&D, rozwiązanie kwestii ekwipunku woła o pomstę do nieba, podział na klaustrofobiczne mapki. Brakowało mi teleportu do miasta i innych udogodnień.

3. Icewind Dale - do tego samego wora co BG.

Po wyżej wymienionych grach spodziewałem się sporej grywalności, a tu kicha. Kupiłem nawet w ciemno sagi BG i Icewind, teraz widzę, że lepiej byłoby się tą pięćdziesiątką podetrzeć.

W Tormenta, NWN nie grałem, więc się nie wypowiem, ale zapowiada się kolejne sado-maso...

Z drugiej strony - Morrowind, Gothic, Diablo ROXX, więc to nie jest tak, że uczepiłem się na RPG-i.

Do crapów dołączę też Empire Earth (powolne tempo rozgrywki, nuda), GTA 3 (przy San Andreas to prostacka kicha ze skaszanionym modelem jazdy), Sims (symulacja życia - LOL, tylko dla fanów M jak Miłość), Unreal (W CDA dostało dziesięć, LOL, chyba za grafikę która teraz jest już obleśna, bo grywalność lepszą miał Quake 2), dodałbym jeszcze Gothic 2 bo zdecydowanie przesadzili z ilością questów pobocznych i złożonością świata - to co się dzieje w pierwszym rozdziale to syf jakich mało, zwłaszcza w porównaniu z boską jedynką :) To nie jest zła gra, ale początek zniechęca. Serio.

Wszystkich fanów wyżej wymienionych gier PRZEPRASZAM za mój spaczony gust i za to że wolę Gothica od Baldur's Gate, czy Project Snowblind od Deus Ex, gdyż zamiast podniecać się skomplikowanymi wyborami moralnymi i wolnością wolę jednak GRYWALNOŚĆ.

I tym mocnym akcentem witam wszystkich forumowiczów :)

Tym grom nie brak grywalności. Po prostu ty lubisz nie zmącone większym myśleniem sieczki, od złożonych dialogów i rozbudowanego świata (nie mówię, tego, żeby ciebie obrazić, to wynika z twojego posta) i takie gry jak BG, czy Fallout ci nie podchodzą. Diablo ma full grywalności i BG ma full grywalności ale jezeli nie lubisz jakiegoś typu gier to i grywalność ich nie uratuje dla ciebie.

PS. Pierwszy raz widzę, żeby komuś przeszkadzała ilość pobocznych questów w RPGu :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Narażę się pewnie wszystkim - oto krytyka "Wielkich" RPG.

1. Fallout - Przekombinowany system rozwoju postaci, nuuuuuda, nieciekawe walki, zero grywalności, nieprzyjazny interfejs... Dialogi i klimat nie uratowały tej gry w moich oczach.

2. Baldur's Gate - Absolutnie nie zrozumiałe dla mnie zasady D&D, rozwiązanie kwestii ekwipunku woła o pomstę do nieba, podział na klaustrofobiczne mapki. Brakowało mi teleportu do miasta i innych udogodnień.

3. Icewind Dale - do tego samego wora co BG.

Recenzujesz gry ktore premiere mialy lata temu kierujac sie kryteriami jakie mamy obecnie. Wiadomo ze na dzien dzisiejszy mechanika tych gier ssie. Tyle ze to bezsens wypomina to grom ktore powstaly tyle lat temu.

Po wyżej wymienionych grach spodziewałem się sporej grywalności, a tu kicha. Kupiłem nawet w ciemno sagi BG i Icewind, teraz widzę, że lepiej byłoby się tą pięćdziesiątką podetrzeć.

Widzisz krytykujac cos trzeba umiec docenic tez zalety bo inaczej twoja krytyka to emocjonalny belkot. Zamiast pisac o podcieraniu sie 50tka zastanow sie nad tym czym te gry byly dla gatunku cRPG kiedy powstaly, jak zlozona fabule oferuje BG etc. To ze tobie to nie podchodzi to nie powod zeby TAKIE gry wzucac odrazu do worka z crapami pokroju Niny Kronik Agenta.

Ja np nie lubie Obliviona, ba wrecz nie trawie tej gry ale nie pwoeim nigdy ze to crap bo wiem ze crapem nie jest.

GTA 3 (przy San Andreas to prostacka kicha ze skaszanionym modelem jazdy)

Kolejny raz wuzcasz gre do worka crapami zupelnie bezpodstawnie. To bylo PIERWSZE GTA w Tpp, potem wyszly nastepne zmieniajac sie naturalna droga ewolucji serii. Nie znaczy to wcale ze pierwsza stala sie crapem.

tylko dla fanów M jak Miłość

Masz cos do fanow M jak Milosc? Ja np ogladam ten serial? I co???

gdyż zamiast podniecać się skomplikowanymi wyborami moralnymi i wolnością wolę jednak GRYWALNOŚĆ.

Lol a od kiedy to jedno drugie wyklucza?

I tym mocnym akcentem witam wszystkich forumowiczów :)

mocnym mozesz witac ale niekoniecznie akcentem :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Narażę się pewnie wszystkim - oto krytyka "Wielkich" RPG.

Podałeś złe strony, a gdzie są dobre?

Krytyka – analiza i ocena dobrych i złych stron z punktu widzenia określonych wartości (np. praktycznych, etycznych, poznawczych, naukowych, estetycznych, poprawnych) jako niezbędny element myślenia.
2. Baldur's Gate - Absolutnie nie zrozumiałe dla mnie zasady D&D, (...)

Sam jestem niczym głęboka studnia ignorancji. Posiadam bardzo wąską wiedzę na temat zasad Dungeon & Dangerous - konkretniej to w momencie rozpoczynania swej przygody z grą dysponowałem zupełnym brakiem jakichkolwiek informacji o systemie, na którym została ona oparta - ale skoro nawet ja dałem radę pograć w Baldur's Gate z przyjemnością, to dziwi mnie, że jednak znalazł się ktoś dla kogo te zasady były jeszcze trudniejsze do zrozumienia...

(...) rozwiązanie kwestii ekwipunku woła o pomstę do nieba, (....)

Znacznie lepiej rozwiązano sprawę wyposażenia w Neverwinter Nights, ale z drugiej strony pierwszej części Neverwintera nikomu bym gorąco nie polecał. Jednak niewielka liczba miejsc nie była aż tak palącym problemem długo. Zwłaszcza, gdy postać gracza znalazła sakwę, do której można było wepchnąć dosłownie wszystko. U kupców można było stosunkowo szybko zaopatrzyć się także w sakiewki na klejnoty oraz zwoje, więc nie wyolbrzymiałbym tak problemów z ekwipunkiem.

(...) podział na klaustrofobiczne mapki. (...)

Lokacji do zwiedzenia, i w których trzeba było coś zrobić, jest całe mnóstwo. W dodatku nie wszystkie były malutkie. Akurat wymieniłeś element gdzie do niczego nie mógłbym się w Baldursie przyczepić... Samo Amn dzieli się na kilka dzielnic, a te dzielnice są zaopatrzone w całą mnogość lokacji, które można - bądź trzeba - odwiedzić. Na pewno wyszedłeś poza lochy Irenicusa?

(...) Brakowało mi teleportu do miasta i innych udogodnień.

Czasem czegoś takiego brakowało, ale w pewnych miejscach po prostu nie było jak wrócić do miasta. Nie będę wymieniał poszczególnych lokacji, ale z kolei dla mnie nie było to zbyt wielkim problemem, bo zawsze miałem możliwość dotarcia do kupców. Wystarczało iść za przygodą, którą przygotowało Black Isle Studios, rynek zbytu sam znajdował się po drodze.

3. Icewind Dale - do tego samego wora co BG

Dużo trudniejsze i w moim personalnym rankingu stoi nieco niżej od Baldur's Gate, ale wśród gier w ogóle - ma dość wysoką pozycję. Zwłaszcza Icewind Dale II dostaje poziomem na plus względem swego poprzednika. Szczególnie upodobałem sobie nowy system tworzenia postaci.

Po wyżej wymienionych grach spodziewałem się sporej grywalności, a tu kicha. Kupiłem nawet w ciemno sagi BG i Icewind, teraz widzę, że lepiej byłoby się tą pięćdziesiątką podetrzeć.

No popatrz, a dla mnie obie gry zawierały wielką dawkę grywalności i chyba do nich wrócę, jak tylko będę miał chwilę wolnego czasu (głównie mam na myśli Icewind Dale II oraz Baldur's Gate II: Tron Bhaala).

W Tormenta, NWN nie grałem, więc się nie wypowiem, ale zapowiada się kolejne sado-maso...

To brzmi jak "nie skomentuję", po którym natychmiast słyszymy komentarz autora. Osobiście odradzam ci Neverwinter Nights, jedynkę na pewno, w dwójkę nie grałem (muszę usprawnić komputer). A jeśli nie lubisz zagmatwanej fabuły, zatrzęsienia linii dialogowych, nietypowego świata i nie całkiem łatwych zagadek - nawet nie podchodź do Tormenta.

Wszystkich fanów wyżej wymienionych gier PRZEPRASZAM za mój spaczony gust i za to że wolę Gothica od Baldur's Gate, czy Project Snowblind od Deus Ex, gdyż zamiast podniecać się skomplikowanymi wyborami moralnymi i wolnością wolę jednak GRYWALNOŚĆ.

No popatrz, ja też. Osobiście nie uświadczyłem zbyt mocno "skomplikowanych wyborów moralnych" w Baldursie, ale na pewno był to dla mnie produkt tak grywalny, że kilkakrotnie do niego wracałem. I zapewne jeszcze długo będę wracał. Klasyk.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To była nędzna prowokacja, przyznaję. Moja skrajnie subiektywna opinia na temat Fallouta i Baldursa wynikała z faktu, że naiwnie myślałem iż arcyklasyka gier się nie starzeje i zabrałem się za nie w roku 2007, i potraktowałem je jak nowe gry - tak, jakbym chciał porównywać Quake z Crysisem. Zachowałem się po gówniarsku, być może jeszcze nie dorosłem do poprawnego wyrażania swoich opinii.

Rację ma Piccolo, że lubię proste sieczki, rację ma borxx mówiąc, że liczy się to co klasyczne gry zrobiły dla gatunku, a nie to jakie są teraz (szczerze liczę na Fallout 3, a przecież bez jedynki by nie powstał, tak samo bez GTA 3 nie było by San Andreas, ani żadnej innej gry gangsterskiej). Wstyd mi za siebie, bo wypadłem jako sfrustrowany małolat wyżywający się na klasyce i skomplikowanych grach, bo mu nie pasują i basta.

Mam 15 lat i zdaje się, że jeszcze nie dorosłem do poważnych tytułów, czy obcowania z klasyką. Wyrażam skruchę i postanawiam się poprawić, a przede wszystkim kulturę i szacunek do gustów innych ludzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To była nędzna prowokacja, przyznaję. Moja skrajnie subiektywna opinia na temat Fallouta i Baldursa wynikała z faktu, że naiwnie myślałem iż arcyklasyka gier się nie starzeje i zabrałem się za nie w roku 2007, i potraktowałem je jak nowe gry - tak, jakbym chciał porównywać Quake z Crysisem. Zachowałem się po cenzura, być może jeszcze nie dorosłem do poprawnego wyrażania swoich opinii.

Rację ma Piccolo, że lubię proste sieczki, rację ma borxx mówiąc, że liczy się to co klasyczne gry zrobiły dla gatunku, a nie to jakie są teraz (szczerze liczę na Fallout 3, a przecież bez jedynki by nie powstał, tak samo bez GTA 3 nie było by San Andreas, ani żadnej innej gry gangsterskiej). Wstyd mi za siebie, bo wypadłem jako sfrustrowany małolat wyżywający się na klasyce i skomplikowanych grach, bo mu nie pasują i basta.

Mam 15 lat i zdaje się, że jeszcze nie dorosłem do poważnych tytułów, czy obcowania z klasyką. Wyrażam skruchę i postanawiam się poprawić, a przede wszystkim kulturę i szacunek do gustów innych ludzi.

A tam, dopóki nie zaczniesz bluzgać i wyzywać wszystkich od lamusów to kulturę i poszanowanie cudzego gustu utrzymujesz :D. W sumie, jeżeli przyzwyczaisz się do tego, że w starych grach grafika nie ta co teraz i wczujesz się w fabułę (która w starych RPGach jest wybitna) to nawet jeżeli lubujesz się w sieczkach, wciągniesz się w te gry :D.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prince of Persia:Dusza Wojownika

Zawiodłem się na niej kompletnie czytałem wcześniej że są w niej doskonałe walki a tu kicha bo walki wcale nie są doskonałe przynajmniej w moim odczuciu są jakieś takie mało widowiskowe.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz cos do fanow M jak Milosc? Ja np ogladam ten serial? I co???

O właśnie, mnie też to ukuło. Huzia na Juzia ;p.

A teraz wracając do tematu. Dla mnie kaszanką okazał się Splinter Cell Double Agent. to już nie jest SC. Po doskonałym Chaos Theory dają nam taki crap? Skręca mnie jak to widzę. Misje w dzień, kompletny brak klimatu, fatalna grafika (mimo wszystko nie podobała mi się nawet wtedy). Mimo paru dobrych pomysłów (pływanie) gra straciła wszystko to czym się kiedyś szczyciła. Smutne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co się czepiacie kaszanek, przecież są takie smaczne..

A tak na serio to ciężko grać w takie gry, niektórzy myślą, że to tak łatwo...ale jeśli gra ma cholernego buga lub masę bugów, które uniemożliwiają grę to recenzęt ma przewalone...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedna, wielka kaszanka to The sims 2 czas wolny. Po co oni to wogóle ciągną dalej? Nie lepiej zrobić The Sims 3? A pozatym ta gra praktycznie nic nowego nie wnosi. No, może tylko kilka rzeczy. Ten dodatek powinien kosztować max. 20 zł a kosztuje ponad 3 razy więcej. Kto się ze mną zgadza? :))

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ostatnia moja kaszanka zostal crysis. spodziewalem sie czegos wiecej niz dobrej grafy. ot zwykla strzelanka.

dla mnie kaszankami sa wszytskie gry mmo. nie wiem co ludzie w tym widza...toc to ciagle to samo. expienie, expienie, expienie, zero klimatu. kiedy zagralo sie w jedna gre tego typu, to mozna powiedziec, ze widzialo sie juz wszystko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpaliłem świeżo zainstalowane demko kolejne części przygód jednego z moich growych bohaterów...i szok. Jak można popsuć ta grę i jego image? Koleś, który rzuca fajnymi tekstami mordując hordy najeźdźców z obcej planety zamienił się w napakowanego, pustego osiłka, którzy walczy sobie z równie "inteligentnymi" robotami. Graficznie wygląda wszystko jak jak gra dla dzieci-wiele wesołych kolorków, potwory wyglądające jak zabawki. Ta cześć pokazuje jak można popsuć dobrą grę. Jako fan Sama jest zły na twórców za to co zrobili. Gdybym kupił Serious Sam 2 czułbym się oszukany.

Kaszanka zone to miejsce, gdzie powinna zostać zrecenzowana w CD-A.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przesadzasz? Ja również grałem tylko w demo SS2 i z pewnością nie rzuciłbym tej gry do kaszanki. Nie grałem co prawda w poprzednie odsłony, ale w 2 pykało się ok. Nie było to nic wybitnie świetnego (gdyby było, zainwestowałbym w pełniaka), ale też gra z pewnością nie zasługuje na ocenę góra 2+ (takie oceny są najwyższymi w kaszance, o ile mnie pamięć nie myli). Śmiem twierdzić, że pozwalasz sobie na nie obiektywizm, oceniając skrajnie subiektywnie, narażasz firmę Cenega Poland na straty w wysokości czy pindziesiąt. Widząc, że jesteś userem FA, który w ocenach pozwala sobie na taką prywatę, bojkotuję to forum i od dziś będę się udzielał tylko na Katolickim Forum Miłośników Płotków Ogrodowych.

Przestając bredzić (wiem, nie ma ocen obiektywnych) i tak się z Tobą nie zgadzam! A co!

P.S. Jaka jest geneza powstania Twojego nicku? xD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przesadzam. SS2 nie dorasta do pięt SS1. Nie wiem czy to nie to samo co jak z grą Painkiller. Zrobiony kolejny dodatek by wycisnąć kasę z graczy. O ile tamten był czegoś warty, to SS2 dla mnie jest tragedią. Zgadzać się nie musisz, bo każdy ma inne zdania. Może jednak zagraj w SS1 i dopiero potem wypowiedz się w pełni. Pozdrawiam.

Ps. :szukaj!:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przesadzam. SS2 nie dorasta do pięt SS1. Nie wiem czy to nie to samo co jak z grą Painkiller. Zrobiony kolejny dodatek by wycisnąć kasę z graczy. O ile tamten był czegoś warty, to SS2 dla mnie jest tragedią. Zgadzać się nie musisz, bo każdy ma inne zdania. Może jednak zagraj w SS1 i dopiero potem wypowiedz się w pełni. Pozdrawiam.

Przesadzasz, SS2 nie jest kaszanką. Nie ma tego klimatu co poprzednie części, dosyć szybko się nudzi, grafika jest zbyt cukierkowa, broń już nie ta, ale da się w to grać. Sam zawsze był napakowanym, głupim osiłkiem, który rozwalał tysiące jeszcze głupszych kosmitów. Ja mam mieszane uczucia co do dwójki, niby jest wszystko co powinno być w takiej grze, ale czegoś brakuje co miała jedynka :) . Jak dla mnie w skali 1-10 SS2 dostaje 6+.

PS. Czemu taki nick xD .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy to nie to samo co jak z grą Painkiller. Zrobiony kolejny dodatek by wycisnąć kasę z graczy.
Jak sam napisałeś, dodatek do PK (mówimy o Overdose, tak?), choć był produkcją mocno średnią, dało się weń grać. IMO to samo jest z SS2.
Może jednak zagraj w SS1 i dopiero potem wypowiedz się w pełni.
Akurat w tym wypadku nie jest mi to do niczego potrzebne. Przecież nie dyskutujemy o tym, która odsłona jest lepsza, tylko o tym, czy SS2 jest kaszanką.

Również pozdrawiam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grając w SS1 spodziewałem się czegoś nowego, a to co zobaczyłem po odpaleniu SS2 to chory sen. Dla mnie max ocena to 3-/10. 3 za szacunek do 1 części. PK:O może nie jest najlepszym porównaniem...Nie musicie się ze mną zgadzać, bo każdy ma swoje zdanie(piszę to po raz n-ty). Może w pełnej wersji SS2 jest coś więcej dobrego niż to co ukazało demo. Oceniam w to co grałem, a nie w to co przewiduje. Co do gry to dla mnie duży zawód, większy niż DNF, bo to tego już się przyzwyczaiłem xD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej rozczarowała mnie gra Spellforce 2.

Pierwszy kontakt był wspaniały - cudowna grafika, rewelacyjne zapowiedź i recenzja, doskonałe opinie. Za pierwszy kontakt z grą dałbym z miejsca 10/10. Jakże się pomyliłem

Powtarzam się, ale Spellforce to najlepsza gra w jaką grałem w życiu. Połączenie dynamiki, swobody, strategii, taktyki. Wydana tanio, potem jako złota edycja z dodatkami. Wszystko to wpłynęło na bardzo korzystny odbiór gry.

Ze Spellforce 2 już tak nie jest. Wydanie drogie i.. tandetne.

Okazuje się, że za niemal sto złotych kupiłem grę bez polskich czcionek w wysokiej rozdzielczości, Balladyną i kilkoma innymi kwiatkami. Zawsze się krzywiłem, gdy usłyszawszy Nightsong czytałem Balladyna.

Ja wiem, rozumiem realia, Giertych, Słowacki, wizerunek upadającej polskiej szkoły, potrzeba edukacji w grach. Mimo to pragnę zaprotestować przeciwko dalszemu pojawianiu się takich cudów w tłumaczeniu gry. (Max Payne 2 -Maksymilian Skrzetuski, Mona sax - Marysieńka, Vlad - Bohun ) No fear. Bohun is here.

Wydanie Polskie ROZCZAROWUJE, co ujemnie wpływa na wizerunek gry.

A sama gra? Przy dłuższym spotkaniu okazuje się, że to jest równie brzydki, skrócony i uproszczony Spellforce pozbawiony swojej magii. Rozwój postaci jest "dziwny", misje sztampowe, dialogi... nie istnieją. Są to najwyzej luźno powiązane ze sobą kwestie bohaterów.

Fabuła jest okropna, a smocza krew bardzo naciągana jako usprawiedliwienie nieśmiertelności.

W Spellforce złotej edycji w jednym z dodatków tłukłem smoka. Teraz ucinam sobie z takim samym pogawędki.

Żenuła

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fifa 08 PC. Najgorszy syf jaki się dało zrobić. Po pierwsze, nie obsługuje analoga od tricków na padzie, po drugie, gameplay jest znacznie poniżej krytyki. Jak w fife 07 grałem z przyjemnością do póki nie spalił mi się komp, tak w fife 08 miałem dość grania po 3 sezonie.

Rozwiązania taktyczne, poprostu żenujące. Ustawiłem wbieganie gracza w pole karne i co? Gość biegł równo ze mną, ale nagle, ni z tego ni z owego w polu karnym gość się zatrzymał... Wielka nowość sterowanie bramkarzem... PES 5 już to miał, a w fife grając padem nawet nie działa (korzystam za pada do PS2, mój kolega padem do kompa też nie mógł ruszać prawym analogiem).

Sezon gwiazdy, to też totalne dno. Zaczynając od tego, iż jest to tylko jeden sezon, poprzez to, że najlepsze ustawienie kamery działa tylko na konsolach (TPP) a skończywszy na tym, że AI kolegów z zespołu kończy się na biegnięciu prosto (podkoxany Ronaldinho tracił piłkę w starciu z graczem z bełchatowa...)

Jednym słowem, EA jak zwykle wydymało miliony ludzi na miliony dolarów na gównie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...