Skocz do zawartości

Assassin's Creed


RoZy

Polecane posty

Przeszedłem już całą grę. Osobiście daję 9. Moim zdaniem najwiekszą wadą jest zakończenie przygód Altaira

: walka z całą dziwiątką już zabitych, walka z 12 Al-Mualimami

. Zgadzam się także z MJankiem co do śledztw oraz roli Królestwa. Jednakże do gry chce się wracać, by odkrywać Ziemię Świętą na nowo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,5k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź
Osiem razy wykonamy jedno z podocznych zadań = zyskujemy kolejny punkt na pasku zdrowia. Poza tym na 360 daje to achievementy, więc nie narzekać proszę, to było przydatne dawniej, nie wina twórców że na PC nie ma z tego żadnej satysfakcji. ;)

Nie 8 razy, a 15. Przy czym za jedno takie wykonane zadanie liczy się np. wdrapanie się na jeden punkt widokowy lub uratowanie jednego mieszkańca, ale już flagi zebrać trzeba wszystkie, by policzyło to jako punkt do silniejszej synchronizacji.

A tymczasem służą jako przydatne (choć jednorazowe) punkty zapisu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeszedłem już całą grę. Osobiście daję 9. Moim zdaniem najwiekszą wadą jest zakończenie przygód Altaira

: walka z całą dziwiątką już zabitych, walka z 12 Al-Mualimami

.

Eee, zakończenie nie jest takie złe.

Akurat te sztuczki z umysłem, w które bawi się z Altairem Al-Mualim są w porządku. Dużo bardziej wnerwiający jest 'pościg' za De Sable'm, w ktorym po prostu trzeba przerzynać się przez grupy wrogów. Do tego jest to czynione w sposób sztuczny okrutnie (tzn. niby użycie Animusa to usprawiedliwia, niemniej gameplay w ostatniej godzinie rozgrywki przed finałem rzeczywiście jest rozczarowujący.

Co do moich wrażeń z gry po jej ukończeniu. Jest niewątpliwie jedną z najlepszych (dających mi najwiecej przyjemności) gier w mojej 'karierze'. Strona artystyczna i koncepcyjno-fabularna na wspaniałym poziomie (

AC jest w pewnym sensie bardziej LOSTowe niż gra LOST, też od Ubi

;)

) Oczywiście, są pewne niedorzeczności i niedociagnięcia, także w gameplayu (podpisałbym się pod większością dotąd wymienianych propozycji zmian), ale i tak roz(g)rywka jest przednia. Mimo pewnej monotonii czy momentów frustracji. Czekam na sequel z niecierpliwością...

Jeszcze mały komentarz co do ścisłego zakończenia:

w sumie sposób wykreowania świata, z uwikłaniem Abstergo w sporo zagadkowych historycznych wydarzeń, Fragmentem Edenu i jego znaczeniem plus użycie takiej a nie innej symboliki (13:00=>21.12.2012=>koniec świata, Obj22:13 itd) to zbiór dość tanich chwytów jest, niemniej i tak zrobił na mnie odpowiednie wrażenie. Zobaczymy, co z tym dalej zrobią. A na marginesie - ktoś chętny do rozszyfrowania japońskich 'krzaczków' ze ścian? bo nigdzie dotąd nie dogrzebałem się do ich tłumaczenia...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wątpię, żeby miały jakieś znaczenie

;)

Co do tanich chwytów - walka z Al'Mualinem to IMO kompromitacja, jak walka z bossem z gameboy'a

<_<

Ogólnie w zakończeniu to i owo mogłoby być lepsze, bardziej innowacyjne, ciekawsze, ale twórcy wyraźnie chcieli nam zrobić apetyt na sequel. I udało im się

:P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gram już 4 dni i zawiodłem się na jednym: byłem przyzwyczajony do skradanek typu, Splinter Cell, Thief czy Hitman i myślałem że w grze istnieje jakiś rozwój statystyk bohatera i podział na dobro/zło , cichy zabójca/psychopata... ale jak na razie z tego co zauważyłem to nie ma znaczenia jak zabijam - czy to bez szelestnie z ukrycia czy wjeżdżam koniem do miasta i szlachtuje wszystkich mieszkańców i strażników.

Zginę to wczytywanie do poprzedniego stanu, złapią mnie to od razu zabiją. Wg mnie powinno być tak: Strażnicy łapią i wsadzają cię do więzienia (Morrowind czy Oblivion) , a jaki zginiesz to zostaje save tak jak było w przypadku Ghoticów...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gra bardzo fajna, jedynie co mnie rozczarowało to tryb walk, są proste i Altair bez trudu potrafi podjąć z 30 opryszczków za jednym razem... pozatym SUPER!:)

I wlasnie z tego powodu gra strasznie duzo traci. Niestety im dluzej gram tym wiecej znajduje rzeczy, ktore rozczarowuja. Gra jest strasznie uproszczona (walka! arrrgh!), oczywiscie zawdziecza to swojej genezie (prostak z konsoli :P), ale jednak tworcy mogli postarac sie bardziej i dopracowac wersje na PC. A tak? Smiech bierze z powodu "misji pobocznych".

Gdyby ta gra wyszla najpierw na PC to stracilaby kilka oczek z miejsca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gram już 4 dni i zawiodłem się na jednym: byłem przyzwyczajony do skradanek typu, Splinter Cell, Thief czy Hitman i myślałem że w grze istnieje jakiś rozwój statystyk bohatera i podział na dobro/zło , cichy zabójca/psychopata... ale jak na razie z tego co zauważyłem to nie ma znaczenia jak zabijam - czy to bez szelestnie z ukrycia czy wjeżdżam koniem do miasta i szlachtuje wszystkich mieszkańców i strażników.

A no widzisz. Ty sobie żadnych celów nie stawiasz, jeśli gra cię nie ukarze za zabijanie bez sensu nic sobie z tego nie robisz. Ja zawsze się wczuwałem i starałem się unicestwiać jak najmniej przeciwników (nie zapomnę jak zabijałem tego kolesia, co na statek uciekał. Maksymalne skakanie na około chwycenie się brzegu statku, wyczekiwanie aż się odwróc i cios z zaskoczenia, nawet się nie zorientował. Miodzik. Jedynie co mnie wkurzyło to to, że alarm na całe miasto się włączył pomimo, że nikt tego nie widział :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już ktoś wspomniał, Assassin Creed jest grą niewykorzystującą w pełni potencjału - i tu się zgodzę. Sami powiedźcie:

taki ogromny świat, tyle możliwości, zabijanie, wdrapywanie elementy zręcznościowe - a powiedźcie ile rodzai misji pobocznych można tutaj znaleźć?? bo ja mogę je policzyć na palcach u rąk:

- ocalenie mieszkańców

- kradzież kieszonkowa i sztyletów

- zdobywanie punktów obserwacyjnych

- zbieranie flag

- rzucanie żebrakami

- ciche zabijanie na czas

I to wszystko? Niestety... ja bym wymyślił co najmniej 20 zadań dodatkowych typu: wyścigi konne, walki na arenie, włamywanie do domów oraz wiele wiele innych zadanek do odkrycia...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jeśli chodzi o akcję zakończenia (nie o otoczkę faublarną) to AC moim zdaniem powinien pójść w innym kierunku. Nie w rzeźnie ale raczej więcej skakania po dachach itp. może pościg za rannym De Sablem lub coś w tym stylu.

Całkowicie się z tobą zgadzam. Rozwiązanie akcji w ten sposób było by znacznie ciekawsze. Kładło by również większy nacisk na najlepszy element gry, tzn. poruszanie się po mieście. Co do zakończenia, to sztuczki Al-Mualina nawet mi się podobały. Natomiast bardzo negatywnie zareagowałem na sytuację z królem Ryszardem. Kiedy powiedział, że rozstrzygnąć ma pojedynek, pomyślałem "Fajnie, zapowiada się widowiskowa walka jeden na jednego." Ale w tym momencie zostałem otoczony przez 8 rycerzy... Zawsze wydawało mi się że POJEDYNEK to walka jeden na jednego, a nie z ośmioma giermkami przeciwnika <_< Jednakże sama walka z Robertem była już w porządku

:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siema wszystkim . Wie ktoś może jak przejść ten samouczek gdzie trzeba ominąć tych ludzi z dzbanami na głowie tam pisze żeby nacisnąć to lekkie odpychanie ale jak podchode do jakiegoś i naciskam to on zaraz się potyka i wszyscy dzbany biją.Niech ktos doradzi jak to przejść albo mi save wyśle po samouczku

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Post bardziej do działu "gry" ale już trudno, musisz trzymać cały czas "shift". Wtedy Altair będzie odpychał ludzi rekoma i żaden nie spuść dzbanka.

dzięki a wiesz jeszcze czemu nie mam dzwięku postaci wszystko do okoła słychać ale jak gadam z kimpś to go nie słychać tak samo ludzi na ulicach

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki a wiesz jeszcze czemu nie mam dzwięku postaci wszystko do okoła słychać ale jak gadam z kimpś to go nie słychać tak samo ludzi na ulicach

Panel Sterowania>> Dźwięki, mowa i ....>>Dopasuj głośność systemu>>Zakładka "Głośność">> Zaawansowane>> Zakładka "Wydajność">>"Przyspieszenie Sprzętowe" ustaw na "Brak"

Powinno pomóc ;) .

BTW. Na przyszłość takie posty w dziale pomoc dawaj.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całkowicie się z tobą zgadzam. Rozwiązanie akcji w ten sposób było by znacznie ciekawsze. Kładło by również większy nacisk na najlepszy element gry, tzn. poruszanie się po mieście. Co do zakończenia, to sztuczki Al-Mualina nawet mi się podobały. Natomiast bardzo negatywnie zareagowałem na sytuację z królem Ryszardem. Kiedy powiedział, że rozstrzygnąć ma pojedynek, pomyślałem "Fajnie, zapowiada się widowiskowa walka jeden na jednego." Ale w tym momencie zostałem otoczony przez 8 rycerzy... Zawsze wydawało mi się że POJEDYNEK to walka jeden na jednego, a nie z ośmioma giermkami przeciwnika <_< Jednakże sama walka z Robertem była już w porządku

:)

A dlaczego właściwie

Robert nie miałby skorzystać z wszelkich możliwych środków by wygrać?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego właściwie Robert nie miałby skorzystać z wszelkich możliwych środków by wygrać?

No tak, ale wtedy Ryszard powinien powiedzieć "Teraz rzuci się na ciebie zgraja templariuszy, a na końcu jak będzie umierający rzuci sie na Ciebie Robert, którego nie możesz zabić kontrą, ewentualnie przewrócić, btw, teren "pojedynku" to 2m na 2m.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilką skonczyłem Assasyna. I powiem tylko:

zakończenie wg. mnie dno. Zanim dotrzemy do Ryszarda i Roberta musimy wybić cały pułk żołnierzy... (to nie jest Serious Sam !!).

Potem "pojedynek". Tak jak już ktoś nadmienił słowo pojedynek znaczy 1 vs. 1 a nie "Oto moi chłopcy do bicia, zobaczymy co potrafisz..."

Walka z samym Robertem wporzo.

Następnie Masyaf. Tam znowu gwardia Al-Muaelina (1 oddział by wystarczył).

Sama walka z szefem assasynów też wporzo, ale tylko wtedy gdy stoją na przeciw nas "dziewięcioro wspaniałych". Jakoś klony szefa bez sensu jak dla mnie (sztuczne przedłużanie walki).

Przejdźmy do walki właściwej: Pomysł dobry, wykonanie dobre (w końcu to jabłko na cos sie przydało Al-Muaelinowi :lol: ).

Zakończenie zostawię już.

Teraz fabuła. Myślałem że to

"naprawde" bedzie się dziać w tym 1000 którymś roku a nie że będą to jakieś wspomnienia Desmonda. Jak dla mnie tn zabieg pogrzebał miodność gierki...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Teraz rzuci się na ciebie zgraja templariuszy, a na końcu jak będzie umierający rzuci sie na Ciebie Robert, którego nie możesz zabić kontrą, ewentualnie przewrócić, btw, teren "pojedynku" to 2m na 2m.

:lol:

Sam bym tego lepiej nie ujął

:) A odpowiadając na pytanie Mikaela, to w tamtych czasach istniało pojęcie honoru. Gdyby więc po oficjalnej zapowiedzi króla, że mam stoczyć z Robertem pojedynek, wysłałby on na mnie swoich pachołków, momentalnie zostałby uznany za pozbawionego czci i honoru tchórza i musiałby salwować się szybką ucieczką, a także nie mógłby się więcej pokazać żadnemu "praworządnemu" rycerzowi na oczy. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie skończyłem AC i muszę powiedzieć, że nieco się zawiodłem. Tzn. wszystko jest fajne i w ogóle, ale całą ta monotonia i schematyczność poszczególnych misji i zadań tak gdzieś przy 5-6 zabójstwie już mnie zaczęła nudzić. Do tego dochodzi jeszcze łatwość gry i niemożność zobaczenia napisu "Game Over". Ja rozumiem, że większość wad AC, kiedy spojrzy się na nie z perspektywy konsolowca (dla którego tak naprawdę ta gra była tworzona) staje się zaletami, ale gram na PC i z takiej perspektywy będę ją oceniać.

Wszystkie te umiejętności Altaira są super i to właśnie to "freestylowe" bieganie po mieście jest jednym z elementów dających najwięcej frajdy.

System walki też fajny, tylko że po czasie w jakim umieszczone są misję spodziewałem się raczej większej ilości widowiskowych, rycerskich pojedynków 1 na 1 (coś typu Jedi Academy) bo one dają dużo frajdy i pozwalają na wykorzystanie wszystkich umiejętności bohatera, tymczasem często dostajemy - jak ktoś już napisał - takiego Serious Sama w realiach krucjaty.

Zadania - największa chyba porażka twórców. Ogromna schematyczność, przewidywalność i tak naprawdę zabranie wolności graczowi. Naprawdę można dosłownie w moment wymyślić z dziesięć sposobów na rozwiązanie każdego z zadań. Choćby zamiast od razu tłuc, którąś z naszych ofiar moglibyśmy mieć zlecenie doprowadzić ją najpierw żywą na przesłuchanie do Masjafu. Misja porwanie, związanie, a następnie ucieczka z ofiarą na koniu przez miasto, a potem królestwo to było by coś! Niestety autorzy poszli na łatwiznę i dodali nam jeszcze jakieś tandetne, psujące klimat zbieranie flag, coś typu zbieranie monet w Super Mario Bros...

Fabuła była czymś, co utrzymywało mnie przy grze i chociaż zabieg typu "To be continued" uważam za chamstwo i wyciąganie od ludzi kasy za kolejne części, to jednak najlepsze historie są takie, które nie dają właśnie odpowiedzi na wszystkie pytania i pozwalają na domysły. Za to plus duży się należy bo niejednokrotnie wydarzenia z teraźniejszości bardziej mnie ciekawiły, niż te we wspomnieniach (szczególnie pod koniec).

Ogólnie gra dostałaby u mnie 8/10 maksymalnie.

Ciekawi mnie jak to będzie w następnych częściach bo jeśli autorzy dadzą nam to samo, tylko w innym okresie historycznym to chyba ich wyśmieję. Mi na myśl o kolejnej części od razu przychodzi formuła gry typu Fahrenheit.

PS.

Wie ktoś, czy po zakończeniu odkrywania wspomnień można w biurze zrobić coś jeszcze oprócz przeczytania wiadomości ze wszystkich komputerów?

I czy opłaca się dokończyć zbierać te wszystkie flagi itp., czy da to dostęp do jakiś dodatkowych informacji? I po kiego są te długopisy?!

I dalej nie kapuje jednego: czemu wszyscy templariusze mówili, że ich dzieło już się dokonało i jego nie powstrzymam nawet jakbym wszystkich zabił? Przecie wiedzieli, że nie mają tego kawałka Edenu?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedna z najlepszych gier.

Co do tego dwutorowego prowadzenia fabuły : wszystko zależy od upodobań, mi się ten pomysł naprawdę bardzo spodobał i według mnie gra bez tego straciła by bardzo wiele ze swojego oryginalnego klimatu. Fabuła w tej grze to zaiste najwyższa półka.

...ale : zgadzam się że

na końcu jest kilka nieścisłości, z tym że nie dokuczały mi tak bardzo jak niektórym.

To że Altair biegnie do Ryszarda wyzynając po drodze ogrom strażników ja odebrałem jako akt desperacji Asasyna i jedynym zastrzeżeniem tutaj była mocno przesadzona liczba wspomnianych strażników.

Ten późniejszy "pojedynek" 1na8 był rzeczywiście czymś dziwnym...

Końcówka z mistrzem i manipulacja rzeczywistością (iluzją, umysłem Altaira?) mocno mi się podobała.

Sądze że jeszcze mało wiemy o samym Fragmencie Edenu (jak on naprawdę działa, z kąd i z jakiego czasu się on wziął) oraz ogólnie o fabule, która skrywa pewnie jeszcze wiele tajemnic.

Zakończenie pozostawia masę pytań i szkoda tylko że nie dane nam będzie przez jakiś czas jeszcze poznać na nie odpowiedzi... ja jestem cholernie ciekawy jak to się wszystko dalej potoczy.

Gra takiego formatu nie zdaża się za często...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...