Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Cardinal

Filmy ogólnie

Polecane posty

Ja byłem na Szybko i wściekle w kinie. Powiem tak, zależy czego po tym filmie oczekujesz. Jeśli chcesz się wybrać na czyste kino akcji z wyścigami w tle możesz spokojnie iść. Poprzednie części były o wyścigach z akcją w tle, i to mi odpowiadało, lecz w Szybko i wściekle twórcy postawili na kino sensacyjne oraz na wiele efektów specjalnych. Na plus można zaliczyć powrót Vina Disel'a do serii, oraz kilka naprawdę fajnych efekciarskich scen. Niestety jakoś mało wyścigów i fur, wg. mnie najsłabsza część serii, ale i tak trzyma poziom. Jeśli nie masz co robić w weekend możesz się przejść do kina. Moja ocena: 7/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki :D w weekend nie mam co robić i idę na ten film a po za tym mam 13 lat więc mi wisi to ile akcji czy fur: ważne żeby było wielkie bum kiedyś xD a tego nie brakuje i jestem fanem Dissel'a (nie chodzi mi o silniki xD) ale szkoda tych wyścigów jednak :(

o a tu trailer który mnie zachęcił: http://www.youtube.com/watch?v=l5K0drSMd8Y...feature=related

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli jesteśmy już przy universum marvela, to ja wczoraj oglądałem punisher warzone. Film słabszy od poprzedniej części, momentami zamiast ciężkiego klimatu robiła się komedia. Jeszcze wszystko dałoby się strawić gdyby nie facjata samego aktora, nie przypomina wcale pierwowzoru i jakiś taki za stary na rolę franka. Jestem fanem Punishera, i oglądnąłem go tylko z sentymentu do samego komiksu. Moja ocena: 6/10

Hmm... Nie będę dużo polemizował z fanem na temat tego filmu, po prostu skoncentruję się na moim punkcie widzenia jeśli chodzi o ten film.

IMO, aktor pasuje dużo bardziej do roli Punishera niż Thomas Jane (poprzednia część), wystarczy choćby spojrzeć na wstęp, w którym podczas napisów pokazywane są kadry z filmu, ale z nałożonym na nim filtrem. Sceny wyglądają jakby były narysowane. Ray Stevenson prezentuje się tam dość zacnie. Nawet ten pretensyjny żel na włosach jest wzięty prosto z komiksu. A że stary? O ile dobrze pamiętam jak Garth Ennis "wskrzesił" serię, to główny bohater mógł się poszczycić, co najmniej, 50 na karku (wszakże weteran Wietnamu). W filmie tego motywu nie ma, o ile dobrze pamiętam Castle urodził się w czasie tego konfliktu.

Sam aktor (a może scenarzysta) zdecydował się na ciekawy krok. Otóż pokazał uczucia Franka. Zabieg dość ryzykowny, biorąc pod uwagę fakt, że Castle był wyżarty z uczuć przez nienawiść, której przyczynę pozna każdy oglądając film (a nie znając komiksu, choćby pobieżnie). Na pytanie czy warto było uczłowieczyć Punishera niech każdy fan komiksu odpowie sobie sam.

Punisher był znany również z całkiem dobrych puent czy czarnego humoru. Cóż, jestem w stanie podać tylko jedną taką puentę (niemalże na samym końcu filmu), ale za to bardzo dobrą, w stylu Castle. No dobra, jeszcze druga, w połowie.

Dobra, rozpisałem się strasznie na temat aktora i granej przez niego postaci, czas przejść do tego, co w komiksie było najlepsze - walki.

Strzelaniny są całkiem w porządku. Wszystko potęguje jeszcze fakt, że Castle porusza się w pozycji przykucniętej (obejrzyjcie dowolny film o współczesnych marines, a skumacie o co mi biega), czyli stara się udawać, że co nieco z wojska liznął. Wszakże, według filmu, był instruktorem marines. Fajne motywy podczas strzelanin (ten z granatnikiem :biggrin: ). Nie zauważyłem jakiś przesadnie przegiętych motywów (przynajmniej nie pamiętam). Wprawdzie nie ma w filmie nieśmiertelnej M60, ale da się przeboleć.

No, strzelaniny w porządku. A walki w ręcz? Heh... nie sądziłem że Castle ma takiego powera w łapie :biggrin: . Wystarczy zobaczyć pierwsze sceny filmu, a już będziecie wiedzieli o co mi chodzi. IMO, na minus. Nigdy nie sadziłem, że człowiek jest tak kruchy.

Poza tym ostatnie sceny filmu jakieś takie ckliwe.

Czyli jak? Powiem tak. Jesteś fanem Punishera? Najlepszy film o nim. Nie podzielasz sympatii osób, które gorączkowo zareagowały na pierwsze pytanie, a nie widziałeś filmu? Nie martw się, nic nie straciłeś.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnim razem byłem na... "Włatcy móch:ćmoki,czopy i mondzioły" chciałbym się podzielić moimi spostrzeżeniami mianowicie:

Ten film jest genialny ale tylko i wyłącznie dla fanów serii.Ma wiele dziecinnych gagów ale śmiesznych (jak przyznał mój tata :tongue: ) i ma świetne zakończenie po raz pierwszy widziałem połączenie zakończenia dobrego ze złym a Zajkowski dostał za swoje :D.Wiem że to nie śmieszne dla "starych pryków co się śmieją tylko z Luisa De Fine" (on mnie jakoś nie śmieszy i wiem że ta wypowiedź zostanie skrytykowana).Ale polecam ten film gorąco wszystkim fanom serii :).Lecz nie obyło się bez wad.Czasami ten film po prostu chcę jak by zmuszać do śmiania zamiast bawić jak porządna komedia.Oraz nie które teksty były wręcz lipne.

Ocena: 8/10

P.S. Jeśli ktoś powie: "wpuścili 13 latka na film od 16?!pewnie ma pirata!" nie nie mam żadnego pirata (po za NFS:MW [Podkreślenie moje - Tur]ale to brat mi kupił na święta i w niego nie gram bo mam orginała niemieckiego [szwagier tam pracował] ale zawsze orginał) wpuścili mnie bez problemu (może przez to że wąsy mi już rosną :D albo przez ojca).

Ost. [Tur]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Włatcy móch?Nie chce wszczynać jakiejś wojny,ale dla mnie to humor do bólu nieśmieszny(jedyne gagi przy których się można zaśmiać są zerżnięte w dodatku nieudolnie z south parku,podobnie jak cała konstrukcja serialu).Jasne można mówić "lepszy od south park bo w naszych swojskich realiach"-ale gdzie tu realia?nauczycielka gadającą z rosyjskim akcentem?.Albo "pierwszy serial animowany dla doroslych"-jasne,pierwszy.Ale czy dla dorosłych?Skoro głównymi fanami serialu są dzieci z podstawówki,i to pod nie jest cały rynek gadżetów(sorry ale jakoś nie wyobrażam żeby dorosły człowiek kupował oranżadę z wizerunkiem czesia na etykiecie).Podsumowując-debilne nieśmieszne gagi,brak drugie dna(które w SP ma każdy odcinek),wbrew pozorom polityczne poprawny,kicha,komercha i kopalnia "świetnych tekstów" cytowanych potem po placach zabaw.(PS.filmu nie widziałem,skoro trzyma poziom serialu trzymam się od niego z daleka)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

problem z włatcami nie polega na tym, że jest to kopia South Parku. To nie jest kopia tego serialu. Pewnie inspiracji tym też za wiele we Włatcach nie ma. Miało to być coś typu brzydka kreskówka dla dorosłych z prowokacyjnymi i niepoprawnymi politycznie sytuacjami. Szkoda więc, że tej inspiracji SP więcej nie było, bo tak dostaliśmy głupiutki film/serial wpadający w zapotrzebowanie na różową popkulturę małolatów, która myśli, że jest taka "dorosła". A te całe "żarty" mogą śmieszyć jedynie dzieci z młodszych klas podstawówki.

Nie pisałem że "lepszy od South Park" bo gorsze ale Czesiu z swoim "Dzień dobry!" zastępujący Kenego to niezły pomysł (szczególnie że Keny nie mówi :/).

Czesiu zastępujący Kenny'ego? Z tekstem "Dzień dobry"? Litości!

Kenny mówi. I to całkiem sporo i na temat. A jak już coś walnie to pojedzie po całości.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zbyszek, chyba do tej samej jednostki chodziliśmy ;). Jak na razie zgadzamy się we wszystkim.

Jeśli chodzi o kino.

Największym zaskoczeniem jakie ostatnio przeżyłem był Frost/Nixon. Naprawdę niesamowicie ciekawa, dynamiczna (wbrew pozorom) łotergejtowska rozprawa. Polecam z całego serca bo to must have.

Vallkirii za to nie polecam. Takie typowe kino pod Toma Cruise'a. W sumie najciekawsze dla Amerykańców, którzy z rozdziawem zapytają "Czyli nie wszyscy Niemcy byli źli?".

A jak tam u Was ze znajomością polskiego?

Przyzna się ktoś do posiadania w domu egzemplarza Komornika, Ciała czy chociażby Dnia Świra albo czegoś z tej serii?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Valkiria raczej nie przekazuje żadnej prawdy historycznej. Koleś miał takie samo podejście do innych nacji jak Hitler a w filmie się go gloryfikuje :/

Co do władcuw to poziom technicznyc filmu jest o wiele lepszy niż serialu , ale scenarzyści (scenarzysta ?) się nie popisali , właściwie tylko w kilku Polskich filmach zrobili coś dobrego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krojsta-Dzień świra był dla mnie genialny(aż trudno mi uwierzyć jak łatwo zidentyfikowałem się z 40letnim frustratem).Komornik też był świetny(zwłaszcza brawa dla Chyry za tytułową role).Ciała nie widziałem,ale jak tylko nadarzy się okazja nadrobię zaległości.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciało to jedna z najlepszych polskich komedii. A Dzień Świra to według mnie najlepsza(tak wiem, że to dramat, ale nie można się nie śmiać z tego ironicznego podejścia do życia). Marek Kondrat jako Adaś to mistrzostwo.

A jeśli chodzi o Włatców.... to rzeczywiście są gorsi od South Parku. SP to świetne gagi + dorosły humor. A przygody Czesia... to rzeczywiście zerżnięte gagi + słabawy humor. Ale jak na polskie warunki (czyt. same komedie romantyczne nie licząc kilku wyjątków) to całkiem, całkiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyra ogólnie jest bardzo dobrym aktorem i czego się nie tknie zamienia to w wielką sztukę. Jest niesamowicie autentyczny.

Żeby nie było daleko - "Wszyscy jesteśmy Chrystusami". Prequel Dnia Świra. Rola alkoholika i jak zwykle mistrzostwo.

Ciało to film fajny, niedoceniony ale lekki. Katharsis się raczej nie spodziewaj ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj obejrzałem po raz "nty" Reservoir Dogs (Tarantino). Ogólnie film bardzo dobry, lecz nie o to chodzi.

W jednym dialogu przewinęło się zdanie/odzywka typu "ha kur!@# ha". Ze słuchu mogę powiedzieć ze mówi się "har fuc!@# har", a ciekawi mnie bardzo jak się to pisze. Mam nadzieję, że wiecie i pomożecie :D !

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mrgonzo

Dobra recenzja NIE zawiera spojlerow, gdyz ma do ogladania zachecic, a nie ogladanie zastapic. Takze tutaj Arnoldo ma akurat racje.

I dlatego usunąłem kilka postów. A mrgonzo albo zacznie spoilerować, albo zostanie nagrodzony - Pzkw

Jakie zdanie macie na temat "Changeling"? Udany, przesadzony?

Dla mnie zbyt czarno-bialy. Temat niczego sobie, ale juz realizacja smierdzi troche plastikiem (czytaj: jest sztuczna).

A wiec co myslicie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie jestem świeżo po wizycie w kinie na "X-men Geneza: Wolverine" i musze powiedzieć, że to całkiem dobry film.

Jest dużo akcji, ale jest takze opowiedziana ciekawa historia. Wyjasniło sie wiele zagadek i pytań odnosnie przeszłości "the most hardcore X-men"-a. Aktorstwo stoi na wysokim poziomie, efekty specjalne rownież. Odtworca głównej roli, Hugh Jackman specjalnie przypakował na poczet filmu. Zakończenie było zarówno niewesole, jak i ... pocieszające.

Na film warto udac sie będąc zaznajomionym z fabułą poprzednich części. Wówczas wiele szczegółów się wyjaśnia, i widz często wydaje z siebie "aaahaaaa!". Wbrew nazwie, poznajemy rownież historie kilku innych mutantów.

Także polecam - film zdecydowanie godny uwagi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio miałam wrażenie, że wszechświat lub jakaś istota wyższa stara się mi coś zakomunikować. Nagle zaczęłam wszędzie słyszeć o filmie 'Fight Club'.

Widocznie przeznaczenie, jakże można się przeciwstawić?

Tak więc obejrzałam....

Chyba po raz pierwszy polubiłam film od pierwszej sceny (

Narrator[imię! Ja chcę jego imię] z pistoletem w ustach...Tyler...Bomba...A potem spotkanie grupy wsparcia i Bob

)A potem...Potem było jeszcze lepiej.

Po pierwsze.

Sposób, w jaki film jest zrobiony. Animacje komputerowe, krótkie, ujęcia trawające po parę skund (

migający Tyler na początku filmu

)

Po drugie.

Tyler. Tyler. Tyler. Zaczynam coraz bardziej lubić Pitta, ktorego jeszcze do niedawna traktowałam ze sporą niechęcią. A tutaj.. Ta charyzma, szaleństwo...No i to, co mówi...

Po trzecie, no właśnie, cytaty.

Za dużo ich, tak samo jak zbyt wiele jest dobrych scen w filmie.

Po czwarte.... To,co ten film rozbi z umysłem, to,że pokazuje,że ten świat w którym żyjemy jest nie w porządku, ale że alternatywa Durdena jest przerażająca ('His name is Robert Paulson'...brr....) choć niesamowicie pociągająca...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym bardzo polecił "Sami Swoi" i kontynuacje. Nie można się opanować od śmiechu! po prostu: GENIALNE. Te ciągłe kłótnie o "trzy palce" zabijają śmiechem :P. Ta prostota tych ludzi jest bardzo zabawna, a najbardziej ich rozmowy ("jutro wesele, a rosół na dwóch nogach spaceruje!"). Ogólnie: polecam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio naszło mnie coś i obejrzałbym jakiś ciekawy i ambitniejszy film o mafii, gangsterach lub płatnych zabójcach :) Jakieś propzycje (oczywiście Ojca Chrzestnego już widziałem)?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pokażcie mi książkę, t której ekranizacji nie pominięto pewnych rzeczy. Aż się boję pomyśleć, co zostanie z "Hobbita" :confused:

Na szczęście Hobbit nie jest taki długi jak LotR, jest szansa, że zostanie wiernie odwzorowany.

To fajna sprawa...Hobbit to jedna z moich ulubionych książek :) I w przeciwieństwie do Władcy Pierścieni, fajnie się czytało.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tej książki nie lubię, to raczej obsesja, czytam ją co roku :biggrin:

Na Wolveine'a jeszcze się nie kopsnąłem, ale natknąłem się na Rec.

Film ani specjalnie dobry ani nowy, ale (a może właśnie dlatego?) go pokrótce opiszę :blush:

Z grubsza można powiedzieć, że ma dużo wspólnego z Blair Witch Project - obydwa są niskobudżetowymi horrorami, obydwa są głupie, nakręcone kamerą z ręki w formie reportażu i o obydwu zapewne nie usłyszelibyśmy gdyby nie dobra promocja :tongue:

Akcja rozkręca się powoli, przez pierwsze 10 minut nie dzieje się praktycznie nic, potem akcja się rozkręca w standardowym tempie. Bardzo, bardzo standardowym, bo to w zasadzie przejażdżka po kliszach, że wspomnę [dowolny horror klasy Z],

resident evil

później mamy coś na kształt

egzorcyzmów emily rose

by na końcu uświadczyć coś, co bez wątpienia skojarzy się wam z

FEAR

:biggrin: .

I choć nie ma w filmie nic oryginalnego, w kilku momentach ciśnienie mocno skacze (choć wiedzieliśmy od paru chwili, co się stanie), głównie za sprawą tanich sztuczek (spawnowanie się za plecami, badziewna latarka i inne utrudnienia z FPSów).

Fani głupich horrorów się nie zawiodą (w każdym razie ja się nie zawiodłem), a Ci, którzy szukają czegoś mądrzejszego muszą szukać gdzie indziej:)

Aha, jeszcze jedno - w moich wypowiedziach głupie horrory != filmy gore, tych drugich nie traktuję jako horrory.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...