Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Cardinal

Filmy ogólnie

Polecane posty

Wczoraj byłem na "Szybko i Wściekle" - film miażdży ;D

Choć brakowało mi tam tuningu i wyścigów - było tego za mało wobec poprzednich części.

Natomiast efekty specjalne (wybuchy, pościgi, zwroty akcji) są niesamowite.

Ta część nawiązuje do "Jedynki" i to też (dla fana serii) jest zaletą filmu.

Pod koniec filmu rozwaliło mnie tłumaczenie. "Fucker" czy coś w tym rodzaju było przetłumaczone na... "Pizdziek" :o

Ogólnie film polecam. W skali szkolnej: 4+/6

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj w TV leciał późnym wieczorkiem film rosyjski. Zwał się ,,Mechanik: Czas zemsty". Bardzo mocne kino akcji, szczególnie w pamięć zapada ostatnia strzelanina w małej wiosce niedaleko granicy z Finlandią.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inżynier, człowiek zależny od czasu i podporządkowany pracy, w skutek katastrofy samolotu, trafia na bezludną wyspę, na której musi walczyć o przetrwanie i zmierzyć się z samotnością.

Według mnie, Cast Away jest fantastyczny! Nie dość, że gra w nim Tom Hanks, i filmy, w których gra - po prostu uwielbiam, to jest też nawiązanie do LOST: wyspa, znikąd pomocy, człowiek jest zdany tylko na siebie. Trzeba też zwrócić uwagę na dźwięki: ciągły szum oceanu, spadające kokosy, odgłosy burzy - boskie.

Aż mi się łezka w oku zakręciła,

kiedy Wilson odpłynął. A przecież to tylko zwykła piłka siatkowa.

Genialny film. Dla mnie 9/10.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cast Away - mimo że widziałem go już ponad 5 razy, cały czas mam po nim ciary a w trakcie oglądania emocje są niesamowite..

Z resztą.. wyobraźcie sobie że jesteście na pogrzebie swojej żony albo męża a on nagle wraca po 5 latach .. a takie rzeczy się zdarzają!

P.S Do fanów gry BioShock...

Czy tylko ja mam wrażenie że rozbicie samolotu w Cast Away wygląda tak samo jak początek Bioshocka? ; ))

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tylko ty masz takie wrażenie. Kiedy to zobaczyłem, to tylko czekałem, aż znikąd wyłoni się latarnia morska, a facet zacznie strzelać z rąk błyskawicami :biggrin: . Zresztą kto wie, może twórcy Bioshock'a wzorowali się na tej scenie. Sam film podobał mi się i

rzeczywiście strata Wilsona była dziwnie wzruszająca, a w momencie kiedy szukał go po wykopaniu z jaskini autentycznie trochę się bałem, że go nie znajdzie. Swoją drogą scena dryfowania na rozwalonej tratwie przypomniała mi podobną sytuację z The Longest Journey.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jest też nawiązanie do LOST: wyspa, znikąd pomocy, człowiek jest zdany tylko na siebie.

To raczej Lost nawiązuje m. in. do Cast Away tak gwoli ścisłości :smile: . Serial jest z 2004 r. zaś film z Hanksem z 2000 r. Zgodzę się za to, że film ten jest niebanalny a uwagę zwraca zwłaszcza jego zakończenie, trochę mało holywoodzkie bo nie jest to klasyczny happy end.

Mimo, że bohater Hanksa ratuje się w końcu z wyspy, film nie kończy się w tym miejscu.

Mamy w zasadzie bardzo rozbudowany i realistyczny epilog, podczas gdy główny bohater był rozbitkiem czas zatrzymał się tylko dla niego, życie innych ludzi biegło dalej. Właśnie za to rozwiązanie fabuły bardzo cenię ten film.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tajemnice Los Angeles - gwiazdorska obsada, z Crowe, Basinger, Spacey, De Vito i Pearce'm. Kryminał w tytułowym mieście, w latach 60.

Akcja koncentruje się na trzech policjantach.

Russel Crowe - rycerski gość od klepania złych panów po twarzach.

Kevin Spacey - gwiazda serialu o policji, który po drodze zatracił sens bycia policjantem

Guy Pearce - młody karierowicz, traktowany z pogardą przez innych.

Naprawdę zaskoczyła mnie śmierć tego drugiego, choć bardzo ładnie pokonał w końcu kapitana. ,,Rollo Tomassi''. to był sprytne. Zakończenie troszkę mnie zawiodło, nie jestem krwiożerczy, ale mogli już zabic White'a, zamiast pozwalać mu przeżyć po 3 kulach, co trochę zmienia film w ,,zabili go i uciekł''.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Święta przyszły, czas wolny (przynajmniej bardziej niż w zwykłym tygodniu pracy) to i przyszłą pora na obejrzenie czegoś co nie odrzuci po 15 minutach. I nawet trzeba powiedzieć, że się udało. Najpierw poszła Symetria Niewolskiego. Dużo o tym filmie słyszałem dobrych opinii to raczej warto sprawdzić. Co jak co, ale klimat został tam zbudowany perfekcyjnie - to nie jest wypucowane na glanc więzienie a la Prison Break tylko Polska - czyli cudów nie ma co oczekiwać. Zachowania aktorów z celi głównego bohatera zasługują na wzmiankę, bo po prostu było czuć, że facet na serio trafił za kratki gdzie lekko nie będzie. Na osobną pochwałę zasługuje dres Szyca - jak dla mnie bomba, pierwsza klasa, w sam raz jak na randkę czy do jako kościołowy ;). Z aspektów bardziej technicznych to dość statyczne ujęcia, dużo czystej pustki w postaci ciszy i braku ruchu budowała serio ciężki, ale za to bardzo dobry klimat. Jak ktoś chce zobaczyć dość surowe kino o więzieniu to niech się za to złapie - konkretna propozycja bez cukru. Drugi to 12 gniewnych ludzi Lumeta. No klasyk przez duże KLASYK. Niby nic się nie dzieje - 12 facetów z ławy przysięgłych dyskutuje czy posłać chłopaka na karę śmierci, przez półtorej godziny właściwie w jednym pokoju, bez scenografii szczególnej - czyste kino dialogów. Tutaj nie ma sensu mówić nic więcej oprócz tego, że zaraz mamy tutaj popis aktorstwa głownie Henry'ego Fondy, ale też światło skierowane na pochopność decyzji jakie ludzie podejmują. Lumet pokazuje, że często pierwszy impuls przychodzi szybko, ale może on nieść za sobą tragiczne skutki. Kto nie widział niech szybko nadrobi, bo przeleci mu/jej koło nosa wspaniały kawałek kina.

A, jeszcze Slumdoga widziałem niedawno - 8 Oscarów? Dajcie spokój. Na jedne to to najwyżej zasługiwało. Chyba chcieli sobie jak jest kryzys nastrój poprawić i pokazać wielu ludziom, bo inaczej to nie jestem w stanie tego wyboru sobie uzasadnić. Szkoda na to czasu. Serio. To już diotyczny Transporter 3 dał więcej radości, bo przynajmniej trzymał w napięciu jakimś. Skoro już T3 był wymieniony to Uprowadzona is a must. Jedne facet, był agent biega, strzela, bije i dla rozrywki nic więcej nie trzeba.

Teraz czekam na Crank 2 - po trailerze będzie to kozak maślak. Inaczej z Cheliosem być nie może. Nie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Od dłuższego czasu dręczy mnie tytuł pewnego filmu. Nie moge go sobie przypomniec:) Moze moglby ktos pomoc?

Oto co pamiętam:

-oglądałem go dość dawno temu (chyba na tvp2), sam film tez był dosyc stary (kolorowy), chyba USA

-fabuła: hmmmm grupa naukowców przechodzi chyba do jakiegos innego wymiaru gdzie tez zyją ludzie i chyba jakies roboty? Nie pamietram za dobrze ale jakos utkwiła mi w głowie scena jak jeden z naukowców patrzy na półmisek pełen oczu które to mają być użyte do budowy (chyba) robotów

pamiętam też że na końcu wrócili do naszego świata, ale wszystko było dla nich spowolnione/czas prawie stał w miejscu, a potem znowu przeszli przez jakis "portal"

No moze to brzmi dosc głupio ale tyle pamietam :P

Jakby ktos znał np tytuł tego filmu to bardzo bym był wdzięczny za pomoc:)

pozdrawiam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, wielu krytyków uważa, że jest to najlepsza gra Hanksa. (Chociaż uważam, że pokazał mistrzowską klasę w FG).

Gdy oglądałem po raz pierwswzy ten film, miałem do niego uraz. (Leciał na TVN, a na Polsacie wtedy leciał Franek Dolas. Zostałem przegłosowany).

Film naprawdę świetny. Idealna gra Toma Hanksa, świetnie zrealizowany montaż. W pewnym momencie zacząłem się zastanawiać: "Kto będzie grać Piętaszka?"

Trzeba też przyznać, że Hanks z kilkutygodniowym zarostem wygląda "seksi".

kiedy Wilson odpłynął. A przecież to tylko zwykła piłka siatkowa.

Tylko piłka? No wiesz co! Jak pacnę, to pióra polecą, że hej :laugh:

Wilson!!! Wilson. I'm so sorry. I'm Sorry.

Boskie ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wilson!!! Wilson. I'm so sorry. I'm Sorry.

Boskie ;)

Co do Wilsona - Hanks w wywiadzie zdradził, że w jego głowie Wilson "mówił" do niego głosem reżysera filmu Roberta Zemeckisa. Kto wie jakim głosem i sposobem mówienia jest obdarzony Zemeckis ten na pewno się uśmiechnie :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba też przyznać, że Hanks z kilkutygodniowym zarostem wygląda "seksi".

Synu, boję się o Ciebie.

kiedy Wilson odpłynął. A przecież to tylko zwykła piłka siatkowa.

Tylko piłka? No wiesz co! Jak pacnę, to pióra polecą, że hej :laugh:

Będąc zwykłym widzem, to dla mnie jest to tylko piłka ;P

"Władca Pierścieni: Powrót króla" - ostatnia część serii tolkienowskiej. Rozpoczyna się walka między Gondorem a Mordorem, podczas gdy Frodo i jego towarzysze kontynuują powierzone im zadanie zniszczenia Jedynego Pierścienia.

Po, nie oszukujmy się, nie najlepszych "Dwóch wieżach" - "Powrót króla" jest dużym krokiem wprzód, za co dziękujmy twórcom. Mimo kilku usterek jest to najlepsza część tej trylogii. Trylogii, która dokonała swoistego przełomu w kinematografii otwierając w ten sposób drzwi niedocenianemu gatunkowi fantasy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się uprzeć to lost nawiązuje do większości filmów, skoro fakt bycia rozbitkiem na wyspie jest dla Was podstawą do stwierdzenia że nawiązuje do cast away to może również nawiązuje do:

-uwierz w ducha- na wyspie jest coś na kształt ducha co tak jak pod koniec filmu z Patrickiem S. porywa ludzi

-predator- ponieważ chodzą po wyspie, na której występuje roślinność podobna do tego filmu

-krwawy diament- wątek z mr eko

-powrót żywych trupów- tak jak w filmie o trupach Locke w piątej serii ginie, a później znowu chodzi po wyspie

-powrót do przeszłości- w piątej serii bohaterowie cofają się o 30 lat

-zielona mila- Jack jest więźniem wyspy i pomaga ratując ludzi

-eagle eye- na wyspie pełno jest bunkrów i kamer przez które obserwowani są jej mieszkańcy

-klan- tak jak w klanie możemy śledzić życie codzienne bohaterów

-ojciec chrzestny- Benjamin Linus nie cofnie się przed niczym by zachować przywództwo

-romeo i julia- wątek miłości Sun i Jin'a

-wielka ucieczka- z początku bohaterowie byli gotowi na wszystko by wydostać się z wyspy

-Jezus z nazaretu- Michael tak jak Judasz zdradza swoich przyjaciół

-bunkier- Desmont jest przez długi czas uwięziony w bunkrze

-aviator- tak jak w aviatorze bohaterowie latają samolotem

-stawka większa niż życie- w szeregach rozbitków był szpieg

przykładów jest jeszcze więcej ale po co na siłę łączyć inne filmy z tym? :down:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio obejrzałem Fight Club (Podziemny Krąg zupełnie nie pasuje :P) i musze stwierdzić że dużo straciłem oglądając go tak późno. Film jest genialny, jeśli oglądało się go uważnie przypomina się sobie różne dziwne sytuacje

(vide migający Tyler na spotkaniach, czy telefon który podał policji jako domowy, a dzwonił w "domu Tylera")

. Swietna gra aktorska, najbardziej przypadł mi do gustu fragemnt kiedy

Norton strzela sobie przez policzek, zeby pozbyć się Tylera ^^

Ogólnie jak najbardziej polecam, trzeba tylko naprawdę uważać jeśli chce się wyłapać wszystkie smaczki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Władca Pierścieni: Powrót króla" - ostatnia część serii tolkienowskiej. Rozpoczyna się walka między Gondorem a Mordorem, podczas gdy Frodo i jego towarzysze kontynuują powierzone im zadanie zniszczenia Jedynego Pierścienia.

Po, nie oszukujmy się, nie najlepszych "Dwóch wieżach" - "Powrót króla" jest dużym krokiem wprzód, za co dziękujmy twórcom. Mimo kilku usterek jest to najlepsza część tej trylogii. Trylogii, która dokonała swoistego przełomu w kinematografii otwierając w ten sposób drzwi niedocenianemu gatunkowi fantasy.

Szkoda tylko, że z tej części wycięli bez mydła cały niemal ostatni rozdział :confused: co mnie, gdy byłem wtedy akurat na tym w kinie po prostu wgieło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda tylko, że z tej części wycięli bez mydła cały niemal ostatni rozdział :confused: co mnie, gdy byłem wtedy akurat na tym w kinie po prostu wgieło.

Taaak... Na szczęście, prawie wszystko, czego brakowało w kinowym "Powrocie Króla", zrekompensowała mi wersja DVD (;

Konfrontacja Gandalfa z Sarumanem (która właściwie powinna się znaleźć już w "Dwóch Wieżach"), rokowania Aragorna z posłańcem Mordoru, jego rozmowa z samym Sauronem i tak dalej.

Nikogo, kto dobrze zna książkę, nie trzeba przekonywać, że są to kluczowe momenty dla całej fabuły "Władcy Pierścieni", a ich brak w wersji kinowej był, niestety, bardzo niemiłym zaskoczeniem. A wydawało się, że zgodność z książką była jednym z ważniejszych założeń poprzednich dwóch ekranizacji...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiecie, film według zamierzeń miał trafić dla mas, a przeciętnego Kowalskiego takie szczegóły by zanudziły. Taki w niezorientowany w temacie wybierał się tylko po to żeby obejrzeć efekciarski film akcji, mnie jako fana uniwersum Tolkiena brak pewnych scen też boli, ale cóż.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pokażcie mi książkę, t której ekranizacji nie pominięto pewnych rzeczy. Aż się boję pomyśleć, co zostanie z "Hobbita" :confused:

Obejrzałem właśnie Spirit i zawiodłem się mocno (miła odmiana po ostatnich hitach, które oglądałem :P).

Mamy do czynienia z filmem w reżyserii Franka Millera, adaptacji komiksu, więc z grubsza można się spodziewać czegoś na kształt Sin City. Mamy charakterystyczną, mroczną stylizacją i surowe kontrastowe kadry, jakby prosto z komiksu i równie pokręconą fabułę.

Ale Sin City z przyjemnością obejrzałem dwa razy, na "Spirita" raz to za dużo. Film jest infantylny, przejaskrawiony w wielu aspektach, niektóre dialogi są na poziomie wychowanków ośrodka dla dzieci opóźnionych, a główny protagonista i jego nemezis spotykają się głównie po to, żeby 'Kopać się w dupsko całą noc'. Demitologizacja? Nie czytałem komiksu; Parodia? Mało śmieszna. Pomimo gwiazd kina (Samuel L. Jackson, Scarlett Johansson, Eva Mendes) film w zasadzie dla nikogo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pokażcie mi książkę, t której ekranizacji nie pominięto pewnych rzeczy. Aż się boję pomyśleć, co zostanie z "Hobbita" :confused:

Na szczęście Hobbit nie jest taki długi jak LotR, jest szansa, że zostanie wiernie odwzorowany. Problem może być innego rodzaju, mianowicie jest to książka, że tak to ujmę bardziej "soft" od LotR, miejscami czyta się ją jak książkę dla dzieci, pytanie w jakim kierunku pójdzie realizacja filmu, oby nie wyszło z tego jakieś familijne fantasy. Co najśmieszniejsze w Hobbicie znowu nie ma istotnej postaci kobiecej (jeśli jest tam jakakolwiek, czytałem b. dawno temu) :smile:, znowu podniesie się larum o niepoprawności politycznej i gejowskich podtekstach tym razem pewnie u krasnoludów :tongue: .

Apro po ekranizacji komiksów, oprócz niezaprzeczalnie Batmana mnie najbardziej podobała się ekranizacja Daredevila. Film przeszedł raczej bez echa i przynajmniej u nas został szybko zapomniany a szkoda, bo jako jeden z nielicznych dobrze oddawał klimat komiksu, bez większych przegięć. Główną rolę zagrał Ben Alfeck - świetnie dopasowany do postaci. Skopano jedynie postać Elektry granej przez Jennifer Garner. W rolach czarnych charakterów Colin Farrell i Michael Clarke Duncan.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W temacie ekranizacji komiksów- ostatnio obejrzałem Iron Mana.Film typowo rozrywkowy(nie rozumiem porównań do najnowszej części gacka,Dark Knight to wyższa liga),ale jednak całkiem niezły aktorsko(oczywiście jak na standardy "kina superbohaterskiego") i ciekawy muzycznie(oczywiście znalazło się miejsce na kultowy utwór "iron man" zespołu black sabatah) no i oczywiście bardzo dobre efekty specjalne.Jak dla mnie całkiem niezłe niezobowiązujące,lekkie kino w sam raz na jakiś leniwy weekend. Gdybym mial oceniać(skala 1-10) to mocna szóstka z plusem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli jesteśmy już przy universum marvela, to ja wczoraj oglądałem punisher warzone. Film słabszy od poprzedniej części, momentami zamiast ciężkiego klimatu robiła się komedia. Jeszcze wszystko dałoby się strawić gdyby nie facjata samego aktora, nie przypomina wcale pierwowzoru i jakiś taki za stary na rolę franka. Jestem fanem Punishera, i oglądnąłem go tylko z sentymentu do samego komiksu. Moja ocena: 6/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...