Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Cardinal

Filmy ogólnie

Polecane posty

@poor_leno - Też mnie to zniechęciło, więc wypożyczyłem ten film na DVD, dość mam polsatowskich zagrywek.

Oglądając go pierwszy raz, w telewizji, wydawało mi się, że coś widziałem w kilku scenach. Teraz mogłem je zatrzymać i znalazłem dodatkowe smaczki, których nie sposób odnaleźć oglądając film w telewizji albo w kinie :happy:

Szukając Fight Club natrafiłem też na inny ciekawy film :tongue:

Jako fan gier nie mogłem sobie odpuścić nowego dzieła ze stajni szalonego doktorka Uwe Bolla. Po BloodRayne'ach i Alone In The Dark przyszedł czas na zbezczeszczenie kolejnej ważnej gry.

Jaki więc jest Far Cry? Przede wszystkim nudny, poza kilkoma ciekawymi sekwencjami, żeby nie usnąć przeglądałem logi windowsa. Jest też biedny i totalnie bezklimatyczny. Po pierwsze akcja nie dzieje się na tropikalnych wyspach, ale w Kanadzie :confused: (kaprys? oszczędność?), na wyspie z tartakiem. Po drugie 3/4 ekipy (łącznie z Jackiem Carverem) to drewniani Niemcy(krewni i przyjaciele królika). Dalej jest już zgodnie z grą - rejs na wyspę, eksplozja łodzi, szalony doktor, ZGŻ (Zmodyfikowanie Genetycznie Żołnierze :tongue: ) i walka z najemnikami, wszystko okraszone mocno nieśmiesznymi dowcipami.

Jeśli więc koniecznie nie musicie, to lepiej sobie odpuśćcie ten tytuł na rzecz chociażby Dooma :yucky:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj jako wielka fanka Neil Gaimana wybrałam się na Koralinę.

Samą książkę przeczytałam dość dawno i pamiętam,że podobała mi się, niestety, fabuła z wyleciała mi z głowy na długo przed obejrzeniem filmu. Zostały tylko strzępki. (muszę przeczytać ją znowu, by sprawdzić zgodność filmu z książką).

Tak więc udałam się na film...

Pierwsze wrażenie, zanim się zaczął. Dzieci na sali. Dużo dzieci. Ale w końcu to film dla nich,czyż nie?

A potem...

Spodziewałam się, że będzie to film animowany komputerowo (tak to wyglądało na trailerach, plakatach,screenach), ale okazało się, że jest to (nad)zwyczajna animacja poklatkowa.

Już pierwsza scena mnie zauroczyła. Ręce stworzone z igieł na nowo tworzą lalkę na obraz głównej bohaterki...

Ten film jest....piękny. Magiczny. Świat po drugiej stronie jest kolorowy, animowany po prostu mistrzowsko. Mogłam tylko patrzyć w zachwycie i chłonąć kolejne sceny. (Tak samo jak dzieci na sali. One były...ciche. Wyobrażacie sobie?)

Oczywiście, magia w pewnej chwili to się kończy i film staje się...Niepokojący. Jestem za duża, by ten film mnie przeraził, ale jest tam pewna "creepyness" (nie mogę znaleźć odpowiedniego słowa po polsku....). Te oczy z guzików, pająkowato-igłowa wiedźma, "drugi ojciec" po przemianie...

O fabule... Kto z was nie marzył o ciekawszym, lepszym świecie, gdzie wszystkie wasze marzenia się spełniają, a wszyscy ci dziwni,oschli,zimni ludzie są wspaniali i niesamowici?

Ale tutaj ten świat jest pułapką, pajęczą siecią.

Nie opowiem więcej ;]

Ludzie, do kin, z młodszym rodzeństwem lub bez niego!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Pete

i tak obejrze, bo nie bede mial nic lepszego do roboty w piatkowy wieczor :tongue: a reklama "Wscieklych..." mnie dosyc pozytywnie nastroila, pozwalila przypuszcic, ze tlumaczenie nie bedzie az tak zlagodzone (ale na stuprocentowa wiernosc na pewno nie ma co liczyc :ermm: ). to jest wlasnie glupie, zagraniczne filmy telewizja cenzuruje jak tylko sie da, a w polskich filmach to klna na potege... lekko zalatuje mi to hipokryzja, ale coz, zawsze mozna olac tv, wybulic kilka zlociszy i film wypozyczyc :happy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy już o tym mowa była, ale wypowiem się na temat filmu Slumdog Milioner z Ulicy. Tak więc jestem po seansie w Multikinie i mówiąc szczerze film jakiegoś ogromnego wrażenia na mnie nie zrobił. Nie mówię, że był zły, ale w skali od 1 do 10 wystawiam 7.

PS Najlepsza scena była, gdy chłopiec żeby wydostać się z wygódki zanurkował w odchody. Polewa była. No więc może za tę scenę podwyższę ocenę na 7+ :smile:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio byłem na "Kochaj i Tańcz"- uważam, że jak na polskie realia film dobry ale nie świetny. Zgadzam się z kolegą, że

, Iza Miko jest mocno średnią aktorką[...]. Z drugiej strony mniej owłosionej części widownie pewnie wdzięki panny Miko też do gusty nie przypadły
.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lekko zalatuje mi to hipokryzja, ale coz, zawsze mozna olac tv, wybulic kilka zlociszy i film wypozyczyc :happy:

Ew. poszperać na allegro, gdzie dorwać można filmy Tarantino za grosze (wersje z gazet). Kolekcja z Dziennika, w której jest wszystko za wyjątkiem Reservoir dogs (za to mamy Sin City i Od zmierzchu do świtu Rodrigueza) schodziła w granicach 30 złociszy bodajże. Cały Grindhouse był w Wyborczej (7 złociszy za część). Wściekłe psy także. Na allegro większość chyba po 4 złote od płytki schodzi. Nie warto chodzić do wypożyczalni, kiedy większość świetnych filmów do gazet dodają. :P

A ostatnio (oprócz kolejnej powtórki z Tarantino -> dziś Kill Bill vol 1, jutro pewnie 2) szukam sobie ekip na dwa filmy. Raz: Watchmen. Dwa: Koralina. To drugie to tylko dlatego, bo lubię dziełka Gaimana. Niestety - tak wybitnie młodego rodzeństwa nie mam, by się skrzętnie maskować. ;P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy sprzedawanie płyt z filmami z gazet na Allegro itp. nie jest przestępstwem???

Tego nie wiem, choć jak wczoraj szperałem, to pełno tego tam się walało, a Allegro raczej by ścigało ludzi, którzy sprzedają coś nie do końca legalnie (stoiska z tego typu płytkami w centrum Warszawy też nie są zwijane). Inna sprawa, że dla mnie to tylko ciekawostka, bo i tak zawsze staram się wywęszyć dobry film w gazetkach, by później nie wydawać dodatkowych złociszy za wydanie DVD z Empika.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Pete

i tak obejrze, bo nie bede mial nic lepszego do roboty w piatkowy wieczor :tongue: a reklama "Wscieklych..." mnie dosyc pozytywnie nastroila, pozwalila przypuszcic, ze tlumaczenie nie bedzie az tak zlagodzone (ale na stuprocentowa wiernosc na pewno nie ma co liczyc :ermm: ). to jest wlasnie glupie, zagraniczne filmy telewizja cenzuruje jak tylko sie da, a w polskich filmach to klna na potege... lekko zalatuje mi to hipokryzja, ale coz, zawsze mozna olac tv, wybulic kilka zlociszy i film wypozyczyc :happy:

Rób jak chcesz, ale niektóre filmy naprawdę zasługują na to, aby oglądać je w jak najlepszych warunkach i w jak najlepszej jakości. A to, co z filmami robi Polsat... po prostu szkoda słów. "Wściekłe psy" są arcydziełem kina gangsterskiego, a przerywanie ich reklamami trwającymi łącznie pół seansu oraz tłumacznie dialogów "na odwal" uważam za profanacje, ponieważ obraz częściowo traci to, co wyróżnia go na tle innych, "pospolitych" produkcji, a mianowicie niesamowity, niepowtarzalny klimat.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Fearon - pisali o tym w CDA, ich płyty na pewno można odsprzedawać (bo tak to się fachowo nazywa), ja sam na tym sporo grosza zarobiłem, a straż miejska się nie czepiała :happy: a propo Kill Bill - mam obydwie części z Gazety Wyborczej, jakoś tak szybko po premierzy je dodali w fajnych kartonikach, jak mi się będzie bardzo nudziło, to sobie znowu obejrzę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam pytanie do tych, którzy oglądali Watchmen.

http://www.silverscreen.pl/targowek/repertuar.html ctrl+f i napiszcie "Watchmen"

Do rzeczy: Co w filmie o superbohaterach może być takiego, że zakwalifikowali go na 18+? o.O

Pytam z czystej ciekawości. Na film jakoś mnie nie ciągnie, bo nie lubię komiksów o superherosach, ani ich ekranizacji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tak samo jak byś zapytał dlaczego ekranizacja Punishera ma +18. W końcu też superbohater. Ale nie oglądałem "Watchmen" więc siedzę cicho...

Dopiero teraz miałem okazję obejrzeć "Wrestler". Film jest... dziwny. Albo inaczej - dziwne na mnie wywarł wrażenie. Stylizacja paradokumentalna: ujęcia kręcone z ręki, kamera podąża za plecami bohatera. Właśnie tak powinien wyglądać ten patent w "Słoniu", gdyż tam takie ujęcia były przydługawe i zasypiało się w połowie filmu. Tutaj na to nie można narzekać, ujęcia i montaż były dobre i wyważone.

Fajne i śmieszne motywy (gdy Ram wyskakuje z furgonetki i "bije się" z dziećmi). Umiejętnie pokazano jakim sportem jest amerykański wrestling (symulowanie). Bardzo dobrze pokazano życie głównego bohatera. Więc co mi nie pasuje? Miałem wrażenie, że film jest przydługawy (ok. 2 godziny), jest tam dużo scen, które niczego nie wnoszą do historii. Ale nawet jeśli zacznie się kręcić nosem to z pewnością zakończenie przekona każdego do tego filmu (kto dotrwa do końca, rzecz jasna :D).

Nie zrozumcie mnie źle, film nie jest zły. Po prostu ogląda się go jak całość, a nie dla pojedynczych motywów. Potem jak go obejrzysz to wywrze on na tobie pewne (sądzę, że nie małe) wrażenie. Trochę o nim porozmyślasz, polecisz kumplom. I zapomnisz.

Osobiście: film na jeden raz. Ale za to jaki...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rób jak chcesz, ale niektóre filmy naprawdę zasługują na to, aby oglądać je w jak najlepszych warunkach i w jak najlepszej jakości. A to, co z filmami robi Polsat... po prostu szkoda słów. "Wściekłe psy" są arcydziełem kina gangsterskiego, a przerywanie ich reklamami trwającymi łącznie pół seansu oraz tłumacznie dialogów "na odwal" uważam za profanacje, ponieważ obraz częściowo traci to, co wyróżnia go na tle innych, "pospolitych" produkcji, a mianowicie niesamowity, niepowtarzalny klimat.

baaa, ja Pulp Fiction tez w telepudle ogladalem i film jakos klimat zachowal (ale to na TVP1 bylo, czyli bez reklam, czyli deczko lepiej). fakt, okrojono go z wiekszosci przeklenstw, ale kultowe teksty zostaly raczej zachowane :happy: no nic, zobaczymy, moze nie bedzie tak tragicznie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, polsat z reklamami mocno przegina, ale z drugiej strony, nie mieliście nigdy tak, że oglądając na jedynce film zamiast myśleć o kunszcie Martina Scorsese skupialiście się na własnym pęcherzu? Ja tak kilka razy miałem, dlatego ponad wszystko cenię sobie filmy na DVD, które przerywam w dowolnym momencie.

Zacząłem odrabiać braki w znajomości ostatnich hitów i obejrzałem w końcu Walkirę. Film mocny, klimatyczny, niesamowicie emocjonujący (podczas akcji w domku konferencyjnym serce waliło mi jakbym tam sam był). Jedynym minusem filmu są aktorzy, prawie całą czołówkę oficerów (Cruise, Brannagh, Stamp, Nighy) znam z innych filmów :confused: Niemniej jednak gorąco polecam, tak fanom historii, jak i thrillerów :thumbsup:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam pytanie do tych, którzy oglądali Watchmen.

http://www.silverscreen.pl/targowek/repertuar.html ctrl+f i napiszcie "Watchmen"

Do rzeczy: Co w filmie o superbohaterach może być takiego, że zakwalifikowali go na 18+? o.O

Pytam z czystej ciekawości. Na film jakoś mnie nie ciągnie, bo nie lubię komiksów o superherosach, ani ich ekranizacji.

Odpowiedź jest bardzo prosta - brutalność i seks. Trochę tak jak w "300" chociaż wydaję mi się, że "Watchmen" dzięki kilku scenom jest mocniejszym filmem (będę pamiętał żeby nie wkładać rąk przez kraty w więzieniu... ;P)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kilka refleksji o filmach które miałem okazję ostatnio oglądać.

do niedawna myślałem że najgorszym filmem jaki kiedykolwiek widziałem była druga część Desperado czyli Dawno temu w Meksyku. do niedawna... zaślepiony miłością do pewnego policjanta z gry komputerowej, który rozprawiał się z wrogami głównie przy pomocy zwolnionego czasu wybrałem się do kina na film "Max Payne".

zastąpił on lidera na mojej liście największych badziewi jakie widziałem. film nietrzymający się kupy, drętwy, wykastrowany ze wszystkiego co było fajne w grze. bullettime pokazany może ze dwa razy w porywach do trzech. ten gość co gra główną rolę pasuję do niej jak kwiatek do kożucha, a panienka niech lepiej wraca na wybieg dla anorektyczek, bo jej artystyczna ekspresja jest na poziomie kartofla. słowem - chłam jaki mało i żałuję każdej złotówki jaką wydałem żeby ten szajs zobaczyć. i jeszcze jedna kwestia - jeśli mnie pamięć nie myli, to gra była od lat 18-stu, a w filmie praktycznie nie ma krwi, żeby można było na niego wpuszczać 16-letnie dzieci. jeśli Maxa będą dodawać do chińskiej zupki - weźcie w ciemno - będzie na czym postawić talerz lub kubek ze ścierwem z kluskami - tam przynajmniej fajansowy Max poczuje się jak w domu.

i tak żyłem sobie w głębokim przekonaniu, że badziewnego filmu nie dane mi będzie obejrzeć przez jakiś czas. los jak zwykle bywa dziwką (zwłaszcza jeśli nie masz przy sobie kasy) i załapałem się na pokaz Transformersów na ejczbio czy innym kanale z krzyżykiem.

zdumiałem się, bo mnóstwo ludzi się tym zachwycało, a ja w tym filmie nie widziałem ani jednego pozytywu. sama sztampa, powtórki z rozrywki i stereotyp goni stereotyp (przykłady? proszę uprzejmie - cycasta blondyna przed 25-tką jest doktorem nauk jakichś tam, supernaukowcem i specjalistką w wąskiej dziedzinie (a wygląda jakby jedyne czego chciała to "pokój na świecie" jak wszystkie misski. po drugie - kto rozkodowuje tajny sygnał złych kosmitów? afroamerykanin grający na playstation (dodajmy, że jest to gość raczej grubaśny i niezdarny - typowy geek z setek innych filmów. kolejna kalka - piękna laska znająca się na autach nagle umawia się z największym leszczem w szkole (swoją drogą nieszczególna ta Megan Fox (jak dla mnie ma coś nie tak z twarzą)). do tego wszystkiego dochodzą niedopatrzenia twórców takie jak scena gdzie robot podnosi okulary (dodajmy że normalnych, "ludzkich" rozmiarów), które w kolejnych scenach zmieniają wielkość - raz są tak duże żeby robot podniósł je bez zgniatania, a w kolejnej już normalnych rozmiarów!! to wszystko razem w połączeniu z fabularną mizerią czynią ten film niestrawnym nawet dla fana kina akcji.

jednym słowem - jeśli będziesz miał kiedykolwiek okazję zobaczyć filmowego Maxa Payne'a lub Transformersy - lepiej wsadzić kciuka w imadło - na pewno zapewni to mocniejsze wrażenia niż oglądanie tych "dzieł".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się z tobą nie zgodzę co do tych filmów. O Maxie już się wypowiadałem, osoby liczące na gameplay nie mają czego w filmie szukać (i tak jak na standardy ekranizacji filmów jest mu blisko do oryginału) a jeśli chodzi o transformersy, to pamiętaj, że to ekranizacja kreskówki która powstała na potrzeby zabawek - Tu chodzi nie o realizm, czy sens, ale wojskową propagandę i film dla dzieci, nie traktuj go jak nic innego. Ja nie spodziewałem się niczego niezwykłego poza ostrą rozwałką i się nie zawiodłem, sequel też chętnie obejrzę. A że klisz jest pełno? To już standard dla 95% amerykańskich filmów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sergi, ja serio lubię głupawe amerykańskie filmy akcji. za kolejną szklaną pułapkę dałbym sobie palec obciąć, ale transformersy przekroczyły nawet mój poziom absurdu i kiczu. z reguły oglądając film staram się znaleźć cokolwiek pozytywnego w nim. jedną scenę, jeden tekst, cokolwiek.. w transformersach nie znalazłem nic czego obejrzenie sprawiłoby jakąkolwiek przyjemność (nawet scena kiedy laska opiera się o maskę wypinając pupę była jakaś taka nie tego). w Maxie fajny jest motyw zdmuchiwania śniegu z pokrywy zamka beretty przy strzale i nic poza tym (a scena trwa w porywach do 2 sekund - strasznie mało jak na 1,5 godziny filmu).

poza tym jak pisałem - gra była dla dorosłych, film jest dla dzieci i to mnie zabolało. to tak jakby zekranizować na przykład Fallouta i nie pokazać ani jednej półnagiej dzikuski ćpającej jakieś świństwo i puszczającej się za iguanę na patyku lub bez jednej sceny rozczłonkowania przy pomocy wielkokalibrowej spluwy jakiegoś patafiana, lub bez chociaż jednego dosadnego stwierdzenia typu szklanopułapkowe yupikayey &^%$#@!

a odnośnie egranizacji - szczerze mówiąc nie znam ani jednej dobrej, albo mi wypadło z pamięci, albo autentycznie nie ma żadnej godnej uwagi. za to komiksów zekranizowanych było kilka i sporo niezłych (pomijam Spidermany, które zawsze kojarzyły mi się ze śmiesznie ubranym facecikiem i były przesłodzone do obrzydliwości).

a tak na marginesie - Uwe Boll skończył swojego Far Cry'a. jeśli będzie trzymał poziom Bloodrayne jego autorstwa to osobiście jestem gotów wsadzić mu jego kamerę tam gdzie tylko proktolog będzie ją w stanie wydobyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja niedawno obejrzałem Hancocka i ekchem... nie wiem co o nim sądzić. Tak naprawdę film jest ciekawy do jego pierwszej "prawdziwej" akcji (w stroju itp.) potem jest nie najlepiej. robi się z tego takie coś pokraczne, co traci swój styl. Niespodzianka nie jest niespodzianką i zaczyna to przypominać ckliwą bajeczkę a nie jej parodię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@exkudlaty - Jeśli chcesz zobaczyć dobrą egranizacje, to obejrzyj Silent Hilla, jedyna naprawdę dobra, jaką widziałem (do tego bez znajomości gry można spokojnie też się wczuć), Spiderman 3 też podobno daje radę.

Co Do Far Cry'a Uwe Bolla - BloodRayne nie widziałem, jak gdzieś znajdę to się nim zgwałcę, ale sądzę, że nie był gorszy od FC.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem ostatnio parę filmów, o których zechciało się mi coś napisać.

Cat Soup.

Fenomenalna, półgodzinna animacja. Skąpa informacja, jaką dostałem przed włączeniem tego nietypowego pod każdym względem filmu (nawet tytuł jest dziwny), mówiła, że obejrzę podróż małego kota, który wraz z siostrą podąża za porywaczem jej duszy. I na tym kończy się normalność. Polecam!

Następnych filmów nie muszę przedstawiać.

Madagaskar 2. W porównaniu do pierwszej części, która IMO zbliżyła się do ideału zabawnego filmu dla dzieci, kontynuacja jest dojrzalsza i skierowana raczej do trochę starszych odbiorców. Duża liczba wątków, prowadzonych równocześnie, mówi o problemach każdego z czwórki bohaterów, którzy nie mogą poradzić sobie w przymusowym przystanku w podróży, jakim jest Afryka. Bardzo spodobały mi się mniej nachalne epizody z pingwinami i małpami, które - imo - zyskały na wartości (scena pingwinów przejmujących stery tankowca z pierwszej części była - znów imo - bardzo słaba).

Sezon na Misia. Typowy "hit na lato" z kolejną próbą zrobienia przez kogoś "własnego Shreka". Film zrzyna z pierwszej części Shreka na potęgę, parę razy doznałem bardzo silnego uczucia deja vu. Nawet dwójka bohaterów jest prostą konwersją ogra i Osła. Jednak pomimo tego całkiem miło się oglądało, znalazło się też parę bardzo - imo - zabawnych scen oraz sytuacji (osoba przywódcy wiewiórek oraz jego końcowe "dziadzie niezrzeszony"). Nie uznaję tego za stratę czasu, zdecydowanie lepszy od innych takich "hitów", jak np. "bajka o pszczołach" czy "piorun".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...