Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Chimaira

Szkoła II

Polecane posty

Pochwalcie się, forumowicze średnią :lol:

Nie ma się czym chwalić... ;)

Proponowane wystawione już dawno, nie mam z czego się poprawiać, więc pozostał mi głupi okres przesiedzenia do 13 czerwca, kiedy to mają być wpisane ostateczne oceny. Hm... Jeszcze tydzień i językowi francuskiemu powiem "au revoir" (czy jakoś tak, grunt że nie będę musiał już tego używać -> przynajmniej nie na ocenę ;)).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie chyba nie będzie źle ;) Był to bardzo ciężki rok, ale jakos go przezyłem (choć były dosyć "nerwowe" momenty). Niestety są ludzie którzy nic nie robili i na siłę ich się przepycha do następnej klasy. To mocno niesprawiedliwe jeśli ktoś starał się przez cały rok, a druga osoba przejdzie na dwójach bez żadnej pracy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety są ludzie którzy nic nie robili i na siłę ich się przepycha do następnej klasy. To mocno niesprawiedliwe jeśli ktoś starał się przez cały rok, a druga osoba przejdzie na dwójach bez żadnej pracy...
A czy ty coś na tym tracisz? Bo oni będąc przepychani nie tracą całego roku - a to bardzo dużo. Natomiast nie ucząc się, również wiele tracą - umiejętność zebrania się, poskromienia Wewnętrznego Lenia, co i tak kiedyś się na nich odbije- na pierwszym lepszym egzaminie typu test kompetencji, gimnazjalny, matura, sesja ;] a nawet jak nie wtedy, to w pracy.

Dyskusje co do tego tematu krążą ostatnio w naszej klasie gęsto, bo z jednej strony póki co jest szansa, że nie zda aż 1/3 klasy, a z drugiej mamy osobę w klasie, która głośno trzyma kciuki, żeby im nie poszło i żebyśmy my w następnym roku[klasie maturalnej] w dalszym ciągu się nie przykładali, to jemu będzie łatwiej się dostać na studia ;]

Proponowane wystawione już dawno, nie mam z czego się poprawiać,
Szczęśliwi ludzie! :D My również mamy mieć do 13. wystawione oceny, a póki co nie znam żadnej swojej proponowanej oceny xD Ba, dopiero co wczoraj mieliśmy sprawdzian z angielskiego, a jeszcze w następnym tygodniu mamy pisać poprawę:D
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że nic nie tracę, ale jest to naprawdę bardzo przykre jesli cały rok jestem na pełnych obrotach, a ktoś wykuje się jednego tematu i zdaje :angry:.

Wiesz... Zawsze możesz przejąć ten styl nauki. Zapewniam jednak, że emocje, jakie towarzyszą przed tym "zakuciem jednego tematu" nie należą do najprzyjemniejszych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie przyjmę takiego "stylu uczenia", ale sam musisz przyznać, iż jest to wkurzające, że uczysz się, starasz przez praktycznie cały rok itp. a koleś, który nic nie robi zdaje za jeden temat (którego "nauczył się" w kilka godzinlub jeszcze mniej) albo zwyczajnie za nic...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj wystawiono (bynajmniej w mojej szkole) oceny, które pojawią się na świadectwie 20 czerwca. Pochwalcie się, forumowicze średnią :lol:

Żartujesz?!

Jeśli chodzi o moją sytuację, jestem już jedną nogą w trzeciej klasie, ale nie chcę zapeszyć. Zostały mi trzy cele do wypełnienia - odpowiedź z niemca (jutro), kartkówka z matmy (też jutro) i odpowiedź z chemii w poniedziałek. Jak się uda, będzie fajowo, a znając moje szczęście tak właśnie będzie. :) Resztę przedmiotów całkiem olałem, skupiając się na tych zapalnych - wyciąganiem ocen zajmiemy się w klasie maturalnej! Jaaaasne. :P

No i jesteśmy w najlepszym okresie szkolnym, kiedy jest ciepło, luzacko, ogniskowo i w ogóle, efekt psują - jak zwykle - wszelakie poprawki, za którymi trzeba latać, mimo tego, że sobie obiecałem, że nie będę niczego odkładał na ostatnią chwilę. Znowu.

Ale jeszcze tylko roczek (albo dwa). :}

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(czy raczej: przeczołgać się)

Dokładnie, inaczej tego nie da się określić. :D "Przeczołgać się" oddaje w 100% to, co teraz się wyprawia. Ale co mnie bawi - do zaliczenia została mi już tylko fizyka. Z chemii wyszedłem na dwa, z matmy też. Mimo że z tego drugiego przedmiotu miałem niepoprawione dwie jedynki ze sprawdzianów - z logarytmów oraz z najprostszego działu, czyli statystyki. :) No ale kij z tym, ważne że się przeczołgałem. Jeśli chodzi o fizykę to będzie gorzej, ale i tak dam radę. Problemem jest znalezienie chęci i czasu na naukę. A jako że nie mam ani tego, ani tego... Wypadałoby jeszcze biologię poprawić, wszak mam dwa zera. Dzisiaj już się nie uczę, bo za późno, ale za to wstanę sobie wcześniej rano i cosik powtórzę. Bez pośpiechu. :P

Jakoś nigdy mnie nie przekonywało ściąganie tongue.gif

Oczywiście szanujemy Cię. :) Mimo że sam ostatnio krytykowałem ściąganie, to niedawno musiałem jednak skorzystać z tego niecnego procederu. :P Inaczej dop z chemii nie przyszedłby tak łatwo...

(W następnym roku tracimy aż 3-5 przedmiotów ._. ).

Mi odchodzi geografia, chemia, fizyka, biologia, PO i wypisuję się z religii... Byle przejść, będę w raju. ^^

Niestety są ludzie którzy nic nie robili i na siłę ich się przepycha do następnej klasy.

Chyba ja się do takich osób zaliczam.

Oczywiście, że nic nie tracę, ale jest to naprawdę bardzo przykre jesli cały rok jestem na pełnych obrotach, a ktoś wykuje się jednego tematu i zdaje angry.gif.

No tak, ale ten dop wcale mnie tak znowu nie satysfakcjonuje. Z drugiej strony na więcej nie zasłużyłem, więc nie ma co narzekać, a cieszyć się. IMO, to że ktoś zdaje na styk to już jego problem, więc nie powinieneś się takim ludźmi jak ja przejmować. :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zaś już trzecia klasa w gimnazjum, nastarsza i jak to mówią najlżejsza, przynamniej tak mnie zapewnia kuzynka która mówi iż w trzeciej prawie zero nauki... A mama znów zadowolona ze świadectwa z czerwonym paskiem i ciekawy jestem czy spełni sie marzenie i obietnica, która mówi o zakupie Wiedźmina na koniec roku z powodu dobrych ocen... jeśli nie, obiecam jej, że następnym razem czerwonego paska nie dostanie :rolleyes:

Więc aby teraz do wakacji, oceny już wystawione, nauczyciele odpuścili (poza jednym wyjątkiem...), pełny "luz" na lekcjach, a słoneczko grzeje w okna gabinetów niemiłosiernie, aż na pobliski stawik chce sie podjechać i troszkę popluskać z nowo poznanymi koleżankami... :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś miałem próbny test gimnazjalny (humanistyczny), jutro matematyczno - przyrodniczy. Tak więc moje pytanie do Was: Jak wspominacie test gimnazjalny (ten oficjalny) ile dostaliście punktów, czy w związku z nim macie jakieś anegdoty

Ja pisałem w tym roku. Wyniki będą za parę tygodni (na pewno w czerwcu), liczę tak na powyżej 80 punktów. No ale kto wie jak to z tym będzie, prawie każdy się waha czy mu zaliczą niektóre odpowiedzi i nigdy nie wiadomo ile punktów dostanie się za częśc pisemną (w tym roku była to charakterystyka). Co do anegdot to na humanie siedz

iałem w ławce nr 43 a na matematycznym w 42 albo na odwrót. Czyli wyszło na to że

 na następny dzień siedziałem ławkę bliżej. 

Jakoś specjalnie nie stresowałem się przed egzaminem, bo w sumie nie miałem czym. Za to koleżanka z klasy prosiła każdego, żeby dał jej kopa na szczęście :lol: . I to wcale nie prawda, że w 3 klasie gimnazjum jest mniej nauki. Owszem jest fajnie, ale niestety uczyc się trzeba mniej więcej tak samo plus jeszcze do egzaminów :( .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eh kiedy ja pisalem test gimnazjalny, jakies 3 lata temu ;) I z tego co pamietam to tak nawet w miare napisalem cos chyba 78 pkt. Oceny mialem ok takze dostalem sie tam gdzie chcialem. Inna sprawa, ze drugi raz takiego profilu bym nie wybral (systemy i sieci komputerowe, a praktycznie to sama elektronika jest). No ale teraz koncze 3 klase i nawet nie jest tak zle. Wiadomo najciezej z przedmiotow zawodowych. Chociarz ostatnio moje morale znacznie opadly, bo przedmiot, ktory trwal 2 lata skonczylem z dopkiem, choc zawsze 4 bylo wczesniej z niego, no ale coz jak sie ma do czynienia nie z nauczycielami, tylko z wielkimi panami wazniakami elektronikami, ktorzy gardza kasa ze szkoly i przychodza do szkoly uczyc, nie wiem jak to nazwac, dla przyjemnosci? Nie wiem czy to im sprawia przyjemnosc. I wlasnie taki gosc mowi oceny rzekomo proponowane no i rzekl ze mam dopa, na co oburzony pytam dlaczego (na polrocze 4, teraz oceny 4,2,2) odpowiada, ze mi 3 nie wychodzi, a na pytanie czy moge odpowiadac na dostat gosc mowi, ze oceny wpisal dlugopisem! (do konferencji 10 dni, on mowi proponowane oceny i wpisal je od razu dlugopisem, faaaaaaaaaajnie :P ). No ale znowu dzis sie dowiedzialem, ze z innego jego przedmiotu, gdzie 2 wychodzilo jak nic, dostalem 3, a wiec moze jednak jakas sprawiedliwosc istnieje. Faktem jest, ze oceny niekiedy zupelnie nie oddaja twojej prawdziwej wiedzy ;)

A co do wczesniejszego pytania. W 3 klasie gimnazjum wcale nie ma mniej nauki, jak wczesniej. Za to przynajmniej u mnie bylo tak, ze nauczyciele na koncu mocno naciagali oceny, zeby pomoglo sie to komus dostac do wymarzonej szkoly.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w szkole to raczej nie naciągają ocen końcowych. No może ze 2 przedmioty są wyjątkiem. A co do poszczególnych przedmiotów, to kolega sobie podliczył średnią z niemieckiego i wyszło mu równe 4, a nauczycielka chce mu dac na koniec 3.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jeszcze tylko roczek (albo dwa). :}

A potem już tylko z 5 z jeszcze gorszymi kampaniami, sesjami i kto wie czym tam jeszcze. No chyba, że już masz karierę zaplanowaną bez chwalebnego udziału studiów.

U mnie w szkole to raczej nie naciągają ocen końcowych. No może ze 2 przedmioty są wyjątkiem. A co do poszczególnych przedmiotów, to kolega sobie podliczył średnią z niemieckiego i wyszło mu równe 4, a nauczycielka chce mu dac na koniec 3.

Odwiecznej wojny pomiędzy uczniem i nauczycielem część kolejna. Wszystko zależy od tego z czego dokładnie ma te oceny. Jeśli dobre z prac domowych albo innych pierdół, a złe z dużych prac, to można zrozumieć taką decyzję... Ale w większości przypadków uczeń i tak będzie doszukiwał się u psora złośliwości/uprzedzenia, a nauczyciel będzie często przeczuwał ściemę.

Ja tam po jednym małym przekręcie i sporej dozie szczęsia na świadectwie maturalnym miałem 4 albo wyżej. Co prawda nie było to zbytnio trudne, ale wymagało w przypadku pewnego przedmiotu nieco ryzyka... Ale opłaciło się. Co to było i gdzie, to cicho sza. Licho nie śpi, licho czuwa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odwiecznej wojny pomiędzy uczniem i nauczycielem część kolejna. Wszystko zależy od tego z czego dokładnie ma te oceny. Jeśli dobre z prac domowych albo innych pierdół, a złe z dużych prac, to można zrozumieć taką decyzję... Ale w większości przypadków uczeń i tak będzie doszukiwał się u psora złośliwości/uprzedzenia, a nauczyciel będzie często przeczuwał ściemę.

To prawda, ale często jest tak, że jeśli ktoś ma ocenę pomiędzy, to nauczyciel zamiast poprawić komuś ocenę na lepszą lub dać możliwość poprawy albo zaliczenia czegoś, wstawia tą gorszą ocenę. Niestety w mojej szkole zdarzają się i tacy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda, ale często jest tak, że jeśli ktoś ma ocenę pomiędzy, to nauczyciel zamiast poprawić komuś ocenę na lepszą lub dać możliwość poprawy albo zaliczenia czegoś, wstawia tą gorszą ocenę. Niestety w mojej szkole zdarzają się i tacy.

Ha! U mnie jest to samo. Wczoraj nauczycielka od historii przy wypisywaniu wstępnych ocen powiedziała mi, że mam między 2 a 3. No to dzisiaj poszedłem się do niej zgłosić do odpowiedzi wraz z kilkoma ludźmi z identyczną sytuacją, a tu zonk. Powiedziała, że wystawi oceny z tego, co już ma w dzienniku i koniec - żadnej możliwości poprawy. Oczywiście wpisała nam po dopie... Generalnie mało mnie to obchodzi, ale znowu będę musiał odbyć męczącą rozmowę z rodzicami. :/ Najważniejsze jednak, że przeszedłem do trzeciej klasy. W kiepskim stylu, oj kiespkim, ale zawsze...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że nic nie tracę, ale jest to naprawdę bardzo przykre jesli cały rok jestem na pełnych obrotach, a ktoś wykuje się jednego tematu i zdaje angry.gif.
Podchodząc do tego w ten sposób, pokazujesz, że zależy ci tylko na zdaniu roku. I im też, tylko w zły sposób się do tego zabierają ;]

Doskonale wiem, że nawet nie ucząc się w domu, i przychodząc na przynajmniej większość zajęć, mogłabym bez większych problemów pozaliczać wszystkie lata. Tym bardziej, że mam już 18+ lat i nie ciąży na mnie obowiązek nauki. Jednak - skoro nie pracuję, to na ten kolosalny wysiłek rozwiązania kilku stron zadań A4 i przewróceniu kilku-kilkudziesięciu stron podręcznika dziennie(a także zrobieniu jakichś innych prac na zajęcia) mogę sobie chyba pozwolić, zamiast przez cały dzień grać/robić wypady na miasto/spotykać się ze znajomymi albo i nawet czytać? Sama siebie znam dość dobrze, aby wiedzieć, że gdyby nie szkoła nie miałabym siły zdobywać aż tak rozległej wiedzy, także z przedmiotów, które mnie nie interesują. Jednak stosunek możliwości, które mi to daje, przeważa nad minusami poczucia straconego czasu i częstej irytacji ;]

A jaki z tego wniosek? Korzystaj pełnymi garściami z tego, że jesteś w szkole, i co najwyżej współczuj tym, którzy nie zauważają, ile tracą, a jeszcze pod sam koniec roku, kiedy ty - będący przez cały rok na pełnych obrotach możesz sobie pozwolić na obijanie się i odpoczynek, oni stresują się i pracują jak małe dzikie pszczółki, niepewni jutra x]

A mama znów zadowolona ze świadectwa z czerwonym paskiem i ciekawy jestem czy spełni sie marzenie i obietnica, która mówi o zakupie Wiedźmina na koniec roku z powodu dobrych ocen... jeśli nie, obiecam jej, że następnym razem czerwonego paska nie dostanie
Trochę dziecinne podejście :P Ona z twojego czerwonego paska ma co najwyżej trochę dumy ze swojej pociechy, ty natomiast - poszerzoną wiedzę i umiejętność spinania się do pracy nawet wtedy, kiedy się nie chce, a co może przydać się zawsze x] A wiem, że trzeba się spinać, bo jestem w 3 klasie liceum(!) i jak dobrze pójdzie, również skończę ją z czerwonym paskiem<trzyma kciuki>, pomimo, że mamy 14 przedmiotów, z czego połowa niestandardowych w normalnych szkołach ;]
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie, licze na Wasza pomoc...

Sprawa jest powazna, otoz do 30 czerwca (a wlasciwie troszke wczesniej) musze sobie znalesc studia.. lubie informatyke, ale nie przepadam za matma wiec nie ma szans, zebym na taki kierunek poszedl.

Jesli wybiore inny kierunek, a potem pojde na jakeis dluzesze kursy po studiach, to jest szansa, zebym pracowal gdzies przy kompach (czytaj cos zwiazanego z informatyka) ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zależy, co rozumiesz przez "pracę przy komputerze", czy programowanie, czy może przestawianie palet z komputerami :-) A poważnie: tak, szansa zawsze istnieje, choć studia informatyczne w pewnej mierze te szanse podnoszą, bo dają pewną wiedzę na sprawy, które samemu czasem umykają, czy po prostu się je pomija (no i ofkoz masz "papier"). Dają też pewne doświadczenie. Nie wiem jak Ty, ale mi bez studiów nie starczyłoby motywacji, by siedzieć i np. tłuc kolejne języki programowania. Studia dają pewien cel, który musisz osiągnąć.

Wiele też zależy, jakie kursy chcesz zaliczyć. Czy coś bardziej poważnego, czy coś, po czym będziesz miał "technika informatyka" i pozyskasz umiejętność sprawnego przesuwania ikonek. Poza tym, jeśli studnia mają być okresem przeczekania do tych kursów, to szkoda czasu.

Jeśli chcesz znać moje zdanie, to idź na informatykę. Matma to nie wszystko, można przez nią przebrnąć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie matmy się boję, bo sprawiała mi trudności już w podstawówce. Jesli chodzi o pracę to najbardziej siebie widzę w webmasteringu i sprawami z tym związanymi (grafika dajmy na to). Ale kto wie, kto wie, może zmienię zdanie. Natomiast wiem, że wybór studiów jest 100 razy trudniejszy od wyboru liceum. I nie chcę teraz popełnić błędu, bo może mnie to sporo kosztowac. Chcialbym pracowac lubiac przy tym wykonywany zawod i z przyjemnoscia przychodzic do pracy (jak kazdy zreszta).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na matmę jest dobry sposób. Trzeba dużo ćwiczyć, przynajmniej mnie to pomaga. Kiedy przyszedłem do gimnazjum to dostawałem czwórki i myślałem, że jestem gorszy od brata, który poszedł do liceum na mat-inf. A jak się teraz okazuje miał on łatwiej w gimnazjum z matematyką, ponieważ miał mniej wymagającego nauczyciela niż mój. Może cię po prostu nie doceniają ;). Jeśli w domu dużo robisz rzeczy takich jak programowanie i jak będziesz w tym dobry to i tak możesz dostać pracę jako informatyk. W firmie, w której pracuje mój kuzyn, pracuje jego kolega, który skończył studia humanistyczne i zajmuje się programowaniem w języku PHP. Jednak studia informatyczne dają odpowiednią motywację, bez której ja na przykład nie wezmę się za naukę czegoś czego nie muszę :D.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie programuję, ale niegdyś napisałem prosty program. Lubię programowanie, pod warunkiem, ze program będzie ciekawy (nie jakaś aplikacja do wyliczania, tylko, np. sztuczna inteligencja).

Bardziej jednak wolę programować www. Na początku pisałem w HTMLu, dziś piszę w XHTML i CSS. Do php nie mam jeszcze wiedzy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...