Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Chimaira

Filozofia II (oraz wszelakie religie i zabobony)

Polecane posty

A ja wrócę do sprawy celibatu - moja wiedza na ten temat pochodzi od Ojców Zakonnych oraz od księży (tak się składa, że mam ich pośród moich znajomych i dobrych znajomych). I ze złamania samego celibaru można się normalnie wyspowiadać. To taki sam grzech jak dla świeckiego zdrada żony czy seks pozamałżeński. Ze złamania ślubów czystości - już sprawa bardziej skomplikowana (można uzyskać rozgrzeszenie ale należy uzyskać je od osoby bardziej "uprawnionej" (np. Biskup lub ktoś wyżej w hierarchii).

Więc zanim ktokolwiek napisze, że mu się wydaje, że jest inaczej - niech wcześniej sprawdzi swoja wiedzę.

Co do grzeszenia myślą - nawet w etyce, w koncepcji personalistycznej, bardzo popularyzowanej i wychwalanej przez KRK, stoi wyraźnie, że samo pomyślenie o jakimś czynie złym oznacza, że takiego czynu się dopuszczono. Tym samym ja i mój kumpel wielokrotnie byliśmy masowymi mordercami, zwłaszcza na pewnych upartych prowadzących ćwiczenia, którzy nie mogli się zdecydować czego chcą. I w myśl tej zasady - jestem mordercą, zabójcą do tego psychotycznym z wyjątkową brutalnością.

No ale ja w życiu się nie kieruję personalizmem bo moim zdaniem jest on w wielu sytuacjach bezsilny...

Jakbym miał w jednym zdaniu określić jak żyję to Imperatyw Kanta, wspominany przez Generała, chyba najlepiej to oddaje.

EDIT

Chcąc być całkowicie poprawnym należałoby powiedzieć, że wstępując do stanu kapłańskiego człowiek zobowiązuje się nie żenić (tu za złamanie rygoru grozi ekskomunika) oraz składa postanowienie życia w czystości (tu kara może być różna).

Co jednocześnie zobowiązuje kapłana do zachowania wstrzemięźliwości - wszak seks pozamałżeński także jest grzechem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W poście nr 2501 wyraziłem się chyba dość jasno. Co sądzisz o kimś (Ty byś pewnie napisał "o Kimś"), kto każe ci wyłupić sobie oko, jeżeli popatrzywszy na ładną dziewczynę poigrasz sobie z nią w myślach. A jak przy tym zgrzeszysz ręką (prawą!) to masz sobie obciąć i prawą rękę. A jak nie, to idziesz do piekła. To samo dotyczy kobiet, prawda?

Wypowiedź Jezusa, pełnego miłosierdzia i zrozumienia dla ludzi, jest jasna i prosta (Mateusz 5, 27 i dalsze wersety). Gdyby się do niej stosować, to na świecie pełno byłoby jednorękich ślepców.

CO O TYM MYŚLISZ?

Sam pisałeś o interpretacji Biblii. Jak dużo cytatów potrzeba?????Mozemy się nimi przerzucać. Tyylko po co?? Piszę czasem z Dużej Litery, częściej niż trzeba, to ze względu na innych FORUMOWICZÓW.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam pisałeś o interpretacji Biblii. Jak dużo cytatów potrzeba?????Mozemy się nimi przerzucać. Tyylko po co?? Piszę czasem z Dużej Litery, częściej niż trzeba, to ze względu na innych FORUMOWICZÓW.

No, oczywiście można i tak. Ciekawe jednak, że ten akurat fragment o oku i ręce nie budzi wątpliwości tłumaczy, którzy są w tej sprawie niemal jednoznaczni (sprawdziłem w trzech różnych wydaniach i tłumaczeniach).

A co na to inni głęboko wierzący? Gotowi jesteście na tę okulistyczną operację i amputację prawej reki, lekceważycie słowa Jezusa, czy może jesteście ponad pokusy i grzech...

Żeby była pełna jasność - Jezus nic nie mówił o spowiedzi, rozgrzeszeniu i pokucie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, oczywiście można i tak. Ciekawe jednak, że ten akurat fragment o oku i ręce nie budzi wątpliwości tłumaczy, którzy są w tej sprawie niemal jednoznaczni (sprawdziłem w trzech różnych wydaniach i tłumaczeniach).

A co na to inni głęboko wierzący? Gotowi jesteście na tę okulistyczną operację i amputację prawej reki, lekceważycie słowa Jezusa, czy może jesteście ponad pokusy i grzech...

Żeby była pełna jasność - Jezus nic nie mówił o spowiedzi, rozgrzeszeniu i pokucie...

Rzecz w tym, że cytatów możemy wybrać dziesiątki. Nostradamus się kłania.

Jezus też nic nie mówił o celibacie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generale, zaczynaja sie w mej glowie budzic podejrzenia, ze unika Pan celowo odpowiedzi na dwokroc postawiona interpretacje spornego fragmentu.

Nie, nie unikam. Tylko, że ja jestem człek prosty jak armatnia lufa: jak czytam, tak rozumiem. Lepiej być ślepcem, bo na przykład mógłbyś pomyśleć o jakiejś dziewczynie, że niezła z niej laska... Lepiej zawczasu uciąć sobie prawą rękę, niż nią zgrzeszyć (wiadomo jak!). Co tu jest do interpretowania?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie unikam. Tylko, że ja jestem człek prosty jak armatnia lufa: jak czytam, tak rozumiem. Lepiej być ślepcem, bo na przykład mógłbyś pomyśleć o jakiejś dziewczynie, że niezła z niej laska... Lepiej zawczasu uciąć sobie prawą rękę, niż nią zgrzeszyć (wiadomo jak!). Co tu jest do interpretowania?

To dlaczego zatem sam Jezus nie porzucil swoich uczniow zaraz po tym, jak nie poodrabywali sobie rak, nog, nie wylupili oczu, i nie powyrywali jezykow? Ja na podstawie pozniejszej postawy Jezusa smiem twierdzci, ze nieprzytoczony fragment jest przstroga przed pieklem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzecz w tym, że cytatów możemy wybrać dziesiątki. Nostradamus się kłania.

Jezus też nic nie mówił o celibacie.

Człowieku, czy Ty przypadkiem nie bluźnisz? W XVII wieku za zestawienie Jezusa z Nostradamusem postawiono by Ci bardzo twarzowy stosik! Jezus, to przecież autorytet większy (chyba) od J. P. II...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm. przyszedl mi do glowy wlasnie wspanialy przyklad popierajacy moja wersje: Jezus po zdradzie Piotra miast kazac mu wyrwac sobie jezyk ustanowil go glowa Kosciola. I gdziez tu doslownosc? Chyba, ze General twierdzi, ze rozumie slowa Jezusa lepiej od Niego samego ;P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To dlaczego zatem sam Jezus nie porzucil swoich uczniow zaraz po tym, jak nie poodrabywali sobie rak, nog, nie wylupili oczu, i nie powyrywali jezykow? Ja na podstawie pozniejszej postawy Jezusa smiem twierdzci, ze nieprzytoczony fragment jest przstroga przed pieklem.

Nie wiem. Powiedziałem, żem człek prosty. I myślę, że Jezus mógłby się wypowiedzieć bardziej zrozumiale. Ale widzisz, Mojżesz, który był TYLKO CZŁOWIEKIEM, nie kombinował, tylko powiedział po prostu "Nie kradnij", Nie zabijaj", "Nie cudzołóż"... I tyle.

Czy Bóg w osobie Jezusa nie umiał wypowiedzieć się równie zwięźle i nieodparcie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy Bóg w osobie Jezusa nie umiał wypowiedzieć się równie zwięźle i nieodparcie?

Tego nie wiemy tak do końca bo przecież Jezus nie pozostawił po sobie nawet jednego słowa pisanego.

Ewangelie to tylko zapis słów i czynów Jezusa i to pisane po jakimś czasie więc myślę, że tam może być jednak sporo nieścisłości no i sam fakt, że autorzy mogli się mocno wczuwać w pisanie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tego nie wiemy tak do końca bo przecież Jezus nie pozostawił po sobie nawet jednego słowa pisanego.

Ewangelie to tylko zapis słów i czynów Jezusa i to pisane po jakimś czasie więc myślę, że tam może być jednak sporo nieścisłości no i sam fakt, że autorzy mogli się mocno wczuwać w pisanie...

No, ale w ten sposób to można by i zwątpić w istnienie samego Jezusa, o którym tak naprawdę nie napisał żaden z współczesnych Mu ludzi. A słynne Testimonium Flavianum jest dość nieudolnie wstawionym do oryginalnego tekstu Flawiusza apokryfem jakiegoś bezimiennego kościelnego skryby, co dawno już udowodniono.

Przepraszam Szanowne Zbiegowisko, muszę na dwie, trzy godziny wyłączyć się z obiegu :angry:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie mnie zawsze zastanawiała jedna sprawa a śmieszą wnioski, które z niej wyciągnąłem.

Otóż, łotr który wisiał obok Jezusa na krzyżu nawrócił się w ostatniej chwili. To nic, że przez całe życie mordował, gwałcił, grabił, no i last but not least, dopuszczał się czynów prawą ręką. Jezus z miejsca przyobiecał mu miejsce w Raju i to na dodatek jako pierwszemu (o ile mnie pamięć nie myli), który tam razem z nim trafi.

Wniosek jaki z tego wyciągnąłem? Możesz sobie być całe życie dobrym chrześcijaninem i być może trafisz do nieba. Ale mozesz być także seryjnym mordercą i gwałcicielem 5 latków. Po prostu wystarczy pod koniec życia być we właściwym miejscu o właściwym czasie i nie ma problemów z trafieniem do Nieba. Jakie to piękne i uczciwe...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie mnie zawsze zastanawiała jedna sprawa a śmieszą wnioski, które z niej wyciągnąłem.

Otóż, łotr który wisiał obok Jezusa na krzyżu nawrócił się w ostatniej chwili. To nic, że przez całe życie mordował, gwałcił, grabił, no i last but not least, dopuszczał się czynów prawą ręką. Jezus z miejsca przyobiecał mu miejsce w Raju i to na dodatek jako pierwszemu (o ile mnie pamięć nie myli), który tam razem z nim trafi.

>>Dziwne byloby, gdyby trafic tam mial jakos pozniej- w koncu za chwile mial umrzec.

Wniosek jaki z tego wyciągnąłem? Możesz sobie być całe życie dobrym chrześcijaninem i być może trafisz do nieba. Ale mozesz być także seryjnym mordercą i gwałcicielem 5 latków. Po prostu wystarczy pod koniec życia być we właściwym miejscu o właściwym czasie i nie ma problemów z trafieniem do Nieba. Jakie to piękne i uczciwe...

>>Owszem, mozesz sobie cale zycie byc dobrym chrzesijaninem, i wowczas mozesz miec spore nadzieje na niebo. Zas bedac straszliwym gwalcicielem 5-latkow, obmierzlym popelniaczem czynow praworecznych nie. Nie wiesz kiedy umrzesz, i nie wiesz, czy grzchy zostana Ci wybaczone. Ponadto nadmierna ufnosc w Boze Milosierdzie, czyli myslenie, ze Bog jeszcze zdarzy mi wszystko wybaczyc, a ja tymczaasem sobie pogrzesze, jak rowniez odwlekanie pokuty i zalu do smierci stanowia o ile sie nie myle grzechy przeciw Duchowi Swietemu, i o odpuszczenie takich musialbys sie pofatygowac do biskupa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

t3tris! Prowokujesz, psiakrew, do odzywki, bo rzadko kiedy zdarza mi się czytać podobne ... napisane w dobrej wierze.

Nie wypowiadaj herezji, bo trafisz tam, gdzie Hus! Kto rozlicza grzechy i przebacza? Biskup, czy Bóg? Tylko patrzeć, jak weźmiesz młotek i zaczniesz przybijać jakieś tezy do drzwi kościoła!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Argh... niektóre posty tutaj zakrawają na herezję... ;)

Co do prawej ręki i oka - to tylko METAFORA, PORÓWNANIE!!! PO - RÓW - NA - NIE!!!

ok...

>>Owszem, mozesz sobie cale zycie byc dobrym chrzesijaninem, i wowczas mozesz miec spore nadzieje na niebo. Zas bedac straszliwym gwalcicielem 5-latkow, obmierzlym popelniaczem czynow praworecznych nie. Nie wiesz kiedy umrzesz, i nie wiesz, czy grzchy zostana Ci wybaczone. Ponadto nadmierna ufnosc w Boze Milosierdzie, czyli myslenie, ze Bog jeszcze zdarzy mi wszystko wybaczyc, a ja tymczaasem sobie pogrzesze, jak rowniez odwlekanie pokuty i zalu do smierci stanowia o ile sie nie myle grzechy przeciw Duchowi Swietemu, i o odpuszczenie takich musialbys sie pofatygowac do biskupa.

Oprócz biskupa (czym różni się biskup od księdza, do jasnej ch...atki???) nie rozumiem jeszcze jednego - nie napisałaś o najważniejszym, czyli żalu za grzechy. Poza tym ten bandyta UWIERZYŁ w Jezusa, a wiara, jak wiadomo, czyni cuda. WSZYSTKIE cuda zostały objawione ludziom wierzącym Panu Jezusowi. ehh...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

t3tris! Prowokujesz, psiakrew, do odzywki, bo rzadko kiedy zdarza mi się czytać podobne ... napisane w dobrej wierze.

Nie wypowiadaj herezji, bo trafisz tam, gdzie Hus! Kto rozlicza grzechy i przebacza? Biskup, czy Bóg? Tylko patrzeć, jak weźmiesz młotek i zaczniesz przybijać jakieś tezy do drzwi kościoła!

Ugh, a korcilo mnie, czy by tego nie poprawic, ale uznalem, ze kazdy zrozumie zastosowany skrot myslowy. Tym niemniej przepaszam. Chodzilo mi oczywiscie o to, ze Bog przebacza grzechy, jednak wyspowiadac z takowych moze jedynie biskup, bowiem on posiada wg Kosciola dar rozeznawania duchow, i wie, czy dany osobnik naprawde ma zamiar sie zmienic. Przynajmniej teoretycznie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak wlasnie. Nie powiesz mi chyba, ze gdyby zgwalcenie dowolnej ladnej kobiety nie bylo niczym dziwnym i niezgodnym z prawem ludzkim badz Boskim to bys tak nie zrobil.

Człowieku drogi!

Ty stawiasz myślenie "hm, niezła laska" na równi z gwałtem?

Ja Ci tu mówię, że tylko sobie myślę, że jest atrakcyjna. Rozumiesz o co mi chodzi? Chyba nie bardzo. Mogę sobie nawet wyobrażać, że coś z nią teges, ale to - na miłość boską - nie znaczy, że naprawdę chcę się z nią rzucić, tylko tego nie zrobią, bo się boję konsekwencji. No rany. To tak samo weźmy sytuację następującą - wyobrażam sobie, że zabijam pewnego niskiego polityka (albo jego brata) celnym strzałem w czoło z Baretta. I co? Powiesz mi, że to jest równoznaczne z tym, że CHCĘ to zrobić i tylko ew. odpowiedzialność karna mnie przed tym powstrzymuje? Oo Niezbyt rozumiem.

A co do spowiedzi - kolejne naciągnięcie. W Biblii nie ma słowa o spowiedzi, tylko o tym, że Jezus dał apostołom prawo do odpuszczania grzechów. Nie ma tam "idźcie do konfesjonału co najmniej raz w roku". Poza tym sam pomysł, żeby księdzu (który, powiedzmy sobie szczerze, może być jednym z tych, co to nie zostali księdzem z powołania prawdziwego) mówić o swoich "grzechach" jest głupi. Ciekaw jestem ilu katolików wyznaje wszystkie grzechy bez pominięcia żadnego, np. wstydliwego itp.

jednak wyspowiadac z takowych moze jedynie biskup, bowiem on posiada wg Kosciola dar rozeznawania duchow, i wie, czy dany osobnik naprawde ma zamiar sie zmienic.

Nie wiedziałem, że biskupi takie skille posiadają.

Szkoda tylko, że to ludzi im je nadali i to tylko na papierku. Skąd człowiek ma wiedzieć, czy drugi człowiek chce się zmienić tak naprawdę?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowieku drogi!

Ty stawiasz myślenie "hm, niezła laska" na równi z gwałtem?

Ja Ci tu mówię, że tylko sobie myślę, że jest atrakcyjna. Rozumiesz o co mi chodzi? Chyba nie bardzo. Mogę sobie nawet wyobrażać, że coś z nią teges, ale to - na miłość boską - nie znaczy, że naprawdę chcę się z nią rzucić, tylko się boję konsekwencji. No rany. To tak samo weźmy sytuację następującą - wyobrażam sobie, że zabijam pewnego niskiego polityka (albo jego brata) celnym strzałem w czoło z Baretta. I co? Powiesz mi, że to jest równoznaczne z tym, że CHCĘ to zrobić i tylko ew. odpowiedzialność karna mnie przed tym powstrzymuje? Oo Niezbyt rozumiem.

>>Jak czasem czytam takie odpowiediz, to sie zastanawiam, czy niektorzy umieja czytac. Przeciez wyraznie jest wczesniej napisane, ze nie stawiam. Nie jestes Pan w temacie, i wkladasz mi Pan w usta slowa, ktorych nie powiedzialem. Ehh, co mi tam, napisze raz jeszcze: dyskusja toczyla sie o to, czy mysl o grzechu stawiac na rowni z grzechem. Moja wnioskiem bylo to, ze dopoki mysl pozostaje w sferze nierealnej, grzech jest niewatpliwie mniejszy. Tym niemniej jezeli myslisz "niezla laska" to nie znaczy ze myslisz "wy******lbym taka" za przeproszeniem. Myslenie o tym, ze dziewczyna jest niezla laska niczym zlym nie jest, o ile nie prowadzi do mysli innych, a ze najczesciej prowadzi, to juz zapewne sam wiesz. Dodalem pozniej, ze czyn od mysli o nim oddziela indywidualna dla kazdego czlowieka bariera. Czy to szacunek dla innej osoby, czy strach przed prawem, czy strach przed pieklem, nie wnikam. Skoncentrowalem sie an tym, ze dopoki nie przedsiewziemy krokow w kierunku obrocenia danej fantazji w czyn, grzech pozostaje myslowy. Teraz jasne?

A co do spowiedzi - kolejne naciągnięcie. W Biblii nie ma słowa o spowiedzi, tylko o tym, że Jezus dał apostołom prawo do odpuszczania grzechów. Nie ma tam "idźcie do konfesjonału co najmniej raz w roku". Poza tym sam pomysł, żeby księdzu (który, powiedzmy sobie szczerze, może być jednym z tych, co to nie zostali księdzem z powołania prawdziwego) mówić o swoich "grzechach" jest głupi. Ciekaw jestem ilu katolików wyznaje wszystkie grzechy bez pominięcia żadnego, np. wstydliwego itp.

>>Zeby nie rzucac tu przykladami z kosmosu ja wyznaje wszystkie grzechy wyznajac zasade, ze nie wstydzilem sie grzeszyc, nie powinienem sie wstydzic przyznac. Zwlaszcza, ze robie to przed Bogiem. Akurat jako soba, ktora zna wielu ksiezy osobiscie mam pewnosc, ze ksiadz niczym sie nie wygada, ponadto polecam Twojej uwadze postac sw. Jana Nepomucena.

Nie wiedziałem, że biskupi takie skille posiadają.

Szkoda tylko, że to ludzi im je nadali i to tylko na papierku. Skąd człowiek ma wiedzieć, czy drugi człowiek chce się zmienić tak naprawdę?

Nie, no momnentami naprawde sie zastanawiam, czy sie zesr*c czy nakrecic zegarek. Wierzysz, ze Bog dal Apostolom dary Ducha Swietego, wsrod ktorych jest i dar rozeznawania duchow? Tak? To przyjmij do wiadomosci, ze biskupi to nastepcy apostolow. Nie? To nie zawracaj mi gitary.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale co mi da informacja, że nie chciał wyjawić tajemnicy spowiedzi i za to ubili? Brawa dla niego, miło że facet miał zasady, których się trzymał, tacy ludzie są potrzebni.

Chodzi mi raczej o to, że wśród księży trafiają się czarne owce i spowiadać się u takiego, który naprawdę ma wszystko gdzieś i tylko odbębnia te swoje formułki to dla katolika nic fajnego.

p.s. ciężko się Ciebie czyta, zawsze muszę "podświetlać" Twój tekst xP

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co? Nie da się rozstrzygnąć tej dyskusji w sposób sensowny.

Proponuję utworzenie dwu drużyn. Jedna, powiedzmy o nazwie Rycerze Mroku skupiająca w swoich szeregach ateistów, puzonistów, heretyków, agnostyków, dietetyków oraz inną hołotę i druga (Rycerze Jezusa) która składać się będzie wiadomo z jakich Kawalerów Mieczowych.

Starcie w Zielonej Górze na Polconie (albo opcjonalnie na jakimś innym ...conie). Broń: kulfe piwa - po wygłoszeniu spiczu mówca wypija kufel piwa. Kto dotrwa do końca, zwycięzcą ogłoszon będzie.

To jak? Przyjmujemy zgłoszenia?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale co mi da informacja, że nie chciał wyjawić tajemnicy spowiedzi i za to ubili? Brawa dla niego, miło że facet miał zasady, których się trzymał, tacy ludzie są potrzebni.

Chodzi mi raczej o to, że wśród księży trafiają się czarne owce i spowiadać się u takiego, który naprawdę ma wszystko gdzieś i tylko odbębnia te swoje formułki to dla katolika nic fajnego.

>>To tak jakbys nie chodzil do sadu, bo sedzia to moze byc czarna owca, co odbebni swoje formulki tylko. Po to seminarium trwa tyl ile trwa, by czarne owce wylapac, i z poslac spowrotem na pastwisko. To, ze nie wylapie sie wszystkich, to pewne. No coz, tu pozostaje przyklad z sadem. Albo sie wierzy, ze sie trafia dobrze, albo sie nie chodzi do sadu/kosciola. Ponadto polecam miec wlasnego spowiednika, tj ksiedza, u ktorego spowiadasz sie zawsze. Daje to po pierwsze pewnosc, ze ten ksiadz to nie jest czarna owca, a po drugie, ksiadz lepiej Cie zna, i wie z jakimi grzechami polecic Ci walke.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu był by problem, bo ja jestem wierzącym heretykiem z ateistycznymi poglądami :P Ja najwyżej Rycerz Półmroku mogę być.

A do posta Zdeni0 - wiadomo, są ludzie i ludziska, co robią pośmiewiska, w grze, polityce i w policji też możesz trafisz na spoko gościa albo na wredną chamską świnię. Życie, życie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co? Nie da się rozstrzygnąć tej dyskusji w sposób sensowny.

Proponuję utworzenie dwu drużyn. Jedna, powiedzmy o nazwie Rycerze Mroku skupiająca w swoich szeregach ateistów, puzonistów, heretyków, agnostyków, dietetyków oraz inną hołotę i druga (Rycerze Jezusa) która składać się będzie wiadomo z jakich Kawalerów Mieczowych.

Starcie w Zielonej Górze na Polconie (albo opcjonalnie na jakimś innym ...conie). Broń: kulfe piwa - po wygłoszeniu spiczu mówca wypija kufel piwa. Kto dotrwa do końca, zwycięzcą ogłoszon będzie.

To jak? Przyjmujemy zgłoszenia?

Generale z mila checia, tylko nie ma mnie w Polsce, a chcialbym na owym pojedynku swiatla z mrokiem byc, i wesprzec dobro swym zoladkiem ;P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...