Skocz do zawartości
RoZy

Resident Evil (seria)

Polecane posty

39 minut temu, mishiu napisał:

Jeśli partnerkę miałeś gdzieś to dlaczego miała nie paść? W RE5 grało się z partnerem żeby on ci pomagał, a ty jemu.

 

Na jakim poziomie trudności grałeś? Bo grając na normalnym to AI towarzysza było tragiczne i często widziało się Game Over z powodu nierozważnych działań.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, Scorpix napisał:

Na jakim poziomie trudności grałeś? Bo grając na normalnym to AI towarzysza było tragiczne i często widziało się Game Over z powodu nierozważnych działań.

Zawsze gram na poziomie łatwym, ale to było kilka lat temu i było to moje pierwsze RE. Pamiętam jednak, że ta gra mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła. Nawet jak coś było nie tak, to nie uznałem tej drobnostki za istotny mankament.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, mishiu napisał:

Nawet jak coś było nie tak, to nie uznałem tej drobnostki za istotny mankament.

Mi sie fajnie grało w RE5 do pewnego momentu, gdy zorientowałem sie, że gra podrzuca amunicję, apteczki itp w zależności od naszego statusu, tj zdrowia i amunicji. Innymi słowy, można było szaleć praktycznie z jedną, może dwiema brońmi i nigdy nie skończy Ci się amunicja, podobnie apteczki zaczną wypadać jak zaczynasz mieć mało zdrowia. Od razu całe napięcie szlag trafił i podziękowałem. 

 

Bodajże byłem na bagnach jak to zauważyłem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I już 13 godzin Resident Evil Revelations za mną. Zacznę od tego, że gra posiada system odcinkowy znany choćby z Alan Wake'a, po każdym etapie w następnym mamy skrót  wydarzeń w następnym. Fabuła jest bardzo mocną stroną tej gry, ma kilka zaskakujących zwrotów akcji i do tego system odcinkowy buduję napięcie (nawet zakończenie po napisach końcowych było dla mnie zaskakujące), bo końcówka etapu zawsze urywa się w ciekawym momencie. Historię poznajemy z różnych punktów widzenia, chociaż przez większość czasu gramy Jill, to wcielimy się też w Chrisa Redfielda, Parkera i Grindera. Dodam także, że Raymond i Jessica to bardzo interesujące osoby i mam nadzieję, że kiedyś zobaczymy ich w jakieś odsłonie Residenta.

Warto zaznaczyć, że nasz towarzysz nie jest dla nas utrapieniem, przeciwnicy skupiają się nas, ale obecność partnera przydaję się zwłaszcza przy bossach, kiedy chcemy, żeby na czymś innym skupiono uwagę. A co do właśnie bossów,nie są ani za łatwi, ani za trudni, ich pokonanie wymaga czasem sposobu. Nie zapominajmy, że gra pierwotnie wyszła na konsolę 3DS, dopiero później na platformy stacjonarne. Grafika na PC na najwyższych detalach prezentuję się bardzo dobrze, ale dalszych plan tła graficznego trochę odstaję od reszty. Rzadko mamy okazję coś takie ujrzeć, gdyż tytuł ten rozgrywa się na niewielkich lokacjach, co najpewniej wynika z możliwości przenośnej konsoli Nintendo.

Gra czasami potrafi przestraszyć, kiedy wędrujemy samotnie po statku, musimy się rozdzielić z partnerem, a z różnych stron dochodzą niepokojące głosy. Dźwięk pełni ważną rolę w tej grze, bo informuję nas, że coś się zbliża. Nie rozumiem za to, dlaczego w grze nie ma trybu coop. Zawsze chodzimy przynajmniej dwójkami w kampanii, dlatego zdziwiło mnie, że nie ma takiej opcji. Poza kampanią mamy do dyspozycji tryb szturmu, gdzie w  znanych sobie etapach z fabuły pokonujemy wrogów, uważając przy tym na celność i starać się nie dać trafić, bo to wpływa na ocenę. Tutaj warto zaznaczyć, że tutaj możemy grać z innymi osobami. I na koniec wspomnę, że w grze nie uświadczymy żadnych elementów QTE, (z czego niezmiernie się cieszę, bo ten element mocno mnie irytował w dotychczas przechodzonych przeze mnie w grach tej serii) zaś uniki robi się dosyć trudno, większość wykonywałem głównie przez przypadek.  Moja ocena to zasłużone 9/10, po jednokrotnym przejściu dostajemy nowe bronie do wypróbowania w nowej grze plus lub można je wykorzystać w trybie szturm.

Ocena 9/10

Plusy:

- wciągająca, budująca napięcie fabuła

- kierowanie różnymi postaciami

- potrafi czasem przestraszyć

- bossowie nie za łatwi, nie za trudni

- dźwięk odgrywa dużą rolę w tej grze

- brak irytujących elementów QTE

- ciekawy tryb szturmu

- ładna oprawa graficzna (krople deszczu uderzające w pokład statku robią wrażenie)

Minusy:

- grafika dalszego tła

- brak coopa w kampanii

- uniki dosyć trudno się wykonuję

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta gra w przeciwieństwie do RE6 to zdecydowanie horror. Świetny klimat. Jedyna wada jak dla mnie to wyraźna nieracjonalność postępowań niektórych bohaterów, jak również udawanie że ktoś nie żyje, a w rzeczywistości przeżył.

Tak było nie odnośnie jednej postaci, ale kilku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wspomnę tylko tyle, że Resident Evil Revelations to jak dotąd najlepsza odsłona serii, jaką ogrywałem. Nie wspomniałem też, że bronie można ulepszać poprzez znajdowanie części do nich, jedne dodają większą siłę ognia, inne pozwolą szybciej wrogowi zaliczyć glebę lub zwiększyć magazynek. Maksymalnie możemy nosić 3 sztuki danej broni, zmiany dokonujemy w znajdowanych po drodze skrzyniach. Amunicji jest tu mniej niż w RE6, czasem ucieczka przed potworami jest uzasadniona fabularnie, gdzie trzeba się szybko dostać. Są dwie czasówki, ale mi się je udało wykonać z duży zapasem czasu, więc nie irytują.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Revelations był/jest spoko, ale dla mnie kampania była zdecydowanie za krótka. Nie cierpię czegoś takiego, jak ktoś mi przerywa w rozgrywce zanim się rozkręcę, a w Revelations tak było w postaci "następnych odcinków". Było tego za dużo i za krótko. Najwięcej czasu spędziłem grając Jill Valentine w trybie szturmu, tylko nie mogę sobie przypomnieć po co. Chyba nowe bronie lub nowe stroje/postacie mnie przyciągnęły. W każdym razie było lepiej niż w szóstce, ale do piątki tej odsłonie moim zdaniem daleko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcinki niektóre w RE:R były krótkie, ale trzeba przyznać, że budowały napięcie. Zawsze się urywały w najciekawszych momentach, ten trik od lat jest stosowany z serialami filmowymi. A co do trybu szturmu w pierwszym Revelations - jest on nawet całkiem niezły, lepsze niż wszystkie tryby zabawy w RE6, ale najemnicy w RE5 to prawdziwa poezja. 

A z Residentów jestem póki co w drugim epizodzie Resident Evil Revelations 2 - klimacik lepszy niż w pierwszej odsłonie RE:R.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny w Resident Evil Revelations 2 za mną (łącznie z dwoma dodatkowymi epizodami trwającymi po 1,5 godziny, bo sama kampania główna zajęła mi 20 godzin). Pierwsze, co się rzuca w oczy to dobra oprawa graficzna, Widać od razu, że tytuł ten był projektowany z myślą o platformach stacjonarnych, na maksymalnych detalach wrażenie robią efekty cząsteczkowe, jak kurz, pył, czy rwący wiatr, wygląda to niesamowicie. Warto zauważyć, że w trakcie 4 epizodów kierujemy aż 4 różnymi postaciami. Zaczynamy jako Claire Redfield (siostra Chrisa, do tego ostatni raz pojawiła się chyba w Resident Evil: Code Veronica) w duecie z Moira Burton (córka człona ekipy Stars z pierwszego Residenta), potem wcielamy się w Barry'ego Burtona (kolejna dawno niewidziana postać, ostatni raz pojawił bodajże w zakończeniu Resident Evil 3) w ducie z Natalią. Aha, z dawno niewidzianych postaci z serii pojawia się Hunk, ale tylko w intrze (ostatnia jego obecność to Resident Evil 3, jeśli chodzi o fabułę tej serii ).

Bohaterami grami na przemian, warto wspomnieć, że decyzje podjęte w kampanii Claire mają wpływ na przygody Barry'ego, więc sprawę sobie albo utrudnimy, abo ułatwimy, wszystko zależy od nas. Każda postać ma pewne określone umiejętności, które nie może wykorzystać inna osoba, przykładowo Moira potrafi posługiwać się łomem i otwierać nim skrzynie, ale nie cierpi broni palnej (co jest uzasadnione fabularnie), Natalia potrafi dostrzec wrogów nawet przez ściany, co jest bardzo przydatne, zwłaszcza, że niektórzy niemilcy są niewidzialni. Wrogów lepiej atakować i eliminować dosyć szybko, bo zombiaki zarażone wirusem T-Phobos są bardzo szybkie i nieraz brały mnie w swoje mordercze objęcia. 

W trakcie kampanii zwiedzimy zakład karny (uczucie zaszczucia oddano tu perfekcyjnie) na początek i różne zakątki tej dawno zapomnianej przez świat wyspy, jak ścieki, wioska rybacka, czy też wieża. Bossowie są łatwiejsi do pokonania niż w pierwszym Revelations, ale to nie znaczy, że nie trzeba się z nimi pomęczyć. Na uwagę zasługuję fakt, że wprowadzony tu elementy skradankowe, bardzo przydatna umiejętność zwłaszcza w kampanii Barry'ego, gdzie cicha eliminacja pozwala zaoszczędzić cenną amunicję. W przerwie między epizodami możemy ulepszać swoje umiejętności, w dodatku ekran ekwipunku w tej odsłonie jest bardziej przejrzysty niż w szóstce. Zastanawiałem się czemu Barry mierzy się z innymi potworami niż Claire, ale to również jest uzasadnione fabularnie.

Jedynie co mnie trochę wkurzyło to sekwencje czasowe w kampanii Claire, z czasem można się wyrobić, ale w takich momentach są skrzynie, gdzie mogą się kryć cenne części do broni, które ulepszamy przy stole warsztatowym. Dziwi też mnie brak coopa w kampanii oraz uboższy system walki w stosunku do Resident Evil 6. Dla mnie ocena tego tytułu to 8,5/10.

Ocena: +8/10

Plusy:

- dobra oprawa graficzna

- udane elementy skradankowe (chętnie by je zobaczył w głównych odsłonach)

- skutki swoich decyzji odczuwamy w kampanii Barry'ego

- powrót dawno niewidzianych postaci z uniwersum Resident Evil

- fabuła też trzyma poziom

- bossowie dosyć wymagający

Minusy:

- kwestia czasówek

- brak coopa w kampanii

- system walki uboższy niż w RE 6

Edytowano przez goliat
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tej grze ciekawe jest również to, że to pierwsze Resident Evil i chyba w ogóle pierwsza gra dla dorosłych, w której możesz grać dziecięcą bohaterką i nie jest ona postacią epizodyczną, ale główną. Mowa o 10 letniej Natalii.

To było niesamowicie zaskakujące, bo gdy ją pierwszy zobaczyłem, to sądziłem, że bohater trochę z nią pogada i tyle, a nie że będzie już przez całą grę i to jako postać grywalna.

Jakie miałeś pierwsze zakończenie? Dobre czy złe? Sprawdzałeś oba?

Ogólnie gra arcydzieło 10/10. Doskonały klimat, dużo emocji i dramatu.

Moira (20 lat) wyglądała przepięknie. Idealnie odzwierciedlona sylwetka i twarz.

Poniżej fragment mojej gry Natalią.

 

 

Edytowano przez mishiu
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mishiu

Ja ukończyłem na dobrym zakończeniu, bo wszystko zależy od tego, kim zastrzelisz ostatecznie bossa w 3 epizodzie. Swoją drogą warto przełączać się w drugim Revelations między bohaterkami, bo Moira i Natalia potrafią dostrzec dobrze ukryte przedmioty. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, goliat napisał:

 

Ja ukończyłem na dobrym zakończeniu, bo wszystko zależy od tego, kim zastrzelisz ostatecznie bossa w 3 epizodzie. Swoją drogą warto przełączać się w drugim Revelations między bohaterkami, bo Moira i Natalia potrafią dostrzec dobrze ukryte przedmioty. 

A to szkoda, bo sobie zepsułeś grę. To Claire powinna zabić tamtego bosa, a nie Moira.

Najlepiej grać nic nie wiedząc o fabule i zakończeniach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Revelations 2 za mną i żałuję że dopiero teraz wziąłem się za tę odsłonę. Przede wszystkim klimat - opustoszała wyspa na której przebiega rozgrywka, kryje coś więcej niż tylko radzieckie gwiazdy na drzwiach do kopalń. Mamy co prawda tę samą sztampę co zwykle w Resach, ale tym razem jest klimat i to daje siłę przebicia. Wiadomo, broń biologiczna, terroryzm, ale przypadł mi do gustu główny zły, czyli dobrze znajome nazwisko pewnej osoby, dobrze znanej wśród fanów uniwersum. Nie będę niczego spoilerował, bo najlepiej samemu do tego dojść co uczynić polecam. Postacie są fajnie nakreślone, a już Natalia, w której skórę można się wcielić będzie, sądząc po filmiku końcowym (tym dobrym), kolejną ikoną serii. Pytanie tylko po której stanie stronie.  Pozostałe aspekty zostały w formie tej znanej z wcześniejszych odsłon, a główną rolę gra tu tryb szturmu. Jest trudniej w tym trybie niż w pierwszym Revelations, ale rozgrywka jest dużo bardziej urozmaicona - wrogami, bronią czy nagrodami, choćby w postaci nowych bohaterów jak Leon czy Jill. To bardzo dobry Resident i nawet wspierany do tej pory, więc jak ktoś jeszcze nie miał z nim styczności, polecam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Deathroll2097

Z opinią o Revelations 2 w pełni się zgadzam, jeden z lepszych Residentów wogóle, szczególnie pierwsza rozdział z Claire i córą Barry'ego jest znakomity, kiedy nie mamy jeszcze uzbrojenia, zaś grając jako Barry starałem się oszczędzać amunicję, bo tej potrafi zabraknąć. Klimat jest tu naprawdę znakomity, zaś fabuła lepsza niż w jedynce. W pierwszym Revelations bardzo często twórcy nadużywali motywu" on zginął, ale nie, on żyje jednak", w drugim Revelations, jak ktoś padnie trupem to jest to definitywne.  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, gra nie rozpieszcza amunicją szczególnie w epizodach Claire, bo u Barry'ego jakoś dawałem radę, a z pokonanych wrogów w tej odsłonie już nie pojawiają się magicznie paczki z amunicją, więc trzeba strzelać z głową i najlepiej w głowę przeciwnika, co przy większym kotle jest trochę trudne. Gdzieś tak po drugim epizodzie wziąłem się na sposób w kampanii Claire, oślepiając latarką Moiry przeciwników i dobijając tych oślepionych nożem, dzięki czemu można zaoszczędzić trochę pestek. Tylko najlepiej robić to z tymi bardziej podatnymi na obrażenia delikwentami, bo do tych większych i mocniejszych lepiej z nożem nie startować. Dzisiaj mam nadzieję ukończyć te dodatkowe epizody Moiry i Natalii, bo zamiast to wszystko skończyć pod rząd, to bawiłem się w podstawowej kampanii odblokowując stroje i inne pierdółki. Jak dziś nikt nie będzie mi mandoliny zawracać, to dam radę. Oby.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W końcu wymęczyłem te dwa epizody dodatkowe i jestem zawiedziony, szczególnie tym Natalii. Zapowiadała się fajna psychodela, a dostałem mierną, monotonną skradankę bez jakiegokolwiek urozmaicenia. Non stop do przodu, to samo, zero znajdziek, a i przeciwnicy na domiar ślepi. Nie oczekiwałem The Last of Us w wersji Resident Evil, ale trochę ambicji. Jakbym kupił ten dodatek osobno, a mam go w paczce za grosze, to nieźle bym się wściekł. No ale ok, odbębnione.

Zacząłem Resident Evil Zero i to kolejna fajna rzecz, tylko całkowicie w stylu jedynki. Wygląd lokacji, klimat, zagadki, za ciasny ekwipunek i strzelanie z miejsca to coś, czego dawno nie widziałem w Resach. Rozkręciłem się nawet i przeszedłem sporo gry na raz, bo wszystko jest tu na chłopski rozum, plus uprzyjemniacze typu zostawianie przedmiotów na glebie zamiast biegać do skrzyń i chomikować graty. Minusem jest nasz kompan, który co prawda jest potrzebny, bo nasza bohaterka Rebecca, to małolata ważąca chyba mniej niż dowolny shotgun, ale przydaje się w kwestiach siłowych, a i można mu wydać rozkaz, by siedział w kącie i nie zawracał gitary. W sumie większość gry możemy przejść jako jeden z dwójki bohaterów, niekiedy zmuszeni współpracować, ale nawet niezłe jest takie rozwiązanie. Byle do końca i tryb Wesker Mode, który mnie nakręca odkąd dowiedziałem się o jego istnieniu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś ukończyłem remaster jedynki drugą postacią, Chrisem mianowicie i poczułem się jak za dawnych lat. Tak powinno się robić remastery - z szacunkiem do pierwowzoru i do nowych graczy. Trzon rozgrywki pozostał bez zmian, ale to co zrobił Capcom przy tym projekcie zrzuca czapki z głów. Grafika wiadomo, po liftingu prezentuje się świetnie, ale niektóre nowe pomieszczenia zasługują na szczególną pochwałę. Z zagadkami jest jeszcze lepiej, bo większość z nich została przemodelowana na potrzeby remastera, więc nie ma mowy o powtarzaniu tego samego z oryginału. Przykładem jest zagadka z obrazami, gdzie drzewiej trzeba je było układać "od małego", a tutaj mamy dopasowywanie kolorów. Liftingu doczekał się również znakomity dźwięk, dzięki któremu już nie musiałem mierzyć do wrogów na czuja w danej lokacji, ale bardziej na słuch. Takich smaczków jest multum, jeżeli ktoś ogrywał oryginał, a zmierzył się z remasterem. No i ogólna frajda z gry jest nie do opisania. Takich gier chciałbym więcej. Twórcy zrobili co mogli, by odnaleźli się nowi gracze (patent z jednorazowymi sztyletami czy paralizatorami, które na chwilę ostudzą zapał rzucających się na nas umarlaków i kładących ich na glebę, dzięki czemu mamy czas ich dobić nożem czy ołowiem), bo nawet sam słyszałem opinie że "a, nie będę w to grał, bo to dla dinozaurów i za trudne to". Nie jest trudne tylko zmusza do ruszenia mózgownicą, co samo w sobie jest dla niektórych przeszkodą. Nic to, ich strata. Co do mnie to skończyłem grę jako Jill w czasie 20h i 34min. a Chrisem 12h i 57min. Mamy też nagrody po przejściu gry w postaci nowych strojów, broni czy nieskończonej amunicji do niektórych pukawek. Co do tych ostatnich to się przeraziłem. By otrzymać nieskończoną amunicję do zwykłej "klamki" trzeba przejść grę na normalu poniżej pięciu godzin, a do wyrzutni rakiet poniżej trzech. Jest to wykonalne, jeżeli ma się grę dobrze obcykaną i omija zręcznie większość wrogów, bo ja za pierwszym podejściem musiałem wszędzie zajrzeć i każdego ukatrupić. Może przy następnej próbie będzie lepiej. Niemniej jest to gra, która nie tylko błyszczy jako kamień milowy survival horrorów, ale ogólnie tytuł, który każdy szanujący się gracz powinien mieć w swojej kolekcji.

10/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wprowadzenie do RE 3 wraz z odnośnikiem pojawiło się na ekranie tytułowym RE 2 . Łatka 1.05 została już dodana. W grze dostępny easter egg odnośnie RE3. Resident Evil 3 z premierą w kwietniu 2020. Przy zakupie Resident Evil 3 w pakiecie dostaniecie sieciową odsłonę Resident Evil Resistance.

Edytowano przez cali
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wiktorXIII Raczej mało prawdopodobne, raz, że cyfrowa dystrybucja na PC to ponad 90 % sprzedaży danych tytułów, dwa koronowirus raczej uniemożliwi wypuszczenie wersji pudełkowych w terminie. Zresztą na konsolach Resident Evil 3 Remake nie wszyscy mogą w terminie dostać swoje egzemplarze, Capcom o tym już wspominał. Pudełkowej wersji na PC nie ma sensu wg mnie wypuszczać, bo i tak nawet takie wersje wymagają aktywacji na Steam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy Czwarty Ocalały z RE2 Remake serio jest taki trudny czy może jednak jestem do [beeep] w gry?
Klepę ten poziom chyba dwa godziny najdalej doszedłem na trzecie piętro i zabił mnie Tyrant. Patrzyłem na jutubie, trenowałem skróty, co prawda z każdą próbą zachodzę zaraz dalej, ale trzecie piętro to już wyczerpanie mojego poziomu umiejętności i szczęścia, dalej już zajść nie umiem.
Przechodziliście tą kampanię, a jeżeli tak, to jak wam poszło?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecnie staram się o możliwość ukończenia klasycznych wersji Resident Evil 1-3. W międzyczasie przechodzę remake trzeciej odsłony.

Seria ta jest ze mną od dzieciństwa i od zawsze byłem nią zafascynowany, Niestety, pomimo grania w multum odsłon, oglądania ich na Hyperze i oglądania filmów, ukończyłem tylko wspaniałą VII. Nie mogę się doczekać ukończenia reszty, lecz czuję się przytłoczony ich ilością :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...