Skocz do zawartości

Kingdoms of Amalur: Reckoning


Polecane posty

  • Odpowiedzi 214
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Zacząłem trochę pogrywać i KoA jest całkiem nieźłe. Grę kupiła na PS3 dziewczyna głównie ze względu na styl graficzny przypominający Fable i system walki (zauważyłem, że jest to element, który najbardziej przypadł wszystkim do gustu). Kupiłbym jednak sobie kopię na PC, żeby pograć sobie w spokoju, bo dwóch konsol Sony i dwóch TV w mieszkaniu nie mam.

Jak jest z modyfikacjami gry na PC? Czy można chociażby cokolwiek pomajstrować? Chodzi mi głównie o poziom trudności, który bije na głowę wszystko co w swoim życiu zobaczyłem. Zacząłem na hard i po paru godzinach jeszcze nie miałem okazji do użycia leczącego pota czy nawet mana pota pomimo tego, że gram postacią magiczną. Dodatkowo odblokowałem sobie zaklęcie, które zabija każdego napotkanego przeciwnika zanim ten mnie zauważy. Nawet silniejsi przeciwnicy nie wytrzymują dłużej niż kilka-kilkanaście sekund. Żeby było jeszcze śmieszniej, sprzętu nie zmieniałem od pierwszej wizyty w Gorhart. O ile lubię elementy cRPG w tego typu action/adventure to mieszanie w ekwipunku uznaję za mękę. Jest jakaś możliwość na zwiększenie siły przeciwników? Wyznaję zasadę, że jeśli gry na PC nie można w żaden sposób zmodyfikować to nie widzę różnicy pomiędzy nią, a wersją konsolową.

Ogólnie gra robi na mnie pozytywne wrażenie. Crafting ma potencjał, rozwój postaci daje sporo możliwości. Jedyne co boli to niemy bohater. Szkoda, że stworzenie mówiącego głównego bohatera wiąże się z ograniczeniem do minimum procesu kreacji bohatera (Hawke z DA2, Sheppard) lub zlikwidowanie go w ogóle (Geralt).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogromne zaskoczenie - spodziewałem się przeciętnej łupaniny w sosie tradycyjnego fantasy, a dostałem... znakomitą łupaninę w sosie tradycyjnego fantasy. Mam już ponad 15h na liczniku, a gra wcale się nie nudzi - gdy tylko odczuwam znużenie jednym stylem walki, natychmiast zmieniam na zupełnie inny i znów jest fun na maksa. Dobrze zrobiono zróżnicowanie różnych stylów walki, combosy wchodzą jak woda, różnorodnych przeciwników cała chmara, zbieranego ustrojstwa podobnie. Grafika - obłędna, optymalizacja zresztą też. Dawno już nie tak dobrze nie bawiłem się przy żadnym odmóżdżaczu.

Jedyne uwagi jakie mam to trochę zbyt wysokie wymogi punktowe do kolejnych szczebli drabinki (czasem trzeba wsadzać w coś, czego się nie używa) i lekki brak zrównoważenia buildów - grając dwuręcznym+czakramami w ciężkiej zbroi mogłem nawet nie patrzeć na ekran, natomiast teraz w akcji mam faeblades+łuk w ciuszkach maga i naprawdę muszę się napracować z pozycjonowaniem, bo inaczej dwa kombosy i po mnie. Ale też nigdy nie jest tak, bym zaczął kląć pod nosem, więc w sumie możnaby zaliczyć na plus.

No dobra, tyle ode mnie, ktoś w końcu musi wyzwolić Mel Senshir spod oblężenia, co nie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacząłem sobie dzisiaj, pograłem z 5h i wstępnie mi się podoba. Bardzo przyjemny system walki, na hardzie póki co nieźle wyważony poziom trudności (choć widać, że czary są mocno przepakowane, i obawiam się, jak to będzie, jak rozwinę mojego łotrzyka tak, jak chcę - dodam mu trochę magii), fajna eksploracja, duży świat, świetnie zapowiadający się crafting. Ujemne punkty za to, że gra jest trochę przegadana - mam zwyczaj, że wyklikuję wszystkie dialogi, bo może tam być coś istotnego, ale tutaj tak ogromny procent tego, co NPCe mówią to totalne pierdoły i powtarzanie po raz setny tych samych informacji, że chyba z tego zrezygnuję.

Dwa pytania do bardziej ogarniętych w grze:

- mam 2 umiejętności wymagające"ładowania" moich sztyletów, przytrzymując LPM. Zawsze uderzam pierwszą. Jak je zmienić?

- kiedy mam wymaksowany Fate i mogę wejść w Reckoning Mode, po zabijaniu postaci pojawiają się punkty Fate pod wskaźnikiem many. One coś wtedy dają, czy są tak dla informacji, ile Fate by było?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czary są mocno przepakowane
Są silne tylko wtedy, gdy tworzysz postać specjalnie pod nie (rozumiem, że mówisz o ofensywnych abilities ze ścieżki maga). Nawet przy wymaksowaniu jednej ze ścieżek lód/ogień/elektryczność, czary były tylko dodatkiem dla mojego swordmage'a. Nie wiem jak z tymi z samej góry drzewek, bo jeszcze do nich nie doszedłem, ale patrząc po statsach raczej nie są przegięte - na pierwszym poziomie taki meteor daje 750dmg, a tyle teraz średnio łoję swoim dwuręcznym bez krytyka.

świetnie zapowiadający się crafting
Jest znakomity, najlepszy crafting jaki widziałem. Ale jest przegięty - w połączeniu z sagecraftingiem pozwala tworzyć ekwipunek do 50% lepszy od UNIKALNEGO sprzętu. Gra się wtedy naprawdę przechodzi sama, przynajmniej na normalu.

mam 2 umiejętności wymagające"ładowania" moich sztyletów, przytrzymując LPM. Zawsze uderzam pierwszą. Jak je zmienić?
Akurat ze sztyletów nie korzystałem, ale w przypadku innej broni (np. czakramów) trzeba przetrzymać jeszcze dłużej - najpierw ładuje się lżejszy, a dopiero potem mocniejszy atak.

One coś wtedy dają, czy są tak dla informacji, ile Fate by było?
Nie zauważyłem, by coś dawały. AFAIK cały fate ponad 100% się marnuje.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Fristron Które dwie umiejętności? Ja mam też około po 5 h gry ten taki wielokrotny atak (sweeeeet) podczas gdy mojego łotrzyka tak ciska w te i we wte po przeciwnikach (ale nie jest jakiś specjalnie mocny, lepsze zdecydowanie jest to kombo 3-uderzeniowe, robię go właściwie tylko dlatego, bo wygląda aweeesome), który jest ten drugi?

A w kwestii samej gry - ktoś kto robił do niej trailery powinien się moim zdaniem kopnąć w orzeszki, po obejrzeniu bodaj trzech stwierdziłęm, że to będzie taki slasher z szczątkowym rpg, i na dodatej we wczorajszej oprawie. Ale stwierdziłem, że zrobię sobie prezent i kupię ją mimo ewidentnie złych prrzeczuć (a myliłem się w ich ramach nieraz, ostatni raz przy DA2) - i bardzo korzystne zaskoczenie.

Grafika ZNACZNIE lepsza niz można sądzić z trailerów, system walki słodki - i nareszcie czuje się, że te wszystkie punkciki wkładane w drzewka rozwoju dają coś więcej niż tylko dwa dodatkowe punkty obrażeń. System klasowości słodki - kolejne tiery ponazywane kusząco, aż chce się grać. Chcę zobaczyc z gry jak najwięcej, więc zamiast czystego łotrzyka idę ścieżką fitness/sorcery - chcę specjalizować się w Fae blades (choć żadnego jeszcze nie znalazłem). Co prawda, gdzieś w necie prrzeczytałęm, że shadowcaster (tak się to bodaj nazywa) powinien walczyć raczej na odległość łukiem, ale nindża z łukiem to diupa nie nindża.

Craftingu, alchemii - jeszcze nie liznąłem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Fristron Które dwie umiejętności? Ja mam też około po 5 h gry ten taki wielokrotny atak (sweeeeet) podczas gdy mojego łotrzyka tak ciska w te i we wte po przeciwnikach (ale nie jest jakiś specjalnie mocny, lepsze zdecydowanie jest to kombo 3-uderzeniowe, robię go właściwie tylko dlatego, bo wygląda aweeesome), który jest ten drugi?

W tej chwili mam Faeblades, ale zasada działania jest ta sama. Chodzi o ten skill:

http://amalur.wikia.com/wiki/Precise_Weapo...ise_Weaponry_II

Czyli zasadniczo o całe drzewko "Precise Weaponry". Kiedy miałem sztylety, czasami zdarzało mi się uderzyć fire dmg opisany w skillu, ale nie mam pojęcia, jak to działa.

Craftingu, alchemii - jeszcze nie liznąłem.

Alchemia jest fenomenalna. Otrzymywanie przepisów na eliksiry jest całkowicie oparte o eksperymentowanie - i jest to jeden z najfajniejszych patentów w craftingu jaki widziałem gdziekolwiek, kiedykolwiek. W takim Wiedźminie niby eksperymentowanie ze składnikami też było, ale osobiście nie skorzystałem z tego nigdy. Nie było potrzeby.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam dwa krótkie pytanka:

- Czy gra posiada instrukcję w języku polskim (lub chociaż jej wersję na płycie, w formacie PDF)?

- Czy wielkość świata jest podobna do tego z The Elder Scrolls V: Skyrim i czy płynnie przechodzimy pomiędzy lokacjami (tak, jak w wyżej wymienionym)?

Jak tak czytam te posty, to robicie mi małego "smaka" na tę pozycję :happy: .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aha... u mnie to samo :) W ogóle nie myślałem o tej grze...właściwie wszystkie newsy o niej ominąłem, a tu nagle przeczytałem zwiastun nowego CD-A, który zachęcił mnie do przeczytania i obejrzenia paru zagranicznych recenzji i gameplay'ów na yt i teraz zastanawiam się, czy aby nie sprawić sobie tego jeszcze przed ME3. Jedyne, co mnie powstrzymuje, to niedobór czasu, przez który gra pewnie poczeka do wakacji :/ Szkoda też, że to to po angielsku, bo o ile w takiego Dead Space'a 2 można było spokojnie tak grać i wszystko rozumieć, to już przy takiej Alicji mam problemy i obawiam się, że tu też trzeba by było grać ze słownikiem, bo jakieś słowo by uciekło. to nie będzie aż tak uciążliwe jeśli dialogi posuwamy naprzód kliknięciami myszy, ale jeśli lecą one na okrągło tak, jak gadają postaci, to już trochę rzeczy umknie.

Tak, czy inaczej, do ME3 i Diablo 3 nieoczekiwanie dołączyła trzecia gra, którą na pewno kupię :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z "ładowania" dowolnej broni zawsze jest tylko jeden rodzaj ataku - dla sztyletów jest to przebieganie "przez" kolejnych wrogów. Kolejne ataki z lewego drzewka wykonuje się inaczej - z bloku, z dodge'a, z kontry itp. - zależnie od rodzaju broni. Wszystko masz opisane w moves.

Nie ma w ogóle papierowej instrukcji w pudełku :( - jest tylko w grze, z poziomu menu.

Świat jest otwarty i doczytuje się tylko przy wejściach do budynków, jaskiń itp. Między lokacjami pod otwartym niebem standardowo się przebiega, także można np. zobaczyć w oddali jakiś zamek i do niego śmignąć.

Walka walką, a mi naprawdę podoba się w tej grze świat i fabuła :) trzeba tylko słuchać co ludziska mają do powiedzenie, czytać książki i odpalać runestony i jest cudnie i pod tym względem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

odpalać runestony

Właśnie. Krótkie historie opowiadane po aktywowaniu kamieni mają świetną formę. Cała gra jest tak baśniowa jak tylko można sobie to wyobrazić.

22 godziny gry za mną. Tyle czasu mi zajęło zanim postawiłem pierwsze kroki na surowych ziemiach Detyre. Żeby było śmieszniej to praktycznie połowy Dalentarth jeszcze nie zwiedziłem i mam tam masę zaczętych questów. Zawartość gry to element, który zaskoczył mnie najbardziej. Nie spodziewałem się tak... wielkiej produkcji. Po cRPG, które można było bez większego problemu skończyć w te 20-30h teraz dostaję tytuł, który zapewnia wiele godzin rozrywki i zarazem nie jest TESem czy jRPG. Dla mnie bomba.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A, to chyba wiem co ma na mysli Fristron mówiąc o tych dwóch rodzjach ataków - ten drugi który na sztylety skutkuje krytykiem, a dla faeblades wyrzuca przeciwnika w powietrze, odpala się przez: atak - pauza - atak : trzeba dobrze wyczuć tempo. I nie znalazłem w opisie skilla nic o podpaleniu - może po prostu miałeś broń z efektem bodajże "smoldering"?

Questów jest faktycznie w duckę, ja nie biorę więcej niż trzech na raz, bo potem mapę zasłania mi 15 białych kółeczek. Co fajniejsze, są faktycznie ciekawe - nawet w głupim zadaniu "idź, zabij, przynieś" zawsze jest jakiś twist, albo ciekawe zdarzenie. Świat jest świetny - kiedy wbiegłem prosto z bajkowej scenerii do Webwood, albo zwiedzałem to jezioro gdzie prowadzi nas fabuła - lokacje są faktycznie piękne.

Ktoś się pytał - świat nie jest na miarę Skyrima, bo jest dość mocno z każdej strony ograniczony, ale jest go dużo, i jest bardzo gęsto upakowany ciekawymi miejscówkami - innymi słowy można pobiegać głównie po wytyczonych ściezkach, ale ściezek jest naprawdę dużo.

Jedynym zgrzytem póki co jest niestety rzecz dość ważna, czyli fabuła - bardzo czuć w niej rękę Salvatora, którego, sorry, nie znoszę i uważam za Coehlo fantastyki, czyli apogeum grafomanii i złego smaku - i o ile w grze nie czuje się tego tak bardzo, bo mamy kupę innych fajnych rzeczy do robienia oprócz śledzenia fabuły, to kiedy słyszę PIĘTNASTY RAZ "You can unweave fate. You are the Fate unweaver. The unweaving of Fate is done by you. Fate is the thing you can weave." - to jest śmieszne, aż chce się dodać opcję dialogową "I GET IT. I WEAVE. FATE" Sposób narracji też dość szczątkowy - brakuje dłuższych wciągających sekwencji z głównego wątku, są podzielone na dość krótkie epizody oparte głównie na walce, z dwoma-trzema cutscenkami na osłodę: ale nie jestem jeszcze bardzo daleko w grze, jakieś 8h, zobaczymy jak to będzie wyglądać dalej.

Down @krist - No, to na pewno, wartośc sentymentalna jest niezaprzeczalna, sam wspominam ciepło jak śledziłem z wypiekami na twarzy pożyczane od kolegów tasiemce "dragon lance" - ale to tak jak słuchanie zespołów, których słuchałem w podstawówce:

"Gdy byłem dzieckiem,

mówiłem jak dziecko,

czułem jak dziecko,

myślałem jak dziecko.

Kiedy zaś stałem się mężem,

wyzbyłem się tego, co dziecięce."

He he.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe - trochę racja z tym Salvatore. Cook czy Martin to to nie jest. Ale z drugiej strony pamiętam, jak za gówniarza z wypiekami pochłaniałem opowieści o Drizzcie i Caderlym... 3/4 lore'u Forgotten Realms to jakby nie patrzeć sprawka R.A. Salvatore.

Pewnie, że to jest sztampowe high fantasy i czasem aż zęby bolą od tego cukru, ale ma jakiś urok, który przypomina mi dzieciństwo, pierwsze numery "Magii i Miecza" oraz erpegowe początki z Kryształami Czasu ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie do was - czy da się w jakikolwiek sposób odpalić tą grę na XP Service pack 2? Praktycznie jest to 2 gra, przy której wymaga się niby SP3, ale nie będę tego instalował bo miałem problemy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja także przybywam z męczącym mnie pytaniem. :rolleyes: Czy jeżeli kupię tę grę w pudełku (dajmy na to w Saturnie) to czy klucz znajdujący się w środku będzie należało wpisać na koncie steam czy origin? Bo jeśli origin to jednak chyba sobie odpuszczę.. Z góry dziękuję za odpowiedź.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mały offtop, ale jestem w szoku, że tak wielu ludziom przeszkadza brak wersji PL. Naprawdę aż tak kiepsko ze znajomością angielskiego? Przecież abstrahując już od grania w gry, to jest to niezbędne, żeby dostać jakąś dobrze płatną robotę.

Nie chcę brzmieć jak stary dziad jakiś ;) ale kiedyś języka uczyliśmy się na grach - człowiek kartkował słownik, żeby znaleźć dobrą komendę do King's Questa. Co to się porobiło? :(

Hmm ano to się porobiło że graczy jest więcej - a sporo znich to "casuale" i nie chcą się męczyć przy graniu tylko mieć z niego czystą radochę - ja daję sobie radę z ang ale sprzedawanie tej tej gry po "normalnej" cenie jest małym skandalem - brak polonizacji potanił jej produkcję - poza tym uważam to za produkt nie pełny bez opcji włączenia napisów pl więc cena ( zwłaszcza w sklepie EA ) to mały skandal ...i moim skromnym zdaniem nie pomaga to w walce z "piratami" .....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jacator

to Ty jeszcze nie wiesz, że w kwestii ceny gry w sklepie, polonizacja (pełny dubbing zwłaszcza), najczęściej pozytywnie wpływa na cenę? Producent jest w stanie zgodzić się na jeszcze niższą cenę specjalnie dla Polski, bo nie ma zagrożenia, że gra będzie kupowana przez obcokrajowców, chcących sobie zaoszczędzić, bo nasz język jest jednak duuużą przeszkodą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gra jest przednia. Naprawdę. Ale mam do Was pytanko- gram łotrzykiem/magiem i jestem po jakiś 6 godzinkach gry. Ciągle czytam w internecie jakie Faeblades są super, a ja mam trochę inne zdanie. Daggersy są szybsze i (przynajmniej moje) silniejsze. Różnica siły jest 18 do 13 więc spora. Moglibyście mi wytłumaczyć w takim razie w czym Faeblades są lepsze?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jacator

to Ty jeszcze nie wiesz, że w kwestii ceny gry w sklepie, polonizacja (pełny dubbing zwłaszcza), najczęściej pozytywnie wpływa na cenę? Producent jest w stanie zgodzić się na jeszcze niższą cenę specjalnie dla Polski, bo nie ma zagrożenia, że gra będzie kupowana przez obcokrajowców, chcących sobie zaoszczędzić, bo nasz język jest jednak duuużą przeszkodą.

Hmmm masz rację tym bardziej nie rozumiem polityki EA na rynkach takich jak nasz powinni trochę się do nas powdzięczyć chcąc zachęcić ludzi do kupowania nie do ściągania ( zarabiam trochę mniej w teorii - bo jednak ludziska lecą do sklepu i kupują czyli w sumie sorzedaż rośnie a wraz znią leci kaska ) ale to tylko moje przemyślenia koncerny myślą inaczej .... Co prowadzi do piracenia i kaski z tego nie mają natomiast kupują sobie lokalne organy ścigania i parlamenty i próbują kontrolować sieć - chyba ich mniej to kosztuje niż lokalizacje gier i obniżki cen ..... :rolleyes: . Coż EA nas zlało nie pierwszy raz - DLC do ME2 nie działały bez ingerencji oprogramowania nie do końca legalnego do DA przynajmniej dało się uruchomić je w eng....

Szkoda że Bioware oddało się w ich ręce ...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gra jest przednia. Naprawdę. Ale mam do Was pytanko- gram łotrzykiem/magiem i jestem po jakiś 6 godzinkach gry. Ciągle czytam w internecie jakie Faeblades są super, a ja mam trochę inne zdanie. Daggersy są szybsze i (przynajmniej moje) silniejsze. Różnica siły jest 18 do 13 więc spora. Moglibyście mi wytłumaczyć w takim razie w czym Faeblades są lepsze?

Jestem w szóstej lokacji i moje faeblades mają atak 56, podczas gdy najlepsze daggery jakie widziałem miały coś koło 30. Poza tym wydaje mi się, że faebladesami łatwiej trafić przeciwników naokoło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP Ale za to daggersy są trochę szybsze ;)

Nie wiem jak wy, ale odnoszę wrażenie że KoAR zostało trochę niedocenione. Skyrim który miał OGROMNY świat przyćmił tą produkcję, która jest "tylko" mocno rozbudowana. Muszę jednak przyznać że mi osobiście w produkcję EA gra się milej niż w najnowszego TES-a. Może to zasługa tego, iż w dziele Bethesdy grałem postacią specjalizującą się w ciężkich, dwuręcznych młotach, a w Amalurze zwinnym roguem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, to chyba jest kwestia dośc dużej odmienności tych gier - w KoA jednak nie ma tego wrażenia olbrzymich przestrzeni, i żyjącego świata które mi się podobało w skyrimie- i sadzę ze Skyrim dostał plusy właśnie za ten rozmach. Ale z kolei walka i interakcja w nim były dla mnie "takie se" - chyba nie za bardzo lubię FPS-y.

A z kolei w KoA sama walka jest cudna, przypadła mi do gustu chyba najbardziej ze wszystkich slasherów jakie znam (jak dla mnie poziom pierwszego Force unleashed), ale świat już z kolei to dość duże co prawda, ale wyraźnie ograniczone lokacje. Ale ładnie wykonane za to i wyraźnie się między sobą różniące. Nie wiem czy gra jako taka nie została doceniona, gdzie coś o niej czytam, widzę same zachwyty.

Ja wczoraj dotarłem do Rathiru, zajęło mi to trochę, ale staram się robić każdy quest który napotkam, co momentami jest upierdliwe ( vide trzy questy tasiemce dla Warsworn, travelers, i Arcana). wbiłem ostateczny poziom blacksmith i udało mi się wykuć Faeblades z damage 87, a łączny armor sięgnął 600 (u łotrzyka). Broń dystansowa to wykute czakramy które walą gdzieś koło setki. Ale zapakowany w te wszystkie cuda przekonałęm się, że przeciwnicy też niestety na nowych terenach to już nie to mięso armatnie co wcześniej, i czterech Freemenów (w tym dwóch magów) potrafi spuścić konkretny łomot szybciej niż powiem "ojej". Został mi punkcik do zdobycia w sagecrafting, i zobaczę jakie kamienie uda mi się wykuć - już teraz mam kamień z 50% na "shock" przy uderzeniu, i drugi, który podnosi wszystkie umiejętności z Tieru I i II we wszystkich drzewkach z tego co pamiętam. Tak że jak tylko się dorwę do jakiś lepszych komponentów, nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa w kwesti kowalstwa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dorwałem wreszcie w sklepie Amalura, dość ciężko go było znaleźć w sklepach takich jak Media Expert czy Media Markt, dopiero w Saturnie się udało. Gra jest wyśmienita i wciąga równie dobrze co Skyrim. Nie będę tutaj już porównywał tych tytułów do siebie, ale jestem pewien że przy Reckoningu spędzę równie przyjemnie czas. System walki - bomba, świetnie można łączyć kombosy. Do tego możliwość mieszania klas, karty przeznaczenia i lorestone'y. Mnie to bardzo satysfakcjonuje i daje sporo radochy. Szkoda że nie dostałem go w wersji na steama, tylko origina, no ale trudno.. Jak dla mnie póki co 9/10, mam nadzieję że się nie zawiodę. I wie ktoś może coś o tym kiedy wprowadzą osiągnięcia na swojej stronie, żeby można było oglądać online co kto osiągnął? Tutaj jest info o tym. "Coming soon: Share the achievements you've unlocked in Reckoning.", szczerze mówiąc wyczekuję na to ponieważ jestem wielkim fanem "aczików".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem szczerze, w końcu w Amalur pograłem i w sumie niby OK, ale... NO WŁAŚNIE, to "ale". W sumie przez pierwsze godziny bawiłem się całkiem nieźle. Spodobał mi się otwarty, baśniowy świat, ba, nawet bajkową grafikę i elementy MMO łyknąłem, a już przy walce byłem wniebowzięty, aż sam się zdziwiłem że wybiło 20h gry i nagle grom z jasnego nieba... Amalur zaczął mnie nudzić. Najzwyczajniej w świecie, po 20h gry mam już powoli dość tej produkcji, mimo że odkryłem jakąś 1/4 mapy i prawdopodobnie wykonałem tyle samo zadań, jednak gra zaczęła mnie bardzo nużyć.

Czym jest to spowodowane? Mam wrażenie, że głównie trzema elementami:

1) questy. Te są nudne, schematyczne, fabularnie słabe, żeby nie rzecz - beznadziejne. O ile jeszcze wątek główny trzyma jakiś poziom, to już zadania poboczne to bieda z nędzą - 90% questów to idź i przynieś albo idź i zabij, ew. idź i przynieś a przy okazji zabij. No bez jaj. Na początku myślałem, że to może etapy początkowe są takie nudnawe, ale jak przy 20h nadal latałem jak idiota od A do B to mnie zaczęło to męczyć... Ja wiem, że gry typu sandbox nie wychodzą jakoś poza te ramy, no ale jednak w takim Skyrim się tak nie nudziłem. Do tego drętwe dialogi bez możliwości wyborów, bohater niemowa, historia ala uratuj znów ten cholerny świat, Boże...

2) Słaby rozwój postaci. Albo inaczej - nie słaby (chociaż wybitny nie jest), co mało... satysfakcjonujący. W tej grze nie miałem wielkiej ochoty grać od poziomu do poziomu. Kolejne awansy wiążą się z mało emocjonującym rozwojem naszej postaci, a jedyne co podtrzymuje naszą uwagę, to fakt zdobywania całej masy sprzętu (broni, zbroi itd.). Jednak i to z czasem zaczyna być nużące, bo ileż raz można zapychać ekwipunek "byleczym", a 95% zdobytego sprzętu i tak się sprzedaje.

3)Zbyt prosto i zbyt dużo kasy - w sumie 2 w 1. Gra jest prosta... Nie udało mi się jeszcze zginąć, zawsze mam zapas miksturek, szybkie R i w zasadzie GOD MODE gwarantowane. Musiałbym chyba nie kupować eliksirów leczących, aby było bardziej emocjonująco. Zaś co do kasy - ponad 300 tys. kasy po 20h gry, a wcale nie oszczędzałem!!! Co ja mam z tym robić? Sprzęt w sklepach jest dużo gorszy od tego znalezionego, w zasadzie kasa idzie tylko na miksturki i na naprawę rzeczy i to tyle. No bez jaj...

Ogólnie na Amalur się zawiodłem. Do gry jeszcze wrócę, ale bez jakiś wielkich emocji...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2) Słaby rozwój postaci. Albo inaczej - nie słaby (chociaż wybitny nie jest), co mało... satysfakcjonujący.

No nie wiem.. nie mogę się tutaj z Tobą zgodzić. Mnie on bardzo odpowiada i strasznie wyczekuję nowych levelów. Odblokowanie wreszcie nowego poziomu kowalstwa, żeby móc sobie zrobić nowy ekwipunek czy dedect hidden aby móc czerpać większą przyjemność z eksplorowania świata. Na brak umiejętności nie mogę narzekać, lecz chyba zrezygnuję z obecnego buildu. Wie ktoś gdzie można go zresetować? Narzekasz też na zapychanie ekwipunku "byle czym" i sprzedawaniu większości zbroi w sklepie. Przepraszam, ale mi się bardzo rzadko zdarza żebym sprzedał jakąś część ekwipunku, z reguły przerabiam je na materiały do blackshmithingu. I z tego co zauważyłem wyposażenie z niego nie jest specjalnie słabe, wręcz odwrotnie, przynajmniej póki co.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...