Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kabura

Total War (seria)

Polecane posty

Kraven dobrze napisał, chociaż na AI przeciwników można narzekać w każdej części :) Wiadomo, że każda część od innej nieco się różni, ale nie na tyle, żeby te różnice wymieniać, bo są kosmetyczne. Rzeczywiście Napoleon i Shogun 2 poprawiają to, co w Empire było schrzanione, ale możliwość gry Polską kusi, prawda :D ? Wypróbuj demko i koniecznie podziel się z nami, na co się zdecydowałeś.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj sprobowalem zainstalowac demo Shoguna II(to co bylo w jakims numerze Cd-Action),zrobilem tak jak bylo napisane,odpalam Steama,wlaczam ikonke i wyskakuje ze trzeba sciagnac nie cale 5 gb...

Dobrze ze Total Wary kosztuja "tylko" 40zł(szkoda ze jedynie jako Gamebook >_>)

Wlasnie sprawdzilem na gram.pl i w edycji Shogunów dwóch pisze:

"instalacja "Total War: Shogun 2" oraz dodatku "Zmierzch Samurajów" za pomocą płyt dołączonych do wydania pudełkowego stało się niemożliwe.Zmiany te zostały wprowadzone już po ukazaniu się na rynku ostatniego wydania tych tytułów(...)Rozmiar pobierania to ok. 16 GB danych."

Jesli to prawda to samuraje odpadaja :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim 1 total warem był dopiero medievall 2. Później już jak leci. Musze przyznać że był też najlepszą częścią jak dla mnie. Lubie czasy średniowiecza i starożytne więc szykuję się do kupna rome 2. Największą wadą medievala była dyplomacja i gospodarka (pewnie dlatego że równie dobrze mogło ich nie być). Wie ktoś jak to dokładnie będzie wyglądało w romie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Największą wadą medievala była dyplomacja i gospodarka (pewnie dlatego że równie dobrze mogło ich nie być).

To może jeszcze doprecyzuj, co rozumiesz przez "gospodarkę". Też jestem zdania, że dyplomacja mogła by być zrobiona znacznie lepiej, ale żeby zaraz twierdzić, że równie dobrze mogłoby jej nie być? Jeśli usunięto by te dwa aspekty, to z czterech filarów, na których w zasadzie opierają się wszystkie gry TW, pozostałyby zaledwie strategia i taktyka.

Jeśli chodzi o dyplomację, to irytowało mnie m.in., że AI zupełnie lekceważy wszelkie sojusze, bardzo często łamiąc je w dziwnych sytuacjach, gdy na pierwszy rzut oka widać, iż nie przyniesie to danej frakcji żadnej korzyści. Co do rozumianej ogólnie gospodarki, to nie przypominam sobie jakiś uprzykrzających rozgrywkę mankamentów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Największą wadą medievala była dyplomacja i gospodarka (pewnie dlatego że równie dobrze mogło ich nie być). Wie ktoś jak to dokładnie będzie wyglądało w romie?

Akurat dyplomacja i gospodarka w Medievalu II były całkiem niezłe. Na pewno bardziej logiczne niż niektóre kwiatki z Szoguna 2, gdzie nagle wszyscy dookoła stają się wrogami, mimo +200 punktów w relacjach. Śmiechu warty był zresztą ten system, skoro mając tak dobre kontakty, w następnej turze klan mógł od tak wbić nóż w plecy. W Medku II podobało mi się, że wraz z zadaniem określonych strat przeciwnikowi godził się on na spore ustępstwa i płacił często sowite kontrybucje. Również sojusznicy byli bardziej stabilni od tych z Szoguna.

Gospodarka była dość prosta i polegała na rozwijaniu miast, które były głównym źródłem dochodu. Należało pilnować by wzrost był szybki i stawiać na budowle poprawiające wydobycie/handel. Do tego przydawali się kupcy, zajmujący źródła cennych towarów. System prosty, ale nie nazwałbym go wadliwym.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat dyplomacja i gospodarka w Medievalu II były całkiem niezłe.

Jeśli nie napotkałeś w Medievalu II żadnych kuriozalnych przypadków związanych z dyplomacją, to szczerze zazdroszczę. Wielokrotnie zdarzała mi się sytuacja, że sojusznik z którym pozostawałem w "doskonałych" relacjach zrywał przymierze i bardzo bezsensownie atakował.

Kupcy natomiast to ciekawostka przydatna co najwyżej na początku rozgrywki, przynajmniej jeśli chodzi o frakcje typu Bizancjum, które po pewnym czasie są w stanie generować ogromne przychody bez ich pomocy. Może w przypadku biedniejszych frakcji są wartościowym źródłem dochodów, ale ja zwykle obywałem się bez ich pomocy.

Chcialem zagrac Polską wiec wybralem Cesarstwo Niemieckie zniszczylem frakcje w przeciagu kilkunastu tur(pojawil sie komunikat),ale gdy probuje zagrac od nowa nie ma Polski,dziwne,pamietam ze kiedys mi sie udalo confused_prosty.gif

Jeśli pojawił się komunikat o zniszczeniu tej frakcji, to faktycznie dziwne, że nie została odblokowana. Spróbuj może tego - masz tam kilka wskazówek, jak w prosty sposób odblokować frakcje zmieniając ustawienia w plikach gry.

EDIT:

Fajnie jakby gospodarka byla bardziej rozbudowana,nie podoba mi sie ze jest praktycznie tylko jeden surowiec confused_prosty.gif

Masz na myśli surowce na mapie kampanii, z których kupcy czerpią dochody? Jeśli tak, to przecież jest ich pełno. blink_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nie napotkałeś w Medievalu II żadnych kuriozalnych przypadków związanych z dyplomacją, to szczerze zazdroszczę. Wielokrotnie zdarzała mi się sytuacja, że sojusznik z którym pozostawałem w "doskonałych" relacjach zrywał przymierze i bardzo bezsensownie atakował.

Może czasem się zdarzyło, ale wielokrotnie udawało mi się utrzymywać długotrwałe sojusze pomiędzy niektórymi nacjami, które potrafiły przetrwać próbę czasu. Grałem także w Stainless Steel i tam dyplomacja była chyba na jeszcze wyższym poziomie. Grając Rusią Kijowską przez kilkadziesiąt lat mogłem rozwijać się bez praktycznie żadnych konfliktów z sąsiadami. Może nie jest idealnie, ale na pewno lepiej niż w Szogunie, gdzie w praktycznie każdej grze muszę liczyć wyłącznie na siebie.

Kupcy natomiast to ciekawostka przydatna co najwyżej na początku rozgrywki, przynajmniej jeśli chodzi o frakcje typu Bizancjum, które po pewnym czasie są w stanie generować ogromne przychody bez ich pomocy. Może w przypadku biedniejszych frakcji są wartościowym źródłem dochodów, ale ja zwykle obywałem się bez ich pomocy.

Błąd. Kupcy mogą stanowić dodatkowe i całkiem poważne źródło dochodów. Tylko trzeba pamiętać, żeby inwestować w nich już od samego początku. Można mieć jednego kupca na każde miasto z targowiskiem. Grając Bizancjum i rozsyłając kupców do odpowiednich lokacji (w zależności od frakcji różne surowce będą bardziej dochodowe) byłem w stanie generować nimi ok. 20% mojego ogólnego dochodu. Warto też wspomnieć, że utrzymanie kupców nic nie kosztuje, a wyrabiane przez nich zyski nie są pomniejszane przez korupcję. Mogę wspomnieć, że moi kupcy kontrolujący kopalnie złota, wytwórnie szkła zarabiali po 1,5 tys. na głowę, a tacy zajmujący się srebrem czy tkaninami między 600-800. Wystarczy pomnożyć to przez 10-20 kupców i mamy dochody rzędu 10-15 tys.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grałem także w Stainless Steel i tam dyplomacja była chyba na jeszcze wyższym poziomie

Też grałem w parę modyfikacji do Medievala II i w niektórych faktycznie usprawniono tę kwestię, bądź co bądź jednak oceniamy grę w wersji "vanilla".

Błąd. Kupcy mogą stanowić dodatkowe i całkiem poważne źródło dochodów.

Ale gdzie ten błąd? Grając np. Bizancjum miałem po pewnym czasie tak rozwiniętą gospodarkę, że sam Konstantynopol generował praktycznie taki dochód na turę, jak tych wspomnianych 20 kupców. Mając pod kontrolą wszystkie tereny wokół morza Egejskiego, ze sporym zapasem wystarczyło mi złota na wszelkie wydatki, a jeśli dorzucić jeszcze do tego bogate tereny naturalnych wrogów Bizancjum, miast włoskich, to dodatkowe mnożenie bogactw za pomocą kupców staje się praktycznie sztuką dla sztuki. Gdyby chodziło o frakcję, która nie ma tak komfortowego pod względem gospodarczym położenia jak Cesarstwo Bizantyjskie, miałoby to znacznie więcej sensu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też grałem w parę modyfikacji do Medievala II i w niektórych faktycznie usprawniono tę kwestię, bądź co bądź jednak oceniamy grę w wersji "vanilla".

Nawet biorąc pod uwagę czyste wersje, to uważam, że Medieval i tak wypada lepiej od Szoguna. Gry z serii TW nigdy nie posiadały dobrego systemu dyplomacji. Ten z najnowszej części serii niemiłosiernie mnie irytował, bo wprowadzono punkty relacji, a niezależnie od ich liczby AI robiło co chciało. W Rome 2 mają być znowu punkty dyplomacji i mam nadzieję, że wyjdzie to znacznie lepiej.

Ale gdzie ten błąd? Grając np. Bizancjum miałem po pewnym czasie tak rozwiniętą gospodarkę, że sam Konstantynopol generował praktycznie taki dochód na turę, jak tych wspomnianych 20 kupców.

Ja musiałem się dość długo rozwijać, żeby osiągnąć jakieś 15 tys. w Konstantynopolu. Poza tym kupcy to pełnoprawne źródło dochodu, nie zgadzam się z twoją wypowiedzią określającą ich jako ciekawostkę, nic nie znaczącą fanaberię. Szczególnie na początku, gdy jest krucho z pieniędzmi, bardzo się przydają.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co ostatnie lata pokazały, to Creative Assembly "remasteruje" swoje gry zgodnie z chronologią ich wydania. Mieliśmy - mamy Shoguna 2, na dniach zagramy w Rome II, tak więc następny chyba będzie Medieval III ;) Bardzo chciałbym, żeby tak właśnie było :D

Z wojnami światowymi, szczególnie z II wojną, gra z serii Total War raczej nie powstanie - raz, że ukazana mapa świata musiała by być w jeszcze mniejszej skali niż tereny dotychczasowych odsłon TW (o bitwach nie wspomnę - raczej takiego Midway sobie nie wyobrażam), a dwa, na rynku jest już sporo propozycji zabawienia się w wodza / dowodzącego takim czy innym państwem w dobie II wojny światowej, i to zarówno w skali makro (seria Hearts of Iron) czy mikro (m.in. seria Panzers, Company of Heroes czy RUSE).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze odnośnie ekonomii - kupcy może i pożyteczni, ale ja jakoś nie potrafię z nich porządnie korzystać. Zwłaszcza w Stainless Steel, gdzie mamy ciągły najazd cudzych kupców zgarniających nasze zasoby, których nie sposób ruszyć bez noża i przynajmniej trzech garnków porządnej trucizny...

Natomiast handel morski to u mnie ostoja gospodarki - grunt to dorwać się do wybrzeża i rozwijać kontakty handlowe. I to się w sumie sprawdza w każdym TW, choć w tych nowszych wypada jeszcze zadbać o te zamorskie źródła surowców, czy to kolonie handlowe w Empire, czy zamorskie trasy w Shogunie.

A co do dalszych części - też bym bardzo chętnie zobaczył kolejnego Medievala, w końcu to moja ulubiona epoka i teatr działań. Inna sprawa, że po krótkiej styczności z EU4 zatęskniłem za nieco większą złożonością warstwy strategicznej. A tymczasem pozostaje poczekać i zobaczyć, jak nowy Rome wypadnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze odnośnie ekonomii - kupcy może i pożyteczni, ale ja jakoś nie potrafię z nich porządnie korzystać. Zwłaszcza w Stainless Steel, gdzie mamy ciągły najazd cudzych kupców zgarniających nasze zasoby, których nie sposób ruszyć bez noża i przynajmniej trzech garnków porządnej trucizny...

Ja zawsze rekrutowałem kupców ile wlezie. Jak taki spotykał lepszego od siebie, to wysyłałem go z próbą przejęcia. Jeśli się udawało, to był duży zysk i doświadczenie dla kupca. Jeśli nie, to traciłem kupca. W następnej turze rekrutowałem wówczas kolejnego i tak do skutku. W końcu udawało mi się rozwijać gildię kupiecką w stolicy, a wreszcie główną siedzibę gildii. Wtedy można już na starcie mieć bardziej umiejętnych handlowców i zdominować handel w Europie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że skoro mowa o kupcach, to sprawa dotyczy głównie Medievala II. Korzystanie z tych agentów w moim przypadku jest determinowane kierowaną frakcją. Generalnie grając zachodnimi chrześcijanami (Anglia, Francja, od biedy Hiszpania) zawsze staram się zająć afrykańską prowincję Timbuktu - są tam złoża złota oraz kości słoniowej. Dobrze rozwinięci kupcy, szczególnie najęci w mieście z Gildią Kupiecką, bardzo szybko potrafią siorbać z jednego tylko złoża ponad 1000 florenów. Identycznie ma się sprawa z podajże papirusem czy jedwabiem na Bliskim Wschodzie oraz w Egipcie. Jeżeli zajmuję Jerozolimę czy Antiochię, a gram wspomnianymi wcześniej państwami + np. Bizancjum, zawsze rozpuszczam po okolicy kupców. Generalnie mimo lat spędzonych z Medievalem II, do dziś za bardzo nie ogarniam systemu kupców w kontekście intratności zajęcia takiego czy innego złoża/źródła kruszcu czy towarów. Jedyne co zauważyłem, to dystans - im dalej od naszych rodzimych ziem np. "złoża" jedwabiu, tym zysk z handlu kupieckiego większy. Jednak dlaczego np. winnice czy owce bez względu na te odległości są fiskalnie słabym towarem, to do tej pory nie wiem ;)

Zabójcy (oraz szpiedzy) to moi ulubieni agenci - tych pierwszych najmuję ile wlezie. Niemal w każdym moim mieście znajduje się Gildia Zabójców. Często skrytobójcy idealnie się nadają do "pokojowego" wyeliminowania całej frakcji z gry.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei mam Medieval 1, Medieval 2+ Kingdoms, Rome 1, Shogun 2 Fall of the Samurai, Empire+ Napoleon. Ze wszystkich części najbardziej podobają mi się te, w których można używać broni palnej. Średniowiecze to najbardziej znienawidzony przeze mnie okres, jedynie Rome jako tako może być, tylko ta gra jest już stara graficznie i jakościowo. Rome 2 na pewno kupię, ale musi stanieć do ~50 zł.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No własnie jak to jest z tymi kupcami,wystarczy "umieścić" go na jakimś złożu i tyle?(i czy tak samo jest z kapłanami)

Nie chciało mi się czekać wiec odblokowałem sobie wszystkie frakcje i własnie gram Egiptem.Jak dla mnie świetny start,obok mnie tylko pustynia i rebelianci,do tego po kilkunastu rundach mam niecałe 50k złota smile_prosty.gif

I jak to jest własnie,pojawia się krucjaty na mnie?(gdy grałem chrześcijanami jedynie Polacy coś robili)

Ile można mieć gildii na miasto i czy warto je stawiać?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do wartości różnych towarów - w sumie zgaduję, ale moim zdaniem to połączenie pewnej "bazowej" wartości danego surowca, połączona z odległością od stolicy, ale ze stratą na wartości, jeżeli dany towar już mamy w stolicy dostępny. Dlatego np. złoto, srebro, jedwab itp. są zawsze sporo warte.

Maniutek: kupiec umieszczony na surowcu automatycznie zacznie generować zyski, tylko trzeba pilnować, by go coś z surowca nie zepchnęło (np. wrogie armie). Kapłani tak samo - jeżeli takowy jest na lądzie, będzie nawracał daną prowincję. Dalej... krucjaty masz praktycznie gwarantowane. Jak nie na Jerozolimę, to na Kair najpewniej, chociaż jak będziesz utrzymywał dobre stosunki z Rzymem i resztą, możesz zmniejszyć to ryzyko. A gildię można mieć jedną na miasto, ale jak najbardziej opłaca się je stawiać. Wszystkie dają jakieś korzyści, niektóre nawet pozwalają najmować specjalne jednostki (np. gildia zabójców dla Egiptu i paru innych nacji pozwala rekrutować asasynów).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Własnie zagrałem pierwsza większą bitwę(700 żołnierzy moich,1200 przeciwnika),muszę przyznać że zbierałem szczękę z podłogi,epickość wylewała się z ekranutongue_prosty.gif

Niestety nie udało mi się obronić Antiochii(Gram amatorami kozich odbytów,atakowali mnie Anglicy),ale przynajmniej zabiłem 78% wojsk przeciwnika trollface.gif

Medieval II:Total War

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A w jakiej grze ta bitwa?

To jeżeli chodzi o epickość polecam Fall of the Samurai. Pamiętasz scenę z filmu z Tomciem Kruzem? To wyobraź sobie, że to Ty jesteś carskimi i masz gatlinga biggrin_prosty.gif

W ogóle to mi smutno, że Cenega nie dostarczyła dzisiaj gry. Ludzie z cyfrowej dystrybucji już ją mają na dysku...ehhhh. Jak jeszcze nie narysują mi My Little Pony na kopercie to już całkowita padaka... ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...